Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

Wspomnienia - baza pod opowiadanie: spisy wydarzeń, wyjaśnienia itd itp

Owizor - 01-08-2014, 00:51
Temat postu: baza pod opowiadanie: spisy wydarzeń, wyjaśnienia itd itp
Nie mam pojęcia czy będę miał czas i siły (przynajmniej chęci na pewno są ;) ), ale już słyszałem od kilku osób, że też chętnie by napisały opowiadanie na bazie tegorocznego Silbera... Najwyżej kilka osób połączy siły i będzie złożenie i wielowątkowo :mrgreen: a żeby łatwo było ogarnąć kolejność wydarzeń i co ciekawsze sceny, to proponuję wrzucać tutaj wszystkie istotne informacje, które mogą się przydać w pisaniu :)

Formalny, kadrowy spis akcji samych w sobie i dokumenty (albo chociaż ich treść) myślę że łatwo będzie zdobyć (ma się te wtyki 8-) ). Sam spisywałem wydarzenia na bieżąco, ale skupiałem się bardziej na akcjach prywatnych graczy niż na wydarzeniach fabularnych. No i jak to prosty wojaczek zaabsorbowany innymi sprawami, nie ogarniam za bardzo wątków mistycznych :roll: wyjaśnienie co gdzie jak i kiedy się posuwało do przodu w kwestiach Błysków i Barier baaardzo by się przydało ;> (btw: udostępnienie Spisuwart by mieć imiona wszystkich graczy byłoby też wielką przysługą dla świata)

No i myślę, że to też dobre miejsce, by gracze poopowiadali o swoich postaciach - bo do teraz nie ogarniam w całości np. co kierowało Artemem, dlaczego Reshi bawił się w Keldorna itd itp. Więc jak ktoś ma historię którą chciałby opowiedzieć (oczywiście w skrócie!!!), albo akcje które warto zapisać, to niechaj tu napisze...

Sam ze swojej strony też na spokojnie wyjaśnię dzieje swojej postaci, bo wielu pytało i nie chce mi się powtarzać w kółko:

