Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

Hyde Park - O muzyce

Abdel - 17-11-2010, 19:43

Fehu napisał/a:
Wytłumaczę ci to na zasadzie języka polskiego. Po co uczyć się go w szkołach, skoro każdy Polak i tak potrafi się nim posługiwać? Tak samo jest z muzyką. Możesz grać bez żadnej teorii, ale czy będziesz przez to dobrym muzykiem?


Skoro można być dobrym malarzem bez rąk,to można być dobrym muzykiem bez teorii ;D

Fehu napisał/a:
I to jeszcze jak! Zwłaszcza w tak potwornych wierszach, jak 'Król olch' Goethego.


Co ty,piękna ballada zwłaszcza w oryginale.Udowadnia,że niemiecki potrafi być bardzo melodyjnym językiem.

Masza - 17-11-2010, 19:57

Cytat:
Co ty,piękna ballada zwłaszcza w oryginale.Udowadnia,że niemiecki potrafi być bardzo melodyjnym językiem.


"Króla olch" w oryginale nie znam, więc się na ten temat nie wypowiem, ale kiedyś moja koleżanka czytała mi jakąś inną lirykę i przyznaje, że niemiecki może ładnie brzmieć ;)

Varthanis - 17-11-2010, 21:04

Abdel napisał/a:
Nigdy nie zrozumiem po co ktoś wymyślił te wszystkie nuty i teorię muzyki :mrgreen: Jak dla mnie to tylko irytujące utrudnienia :mrgreen:


spróbuj pokierować kilkudziesięcioosobową orkiestrą która nie ma przed sobą układu nutowego i wytłumaczyć im partie instrumentów i brzmienie melodii ;)

Masza - 17-11-2010, 21:24

Varthanis napisał/a:
spróbuj pokierować kilkudziesięcioosobową orkiestrą która nie ma przed sobą układu nutowego i wytłumaczyć im partie instrumentów i brzmienie melodii


Zapisu nutowego, jeśli już, ale mniejsza o to ;) .

Poza tym jeśli orkiestra nie miałaby swoich nut, to i dyrygent nie miałby partytury ;)

Abdel - 17-11-2010, 21:29

Wiem,że w przypadku orkiestr i wszystkich skomplikowanych utworów muzyki klasycznej, nuty i teoria są niezbędne ale muzyka tego rodzaju leży poza moimi zainteresowaniami twórczymi :mrgreen: .Po prostu dla mnie zwykłego szarpidruta,nawalklawisza,krzykacza i nie wiem jeszcze kogo,nuty są niepotrzebnym utrudnieniem :mrgreen: ...Ale mam pomysł na orkiestrę: Gromadzimy grupę ludzi o podobnych gustach muzycznych mówimy im jaki gatunek będą grali.Gitarzysta/pianista gra wymyślone intro a reszta się podłącza pod jego rytm i robi akompaniament. Ostatnio coś takiego zrobiliśmy z kolegami.Jeden zagrał intro basami na pianinie,ja się dosiadłem z drugiej strony i grałem wysoko.Jeszcze inni dwaj chwycili za gitarę i flet... :D A wszystko zrodzone z paru słów"No dobra chłopaki zagrajmy coś razem tak na spontan" Cudowne uczucie. Jasne ktoś mógłby mówić "a to wszystko za pomocą gam paralelnych w tonacjach bla bla bla" tylko po co ;) Nie można zamykać Rocka w teorii.To jest coś co się czuje.
Hodo - 17-11-2010, 21:50

Uhm, tak. 3 akordy, darcie mordy ;) Improwizacja bez pojęcia o harmonii ? Może na 4 dźwiękach ;)
Masza - 17-11-2010, 22:07

Ekhm, nuty to zapis muzyki, tak samo jak litery są zapisem słów. To jest podstawa i każdy, kto chce się nazywać muzykiem powinien je znać (plus jeszcze # i b). Teoria może nie jest potrzebna do grania, ale bardzo ułatwia sprawę (w szczególności koła kwintowe ;) ).

A wspomniana paralela to jest jedna z cech pokrewieństw gam ;) .

Abdel - 17-11-2010, 23:15

Hodo napisał/a:
Uhm, tak. 3 akordy, darcie mordy ;) Improwizacja bez pojęcia o harmonii ? Może na 4 dźwiękach ;)


3 Power chordy jeżeli już.Tak moją specjalnością jest punk rock a ściślej mówiąc punk core ale tak naprawdę próbuję z każdym gatunkiem.
Improwizuję na skalach lub zasadach"łączenia dźwięków w całość i ich filozofii" by me. :mrgreen:

Nie pamiętam nazw akordów co wcale nie przeszkadza mi w znaniu ich dźwięków i używaniu ich.

Uczyłem się kiedyś teorii i zapisu nutowego i to było gorsze niż 10 lekcji matematyki z tematem całki i rachunek prawdopodobieństwa.

Co z tego,że sobie utrudniam i nikt mnie nazwie mnie dobrym muzykiem.Gram dla siebie i muzyki.Gram co mi się podoba i jak mi się podoba.I niektórym "moje dzieła" się nawet podobają bo wkładam w muzykę duszę a nie wiedzę o teorii.Śpiewam...no dobra śpiewem bym tego nie nazwał ale przynajmniej sam wymyślam piosenki ;)

I jeżeli do czegoś w muzyce potrzebna mi będzie wiedza to właśnie do śpiewania :P

Masza napisał/a:
nuty to zapis muzyki, tak samo jak litery są zapisem słów.


