Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

"Żniwa" - Epilog 2016 - Podsumowanie obozów 2016

Powój - 26-09-2016, 01:26
Temat postu: Podsumowanie obozów 2016
    Wydarzenia z osady więziennej Silberburg oraz ich konsekwencje

Cytat:
W lipcu 935 roku w osadzie więziennej Silberburg wybuchło powstanie. Poprowadziła je trójka ludzi: Adelheid Lettenhove, Severo dar Rodlingen oraz Larnin dar Betteny. Trzech magniferów stanęło przed zadaniem jakim było zjednoczenie Wergundi Wschodniej. Udało im się zdobyć poparcie paladynów Modwita, powierzono im również Regiment – symbol pierwszych wodzów wergundzkich, symbol władzy wojskowej. Oprócz tego, grupa śmiałków odnalazła zaklęty róg, który to mógł obudzić Tymen Mgieł – legendarną formację duchów, które, zamiast kroczyć dalej w ścieżki poza naszym światem, postanowiły zostać i walczyć za kraj. Oddziały upiorów pod wodzą magnifera Ardena Sterna poprzysięgły walczyć o wolną północ. Wraz z nimi do walki dołączyły się upiory z tryntyjskiego Hirdu Mgieł.

Po długich negocjacjach magniferowie zdobyli wsparcie grup partyzanckich: Sabotażystów, Batalionów Veldy, Wergundzkich Sił Oporu, Ludzi Vettevila, oraz Kruków Modwita. Kosztowało ich to kilka przysług i rozkazów, których potem żałowali. W trakcie organizowania powstania magniferowie i ich ludzie pomagali miejscowej ludności, jednak gdy przyszło wybrać pomiędzy życiem jednostki a poparciem większości – wybrali wilkołaka. Oddając potwora do kręgu druidzkiego dostali wsparcie medyczne od tawanien, jednak miejscowej ludności się to nie spodobało. W ciągu minionych dwóch miesięcy w różnych miejscach Wergundi Wschodniej żołnierze czarnego tymenu napotykali opór ze strony chłopstwa. Zaplecze powstania zaczęło na tym cierpieć, zapasy trzeba było odbierać siłą, część werbunku do armii też przebiegała wbrew woli prostych ludzi, dzieci opuszczały domy niedołężnych rodziców, ojcowie zostawiali maleńkie dzieci wciąż uczepione spódnic własnych matek. Tak oto podzieliła się Wergundia Wschodnia.

Jednak Czarny Tymen nie był sam. Dzięki staraniom Andhakary, Laro oficjalnie wypowiedziały wojnę Qa. Dzięki wsparciu Sztabu Konspiracji Północy na Białym Forcie otwarto portal do Leth Caer. Sztabowcy dostarczyli w ten sposób do powstańców składniki potrzebne do stworzenia broni na Nieśmiertelnych. I znów mieszkańcy osady stanęli przed wyborem: poświęcić jednostkę czy tysiące. Pomimo wielu głosów sprzeciwu, magniferowie oraz członkowie sztabu postanowili poświecić życie wieszczki Khurd – tej, która słyszała głos Szalonego Boga i wskazała miejsce, w którym wybuchnie powstanie - by zdobyć ostatni składnik broni – jej serce. Arban samnijski, który miał ją chronić i który był gościem na terenie Wergundi Wschodniej, wycofał się wtedy bez uprzedzenia. Samnia chwilowo zatrzymała się na granicy i nie rusza stamtąd wojsk mimo wysłania do nich posłów przez Qa. Są w stanie ciągłej gotowości i w sumie nie wiadomo, czego spodziewać się po Kaganacie. Oprócz Laro do wojny wkroczyło także Itharos.

Zablokowano Itharyjską Bramę, nie pozwalając wojskom z Małego Ofiru na wkroczenie do Wergundi Wschodniej i pomoc Qa. Wpływ miała na to mafia itharyjska, która na czas wojny zawiązała sojusz z mafią wergundzką. Dzięki temu udało się dostarczyć broń i leki powstańcom w Itharos . Świat zapłonął, za Wergundią powstał Trynt z Brynjolfem Gunarsonem na czele, z Wysokich Ziem zeszły wojska, w powietrzu zawibrował dźwięk dud. Qa się tego nie spodziewali. Tryntyjczyków wsparły mieszane oddziały upiorów z Hirdu i Tymenu Mgieł. Do walki stanęli również Styryjczycy, rozbite po świecie oddziały poniosły na swych ustach imię Bogini do walki.

Podczas, gdy świat stawał w ogniu, czarny tymen stanął przed ważnym zadaniem: unicestwieniem piramidy z Minerału, która mogła zniszczyć ukrytego w Sanktuarium Modwita, zabiciem Arcykapłanki oraz odbiciem Cytadeli. Udało się. Wtedy też podjęto wybór, kto będzie patronował nad powstaniem: Opiekunowie czy Modwit? Ludzie na sądzie bożym zadecydowali, wybrali Modwita, i to on stał się patronem powstańców.



A więc... Chwała Modwitowi i Wolnej Wergundii!

moira - 26-09-2016, 01:28

rip khurd, rip opiekunowie </3
Rivus - 26-09-2016, 01:49

Chwała! (kiedy Styryjczyk i krasnolud zdobywają magiczny róg od Wergundzkiego ducha strzegącego Tymen Mgieł, a Wergundowie stoją dookoła i paczą się z zaciśniętymi szczękami...)
Frączek - 26-09-2016, 02:31

:(
Dagome - 26-09-2016, 11:06

moira napisał/a:
rip khurd, rip opiekunowie </3


gg izi miejscowi ;____;

Elf - 26-09-2016, 18:53

Ale...Ale... Ale jak to Khurd nie żyje???
To ja na rzęsach staje coby jej nie zabili, a oni ją na innych turnusach zabijajo?!?!?!
"Jednostka czy tysiące"? Khurd dawała szansę na sojusz z Samnią!!! Ilu zginie na ewentualnym froncie Samijskim?!?!?!
Wszystkie moje starania psu w żyć ;_____;

Uszek - 26-09-2016, 18:56

A to nie tak ze kurt wywołała by zarazę w samni gdyby tam wróciła ?
Rivus - 26-09-2016, 19:45

Panie Elf między innymi ja zabiłem ;) . I uważam, że była to słuszna decyzja.
Elf - 26-09-2016, 20:23

skoro przekonałem styryjczyków na naszym turnusie, to jakbym był u was to i was bym przekonał :P
Rivus - 26-09-2016, 20:38

Wybacz, ale nie sądzę, żebyś przekonał moją postać do nie zrobienia misji ;)
Powój - 26-09-2016, 23:48

Rivus, na waszym turnusie mogliście zdobyć lek i zarazem sprawić żeby Khurd żyła ponieważ byliście turnusem młodszym o złagodzonej fabule ;)
Rivus - 27-09-2016, 00:41

Wiem o tym Powój... i Khurd u nas przeżyła i na raz wycieliśmy tkankę serduszka. Zaliczam to jako wycięcie całego serca Khurd. No sory, że nie mogę się pogodzić z fabułą "light" :P . Nigdy więcej IV turnus.
Eri - 27-09-2016, 01:09

Tiru riru, tiru riru...

Witam państwa, ktoś tu chciał przekonywać Samnię, by nie zabiła Khurd? ^^ Bo to chyba jakoś tak u nas wyszło D:

Indiana - 27-09-2016, 01:47

Uszek napisał/a:
A to nie tak ze kurt wywołała by zarazę w samni gdyby tam wróciła ?

Khurd ;)
Well, to skomplikowane jak status na fb ;) ale się wyjaśni ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group