Przed obozem:
Argan Rożenek miał 7 lat gdy Samnijczycy spalili mu włości w Ofirze. Uciekł z pogromu wraz ze starszą siostrą Ofelią, by tułać się po ofirskich rynsztokach, a po paru latach wyemigrować do Styrii, gdzie oboje jako osadnicy żyli wciąż bardzo skromnie, ale przynajmniej nie już rynsztokowo. (Podczas pustoszenia włości najstarszy brat, Owizor, studiował magię ziemi w Karantanii - oboje uważają się nawzajem za zmarłych.) Gdy wybuchła wojna Argana i Ofelię siłą wcielono do armii.
Po paru latach na froncie Arganowi zdarzyło się zabić szarżującego nań odzianego w lśniącą zbroję Liryzyjskiego ochotnika. Po zdjęciu mu hełmu okazało się, że ów Liryzyjczyk jest doń bliźniaczo podobny! No to cóż... hop w jego zbroję i witaj życie w luksusie! Po kilku miesiącach podszywania się tak pod Octavia Mikaela Lecorde (i jednoczesnej pilnej nauki co do jego zachowań) na front przybył list, iż tatuś wzywa do siebie. Tak więc Argan wraz z towarzyszącym mu Wergundem Erykiem, chcąc nie chcąc, udali się do Birki. Na miejscu nikt absolutnie każdy brał go za Octavia (choć pełno było tekstów "ależ się zmieniłeś przez tą wojnę! nie poznałem cię!"), tak więc Argan kontynuował teatrzyk. Niestety nie miał możliwości wykręcić się od rejsu na za-południe i razem z resztą Lecordów pożeglował do Vekowar.
Na obozie:
W osadzie Krevaina Argan usłyszał od badającej za-południe magini ziemi Emilii historię imperialisty Owizora oraz dowiedział się, że prawa własności do włości Rożenków posiada więziony akurat w lokalnym karcerze Symeon. Przypomniawszy sobie o swoim dawnym dziedzictwie, zaraz poleciał do uwięzionego, by w zamian za pomoc w wydostaniu zażądać owych akt własności. Zaoferowaną pomocą było namawianie reszty rodu Lecorde, by Symeon został wykupiony (w sumie to zapewne bez namów Argana-Octavia też skończyłoby się to uwolnieniem Symeona ale ciś ciś :roll: ) Przepisywanie aktów własności trochę zajęło, niemniej ostatecznie Arganowi udało się uzyskać prawo do owych ziem. Zostało już tylko wykombinować jak wziąć kasę na odbudowę i opuścić Lecordów...
Jakiś czas później poświęcenie Artema przypomniało mu, że na froncie pozostaje wciąż jego siostra. Dlatego też dogadał się z owym wybrańcem Tavar, że w zamian za wstawianie się u Travida (a później u Liora), ów załatwi w wywiadzie styryjskim przerzucenie Ofelii z frontu do Małego Ofiru. Okazja do wypełnienia obietnicy pojawiła się tuż przed bitwą Styryjsko-Wergundzką (i znów: mam wrażenie, że bez mojego sugerowania Lior i tak by wybrał Styrię, ale ciś ciś :roll: ). Jednakże potem, po nadejściu Sapientii, Artem popełnił samobójstwo. Ilva co prawda zobowiązała się dotrzymać zawartych wcześniej umów, jednakże Argan najchętniej osobiście dopilnowałby ściągnięcia Ofelii z frontu.
Jeszcze przed bitwą Lecordowie zaaranżowali małżeństwo Octavia z przebywającą w osadzie Angelą Ehrenstrahl. Para faktycznie się pokochała. To właśnie córka najbogatszego rodu w Birce sprawiła, że Argan zdecydował się zrzucić przykrywkę w trakcie bitwy. Później jednak, po naradzie z nową głową rodu Lecorde, Petrą, postanowił kontynuować teatrzyk, by utrzymać przyzwolenie Ehrenstrahlów na małżeństwo, zgarnąć niemały posag i dopiero potem oficjalnie zrzec się dziedzictwa Lecorde na rzecz Petry.



A poniżej wynotowywany przeze mnie na bierząco spis wydarzeń... ostrzegam - pisałem to dla siebie, więc niektóre sformułowania mogą być niezrozumiałe... no i większość zapisanych faktów dotyczy mnie lub rzeczy których byłem świadkiem, więc proszę się nie rzucać o to, że coś pominąłem:

