Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

Świat gry - Aktualizacje 2015

Onfis - 04-04-2015, 00:14
Temat postu: Aktualizacje 2015
Kij w mrowisko został wsadzony i rozsiadł się niczym szyszka w rzyci więc bierzcie i dyskutujcie tu wszyscy, pozwalajmy na siebie winę za wszystko. Bo wiecie, gdyby świat nie został stworzony, to by nie było podbojów Elmeryka, a to z kolei spowodowało wzrost cen brukwi w Liryzji...
Kodran - 04-04-2015, 00:18

Moje pytanie: ale jak to? Jak mocarstwa padły pod kaczkami (ludem Qa) tak łatwo? Całe te plany Strandbranda na forum wyglądały tak pięknie. No kurcze czemu?!
Oczywiście jeżeli okazuje się, że na jednego Północnego było 100 kaczek to moje pytanie nie ma miejsca ;)

Sephion - 04-04-2015, 00:24

Ja ciekaw jestem jak rozegrały się potem szachy między bogami. Bo patrząc po końcówce sesji, to te szachy mogły się niedługo później zamienić w futbol amerykański ^^
Reshion vol 2 Electric Bo - 04-04-2015, 00:25

Jest wreszcie temat to się wypowiedzieć na najbardziej interesujący mnie temat:

Ofir jest znowu cały :D I dziękujemy za to bohaterstwu oręża Messyńskiego, Arethyńskiego i Tuloskiego jaki i ludowi Qa, który bał po twarzy naszemu największemu wrogowi i pozwoli mu odczuć co my czuliśmy dobre 30 lat temu :D

A tam na serio to aktualki mi się bardzo spodobały i jestem ciekawy co w łącznikowym będzie zawarte i jakie wydarzenia będą opisanie ;)

Aver - 04-04-2015, 00:42

Mnie za to zastanawia, co na to wszystko Talsoi. Bo niby kurde, zieloni ( :D ) zdrajcy, myśmy wam enklawy użyczyli i w ogóle, a z drugiej strony Wergundia-sojusznik padł bo Aenthil... ale nie widziałam, jakoby Talsoi miało paść, a zaatakowane przez Qa było o ile dobrze pamiętam.

TAK SIĘ ODWDZIĘCZACIE, LUDU AENTHIL?! A MYŚMY WAM POMOGLI JAK POMOCY POTRZEBOWALIŚCIE ;-;

Kodran - 04-04-2015, 00:47

Nowe powiedzenie: wdzięczność Aenthil.
Coś co mówisz zanim wbijesz komuś nóż w plecy ;)
(The Lannisters send their regards)

Toruviel - 04-04-2015, 00:49

Znaczy się ja nie pomyślałam np. o Talsoi tutaj. I głupio wyszło akurat z nimi. Ale kurde, mieli furtkę przez Aenthil od Qa To był wybór marady, no nie? ;)

Za to ja stwierdzam - gdyby Styria oddała miasto Aenthil i ziemie na zachód od niego, to byłoby w porządku. Nawet byśmy się dogadali. A jakby Tavar przyniosła kwiatki i ciasteczka, i przeprosiła to wszyscy byśmy się kochali. Ale to było tak - nadal umierać i chorować, pozwalając by okupant dalej okupował Twój dom, nawet mu w okupacji pomagać, czy jednak wklepać mu. :D Tylko Silvy szkoda ;-;

Aver - 04-04-2015, 01:00

Zaatakowali nas, to się broniliśmy. A wy nic, tylko patrzeliście, słówka nie pisnęliście. Aenthilska wdzięczność :<


Wszystkich bogów szkoda.

Bryn - 04-04-2015, 01:01

Jak dla mnie Aenthil zrobiło najlepszą rzecz, jaką mogło w tym momencie zrobić. Po stronie Styrii i Wergundii nigdy nie zyskaliby tak wiele. Oczywiście muszą się liczyć z konfliktami wewnętrznymi, ale odzyskanie całego, pełnowymiarowego państwa to wystarczającą cena jak za 2 kasty.
Upadek obu wielkich mocarstw był warunkiem dla odzyskania przez Aenthil pełnej niezależności i granic, przynajmniej wg mnie :P Świetnie wykorzystali moment, nic tylko gratulować :)

Onfis - 04-04-2015, 01:15

hej Elfik, nie chcesz przejść z kapłanów do wywiadu? Masz odpowiedni światopogląd :D
Bryn - 04-04-2015, 01:29

:D
https://www.youtube.com/watch?v=vPJH9wFdGF8

Sephion - 04-04-2015, 01:59

Ej, jak to bogów szkoda, to oni nie żyją? ^^
Leite - 04-04-2015, 10:23

Po przemyśleniu i próbie ustalenia, co jest postawą moją a co postaci, stwierdzam, ze to faktycznie dobre wyjście (w końcu gdzies tam na forum mówiłam, ze czemu nie mieliby sie dogadać z tubylcami) aczkolwiek...smutne troche, ze przez to musieli zostawić bogów Północy. Mam na mysli, ze przechodzą na wyznanie tych południowych, bo dla ludów północy to oni nie musieli sie zastanawiać. Północ im nic nie dała wiec w sumie czemu teraz takie oburzenie, ze zdradzili? Przypomina mi sie troche wojna secesyjna - Północ i Południe sie biją xd
Smutne tez, ze jest przez to wojna z Laro ,_, ale cóż zrobic. Aenthil wróciło na mapy, juhu?

A jak juz jesteśmy w aktualkach, to mam dwa pytajniki. 1. Czy podziemne maja to Ahi Tere? Bo...no, w sumie chce wiedziec :D
2. Czy na turnus 10-19 ktoś byłby chętny jechać podziemnymi? Ni mowie ze na mur bede taka postacią ale mozna pokminić.
W sumie mam wiecej pytań ale to potem xd

Toruviel - 04-04-2015, 12:32

Znaczy się, nie wiem, na ile to miało skutek, ale Aenthil nie dołączyli do Qa wyznaniowo chyba. Tyle tylko, że wyrzekli się bogów Północy, żeby Opiekunów nie drażnić. Jak dla mnie to wracamy do kultu żywiołów i przodków, czyli tych pierwotnych elfich wierzeń. :3

Elfik, masz u mnie ciasteczko ;)

Aerlinn - 04-04-2015, 12:39

Patrząc po zeszłym roku, Wergundia jednak trochę im pomagała (białe powozy z pomocą humanitarną, czy coś?), pomagało Talsoi (dzięki komu mieliśmy tą enklawę?), od tego roku nawet Styria (!).

A z punktu widzenia postaci... no to każdy dobrze wie, że Aerlinn Silvie zawdzięczała życie n-krotnie. I absolutnie nigdy nie opuściłaby Bogini, którą od zawsze traktowała jak Matkę. I kurcze, nie zostawiłaby jej, choć decyzja musiała być niesamowicie bolesna, nawet za cenę ukochanego Aenthil.
Jak znajdę czas, to machnę to opowiadanie, bo miałam przygotowane właśnie pomysły na wjazd do Aenthil, pierwsze Eailinge i to, co dzieje się z Tawanien'yaro. :) Piękna, niesamowicie dramatyczna historia.

Bo ja nie mówię, że Aenthil nie można cenić (miasta), że nie można kochać jego białych pałaców i pachnących ogrodów. Ale trzeba rozróżnić sprawy ziemskie od tych wyższych, boskich. Trzeba też pozostawać wiernym temu, w co się wierzyło. Tym, którzy pomagali nie tylko przez ostatnie lata. Bo reszta kast bardzo ładnie zapomniała, że to dzięki mocom Herby i Silvy (Envyn i Tawanien) w Hehta-nore z głodu, zimna i chorób zginęło tylko tylu. Niech zapominają dalej. Zobaczymy, jak tam im będzie szło teraz. I jak szybko zatęsknią za kastami kapłańskimi.

Zakończę takim ładnym cytatem, który gdzieś znalazłam, a który moim zdaniem potajemnie powinno się zawiesić nad łóżkiem Helethai.
"Pozostać wiernym nie jest żadną sztuką, gdy wszystko idzie gładko. Wierność okazuje się dopiero wtedy, gdy wszystko rozsypuje się w proch."

A teraz idę szykować koszyczek :) A wszystkim życzę wesołych, rodzinnych i ciepłych (wiosennych, kurcze!) Świąt!

