Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

Wspomnienia - LARP'2010 - postaci

Indiana - 30-08-2010, 00:33
Temat postu: LARP'2010 - postaci

NAJLEPSZE POSTACI - Bohaterowie Niezależni i Opiekunowie-Gracze.
W tym roku było dziwnie. Chcieliśmy stworzyć więcej postaci, będących blisko z graczami, a jednocześnie stworzyć postaci OG, które byłyby niejednoznaczne i trudne dla graczy. Ciężko nam to szło, mówiąc szczerze, postaci, które miały być złe i mroczne, wyszły na cukierkowo słodkie, i na odwrót, a po zmianie składu na obozie Urwis wszystko pomieszało się jeszcze bardziej :) Jak wyglądało to od strony graczy? Złe i mroczne postaci Wergundów z obozu III8? Bohaterski przywódca podziemia? Małżonka legendarnego zdobywcy północy? Zdziczałe driady? Krasnoluda Hugina nie wymieniam celowo, bo wiem, że jest nie do przebicia ;)

Jak odbieraliście te postaci, co o nich myśleliście, wasze sympatie, antypatie, nienawiści, uwielbienia? Czy inne coś?

Z tego, co mam, powinna wyjść niezła galeria postaci BNów, ale jeśli macie jakieś zdjęcia w zapasach, to będę wdzięczna :)

Varthanis - 30-08-2010, 01:16

no więc (:P)

- Hugin i Kapitan Lewego, z naciskiem na Hugina, krasnoludzkiego na wskroś ;)
- Oli smocza magini, nieprzewidywalna do końca
- Mini-rola hoda troglodyty u kupców
- Agnarowy Ork, zarówno wizualnie jak i klimatowo

z akcji 'międzybeenowych' zapadła mi jeszcze w pamięć sprzeczka między strażniczkami i Olafem/resztą karceru, Nym i Akasza gnębiące więźniów, a Off dogryzający straży i naginający przywileje nadane mu przez oficerów :D

Indiana - 30-08-2010, 01:21

Varthanis napisał/a:
Kapitan Lewego
Chodzi ci o rolę Wergunda? Centurion Gwido Utrecht :) Był chyba jeszcze w roli człowieka od Leifa.

Varthanis napisał/a:
Oli smocza magini, nieprzewidywalna do końca
Lirion :) Za łatwo było was nabrać, najmniej 1 turnus, byli najbardziej podejrzliwi, ale też się nie domyślili ;)

Varthanis napisał/a:
sprzeczka między strażniczkami i Olafem
Mi chyba nie zapadła w pamięć ;) eeee?
Varthanis - 30-08-2010, 02:38

Yngvild napisał/a:
Varthanis napisał/a:
sprzeczka między strażniczkami i Olafem
Mi chyba nie zapadła w pamięć ;) eeee?


nie było cię przy niej ;)

Yngvild napisał/a:
Varthanis napisał/a:
Kapitan Lewego
Chodzi ci o rolę Wergunda? Centurion Gwido Utrecht :) Był chyba jeszcze w roli człowieka od Leifa.


ano, te stopnie wojskowe mi się merdały :D

Aerlinn - 30-08-2010, 09:47

Dla mnie oczywiście Hugin, ale też wszystkie wcielenia Hoda. Od Małego po demona (różki) i bezczelnego jarla. No i oczywiście mój kochany Hodo-Ormurin!
Warty zapamiętania jeszcze dekurion, na widok którego niektórym faktycznie drżały serca no i, jak dla mnie niesamowicie klimatyczna, przywódczyni driad. Oczywiście, podaję moim zdaniem najlepszych, bo gdybym miała podawać tylko tych "świetnych", zajęłoby to trochę więcej.