Dzień 0:
Warta w obozie, podczas gdy reszta osady poszła na wydobycie (w obozie: Octavio, Lars, Pirm, Szarłat, Wladrada, Lubomir, Zaq, Aquer, Krevain rozmawiają o zupach). Pierwszy alarm: Wergundia oraz Jeńcy atakowani przez tubylców. Łatwa pomoc. Jakoś wtedy w obozie pojawiają się elfy. Chaos przy upychaniu jeńców – trzymana wcześniej szamanka gryzie. Drugi alarm: Liga i spotkane Laro (a odrobinkę później krasnoludy), walka na skrzyżiwaniu. Wcześniej znaleziono Znak. Narada. Wergundowie biorą jeńców „na spacerek”. Jak wracają, nie ma szamanki. Brutalny atak dzikusów, wieelu rannych (bo pożyczyłem tarczę innym). Kolejny alarm: ktoś podchodzi pod bramę, ale coś go napada i zaciąga w mrok. Wieczorem rozmowy: Terale obozowi o Draganie, Emilia o Owizorze i Sonji, Argan-Octavio postanawia odnaleźć Symeona i zdobyć jego papiery, Eri co chwila gada o naukowych rzeczach, przez co przeszkadza w rozmowie.
Dzień 1:
Leniwy poranek, Octavio się lansi przed Nawojką. Laro sprawdza pamięć miejsca, z marnym skutkiem. Wergundia rusza wraz z pomocą kilku wojów odwieźć jeńców, ale porażka ponieważ setki tubylców na drodze. Podczas walk próba ucieczki Jeńców oraz odkrycie kolejnego Znaku. Tymczasem spokojne badania złóż kończą się spotkaniem szalonych Wergundzkich jeńców (modlitwa Valdara po powrocie). Potem negocjacje z Wergundią o uwolnienie Symeona. Argan-Octavio układa się z Symeonem o akta własności. Negocjacje kończą się paktami handlowymi Wergundia-Liga (Liga pomaga Wergundii w innych sprawach niż wojna). Valdar przesłuchuje psionicznie więźniów i wyłapuje agentów Styrii. Eri i Symeon sprzecznie zeznają Lecordom co do losów Symeona. Spytki przerywa narada dotycząca Jeńców, którą przerywa ucieczka tychże z pomocą Szamanki. Kradną broń z pobliskich domków. Ostatecznie pertraktacje z nimi. Jeńcy mając propsy u Szamanki więc razem z Laro szykują rytuał szamańsko-psioniczny skontaktowania się z nią. Tymczasem burza. Krótka. Po burzy kolacja przerwana atakiem tubylców – odpartym, choć żrąca mikstura lecznicza bolała. Raniony zatrutym czymś Travid hołduje Swartowi. Drugi atak: Octavio, Lior i paru innych próbuje przemknąć na górę. Na górze Valdar rozmasakrowany, cudem uratowany. Walka skończyłaby się rzezią, gdyby nie dziwny odwrót tubylców (jak się okaże: bo nie znaleźli Szamanki). Potem długie narady obronne: koncepcje Eryka vs Toruviel vs Verlain. Okazuje się, że tymczasem pojedyncze osoby znikają. Po zauważeniu ich za murem rusza wyprawa martwy tubylec z „S” na skroni oraz korale szamanki, wyrwane siłą (włosy). Dalszy marsz aż do ogniska z porwanymi. Walka (bo negocjacje zawiodły) przerwana negocjacjami gdy grupa pod skarpą. Dzicy szukają szamanki (nie wiadomo czemu) która ich unika (konflikt sióstr). Odprowadzają, atakując. Wieczorem Lior wręcza Octaviu amulet intuicji („zmieniłeś się, nie jesteś już tym samym potworem co przed wojną”). W nocy Valdara w malignie odwiedza Sonja. Są też inne duchy.
Dzień 2:
Rano spokój. Treningi walki w szyku, przerwane przez przybycie Szamanki – obóz panikuje, szamani rytualą, Octavio lata organizując obronę. Mgowie mdleją. Tymczasem krasnoludy, Liga i część Laro idzie do krasnoludów południowych, ale szaleni jeńcy zatrzymują. Wracają, gdy Szamanka wychodzi. Szamanka chce byśmy poszli zebrać moc „od starych bogów” z ruiny świątyni. Po ogarnięciu się po Szamance, grupa rusza znów do obozu Wergundzkiego. Boi się tubylców, ale ci się nie pojawiają (po akcji wieczornej tubylcy traktują nas mniej