Najpiękniejsze słowa są zapisane w nas.Tak samo muzyka,ona jest w nas i powstaje w nas,nie na kartkach zapisanych dziwnymi znaczkami.Nie lubię zakuwać muzyki w okowy teorii(chociaż pewnie i tak podświadomie to robię,wymyślając zasady łączenia dźwięków,które pewnie i tak ktoś dawno wymyślił tylko,że zapisał w nie moim języku.Teoretycznym :P ).

Uff.to tyle na temat nastolatka i jego głupich przeświadczeń ;)

Varthanis - 18-11-2010, 00:27

Hodo napisał/a:
Improwizacja bez pojęcia o harmonii ? Może na 4 dźwiękach ;)


http://www.youtube.com/watch?v=2iA7wdO00VI

niestety nie dysponuje dobrym nagraniem z improwizacji na żywo, np. z występów w UFO więc najbliższe semi-related ;)

Masza napisał/a:
Zapisu nutowego


Racja, samobój ;) W każdym razie sens przekazałem :D

Fehu - 18-11-2010, 01:07

Abdel, generalna uwaga, albo raczej prośba:
Nie utożsamiaj osoby znającej teorię muzyki z osobą, która gra bez serca. To opinia bardzo krzywdząca i zupełnie bezpodstawna.
I nie rzucaj tak pseudoanarchistycznymi hasłami, bo nikt ci nie wytyka, że jesteś słabym muzykiem. Traktujesz tę dyskusję chyba trochę zbyt osobiście ;'p

Całkowicie zgadzam się z Hodem [no niech wam będzie, odmienię :'d]. Improwizacja bez znajomości harmonii muzycznej jest bardzo ograniczona i osoby tak improwizujące bardzo szybko się przekonają, że cyklicznie powtarzają ten sam prosty schemat, ponieważ zwyczajnie nie wiedzą, co mogłyby dalej z tym fantem robić.
Zresztą, wytłumaczę to prosto: improwizacja nie polega na wydobywaniu losowych dźwięków w danej tonacji. Osoba improwizująca musi słyszeć, wyobrazić sobie wcześniej, co chce zagrać/zaśpiewać. A bez znajomości teorii i harmonii - lub wybitnie wybitnego słuchu i pamięci słuchowej - niemożliwe jest odtworzenie wyobrażonej muzyki na instrumencie. Owszem, można grać brzmiące ładnie akordy, progresje, pasaże, ale nie jest to prawdziwa improwizacja, tylko odtwarzanie konkretnych schematów.

A żeby było, że wypowiedź jest choć trochę na temat, to przyznam, że 'Król olch' to bardzo intrygująca ballada. Ma bardzo fajny klimat i budowę.
Jednak pieśń Schuberta na jej podstawie jest bardzo... kiczowata. I niestety pokazuje, że język niemiecki nie nadaje się do liryki. Przynajmniej do liryki śpiewanej.

Travor - 18-11-2010, 01:24

Fehu napisał/a:
Zwłaszcza w tak potwornych wierszach, jak 'Król olch' Goethego.

Fehu napisał/a:
przyznam, że 'Król olch' to bardzo intrygująca ballada. Ma bardzo fajny klimat i budowę.

To jak to w końcu jest ;) Intrygująca ballada czy potworny wiersz ;)

ailiS - 18-11-2010, 01:33

nie znam niemieckiego, ale czytałam balladę w trzech różnych tłumaczeniach i zła nie jest
Varthanis - 18-11-2010, 01:49

Fehu napisał/a:
improwizująca musi słyszeć, wyobrazić sobie wcześniej, co chce zagrać/zaśpiewać.

nie chcę się czepiać, ale improwizacja jak sama nazwa wskazuje polega na 'wyobrażaniu sobie' i wcielaniu teko w życie na bieżąco, niedużo w niej czasu na przemyślenie głębsze

Fehu napisał/a:
Zresztą, wytłumaczę to prosto: improwizacja nie polega na wydobywaniu losowych dźwięków w danej tonacji.

tonacja jest tutaj ogranicznikiem jedynie w zakresie instrumentu ;) poza tym (odnosząc się ponownie do Floydów) improwizacja często jest świetną rozgrzewką, ćwiczeniem kreatywności i nierzadko wstępem do bardziej zaawansowanej twórczości - może rozwinąć się w zupełnie harmonijny utwór (jeśli wcześniej pewnej harmonii nie posiadała oczywiście). To właśnie te słynne 'rozgrzewki' Floydów :-)

Lewy - 18-11-2010, 01:52

Abdel, mój drogi :-)
Mógłbym przyjąć do wiadomości i do serca wszystkie Twoje wywody o miłości do muzyki i graniu z duszy... Pod jednym wszakże warunkiem - że UMIAŁBYŚ zapisywać nuty, ZNAŁBYŚ teorię muzyki - a mimo to uznawałbyś, że grac należy inaczej, lepiej i z duszy. Bo w innym przypadku bardzo przypominasz mi mnie samego na niegdysiejszej lekcji plastyki, na której przekonywałem nauczycielkę, że tylko abstrakcja jest światełkiem jaśniejącym wśród szarości i nijakości malarstwa, tylko ona wyznacza trendy i oddaje prawdziwy stan ducha i umysłu twórcy... A cały ten wywód snułem tylko dlatego, że narysowanie jakiegokolwiek w części choć realistycznego obrazka przekracza moje możliwości artystyczne - za to umoczenie palców w farbie i mazanie nimi ekspresyjnych esów-floresów wychodzi mi całkiem nieźle ;-)