Reshion vol 2 Electric Bo - 04-04-2015, 14:29

Aenthil mimo wszystko zrobiło rozsądną decyzję. Bogowie bogami ale poza Izosem, Tavar i ostatnio Modwitem i częściowo Swartem rzadko kiedy sami ingerowali by bronić swoich wyznawców. Przez kapłanów tak, ale mało kto materialnie. Bogowie jak bogowie coś tam niby robili ale jak upadały miasta elfów czy Silva pojawiła się jak Izos by bronić swoich wyznawców? Może lepiej, że nie teraz ciągle żyje dzięki temu.
Qa zaoferowali im coś czego od dawna pragnęli, powrotu do ich własnego kraju. 30 (?) lat siedzieli na wygnaniu i nic dziwnego, że jak księżna dostała okazję to z niej skorzystała. Mimo wszystko też ludzi powinien bardziej obchodzić świat materialny. Jak widać wcześniej bogowie ciebie nie nakramią jak glodujesz.
I też propo samych bogów to są dość.. dziwni. Jak atakowała nasz świat od południa Tavar, to nie było sytuacji jak teraz w Vekowarze gdzie ich pomoc była zauważalna gołym okiem. Jak jeden z nich - Izos - umierał to zostawili go samemu sobie, mimo, że był jednym z nich. (Może był mega dupkiem tak naprawdę ale w takie rzeczy nikt nie wierzy. Lub przez jakieś intrygi między bogami jego śmierć była innym na rękę.) Jak dla mnie z nich też są dobrzy hipokryci ;)

Indiana - 04-04-2015, 14:44

Reshi napisał/a:
Izos - umierał to zostawili go samemu sobie, mimo, że był jednym z nich.
Huhu, nie wiem, czy to mówi postać, czy gracz, ale powinieneś chyba lepiej przeczytac tamto opowiadanie :) Izos odstawił akcję "wezmę i sam jej przypier.., potrzymaj mi piwo!". Wystartował do pojedynku, a w to się zwykle postronni nie mieszają.
Chyba, że są Travidem ;)
Bogowie naszego świata są istotami, nie Absolutem, jeszcze raz przypominam. Są omylni. I uczą sie na błędach.

Ja chciałam tylko zaznaczyć, że decyzja w kwestii Aenthil jest CZYSTO GRACZOWĄ decyzją. Podobnie jak wiele innych.
Czy była słuszna?
Z punktu widzenia historyka powiedziałabym, że ryzykowna :) Takie motywy, gdy dla upragnionego celu poświęca się coś etycznie ważnego... potrafią się mścić, bo potrafią nieźle wyerodować podstawy duchowe danej społeczności. Mówiąc po ludzku - jak dalej elfy Aenthil poradzą sobie z wyrzutami sumienia, mijając ruiny świątyń, które zabudują zapewne, aby nawet ślad nie został? Jak poradzą sobie z kolejnym pokoleniem, które odkryje tę "zbrodnię" rodziców i już nie zrozumie ich motywacji, bo wychowani w pięknie rodzinnego domu nie zrozumieją mentalności wygnanych.
Czy zdołają, jak niegdyś Itharos, pokochać nowych władców sfery duchowej, tak jak kochali dawnych? A jeśli, jak w przypadku Itharos, przyjdzie kiedyś za to zapłacić, czy zniosą to? Czy się pogrążą we wzajemnych oskarżeniach, szukając winnych?

Dobry kawałek socjologii ;)

Owizor - 04-04-2015, 14:55

Cytat:
Jak dla mnie z nich też są dobrzy hipokryci
Tyle że Tavar nie miała w swoim programie "zabić innych bogów". Dostanie się do panteonu w zupełności jej wystarczyło. Więc innym bogom tak naprawdę nie zależało aż tak na powstrzymywaniu jej. Tylko Izos dał się sprowokować gdy go wyzywała, bo był nieprawdopodobnie dumny.
Silva nie jest wojowniczką, to nie jej domena. Gdyby próbowała zatrzymać własną piersią Tavar, zginęłaby jeszcze szybciej od Izosa. Owszem, dziwne było gdy odmówiła pod Telfambą swej łaski swym kapłanom (notabene walczącym w jej świątyni!), ale później i tak pomagała - pomagała tak jak na to wskazywała jej domena: lecząc i uzdrawiając, wspierając uchodźców. Inaczej nie mogła. Inaczej byłoby jeszcze mniej skutecznie.
A reszcie panteonu cała ta sprawa zwisała. Ot, nowa sąsiadka na ulicy się buduje. Co ich obchodzą jakieś dwa państewka?


Ze Starymi Bogami jest inna sprawa. Ich celem jest ZNISZCZYĆ wszystkich innych bogów (pozdrowienia dla Primrose i patrzących na nią groźnie Imperialistów na epilogu ;D ). To nie są "nowi sąsiedzi", to są chuligani rzucający koktajlami mołotowa przez okna.
Wiec nie dziwota, że tym razem bogowie północy się przestraszyli. Przestraszyli do tego stopnia, że porzucili dawne "sąsiedzkie waśnie" i walczą razem przeciw nowemu, wspólnemu zagrożeniu. Mało tego, dla ratowania się zaczęli porzucać sowje domeny! Swart, patron mroku i cierpienia, każe ratować niewinnych i bezbronnych! Silva, bogini łagodności i wybaczania, wbija sztylet w Toruviel! Tavar, bogini iluzji i podstępu ratuje swych podopiecznych zupełnie bezpośrednio! Wszystko to by ratować swoją potęgę...

Tavar to była mała awantura. Starzy Bogowie to wojna.

Indiana - 04-04-2015, 15:01

Owizor napisał/a:
odmówiła pod Telfambą swej łaski swym kapłanom
... Czego ja znów nie wiem? ;)
Owizor napisał/a:
Tavar to była mała awantura. Starzy Bogowie to wojna.
O jak ładnie :D
Owizor - 04-04-2015, 15:10

Indiana napisał/a:
... Czego ja znów nie wiem? ;)
gdzieś słyszałem, że ponoć w jakieś ważniejszej bitwie wtedy kapłani usłyszeli znienacka "koniec łaski, nie macie mocy"
Reshion vol 2 Electric Bo - 04-04-2015, 17:04

Cytat:
Huhu, nie wiem, czy to mówi postać, czy gracz

Chyba jeszcze jako postać ;) Za dużo czasu spędziłem jako postać, które serdecznie nie lubi jednej bogini za to co zrobiła ;)

Cytat:
Czy zdołają, jak niegdyś Itharos, pokochać nowych władców sfery duchowej, tak jak kochali dawnych? A jeśli, jak w przypadku Itharos, przyjdzie kiedyś za to zapłacić, czy zniosą to? Czy się pogrążą we wzajemnych oskarżeniach, szukając winnych?

Itharos chyba jest teraz dobrym przykładem jak mogą skończyć jak tylko im się noga podwinie ;) Qa upadnie lub będzie rotacja sił i teraz Anethil zniknie z map powonie ;) Lub Zmieni władcę w trybie natychmiastowym ;)

Cytat:
Ja chciałam tylko zaznaczyć, że decyzja w kwestii Aenthil jest CZYSTO GRACZOWĄ decyzją. Podobnie jak wiele innych.

A jakie jeszcze, z takich mocno odbijających się na świecie to ile jeszcze gracze sami zrobili?

Cytat:
Jak poradzą sobie z kolejnym pokoleniem, które odkryje tę "zbrodnię" rodziców i już nie zrozumie ich motywacji, bo wychowani w pięknie rodzinnego domu nie zrozumieją mentalności wygnanych.

Jak dla mnie lepiej dla elfów by ich młodsze pokolenia nie musiały żyć w takim czymś jak Hetanore jak one same. Nie wyglądało, by potęga Stryi miała szybko zaniknąć, a po wojnie z Qa to wszystko mogło się z Terenami Aenthil stać, mogła być kolejna wojna między tymi państwami, którą elfy mogłyby szybko przegrać. Tak mają pewne odzyskanie państwa, przynajmniej na kilka lat. Bo tak to ta północ mniej nim oferowała niż Qa

Toruviel - 04-04-2015, 17:24

Cytat:
Itharos chyba jest teraz dobrym przykładem jak mogą skończyć jak tylko im się noga podwinie ;) Qa upadnie lub będzie rotacja sił i teraz Anethil zniknie z map powonie ;) Lub Zmieni władcę w trybie natychmiastowym ;)

Większość Aenthil, jakich znam, od dawna powtarza, że Helethai to idiotka. Teraz to samo - po jakie licho znowu wszczynają wojnę z Laro, którzy próbowali być neutralni. No i kurde - Toruviel dostała od Szamanki obietnicę, że ona miast laryjskich nie ruszy. Więc wnioskuję, że Telfambę zaatakowano na prośbę Helethai. I dlatego tej kobiety nie lubię. Zgłaszam kandydaturę tatki na księcia! ;)
I tu jest pytanie do Indiany - jak to jest z tą wiarą w Aenthil? Świątynie Silvy stoją puste - popadną w ruinę? Dla mnie elfy coś sentymentalnego w sobie mają, i męczeńskiego też, więc jak na mój gust to będą stały puste, ale jakoś tam zadbane. Taki straszak, przypominajka. Z resztą od czegoś jest magia lasu, czy jak to tam się nazywa. Będzie trzeba rozwinąć te korpusy Nolwe'yaro, żeby zatroszczyły się o wyżywienie i ogólnie o kondycję lasu, skoro z Tawanien taka smutna rzecz się wydarzyła.