wrogo). Na miejscu zgliszcza. Wergundia zgarnia dzienniki oficera. Powrót mozolny, bo zwiad znikł (to była grupa Jeńców, którzy zgarnęli dzienniki agenta i wrócili inną drogą). Główna grupa chce zahaczyć o Znak ze wczoraj. Zastaje ćpunów-alchemików rozpylających „prawdę”. Znak wyczerpany (to Lior ostatnim razem gdy nikt nie patrzył). Potem grupa główna i Jeńcy się spotykają nad dziką, którą wyjęto z pudła. Leczą. Obiad przy nieprzytomnej. Zaraz po nim atak dzikich. Oddajemy porwaną. Nim jeszcze dzicy wyjdą, rusza narada. Na naradzie: czytania dzienników z obozów, Jeńcy=Styria, chcieli wydostać agenta badającego ruiny po Starej Styrii, gdzie ponoć była jakaś dziewczynka, ale wpadł do obozu Wergundów. Postanowiono ruszyć do znaku I oraz do Szamanki (zostawiła namiary na siebię) by spytać o łowców niewolników oraz potwierdzić decyzję o wyprawie do „mocy dawnych bogów”. Znak ruszył pierwszy. Laro ściągnęło magię, ale obiecało się podzielić. Potem wszyscy do Szamanki. Laro robi za zwiad, momentami Pan Astorii też. Zamiast Szamanki czeka więcej Laro. Próba negocjacji (odłożenie broni) a potem masakra naszych. Laro chce szamanki. Po powrocie długie narady i nieudane głosowanie Laro/Szamanka. Owikael tymczasem ogniskuje z Teralami. Przed palisadą łazi Coś (podejrzenie, że potwór od pudła z niewolnikiem, być może też porwał przedwczoraj tego kogoś sprzed bramy). Narada nic nie daje, głosowanie odłożone. Rusza wyprawa na potwora. Potwór półeterem. Ucieka przed banshee do osady, gdzie masakruje panią Setnik. Walka z banshee pod strażnicą wergundzką. Powrót z poczuciem, że Coś śledzi…
Dzień 3:
Rano ludzie Krevaina zabierają wergundzką Setnik (rzekomo) do Vekowar. Zakulisowe gierki o głosy (Travid zdejmuje turban i okazuje się, że ma włosy). Pierwsze głosowanie – Laro wygrywa. Tymczasem Travid stwierdza, że lepsza Szamanka, więc śle Szarłata by ją ostrzegł. Szarłat i kilku kompanów idzie przed grupą. Tymczasem Eryk i Owikael badają nastroje Laro/Szamanka krasnoludów, by od razu ze strażnicy ruszyć wraz z Laro. Droga do Szamanki: rytuał, tunel, u wylotu jaskini tubylcy (Szarłat i jego grupa ukrywa się w środku). 30 ich jest. Szamanka ma w dupie podstępy Laro bo już ostrzeżona, ale obiecuje że weźmie artefakt dla siebie. Laro wraca, planuje spytać o nowe warunki Matui. Tymczasem w obozie polowanie na łowców niewolników: Vas z dokumentu to płotka, szychą jest ruda Valaris. Obławy się rozdzielają. Błędnie zinterpretowane „rozdzieliliśmy się” jako wołanie o pomoc. Leje deszcz od opuszczenia Szamanki. Szarłat po wszystkim mówi Lecordom o zniszczeniu Starej Styrii i dezurbanizacji za-południa. Mocniejszy deszcz przechodzi. Przybywa kupiec. Wypapluje, że od niewolników. Magiczne przesłuchanie przerwane samobójstwem. Oskarżenia na Ligę. Wyprawa do wybadanego punktu przerzutowego. Na miejscu dziewczyna daje listę zleceniodawców. Symeon ją wali mentalnym dwurakiem. Wieczorna narada uniewinnia Ligę. Smocza Kompania mówi o Styryjskiej ruinie ze Strzygą (Styryjczycy mówili wcześniej z dokumentów o dwóch ruinach: dziewczynka – magiczne, strzyga – skarby). Planowano ruszyć po wieczerzy (bo strzyga poza legowiskiem) ale wieczerzę przerywa masakra ze strony Laro (Lior, Travid i Księżniczka omal nie giną). Sytuację łagodzą nasi Laro. Po odejściu Matui narada i otrzepanie się. Ruszają dwie wyprawy: intelektualiści na dziewczę, łowcy i zbrojni na strzygę. W ruinach grobowce i dziwne znaki. Obrona wejść 1 2 3 4 5. Emilia mdleje, Octawio i Waldrada krytycznie ranni. Travid kłóci się jak dziecko ze Smoczą o srebrnego smoka (bo umowa handlowa ze Styrią, że zwrot wszelkich dóbr kulturowych). Dziewczynkowa grupa wraca dużo później.
