Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

Ogłoszenia - Epilog 2010

Indiana - 04-09-2010, 14:53
Temat postu: Epilog 2010
Po trzech latach od poprzedniej edycji próbujemy powrócić do idei epilogu poobozowego.

Wstępny termin: 1-3 październik
Alternatywny termin: 15-17 październik
(1 termin powinien być cieplejszy, chociaż nigdy nic nie wiadomo. Późniejsze terminy natomiast już raczej będą zbyt chłodne)

Składka imprezowa:
między 100 a 150 zł
obejmuje:
- transport z Barda lub Kamieńca
- koszt użytkowania bazy (woda, prąd, gaz etc)
- wyżywienie (w formie prowiantowej oraz ewentualną mini-biesiadę)
- akcesoria, a także ewentualne efekty i charakteryzację
- organizację gry
- kadrę


Warunki uczestnictwa:
- minimum 15 lat, poniżej 18-tki świstek ze zgodą rodziców
- całkowity brak alkoholu i używek na imprezie, za wyjątkiem ewentualnego toastu biesiadnego
- funkcje OG bez zmian - obowiązuje posłuszeństwo
- zasady z obozu - bez zmian, obowiązują stroje, zakaz przeklinania etc.

Założenia gry:
- minifabuła zaczynać się będzie w piątek w nocy, kończyć w sobotę w nocy
- wydarzenia będą ściśle powiązane z wydarzeniami obozu
- uczestnicy grają postaciami z obozu, którym dopisujemy proste misje. Jeśli dołączy się ktoś spoza tegorocznego obozu, dopiszemy mu misję dopasowaną do wydarzeń.
- zależnie od ilości uczestników dzielimy się na grupy pod opieką OG (który jest pełnoprawnym graczem). Grupy będą miały przeciwstawne zadania do wykonania.
- ponieważ brak będzie BNów, stronami konfliktów będą sami uczestnicy, w związku z tym będzie konieczność ścisłego przestrzegania zasad bitewnych (żeby kwasu nie było :P )
- wszelkie efekty i scenografia będą musiały być rozkładane przez jedną grupę dla drugiej, uczestnicy będą musieli umieć przeskakiwać z roli organizatorów akcji do roli graczy i odwrotnie.
- żeby system gry zadziałał, będzie konieczna inicjatywa i aktywność graczy
- grupy będą ze sobą skonfliktowane, ale trzeba wziąć pod uwagę, że do biesiady zasiadamy wspólnie, co oznacza w skrócie, aby nie zapędzać się za daleko z wzajemną wrogością
- istnieje możliwość noclegu w lesie, ale ze względu na porę roku wiąże się to z dyskomfortem (zimno może być), a strój obowiązuje.

Ilość uczestników:
wstępnie liczymy między 10 a 20 osób.


Jeśli są jacyś chętni, proszę o informację tutaj, jeśli uda się zebrać ekipę, wtedy będzie można pogadać o dalszych niuansach.

Marion - 04-09-2010, 15:11

Juuuuupi, nie wierzę :D Ja bym była bardzo chętna ! :-D
Hodo - 04-09-2010, 15:45

Yngvild napisał/a:
trzeba wziąć pod uwagę, że do biesiady zasiadamy wspólnie

Jeśli zakładamy, że będzie jakaś biesiada ;]
Yngvild napisał/a:
Jeśli dołączy się ktoś spoza tegorocznego obozu, dopiszemy mu misję dopasowaną do wydarzeń.

To warto nawet zaznaczyć :)

Varthanis - 04-09-2010, 17:02

Postaram się zarezerwować termin :)
ailiS - 04-09-2010, 17:03

Ja też! Ja też! :viva: Teraz będę czekać jak dziecko na św. Mikołaja...
W październiku zawsze jest odrobinę cieplej niż we wrześniu :-P

Ulf - 04-09-2010, 17:03

ja się piszę wstępnie ale się piszę :D i raczej pierwszy termin niż 2
Indiana - 04-09-2010, 17:08

Dla mnie też 1 termin byłby znacznie lepszy :)

Tak więc, stan licznika: 4 osoby :)

Grettir - 04-09-2010, 17:15

a można się zabrać, jak rozumiem :D jeśli tak to byłbym chętny, ale zdeklarować się mogę dopiero po 20 września :-?
Marion - 04-09-2010, 17:41

Evolettcie nie chce się zakładać konta, ale zostałam przez nią upoważniona do zgłoszenia chęci udziału z jej strony :)

Ja też bym wolała 1. termin. Na drugi musiałabym przyjechać prosto z wycieczki szkolnej ;)

The124C41 - 04-09-2010, 18:52

Mi się udało przekonać ojca, więc pewnie pojadę... pewnie.
Indiana - 04-09-2010, 19:06

Grettir napisał/a:
a można się zabrać, jak rozumiem
No tak :)

Marion napisał/a:
Na drugi musiałabym przyjechać prosto z wycieczki szkolnej ;)
Ekhm, zawsze możesz zabrać klasę na wycieczkę tutaj ;) ;) ;)

Stan licznika: 7 osób :)

Aha, i jedna mała dygresja, do osób niepełnoletnich zwłaszcza, ale nie tylko. Postaramy się urządzić wszystko bezpiecznie (bo wypadek to ostatnia rzecz jaka jest mi potrzebna) i zapewnić takie warunki, jakie sobie tutaj na forum uzgodnimy. Ale TO NIE JEST OBÓZ, a w związku z tym NIE BIERZEMY PEŁNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA LUDZI. Proszę to zwłaszcza wyjaśnić rodzicom, jeśli jest taka potrzeba, bo miewaliśmy problemy ze zrozumieniem na tej linii (na poprzednim epilogu, a także na początkach drużyny). Nie będziemy pełnić tu roli wychowawców. Narzucamy warunki takie, jakie zapewniają bezpieczeństwo i w miarę komfort gry. I nic więcej.

Enid - 04-09-2010, 22:01

Ha! Również się piszę :D i nie ukrywam, iż jest to bardzo fajny pomysł :-)
Indiana - 04-09-2010, 23:24

8 ;)
Dobrogór - 05-09-2010, 01:27

Nie powiem, wygląda interesująco. Wstępnie (nic pewnego) się piszę.
Pedro - 05-09-2010, 01:35

Heh... Gdybym tylko mieszkał bliżej... Lublin to jednak trochę za daleko bym mógł się pisać na to. Bawcie się dobrze.
Masza - 05-09-2010, 12:10

Brzmi ciekawie, ale fundusze i szkoły mi na to nie pozwalają...
Nila Laurelin - 05-09-2010, 15:44

I ja!!! :papa: (jak mi się uda zebrać fundusze... :/)
Indiana - 05-09-2010, 15:49

Z funduszami tradycyjnie możemy rozkładać na raty.
Nila Laurelin - 05-09-2010, 15:51

:D
Tsuna - 05-09-2010, 19:16

Ja sie pisze! (fundusze zdobede raczej! ) i zabieram ze sobą kumpla ktory nie byl na obozie :)

dojazd na miejsce obozu jest na własną rękę ?

Hodo - 05-09-2010, 19:23

10(12) ;)

Wstępnie: dojazd na własną rękę do Barda Śląskiego, a stamtąd będziemy was zgarniać.

Indiana - 05-09-2010, 19:31

Na PW zapowiedział się Viron z kolegą :)
Roth - 05-09-2010, 19:34

Pomysł bardzo fajny. Z chęcią dowiem się, jak potoczyły(potoczą) się dalsze losy, więc wstępnie i ja się pisze. Wstępnie, bo nie wiem, czy mi akurat coś nie wypadnie ;-).
Tsuna - 05-09-2010, 20:21

a teraz hodo wytłumacz mi co to takiego jest Bard śląski o.O ? bo ja nie do końca ogarniam
Indiana - 05-09-2010, 20:24

Tsuna napisał/a:
co to takiego jest Bard śląski
A ja myślałam, że dzisiejsza młodzież żyje wyszukiwarką.
Zróbcie zbiórkę we Wrocku i ustawcie się na jeden pociąg do miejscowości Bardo Śląskie. Tam Was odbierzemy busem.

Tsuna - 05-09-2010, 20:25

ja żyje wyszukiwarką ale wujek google nie wie nic o bardzie śląskim o.O
Hodo - 05-09-2010, 20:26

kłamiesz :P http://www.google.pl/sear...lient=firefox-a

trzecie hasło powinno ci dać do myślenia, że źle wpisałeś nazwę ;)

ailiS - 05-09-2010, 20:26

szukaj połączenia na pkp!
Tsuna - 05-09-2010, 20:48

mam polaczenie na pkp ! heh wytrzymam to tylko 11h jazdy !
Dobrogór - 05-09-2010, 20:55

Z Wrocławia, wg. informacji na stronie to 1h 40 min ;)
Illima - 05-09-2010, 23:38

Jeżeli na raty to może uda się uzbierać kasę! Głowy nie dam, ale bardzo bardzo bym chciał, szczególnie że nie było mnie w tym roku :) Więc wstępne tak! :D
Aerlinn - 06-09-2010, 08:36

U mnie nie ma szans, od razu mówię, żeby niektórzy nie męczyli. Po pierwsze - rodzice nie puszczą już na drugi "obóz". Po drugie - pierwszy termin mi kompletnie nie leży, a widzę, że na ten się zbieracie.
Bawcie się dobrze i spotykamy się za rok!
P.S. Pozdrowienia z lazaretów pól bitewnych frontu przeciw Wergundii (chyba, że drastycznie przesuniecie czas fabuły, to wtedy pozdrowienia z Aenthil)!

Tsuna - 06-09-2010, 16:56

jak tylko już ustalicie to napiszcie na forum o której z tego Barda będziecie odbierać bo muszę ustalić który pociąg
Demon - 06-09-2010, 17:33

Ja się też piszę na epilog :-D
Indiana - 06-09-2010, 17:38

Jak już mówiłam - wyśmienicie :D

Licznik: 12 uczestników, 7 kadry :)

Nisssha - 06-09-2010, 20:00

Jeżeli przynajmniej jedna osoba z Warszawy będzie jechać, to ja też się piszę. Zupełnie samej mnie nie puszczą, a że Shay nie może, to tylko Warszawa mnie może uratować. Zakładając, że Enid i ailiS nie zrezygnują - będę.
I w ogóle: jej, epilog! Toć to jak gwiazdka!

Shay - 06-09-2010, 22:35

No ja niestety nie mogę jechać... w obu terminach jestem zajęty.
Następnym razem :P

Tsuna - 07-09-2010, 18:36

Ok , teraz głupie pytanie od mojego kumpla , czy minifabuła będzie polegać na czystym chodzeniu i gadaniu itd czy walki też będą ? i jak z strojami ? własne?
Hodo - 07-09-2010, 19:08

A to dobre pytanie i należałoby skierować je do wszystkich. Czy bardziej wam będzie odpowiadał klimat leśnej partyzantki z bijatykami/pościgami i odwiedzaniem wielu miejsc, czy klimat dworskiego balu, knując i nie oddalając się za bardzo od obozu?
Stroje i broń oczywiście zapewniamy.

Varthanis - 07-09-2010, 19:09

bijemy.
Indiana - 07-09-2010, 19:11

Hodo napisał/a:
Stroje i broń oczywiście zapewniamy.
Zapewniacie?
Nie. To już jest październik, nie mamy możliwości zapewnić tylu strojów odpowiednich na tą porę roku. Uczestnicy mogą liczyć ewentualnie na tuniki, ale zdecydowanie trzeba się postarać samemu o sensowny strój najlepiej wełniany. I płaszcz.
Hodo napisał/a:
klimat dworskiego balu,
Przepraszam, a ten dwór to skąd weźmiesz? :D

Poza tym pytanie było inaczej zadanie - tylko gadamy, czy też bijemy. Więc moim zdaniem zdecydowanie bijemy. Ale kolejne pytanie brzmi - partyzantka czy luksusik. Czy może podział (zgłaszam akces do ewentualnej grupy partyzanckiej ;) )

Hodo - 07-09-2010, 19:19

Yngvild napisał/a:
Zapewniacie?
Nie. To już jest październik, nie mamy możliwości zapewnić tylu strojów odpowiednich na tą porę roku. Uczestnicy mogą liczyć ewentualnie na tuniki, ale zdecydowanie trzeba się postarać samemu o sensowny strój najlepiej wełniany. I płaszcz.