Varthanis - 18-11-2010, 02:03

Lewy napisał/a:
A cały ten wywód snułem tylko dlatego, że narysowanie jakiegokolwiek w części choć realistycznego obrazka przekracza moje możliwości artystyczne - za to umoczenie palców w farbie i mazanie nimi ekspresyjnych esów-floresów wychodzi mi całkiem nieźle ;-)

Popieram, nóż się w kieszeni otwiera przy takich argumentach :) Obecnie dochodzi jeszcze kwestia wypromowania nazwiska, ale to poparte jest zazwyczaj uprzednią edukacją artystyczną, a co się z tym wiąże - posiadanej wiedzy zarówno teoretycznej jak praktycznej (tfu, umiejętności :P )

Indiana - 18-11-2010, 02:29

Ej, fajna dyskusja :D Nie włączę się, bo moja wiedza o muzyce jest znacznie niższa niż Lewego o malowaniu :D (ale ja umiem malować! :P ;) ) o czym ostatnio przekonywał się Illima, usiłując mi liczyć przy tańcu jakieś pierdolety .... ;) ;) ;)

No ale tak przekładając to na malarstwo albo np. pisarstwo - można malować bez wiedzy o historii sztuki. Można cudownie malować! Talent i wizja wystarczy. Ale jeśli do tego nie zna się pewnych technik, które już ktoś kiedyś opracował, to w którymś momencie człowiek będzie się powtarzał, zabraknie mu środków wyrazu. Albo też zacznie pewne rzeczy odkrywać sam, znaną techniką wyważania otwartych drzwi. Fakt, daje to sporo satysfakcji pt "ej, sam to odkryłem!!" ;) Z pisaniem jest podobnie, bez szlifowania pewnego warsztatu pracy ze słowem nawet najbardziej utalentowany samouk zatrzyma się na jakimś poziomie rozwoju nie idąc dalej.
Ale i tak wszystkie nauki i edukacyje psu na chwost, jeśli nie ma wizji, polotu, entuzjazmu i talentu.
Abdel, jeśli jesteś genialnym samoukiem muzycznym (czego nie ocenię, bo jak wiadomo słoń mi na ucho i w ogóle nie mam pojęcia :P ) z talentem i wizją... to opanowanie warsztatu zrobi z ciebie jedwabistego muzyka.
Tako rzecze logika. W dodatku do rymu :P :P :P

Hodo - 18-11-2010, 02:31

Indiana napisał/a:
Nie włączę się, bo moja wiedza o muzyce jest znacznie niższa niż Lewego o malowaniu
O nie, wcale się nie włączyłaś ;)
Illima - 18-11-2010, 09:55

Wykształcenie muzyczne poszerza też jakąś taką artystyczną swiadomość. Kompozycje osób wyszkolonych w tym kierunku są zwykle dojrzalsze, ciekawsze, wykonanie lepsze technicznie i bardziej (ykhm :D ) wysublimowane :P Często ludzie nie zdają sobie sprawy jakie mają możliwości twórcze, ograniczając się do ich podstawowych umiejętności, bo "to mi się podoba, to mi wystarczy" itp.
Jestem jednym z tych, co uważają że teoria jest potrzebna i to bardzo :P

Fehu - 18-11-2010, 12:14

Cytat:
Ej, fajna dyskusja

Ano :'>

Cytat:
To jak to w końcu jest ;) Intrygująca ballada czy potworny wiersz ;)

Pisząc 'potworny' miałem na myśli 'straszny', ale przyznaję, że napisałem to trochę z przekąsem. W istocie była to ballada spod gatunku horroru, tyle tylko, że obecnie to dreszczowiec równie przerażający, co reklamy o Małym Głodzie.


Cytat:
nie chcę się czepiać, ale improwizacja jak sama nazwa wskazuje polega na 'wyobrażaniu sobie' i wcielaniu teko w życie na bieżąco, niedużo w niej czasu na przemyślenie głębsze

Właśnie to miałem na myśli. Nie chodziło mi o planowanie improwizacji kilka godzin przed faktem. W grę wchodzą raczej ułamki sekund ;']
Chciałem tylko podkreślić, że improwizacja nie działa na zasadzie 'zagram coś i posłucham, czy fajnie brzmi'. Zanim zagrasz, powinieneś wiedzieć, jak to zabrzmi.

Cytat:
improwizacja często jest świetną rozgrzewką, ćwiczeniem kreatywności i nierzadko wstępem do bardziej zaawansowanej twórczości

W pełni się z tobą zgadzam. Warto tu zaznaczyć, że nauczyciele muzyki bardzo często zachęcają uczniów do improwizacji choćby w zakresie już przygotowanych utworów. Improwizować można śmiało nawet na dziełach klasycznych. Nie jest to sztuka zarezerwowana tylko i wyłącznie dla rockmanów itp. ;']

Cytat:
Albo też zacznie pewne rzeczy odkrywać sam, znaną techniką wyważania otwartych drzwi. Fakt, daje to sporo satysfakcji pt "ej, sam to odkryłem!!"