Dzień 4:
Octavio i Wladrada leżą krytycznie ranni. Waldrada ma dużo gorzej, bo nie miała zbroi. Rano relacje z wypraw – u dziewczynki info o Błysku oraz o ruinach Laro. Ruszają 2 wyprawy: I – ruinki Laro i punkty przerzutowe handlarzy niewolników: znaleziono jakieś notatki i kryształy, w drodze powrotnej grupę prześladuje opętaniec. Mokro. II – krasnoludy: walka z podziemniakami po długiej drodze. Krasnoludy chcą iść na gobliny pod Akwirgranem, mówią, że Błysk za 3 dni. Doceniają Ablówkę. Po powrocie żarcie (dużo piosenek typu „zły Aituna mocno śpi”) i narada o 6 potencjalnie różnych miejscach i obiektach („może Matui się znudzi”). Lecorde postanawiają kontaktować się z szamanką za plecami Laro by dowiedzieć się co jest gdzie. Rytualą za obozem aż nie przybywa zwiad „bo coś długo ich nie ma”. Jak wracają, atak wariatów, którzy przebywają bramę nierozpoznani. Po wypchnięciu ich za bramę narada, która nie zdąży się zacząć, gdy drugi atak – śmierć Krevaina. Artem chce się poświęcić. Wieeeeelki rytuał. Fail.
Dzień 5:
Żałoba po Krevainie. Octaviu-Arganowi Artemowe poświęcenie przypomina o Ofelii. Trening walk w szyku (zakładnicy, dotrzeć do punktu, spychanie nieśmiertelnych przeciwników). Po treningu dziewczyna spod mostu prosi o azyl i mówi gdzie kolejny punkt przerzutowy. Toruviel przetłumaczyła dokumenty z ruin Laro – ich grobowce przy grobowcach Styrii (tamtych ze Strzygą). Kobieta ze Smoczej opowiada o jeszcze innych ruinach pełnych pułapek z jakimś stworem. Wyprawa do grobowców Laro: mechaniczny stwór walczący z wybrańcami, miecz magiczny i notatki. Tymczasem wyprawa na przemytników. Plan pułapki zepsuty przez Tacyra, „psy to nie wasz interes”, rozstrzelanie, puste pudło. Tacyr, udając rannego, zwabia grupę z grobowców. Rozstrzelanie. Odsiecz dziwnych, odwróconych tubylców. Bieg i walka – ludzie Tacyra przejęli osadę i prawdopodobnie zabili dziewczynę spod mostu. Po uprzątnięciu osady Eryk papla Artemowi że „Octavio oferuje mu przysługę” nim ten skończy formalności z włościami Rożenków. Po naradzie zorganizowane zostają dwie wyprawy: I – ruiny o których mówiła kobieta ze Smoczej: wężowaty stwór Naga opowiada o Starych Bogach itp. chcąc zjeść wszystkich, ale puszcza za znalezione wcześniej artefakty. II – kryjówka handlarzy niewolnikami: bariera psioniczna (że niby krzaki a jednak droga) potem magiczna bariera – znalezienie pethabańskiego aktywatora bariery, przejście do fortu. Pokój, w którym ludzie czują się jak u siebie w domu i nie chcą wyjść. Potem rozdzielenie na 2 grupy: I – lewo: pokój usypiający, wampir niższy (cykcyk) za magiczną barierą, studnia z „topielcem”. II – prawo: dwaj wojownicy z listem o porwaniu i śmierci wergundzkiej oficer (Mistrei?), potem laboratoria z notatkami, fiolkami, embrionami, dalej sala tortur z dziewczynką. Po powrocie próby nawiązania z nią kontaktu: mamcia swata ją z Octaviem, Keldorn uczy grać w łapki. W nocy grupka wergundów którzy gadali z Nagą udaje się do Starych Bogów. 4 mroczne istoty zagradzają drogę, żądają ofiary by się przebudzić, Lior przemyka bokiem i umiera, ale po wyjściu ożywa (coś na kształt lisza się z niego robi). Zebrano parę kolejnych papierów dot. Błysku. Tymczasem w obozie atak znajomego futrzaka. Dziewczynka z sali tortur doń garnie (została przy ognisku, bo Loraniss nie wpuszcza do willi po Krevainie bo żałoba) Po zabraniu dziewczyny potwór odchodzi, jest wobec niej opiekuńczy/matczyny.