Zapewniamy tak samo jak na obozach, nie widzę nic złego w noszeniu lnianej koszuli na kilku ciepłych polarach. Jak ktoś jest taki ultra to może sobie przygotować cały strój z wełny ;] Ale zwykłe bojówki też się sprawdzają, a jak komuś zimo to może zabrać kalesony.
Yngvild napisał/a:
Przepraszam, a ten dwór to skąd weźmiesz? :D

Górska Perła ;)
Yngvild napisał/a:
Poza tym pytanie było inaczej zadanie - tylko gadamy, czy też bijemy. Więc moim zdaniem zdecydowanie bijemy. Ale kolejne pytanie brzmi - partyzantka czy luksusik. Czy może podział (zgłaszam akces do ewentualnej grupy partyzanckiej ;) )
To twoje zdanie. Ale może tylko ty je posiadasz, a reszta uczestników woli się nie bić, tylko knuć.
Varthanis - 07-09-2010, 19:27

a będą knującym partyzanci? :D
Tsuna - 07-09-2010, 19:32

Leśna partyzantka ! będzie szczerze mówiąc ciekawiej , takie odreagowanie początku roku itd
ja osobiście wole powalczyć niż po knuć

Dobrogór - 07-09-2010, 19:37

A ja na przykład niewalczący ;) Wsparcie wsparciem, ale o ile będę grał tą samą postacia (A chyba o to chodzi...) to jakieś czary mary - knowania, czemu nie.
The124C41 - 07-09-2010, 19:51

Kolejny niewalczący knujący się zgłasza. W głowie mam pełno rzeczy które powinienem był zrobić na obozie, i bardzo chętnie nadrobię w knuciu.
Abel - 07-09-2010, 20:06

Myślę, ze wielkiego dramatu nie będzie, chyba że będzie ;)
Poza tym, myślę, że taka fabuła jest na tyle elastyczna, że możemy ją dostosować do gwałtownie zmieniającej się pogody. Oczywiście mówiąc to jestem jak najbardziej za fabułą biegającą po lesie i partyzancką do granic możliwości ;)

Indiana - 07-09-2010, 20:22

Abel napisał/a:
jestem jak najbardziej za fabułą biegającą po lesie
Ja jestem za podziałem grup, bo nie chcę powtórki z roku 07, gdzie część ludzi przeceniła swoje możliwości i trzeba było przerywać fabułę. Lepiej dobrze przemyśleć. Grupa siedząca w karczmie zresztą wcale nie musi przyrosnąć tyłkiem do ławek, operować w terenie owszem może. CHodzi głownie o nocleg, i do tego tylko pierwszy.
Onfis - 07-09-2010, 20:32

ja się pisze na to!! :D aktualnie oba terminy mi pasują!

a co do pytania Hoda, to mi pasują obydwa, choć bardziej partyzantka, ale dostosuję się w tym guście do grupy, ale żeby było knucie :)

Grettir - 07-09-2010, 20:39

Jak dla mnie partyzantka i bijemy :D
Abel - 07-09-2010, 20:47

Noo przy odrobinie starań można przystosować jakieś kazamaty na forcie na jedną noc.
Enid - 07-09-2010, 21:07

Dla mnie ideałem by było połączenie partyzantki, knucia i walki :P
Tiamat - 08-09-2010, 00:18

Epilog, łiii!! Super sprawa, pisze sie prawie na 100% (chyba ze cos nie wypali z terminem, ale wątpie). Mozna bedzie dokończyc kilka niezałatwionych spraw z obozu... :mrgreen:

Co do formy fabuły, zgadzam sie z Enid, po trochu wszystkiego i kazdy bedzie zadowolony :)

allam - 08-09-2010, 00:53

Olewam studia, jadę z wami :-D
pierwszy termin preferuje

ailiS - 08-09-2010, 01:24

Enid napisał/a:
Dla mnie ideałem by było połączenie partyzantki, knucia i walki :P

jestem za! Najlepiej knuje się w drodze i na żywioł. Coś o tym wiem :-P

Varthanis - 08-09-2010, 02:39

Abel napisał/a:
Noo przy odrobinie starań można przystosować jakieś kazamaty na forcie na jedną noc.


Wid-mo, Wid-mo! :D

Lewy - 08-09-2010, 02:40

To ja tak wstępnie też bym się pisał... Rola niepartyzanckiego stacjonarnego pacyfistycznego knuciciela wydaje się być najbardziej bliska mojemu światopoglądowi :-D Przyjmiecie dezertera?
allam - 08-09-2010, 11:53

jako, że nie można zrobić edycji postu poprzedniego... :roll:

na 50% się piszę, jeden telefon od szefa i życie stanęło na głowie 8-)
Podzwonię, pojeżdżę po mieście i wieczorem powinnam napisać czy zajmuje wasz czas i miejsce. :/

Mój głos teraz jest mało ważny, ale co mi tam, preferuje knucie jako, że kondycja do bitki już nie ta.

Indiana - 08-09-2010, 15:44

Licznik:
Uczestnicy 16 osób
Kadra: 9 osób
(do kadry policzyłam wstępnie Lewego i Demona :) )

Dobra, drodzy Państwo. Poczekamy chyba do końca tygodnia na pozostałe zgłoszenia, tudzież potwierdzenia tych już złożonych :)
W międzyczasie kadrę zapraszam do rozkminy fabularnej na dziale kadrowym (jeśli ktoś z kadry woli rolę uczestnika, to też nie ma problemu :) )

Nila Laurelin - 08-09-2010, 17:39

Potwierdzam udział!!! :D i popieram Enid :P
Marion - 08-09-2010, 18:49

Varthanis napisał/a:
a będą knującym partyzanci? :D


Byłoby idealnie :mrgreen: A przynajmniej tacy, żeby się wśród nich znalazło miejsce dla magicznej, nie tylko dla wojowników ;)

Potwierdzam swój udział oczywiście :)

Enid - 08-09-2010, 20:06

Również potwierdzam swoją obecność :-)
Allam, byłoby świetnie jakbyś się z nami zabrała ;-)

The124C41 - 08-09-2010, 21:40

To ja zadam pytanie, które mi już od pewnego czasu chodziło po głowie: czy gracze na poziomie zaawansowanym mogą zabrać swoje czarne wstążeczki? Pytam, bo jak dojdzie do walki to lepiej wiedzieć kto ile ma żyć.
Indiana - 08-09-2010, 22:14

Ze względu na udział osób spoza tegorocznych obozów i na równorzędny udział kadry, uważam że nie byłoby to fair.
Ale ponieważ gra toczy się raptem dobę, w poprzedniej edycji wyeliminowaliśmy możliwość zabijania postaci aż do finałowej rozgrywki. Możliwe były jedynie ciężkie obrażenia. Chodzi o to, żeby nie pozbawiać nikogo możliwości gry na samym jej początku, nikt nie zdąży przecież nawet przygotować nowej postaci.

Omo - 08-09-2010, 23:28

Czeeeeeesc ;) troszke mnie tu nie bylo...
znalazloby sie jeszcze jedno male drobniutkie miejsce? Q.Q <ze niby probuje zrobic ladne oczy>
W tym (a raczej przyszlym) roku chyba uda mi sie byc juz na obozie, ale chcialbym tez wczesniej zobaczyc wasze mordki ;)

Dobrogór - 09-09-2010, 00:24

To ja potwierdzam. Z tym że istnieje zagrożenie konfliktu z czymś-o-czym-jeszcze-nie-wiem. I o której będziecie odbierać z Bardo? Chciałbym sprawdzić który pociąg z Wrocławia wybrać i zorganizować wrocławską grupę na dworzec ;)
Indiana - 09-09-2010, 00:50

Dobrogór, to my się dostosujemy do was. Myślę, że przy odrobinie szczęścia możemy odbierać ludzi na raty.

Omo, Bogowie, gdzieś ty się podziewał tyle czasu! :D Fajnie cię będzie zobaczyć :D

Aha, ludziki, które na forum mają nic-nie-mówiący nick, a do tego brak awatara z własną twarzą bardzo proszę o przedstawienie się w sposób, żebym wiedziała, z kim mamy do czynienia na epilogu :) Dziękuję :)

ailiS - 09-09-2010, 00:59

Potwierdzam przybycie.
Sprawdzałam wstępnie pociągi. Warszawa w Bardo byłaby ok 17.30 (przy założeniu, że wyjedziemy ok. 9.30)

Dobrogór - 09-09-2010, 01:15

Cóż, PKP twierdzi że podróż trwa 1h 40 minut, ale to pkp. Są chyba 3 pociągi, więc się jeszcze zobaczy.

PS: Informacja pod nickiem nie starczy? Bo tak to nie wiem jak jeszcze mam się przedstawić. ;)

Hodo - 09-09-2010, 01:18

PKP dobrze twierdzi, bo tyle podróż trwa. Oczywiście, pociąg może się zepsuć, linie pozrywać, etc
Dobrogór - 09-09-2010, 01:30

Miałem na myśli właśnie możliwe opóźnienia.
Abel - 09-09-2010, 01:32

No to jest pkp, nie jest to nic do przewidzenia. Równie dobrze może przyjechać o czasie jak i stanąć w polu i podziwiać uroki przyrody.
Ale spoko, zazwyczaj przyjeżdża ;)

Grettir - 09-09-2010, 01:45

O w pytkę, Omo!

A osoby nieobecne na tegorocznym obozie, mają sobie coś powymyślać odnośnie postaci, czy jakiś przydział czy jak?

Hodo - 09-09-2010, 02:16

Prośba : Skontaktujcie się ze znajomymi z obozów, którzy nie wchodzą na forum, myślę, że część ludzi by była zainteresowana przyjazdem, tylko nie wie, że jest taka możliwość.

Brakuje fajterów ! :(

Tsuna - 09-09-2010, 15:54

a ja dojadę o 7:40 albo o 17: 20 jeszcze zobaczę :P
podzwoniłbym ale niestety mi się telefon wyprał(nie pytajcie) i nie mam numerów ....

Marion - 09-09-2010, 16:48

A wybiera się ktoś pociągiem jadącym przez Katowice? Nila? Grettir? Ktoś inny? Bo myślę, że fajnie byłoby się zgadać i wpakować w ten sam, hmmm? :)
Tsuna - 09-09-2010, 17:25

dla upewnienia się , Bardo jest obok Wrocławia , legnicy ?
Dobrogór - 09-09-2010, 17:39

Dla ustalonej wartości "obok". Kłodzko raczej.
Abel - 09-09-2010, 18:37

Albo i Ząbkowic Śląskich ;)
Jak kupisz do Barda Śląskiego i wsiądziesz do pociągu na Kłodzko, to nie da się ominąć ;)

Indiana - 09-09-2010, 19:03

Po prostu umówcie się na zbiórkę we Wrocławiu. W grupie trafi się chociaż jedna osoba, która się nie zgubi ;) I może nie dojedziecie do Opola ;) :P
Nila Laurelin - 09-09-2010, 19:47

Marion napisał/a:
A wybiera się ktoś pociągiem jadącym przez Katowice? Nila?

Niet. Zapewniam rodzince wycieczkę do Kotliny Kłodzkiej :P

Enid - 09-09-2010, 19:47

Hodo napisał/a:
Brakuje fajterów

Sądzę, że Uther jeszcze pojedzie, ponieważ wyrażał zainteresowanie pomysłem epilogu.

Grettir - 09-09-2010, 20:01

Marion napisał/a:
A wybiera się ktoś pociągiem jadącym przez Katowice? Nila? Grettir? Ktoś inny? Bo myślę, że fajnie byłoby się zgadać i wpakować w ten sam, hmmm? :)


bezproblemowo

Omo - 09-09-2010, 22:08

Marion napisał/a:
A wybiera się ktoś pociągiem jadącym przez Katowice? Nila? Grettir? Ktoś inny? Bo myślę, że fajnie byłoby się zgadać i wpakować w ten sam, hmmm? :)

tiaaaa. Bede jechal juz z krk, wiec raczej nie bedzie problemu ;)
Co z pytaniem Grecia? Sami cos wymyslamy czy bedzie wymyslone ^^?
Jak bedziecie robic przydzial do grup to zglaszam sie do tej glownie biegajacej i (jesli temp. pozwoli) spiacej w lesie ;)

Hodo - 09-09-2010, 22:09

Myślę, że wymyślimy dla ludzi spoza tegorocznego obozu coś, co im się spodoba ;)
Dobrogór - 09-09-2010, 22:18

To ja mogę zmówić ludziki z Wrocławia. Kto się pisze? :>
maxus - 09-09-2010, 22:47

Nie pisze się... Po prostu nie mogę :(
Abdel - 10-09-2010, 00:59

A dla mnie znajdzie się miejsce?
Mam pomysł jak 'odkupić' postać Zaka. :-P

Tsuna - 10-09-2010, 10:08

ok to teraz jeszcze pytanie w sprawie wyposażenia ,a mianowicie czy bron będzie zorganizowana ? jeśli nie to ja się biorę do roboty :P
Grettir - 10-09-2010, 14:15

omo napisał/a:
tiaaaa. Bede jechal juz z krk, wiec raczej nie bedzie problemu ;)


no to się najprawdopodobniej spikniemy w krk

Indiana - 10-09-2010, 14:42

Tsuna, prosta zasada - masz swoją broń? Tym lepiej. Nie masz? coś się znajdzie, ale bez szału.
Tsuna - 10-09-2010, 16:40

dzięki za info , ja się postaram coś "Skleić" ale nie wiem jak to wyjdzie :)
Abdel - 10-09-2010, 16:59

A są jeszcze miejsca(tak ze 3)?
Indiana - 10-09-2010, 17:01

Dla kogo?
Abdel - 10-09-2010, 17:22

Dla mnie,mojego kolegi który już na larpie był i drugiego kolegi,który jest larpem bardzo zainteresowany.
allam - 10-09-2010, 19:07

Pogadałam ze swoim szefem, no i jak to bywa :-( ... A i na ten wyjazd musiałabym u niego zarobić, bo jakoś trzeba.

Ja swojej obecności nie potwierdzam, życzę wam jedynie dobrej zabawy.

Gothern - 11-09-2010, 15:36

Chyba czas ożywić swoje konto na forum, i zadeklarować 60 procentową obecność! Potwierdzę do końca tygodnia :) .
Przydało by się wreszcie wziąć bokena w łapy.