Indiana - 30-08-2010, 13:31

Aerlinn napisał/a:
wszystkie wcielenia Hoda. Od Małego po demona (różki) i bezczelnego jarla. No i oczywiście mój kochany Hodo-Ormurin!
Ekhm....Ale wiesz... Małego odgrywał Jacek... 8-) :D
Jarl był bezczelny? :D :D
Dekurion - rola Abla :) Mi też się podobało :)
Aerlinn napisał/a:
gdybym miała podawać tylko tych "świetnych", zajęłoby to trochę więcej.
To niech zajmie, dawaj!! :D

Przy okazji, bo czemuż by nie - proszę również o te role, które były do kitu. I do poprawki :)

Aerlinn - 30-08-2010, 13:57

Więc za Jacka proszę o wybaczenie. A tak poza tym, to jadę po kolei.
- zaczęło się od pierwszego dnia i samego Zakuwacza i (choć właściwie może powinnam to wcisnąć do scen) jego pytań o elfie uszy. W tym momencie świetnie moim kosztem pobawiła się też reszta strażników. Ogólnie strażnicy byli niesamowicie klimatyczni, każde ich pojawienie się wywoływało grozę, nie mówiąc już o tym, co działo się po zdradzie Zaka, kiedy każdy nie mógł usiedzieć na miejscu,
- punkt dwa - driady i ich charakteryzacja, do tego świetnie odegrane oddanie lasowi (negocjacje Twoje, Yndie, o szybsze odejście z jeziorka i ich sprzeciw),
- punkt trzy - jarl, którego już ochrzciłam bezczelnym z powodu zabicia jedynego elfa, który otwarcie powiedział mi, że wierzy w Silvę (całe szczęście Onfisa udało się wskrzesić) i jeszcze wcześniej to zatłuczenie żołnierza z zimną krwią... To była taka mała wizytówka bezczelnego, nie zwracającego na innych uwagi przywódcy.
- cztery - oczywiście dwie ofiary klątwy, czyli Topielec i Mamusia. Nie dość, że charakteryzacja, to jeszcze to wołanie: "mama, mama". Scena jak z horroru. Aż dziwne, że zapomniałam o tym w pierwszym poście.
- pięć - OG, każdy na swój sposób. Yndie rzeczowo, zawsze można było liczyć, że skarci kogoś, kto wygaduje głupoty. Plus epicka śmierć na samym końcu i pogrzeb, który mogliśmy zrobić nieco bardziej epicki. Off świetnie pokazał, jak to można doprowadzić do buntu i zostać nagle władcą Imperium. Świetne zaangażowanie w pomoc graczom i przyglądanie się rytuałom. Do tego naprawdę miałam wrażenie, że zżył się z drużyną i zupełnie nie czuło się, że był opiekunem. Jeden minus, nie pozwolił nam zrobić Inkwizycji...
- sześć - Hern (cóż, nie ma to jak kapłanka lasu ;p) i jego słynna kłótnia z Hogarem. Choć na miejscu mojego Pana chętnie zrobiłabym Hogarowi coś poważniejszego, ale za odnalezienie się w takiej sytuacji chylę czoła.
Na razie tyle, w miarę możliwości te świetnie odegrane postaci będę uzupełniać. Teraz czas na to, co nie grało, choć było tego baardzo niewiele.
Tak się zastanawiam i... chyba tylko ci bandyci atakujący przed śniadaniem. To było do kitu ;p A poza tym chyba nic, nie przypominam sobie naprawdę czegoś złego.

Indiana - 30-08-2010, 14:38

Aerlinn napisał/a:
co działo się po zdradzie Zaka, kiedy każdy nie mógł usiedzieć na miejscu,
Łącznie z nami ;)
Aerlinn napisał/a:
jeszcze wcześniej to zatłuczenie żołnierza z zimną krwią...
Ej! Temu żołnierzowi się należało! :D Scena do listy ulubionych akcji w sąsiednim temacie ;)

Aerlinn napisał/a:
pogrzeb, który mogliśmy zrobić nieco bardziej epicki
Prawda ;) Jedyny taki pogrzeb zrobiły Urwisy... Oli :) Patrz sąsiedni temat.