Daje to satysfakcję, ale też marnuje nasz czas. Do tych wszystkich odkryć można dojść zwyczajnie metodą nauki - co może nie daje takiej radości, ale oszczędza duuużo czasu, by później móc cieszyć się nowymi technikami i wiedzą przez dłuuuższy czas.

Masza - 18-11-2010, 12:20

Abdel napisał/a:
Najpiękniejsze słowa są zapisane w nas.


Ale je też trzeba zapisać, by nie zostały zapomniane ;) .

Teorię nie zawsze wykorzystujesz w praktyce. Mam tu na myśli taki przedmiot jak audycje muzyczne. Uczysz się np. o budowie instrumentów, czy o formach muzycznych (rondo, concerto grosso itd., itp), ale one pomagają zrozumieć co grasz.
Ważniejsze jest jednak kształcenie słuchu - dzięki temu wyrabiasz sobie pewną wrażliwość na dźwięki, ulepszasz swój słuch muzyczny, poprzez, np. pisanie dyktand muzycznych. A do wspomnianych dyktand potrzebne są nuty i znajomość interwałów, grup rytmicznych, itd.
W skrócie - teoria jest potrzebna, chociażby z tego względu, że ułatwia granie ;)

Indiana - 18-11-2010, 15:28

Fehu napisał/a:
Cytat:
Ej, fajna dyskusja

Ano :'>
Nooo :D Ale jak nie przestaniesz używać tego francowatego apostrofu w emotach, to se kupię taką armatę, że doleci aż do Białegostoku!!!!!!! :angry: :angry: :angry: :angry: :angry:

;)

Fehu napisał/a:
Pisząc 'potworny' miałem na myśli 'straszny', ale przyznaję, że napisałem to trochę z przekąsem. W istocie była to ballada spod gatunku horroru, tyle tylko, że obecnie to dreszczowiec równie przerażający, co reklamy o Małym Głodzie.
Taaaaa :D Ale to głównie dlatego, że wyobraźnia jest towarem deficytowym :P O straszności możemy pogadać, jakby się wyteleportować w środek takiego lasu, najlepiej zaraz obok trupa dzieciątka :D Zresztą... pogadamy na obozie :mrgreen:
Varthanis - 18-11-2010, 16:48

Fehu napisał/a:
Nie jest to sztuka zarezerwowana tylko i wyłącznie dla rockmanów itp. ;']

Oczywista sprawa ;)

Indiana napisał/a:
Taaaaa :D Ale to głównie dlatego, że wyobraźnia jest towarem deficytowym :P O straszności możemy pogadać, jakby się wyteleportować w środek takiego lasu, najlepiej zaraz obok trupa dzieciątka :D


A pamiętasz 'czachę' z turnusu 2009? :mrgreen:

Abdel - 18-11-2010, 17:29

Fehu napisał/a:
Abdel, generalna uwaga, albo raczej prośba:
Nie utożsamiaj osoby znającej teorię muzyki z osobą, która gra bez serca. To opinia bardzo krzywdząca i zupełnie bezpodstawna.


To nie utożsamiaj osoby grającej bez teorii z kiepskim muzykiem i nie mówię tu o sobie :P (ale mniejsza bo pewnie wcale tak nie uważasz tak samo jak ja nie uważam,że osoba grająca z teoria nie gra też z duszy)

Lewy napisał/a:
Pod jednym wszakże warunkiem - że UMIAŁBYŚ zapisywać nuty, ZNAŁBYŚ teorię muzyki


Mówiłem,że trochę się tego uczyłem i zapis nutowy,formaty i inne dziwne nazwy wyjęte z włoskiego,łaciny znam i wiem czym są.Po prostu mi nie podchodzą i tylko utrudniają.Oczywiście nie znam teorii jakoś doskonale.Ale wiem akurat tyle by stwierdzić,że nie podobał mi się kierunek w który mnie prowadziła.

Indiana napisał/a:
Albo też zacznie pewne rzeczy odkrywać sam, znaną techniką wyważania otwartych drzwi. Fakt, daje to sporo satysfakcji pt "ej, sam to odkryłem!!" ;)


Właśnie.Ja uwielbiam odkrywać rzeczy samemu.Daje mi to mnóstwo satysfakcji.A jak już mówiłem gram dla siebie czyli dla zabawy,dla tego cudownego uczucia,że wydobyłem dźwięki które składają się w cudowną całość.

Illima napisał/a:
Wykształcenie muzyczne poszerza też jakąś taką artystyczną swiadomość. Kompozycje osób wyszkolonych w tym kierunku są zwykle dojrzalsze, ciekawsze, wykonanie lepsze technicznie i bardziej (ykhm :D ) wysublimowane :P


To wszystko zależy czego od muzyki oczekujesz.Ja na przykład nie uważam aby "dojrzałość" i lepsze wykonanie techniczne było równoznaczne z bardziej pięknym utworem.Jak dla mnie mało skomplikowane utwory są tak samo piękne jak te skomplikowane.A według mnie artystyczną świadomość poszerza przede wszystkim chęć.

Cytat:
Daje to satysfakcję, ale też marnuje nasz czas. Do tych wszystkich odkryć można dojść zwyczajnie metodą nauki - co może nie daje takiej radości, ale oszczędza duuużo czasu, by później móc cieszyć się nowymi technikami i wiedzą przez dłuuuższy czas.