Indiana - 11-09-2010, 21:48

Allam, szkoda, w końcu do weekend :(
Abdel, ok, bierz kumpli, ale najpierw ich wyślij na www.silberberg.pl żeby wiedzieli, co to znaczy "zasady takie same jak na obozie". Żeby nie było zdziwienia :)
Gothern, wbijaj :) Dawno cię nie było :)

Illima - 11-09-2010, 23:47

na jakieś 80% jadę, postaram się jak najszybciej dobić do 99,99% ;)
Dobrogór - 12-09-2010, 00:17

Nie staraj się, tylko to po prostu zrób ;)
Viron - 12-09-2010, 12:44

Mam pytanie. Pieniądze rozumiem dostarczamy na miejsce? :) Gothern, jadziaj z nami!
Indiana - 12-09-2010, 12:48

Wiesz, generalnie jednak wolałabym wcześniej jakieś przelewy, coby nie zakładać całości na zakupy :)
Tsuna - 12-09-2010, 13:26

grr , właśnie się dowiedziałem że w pierwszy termin mam imprezę na której muszę być (nie chcę a muszę) a na drugim terminie mam wyjazd do krakowa ... jeszcze napisze ... ale moja szansa na przyjazd spadła do 50%
allam - 12-09-2010, 18:03

Yngvild napisał/a:
Allam, szkoda, w końcu do weekend :(

no weekend i właśnie w tym leży problem, bo jako student dziennych załatwiłam sobie robotę na weekendy właśnie, a w tym układzie jak proszę o wolne to mi kręcą nosem :-|
no ale w końcu zarobię na Silberberg 2011, więc nie ma tego złego... ;)

Kharie - 12-09-2010, 21:34

Jeżeli jeszcze są miejsca - też się piszę. Na 99%. :)
Onfis - 12-09-2010, 23:31

Jeśli będzie jechał ktoś z Poznania/ przez Poznań to będę jechał-starsi mnie po prostu ni chcą puścić samego :(
The124C41 - 13-09-2010, 08:08

Ja jadę z Poznania i rodzice pewnie mnie puszczą.
Indiana - 13-09-2010, 13:30

Hm, Szczecin chyba jedzie przez Poznań, nie? :) Ulf, jedziesz sam czy zgarniasz jeszcze coś kolczastego? ;)
Onfis - 13-09-2010, 18:39

No i gites! Czyli na jakieś 90% można się mnie spodziewać!
Abdel - 13-09-2010, 18:47

Niestety moi kumple się wykruszyli,ale ja będę na 100%
Marion - 13-09-2010, 19:17

Evoletta prosiła, żeby przekazać, że jednak jej nie będzie
Travor - 14-09-2010, 01:15

Hmmm... wiedziałem że wszystko ruszy z kopyta gdy tylko zniknę z kontynentu :D
Znajdzie się jeszcze dla mnie miejsce? Przecie co to za LARP w świecie Silberberga, w którym nie pojawi się samnijczyk bądź kilku :D

Hodo - 14-09-2010, 01:16

Travor napisał/a:
gdy tylko zniknę z kontynentu

Pochwal się, gdzie żeś był ? :D

Indiana - 14-09-2010, 01:45

No jasne, że się znajdzie :) I ktoś tam szukał towarzystwa do jazdy z Warszawy.
Indiana - 11-10-2010, 19:13

Uzupełniam pokrótce to, co zostało napisane w międzyczasie po epilogu:
Abdel napisał/a:
Zabili Durgha ?! Wiedziałem,że nie można ufać innym (więc szykujcie się na naprawdę "Ostrą" postać za rok )

Dobrogór napisał/a:
Trza było tam być, a nie cfaniakujesz

Abdel napisał/a:
Robię tylko to w czym jestem dobry I żałuję,że mnie nie było,jestem przegotowanym ziemniakiem z polewą czekoladową,ale cóż za rok spróbuję.

Varthanis napisał/a:
Przynajmniej draq sobie w spokoju smoczka na północy dogląda ;)

Nila napisał/a:
To co? Wygraliśmy w końcu? Właściwie co porabialiście ciekawego? Nawet sobie nie wyobrażacie jak mi żal, że nie byłam...

Viron napisał/a:
No...masz czego muszę Ci powiedzieć Było świetnie, ale...jakby to ująć...hmmm Mam "SPERTRAKTOWANY" i "ZDYPLOMOWANY" na całego! Boken przydał się TYLKO raz i to podobnież z naszej winy ;p

Viron napisał/a:
Chodziło oczywiście o mózg ;)


I od razu w końcu mogę sobie pogadać o epilogu :D
Po pierwsze okropnie żałuję, że nie grałam. Trochę jestem sobie winna, bo tak tą fabułkę urządziliśmy, potrzebne było minimum zaplecza. Ale przynajmniej postraszyłam na forcie ;) (głównie chyba Olkę, której zeskoczyłam na głowę ;) :D )
Byłam święcie przekonana, że tak wam naknuliśmy w papierach, że się pobijecie jeszcze pierwszego wieczora, a wy, bando pacyfistów :D wzięliście i dogadaliście się pokojowo! ;) ;) Kto widział, kurde, larpa bez bijatyki! :P Jakbym ja tam była.... ;) ;) ;)

Bardzo fajny wieczór wyszedł, szkoda, że nie było nastroju do śpiewania, ale chyba wszyscy byli zbyt zmęczeni. I w końcu przespaliście moment, kiedy naocznie ukazał się O(la)ff przez Was uratowany ;) ;)

Abdel - 11-10-2010, 19:23

Larp bez bijatyki, kto to słyszał?! Gdybym ja był pewnie bym chociaż wszystkich zdenerwował i biliby mnie ;p A tak to nic.
The124C41 - 11-10-2010, 19:51

Indi, mnie też przestraszyłaś ale w innym sensie. Ta maska była taka... zdeformowana i w ogóle koncepcja naprawdę przerażająca, naprawdę źle się poczułam. Koncept mrożący krew w żyłach, zwłaszcza że ja już wtedy zaczęłam podejrzewać co mogło spowodować to spaczenie i od razu przeskok do konkluzji że mi też się może coś takiego przydarzyć. Przerażające.
Mnie też zaskoczył ten brak bijatyki, choć nie mogę powiedzieć, że negatywnie. Bijatyka chyba pod koniec była (piszę chyba, bo nie byłam obecna przy tym) i chyba zatłukli Hoda.
Jak to zbyt zmęczeni? Ja nawet miałam siłę do tańców, ale nikt nie chciał (ach ta wymiana spojrzeń i później zdań z Varthanisem 'Chętnie bym zatańczył z jakąś piękną panną *znaczące spojrzenie*' 'Ale ja też jestem facetem' 'W Ofirze to nie ma znaczenia')
Ja przy wejściu Offa zwyczajnie naciągnęłam śpiwór na łeb i udawałam, że śpię, ale i fabularnie miałam powody by się nie rzucać w oczy. Właśnie, jak to się skończyło? Vennar wrócił do siebie? Olaf był normalny? Bo ja końcówkę przegapiłam z wiadomych powodów.

Indiana - 11-10-2010, 20:07

Hm, czy Olaf będzie normalny, tego jeszcze nie wiem :) Ale coś czuję, że nie do końca ;)
Tak, ty i Varthanis stanowicie naprawdę dobraną parę... facetów ;) ;) :D

A maska była zdeformowana, bo tuż przed musiałam ją kleić taśmą izolacyjną od wewnątrz... :D W dodatku nie chciała się przylepić do pyska i miała za mały otwór oddechowy, przez co nie byłam w stanie dać wam znać, że zdechłam... bo zwyczajnie brakowało mi powietrza ;) A tak w ogóle to był pomysł z gatunku "danie w 5 minut" ;) Wychodząc przed wami na fort pomyślałam, że co to za porządki, tak sobie spokojnie tam buszujecie....? :P

The124C41 - 11-10-2010, 21:55

Nie do końca normalny... znaczy się że nadal chce sprzedać Wergundię za fragmenty psiej anatomii czy że popełnił eudomarski błąd?

I tak oto dzięki przypadkom rodzą się wielkie sceny. Indi, a masz jakiś ulubiony fragment epilogu?

Indiana - 11-10-2010, 22:37

The124C41 napisał/a:
chce sprzedać Wergundię za fragmenty psiej anatomii
;D ;D ;D

W ulubionych fragmentach za bardzo nie powybrzydzam, bo niewiele widziałam :( Za to z luksusowej loży na koronie fortu oglądałam, jak próbujecie dyskutować z Zakonem ;) Podobało mi się, chociaż spodziewałam się raczej, że wyjdzie z tego wielka bijatyka na 4 ekipy, zamiast grzecznego "chcemy porozmawiać z Uterem" ;) ;)

Myślę, że podobałaby mi się scena, jak ENid zapomniała, że ma nie ruszać torby z kryształem :D I żałuję, że nie pospałam na Widmie :)

The124C41 - 11-10-2010, 23:02

Uwierz, z tym Uterem to nawet ja, zawodowy negocjator, zacząłem się niecierpliwić. Demon zaczęła insynuować lojalność Samnijczyka, ja dolałem oliwy do ognia, potem zaczęło się zapowiadać na walkę, ale Illima machnął Zaklęcie Tygodnia i... cóż. Zupełnie jak w grach wideo: fajnie jest mieć ten miecz nieskończoności/zaklęcie wybuchające świat, ale walki przestają być wyzwaniem jak ma się za dużo mocy.

A i jeszcze dorzucę pewien absolutnie niezapomniany fragment. Siedzimy wszyscy w halli, Hodo-zakonnik patrzy na nas spode łba, a tu ktoś przynosi mu telefon komórkowy. 'Toleda do ciebie' My tak tylko patrzymy a on z kamienną twarzą odbiera i 'Tak, Pani? Tak, zbiorę więcej datków. Tak, ofiara będzie przygotowana jak należy. Tak, Pani. Z Bogiem'. Na to mocne zakończenie niemal spadłam z ławy. Biedna granica została zmiażdżona, wymazana z map i wypchnięta w niepamięć w tym momencie...

Abdel - 11-10-2010, 23:22

The124C41 napisał/a:
Zupełnie jak w grach wideo: fajnie jest mieć ten miecz nieskończoności/zaklęcie wybuchające świat, ale walki przestają być wyzwaniem jak ma się za dużo mocy.

Ja wtedy wyrzucam to psujące grę dziadostwo ;) (no chyba,że przeciwnik ma coś podobnego,wtedy jest fajnie albo jeszcze lepiej ja nie mam a przeciwnik ma)
A akcja z Telefonem od Toledy...po prostu padłem jak czytałem :mrgreen:

Indiana - 11-10-2010, 23:36

The124C41 napisał/a:
Illima machnął Zaklęcie Tygodnia
:D Prawda ;) W dodatku na bezczela niepoprawnie ;) Wszystko dlatego, że dostaliście samych miłych i dobrych OG ;) , zabrakło jednego złośliwego i wrednego, który by się w tym momencie wydarł "Do kitu! Nie wyszło! Wszyscy padacie!!!!" :D
The124C41 napisał/a:
'Toleda do ciebie'
No taaaak :D Dzięki, Lewy..... :D Ja tylko chciałam się dyskretnie skontaktować z kimkolwiek z kadry, żeby wam w środek akcji nie wjechać... :oops:
Abdel napisał/a:
po prostu padłem jak czytałem :mrgreen:
Toleda też padła z drugiej strony słuchawki... :roll: ;)
Hodo - 12-10-2010, 00:57

Tak, to jedna z tych legendarnych, przedwiecznych improwizacji, o których się snuje opowieści przy ogniskach ;)
No jakoś tak wyszło, że nie pobiliśmy się, gwarantuję, że Zakon nie sprawiłby wam zawodu i spuścił bęcki, gdyby stawił się w liczniejszej reprezentacji ;) Niestety, część osób zrezygnowała i trzeba było ograniczać skład, żeby w ogóle były jakieś frakcje. :( Nic to, naprawimy kiedy indziej :)
Cholera, właśnie sobie uświadomiłem, że to już drugi ważny zakonnik PŚ, którego grałem... i drugi martwy :/ Oj Wielki Mistrz dobierze sie wam do rzyci.

Najlepsza była oczywiście końcowa gorączkowa rozkmina co tu zrobić, żeby Olafa jednak nie wskrzesić. I finałowe perypetie z moją torbą hihi :> Negocjacje też były w pytkę, muszę przyznać, że eudomarowy dyplomata namieszał w nietęgich umysłach niektórych ;) Ale Zakon nie ma żalu, maluczcy wszak zawsze bywali zwodzeni przez sprytniejszych. :)
Ogólnie "taka imprezka", z jednej strony mogło być więcej osób to na pewno by było dynamiczniej i fajniej, z drugiej strony mogło być mniej ,to byśmy chociaż pospiewali ;P

ailiS - 12-10-2010, 01:05

Z trzeciej strony mogłam być zdrowsza i brać czynny udział w zabawie :P Fajnie, że pogoda dopisała.
Travor - 12-10-2010, 10:28

Hodo napisał/a:
Ale Zakon nie ma żalu, maluczcy wszak zawsze bywali zwodzeni przez sprytniejszych. :)

Ej, dość długo planowałem jednak z wami trzymać ;) Ale jak Lewy roztoczył przed Uterem wizję sojuszu wergundzko-samnijskiego, łupiącego Ofir, z naszą lekką jazdą i ich sztuką zdobywania miast... to spalenie wergundii to przy tym pikuś :P Swoją drogą Lewy, trzymam za słowo z tym sojuszem, Uter już pojechał urabiać katum Mirę Śnieżną ;) A miałem nadzieję i otoczenie Olafa przekonać jak już wróci, by wspierali działania z Samnią przeciwko Ofirowi (zwłaszcza po tym co zrobił ofirski szpieg), tą kulką dziwnego metalu której szukał Kret, ale fabuła się skończyła.