Aerlinn napisał/a:
Choć na miejscu mojego Pana chętnie zrobiłabym Hogarowi coś poważniejszego,
Oj zdecydowanie powinny mu co najmniej rogi urosnąć :D :D Niekoniecznie z czoła... :D

Aerlinn napisał/a:
chyba tylko ci bandyci atakujący przed śniadaniem. To było do kitu ;p
:roll: :roll: :roll: Beznadziejne lenie!! Obydwa turnusy!! :D
The124C41 - 30-08-2010, 15:14

Moją ulubioną postacią jest zdecydowanie Yndirmarie. Nie dość, że miałem okazję podkochiwania się w niej przez część obozu dzięki syndromowi sztokholmskiemu, to i jeszcze zdecydowanie była najlepszą wojowniczką, wielką patriotką wierną krajowi - a choć cyniczna część mnie kpi z patriotyzmu, to zagrany w ten sposób nawet największego cynika by wzruszył. I to oddanie wielkiemu przywódcy, co jest mi znane z autopsji, jednak w tym przypadku podążanie za jego ideałami nie tracąc przy tym godności. I wspaniała śmierć - wtedy aż żałowałem, że większej rozpaczy już nie mogę odegrać. Jakoś wiedziałem, że nie zechce być wskrzeszona. Przez chwilę przypominała mi o mojej największej bohaterce, największym żołnierzu - i to już wystarczyło. Mam szczerą nadzieję, że jej pamięć przetrwa.

Dżin był fajny. Przez chwilę chciałem z nim ubić interes, ale niestety był za krótko. Chyba napiszę temat o tym, czego żałujemy że nie zrobiliśmy - bo ja naprawdę miałem co mu zaoferować i o co prosić.

Ragnar, o którym nikt chyba nie wspomniał... krótko się pojawiał, ale jakość nadrobiła ilość. Precz z odpowiedzialnością zbiorową!

Indiana - 30-08-2010, 16:32

The124C41 napisał/a:
Nie dość, że miałem okazję podkochiwania się w niej przez część obozu dzięki syndromowi sztokholmskiemu
:faint: :-D :-D :-D No ładnie :D
Aż się zaczerwieniłam ;)
The124C41 napisał/a:
I to oddanie wielkiemu przywódcy, co jest mi znane z autopsji, jednak w tym przypadku podążanie za jego ideałami nie tracąc przy tym godności.

A ja naprawdę chciałam zrobić wredną postać! (rzeczywiście, zapomniałam o syndromie sztokholmskim ;) ) Chłopaki nie zrobili dla mnie równowagi, zbyt łatwo przeciągnęłam was na swoją stronę. Yndir była oddana wielkiemu przywódcy, ale to mimo wszystko był agresor, jego armia wpierniczyła się do czyjegoś domu z ogniem i żelazem! Tak, ideologia Wergundów ("wartość wojownika mierzy się potęgą jego wrogów" etc) miała ręce i nogi, ale to Leif miał rację broniąc swojego kraju przed takimi jak ja :)
Ale ja lepiej dobierałam argumenty :)
Żałuję, że jednak nie zrobiliśmy większej ilości takich konfrontacji, jak ta przed hallą :)

Na Urwisie proporcje odwróciły się dokładnie, Leif, grany przez Offa zaskarbił sobie bez reszty serca graczy, i wcale się nie dziwię. Odegrał przywódcę troskliwego, zdecydowanego, opiekuńczego i ... smutnego ;) Byłby lepszym przeciwnikiem dla Yndir w walce o rząd dusz graczy niż Olaf ("sprzedam Wergundię za psi kutas" ;) ) i "bezczelny "Leif w wydaniu Hoda razem wzięci ;) Z drugiej strony, Leifa-Offa wspomagał zdecydowany, zrównoważony i władczy Olaf, grany przez Abla. Olaf-Off raczej nie starał się wspomagać Leifa ;) ;)
(aż się chce wrócić do starej rozkminy - ile z nas jest w naszych postaciach ;) )


Ragnar - nikt o nim nie wspomniał, bo wspomniał o Leifie. To ta sama osoba :)


Edit:
Jeszcze jedna postać - bezimienna. Jacek przy pierwszym ataku Ormurinu na 1 turnusie :D Cholernik w chuście siedzący na bezczela na środku drogi :D Rewelacja :D