Tak samo pytanie o Envyn - oni staną się przewodnikami duchowymi, łącznikami z ea? Bo w takiej sytuacji, jaka jest teraz, to chyba zacznie nam powstawać takie jakby aenthilskie Ikni, nie dosłownie, ale ten kontakt z przodkami powinien zyskać na znaczeniu. Ja wiem, za intersekcjach zaczną się duchy pojawiać i nawiedzać. :P I Vayle i Nolwe'yaro pewnie zyskają na znaczeniu.

A to akurat prawda, jeśli Aentihl chce przetrwać po ewentualnym odrodzeniu Wergundii, brońcie bogowie (choć trochę to nie na miejscu) , i Styrii, musi się pogimnastykować mocno dyplomatycznie. Albo po prostu im w tym pomóc. Rzecz jasna wszystkim poza Styrią.

Natomiast to już mówiłam gdzieś wcześniej - gdyby Styria zgodziła się oddać miasto Aenthil, to wszystko potoczyłoby się inaczej, jeśli chodzi o elfy.

Wracając do Silvy - cóż, mogłaby się wstawić za Aenthil wśród bogów i wymóc na Tavar, żeby kazała oddać miasto. A bez Aenthil sama Silva utraci większość wyznawców i mocno podupadnie na sile.

Elidis - 06-04-2015, 02:51

Aenthil, mój ulubiony temat... :3

Więc, ja uważam to za decyzję w stylu gambitu desperata.

Myślę, że nie doceniacie podziałów w kastach i siły samej wiary. Elfy były wygnane, nie miały domu i małą perspektywę na przyszłość. Gdzie miały pójść, jeśli nie w objęcia Silvy? Gdzie szukać pocieszenia jak nie u kapłanów?

A teraz Silvy i kapłanów nie ma, więcej, dawni dobrodzieje i zapewne przyjaciele wielu rodzin są ścigani jako przestępcy, bo czczą bogów północy. Sprawa pogorszy się też niezależnie od decyzji co do świątyń. Jeżeli pozostaną, to prędzej czy później dzieci zaczną pytać "tato a cio to...?", a jeżeli je zburzą to błyskawicznie pogłębią podziały.

Elfik na co komu państwo, jeżeli jego obywatele nie garną się do życia w nim?
Aenthil też straciło wszystkich sojuszników poza Qa.

Dla Talsoi okazali się być rakiem, który Veimarad hodował przez 30 lat, a który w końcu go zabił ( bitwa morska i zajęcie ziem Talsoi są faktem, jeżeli ktoś nie doczytał, czy coś ;) ).
Laro nie nienawidzą ich jeszcze bardziej, bo Telfamba, ale Qa prowadzą też wojnę z Laro.
Styria i Wergudnia zostały zdradzone w chwili największej potrzeby i to kiedy chciały pomóc elfom i to mocno, więc prędko im tego nie wybaczą.

Uważam też, że niestety Aenthil na tym zyska powrót na mapę przynajmniej na kilkadziesiąt lat, bo choć mocarstwa będą chciały się zemści to po wojnie z Qa będzie super chaos i nikt nie będzie miał na to czasu. Wergudnia i Styria moga stracić rolę pierwszoligową, a w to miejsce może wejść Trynt i Ofir, lub Terala. Stare państwa zresztą mają wciąż szanse utrzymać swoje stanowiska, ale po pozbyciu się Qa Północ będzie miała pełne ręce roboty wyłanianiem nowych samców alfa, więc będzie miała w rzyci Aenthil.

Natomiast Laro, jeżeli się aktywniej przyłączą już nie i może dojść do poważnego konflikt, również z udziałem Talsoi. Elfy to nie ludzie, ich mentalność jest inna, głębsza i uważam, że ta zdrada zachwiała bardzo mocno elfami. Aenthil zdradziło dwa pozostałe plemiona elfów i myślę, że Talsoi chętnie dogadają się z Laro ( którzy wszak z Leśnymi mają na pieńku od mileniów ) by wytłumaczyć Aenthil, że otóż nie, a nawet bardzo nie.

Osobiście nie szedłbym na taki układ, jest zbyt ryzykowny. Za dużo niewiadomych i potencjalnych komplikacji, ale nie narzekam. Ci rozsądni wiedzą gdzie się udać, Caer zaprasza, mamy ciastka, jelenie, Silvę i wiele innych atrakcji. :D

Zgłaszam też własną kandydatkę na księżną - Einor Noinier z rodu Taeleth, jedna ze starszych rangą kapłanek Silvy która rozsądnie czmychnęła do Caer. Wspieram całym sercem, cesarz Elidis.;)

Owizor - 06-04-2015, 03:12

Elidis Caernoth napisał/a:
bitwa morska i zajęcie ziem Talsoi są faktem
właśnie, w jakim stopniu Talsoi oberwało? upadło do końca, czy sam port się broni, czy co z nim?

Elidis Caernoth napisał/a:
Stare państwa zresztą mają wciąż szanse utrzymać swoje stanowiska, ale po pozbyciu się Qa Północ będzie miała pełne ręce roboty wyłanianiem nowych samców alfa, więc będzie miała w rzyci Aenthil.
...w przeciwieństwie do państw elfickich, które będą pragnęły Aenthilskiej krwi. Generalnie bez względu na to jak się potoczą losy świata, Aenthil czeka niezła gimnastyka dyplomatyczna i społeczna teraz... jeśli Qua zostanie kiedykolwiek powstrzymane (nieważne w którym miejscu), jedynym sposobem na uniknięcie nienawiści sąsiadów dla wciąż wycieńczonego demograficznie Aenthil będzie przyjęcie (nawet i na pokaz) postawy "to nie my, to nasza księżna! o, patrzcie, jaka gupia i niedobra despotka, już ją wywalamy i wybieramy sobie nową! widzicie? jesteśmy spoko, tylko rząd był zły!" :roll: choć Helethai może nie chcieć oddać władzy i zrobi się ostro...
no a jeśli Qua wygrają i zdobędą cały świat, to wtedy Aenthil i tak ma nieciekawą przyszłość, bo musi się płaszczyć przed Szamanką by (nie dajcie Opiekunowie!) jakoś jej nie rozdrażnić... elfy mają swą dumę, nie będzie im się to podobało na dłuższą metę... o ruinach świątyń nie wspominając ;|

Leite - 06-04-2015, 12:04

W dużym skrócie sa i pozytywne strony i negatywne. Talsoi pewnie popłynęło na północ, nie? :roll: A kombinacja Laro - Talsoi (- Leth Caer?) przeciw Aenthil moze być ciekawy, do tej pory wojny były w przewaznej większości u ludzi...
Talsoi mogło odpłynąć na północ albo do Caer w sumie. Flota morska + najlepsi wojownicy z gór Larion moze być miażdżące.

Eri - 06-04-2015, 13:09

Cóż można powiedzieć...
Stało się. Aenthil wybrało. Jak nie-znawca elfów nie chcę się zbytnio wypowiadać w ich imieniu, coby nie ukazać swej ignorancji, niemniej jednak uważam, że był to ruch co najmniej głupi. Elfy wybierały de facto pomiędzy sacrum a profanum - i wybrały to drugie. Także moralnie można już uznać Aenthil za przegranych, ale to chyba oczywiste ;)
Patrząc na to pod kątem politycznym... trudno powiedzieć cokolwiek więcej niż moi poprzednicy ;) Elfy zyskały najwyżej trochę czasu w stolicy, warto zauważyć, że nawet te kilkadziesiąt lat to będzie dla elfów ledwie mgnienie. Szczerze wątpię, by lud Qa, nieważne, jak potężny był w stanie rozgromić Bogów Północy (których bądź co bądź jest więcej niż Starych Bogów. Są też mniej prymitywni - Starzy Bogowie reprezentowali sobą jedynie negatywne uczucia, dobrze pamiętam?). A nawet jeśli, będziemy mieli płaszczący się przed Szamanką cień istot, którymi kiedyś byli, jak słusznie zauważył Owizor.