Dochodzenie do pewnych rzeczy samemu marnuje nasz czas?!! nie powiedziałbym.Dla mnie w muzyce nie chodzi o to żeby nauczyć się jak najszybciej ,chodzi o radość z muzyki.Uczenia się samemu bez teorii.

Masza napisał/a:
Ale je też trzeba zapisać, by nie zostały zapomniane ;) .


Nie wiem jak inni ale ja mam tak.Jeżeli napiszę swój wiersz albo nauczę się czyjegoś to już go nie zapominam,tak samo mam z muzyką

Masza napisał/a:
Ważniejsze jest jednak kształcenie słuchu - dzięki temu wyrabiasz sobie pewną wrażliwość na dźwięki, ulepszasz swój słuch muzyczny


Ja kształtuję sobie słuch praktyką,po pewnym czasie po prostu zapamiętuje się jak brzmi dźwięk danego klawisza,struny przyciśniętej na danym progu.Tak samo z akordami i później jest już tylko kwestia mieszania ich za pomocą odpowiedniego rytmu i ich charakteru.

Masza napisał/a:
Uczysz się np. o budowie instrumentów, czy o formach muzycznych (rondo, concerto grosso itd., itp)


Oj wybaczcie zapomniałem streścić swoja koncepcję teorii muzyki dla mnie jest ona równoznaczna tylko z"dziwnymi znaczkami"(alias nutami),dziwnymi słowami(szczególnie tymi zaczynającymi się od różnych liter kończącymi się na mol,dur.
Włoskimi przystankami i masą innych) oraz LICZENIEM...na Miłość Boską muzyka nie jest przedmiotem ścisłym(a,fe).To nie matematyka.Na myśl o liczeniu jakichkolwiek nut półnut,ćwierćnut,szesnastek,sześćdziesiątek czwórek i innych potęg liczby dwa zbiera mi się na wymioty.
Natomiast budowy instrumentów,nauki o formach muzycznych,stylach,że single coile szumią na przesterach z powodu ich konstrukcji.Konstrukcji wzmacniaczy i efektów oraz technik grania nie nazywam teorią tylko bardzo przydatnymi informacjami. ;)


I na koniec.Nie żebym uważał teorię za absolutne zło.Chodzi mi o to,że DLA MNIE teoria jest utrudnieniem.Jeżeli innym pomaga to dobrze bo najważniejsze jest aby uczyć się i grać tak jak komu jest wygodnie.

Fehu - 18-11-2010, 18:00

Cytat:
Ale jak nie przestaniesz używać tego francowatego apostrofu w emotach, to se kupię taką armatę, że doleci aż do Białegostoku!!!!!!! :angry: :angry: :angry: :angry: :angry:

Francowatego? xD
A tak gwoli wyjaśnienia, apostrof ma swoje uzasadnienie. Mianowicie, dawno dawno temu, za górami, za lasami, był sobie komunikator Gadu-Gadu. Ów potwór uwielbiał zmieniać moje dwukropki i nawiasy [tudzież litery] w szkaradne emotki. Wymyśliłem więc zmyślny fortel i zacząłem oddzielać dwukropki i nawiasy [tudzież litery] apostrofem. I wszyscy żyli długo i szczęśliwie, aż tu nagle Indiana zagroziła oblężeniem mej rodzinnej zapchajdziury :'D

Cytat:
Zresztą... pogadamy na obozie

Wystarczy mi tegoroczny topielec ^^

Cytat:
To nie utożsamiaj osoby grającej bez teorii z kiepskim muzykiem [...] ale mniejsza bo pewnie wcale tak nie uważasz

Ano, wcale tak nie uważam. Uważam jednak, że osoba z teorią muzyki może zajść dalej w sferze 'bycia dobrym muzykiem', niż osoba bez teorii.

Cytat:
Jak dla mnie mało skomplikowane utwory są tak samo piękne jak te skomplikowane.

Podobne poglądy żywili kompozytorzy romantyzmu [przynajmniej w znacznej większości], więc na nic rewelacyjnego nie wpadłeś ;']

Cytat:
jeżeli napiszę swój wiersz albo nauczę się czyjegoś to już go nie zapominam,tak samo mam z muzyką

A jak masz zamiar napisać ten wiersz bez znajomości pisma i jak chcesz się nauczyć czyjegoś, jeśli ktoś go nie zapisze? Kod [czy to litery, czy to nuty] jest niestety niezbędny do takich czynności.

Cytat:
Ja kształtuję sobie słuch praktyką

No teoretycznie się słuchu kształcić raczej nie da ;'p

Cytat:
...na Miłość Boską muzyka nie jest przedmiotem ścisłym(a,fe).To nie matematyka

A wyobraź sobie, że w baroku myślano inaczej. Chociaż fakt, to juz dość przestarzały sposób patrzenia na muzykę. Nie mniej jednak, dzięki matematycznej precyzji i obliczeniom w ogóle istnieje coś takiego jak system temperowany, a co za tym idzie - wszystkie nowożytne instrumenty.

Travor - 18-11-2010, 18:43

Pozwolę sobie zabłysnąć: barok jest fu :P
Masza - 18-11-2010, 19:02

Travor napisał/a:
Pozwolę sobie zabłysnąć: barok jest fu


Cicho! Barok jest fajny ;) .

Abdel napisał/a:
Oj wybaczcie zapomniałem streścić swoja koncepcję teorii muzyki dla mnie jest ona równoznaczna tylko z"dziwnymi znaczkami"(alias nutami),dziwnymi słowami(szczególnie tymi zaczynającymi się od różnych liter kończącymi się na mol,dur.