Dzień 6:
Angela pomaga Octaviu w przepisywaniu aktów własności, mamcia swata obu, lecz Angela myśli że Ofelia to kochanka Octavia. Dłuuuga narada, bo intelektualiści nie ogarniają natłoku notatek, miejsc, przedmiotów i informacji. Laro idą do Matui by im powyjaśniał co nieco, spotkanie przerywa atak szaleńców, którzy jednak zostają łatwo odparci. Po ich powrocie szybki wymarsz, bo „nie ma czasu na zwłokę”. Większość idzie na Kuźnię by wykuć klucz do bariery Laro, reszta intelektualistów zostaje, by szukać tubylczych Znaków do drugiej bariery. Wyprawa: profesorek i gniazdo harpii, idąc dalej Znak pobrany przez Liora, dalsza droga, opowiadania Broma o torturach, przeszukiwania pola, jaskinia z Silberytem, atak profesorka z flederem. Dalej na Dom Duchów, Eryk leci na nagą figurkę i dostaje po żebrach, ale zdobywa medalion przyciągający panny. Dalsze poszukiwania Domu Duchów kończą się znalezieniem raptem jednego znaku. Dalszy marsz do Kuźni, by odnaleźć zawalony tunel z zapasem żywności. Po wyjściu atak podziemnych elfów. Podrzynają gardła i chcą pieczęci do Kuźni. Dalszy marsz z podziemną elfką opętującą Ilvę. Nad stromym zejściem Ima masakruje mózg podziemnej. Wejście do jaskini, tam kowale robią serię prób: walka z Aituną, herbata lecząca, dmuchanie w piecyk. Fajerwerki i klucz. Droga powrotna z Aituną. Atak harpii. Tymczasem druga grupa odwiedza rusałkę-feministkę. Nocą podziemne elfy atakują i masakrują Travida bo przytulił w trakcie pojedynku. Verlain też ciężko ranny. Elfy jednak zostają pokonane.
Dzień 7:
Ranny Travid daje instrukcje Liorowi co dalej. Octavio wręcza gotowe papiery Artemowi, ale zostaje przyłapany przez Liora. Wymówka o miłości z frontu skutkuje. Styria próbuje rytuału łaski Tavar dla Travida, ale bez powodzenia. Narada – trza ogarnąć kolejność znaków w kluczu Laro. Kolejny rytuał dla Travida – Mort ma przenieść rany z niego na Petrę. Swart od Daitha przychodzi i mówi nu nu. Atak skrytobójców Harkarhei – szukali Tacyra i Travida. Złapany skrytobójca trafia do karceru. Narada podczas której Travid ogłasza się kapłanem Swarta i zrzeka dziedzictwa. Chaos wśród Lecorde. Przychodzi poselstwo Harkarhei – jeniec za informacje o zleceniodawcach. Szarłat widzi przez orła, że to pułapka (podejrzenia wywołało to, że nie znali Ligowego hasła). Delegacja – pułapka (trzy grupki) zakończona złapaniem 6 wrogów, zasztyletowaniem jednego i dekapitacją. Travid cały ten czas przeszkadza w działaniu bo Swart mu każe wprowadzać chaos i śmierć. Pobieżne przesłuchania: to Sapientia stoi za wszystkim i ma szpiegów w osadzie. Zapada już mrok, więc jeńcy szybko do karceru i organizowanie wyprawy na Błysk. Dziwne pomysły zdesperowanych intelektualistów wciąż walczących z tematyką barier. Podział na grupy Laro/Znaki. Duch Tabu stoi i się patrza przed wejściem. Ciasne tunele. Grupa z Toruviel: kolejne bariery, dziwna studnia, coś prześladuje i rzuca kamieniami. Spotkanie z drugą grupą jak już bariery pozdejmowane. Drzwi do właściwej części twierdzy zamknięte, magowie rozwalają. Na dziedzińcu stwory Tabu atakują póki nie zrozumieją, że chcemy zniszczyć Broń (Lior im to oznajmił bo miał kontakt ze Starymi Bóstwami i go słuchały?). W tunelach Indiana Jones. Studnia zamknięta, obok skrzynia z totemem, składnikami alchemicznymi na bombę i wieeeloma dokumentami. Szukanie dźwigni (znów Indiana Jones). Verlain ma farta, a Octavio poparzoną dłoń. Keldorn robi bombę i wysadza Błysk. W drodze powrotnej Szamanka chce wiedzy, ale Ima spalił większość. Szamanka zadowala się resztkami papierów i totemem. W osadzie idą spać. Octavio wyznaje na wartowni Angeli swoją prawdziwą tożsamość po czym podejmuje decyzję o ujawnieniu się następnego dnia.