Mnie jednak bardziej ciekawi sytuacja niekoniecznie elfich ludów ;) Co się stanie z Wergundią, odrodzi się? A może ulegnie rozpadowi i znów będziemy mieli plejadę krajów miast jednego skonsolidowanego społeczeństwa? Co z Liryzją? Czy uda jej się odbudować, czy ktoś inny przejmie rolę perły miast nadmorskich i siedziby Ligi Kupieckiej? I, co najważniejsze, Uniwersytetu Magii Wody? :D
Co sądzicie?

Toruviel - 06-04-2015, 15:23

Wiecie, jakoś nie widzę wojny na wyniszczenie między Laro i Aenthil... chyba że znowu nie doceniam Helathai. Tutaj należy przełknąć dumę i oddać Laro Telfambę. Ale na to nie ma co liczyć, bo aktualiki. ;) Z Talsoi wyszło fatalnie, to prawda. I na to usprawiedliwienia nie ma.

Może to była pochopna decyzja, ale mówicie, że mocarstwa chciały pomóc - Wergundia i Styria. Wergundia, owszem, miała rosnącą pod bokiem Styrię, więc poparła Hehta-nore. Póki Styria nie zyskała znaczenia Wergundowie mieli w poważaniu elfów, którzy bronili ich przed Puszczą.
A Styria... no błagam, już widzę, jak oddają miasto. Z drugiej strony nie miałam możliwości negocjować z khorani w sesji, miałam wtedy mało czasu, a gdy wróciłam na forum, rozmowa została pominięta. :(

Natomiast wszyscy zapominają o ważnym fakcie przeludnienia w Ilweran Oronti. I to poważnego przeludnienia. Głód panował na dobrą sprawę całe Nyerelume, sytuacja zaczęła się poprawiać w czasie wojny, bo Wergundia wysyłała pomoc. Potem miała Hehta-nore dozbrajać i dokarmiać, to prawda, ale to czyniłoby elfów zależnymi od Wergundii i politycznie, i gospodarczo. Zgadzam się, że największym ciosem jest utrata Silvy, Herna, Narrego i Herby. Jednak mimo nieocenionej pomocy tych bogów oraz Envyn i Tawanien, ginęło wielu elfów.
Tak więc lliczba Aenthil wciąż by malała. Jeśli nie poprzez wysoką umieralność, to przez rozpraszanie się elfów wśród ludzi, przeprowadzki do wergundzkich miast.

Co do einor Tawanien'Noinier Taeleth... einor Tawanien'Aerlinn In'Tebri zbiegła na Północ i z tego co wiem, to Leth Caer nie kocha. Ale to już ona sama musiałaby się wypowiedzieć :P

Jeśli chodzi o same elfy - to poza Tawanien i częścią (dobrze, dobrze.. większą częścią) Envyn Aenthil wrócili do kraju.
Świątynie - przez samą naturę elfów z Aenthil myślę, że świątynie pozostaną jako pomnik przeszłości. A poza tym - jest w Europie taki kraj, który podpał chyba całemu światu, a teraz prosperuje. Niemcy. Może to złe porównanie, ale kto wie.
Co do przewrotu - może być problematyczne, ale Helethai jest raczej osobą, której zależy na kraju i w razie czego ustąpi. Albo posypią się głowy Tulya'Astendeta i Tulya'Setiliona, żeby uśmierzyć gniew ludów świata.

Reshion vol 2 Electric Bo - 06-04-2015, 15:39

Cytat:
Wergudnia i Styria moga stracić rolę pierwszoligową, a w to miejsce może wejść Trynt i Ofir, lub Terala.

To jest całkiem ciekawe zagadnienie co się stanie potem i kto przejmie rolę mocarstw w świecie. Jak dla mnie ciekawsze niż czy elfy leśne zrobiły właściwy wybór ;)

Pustka, która teraz powstała po upadku Wergudnii i Styrii na razie została wypełniona przez państwa marionetkowe Kwaczek i Aenthill odpowiednio ale ci zostaną wyparci to mozaika na mapie świata będzie pewnie o wiele bardziej kolorowa niż poprzednio.
Jak na razie mamy 3 państwa, Samnie, Teralę i Ofir, które nie są zajęte wojnami z wrogiem. Samnia jest najpotężniejszym z nich, lecz nie będzie miała jak przejęć ziemie bo byłej Wergundii. Może za to wykorzystać swoją pozycje do bezkarnych ataków na pozostałe z tych dwóch państw. W szczególności Ofir, który się wydaje być bogatszy i wrażliwszy na ataki niż Terala.

Skoro już o Terali mowa. Terale są w o wiele lepszej pozycji do wykorzystania braku silnej władzy w przygranicznych regionach. Otworem stoją przed nimi ziemie po Wergundii i graniczą z teraz już mocno osłabionym Tryntem, z którym już mieli już sporo waści w poprzednich latach, jednak nie jest napisane czy Terala jest w sojuszu z Samnią teraz czy nie. Atak Samni w plecy będzie bolał, a Samnia na razie bije rekordy w kwestii ilości złamanych sojuszy. Dla przypomnienia, zdradzili Styrię, Wergundię i Ofir ;)

Ofir jak dla mnie jest w dziwnej sytuacji. Z jeden z strony musi pilnować by Styria nie zapukała po Itharos jeszcze raz, jeśli odrodzi się na miarę starej potęgi, z drugiej może iść tylko na zachód, już raz pokazali, że mają siłę wbić się w Wergundię ale nie chcieliby za to pewnie zapłacić znowu straceniem Arethyny. W sumie, jakby Samnia mimo wszystko zaatakowała Teralę to razem z nią mogli by spróbować spuścić jej solidny Mojmir ;) . Jak dla mnie mają średniawą sytuację by wykorzystać powstały chaos na świecie, choć wizja w 2016 Ofir, który zajął wschodnią Wergundię podoba mi się bardzo :)

Wergudnia, a właściwie Federacja Wergundzka niewiadomo czy odrodzi po wojnie. Daramon od dawna chciał się od nich odczepić i teraz będą mieli świetną okazję.
Cytat:
[..] kapitulacji księcia protektora (którą zwykło się nazywać „zdradą”), wszystkie państwa wypowiedziały sojusz Wergundii i federacja się rozpadła.
Ze strony silbera
Może zamiast jednego za rok będziemy mieli na mapie 5 małych państewek?

U Styrii zależy wszystko jak skończy się sytuacja z Qa i Aenthil. Zależnie od rozłożenia sojuszy i sił militarnych mogą skończyć jako mur dzielący tych dwojga, przez państewko z boku po bycie między młotem a kowadłem.

Leite - 06-04-2015, 16:18

A ja jestem ciekawa, co z ulundo...to znaczy, skoro byli wiernymi wyznawcami Tavar i w większości na terenie Styrii, mogło ich wiele zginąć. Uciekli? Qa ich będzie wiecznie tępić bo twory bogini? Ciekawe, zaiste... :D
Indiana - 06-04-2015, 16:22

Co do Aenthil - właśnie dokładnie wydaje mi się sensowne to, co napisał Elidis. Choć i prawda jest taka, że w ich sytuacji każde rozwiązanie jest złe. Potęgi świata mogą sobie pozwolić na zdradę i odwrócenie sojuszy. Jakoś nikt specjalnie nie naprychał na Samnię za żonglowanie poparciem.
Ale na to mogą sobie pozwolić mocarstwa, małe kraje będą rozgrywane.
Morał - Helethai musi uczynić z Aenthil na powrót mocarstwo. Za wszelka cenę. Inaczej Aenthil będzie pomiatane jako przydupas Qa, tak jak było jako przydupas Wergundii. W polityce tylko silnych się poważa - i tutaj te Niemcy to niezły przykład.
Dlatego Telfamba.

Za to strasznie mnie ciekawi i z chęcią sobie przeanalizuję takie rzeczywiste przypadki, jeśli chodzi o koszty społeczne. Bo tutaj mogą zaistnieć olbrzymie straty, przy wszystkich argumentach "za" nie wymaże się z ludzi wyrzutów sumienia. I nie wiem, czy nie lepiej byłoby wyburzyć tych świątyń albo przerobić na inne.
Dodatkowo jest to doskonały wprost punkt zaczepienia do działania wewnątrz społeczności obcych wpływów. Wszyscy wrogowie Aenthil powinni za pomocą swoich agentów dmuchać i chuchać w to poczucie winy, podrzucać młodym pokoleniom rzekomo "odkrywaną" tajemnicę, nastawiać ich przeciwko rodzicom.
Bardzo trudno to byłoby zwalczyć.
Porównanie do Niemiec w tym względnie jest nietrafione - Niemcy przegrały wojnę, którą zaczynały z pozycji mocarstwa i agresora, upokorzenie było konsekwencją klęski i narracji historycznej zwycięzców, a nie ich własnej decyzji.