The124C41 - 30-08-2010, 16:43

Jedną z wielu rzeczy, których żałuję teraz jest to, że w końcu nie zapytałem cię, czy mogę się podkochiwać w twojej postaci. Bo wtedy bym więcej odgrywał, tak to tylko do tańca prosiłem na urodzinach, tuliłem się do płaszcza po bitwie o fort... planowałem też poprosić cię o rękę (oczywiście dla jaj, chyba, że byś się zgodziła... ale byś się nie zgodziła) na finalnej uczcie... Wredne kobiety ja wolę od miłych kobiet, wredne kobiety przynajmniej pokazują, że mają kręgosłup i nie dają innym sobą rządzić. A co do wergundzkiego agresora... postać nazwałam po Aleksandrze Macedońskim co też był wielkim agresorem. Doceniam agresję, tak długo jak jest to agresja w dobrym stylu.

Aha. Nie zauważyłem. To dziwne, bo Ragnara lubię, a Leifa nie... to co z Leifem zrobiliśmy na sesji to czysty sadyzm był zresztą... ale żałuję, że nie słyszałem tego 'sprzedam Wergundię za psi kutas'

Indiana - 30-08-2010, 16:57

The124C41 napisał/a:
planowałem też poprosić cię o rękę (oczywiście dla jaj, chyba, że byś się zgodziła... ale byś się nie zgodziła)
Może dobrze, że poległam ;) Nie, nie zgodziłabym się głównie dlatego, że Yndir to nie jest osoba, która wiąże się z kimkolwiek, a zwłaszcza z dyplomatą :) , natomiast dla Indiany mogłoby to być wyzwanie aktorskie przewyższające jej umiejętności :)
Szczerze mówiąc, podziwiam umiejętności odgrywania odmiennej płci, mogę odegrać kobietę w niemal każdej wersji (zasadniczo to kwestia długości odgrywania ;) każda wersja dotyczy odgrywania przez chwilę ;) ;) ), również takiej, jaką zwyczajowo nazywa się "męską", ale nie sądzę, żebym potrafiła odegrać mężczyznę. Co prawda, większość aspektów postaci w wypadku Yndir niewiele się różni, to gdy przychodzi do aspektów osobistych postaci - jest to nie do przejścia :)



Postać Leifa na dwóch pierwszych turnusach ... Hmm, nie została wam w pełni przedstawiona :) A szkoda, bo dla mnie osobiście to moja ulubiona postać i np. sama bym ją chętnie zagrała ;)
Co do Aleksandra i Elmeryka - porównanie dość trafne, ale agresor pozostaje agresorem i pozwoliliście mi przeciągnąć się na jego stronę ;) Co jak już mówiłam, wiąże się z niedograniem postaci Leifa i Olafa :)

Tekst z psim kutasem jest Olafa :) Dość często powtarzanym, celem wyprowadzenia Yndir z równowagi :D Z pełnym sukcesem zresztą :D

The124C41 - 30-08-2010, 17:02

Właśnie dlatego to by było dla żartów - potężna, niezależna wergundzka wojowniczka to po prostu nie typ co by wychodził za mąż, a co dopiero za takiego pisarczyka... no dobra, może udało się zrobić wrażenie.
Ja nie umiem odgrywać postaci kobiecych. Zawsze kiedy muszę, wychodzą mi do szpiku kości wredne babska. Nie wiem dlaczego - uważam, że nie ma cech kobiecych i cech męskich, że to seksizm tak myśleć, że obie płcie są równie zdolne i różnice w osobowości to nie różnice między kobietą a mężczyzną tylko tym akurat dwojgiem ludzi. Jednak łatwiej mi odgrywać panów, może z przyzwyczajenia - zwykle piszę o męskich postaciach, bo dobrych kobiecych postaci jest jak na lekarstwo...