To są akurat podstawy podstaw. Jeśli tonacja/akord zaczyna się wielką literą, znaczy, że jest durowa, czyli "wesoła", a jeśli jest mała to mollowa, inaczej "smutna". Pomijając, że mollowe jeszcze się dzielą, ale mniejsza o to ;) .

Abdel napisał/a:
Włoskimi przystankami i masą innych

Wnioskuję, że chodzi o różne allegra, non tropa, forte i piano napisanymi nad, lub pod nutami. Jedne z nich mówią jak utwór powinien brzmieć (szybki, wolny, skoczny itd) a drugie mówią, co jest głośniej a co ciszej ;)

Abdel napisał/a:
oraz LICZENIEM... na Miłość Boską muzyka nie jest przedmiotem ścisłym(a,fe). To nie matematyka.Na myśl o liczeniu jakichkolwiek nut półnut,ćwierćnut,szesnastek,sześćdziesiątek czwórek i innych potęg liczby dwa zbiera mi się na wymioty.

To są wartości nuty, które decydują o ich długości. W zależności od metrum (czyli momentu kiedy pada akcent, mówiąc ogólnikowo i w skrócie) może zmieścić się w takcie określona ich ilość.Istnieją też inne "pierdoły", o których nie chce mi się wspominać ;) .
Chcąc nie chcąc i tak się liczy, bo muzyka wiąże się z matematyką. Ba! Nawet z fizyką ;) ! Gdyby nie przedmioty ścisłe (fizyka) nie byłoby instrumentów.

Varthanis - 18-11-2010, 20:27

Masza napisał/a:
Travor napisał/a:
Pozwolę sobie zabłysnąć: barok jest fu


Cicho! Barok jest fajny ;) .


pokoje pałacowe jako 'sralnie'? I'll pass ;)

Hodo - 18-11-2010, 20:29

Znowu oceniamy epokę z perspektywy XXI wieku? Ech... ;)

Ej, offtop w offtopie to już przegięcie ! :P

Fehu - 18-11-2010, 20:38

Ja akurat jestem wielkim fanem muzyki barokowej. Zwłaszcza jeśli chodzi o utwory wielogłosowe i koncerty Bacha oraz o sonaty instrumentalne, chociażby Telemanna, czy Scarlattiego.

Cytat:
Pomijając, że mollowe jeszcze się dzielą, ale mniejsza o to ;) .

Durowe też się dzielą, choć nie aż tak bogato.

Abdel - 18-11-2010, 21:45

Fehu napisał/a:
Podobne poglądy żywili kompozytorzy romantyzmu [przynajmniej w znacznej większości], więc na nic rewelacyjnego nie wpadłeś ;']


No przecież wiem,że nie.Po prostu takie mam zdanie ja i paręset tysięcy innych ludzi.(gdyby już dawniej ludzie tak nie myśleli,nie mielibyśmy dzisiaj pięknych i mało skomplikowanych utworów muzyki klasycznej) więc jeżeli sądziłeś,że uznaję siebie za jakiegoś wielkiego innowatora to byłeś w błędzie.

Fehu napisał/a:
A jak masz zamiar napisać ten wiersz bez znajomości pisma i jak chcesz się nauczyć czyjegoś, jeśli ktoś go nie zapisze? Kod [czy to litery, czy to nuty] jest niestety niezbędny do takich czynności.


A o tabulaturach,chwytach,graniu ze słuchu i wreszcie zwykłej pamięci słyszałeś?

Masza napisał/a:
To są akurat podstawy podstaw. Jeśli tonacja/akord zaczyna się wielką literą, znaczy, że jest durowa, czyli "wesoła", a jeśli jest mała to mollowa, inaczej "smutna"


I to mi wystarczy są akordy smutne i wesołe(inaczej na moje:mają dany charakter)
teraz wystarczy,że sobie posprawdzam akordy,zapamiętam ich brzmienie i już wiem który jest smutny a który wesoły.

Masza napisał/a:
Jedne z nich mówią jak utwór powinien brzmieć (szybki, wolny, skoczny itd) a drugie mówią, co jest głośniej a co ciszej ;)


To jak chcę sobie zagrać coś czyjegoś po prostu słucham danego utworu i już wiem co jest szybko a co wolno,co głośno co cicho.A jak gram coś swojego,to sam sobie ustalam i po prostu zapamiętuję.

Masza napisał/a:
Chcąc nie chcąc i tak się liczy, bo muzyka wiąże się z matematyką. Ba! Nawet z fizyką ;) ! Gdyby nie przedmioty ścisłe (fizyka) nie byłoby instrumentów.


No oczywiście,że tak sam sobie wiedzę fizyczną przyswajam ucząc się o rozchodzeniu dźwięku,konstrukcji przetworników,wzmacniaczy,kaczek, łączeniu szeregowym efektów itd.Wreszcie budowie gitary,hi-hata,werbla,itd i najlepszych na nie materiałów.Tylko tego jak już wspomniałem tego nie nazywam teorią.A z matematyki mogę sobie policzyć ile razy uderzyłem akord.Tylko po co skoro robi się to odruchowo i wynika mi to z rytmu,który sobie wymyśliłem/usłyszałem.
Jasne może być to potrzebne w skomplikowanych utworach muzyki klasycznej,jazzu itp.
Tylko jak już mówiłem te gatunki leżą poza moimi zainteresowaniami twórczymi.Co nie znaczy,że nie lubię tego typu muzyki Bach,Mozart,Rachmaninow,
Sidney Bechet.Wszystkich lubię.Mogę sobie zagrać Dla Elizy,Sonatę Księżycową,ba spróbować zagrać coś swojego w tym guście ale to i tak nie będzie muzyka,którą zamierzam grać/tworzyć.