Wergundia i w ogóle losy Północy są w pełni otwarte. Możliwe, że przyszłoroczna mapa będzie miała tylko jedną nazwę kraju...
Natomiast Ofir... cóż, Ofir jest w pozycji Aenthil. Jeśli nie chce powrotu Styrii do Itharos, musi wesprzeć Qa. Żeby wesprzeć Qa, musi sie pożegnać z bogami. Czy ich na to stać...? :)

Aerlinn - 06-04-2015, 16:48

Toruviel napisał/a:
einor Tawanien'Aerlinn In'Tebri zbiegła na Północ i z tego co wiem, to Leth Caer nie kocha. Ale to już ona sama musiałaby się wypowiedzieć


Einor Tawanien'Aerlinn nigdy nie zastanawiała się nad swoim stosunkiem do Leth Caer. Byłby to oczywisty punkt ucieczki dla kasty, ale w momencie ewakuacji Leth Caer było już oblężone, Noinier ze swoimi zwiała wcześniej. Więc Aerlinn nigdy nie miała okazji z Leth Caer się spotkać.
Natomiast o samym Elidisie słyszała jeszcze przed 900. Od Onfisa wprawdzie, ale ten był wtedy zafascynowany nową inicjatywą na południu. Później (być może) słyszała jeszcze oszczerstwa ze strony Toruviel, natomiast nie ma pojęcia, ile w nich było prawdy (słowa Toruviel na pewno przepuszczała przez sito).

Co różni Aerlinn od Noinier, to trochę inne znajomości. Noinier kierowała się głównie na południe, Aerlinn od zawsze rozmawiała z północą. Dlatego też kierowała kastę właśnie na północ. Natomiast nie odtrąca w żadnym stopniu współpracy, w tej chwili uważa, że wszyscy anty-Qa powinni się zjednoczyć. A już zwłaszcza nie kontynuować idiotycznej walki o Telfambę :D

Aver - 06-04-2015, 16:55

Marada'vei, nie Veimarad ;) i moje talsoiskie serduszko się kraje, że taka potęga morska została zmieciona przez jakieś Qaczki :<

Chociaż... Talsoje popłynęły na Zachód, o! Na wyspy dotąd nie znane nikomu poza nimi, i albo tam zostaną, bo w sumie co im tam, albo po latach wrócą odbić Marmurowy Port... ;)

Reshion vol 2 Electric Bo - 06-04-2015, 17:00

Ofir z jeden musi teraz spróbować zostać potęgą. Jego tereny nie są mocno zaznaczone wojną, jak pozostałych narodów. W sumie to mają trzecią najlepszą sytuację pod tym względem po Krasnoludach i Samni na powierzchni. Teraz też nie są nikim w konflikcie zbrojnym. Muszą teraz dobrze to wykorzystać i zyskać ile mogą w czasie tego wyścigu z czasem. Nawet ze wsparciem Qa dużo nie zdziałają jak mapa wróci do poprzedniego kształtu, muszą stać się czymś czego kraje w okolicy będą się bały.

Geopolitycznie lepiej by nie robili sojusz póki nie muszą z Qa. Ich ziemie są od nich o wiele dalej położone niż Aenthil od zapołudnia i trudno by im było się utrzymać tam jako przyczółek samotnie.

Bliżej im na pewno do wyzbycia się bogów, nie tak jak Terali teraz, ale już ich Bóg parton umarł, a to było 45 lat temu i teraz pokolenie, które to widziało na własne oczy albo umiera teraz albo siedzi u steru państwa trochę długo i wie jak nim sterować. Imperium też chcąc nie chcąc u nich powstało i korzenie dalej powinny tutaj się trzymać.

Qa siedzą też na granicy z nimi i obie strony czekają na wynik walki w Tryncie, jeśli nie wydarzy się cud to potem zapukają do Itharos, wtedy chyba nie będą mieli wyboru co zrobić. Choć ten kraj i tak jest mocno podzielony i może rozpocząć się krwawa wojna domowa w nim o jego przyszłość. Póki co to mogą ofirczycy siedzieć u siebie spokojnie i budować barykady dopóki jest czas.

Jakby miał teraz jako Reshion takie same możliwości jak Toruviel by posterować dyplomacją nie wiem czy bym udźwignął brzemię takiej decyzji. Pewnie nie chciałbym był się deklarować po ich stornie póki nie musiałbym, chciałbym odzyskać tylko część mojej piaskownicy jaką mi zabrano wcześniej. Jednak zmuszenie całego kraju do wyzbycia się tradycji, która ma ponad 2200 lat nie byłoby moim wyborem. Jako osoba prywatna by uratować resztki wyrzec się, stać się osobą nie lubianą jak zarządcy polscy w zaborach? Nazwany sprzedawczykiem by ocalić te resztki, które zostały? To bym zniósł z pewnością. Ale kazać całemu krajowi, bez walki od tak, wyrzec się tych wszystkich rzeczy? Nie, nie miałbym serca to zrobić.

Indiana - 06-04-2015, 17:13

Tak mnie naszła refleksja, że do polityki nadają się tylko ludzie bez serca.
A jednak tylko ci drudzy ratują ją przed całkowitym odczłowieczeniem ;)

Aerlinn - 06-04-2015, 18:15

Indiana napisał/a:
Tak mnie naszła refleksja, że do polityki nadają się tylko ludzie bez serca.
A jednak tylko ci drudzy ratują ją przed całkowitym odczłowieczeniem

Cytat do zapisania. Wiem, że twój, ale mam nieodparte wrażenie, że go skądś kojarzę. Bo brzmi znajomo. No nic, sprawdzę. W każdym razie przynajmniej u mnie ląduje w "top ileś".

Owizor - 06-04-2015, 19:52

Avergill napisał/a:
Talsoje popłynęły na Zachód, o!
Czyli w końcu Talsoi zostało podbite całkowicie? Bo na stronie nigdzie nie jest sprecyzowane do końca, raczej sugeruje że stolica pozostała w stanie oblężenia... chyba że mi coś umknęło? :-?
Toruviel napisał/a:
Natomiast wszyscy zapominają o ważnym fakcie przeludnienia w Ilweran Oronti. I to poważnego przeludnienia.
w sumie to sporo tłumaczy - nawet otrzymując od Wergundii "białe konwoje" (za które pewnie sobie potem Ludy Rzeki pluły w brodę ;) ) Hetanor miał wciąż nóż na gardle - każda kolejna zima oznaczała kolejne setki jeśli nie tysiące trupów... ile jeszcze by wytrzymali?
Indiana napisał/a:
Morał - Helethai musi uczynić z Aenthil na powrót mocarstwo. Za wszelka cenę. Inaczej Aenthil będzie pomiatane jako przydupas Qa, tak jak było jako przydupas Wergundii. W polityce tylko silnych się poważa
świetnym przykłądem jest też Terala i Samnia:
ta pierwsza, gdy tylko straciła silnego braciszka (siostrzyczkę?) Styrię, to została skopana za zdradę Wergundii...
ta druga może sobie pozwalać na zdradzanie absolutnie wszystkich sojuszników jak leci, bo mało kto jest w stanie jej zagrozić
zarówno w Ofirze jak i w Aenthil powinno dojść teraz do panicznego wręcz pompowania gospodarki i armii - kto chce pokoju, szykuje się do wojny... a oba te państwa prędzej czy później będą potrzebowały prawdziwej potęgi militarnej, bo prędzej czy później ktoś będzie chciał im wklepać - pewne jak lokaty w Kesham ;)

I w tym kontekście rzeczywiście wojna o Telfambę, o ile nie ma tam jakichś kosmicznych surowców (wieeem, intersekcja :mrgreen: ), jest zupełnie nie na rękę Helethai. Jeśli chce przetrwać, powinna jak najszybciej podpisać pokój z Laro, nawet i za cenę twierdzy (ale już raz, po upadku Aenthil, Helethai tego nie zrobiła - mało kto pamięta, że obecna wojna Aenthil-Laro to formalnie nadal ta sama wojna, która rozpoczęła się w 868 roku, a która nie była wojną czynną jedynie dlatego, że oba państwa ze sobą nie graniczyły)
Tyle że Laro są honorowe. Nie lubią podpisywać pokojów nie pokonawszy przeciwnika do końca, zwłaszcza jeśli ów jest zdrajcą...