Indiana - 30-08-2010, 17:14

The124C41 napisał/a:
uważam, że nie ma cech kobiecych i cech męskich, że to seksizm tak myśleć, że obie płcie są równie zdolne i różnice w osobowości to nie różnice między kobietą a mężczyzną tylko tym akurat dwojgiem ludzi.
Zgodziłabym się z tym, dlatego jedyna płaszczyzna, której w tej kwestii nie jestem w stanie przekroczyć to cały dział - oczywiście na obozy to za duże słowo, ale w świecie gry już ma sens - relacji podszytych erotyzmem. A inaczej ujmując - mogę zagrać osobowość naprawdę dowolną, o dowolnych cechach charakteru i usposobienia... pod warunkiem, że będzie kobietą :)

The124C41 napisał/a:
dobrych kobiecych postaci jest jak na lekarstwo
No, same się nie stworzą :D Do roboty! :D ;)
The124C41 - 30-08-2010, 17:25

Ja raz miałam wenę na kobiecą postać, ale jej koncept był dosłownym zerżnięciem z MGS2, więc nie mogłam tego zrobić. Inna moja ewentualnie udana kobieca postać była naukowcem, to zupełnie nie te klimaty... Jest jeszcze Sędzia, ale ona jest zupełnie bezemocjonalna i pewnie by tak fajnie nie wyszło. No i Aine, ale wszystkie jej wersje to czysty powergaming i jeszcze bardziej by się nie zgodzili. Więc zostają panowie. W ogóle, grając panem mogę sobie pozwolić na więcej niż grając kobietą. Jest wiele archetypów kobiecych, których staram się unikać i to poważnie mnie ogranicza. Jako mężczyzna mogę być każdym. Gdyby mój Aleksander był kobietą, nie mielibyście wielkiego nawrócenia, nie napisałbym a raczej napisałabym listu... Wiele bym na tym straciła.
Abel - 30-08-2010, 17:27

Cytat:
Jeszcze jedna postać - bezimienna. Jacek przy pierwszym ataku Ormurinu na 1 turnusie :D Cholernik w chuście siedzący na bezczela na środku drogi :D Rewelacja :D


Bo to ogólnie była cała piękna akcja chwilę wcześniej, jak Jacek stał sam za mostem i zażądał myta. No to gracze mu się zaśmiali w twarz. Ormurinowiec sięgnął po broń i nagle rozmowa się zmieniła. Genialna akcja, która poszła znacznie lepiej na drugiem turnusie(moim zdaniem).

Enid - 30-08-2010, 19:14

Co do postaci BN-ów, które wyjątkowo zapadły mi w pamięć:
-Oczywiście rola krasnoluda Huggina. Za odgrywanie, tworzenie nastroju(szczególnie przed wyprawą do korzenia gór i przed pierwszą wyprawą na Lisiankę), oraz prowadzenie ciekawych, a nawet zabawnych rozmów w karczmie:-).
-Karola(chyba:-)) w roli zbuntowanego zesłańca:-) i jej genialny plan ucieczki:P o którym napiszę później w ulubionych akcjach.
-Abel jako magnifer. Jego powaga i rozmowy jakie prowadził.
-To takie rogate oraz czarne podczas odbijania obozu:P, głównie za charakteryzację i wredne, acz pomocne zachowanie:-)
-Budząca strach Gertruda, któa do samego końca była dumna i waleczna.
-Białe zjawy, mumnia i postacie bez oczu w korzeniu gór. Były idealne w każdym calu:-)
-Duet mamusi i topielca, chyba najlepsze z całego obozu.
-Mały, świetnie odegrana rola wrednego gnoma(?):-).
-Zjawy które przyszły po Utera-bezcenne:D.
-Lirion, którą nawet przez moment nie podejżewałam o zdradęXDD
-Dwa krasnoludy(napewno Hodo, ale niestety nie pamiętam kim był drugi krasnolud), te do których udaliśmy się w sprawie pieśni bogów.
-Jaszczury w wykonaniu Harolda i WilfredaXDD

Indiana - 30-08-2010, 19:41

Enid napisał/a:
Karola(chyba:-))
Tak, Karola :D

Enid napisał/a:
niestety nie pamiętam kim był drugi krasnolud
Agnar? :)

Enid napisał/a:
Jaszczury w wykonaniu Harolda i WilfredaXDD
Czyli które? :)
Waromir - 30-08-2010, 21:30

Chyba chodzi o tą sytuacje gdy grupka osób została w obozie, a druga część poszła odesłać jaszczurów?:P Tak, to było świetnie :P Ciekawymi postaciami "pobocznymi"(?), były wróżki na 2 turnusie :P
Enid - 30-08-2010, 21:54