Indiana - 18-11-2010, 21:47

Hodu, wyluzuj, to hajdpark na szczęście ;)

Tak, ocenianie na bazie wiedzy z gatunku "urban legend" jest jeszcze zabawniejsze niż z perspektywy XXI wieku ;)

Masza - 18-11-2010, 21:50

Varthanis napisał/a:
pokoje pałacowe jako 'sralnie'? I'll pass


A kto mówi, że chodzi o wypróżnianie się po kontach? Ja tam prócz muzyki cenię sobie również architekturę.

Fehu napisał/a:
Durowe też się dzielą, choć nie aż tak bogato.

Przepraszam, o nich zapomniałam. Jako zadość uczynienie pozwolę sobie jeszcze wspomnieć o skalach kościelnych, czyli doryckiej, frygijskiej, lidyjskiej i miksolidyjskiej :mrgreen:

Abdel napisał/a:
Jasne może być to potrzebne w skomplikowanych utworach muzyki klasycznej,jazzu itp.
Tylko jak już mówiłem te gatunki leżą poza moimi zainteresowaniami twórczymi.


Czyli sugerujesz, że to innych gatunków to nie jest potrzebne? Czy to ja nadinterpretuję? Mówię o muzyce ogólnie, a nie o tylko muzyce klasycznej, bo ta różni się w zależności od epoki i jeszcze wielu innych czynników. Gdy wymienieni przez Ciebie autorzy pisali swoje dzieła to była ówczesna rozrywkowa (aczkolwiek nie tylko) - tak samo jak dzisiaj.
Teoria ZAWSZE się przydaje. Niezależnie od tego czego słuchasz i co chcesz grać.

Fehu - 18-11-2010, 22:13

Cytat:

Cytat:
A jak masz zamiar napisać ten wiersz bez znajomości pisma i jak chcesz się nauczyć czyjegoś, jeśli ktoś go nie zapisze? Kod [czy to litery, czy to nuty] jest niestety niezbędny do takich czynności.

A o tabulaturach,chwytach,graniu ze słuchu i wreszcie zwykłej pamięci słyszałeś?

Przede wszystkim, nie odpowiada się pytaniem na pytanie. Tym bardziej, że twoje pytanie jest - wybacz - bezsensowne. Tabulatura i chwyty to też pismo. I jak się niby ma zapisywanie wiersza do grania ze słuchu?

Cytat:
To jak chcę sobie zagrać coś czyjegoś po prostu słucham danego utworu i już wiem co jest szybko a co wolno,co głośno co cicho.A jak gram coś swojego,to sam sobie ustalam i po prostu zapamiętuję.

Nie jest to najlepsza metoda nauki utworów. Chociażby dlatego, że możesz się nasłuchać nieprawidłowego wykonania, a ponieważ nie możesz tego porównać z zapisanymi nutami, nie wiesz, czy jest to wykonanie prawidłowe. Owszem, możesz powoływać się na opinię osób bardziej 'światłych' i kontrastować sobie różne wykonania. Tyle tylko, że ciągle wzorując się na innych, nigdy tak naprawdę nie zagrasz utworu w całkowicie własnej, autonomicznej interpretacji.

Cytat:
Rachmaninow

Rachmaninoff, jak już x]

Cytat:
Jako zadość uczynienie pozwolę sobie jeszcze wspomnieć o skalach kościelnych, czyli doryckiej, frygijskiej, lidyjskiej i miksolidyjskiej :mrgreen:

Skal można by wymieniać w bród: pentatoniki, skale całotonowe, cygańskie, góralskie, japońskie, hinduskie, arabskie itp. itd.

Abdel - 18-11-2010, 22:44

Masza napisał/a:
Teoria ZAWSZE się przydaje. Niezależnie od tego czego słuchasz i co chcesz grać.


Zgoda znajomość jej może się przydać(mi utrudnia).Ale NIE JEST konieczna do dobrego grania.

Fehu napisał/a:
Przede wszystkim, nie odpowiada się pytaniem na pytanie.


Pytaniem retorycznym można.

Fehu napisał/a:
Tabulatura i chwyty to też pismo.


Ale to jest pismo,które do mnie przemawia.

Fehu napisał/a:
I jak się niby ma zapisywanie wiersza do grania ze słuchu?