A to co mi się bardzo podobało to szukanie skarbu. Niby motyw skarbu to taka klasyka, ale dał strasznie fajne poczucie realności. Po prostu z Olą w pewnym momencie daliśmy nura w las, (co na obozie nie mogłoby mieć miejsca), poszliśmy po wskazówkach i tam rzeczywiście w dziurze leżał skarb. Nie mieliśmy tam być o konkretnej porze (chyba ;) ) i nie było ściśle w scenariuszu że to my tam pójdziemy i tak dalej. To, że teraz a nie np. po naradzie idziemy po skarb to była decyzja naszych postaci. Przez to że na epilogu nie obowiązywały pewne obozowe bariery (nie można oddalać się do grupy itp.) to był jeden z tych momentów kiedy poczułem się jakbym naprawdę żył w tym świecie. Było naprawdę świetnie

Aha i jeszcze kiedy poszliśmy bym przekazał Niebieską Sferę Demonowi. W tym momencie byłoby starcie ale cóż... Sytuacja wyglądała tak że sfera ukryta była przy tej głównej drodze która idzie zboczem góry. Tam w pewnym momencie jest słupek milowy. I z boku skarpa. No to tam na tej skarpie and drogą była sfera, więc tam wleźliśmy. Drogą ktoś idzie. Mijaliśmy cywili więc tak patrzę, o dogonili nas. Po czym gdzieś tak z 15 metrów ktoś zorientował się że jedną z tych osób jest Enid :D Padliśmy ale każdy wiedział że nei było szansy by nas nie zauważyli jak tam na górze sterczeliśmy. Minęli nas radosnym krokiem i był dalej moment w którym droga była mniej więcej na wysokości skarpy i był prześwit. Wystarczyło się odwrócić by nas zobaczyć w pełnej, różnobarwnej chwale. Oni nic... pułapka myślimy i z rękami na broni wycofujemy się do obozu... wycofujemy się wycofujemy i ostatecznie wróciliśmy bez problemów do karczmy. Nie zauważyli nas :D I w ten sposób jedna dobra potyczka się nie odbyła ;)

A ogólnie mi tam się podobała ta atmosfera negocjacji politycznych. Fakt, lubię, nawet bardzo połupać się rurkami a ta końcowa walka polegała raczej an tym że Hodo rzucał paraliże i inne takie, wiec osobiście do niego nie dobiegłem... ale jeśli chodzi o negocjacje to były naprawdę świetne, i bez tandety - bardzo realistyczne. Tu brawa dla Lewego który swoją postacią naprawdę wiele natworzył z tej świetnej atmosfery ;) No i pod koniec to nawet mądrze gadał :P :D

Czego żałuję? Że nie było chociaż minimalnie dłuższe... choćby o jedną noc. Ale to tak chyba musi być w środku roku. Aha i że z magów zrobiliście takie przepaki... przez to zamiast solidnej bitki z siniakami było tylko przerzucanie się "MASOWY PARALIŻ!" "MASOWE ZATRZYMANIE ODDECHU!" itd. ;) Ale rozumiem że teoretycznie przodek Elmeryk i wielki nekromanta powinni tacy być... :)

Onfis - 12-10-2010, 10:54

Było naprawdę fajnie, wyliczać rzeczy, które się podobały byłoby trudno! Mam jednak żal do Hoda, że nie pozwolił nam wparować w sobotni poranek do halli i narobić szumu. To by była tak fajna akcja! A zamiast tego Hodo machnął "Idziemy siedzieć na Mały Chohoł" i tyle.
Osobiście powiem, że Lewy powinien wystartować w wyborach prezydenckich :D Przecież tak jak on mąci w głowach, to nawet ruska propaganda może się schować :P No ale ja też trzymam za słowo i nie chcę widzieć w Wertgundii listów gończych za Onfisem(przynajmniej przez najbliższe 15 lat ;) ), a na Trynt też mam nadzieję.
No i żałuję, że nie wyszedł mój szatański plan, czyli: przywołać Olafa(wypełniona umowa z Lewym), zainscenizować, że jest szalony i go zabić(zgarniam nagrodę od starych rodów), a na koniec spróbować znaleźć sferę i dogadać się z Kretem. Raz jeden wykminiłem plan godny skrytobójczych legend o Onfisie, a fabuła się skończyła zanim miałem szansę go wykonać.
Dalej dziękuję MG za próbę wkopania mnie w akcję z proszkiem :P Gdyby nie psioniczne metody na pewno bym się nie wywinął. A i tak się trochę denerwowałem :)
Oczywiście noc na Widmie była niezapomnianym przeżyciem, a najbardziej cudowny poranek w górskiej głuszy. DZIĘKUJĘ! :)
No i na koniec wejście Olafa. Wprawdzie bąknąłem tylko "Cześć", ale zawsze coś. Poza tym Olaf miał być bez kiltu ;)
Liczę, że za rok będzie jakaś walka, bo jak tak wszyscy gadają, to się człowiek za bardzo rozluźnia ;)

Indiana - 12-10-2010, 15:47

Hodo napisał/a:
u i spuścił bęcki, gdyby stawił się w liczniejszej reprezentacji
Pff, wymówki :P Najmniej liczna była grupa Tryntu, czyli 3 osoby :) Mogliście przeciągnąć na swoją stronę Utera i Aleksandra i już byłoby inaczej ;)

Poza tym doprawdy nie rozumiem, dlaczego Illima nie dostał na wstępie zabawy na BD pałą w łepetynę :D Przecież jasne było, że nie macie z nim szans ;)

Travor napisał/a:
Ale jak Lewy roztoczył przed Uterem wizję sojuszu wergundzko-samnijskiego, łupiącego Ofir,
A wy to łyknęliście....? :D Przecież skoro Eudomar dogadał się z Olafem i odda mu rządy, to Olaf w życiu nie zgodzi się na inwazję Ofiru :P

Travor napisał/a:
by wspierali działania z Samnią przeciwko Ofirowi (zwłaszcza po tym co zrobił ofirski szpieg), tą kulką dziwnego metalu której szukał Kret
Znaczy się, że jak? ;) Zakładam, że nie chodzi o przyłożenie im tą kulką między oczy z pomocą procy? ....:P

Travor napisał/a:
Przez to że na epilogu nie obowiązywały pewne obozowe bariery

To jednak obowiązywało :) Poszedłeś z OG. Ale fakt, że w grze było łącznie 5 OG, daje olbrzymie pole manewru, nie jesteśmy już uwiązani do grupy i nie musimy się obawiać, z kim zostanie reszta.

Travor napisał/a:
w dziurze leżał skarb
A wy, lenie patentowane, zostawiliście go w krzakach! Cztery wielkie sztaby złota, które tam z takim trudem zatargałam i utopiłam!! I cała moja robota psu pod chwost! :angry: :angry: ;) ;)

Travor napisał/a:
Nie zauważyli nas :D
No tak :D Ups rzeczywiście, a już zacieraliśmy łapy, bo Hodo poszedł śledzić grupę Demona.... będzie bitka! A tu gucio ;)

Travor napisał/a:
A ogólnie mi tam się podobała ta atmosfera negocjacji politycznych.
Tja, więc należysz do mocno elitarnego i nielicznego klubu miłośników politycznego knucia ;) Podobnie jak ja, za co reszta fabularnych zwykle ma ochotę mnie zagryźć ("a Indiana znowu o polityce.... :roll: ")

Travor napisał/a:
No i pod koniec to nawet mądrze gadał :P :D
:D :D :D Bo przedtem to nie bardzo??? :D :D:DD
Travor napisał/a:
Aha i że z magów zrobiliście takie przepaki...
Sory no... ;) Tacy się trafili. W sumie Illima był osobą, o którą powinniście się bić ;) A Varthanis nie powinien być dobry! :D

Onfis napisał/a:
Mam jednak żal do Hoda, że nie pozwolił nam wparować w sobotni poranek do halli i narobić szumu. To by była tak fajna akcja! A zamiast tego Hodo machnął "Idziemy siedzieć na Mały Chohoł" i tyle.
Hm. W sumie nie wiem, czemu tak. Fakt, że ustaliliśmy, że na BD jesteście o 10 i ani minuty wcześniej - bo grupy mają się spotkać i kropka. Tymczasem za 15 dziesiąta na obozie jeszcze rozsypka, a wy już w drodze na BD. W sumie szkoda, że nie wpadliście wtedy do karczmy, to mógł być dobry sposób na tą sytuację.

Cytat:
Przecież tak jak on mąci w głowach, to nawet ruska propaganda może się schować :P
;D ;D :D

Onfis napisał/a:
nie chcę widzieć w Wertgundii listów gończych za Onfisem(przynajmniej przez najbliższe 15 lat ;)
Ok :D TO następna fabuła zaczyna się za lat 16.... :mrgreen:

Onfis napisał/a:
fabuła się skończyła zanim miałem szansę go wykonać.
Przykro mi :( Niestety z braku Olafa nie szło odegrać powrotu Olafa.... :(

Onfis napisał/a:
dziękuję MG za próbę wkopania mnie w akcję z proszkiem
Zawsze do usług :D

Onfis napisał/a:
Poza tym Olaf miał być bez kiltu ;)
Był bez kiltu w sumie :P

Cytat:
za rok będzie jakaś walka, bo jak tak wszyscy gadają, to się człowiek za bardzo rozluźnia
Przekonaliście mnie właściwie, że warto ideę epilogu podtrzymywać. Może jeśli wcześniej zaczniemy knuć, to i więcej osób będzie, bo jednak 12 to malutko :( No i mieliscie okazję zobaczyć Srebrną jesienią :)
Hodo - 12-10-2010, 19:02

Wparowanie do karczmy nie miałoby dla mnie żadnej korzyści. Miałem nadzieję, że na razie ludzie w karczmie nie uważają mnie za wroga, poza tym nie mieli nic czego bym potrzebował. Co by dało zrobienie awantury? Zostalibyśmy uznani za opryszków i nikt więcej nie chciałby z nami gadać. Poza tym w karczmie był Vennar, który mógł już się domyślić, że mamy kryształ. Zaatakowanie karczmy bez powodu, jakkolwiek fajne, byłoby idiotyzmem. :)
No fail, że was nie zauważyliśmy jak braliście skarb. W sumie nie spodziewałem się was na górze, tylko z przodu, bo trochę was goniliśmy i wypatrywałem pilnie kiedy w końcu wyłonicie się zza zakrętu ;P

Travor - 12-10-2010, 19:04

Indiana napisał/a:
A wy to łyknęliście....? :D Przecież skoro Eudomar dogadał się z Olafem i odda mu rządy, to Olaf w życiu nie zgodzi się na inwazję Ofiru :P

Że niby dlaczego :P Wiele wycierpiał przez działania Ofiru, mogło mu się to odcisnąć na psychice. :P
Cytat:
Znaczy się, że jak? ;) Zakładam, że nie chodzi o przyłożenie im tą kulką między oczy z pomocą procy? ....:P

Znaczy że tak: ja dam wam wasz opiłek, a wy jako cztery najbliżsi ludzie Olafa będziecie mu doradzać pójście za radą Lewego o ataku na Ofir. Plus sam Lewy który wydaję mi się ma duże szanse na zostanie teraz jednym z zaufanych doradców Olafa, w końcu doprowadził do porozumienia z Eudomarem.
Tylko mi nie mów że z tego nic nie wyjdzie, bo rozmywasz moje pouczcie zabezpieczenia przyszłości tak, że jeśli Olaf zginie to złupimy sobie wergundię a jeśli nie to za kilka lat Ofir :P

Indiana - 12-10-2010, 19:09

Travor napisał/a:
jeśli Olaf zginie to złupimy sobie wergundię a jeśli nie to za kilka lat Ofir :P
;D Oj coś czuję, że sobie Samnia nagrabi w końcu :D
Nic nie mówię póki co, poza tym, co już powiedziałam - wydarzenia i decyzje epilogowe są wiążące :) Historia świata gry pójdzie naprzód zgodnie z tym, coście tam naknuli... :D

Hodo napisał/a:
Wparowanie do karczmy nie miałoby dla mnie żadnej korzyści.

Może i coś w tym jest :P Ale już przykładowo wyłączenie paru osób na godzinę z gry? Albo uprowadzenie tego czy owego? ;) Był zakaz zabijania, to fakt, ale przecież nie ranienia :P

Hodo - 12-10-2010, 19:10

Indiana napisał/a:
Mogliście przeciągnąć na swoją stronę Utera i Aleksandra i już byłoby inaczej ;)
Utera próbowaliśmy, ale łyknął głodny kawałek Lewego :P A Aleksander i tak był z nami, ale bojowo to on by nas nie wspomógł. No jasne, możliwości było mnóstwo i teraz można o tym gadać, ale wtedy trzeba było ostrożnie podejmować decyzje ;)
Nie wiem, czemu Lewy zyskał takie poparcie, mówiłem wielokrotnie, że jak wróci Olaf to będzie miał w nosie obietnice posła Eudomara, a sam poseł będzie musiał odejść na polityczną emeryturę... Widać autorytet wielkiego gościa z przepaską na oku sprawił, że dość enigmatyczna postać rycerza zakonu nie wzbudziła zaufania :P Zwłaszcza, że ze względu na małą ilość osób, moja kompania była mało powiedzieć, szemrana :P Co mi skrzętnie zresztą wypominano, i miano rację ;)
Indiana napisał/a:
Ale już przykładowo wyłączenie paru osób na godzinę z gry? Albo uprowadzenie tego czy owego? ;) Był zakaz zabijania, to fakt, ale przecież nie ranienia :P
No jasne, ale nie miałęm na razie tam żadnych wrogów oprócz Vennara, bilans strat i zysków byłby tak czy siak niekorzystny :)
Indiana - 12-10-2010, 19:20

Hodo napisał/a:
Nie wiem, czemu Lewy zyskał takie poparcie, mówiłem wielokrotnie, że jak wróci Olaf to będzie miał w nosie obietnice posła Eudomara, a sam poseł będzie musiał odejść na polityczną emeryturę... Widać autorytet wielkiego gościa z przepaską na oku sprawił, że dość enigmatyczna postać rycerza zakonu nie wzbudziła zaufania :P
Sraty taty, Hodu :D Po prostu do kłócenia się z Lewym zabrakło wam odpowiedniego kalibru kłótliwca.... :D Takiego jak na przykład nie-świętej pamięci Yndir... 8-) 8-) 8-)

Hodo napisał/a:
ze względu na małą ilość osób, moja kompania była mało powiedzieć, szemrana
Co ty z tą ilością, miałeś licząc Aleksandra najliczniejszą grupę! ;) A Aleksandra trzeba było ewakuować, zanim chcieli go powiesić (a potem wygnać :P )

Hodo napisał/a:
żadnych wrogów oprócz Vennara
Tja, oprócz Vennara to wszyscy zdrowi... :D Toż ja o nim mówię ;) powinien na tym Białym Domku na wstępie oberwać paraliżem, po czym dopiero trzeba mu było zacząć tłumaczyć, że powinien być po Twojej stronie ;) Po czym ewentualnie w razie braku efektów - szybko spieprzać, zanim się ocknie.... :D Albo poprawić konfesjonalnie pałą we łeb ;)
Hodo - 12-10-2010, 19:24

Teraz to i ja mógłbym się powymądrzać, co by było najlepszym rozwiązaniem :P Otóż mogłem już na samym początku zajumać mu jakoś ten przepis na rozwalenie kryształu i dać nogę, zamiast wdawać się w głupie negocjacje ;P
Indiana - 12-10-2010, 19:59

Hodo napisał/a:
zajumać mu jakoś ten przepis na rozwalenie kryształu i dać nogę
O to to to! :D
The124C41 - 12-10-2010, 21:45

Cytat:
No jakoś tak wyszło, że nie pobiliśmy się


Hodo, trzeba było słuchać Onfisa i napadać rano, wtedy to by bijatyka była, bo rano tylko chyba ja i Demon byliśmy na nogach gdyż kapłan skrytoleczący odpuścił sobie wartę... no dobrze, poprawka, bijatyki by nie było, byłaby rzeź. Ale żeby zakonna grupa składała się ze złodziejki, nekromanty i skrytobójcy to... ojojoj. I co do niewskrzeszania Olafa, to ja usiłowałem nakłonić Onfisa by go załatwić zaraz po wskrzeszeniu, nieświadom tego, że taki był jego plan od samego początku. Ale i dobrze, że wszyło jak wyszło bo kto wie, może jednak wypełnił zlecenie...
I żałuję, że nie spędziłem więcej czasu z wergundzkim dyplomatą, skoro to ponoć taki mąciciel był... na przyszłość postaram się poświęcać wszystkim zadaniom tyle samo uwagi, bo przy ewentualnym zrywaniu negocjacji mogło być ciekawie... ale cóż, priorytety to priorytety.