Właśnie, bo nadal nie wiem: w jaki sposób Samnia przedostała się do Wergundii? depcząc po leżącej i kwiczącej Terali? czy wtedy jeszcze po Terali hasał sobie Czarny tymen i dostał niespodziewany cios w tyłek wypięty podczas przeszukiwania kolejnych teralskich domów?
I jak teraz wygląda przekraczanie gór Silber? Na Arden Samnijczycy mieli wielki problem by się przedrzeć, bo atakowali ich orkowie. A teraz? A na Wielkiej Wojnie? Czemu teraz idzie im to o wiele łatwiej? Mam teorię, że od czasów Arden pozostawili jakieś stale pilnowane przełęcze, ale to tylko teoria :roll:
Leite napisał/a:
A ja jestem ciekawa, co z ulundo...
raczej wszystkie wycofały się na tamten skrawek ziemi jaki pozostał Styrii lub zginęły chwalebnie... choć może znajdzie się jakieś ulundo wśród partyzantów na północy?
Elidis - 06-04-2015, 20:22

Z tego co rozumiem to Samnia przetoczyła się przez Teralę paląc i mordując ORAZ przejechała przez Ofir zwyczajnie ignorując zajęte walką miasta państwa.

Jeżeli chodzi o układ sił... Cóż, myślę, że jest zbyt wcześnie by gdybać. Trynt na 100 pro będzie chciał zyskać na sile, tak samo Terala i Ofir. Na razie jednak będą musieli odłożyć gierki bo mają większy problem w postaci Qa.

Za to po rozwiązaniu tego problemu... Ja tu widzę naprawdę potężną wojnę o dominację. W jej wyniku mogą powrócić stare siły, pod warunkiem, że nie wykrwawią si zbytnio na wojnie, a nowe siły będą nią właśnie osłabione. Bo choć Wergundia i Styria wciąż mają pazury to jednak mocno im je przytępili.

Indiana - 06-04-2015, 20:27

Wyobrażacie sobie ten Ofir, maszerujący równym krokiem tysięcznych pontekostii w kierunku Imperium... Ofirum? ;)

Bo ja w sumie bez problemu :D

Indiana - 06-04-2015, 20:29

A, i prawda, że kojarzycie inspirację z Qa, nie...? ;> Prawda, że przepaść pokoleniowa nie jest aż tak olbrzymia...? :P
Reshion vol 2 Electric Bo - 06-04-2015, 20:30

Imperium Ofirskie od pustyni aż do morza, ach. To jest za piękne :mrgreen:
Elidis - 06-04-2015, 20:34

Masz na myśli inspiracje Aztekami i całą resztą zgrai, czy to, że ostatnio zaczęli mi strasznie przypominać najazd Nilfgaardu na Królestwa Północy. XD
Reshion vol 2 Electric Bo - 06-04-2015, 21:04

Z tego co robią to przypominają bardziej barbarzyńców roznoszących Rzym w drobny mak. Wamp mówiła na epilogu, że mieli takie coś stanowić właśnie w silberze ale nie mam 100% pewności
Elidis - 06-04-2015, 23:24

Ale na Silbrach Rzym... to Ofir. :D
Aerlinn - 07-04-2015, 00:05

Elidis, popatrz na organizację wojsk wergundzkich i się zastanów, czy tylko Ofir. Ofir bardziej bizantyjski, chociaż rzymski też. Natomiast te wojska... :D
Elidis - 07-04-2015, 00:25

Ja wcale nie straszyłem Reshiego, czy coś... :D
Reshion vol 2 Electric Bo - 07-04-2015, 01:44

Panie, Ofir jest bardziej Grecko-Biznatyzji niż Rzymski ;) Rzymska jest Wergundia ;)
Elidis - 07-04-2015, 02:18

Bizancjum to taki Rzym, tylko inaczej, koniec kwestii. :D
Indiana - 07-04-2015, 02:43

Wergundia jest frankońska... to też taki Rzym, tylko z drugiej strony niz Bizancjum :D
Bryn - 07-04-2015, 02:47

Wergundia jest chyba bardziej w kierunku Świętego Cesarstwa Rzymskiego (?)
Sephion - 07-04-2015, 03:16

Ale Indiana wspominała o różnicy pokoleń. A ta różnica chyba nie jest taka, żeby ktoś tu miał pamiętać upadek Rzymu, czyli mamy inny wzorzec :D
Owizor - 07-04-2015, 03:36

Elidis Caernoth napisał/a:
Bizancjum to taki Rzym, tylko inaczej
właśnie czytałem jakiś czas temu ciekawy artykuł o tym, że jednak to jest bardzo istotna różnica (i do tego wpływająca na nasz świat aż po dziś dzień - autor wiódł taki ciąg przyczynowo-skutkowy rozdziału kultur od różnic między plemionami Apenin a Peloponezu, przez podział Cesarstwa na zachodnie i wschodnie, przez schizmę wschodnią, aż do zimnej wojny twierdząc, że polityczne podziały były zawsze jedynie otoczką podziału kulturowego europy na ewoluującą z wiekami w inne nazwy kulturę łacińską i grecką) i nie należy tak beztrosko mieszać łacińskiego Rzymu z greckim Bizancjum ;)
Elidis - 07-04-2015, 04:42

:roll: Chciej pośmieszkować, dostań akademię. :P

Zgadzam się z SephioQą ( tapioka... XD ), znajdźmy odniesienie. :)

Indiana - 07-04-2015, 10:01

Elfik napisał/a:
Wergundia jest chyba bardziej w kierunku Świętego Cesarstwa Rzymskiego (?)

Wrau, a ŚCR to niby czym jest, jak nie przekształconą monarchią Karolingów, hm? Że się nazwa pięć wieków później pojawiło, to akurat kit :D

Z tym podziałem grecko-rzymskim to ja się w pełni zgadzam i to żadna nowość, podział idzie po linii prawosławia współcześnie, a okrakiem na linii (ze wskazaniem zachodnim) tego podziału stoją Polska, Czechy i Węgry, z czego Czechy, choć chrzczone pierwotnie przez wschód, są najbardziej na zachód.

Jeśli ktoś tam coś od Wampa usłyszał, to raczej było to porównanie do Mongołów i Złotej Ordy, bez podobieństwa kulturowego, tylko podobieństwo zjawiska - fala, której nikt się nie przeciwstawi, ale która przejdzie i się cofnie.
Jednak wcale tak nie musi być. W Europie też nie wszędzie się cofnęła i jak już o tych konsekwencjach, to zdeterminowała wiele zjawisk, trwających do dziś i wyłażących nam bokiem.

Mirko - 07-04-2015, 11:26

Owizor, masz może gdzieś ten artykuł?
Owizor - 07-04-2015, 13:28

Elidis Caernoth napisał/a:
Chciej pośmieszkować, dostań akademię
wybacz, musiałem się popisać ;)
Mirko napisał/a:
Owizor, masz może gdzieś ten artykuł?
właśnie chciałem wrzucić a nie opisywać, ale nie mogę nigdzie znaleźć :(
Bryn - 07-04-2015, 15:30

Indiana napisał/a:
Elfik napisał/a:
Wergundia jest chyba bardziej w kierunku Świętego Cesarstwa Rzymskiego (?)

Wrau, a ŚCR to niby czym jest, jak nie przekształconą monarchią Karolingów, hm? Że się nazwa pięć wieków później pojawiło, to akurat kit :D

Ja wiem, nie chodziło mi o poprawianie cię czy coś :oops: Po prostu dorzucam w kategorii odniesień do różnych Cesarstw Rzymskich ;)

Tubylcy wyglądają mi na mieszankę Azteko-Inko-Majów (tak jak Elidis napisał). Tutaj Cortez i Pizarro się nie sprawdzili (bo w sumie nie było państwa żadnego do podbicia) i tubylcy utworzyli coś na miarę państw indiańskich, z tym, że dodatkowo to oni odwetowo zalali dużą część znanego świata.