Chodzi dokładnie o tą sytuację :-) pomysły typu:jesteś wężem, krową, rybą były bardzo przyjemnym akcentem humorystycznym :D Bardzo możliwe, iż owym krasnoludem był Agnar.
ailiS - 30-08-2010, 22:14

Mnie w pamięci zapadł kotołak :P

Bardzo podobał mi się gnom Mały- nie tylko za swoją psotną naturę. Jacek zadbał też o wzrost postaci, sposób poruszania się, gnomi sposób picia wody :-D Super!
Ragnar- sądziłam, że to najbardziej wkurzająca, irytująca, bezczelna i egoistyczna postać, ale potem pojawiał się ragnarowa esencja, czyli jarl... Odniosłam wrażenie, że widzi w nas jedynie mięso armatnie :-P
Olaf- swój człowiek (tzn. współwięzień :-D ),
Hugin i Centurion- komentarz zbędny
Przywódca Orków- długo się zastanawiałam skąd żeście takiego niebieskookiego wytrzasnęli :mrgreen:
Magnifar- "Co się tak patrzycie? Prawo jest prawem."
Harold i Wilfred- za wróżby, za śpiewy podczas obrony fortu i widma
Gertruda- z tego, co zauważyłam każdy schodził jej z drogi. Dumna i wyniosła (łącznie z listem miłosnym ;-) ). Taka powinna być magini.
Krecik- robienia barykady i postać kupca.
Karola- bardzo fajnie grała kajdaniarza i pazurzaka, kiedy wracaliśmy z fortu.
Yndimari- za charrrakter!

Indiana - 30-08-2010, 22:35

Enid napisał/a:
pomysły typu:jesteś wężem, krową, rybą były bardzo przyjemnym akcentem humorystycznym :D
Ech... :) Te różnice podejścia ;) No rzeczywiście byłam wtedy całkiem daleko :)

ailiS napisał/a:
Krecik- robienia barykady i postać kupca.
Przecież na bezczela was orżnęła jako ten kupiec :D :D :D Gorzej to zrobiła już tylko Urwisom :D
ailiS napisał/a:
Karola- bardzo fajnie grała kajdaniarza i pazurzaka, kiedy wracaliśmy z fortu.
Boję się zapytać, kim jest pazurzak.... :D
ailiS napisał/a:
Odniosłam wrażenie, że widzi w nas jedynie mięso armatnie
Hm,odniosłaś to wrażenie przy wydatnej pomocy jarla :) Kurcze, szkoda mi tej postaci jak cholera ;)
Enid - 30-08-2010, 22:51

Pazurzak to z tego co kojarzę jaszczurem jest :-D
ailiS - 30-08-2010, 22:54

Orżnęła? I o to chodzi! Kupiec 100% :-P
Pazurzak to jaszczuroludź. :mrgreen:
Jarl... Ja wiem, może, gdyby trochę poknuł... :-D

Hodo - 30-08-2010, 22:56

Yngvild napisał/a:
Kurcze, szkoda mi tej postaci jak cholera

Kuźwa, ile razy to jeszcze powtórzysz ? Dobra, następnym razem ty grasz jarla <foch!>

ailiS - 30-08-2010, 23:00

Hm... albo: jaszczuroczłowiek
Kurna, mam problem!

Hodo - 30-08-2010, 23:00

Smokoczłek, jeśli chodzi o ścisłość ;)
maxus - 30-08-2010, 23:10

Po kolei:
1. Hugin, jedyny nie licząc mnie (na 1 turnusie) krasnolud przyjaźnie nastawiony do obozu.
2. Ragnar i Olaf za ich "rozmowy" ze strażnikami
3.Oczywiscie Mały-Jacek, za gre i próbe zjedzenia Birki :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
4.Gertruda za próby dotarcia do pierścienia...

ailiS - 30-08-2010, 23:10

za krótko, Hodo :(
Indiana - 31-08-2010, 00:53

Enid napisał/a:
Pazurzak to z tego co kojarzę jaszczurem jest :-D
Aha :) Przy powrocie z fortu...? Zgubiłam się...