Cytat:
Poza tym doprawdy nie rozumiem, dlaczego Illima nie dostał na wstępie zabawy na BD pałą w łepetynę :D Przecież jasne było, że nie macie z nim szans ;)

To, że nie mamy z nim szans dla mnie było oczywiste już od początku, gdyż już miałam do czynienia z takim archetypem maga-kreatora i właśnie dlatego wydaje mi się, nikt nie śmiał go pałą przez łeb - ewentualne konsekwencje porażki byłyby zbyt groźne. A najgorsze było to, że nawet jeżeli by człowiek miał coś do targowania się, targi by nie przyniosły skutku gdyż taki potężny mag mógłby to sobie zwyczajnie wziąć. Ojojoj.

Co się tyczy stosunków samnijsko-ofirsko-wergundzkich, ja mam szczerą nadzieję, że jakaś inwazja jednak będzie, że wkopałem Ofir dostatecznie by ich ten galimatias tak zajął by nie zdołali nasłać na mnie skrytobójców czy coś (Indi, proszę, nie nabieraj pomysłów na następny rok, uwierz mi, ja już dostatecznie się uwikłam w kłopoty i bez skrytobójców)

Skoro mowa o wkopywaniu i podziękowaniach, to ja muszę podziękować Telamontowi za wkopanie mnie z tym przeszukaniem umysłu. Co prawda to po części była moja wina bo się głupotą wykazałem i nie doczytałem zasad więc nie wiedziałem, że można się opierać, ale nadal to bardzo dobrze wspominam. I oczywiście całej reszcie za proces na końcu, zwłaszcza lewemu. Naprawdę, to było jak z jakiejś książki/filmu/gry, jak inaczej można wytłumaczyć takie nagromadzenie tylu ważnych dla mnie elementów o których nikt nie miał tu prawa wiedzieć?

Cytat:
A Aleksandra trzeba było ewakuować, zanim chcieli go powiesić (a potem wygnać :P )

Oj, przypomina mi się powrót do Poznania z Krecikiem 'Powinieneś się już przy Białym Domku do nich przyłączyć' 'I powinieneś wtedy uciekać kiedy już wiedziałeś, że cię odkryją'. Najwyraźniej chęć autodestrukcji mojej postaci przesiąkła aż tak, że wyłączyła u mnie część logicznego myślenia, ale nie żałuję. Lubię, kiedy moje postaci źle kończą.

Trzeba mi było powiedzieć o tym zajumaniu kryształu, no! Ja właśnie chciałem przy jakiejś okazji podwędzić mu te notatki, zrobić kopię, zmienić parę ważnych szczegółów i podrzucić z powrotem bo ja taką właśnie mam rękę do dokumentów... jak z pamiętnikiem Gertrudy zrobiłem w lecie i jak chciałem zrobić z dokumentem Yndir. Jakbym tylko nie bał się jak diabli co by się stało gdyby przyłapano mnie na gmeraniu w okolicach talii Vennara (bo za pasem trzymał notatki), zrobiłbym to, przysięgam!

Krecik - 12-10-2010, 23:08

A tak w ramach: "Patrzcie, co znalazłam" :)

http://warszawa.gumtree.p...QAdIdZ235080801

Aerlinn - 12-10-2010, 23:10

To już nie Wergundię się sprzedaje, tylko Olafa... Co się dzieje z tym światem...
Indiana - 12-10-2010, 23:13

Stan: używany.... :D :D :D
Krecik, co to takiego? :D :D :D
Kupujemy...? :D

Ej, szkoda, że przed epilogiem tego nie znalazłaś... ;)

The124C41 - 13-10-2010, 00:02

Hm, kupić, czy nie kupić... Wergundię dostanę gratis?
Aerlinn - 13-10-2010, 00:06

Na miejscu bogatego Ofirczyka dawno bym kupiła. Ale Ofirczyk pewnie po epilogu ma teraz ważniejsze sprawy.
P.S. To jakie są w końcu te zwyczaje pogrzebowe wyznawców Toledy? Bo na przyszłość wolę wiedzieć, za dużo spotykam jakoś zakonników, kapłanów tego wyznania.

Abdel - 13-10-2010, 00:06

Ciekawe czy w cenę jest wliczony kilt?
Hodo - 13-10-2010, 00:17

Aerlinn napisał/a:
To jakie są w końcu te zwyczaje pogrzebowe wyznawców Toledy?

Już mówiłem, że wóda, koks i lasery ;)

Lewy - 13-10-2010, 05:09

Cytat:
Po prostu do kłócenia się z Lewym zabrakło wam odpowiedniego kalibru kłótliwca.... Takiego jak na przykład nie-świętej pamięci Yndir...


No zapraszam, zapraszam :-P
A na poważnie - mocno ułatwiał mi zadanie fakt, że Hodo przez sporą część fabuły był poza hallą, a ja miałem większość graczy w zasięgu ręki. Oraz że Ola była chora a Krecik prosto z pociągu :-) Co nie umniejsza bynajmniej moich zdolności negocjacyjnych i dyplomatycznych. A jak Olaf nie pójdzie w koncepcje sojuszu wergundzko-samnijskiego przeciw Ofirowi, to z niego psi chwost a nie władca ;-)

The124C41 - 13-10-2010, 21:23

Wóda, koks i lasery? Dobra, chyba jednak zostanę przy ofirskim pogrzebie... Właśnie, niech ktoś mi opisze jak to było z tą ostatnią walką w której zatłukli Hoda... Bo ja cały czas byłem uwięziony w halli. Tylko jak usłyszałem odgłosy bitki i ktoś wlazł do środka to wywiązał się dialog...

'- Co tam się dzieje?
- Bijemy się z Vennarem/tu wstawione to imię zakonnika którego nigdy nie zapamiętałem, ale brzmiało podobnie do Vennara
- Powodzenia!
- Dzięki!
- Nie dla was, dla niego!' czy jakoś tak to szło. O co poszło?

Indiana - 13-10-2010, 22:53

Lewy napisał/a:
No zapraszam, zapraszam :-P
No ba :D Kłótnie z Twoimi postaciami to nielichy wysiłek, nie ma tak, że rzucisz na odczep się byle hasło i się rozmówca skonfuduje, to się trzeba postarać :D I głos nadwyrężyć! ;)

The124C41 napisał/a:
niech ktoś mi opisze jak to było z tą ostatnią walką w której zatłukli Hoda
O, mi też, mi też! ;)

The124C41 napisał/a:
- Powodzenia!
- Dzięki!
- Nie dla was, dla niego!'
;D ;D
Travor - 13-10-2010, 23:22

Hodo napisał/a:
Zwłaszcza, że ze względu na małą ilość osób, moja kompania była mało powiedzieć, szemrana :P

A właśnie jest jedna rzecz której nie rozumiem. Niech ktoś z grupy zakonnej mi wyjaśni, dlaczego kiedy Hodo zakonnik się tłukł reszta jego grupy stała i patrzyła? Nekromantka nie miała magii ok. Ale reszta to nie dostała zapłaty czy jak? ;) :D
Lewy napisał/a:
A na poważnie - mocno ułatwiał mi zadanie fakt, że Hodo przez sporą część fabuły był poza hallą, a ja miałem większość graczy w zasięgu ręki.

No to jest fakt. Durgh nie przebijał nowych propozycji Lewego, nie był też zainteresowany skarbem. Więc po tym jak skarb dał możliwość grupie tryntyjsko-samnijskiej podjęcia poważniejszych negocjacji z grupami z karczmy, to grupa Hoda była jak się zdaje zainteresowana tylko uniemożliwienie nam tego ;) No i zawsze był ten dopisek w postaci który cały czas dawał mi do myślenia, nawet jak Durgh mnie przekonał. Mnie, bo Ola była za zachowaniem neutralności a Dobrogór... hmm, nie był zainteresowany? :P

Nie wiem czy zrozumiałem ale z walką z Hodem to było tak że potomek Elmeryka i Varthanis mieli odprawić rytuał. Więc przygotowujemy się do wymarszu przed karczmą, potomek prosi by wszyscy towarzysze Varthanisa ustawili się koło niego. My stajemy po drugiej stronie, robi się nerwowa atmosfera, miecze (i szabla :P ) zabłysły w dłoniach. Nagle ku mojemu i chyba nie tylko zdziwieniu potomek ogłusza stojących obok "ludzi zakonu", Durgh (dobrze nazywam kapłana Hoda?) tylko się pomasował po czym wykrzyknął "O TY GNOJU!" w tej chwili nie widziałem co się dzieje po uskoczyłem przed Hodem, uciekającym na dolną półkę przed czarami potomka i wykrzykującym "GNOJU!". W tym czasie Varthanis zaczął uciekać z kryształem w górę schodów, ktoś tam pobiegł za nim. Na dole potomek rzucił wstrzymanie oddechu i paraliż na kapłana. W tym czasie otoczyliśmy leżącą grupę Hoda. Zaczynają ich przeszukiwać. Sugeruję żeby może ich nie traktować za ostro bo - bądź co bądź - nie próbowali nas zaatakować. Wtedy się odwracam i widzę skradającego się Hoda Rozpoczął się u mnie proces myślowy pod tytułem "Hej, oberwał dusznością i poprawiono mu paraliżem to co on kurcze wypr..." po czym cała grupa oberwała paraliżem :D Jako jedyny uskoczyłem ob tylko ja go chyba widziałem, przez chwilę myślę... to byłem w polu rażenia czy nie?! Dobra, nie byłem, bo mnie jeszcze walka ominie. Biegnę po schodach i widzę Hoda i kilku tam ludzi na szczycie coś tam kombinuje. Podbiegam do niego i ciach w plecy starym samnijskim sposobem a on się odwraca i już leżę an schodach. Cholerna kolca. Uzdrowiony przez kapłana w połowie biegu na dół widziałem już tylko jak z 5 osób, tych wcześniej sparaliżowanych zasypuje Durgha gradem ciosów, aż ten upada dość realistycznie i przestaje się ruszać. I taki był koniec skromnego sługi Toledy ;)

The124C41 - 13-10-2010, 23:33

E, jedna mała sprawa. Z twojego postu wynika, że myślisz, iż ów zakonnik Hoda miał na imię Durgh, co jest całkiem logicznym założeniem biorąc pod uwagę mylące fakty, że Hodo jeden zginął i śmierć Durgha była przez chwilę gorącą debatowanym przez pierwszoturnusowców fragmentem. Ci dwaj to zupełnie inne postaci. Durgh to kapłan Toledy i zakonnik z pierwszego turnusu, genialny gracz, szara eminencja i mistrz charyzmy. Zakonnik Hoda przecież miał na imię coś podobnie do 'Vennar'. A jeżeli słusznie teraz cię dziwi, gdzie tutaj się mieści śmierć Durgha, to wiedz że to było w mojej misji, i potem jeszcze zakonnik Hoda potwierdził. Cieszę się, że mogłem służyć wyjaśnieniem
Travor - 13-10-2010, 23:39

Aha, ok to w mojej wypowiedzi Durgh to postać Hoda :P :D
Indiana - 13-10-2010, 23:55

Travor napisał/a:
Durgh mnie przekonał
Aleksander ma rację - postać zakonnika z pewnością nie nazywała się Durgh, Durgh to gracz z I turnusu, który genialnie poprowadził przydzieloną mu (odgórnie, bo się zgłosił w ostatniej chwili ;) ) rolę i "wypromował" cały motyw zakonu. Durgh pod koniec obozu spróbował zniszczyć rytualnie kryształ, co przypłacił paroma nieprzyjemnościami. W informacjach dla niektórych graczy w epilogu pojawiła się informacja, że Durgh w miesiąc po pierwszym zajściu z kryształem z niewiadomych przyczyn został porażony nieznaną mocą i ledwie żyje, a Zakon powiązał to z jego bliską stycznością ze spaczonym kryształem.

Travor napisał/a:
to było tak że potomek Elmeryka i Varthanis mieli odprawić rytuał
Ekhm, w tym wypadku Vennar to daleki przodek Elmeryka :D

Travor napisał/a:
"GNOJU!"
Ach te finezyjne obelgi :D

Travor napisał/a:
"Hej, oberwał dusznością i poprawiono mu paraliżem to co on kurcze wypr..."
Przypominam, że zaklęcia trwają około 15 sekund :) Zwłaszcza umysłowe.