Dzień 8:
Rozgoryczona daremnym poświęceniem Petra mści się na Travidzie, załatwiając u Swarta klątwę na niego. Lior układa się z Laro, a pośrednio też ze Styrią. Knucie o sukcesję osady. Przybywa Wergundia (Bury tymen) i żąda papierów oraz hołdu. Kuszenie Liora ze wszystkich stron. Ostatecznie Krasnoludy, Liga, Laro i Styria w sojuszu przeciw Wergundii, Smoczej i Elfom. Inteligenci po Wergundzkiej stronie, ale chętnie zdradzają jeśli trza. Laro przemyka się by wezwać Aitunę, ale zostają złąpani, tylko Vex się udaje. Pozostali złapani i wzięci za zakładników. Kontrzakładnikiem Merry. Wymiana jeńców, podczas wymiany Deft uwalnia kolejnego. Wybucha walka pod bramą: tarcza o tarczę, harcownicy krwawo o palisadę. W pewnym momencie przybywa garstka Aitunowych, ale niewiele pomagają. Ostatecznie jednak Wergundia osaczona w baszcie. Chce wyjść z zakładnikami, ale Bożydar(?) ogłusza dowódcę otwierając bramy. W ferworze bitewnym Octavio-Argan ujawnia, że jest z Rożenków (chciał sprowokować Valdara walczącego dla Wergundów, ale walczący tłum sprawił, że znaleźli się za daleko). Większość w okolicy jednak to usłyszała. Po zakończonej walce brak czasu na ogarnięcie się i naradę – nadciąga Sapientia wraz z zaprzyjaźnionym plemieniem i ogłusza Liora. Okazuje się, że większość Intelektualistów to jej agenci a dziewczyna spod mostu nie została zabita przez Tacyra, tylko odeskortowana bo to VIP. Keldorn okazuje się być Reshim i też staje po stronie Sapientii i Intelektualistów, bo ta chce przejąć władzę nad osadą. Po ocuceniu lekko zastraszony Lior przyłącza się do Sapientii, a wraz z nim spora część obozu. Argan i Eryk odmawiają współpracy z łowcami niewolników. Krótka walka zakończona zwycięstwem Sapientii. Pokonani, o ile nie zgadzają się na współpracę, zostają wygnani. Artem popełnia samobójstwo. Lior, dowiedziawszy się szczegółów historii Argana-Octavia, w szale łamie mu nogę. Następnie, widząc rozpad rodu i zwycięstwo Sapientii, umyka w las wraz z Waldradą (której towarzystwo początkowo odrzuca, ale w końcu akceptuje). Petra jako nowa głowa Lecorde zostaje i układa się z Sapientią. Do uchodźców dołącza zaś Mamcia i Szarłat. Mroczna modlitwa Travida na rozstaju. Uchodźcy widzą setki, tysiące, tuziny tubylców idących na osadę. Osada zaatakowana przez Szamankę, która dzięki totemowi Symbolowi zjednoczyła plemiona. Masakruje Imę, po czym daje pół godziny na opuszczenie osady. Uchodźcy odchodzą, atakowani zawzięcie przez tubylców.
Dzień 13:
Uchodźcy docierają do Vekowar, gdzie witani są biesiadą. Wszystkie placówki w głębi lądu zostały zniszczone. Hordy tubylców maszerują na Vekowar. Argan umawia się z Petrą i Angelą, że kontynuują Octaviowy teatrzyk, by dopełnić mariażu z Ehrenstrahlami, a potem Argan jako Octavio zrzeknie się tytułu na rzecz Petry i odjedzie do Ofiru. W Vekowar wielu dotychczasowych współpracowników Lecorde hołduje Petrze. Jest tu też Ursyn, uchodzący z Draganowej Terali. Primrose i Eri namawiają Szarłata na Imperium. Laro ukryło się gdzieś wśród swoich. Sąd nad Elidisem, ale wyrok nie zapada. Większość postanawia odpłynąć z Vekowaru, nieliczni zostają pomóc w organizowaniu obrony.
Koniec.