Swoją drogą, może nawet jeśli się kiedyś cofną, to np. na miejscu Liryzji zostanie coś na miarę Chanatu Krymskiego w wersji indiańskiej? ;)

Reshion vol 2 Electric Bo - 07-04-2015, 18:24

Cytat:
Jeśli ktoś tam coś od Wampa usłyszał, to raczej było to porównanie do Mongołów i Złotej Ordy, bez podobieństwa kulturowego, tylko podobieństwo zjawiska - fala, której nikt się nie przeciwstawi, ale która przejdzie i się cofnie

Takie porównanie miałem na myśli właśnie ;) Choć na razie się zanosi, że kilka krajów tutaj, jak Ruś, zostanie pod ichnim butem na dłużej ;)

Cytat:
Tak mnie naszła refleksja, że do polityki nadają się tylko ludzie bez serca.
A jednak tylko ci drudzy ratują ją przed całkowitym odczłowieczeniem ;)

Mnie teraz naszła taka, że muszą jednak choć się po maską by nie zostało to wykorzystane przeciwko nim ;) Ale maski się nosi nie by chronić siebie ale to co się ceni ;)

Cytat:
trwających do dziś i wyłażących nam bokiem.

Podział na postępowy zachód i cofnięty wschód nigdy nie zaniknie, niestety :/. My jeszcze mamy takie szczęści, że należymy niby tej lepsze części ale jakoś tego nie widać

Onfis - 07-04-2015, 22:59

Dobra, to pora na słowa Ministerstwa Długouchej Propagandy :D

Kiedy patrzyłem na kolejne wydarzenia oczami Lomin'Onfisa, już nie jako mojej postaci, a jako szefa wywiadu, pierwszym uczuciem, które we mnie uderzyło była właśnie zdrada. Po pierwsze zdrada Tavar, złamanie danej pod Telfambą obietnicy. Po drugie Onfis w pewnym momencie, a z nim pewnie wielu wygnańców poczuło się zdradzonych przez świat - świat, który zaakceptował Nową Styrię. Ja wiem, że nie mieli innego wyboru, bo mieli własne problemy i nie chcieli nowych, ale prezentuję pogląd czysto subiektywny, aby wywołać iluzję uczuć mieszkańców dawnego Aenthill. Potem był cień nadziei w trakcie wojny, kiedy elfy odzyskały stolice. I ją utraciły. Lecz wtedy Onfis miał jeszcze nadzieję, bo postawił na czarnego konia, jakim był Elidis i ten koń hmmm... nie miał okazji wziąć udziału w wyścigu, więc w tej kwestii nic się nie dało zrobić.
Wspomniana została zła sytuacja ekonomiczna w Hethanore - kiedyś napisałem opowiadanie, żeby to uwydatnić (nie mogę go znaleźć, zaginęło mi gdzieś, apel do właściciela maila konkursowego, może gdzieś się znajdzie ;) ). Namioty zamiast domów, smutek za utraconym domem - elfy są melancholijne i pamiętliwe. Dzieci wychowane poza krajem i smutek rodziców, którzy nie mogą im ukazać prawdziwego domu.
Nie ma się co dziwić, że elfy zmęczone przeciągającym się powrotem do domu, brakiem sukcesów przy pomocy dawnych sojuszników, wzięły sprawy w swoje ręce, zwietrzyły pismo nosem i odzyskały swój ukochany kraj? Kraj za którym tęsknota już zaczynała je przytłaczać? Jak myślicie, ile dumny naród, który istniał od tysiącleci, związany ze swoim domem, zawsze związany z tym miejscem może żyć poza nim?

Podsumuję - byliśmy już zmęczeni wygnaniem, a pozostanie w sojuszu z Północą oznaczałoby wygnanie jeszcze dalej. To byłyby już nie do zniesienia. Kiedyś być może za to odpowiemy. Ale odpowiemy przez bogami i historią, nie przed nehta, którzy nie rozumieją, co czuliśmy.

To były słowa Długouchego Ministerstwa Propagandy na dziś :P

Kajetan - 07-04-2015, 23:49

thorgal is the answer. ; )
Verlan - 08-04-2015, 00:12

Aenthil dobrze zrobił z ekonomicznego punktu widzenia. Ale źle z punktu widzenia wewnętrznej polityki. A Ofir na razie pozostaje bez ingerencji bardzo proszę, bo my mamy jeszcze trochę roboty po wojnie domowej :mrgreen: Ale Imperium Wszechofiru od morza do Asura Makan nie jest aż tak złe :twisted:
Owizor - 08-04-2015, 01:01

Onfis napisał/a:
poczuło się zdradzonych przez świat - świat, który zaakceptował Nową Styrię
Właśnie, kolejne przemyślenie: tak patrząc z pewnej perspektywy to to nie elfy zdradziły Wergundię i bogów, tylko to Wergundia i bogowie zdradzili elfy sprzymierzając się ze Styrią... elfy mogą mówić, że jako jedyne pozostały wciąż wierne po tej samej stronie barykady.
Cholernie naciągane, owszem... ale propaganda potrafi nawet i bardziej naciągane interpretacje przedstawić jako coś oczywistego.
Indiana napisał/a:
fala, której nikt się nie przeciwstawi, ale która przejdzie i się cofnie.
Tyle że mongołom wystarczyło napełnienie żołądków i skarbców oraz znalezienie ziem dla siebie. Nie mieli nadrzędnego celu w postaci zniszczenia określonych państw Europy oraz wszystkich ich sojuszników, ani tym bardziej nie mieli nadrzędnego celu całkowitego zmiażdżenia chrześcijaństwa...
Obawiam się, że lud Qua nie zaspokoi się ograbienie ziem do cna. Będą chcieli pozostać tam i dopilnować, by wymazano z pamięci okupowanych ludów wszelką pamięć o bogach północy, a może wręcz o Wergundii i Styrii... przynajmniej tak mi się wydaje.

Indiana - 08-04-2015, 03:19

Reshi napisał/a:
Podział na postępowy zachód i cofnięty wschód nigdy nie zaniknie, niestety :/. My jeszcze mamy takie szczęści, że należymy niby tej lepsze części ale jakoś tego nie widać
Ale dlaczego niestety? To ogromne piękno i wielobarwność kultury jest! A kultura prawosławnego wschodu jest przewspaniała i za Huna bym nie powiedziała, że gorsza. I na pewno nie cofnięta.
Przy czym mam na myśli kulturę, a nie jej postsowiecką antytezę :P
Bo chyba ci się pomyliło z tym właśnie, gospodarcze zacofanie wschodu Europy to efekt pół wieku rządzącego nią shitu, nie ma nic wspólnego z tamtym podziałem z czasów schizmy.


Kajtek, przywróciłeś mi nadzieję :D


Owizor napisał/a:
elfy mogą mówić, że jako jedyne pozostały wciąż wierne po tej samej stronie barykady.
A podpisując Trójprzymierze ze Styrią - to która to była strona barykady? ;)
To jednak trochę lukrowanie, co napisałeś ;)
Zdrada jest zdradą, nawet jeśli uważasz, że zdradzany sam jest zdrajcą :D
Ale na tekst propagandowy może się nadać ;)

Owizor napisał/a:
nie mieli nadrzędnego celu całkowitego zmiażdżenia chrześcijaństwa...
Ano prawda. Tacy przyszli później, ale dostali po paszczy :D
Czy Północ bedzie potrafiła wyprawić Qa Chocim i Wiedeń? ;)

Onfis - 08-04-2015, 11:46

Indiana napisał/a:
A podpisując Trójprzymierze ze Styrią - to która to była strona barykady? ;)

A czy to nie było tak, że w momencie podpisania już były gotowe je zdradzić, więc w sumie był to dla nich niewiele znaczący świstek? :P

Indiana napisał/a:
Ale na tekst propagandowy może się nadać ;)

Ale że Owizora, czy moje? ;)

Elidis - 08-04-2015, 14:35

Dla opinii publicznej chęć zdrady w momencie zawiązania sojuszu może wyglądać na jeszcze gorszą dwulicowość i pogorszyć sprawę...
Dzięki za pomysł Onfis. ;)

Reshion vol 2 Electric Bo - 08-04-2015, 15:18

Pytanie jest kto wiedział, że zanim go chcieli podpisać już go zdradzą ;) I kto uwierzy komu ;)
Onfis - 08-04-2015, 15:29

Reshi napisał/a:
Pytanie jest kto wiedział, że zanim go chcieli podpisać już go zdradzą ;) I kto uwierzy komu ;)


Dokładnie Elidis, pytanie, kto co i w jakim momencie wiedział? Poza tym, nie chcesz żebym ja zaczął rozpuszczać informacje, że stałeś za śmiercią swojej młodej żony. Na przykład. Podaje, tylko teoretyczny przykład :P

Indiana - 08-04-2015, 16:43

Onfis napisał/a:
Owizora, czy moje?
Oba.
Onfis napisał/a:
w momencie podpisania już były gotowe je zdradzić
Tru :) Pakt podpisał Ascendent ;) (no nie mogę z tym imieniem, samo tak wychodzi ;) ), już dogadany z Szamanką :)