Słyszysz wiersz i go powtarzasz :P

Fehu napisał/a:
Nie jest to najlepsza metoda nauki utworów. Chociażby dlatego, że możesz się nasłuchać nieprawidłowego wykonania, a ponieważ nie możesz tego porównać z zapisanymi nutami, nie wiesz, czy jest to wykonanie prawidłowe. Owszem, możesz powoływać się na opinię osób bardziej 'światłych' i kontrastować sobie różne wykonania. Tyle tylko, że ciągle wzorując się na innych, nigdy tak naprawdę nie zagrasz utworu w całkowicie własnej, autonomicznej interpretacji.


będzie mi tu mówił o najlepszej metodzie nauki...Mam swoją metodę i ona mi pasuje,daje efekty co znaczy,że jest dla mnie dobra.Miejcie sobie swoją,ja mam swoją
.Jeszcze raz zaznaczam nie mówię,że teoria jest zła i bezużyteczna.Po prostu ja gram bez niej i jest dobrze.Ty grasz z nią bo do ciebie przemawia i też jest dobrze

Słuchając utworu z płyty raczej nie natknę się na "nieprawidłowe" wykonanie.
Zresztą co to znaczy nieprawidłowe,że nie jest w 100% zgodne z wykonaniem oryginalnym?Różni ludzie różnie grają dane utwory i jeżeli ich wykonanie bardzo przypomina,wykonanie oryginalne jest dobrze.Jeżeli nie to mamy remix,inną interpretację utworu ew.wersję uproszczona i tak też jest dobrze.

Jak to nie zagram utworu we własnej interpretacji?! Czy to tak trudno wysłuchać utwór i powiedzieć sobie też to zagram ale zmienię to,to i to?Ew.spojrzeć w tabulaturę i wprowadzić trochę własnej inwencji zmienić solówkę itp.

A co do skal proszę bardzo skala: Jońska,Frygijska,Dorycka,Eolska,Lidyjska,Lokrycka i Miksolidyjska i całe to gadanie o interwałach,wreszcie ćwiczenia.Łopatologiczne łączenie dźwięków całość do czego,sam wcześniej doszedłem bez gadania o interwałach sekundy małej(półtonach) i innych niepotrzebnych(mi) bzdetach.Nie żebym nie wiedział co to półton i nie przestrajał gitary o półtony niżej itd.

Sigrun - 18-11-2010, 23:04

Abdel napisał/a:
Tylko po co skoro robi się to odruchowo

nie zawsze... wynika to z wyuczenia... serio :P
Abdel napisał/a:
Sonatę Księżycową

rozczuliłeś mnie...

Fehu - 18-11-2010, 23:41

Cytat:
Miejcie sobie swoją,ja mam swoją

Zaiste i niech wszystkim nam się dobrze z muzyką żyje. Amen ;']

Indiana - 19-11-2010, 00:01

Abdel napisał/a:
..Mam swoją metodę i ona mi pasuje,daje efekty co znaczy,że jest dla mnie dobra.
Hm, tu jedyną formą oceny byłoby zrobienie tak: my siadamy i słuchamy, a Ty grasz. Najpierw wg swojej metody, a potem wg metody klasycznej ;) Z założeniem, że nie oszukujesz i w obydwu przypadkach grasz jak najlepiej. I zobaczymy, co zagrasz lepiej ;) ;) ;)

Wiecie co, fajnie się Was słucha :)

Travor - 19-11-2010, 00:08

Masza napisał/a:
A kto mówi, że chodzi o wypróżnianie się po kontach? Ja tam prócz muzyki cenię sobie również architekturę.

No, mi chodziło głównie o architekturę ;) Złoto wszędzie, aniołki, amorki... a tfu... górą style romański i gotycki :P


Ale że muzyka ładna to fakt... ale ja się nie znam :P

Sigrun - 19-11-2010, 00:15

Travor napisał/a:
ale ja się nie znam :P

:mrgreen: :mrgreen: ;D

Abdel - 19-11-2010, 00:26

Fehu napisał/a:
Zaiste i niech wszystkim nam się dobrze z muzyką żyje. Amen ;']

Amen.

Indiana napisał/a:
Hm, tu jedyną formą oceny byłoby zrobienie tak: my siadamy i słuchamy, a Ty grasz. Najpierw wg swojej metody, a potem wg metody klasycznej ;) Z założeniem, że nie oszukujesz i w obydwu przypadkach grasz jak najlepiej. I zobaczymy, co zagrasz lepiej ;) ;) ;)


Tylko,że obie metody w moim wypadku brzmią tak samo :P Bo przecież chodzi w tym tylko o łączenie dźwięków w spójną całość.Z tym,że ja jestem samoukiem i tłumaczę sobie teorię na swój sposób(wielu gitarzystów robiło to samo między,innymi Agnus Young,Slash) ale efekt jest ten sam.
Co do dania takiego "koncertu" to chętnie z tym,że nie gram na razie "klimatycznych" kawałków.Chociaż w sumie...z miesiąc temu myślałem żeby na następny obóz wziąć gitarę i wymyśliłem parę rzeczy,które mogą się nadać.Pomyślę nad nimi więcej.
No i niedługo kupuję sobie gitarę elektryczną więc jak mocno dokręcę wzmacniacz jest szansa,że usłyszycie jak szarpię druty :D ;) ;)

Svala - 19-11-2010, 02:31

Travor napisał/a:
Złoto wszędzie, aniołki, amorki


Coś czuję, że zaraz będziemy wydzielać osobny temat nt architektury :P :D Mocno okrojone pojęcie o baroku z tymi złotkami i amorkami ;) No ale rozumiem, że to tak dla wyolbrzymienia :D A styl romański niczego sobie - zwłaszcza wszelkie motywy roślinne ;)

Indiana - 19-11-2010, 02:58

O! :D To nawet będę mogła coś dodać, nawet trochę sensownie :D
Varthanis - 19-11-2010, 10:20

Styl romański's where's it at :P architektonicznie najbardziej 'do rzeczy' ;)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group