Hodo napisał/a:
Yngvild napisał/a:
Kurcze, szkoda mi tej postaci jak cholera

Kuźwa, ile razy to jeszcze powtórzysz ? Dobra, następnym razem ty grasz jarla <foch!>
Foch to Leif powinien mieć na drugie imię ;) Nie gram żadnego jarla następnym razem. Moja postać na następny rok już jest ;)
A jarl to nie jest coś, co mogłabym zagrać :)
Co nie zmienia i tak faktu, że to niewykorzystana i niedoceniona przez graczy postać :(

maxus napisał/a:
próbe zjedzenia Birki :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


:D :D :D kurde, rewelacja :D I mina Birki do tego :D

Hodo - 31-08-2010, 01:54

Ja też już nie gram jarla! Będę grał karczmarkę :medit:
Nila Laurelin - 31-08-2010, 21:16

Olaf - "Może w Wergundii najpierw się ułaskawia a potem sądzi?" świetnie zagrana postać!
Ragnar/Leif - niby przyjaźnie nastawiony ale chcący nas wykorzystać do najgorszej roboty jako mięso armatnie(w 30 na 3 kohorty? Dacie radę!)
Yndirmarie - za wszystko
Wilfred i Harold - wróżki, zjawy Utera, i cała reszta w pakiecie z odgrywaniem obłędu
Mały - brawa dla Jacka i Varthanisa
Verna(?) - Karola w roli zbuntowanej więźniarki
Gertruda i Lirion - żadnej nie rozgryźliśmy
wszystkie zjawy, kotołaki i ofiary klątw
Krecik jako oddana bogini kapłanka
Dekurion
Lewy we wszystkich wcieleniach...
jak sobie przypomnę to jeszcze dopiszę :D

ailiS - 31-08-2010, 21:21

Hodo napisał/a:
Ja też już nie gram jarla! Będę grał karczmarkę :medit:


graj alchemikiem :P

Marion - 31-08-2010, 21:46

- Krasnolud-mumia i ork ( te oczy :mrgreen: ) Agnara
- Hugin oczywiście ;-)
- Dekurion- był autentycznym postrachem
- Yndirmarie- przede wszystkim za charyzmę, wyrazistość i taką jakąś taką... głębię postaci( w sensie, że tak naprawdę nie było widać, że to tylko gra)
- Olaf- taki nietypowy dziedzic tronu- lekkoduch, czasami wręcz ignorant, ale wyjątkowo sympatyczny i potrafiący spoważnieć, kiedy trzeba
- kapłanka Krecika- nie potrafię wyjaśnić dlaczego, może częściowo za coś podobnego jak u Yndirmarie- zagrana tak strasznie naturalnie, a mimo to charakterystyczna
- Większość postaci Harolda i Wilfreda- tych nie mających znaczenia w fabule, a znacznie umilających czas w obozie. No i demony Morta oczywiście :D
- I przy okazji polubiłam jeszcze Ablowego maga z Penthabanu- tak sobie spokojnie chodził za naszą ekipą magiczną i patrzył, jak próbujemy się ogarnąć, albo wymyślić coś mądrego( ze zdecydowanie różnym skutkiem :P ) ;)

A jak tak czytam, to zaczynam żałować, że nie było mnie na akcji z topielcem :-|

Thorfinn - 31-08-2010, 21:49

Marion napisał/a:
potrafiący spoważnieć, kiedy trzeba


Wstawię to Indianie na tapetę ;)

Indiana - 31-08-2010, 21:51

Thorfinn napisał/a:
Marion napisał/a:
potrafiący spoważnieć, kiedy trzeba


Wstawię to Indianie na tapetę ;)

Zahaucz mi :P Oni mówili o Olafie, nie o tobie :P :P :P ;)

Thorfinn - 31-08-2010, 21:52

Przecież Olaf to Ja! :)
Indiana - 31-08-2010, 21:55

Nie :P
Abel - 31-08-2010, 22:10

Do cefałki se wpisz :D
Varthanis - 01-09-2010, 17:03

zapomniałem oczywiście o Małym w wykonaniu Jacka, genialna postać :D Połaczenie zgrywusa i utalentowanego czeladnika profesjonalnie podchodzącego do roboty, z którą łatwo było się zżyć :D

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group