Travor napisał/a:
to byłem w polu rażenia czy nie?! Dobra, nie byłem, bo mnie jeszcze walka ominie
:D :D :D Kocham graczową logikę :D

Travor napisał/a:
Hoda i kilku tam ludzi na szczycie coś tam kombinuje
Odwiązuje furtkę? :) Fakt, że stary obozowy przepis mówi o tym, że kto dobiegnie do furtki, ten uciekł.... ;)

Enid, z tego co wiem, nie walczyła, bo zapchała łapy do torby z kryształem. i jej zaszkodziło.. :D Nie wiem, gdzie w tej awanturze podział się Onfis i jego oba miecze... ;) Ale wiecie co, musimy przemyśleć logikę ogłuszeń.... :D

Varthanis - 14-10-2010, 00:03

Oo, pojawił się Varthanis? ;) kontynuowany przez Marion? :D jak poszło? znowu namieszał(em)? :D
Travor - 14-10-2010, 00:05

Indiana napisał/a:
Odwiązuje furtkę? :)

Nie wiem, muszę przyznać ze były tam osoby również wrogie zakonowi i niektóre wciąż żywe, więc do teraz nie wiem co tam do końca się działo i czemu zaczął uciekać na dół :P

Indiana - 14-10-2010, 00:21

Fragmenty misji Varthanisa ;D :
Cytat:
Marion – nekromanta o wdzięcznym imieniu Varthanis ma się świetnie. Przyzwyczaił się już do swojej kobiecej natury i jakoś mu to idzie (chociaż ma jeszcze problem z kontaktami intymnymi). Do miesiąca po przemianie wszystko było w porządku. A potem przestało. Oczywiście w pełni także zachowałaś zdolności nekromanty, bardzo wysokie. Jako istota, która przebywała w innych sferach, jesteś niezwykle wyczulona na fale energetyczne i zmiany rzeczywistości. To, co zaczęło się dziać, przeraziło cię nie na żarty. Zaczęłaś odczuwać działanie siły tak potężnej, że wykraczała poza granice twojej znajomości magii. Siła ta ewidentnie wprowadzała zamieszanie w twoją niestabilną naturę, groziło to wyrzuceniem ze świeżo uzyskanego ciała, a nawet rozpadnięciem osobowości. Trochę czasu zajęło ci zlokalizowanie przyczyny. To był Smoczy Kryształ. Nie masz pojęcia, co u licha się z nim dzieje, bywałaś przecież już znacznie bliżej artefaktu i nigdy czymś takim nie emanował. Wiesz, że to kwestia przeżycia, musisz go zniszczyć, zanim on zniszczy ciebie.

Varthanis - 14-10-2010, 00:46

aua, zniszczył? :P Swoją drogą, kobieta-Varthanis to musi być zabójczo złośliwa mieszanina :mrgreen:
ailiS - 14-10-2010, 01:39

Nawet sobie nie wyobrażasz ile czasu zajęło nam rozkminianie co zrobić, żeby nie brała udziału w rytuale, a potem wprowadzić to w życie. Oczywiście o wszystkim zadecydował pomyślny zbieg okoliczności :P
Varthanis - 14-10-2010, 01:48

wprost poproszę, nie naokoło :P
ailiS - 14-10-2010, 02:03

Chcieliśmy osłabić nekromantkę. Magią nie da rady, a wojownik zanim dojdzie to zacznie gnić itp. Pozostał eliksir odbierający magię w dwóch wersjach: trwale i na 2-3 godziny. Problem był z podaniem, bo Marion nic przy nas nie piła, a gdy dowiedzieliśmy się, że będzie obecna przy rytuale zrobiłam eliksir na wzmocnienie. Wszyscy wypili oprócz nekromantki... Mieliśmy problem. Doszło do tego, że miałam wylać eliksir na pewną szablę, żeby Marion zranić w drodze na lisiankę... :P Gdy przodek Olafa zrobił ogłuszenie podbiegłyśmy z Panią oficer do nekromantki i dałam jej wypić eliksir, który ona wzięła za miksturę leczącą. Pasi?
Mam nadzieję, że nic nie pokręciłam

Abdel - 14-10-2010, 10:43

Ale ci magowie przepakowani... ;D
The124C41 - 14-10-2010, 11:26

Cóż, Varthanis i Vennar chyba byli przepakowani z fabularnych względów - nekruś kradnący ciała i kreator magii powinni mieć jakieś potężne moce. Ale nie wiem czy Telamont i Nisha (psionicy)też byli przepakowani. O ile T. miał ten swój krystzłowy GPS wskazujący położenie Olafa i był fabularnie ważny, to akurat musiał przedłużać zaklęcia umysłu i pamiętał, że trwają tylko 15 sekund, no ale nie wiem czy Nisha w ogóle coś magią robiła. Kurcze, trzeba było się jednak z nią zmówić, to może bym dostał osłonę psychiczną czy coś... i pod koniec byłaby okazja ją zdradzić i bym był jeszcze większym zdrajcą. A dlaczego w ogóle Vennar ogłuszył zakonnych?
Travor - 14-10-2010, 14:38

The124C41 napisał/a:
A dlaczego w ogóle Vennar ogłuszył zakonnych?

Bo wiedział że chcą załatwić jego potomka ;) I na początku zgrywał głupa który chciał im pomóc, bo wierzył że tylko zniszczą kryształ, ale potem... :) Przynajmniej ja tak to rozumiem.
ailiS napisał/a:
Doszło do tego, że miałam wylać eliksir na pewną szablę, żeby Marion zranić w drodze na lisiankę... :P

Jak ja się cieszę że ostatecznie nie dałem się w to do końca wkręcić :D ;)

Indiana - 14-10-2010, 14:44

Travor napisał/a:
Bo wiedział że chcą załatwić jego potomka ;)
Po prawdzie też tutaj nie rozumiem motywacji Vennara :) Średnio powinien przejmować się losem Olafa, a bardziej tym, że Zakon może mieć rację, a Olaf jest skażony mocą kryształu. Tu była rola Hoda, żeby przekonać Vennara, że grozi mu to kolejnymi kłopotami i wyrywaniem z nirwany ;) ;)

The124C41 napisał/a:
Varthanis i Vennar chyba byli przepakowani z fabularnych względów - nekruś kradnący ciała i kreator magii powinni mieć jakieś potężne moce.
Rzecz jasna :) ostatecznie, Vennar to twórca Smoczego Kryształu, legendarny i potężny -o, pasuje to słowo - mag-kreator :) Nikt w grze nie mógł równać się z nim magią, natomiast nawet najpotężniejszy mag ma ludzkie ciało i można go zwyczajnie unieruchomić, w tym była szansa. A druga - w przekonaniu go do swoich racji.

Marion-Varthanis natomiast była magiem nieco niższego kalibru, ale i tak potężniejsza niż ktokolwiek z reszty graczy.

The124C41 - 14-10-2010, 16:07

Ja również, zresztą. Moje doświadczenia z magami-kreatorami i odległymi o tysiące lat potomkami może i są niezbyt bogate, ale skoro Vennar nigdy go nie spotkał, nie może być mowy o jakiejkolwiek więzi, prędzej o odpowiedzialności. Ale i ta odpowiedzialność co najwyżej by go popchnęła do współpracowania z Zakonem w eliminacji Olafa, o ile rozumuję poprawnie. Pozostaje nam tylko złapanie Illimy kiedy się pojawi na forum i zażądanie wyjaśnień :)

I jeszcze jedna fajna rzecz się zdarzyła...

Cytat:
Fragmenty misji Varthanisa ;D :
Cytat:
Marion – nekromanta o wdzięcznym imieniu Varthanis ma się świetnie. Przyzwyczaił się już do swojej kobiecej natury i jakoś mu to idzie [...]


Raczej się chyba nie przyzwyczaił,bo kiedy podczas uczty chciałem poprosić ją/jego do tańca, zareagował/a z oburzeniem 'Ale ja jestem mężczyzną!'

Varthanis - 14-10-2010, 16:21

Smakowicie :D Dzięki za wplecenie Varthanisa w wątek, aż się cieplej na sercu robi :D szkoda że nie mogłem zobaczyć tego na żywo ;)
Indiana - 14-10-2010, 17:30

Ależ proszę bardzo :D
Jakoś tak samo się nawinęło podczas myślenia, jakby tu nazwać wrednego mrocznego nekromantę ;) ;) ;) :D
The124C41 napisał/a:
zareagował/a z oburzeniem 'Ale ja jestem mężczyzną!'
Hihi, to właśnie oznacza "jakoś mu to idzie" :D
Illima - 14-10-2010, 22:47

Cytat:
Pozostaje nam tylko złapanie Illimy kiedy się pojawi na forum i zażądanie wyjaśnień

Spieszę :D
Po pierwsze: do ostatniej chwili zastanawiałem się jak postąpić.
Po drugie: mam zbyt miękkie serce, w dodatku zdradzić dwoje a dziesięciu ludzi to co innego :D xD
Po trzecie: w moim quest'cie napisane było, że stworzyłem katalizator, aby mój potomek mógł dokończyć mego dzieła w niszczeniu smoka czy coś tam, w każdym razie wyczytałem z niego moją wiarę w młode pokolenie :P

edit: i jeszcze jedno, to co wybrałem było trudniejsze do osiągnięcia, czyli dochodzi do tego ambicja :D

The124C41 - 14-10-2010, 22:54

Awww. Wzruszyłeś mnie. Lubię potężnych magów o miękkim sercu. Matematyka zapewne była inna tysiąc lat temu, więc może i dziesięcioro tam było mniej niż dwa... ja nigdy tych cyferek nie rozumiem. Ale wiesz, w takiej sytuacji z być-może skażonym potomkiem nie łatwiej było zrobić sobie drugiego, nieskażonego? To wyjście nie wymagało zdradzania...
Indiana - 14-10-2010, 23:04

Illima napisał/a:
mam zbyt miękkie serce
Kurde balans :D Tego nie przewidziałam dając Ci tą rolę ;D

Illima napisał/a:
mój potomek mógł dokończyć mego dzieła w niszczeniu smoka czy coś tam
Prawda :) ALe jednocześnie zniszczyłeś Kryształ, bez którego Twój potomek z pewnością nie udupi smoka... ;) Więc logika trochę do kitu :P
The124C41 napisał/a:
. Ale wiesz, w takiej sytuacji z być-może skażonym potomkiem nie łatwiej było zrobić sobie drugiego, nieskażonego? To wyjście nie wymagało zdradzania...
To ja może nie będę zgadywać, co Autor miał na myśli :D

Illima napisał/a:
to co wybrałem było trudniejsze do osiągnięcia, czyli dochodzi do tego ambicja
Hihi, plączesz się w zeznaniach ;) Skoro łatwiej zdradzić dwóch niż dziesięciu, to dlaczego to było trudniejsze? ;) Podobnie łatwiej jest postąpić wedle woli dziesięciu niż przeciwko nim ;) ;)
The124C41 - 14-10-2010, 23:14

Kto potrzebuje kryształu do niszczenia smoka? My mamy Zaka...
Indiana - 14-10-2010, 23:18

I będziecie nim chyba strzelać z katapulty :P
Abdel - 14-10-2010, 23:24

Fajnie :P (Tylko,że Zak zginął,chyba będę musiał napisać o tym jakąś anegdotę,żeby było jasne jak gdzie i kiedy :mrgreen: )
The124C41 - 14-10-2010, 23:32

xD My z Aerlinn powoli zaczynamy się specjalizować w wymyślaniu śmierci... Jednym z powodów dla których zaczęliśmy sesję było to, że wspomniałam mimochodem, że mój Aleksander zginął wcale nieprzypadkowo i ona od razu zaczęła wymyślać różne wersje takowej śmierci... Moja ulubioną jest śmierć w karczemnej bójce za niepoprawność polityczną. Bo oryginalny Marlowe (dramatopisarz z czasów elżbietańskich) też ponoć zginął podczas awantury w karczmie i uczeni czasami wiążą to z teorią według której miał być rządowym szpiegiem. Ale skoro Zak zginął, to co się stało ze smoczym jajem?
Abdel - 14-10-2010, 23:40

Nie ze smoczym jajem a już całkiem wyrośniętym smokiem :P
Chociaż z reguły kiedy ginie jeździec ginie i smok to jednak kto wie...
Wielkie dzięki dla Aerlinn to wraz z nią ubiliśmy Zaka

Aerlinn - 14-10-2010, 23:41

Jak to "co"? Zak zginął, niosąc paszę dla smoka (dawne jajo) i spadając w jedną ze szczelin w lodowcu. A co do śmierci, ostatnio był naprawdę ciekawy pomysł. Zastanawiam się, co zrobi kadra ze światem, bo to z całą pewnością wykreuje jeszcze kilka sposobów na śmierć.

Zak, mogłam użyć tej anegdotki, prawda?

Abdel - 14-10-2010, 23:47

Możesz użyć postaci Zaka w każdej sytuacji.Nawet tylko po to aby obrzucić go stekiem wyzwisk :P .Należy ci się za te wszystkie chwile gdy byłaś przez niego zdenerwowana.
Illima - 14-10-2010, 23:49

Indiana napisał/a:

Illima napisał/a:
mój potomek mógł dokończyć mego dzieła w niszczeniu smoka czy coś tam
Prawda :) ALe jednocześnie zniszczyłeś Kryształ, bez którego Twój potomek z pewnością nie udupi smoka... ;) Więc logika trochę do kitu :P
O, faktycznie :P

Cytat:

Illima napisał/a:
to co wybrałem było trudniejsze do osiągnięcia, czyli dochodzi do tego ambicja
Hihi, plączesz się w zeznaniach ;) Skoro łatwiej zdradzić dwóch niż dziesięciu, to dlaczego to było trudniejsze? ;) Podobnie łatwiej jest postąpić wedle woli dziesięciu niż przeciwko nim ;) ;)

Łatwiej mi było wkręcić resztę niż Varthanisa i Vernara, poza tym ci drudzy byli bardziej podejrzliwi wobec mnie :P No i Varthanisa razem z Vernarem bałem się bardziej niż reszty, która w dodatku mi jako tako ufała :P

No i stwierdziłem, że nie będę taki zły, że moja postać jest raczej neutralno-dobra. :)

Travor - 14-10-2010, 23:59

Aerlinn napisał/a:
Zastanawiam się, co zrobi kadra ze światem, bo to z całą pewnością wykreuje jeszcze kilka sposobów na śmierć.

No kurcze, przypomnieliście mi że Uter ma już 54 lata i też powinien się zbierać... takie czasy. Ale prznajmniej ożenił się z młodszą, więc Mira Śnieżna będzie panować jeszcze długo :mrgreen:

Abdel - 15-10-2010, 00:18

To niech się zgłosi do jakiegoś nekromanty na kurację odmładzającą...lub po prostu go zabij w jakiejś pięknej potyczce i spraw sobie nową postać. :D
Travor - 15-10-2010, 00:38

To że będzie nowa postać to nie ma wątpliwości ale szkoda go - przeżył dwa obozy i epilog ;)
Abel - 15-10-2010, 01:25

Cytat:
Zastanawiam się, co zrobi kadra ze światem, bo to z całą pewnością wykreuje jeszcze kilka sposobów na śmierć.