Onfis napisał/a:
kto co i w jakim momencie wiedział?
W momencie podpisywania paktu wiedziała Styria, tj. Amethe'ra spośród podpisujących. Konkretniej wiedziała o podejrzeniach.
Podejrzenia się potwierdziły, jak dwa dni później nasza banda wylazła spod ziemi (swoją drogą, czy rozważaliście, że jeśli wypuścicie naszą grupę z tego miasta, to ta informacja trafi do waszych wrogów? :) )

Onfis - 08-04-2015, 17:31

Indiana napisał/a:
Pakt podpisał Ascendent ;) (no nie mogę z tym imieniem, samo tak wychodzi ;) )

Już się bałem, że tylko ja tak mam :D

Reshion vol 2 Electric Bo - 08-04-2015, 18:25

Cytat:
swoją drogą, czy rozważaliście, że jeśli wypuścicie naszą grupę z tego miasta, to ta informacja trafi do waszych wrogów? :)

Osobiście uważałem, że już o tym wiecie. Pierwszy błąd zrobił Kurt w kanałach, potem tubylcy, którzy zapewniali jej specjalne traktowanie na oczach pozostałych więźniów potem - sama szamanka poprzez zwroty do niej i danie osobnej celi. Zwróciłem potem Toruviel żeby trzymała się poza zasięgiem wzroku gapiów przeciętnych jak ktoś tutaj może przyjdzie ale nie wyszło to, zanim zauważyła resztę agentów to wtedy już zaatakowano nas.

Ja jak najbardziej nalegałem aby was w podziemiach zatrzymać w tego powodu. Z tego co wiedziałem wszyscy, którzy widzieli na własne oczy Toruviel po stornie tubylców lub byli świadkami rzeczy z pierwszego akapitu albo nie żyli, albo byli po naszej stornie lub siedzieli po przeciwnej stronie barykady ale w mieście tubylców. Jakbyśmy zawalili tunel wcześniej to byśmy wtedy mogli próbować nikogo z was nie wypuścić na powierzchnię byście nie wyjawili światu tejże intrygi.

Elidis - 08-04-2015, 20:51

Onfis napisał/a:
że stałeś za śmiercią swojej młodej żony


Onfis już takim błotem chcesz we mnie rzucać, taki jesteś zdesperowany? ;)

1 - wszystkie dowody będziesz musiał sfabrykować, co będzie można stosunkowo łatwo obalić.
2 - celujesz tym w Aenthil? W Talsoi to by miało większy sens, o zaraz, zdradziliście ich jak nikogo innego. :D
3 - pomówienia o zabójstwo żony będą trochę się kłócić z przyjęciem fali uchodźców, którzy pewnie wystawią hotelowi Leth Caer nie najgorszą opinię.

Ale jak się nie zakręcisz będziemy tu mieli wojnę propagandową.

Onfis - 08-04-2015, 21:21

Elidis Caernoth napisał/a:
Onfis już takim błotem chcesz we mnie rzucać, taki jesteś zdesperowany? ;)


Miałem nadzieję, że zrozumiesz, że nie chcę nikogo obrażać, a tylko pokazać, że plotki mogą krążyć różne i jak to z plotkami bywa nawet nie muszą być prawdziwe żeby prosty lud w nie uwierzył, i w drugą stronę - jeśli sa prawdziwe, to niekoniecznie wszyscy dadzą im wiarę ;)
Co do wojny propagandowej, zastanów się - Promienny, Złoty Cesarz Światła, Wielki Mag Słońca, Ojciec Narodu, Przyjaciel Wygnanych i Promyczek Nadziei Elidis Caernoth kontra zakłamany sprzedawczyk, rudy Lomin'Onfis In'Tebri, który już dawno wyrzekł się sumienia ;) Byłaby to iście ciekawa walka :D

Toruviel - 08-04-2015, 22:15

Elfiej propagandy ciąg dalszy :)

Indiana napisał/a:
A podpisując Trójprzymierze ze Styrią - to która to była strona barykady? ;)

Na początku nie było wyboru - żyć, dogadując się ze Styrią, lub umrzeć. Cóż, nie znamy tekstu Trójprzymierza, ale oferta Qa musiała być bardziej lukratywna... :D A tatko, to jest Astendet (a gryźcie się z tym imieniem, pozdrawiam, ma adekwatne znaczenie w quenyi i tak zostanie!) to polityk, więc wybrał jak wybrał. No i Meliaorowie raczej siedzą w kulcie żywiołów, więc żadne Silvy go nożami nie dźgały raczej. Toruviel jest tutaj wyjątkiem potwierdzającym regułę.

Reshi napisał/a:
Zwróciłem potem Toruviel żeby trzymała się poza zasięgiem wzroku gapiów przeciętnych jak ktoś tutaj może przyjdzie ale nie wyszło to, zanim zauważyła resztę agentów to wtedy już zaatakowano nas.

Nie miałam żadnego wpływu na to, co się ze mną wtedy dzieje. Porwano mnie, kurde. ;) I Reshi, nie żeby coś, ale ktoś na wstępnie naszym gościom nagadał, że Toruviel zaznawała wszelkich wygód. Palcem nie pokazuję, ale... ;)

Reshion vol 2 Electric Bo - 08-04-2015, 23:09

Ja wtedy byłem podwójnym agentem Reshim i chciałem się upewnić, że na wszelki wypadek jednak coś by wiedzieli jakby uciekli stąd ;)
Elidis - 08-04-2015, 23:39

W wojnie propagandy Lomin win bo nie ma sumienia i jest rudy, a więc na 100 pro ma układy z demonami. ;)

I mój tekst o tym błocie miał być taką ironiczną zaczepką, nie wziąłem tego do siebie czy coś. :D

A swoją drogą od kiedy jesteś Ministrem Propagandy? Myślałem, że tą funkcję to powinien mieć raczej Atendenenenenenet... ;)

Powój - 08-04-2015, 23:48

Elidis, zadaj to pytanie odnośnie propagandy jeszcze raz, mając przed oczami Onfisa. Odpowiedź jest jasna... Bo jest rudy.
Indiana - 08-04-2015, 23:54

Elidis Caernoth napisał/a:
od kiedy jesteś Ministrem Propagandy
On nie może być ministrem propagandy ;) Taki nigdy by nie zapomniał języka w gębie i ciętej riposty ;) NIGDY ;)
Aerlinn - 09-04-2015, 00:25

a. Ja nie rozumiem, co jest trudnego w imieniu Astendet :D To już prędzej w nazwisku Caernoth :)
b. Indi, właśnie oplułam monitor.
c. nawet Minister Propagandy wysiada przy styryjskiej księżniczce :)
d. Powój ma rację. Bo jest rudy :) Chociaż w sumie... Setilion też jest rudy, jest Tulya i chyba nigdy nie zapomniał języka w gębie. Prawda, Powój?

Powój - 09-04-2015, 00:28

Aerlinn, języka w gębie to nie zapominał. Tylko kiedyś zasznurowało mu usta z wrażenia. A może lepiej by pasowało "zrosło"? ;)
Aver - 09-04-2015, 00:32

To od dzisiaj devi terphilin są określani jako "wrażenie"? ;)
Elidis - 09-04-2015, 01:19

Moje nazwisko trudne? A mnie właśnie uderzyło coś takiego :

Aerlinn Tavariel In’Tebri

Aerlinn Tavariel In’Tebri

:shock: :shock: :shock:

Przypadek!? Nie sądzę!! ;)

Indiana - 09-04-2015, 01:23

W imieniu Astendet trudne jest podobieństwo do słowa ascendent, amen :P
Aerlinn - 09-04-2015, 01:32

Elidis, polecam quenyę i znaczenie słowa Tavar, to raz (tak, to coś znaczy, kiedyś nie było traktowane tylko jako nazwa własna). Tavariel znaczy Córa Lasu i jest nazwiskiem kastowym. Ale drąż dalej :D
Dwa, to samo można powiedzieć o całej kaście Tawanien.
Trzy, polecam jeszcze takie jedno opowiadanie 2012, "Pan Izofiel", tam była fajna rozkmina, że w sumie Aerlinn średnio lubiła wtedy to nazwisko.
Teraz w sumie woli to od tego drugiego, ale ciś ciś :D

Onfis - 09-04-2015, 02:15

Indiana napisał/a:
On nie może być ministrem propagandy ;) Taki nigdy by nie zapomniał języka w gębie i ciętej riposty ;) NIGDY ;)


Bo ja odgrywałem zupełnie inną postać, a nie Lomin'Onfisa w tamtym momencie :P


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group