Jakie to niby nowe sposoby? Przecież to wy jesteście bardziej kreatywni od nas :D

Aerlinn - 15-10-2010, 09:44

Chodziło mi bardziej o to, że jeśli zrobicie przyjaźń wergundzko-samnijską, to Ofirczyk może być gdzieś niemile widziany... Poza tym Alek i tak już jej zdrajcą, co skutkuje "znielubieniem" przez Ofir i Wergundię. Zobaczymy, co zrobicie z Zakonem, ale to poczekamy jeszcze do czasu przedobozowych PW...
Sama będę mieć do wymyślania śmierci pożywkę, jeśli tylko (ale to później, w zimie najwcześniej) Indi wstawi do tegorocznej historii świata jedno zdanie albo po prostu uwzględni to w fabule. Cóż, trzeba jakoś wybrać sobie wrogów, którzy mogą do tej śmierci doprowadzić (nie to, żebym zginąć chciała, tylko się elfowi na GG nudzi).
W każdym razie pomysł mamy jeden na przyszły rok: Indi, proszę, pozwól gdzieś kiedyś na jakieś epickie śmierci w stylu ostatnich słów. Nie musi być to zawsze, ale jeśli na przykład natychmiast odbijemy miejsce, gdzie gracz "zginął", niech on przez chwilę jeszcze żyje, niech może pożegnać się ze światem. W ramach argumentów możemy kiedyś podesłać nasze propozycje przykładowych "ostatnich słów". Wyszło naprawdę epicko.

Hodo - 15-10-2010, 12:59

Borze, ja nie wiem skąd się u was bierze taka gigantyczna skłonność do patosu :P
Abdel - 15-10-2010, 16:14

Pragnienie romantyzmu przez młodych ot co :P
Hodo napisał/a:
Borze

Błagam powiedz,że to celowo :mrgreen:

Travor - 15-10-2010, 16:34

Może chodziło o bór? ;)
Abdel - 15-10-2010, 17:30

Może...To by była interesująca religia(modlimy się do ciebie wielki BORZE!!!)ale nie posądzałbym Hoda o coś takiego :P
A Może chodziło o Biuro Ochrony Rządu? ;)

Hodo - 15-10-2010, 17:32

Travor zgadł ;)
Aerlinn - 15-10-2010, 17:49

Hodo, modlisz się do boru? Eh, mój współwyznawca, jak miło. Może jeszcze wyrzeknie się władzy i zamieszka w druidzkim kręgu? To by była interesująca wizja.
The124C41 - 15-10-2010, 18:52

Szanowny Hodo, koncepcja wspomniana przez koleżankę jest niedorobionym, z kiltu Olafa wziętym, poronionym pomysłem który, jeżeli ma mieć jakiekolwiek szanse na akceptację, musi zostać przemyślany, dopracowany i uzasadniony. Czego jeszcze nikt nie uczynił. Zrzekam się odpowiedzialności za jej posta i te wszystkie rzeczy które nigdy nie miały wyjść na światło dzienne, a przez nią wyszły. Dziękuję.

Co wy, nie słyszeliście o Borze Liściastym? A o Jeżu Kolczastym może?

Abdel - 15-10-2010, 19:31

Bór...no cóż...To i tak lepiej niż modlić się do jakiegoś bożka :P
Indiana - 15-10-2010, 19:40

Dobra, może mi tą koncepcję ktoś przybliży? ;) Jakie zaś "ostatnie słowa"? I w ogóle o co kaman? ;)
Aerlinn - 15-10-2010, 20:18

To ja zaczekam na Aleksandra, bo jak stwierdził, że nie powinnam o tym mówić, to nie przybliżę. Męcz Natkę, Indi
The124C41 - 16-10-2010, 00:07

Wydaje mi się, że Indi nie będzie się zniżać do męczenia zielonych części roślin korzeniowych wystających ponad powierzchnię ziemi, gdyż jest to poniżej jej godności. Mnie możesz pomęczyć. Otóż Aerlinn wygadała się z czymś co mi kiedyś chodziło po głowie i z czego, jak przystało na niewyżytą nieletnią osobę, zrobiłam wish-fulfillment no i niestety kiedy podzieliłam się z Aerlinn, to się wygadała. W skrócie: zamarzyło mi się aby można było umierać powoli i wykrzesać jakieś ostatnie słowa, pożegnać się ze światem czy coś, gdyż takie 'dobicie, padasz, pomyśl o nowej postaci' jest takie suche i mało przyjemne.
Indiana - 16-10-2010, 00:15

Jak na zieloną część rośliny korzeniowej wystającą nad powierzchnię ziemi, to całkiem sensownie sklecona wypowiedź ;) ;) :D
W skrócie - chodzi Wam o wprowadzenie oprócz "ranny" i "zabity" czegoś w rodzaju "śmiertelnie ranny", z absolutną nieuchronnością śmierci postaci, ale odwleczoną w czasie o chwilę potrzebną na patetyczną mowę? ;) :D Dobrze rozumiem? :)

The124C41 - 16-10-2010, 00:35

Na to wychodzi. Jednakże, zastrzegam że to jedynie prototyp koncepcji, jakbym wiedziała, że ona napisze o tym na forum, w ogóle bym nie wspominała bo przecież to nie ma szansy się przyjąć
Travor - 16-10-2010, 13:36

E tam. Ja rozumiem że to jest świat fantasy, ale realia walki są chyba żywcem wyrwane z średniowiecza... człowiek śmiertelnie ranny, raczej nie strzela podniosłych monologów, tylko jęczy lub drze się z bólu. Dusi własną krwią itp. Romantyzm romantyzmem ale bitwa jest bitwą. Możność godnego odejścia jest bardzo rzadkim błogosławieństwem...
The124C41 - 16-10-2010, 15:06

Właśnie to miałam na myśli, twierdząc, że to nie ma szans się przyjąć. Kłóci się z koncepcją i z jakimkolwiek pojęciem realizmu.
Abdel - 16-10-2010, 15:13

Zresztą taki monolog mógłby być bardzo niecenzuralny :mrgreen: A przecież taki śmiertelnie ranny wojownik nie zrobi pompek. :P
The124C41 - 16-10-2010, 15:24

Za to duch śmiertelnie rannego wojownika może :mrgreen:
Abdel - 16-10-2010, 15:28

Może,może i lubi nawet ;)
Marion - 16-10-2010, 17:34

Varthanis napisał/a:
Smakowicie :D Dzięki za wplecenie Varthanisa w wątek, aż się cieplej na sercu robi :D szkoda że nie mogłem zobaczyć tego na żywo ;)


Może i dobrze, że nie mogłeś ;P Varthanis przez dłuuuugie lata nieobecności na świecie niestety nieco zmiękł, zapomniał o perfidii ludzkiej natury( znaczy się okazał się straszną pierdołą :oops: ) i generalnie nie wyszło mu to na dobre ;P

ailiS napisał/a:
Wszyscy wypili oprócz nekromantki...
A Ty myślisz, że tak trudno się było domyślić, że w tej miksturze musi być jakiś haczyk? :P Za to potem nawet gdybym w pierwszym odruchu nie uznał tego za miksturę leczniczą, i tak będąc ogłuszonym musiałbym wypić...

Travor napisał/a:
przez to zamiast solidnej bitki z siniakami było tylko przerzucanie się "MASOWY PARALIŻ!" "MASOWE ZATRZYMANIE ODDECHU!" itd. ;) Ale rozumiem że teoretycznie przodek Elmeryk i wielki nekromanta powinni tacy być... :)

A tutaj to muszę sprostować- Varthanis zasadniczo nie miał zaklęć masowych- przez cały epilog z mojej strony poleciał tylko jeden masowy paraliż i nic poza tym. Mimo, że potężniejszy od reszty, w porównaniu z Illimą wciąż był tylko takim sobie zwykłym magiem( przykładowo- Illima obrywając ode mnie zatrzymaniem oddechu tylko się zakrztusił^^ ) Ostatecznie najpotężniejszą bronią Varthanisa okazał się zaklęty worek, którym mógł tłuc goniących go nawet po utracie mocy ;D no, ale wtedy to już niewiele pomogło ;P

The124C41 - 16-10-2010, 19:26

Oj, Varthanis jeszcze na pewno powróci i stanie się zmorą nieszczęsnych graczy i ich postaci...

Pamiętam to zatrzymanie oddechu... Vennar tam stał z szeroko otwartymi oczyma i się krztusił a ja zastanawiałem się czy podbiec do niego i improwizować sztuczne oddychanie, jako, że OG twierdzili, że to skuteczna metoda przy zatrzymaniu oddechu (tak, chciałem się władować w pole rażenia Varthanisa, aż tak bardzo chęć śmierci mnie ogłupiała, panie i panowie), ale ostatecznie różnica wzrostów mi uświadomiła, że nie będę w stanie i tak z tego sztucznego oddychania, więc zostałem na miejscu. Faktycznie, chyba zatrzymanie oddechu samo mu przeszło...

Cytat:
Ostatecznie najpotężniejszą bronią Varthanisa okazał się zaklęty worek, którym mógł tłuc goniących go nawet po utracie mocy ;D no, ale wtedy to już niewiele pomogło ;P


Dlaczego, och dlaczego tego nie widziałam? To było wtedy, kiedy Hodo tłukł się z Vennarem?

Travor - 16-10-2010, 20:04

Tak, wtedy. Z tym workiem to dopiero potem było... otworzy czy nie otworzy? :D
Indiana - 16-10-2010, 20:51

Marion napisał/a:
zapomniał o perfidii ludzkiej natury( znaczy się okazał się straszną pierdołą :oops: ) i generalnie nie wyszło mu to na dobre ;P
Trudno polemizować :D

Marion napisał/a:
Ostatecznie najpotężniejszą bronią Varthanisa okazał się zaklęty worek, którym mógł tłuc goniących go nawet po utracie mocy ;D no, ale wtedy to już niewiele pomogło ;P
A szkoda :D Musiałoby fajnie wyglądać ;) I coś czuję, że Illima zrobiłby się jak ta lala na magiczny worek - zapchałby tam łapę bez protestu, a potem miałby perfekcyjną minę ;D

A co do pomysłu z "opóźnionym" umieraniem - po pierwsze jeśli ktoś ma fantazję, to i teraz mógł odegrać patetyczną rolandopodobną agonię, na pewno nikt by się nie czepiał :) Ale możliwośc odsuniecia śmierci w czasie trochę się kłóci z magicznymi możliwościami leczenia. To się da zrobić, dajcie nam pomyśleć :) I tak system leczenia trzeba trochę uszczegółowić :)

The124C41 - 16-10-2010, 21:03

Zaraz zaraz, jaki magiczny worek? Czemu niby Illima miałby tam pchać łapę? Kryształ tam trzymaliście? Przecież chyba Hodo go nosił w torbie z prowiantem.
Marion - 16-10-2010, 21:42

The124C41 napisał/a:
Zaraz zaraz, jaki magiczny worek? Czemu niby Illima miałby tam pchać łapę? Kryształ tam trzymaliście? Przecież chyba Hodo go nosił w torbie z prowiantem.


Torba "z prowiantem" i magiczny worek to jedno i to samo. Tzn nigdy nie było tam żadnego prowiantu, a zaklęliśmy go na wszelki wypadek, żebyście nawet po zrobieniu nam krzywdy nie mogli go nam ukraść, wraz z kryształem w środku.

Indiana napisał/a:
Trudno polemizować :D

Tak, wiem, jest mi wstyd :) to taka mała nauczka na przyszłość, żeby nie pozwalać własnej moralności brać górę nad moralnością postaci, bo do najprostsza droga, żeby wszystko schrzanić ;)

Illima - 17-10-2010, 13:35

Po dostaniu zatrzymaniem oddechu zareagowałem jak każdy inny by zareagowal i zacząłem się krztusić, ale podbiegł do mnie Dobrogór i je cofnął. :)
Marion - 17-10-2010, 14:00

Illima napisał/a:
Po dostaniu zatrzymaniem oddechu zareagowałem jak każdy inny by zareagowal i zacząłem się krztusić, ale podbiegł do mnie Dobrogór i je cofnął. :)


Aa, to taki spryciarz, nawet go tam nie zauważyłam ;)

The124C41 - 17-10-2010, 14:05

W końcu mieliście do czynienia z mistrzem skrytoleczenia :D
Indiana - 17-10-2010, 14:13

Marion napisał/a:
spryciarz, nawet go tam nie zauważyłam
Spryciarz, rzeczywiście :D Jak to się stało, że kapłan Styrwita cofa zaklęcia i leczy....? :D
Travor - 17-10-2010, 14:40

Bo w końcu to nie był jakiś tam kapłan Styrwita :D To był SKRYTOKAPŁAN we własnej osobie :D
Varthanis - 17-10-2010, 18:30

Kurcze, aż chce mi się znowu zagrać Varthanisem, nie podpuszczajcie :D Czas się zacząć aktywniej spełniać na innych larpach :P
Krecik - 18-10-2010, 18:28

Chciałabym nawiązać do "rolandowego ostatniego słowa". Dobry pomysł, ale boję się, że w tym momencie może ktoś przemawiać do kamienia leżącego obok niego, bo reszta już i tak uzna go za truchło. Chociaż wątpię, żeby Aleksander nie spotkał się z zainteresowaniem reszty ekipy, kiedy będzie żegnał się z tym ziemskim padołem. Przydałby się wtedy jeszcze protokolant :)

A wyraz "skrytokapłan" będzie moim mottem tego tygodnia, kiedy sobie prycham i chrycham na jesienną pogodę :D

Olaf chyba nadal nie jest oddany za darmo :) Ogłoszenie znalazłam, szukając jakiegoś łóżka dla znajomej :D :D :D

The124C41 - 18-10-2010, 19:09

Oj tak, już chyba raz mnie uznali za martwego, kiedy martwy nie byłem. Kreciku, zatem specjalnie dla ciebie moja nowa postać będzie mieć ułożona kilka ostatnich słów na rożne okazje :)

Łóżka... Olaf... Na dodatek używany... Mózg się wyłącza...

Indiana - 18-10-2010, 23:39

Cytat:
Łóżka... Olaf... Na dodatek używany... Mózg się wyłącza...
:D :D :D
The124C41 - 19-10-2010, 00:06

Naprawdę, czasem lepiej wyłączyć sobie mózg niż pozwolić na takie myślenie... przy tym robienie nowego potomka brzmi niemal niewinnie. Niemal. Indi, mam do ciebie pytanie - sama bym nie zauważyła, ale to wyszło, bo MG mnie poinformowała o losach jednej z twoich poprzednich postaci (ta gwardzistka od medalionu) i mam takie pytanie: czy ty się czymś inspirujesz, robiąc silne kobiety-wojowniczki które poświęciły wiele dla swojego kraju i władcy, lecz historia o nich zapomniała/zostały niesłusznie skazane? Bo pewna moja najbardziej ukochana bohaterka to właśnie taki typ i chciałabym mieć do kogo porównać, w różnych książkach, w różnych historiach.
Indiana - 19-10-2010, 11:27

The124C41 napisał/a:
MG mnie poinformowała o losach jednej z twoich poprzednich postaci
A kto jest MG? ;) Chociaż w sumie po co MG, po 2007 zostało opowiadanie.

The124C41 napisał/a:
czy ty się czymś inspirujesz
Nie :) Poza ogólnie lub mniej ogólnie znaną literaturą, która sama w sobie jest inspiracją. Jest przecież mnóstwo silnych i dramatycznych tego typu postaci.
Chociaż kiedyś w rozmowach na ten temat doszliśmy do wniosku, że w moich postaciach obozowych wetuję sobie to, czym sama nigdy nie będę ;)

The124C41 napisał/a:
poświęciły wiele dla swojego kraju i władcy, lecz historia o nich zapomniała/zostały niesłusznie skazane
Gwardzistce tam nikt niczego nie skazał :) Zdaje się, że całkiem dobrze jej się wiodło.

The124C41 napisał/a:
Bo pewna moja najbardziej ukochana bohaterka to właśnie taki typ i chciałabym mieć do kogo porównać, w różnych książkach, w różnych historiach.
Ale przecież masz tych postaci na pęczki. Tylko chyba niepotrzebnie szukasz wyłącznie ich kobiecych wersji. One się nie różnią specjalnie, może tym, że wzdychają do innych obiektów :)
Krecik - 19-10-2010, 21:16

Indiana napisał/a:

Chociaż kiedyś w rozmowach na ten temat doszliśmy do wniosku, że w moich postaciach obozowych wetuję sobie to, czym sama nigdy nie będę ;)


A nie można inaczej stwierdzić: aspiruję do takiego typu człowieka? Takie gadanie, babskie gadanie :]

Poza tym, dużo łatwiej się odgrywa postacie, które mają pokrewne cechy charakteru, dosyć oczywiste. Dlatego wiem, że nie mogłabym non toper grać żołnierza lub księżną. Dobrze mi za to idzie rzyganie krwią (por. obóz Weteran) :)

Koniec oftopa :)

Zaraz, zaraz, Aleksandrze, czyli następnym razem będziesz uczciwą do bólu, honorową etc. postacią? Może i jest to odskocznia od Twojego ofirskiego intryganctwa, ALE ja proszę Ciebie! Chyba, że nie rozumiem rysu psychologicznego postaci, do której aspirujesz...

The124C41 - 19-10-2010, 22:33

Cytat:
Poza tym, dużo łatwiej się odgrywa postacie, które mają pokrewne cechy charakteru, dosyć oczywiste. Dlatego wiem, że nie mogłabym non toper grać żołnierza lub księżną.


Łatwo mówić, jeżeli się wie, jakie się ma cechy charakteru... A nie mogłabyś grać żołnierza czy księżną o pokrewnych cechach charakteru?

Cytat:
Zaraz, zaraz, Aleksandrze, czyli następnym razem będziesz uczciwą do bólu, honorową etc. postacią? Może i jest to odskocznia od Twojego ofirskiego intryganctwa, ALE ja proszę Ciebie! Chyba, że nie rozumiem rysu psychologicznego postaci, do której aspirujesz...


Cóż. Chyba jednak nie koniec offtopa, bo to wymaga wyjaśnień. Indi pytałam, ponieważ w chwili obecnej na moim podium Najwspanialszych Bohaterów pierwsze miejsce zajmuje właśnie honorowa pani oficer, która na pierwszym miejscu stawia lojalność względem swego kraju. Wbrew temu, co można by pomyśleć, ona wcale nie jest płaską, jedno- czy dwu-wymiarową postacią - jest mądrą, myślącą, zdeterminowaną, czasami wręcz przerażającą kobietą, i nawet więcej. I to właśnie jej dotyczy wielki twist na samym końcu. Ponieważ nie jestem w stanie zrobić dobrej kobiecej postaci, swoje kobiece postaci bazuję na kobiecych postaciach, które mi się spodobały - a niewiele takich jest, przynajmniej w porównaniu z ilością męskich postaci, które mi się spodobały. Jednakże, nie będę bazować żadnej mojej postaci na niej. Potrafię ocenić swoje możliwości, i wiem, co jest wyzwaniem a co niemożliwością. Nie byłabym w stanie nic dodać od siebie w jej osobowości, w jej życiu, w jej roli, ani nie potrafiłabym w pełni oddać tego wszystkiego, za co ją pokochałam. Więc nie, nie będę robić takiej właśnie postaci. Ale co cię tak zdziwiło?

Hodo - 20-10-2010, 01:07

A jak dobrze mi wychodzi odgrywanie skur...czysynów, to znaczy, że aspiruje do bycia taką postacią, czy wetuję sobie, że nią nie jestem ? ;) ;) ;)
Abdel - 20-10-2010, 22:07

Nie.to znaczy,że masz ekhem...Klejnoty Rodzinne :mrgreen:
Hodo - 20-10-2010, 22:17

Y ? A możesz rozwinąć swoją wypowiedź ?
Abdel - 20-10-2010, 22:28

Jasne,myślę,że nie każdy może grać skurczysyna.Trzeba do tego mieć pewną siłę charakteru i umieć zachować się naprawdę wrednie czego niektórzy nie umieją,nawet jeżeli chodzi tylko o odgrywanie postaci.
Postacie takie często też spotkają się odpowiednią reakcją.Nie każdy może znieść te spojrzenia pełne niechęci i nienawiści(Żadnych powiązań z Zakiem :mrgreen: On był idiotą nie skurczysynem :P )
Dlatego uważam,że aby odgrywać skurczysyna trzeba prozaicznie mieć te no...Kartofelki.(albo być skurczysynem,o co cię nie posądzam)

Hodo - 20-10-2010, 22:32

Ok, ale nie zgadzam się. Oczywiście trzeba umieć znieść spojrzenia itp, ale właśnie takie wyraźne postacie są najłatwiejsze do odgrywania. Prosty portret psychologiczny, łatwo przewidzieć zachowanie. Łatwo się wczuć i nie trzeba się za bardzo zastanawiać jak się postać powinna zachować.
Abdel - 20-10-2010, 22:39

Odgrywać może i łatwo ale chodzi mi o to,że trzeba mieć silny charakter i tyle.
Tak jak w wojsku nie każdy nadaje się na sierżanta ale jest się nim całkiem prosto(no prościej niż poborowym ;) ,trzeba się po prostu drzeć i dyscyplinować :P )

Indiana - 21-10-2010, 23:12

Krecik napisał/a:
A nie można inaczej stwierdzić: aspiruję do takiego typu człowieka?
Nie, bo to nie to samo :) . Pewne wybory ma się już za sobą i pewnymi osobami już nigdy nie będę ;) I nie chodzi mi o charakter, bo za każdym razem jest to jakiś element mnie. Raczej o formę, w jaką go na kolejnym obozie opakowuję ;)

The124C41 napisał/a:
Wbrew temu, co można by pomyśleć, ona wcale nie jest płaską, jedno- czy dwu-wymiarową postacią - jest mądrą, myślącą, zdeterminowaną, czasami wręcz przerażającą kobietą
Podoba mi się ta wizja. Po prostu wzoruj ją na męskich postaciach podobnego typu. Nie znam żadnej dobrze i wiarygodnie opisanej w literaturze kobiety-wojownika. Wybierz ulubioną męską postać i zagraj ją ...sobą :) W sensie usposobienia, sposobu zachowania i innych cech, które determinują kobiecość. Reszta jest uniwersalna - unisex ;) ;)

Hodo napisał/a:
A jak dobrze mi wychodzi odgrywanie skur...czysynów, to znaczy, że aspiruje do bycia taką postacią, czy wetuję sobie, że nią nie jestem ?
To znaczy, że lubisz czasem komuś dokopać nie ponosząc realnych konsekwencji :P :P ;)
Abdel napisał/a:
nie każdy nadaje się na sierżanta ale jest się nim całkiem prosto(no prościej niż poborowym ;) ,trzeba się po prostu drzeć i dyscyplinować :P )
Aha :P Dopóki nie zaczną do ciebie strzelać :P Wtedy bycie sierżantem nagle zupełnie przestaje być zabawne ;)
Hodo napisał/a:
Prosty portret psychologiczny, łatwo przewidzieć zachowanie.
Hm, to ty mówisz o postaci typu "mroczny charakter" :) Szatański śmiech i monologi z nożem na gardle dobrego bohatera... :roll: Porządna negatywna postać zwana tu skurkowańcem nie jest wyrazista i rozpoznawalna na pierwszy rzut oka. Tak jak porządna dobra postać :) Nie wzbudza nienawistnych spojrzeń, raczej niepokój i niepewność.
The124C41 - 21-10-2010, 23:15

Indiana napisał/a:
The124C41 napisał/a:
Wbrew temu, co można by pomyśleć, ona wcale nie jest płaską, jedno- czy dwu-wymiarową postacią - jest mądrą, myślącą, zdeterminowaną, czasami wręcz przerażającą kobietą
Podoba mi się ta wizja. Po prostu wzoruj ją na męskich postaciach podobnego typu. Nie znam żadnej dobrze i wiarygodnie opisanej w literaturze kobiety-wojownika. Wybierz ulubioną męską postać i zagraj ją ...sobą :) W sensie usposobienia, sposobu zachowania i innych cech, które determinują kobiecość. Reszta jest uniwersalna - unisex ;) ;)


Zagrać mną... Wybaczcie, ale jedyna kobieca rzecz we mnie to noszenie spódnic, a spódnica to niezbyt praktyczny strój dla Lady Of War. A moje ulubione męskie postacie to nie są wojownicy - najbliżej do tego podchodzi ulubiona postać literacka, ale on jest bardziej strategiem-filozofem, więc odpada...

Indiana - 21-10-2010, 23:51

The124C41 napisał/a:
jedyna kobieca rzecz we mnie to noszenie spódnic, a spódnica to niezbyt praktyczny strój dla Lady Of War

Noszenie spódnicy nie jest determinantem kobiecości, Szkoci świadkami ;) Także i w tym, że spódnica może być praktycznym strojem wojennym.
Natomiast kobiecość... nie pakujmy się w to rozważanie, bo nie znam żadnej rzeczy, którą umiałabym nazwać (nie licząc nazw anatomicznych :P ), decydującej o kobiecości postaci. To po prostu całokształt. Jeśli zdecydujesz się grać Lady of War - to ona kobieca będzie i kropka :)

The124C41 - 21-10-2010, 23:52

Ale ja nie wiem jak grać Lady Of War! Mam zbyt mało przykładów... i dlatego pytałam. Udzielisz mi małego kursu?
Indiana - 21-10-2010, 23:58

The124C41 napisał/a:
Udzielisz mi małego kursu?
Nie :) Bo ja tego też nie wiem. Sama wzoruję się na męskich postaciach, bo takich przykładów nie ma. Zagraj Aragorna czy Boromira, jak wolisz. Albo d'Artagnana wersja old. Albo innego typa. Tylko niech będzie kobietą. I już.
Abel - 22-10-2010, 00:05

Zagraj porucznika Borewicza ;)
Abdel - 22-10-2010, 19:23

Kobieta wojownik,mężczyzna wojownik....Nie ma żadnej różnicy wojownik to wojownik niezależnie od płci.
Dawno temu utarło się,że kobieta jest delikatna a mężczyzna wojowniczy i silny
G...uzik prawda!!!Spotykałem kobiety 10 razy silniejsze i bardziej gwałtowne od niektórych mężczyzn.Więc płeć nie ma znaczenia.

Mała dygresja:Noszenie spódnic bynajmniej nie jest determinantem kobiecości ponieważ sam dużo się w spódnicach nachodziłem na zajęciach w szkole teatralnej :P (a z tego co wiem jestem mężczyzną)

The124C41 - 22-10-2010, 20:03

Abdel napisał/a:
Kobieta wojownik,mężczyzna wojownik....Nie ma żadnej różnicy wojownik to wojownik niezależnie od płci.
Dawno temu utarło się,że kobieta jest delikatna a mężczyzna wojowniczy i silny
G...uzik prawda!!!Spotykałem kobiety 10 razy silniejsze i bardziej gwałtowne od niektórych mężczyzn.Więc płeć nie ma znaczenia.

Mała dygresja:Noszenie spódnic bynajmniej nie jest determinantem kobiecości ponieważ sam dużo się w spódnicach nachodziłem na zajęciach w szkole teatralnej :P (a z tego co wiem jestem mężczyzną)


Gdyby wszyscy tak myśleli, świat byłby lepszym miejscem...

Indiana - 22-10-2010, 20:14

Abdel, spowodowałeś uśmiech :)
Aleksander, w takim razie w tym gronie zagęszczenie osób tak myślących jest bardzo wysokie :) Więc czym się przejmujesz :)

Abdel - 22-10-2010, 20:28

Właśnie,skoro nawet ja tak myślę(ja myślę? :P ) to nie ma się czego obawiać.A nawet jeżeli jest,to najwyżej się "uświadomi" tę resztę świata i tyle.
Lewy - 23-10-2010, 04:27

Jak mi jeszcze raz ktoś powie na kilt spódnica to przy najbliższej okazji będę lał. Długo, solidnie i bez litości.
Hodo - 24-10-2010, 17:09

Mówiąc przy tym po niemiecku? ;)
Abdel - 24-10-2010, 19:44

(Szybko pędzi po zatyczki do uszu)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group