Reshion vol 2 Electric Bo - 01-08-2014, 01:17

Cytat:
Argan Rożenek miał 7 lat gdy Samnijczycy spalili mu włości w Ofirze


Syndrom spalonej wioski ciągle w modzie :P

Owizor - 01-08-2014, 02:11

Reshi napisał/a:
Cytat:
Argan Rożenek miał 7 lat gdy Samnijczycy spalili mu włości w Ofirze
Syndrom spalonej wioski ciągle w modzie :P
No niestety pisałem postać Owizora dawno temu (notabene na pierwszego larpa nastawiałem się, że motywem przewodnim dla mnie będą relacje Owizor-Samnijczycy, wobec których powinien być za to zły, ale nie jest) i ów wybryk młodości prześladuje kolejne moje postaci związane z Owizorem :roll:
Anyway, to dlaczego w końcu Reshi udawał Keldorna? :D

Reshion vol 2 Electric Bo - 01-08-2014, 22:27

Nie chciał żeby wrodzy mu ofirscy (i nie tylko) możnowładcy wykorzystali jego nie obecność więc no jego przyjaciel Keldorn "zamienili się miejscami". Przy okazji trwa wojna a jest dość ważną osobistością i nie chciał się poruszać po takich dalekich i dzikich ziemiach oficjalnie bez obstawy. Choruje też na manię prześladowczą oraz ma lekką paranoje.
Toruviel - 02-08-2014, 01:00

Pomysł baaardzo mi się podoba, zwłaszcza, że jestem jedną z tych osób, co to coś napisać spróbują chyba. :) Od siebie mogę dodać, że jeśli ktoś mógłby podrzucić tu jakieś informacje o nie-graczach. Kim byli, skąd pochodzili, jak się nazywali, bo niestety w tym roku siedziałam z nosem w papierach jeszcze bardziej niż w poprzednich latach. To jest prośba szczególnie do kadry ;>

A jeśli komuś zależy na opisie laryjskiej bariery i pokrewności, to kłaniam się do nóżek i mogę to tu napisać. Ale to potem.

Eri - 02-08-2014, 13:11

Jeśli już schodzimy na temat papierów, magiczności i innych pokrewnych, kto ostatecznie ma dokumenty znalezione w Warowni? Interesuje mnie szczególnie ten o działaniu i destrukcji Broni.
Dlaczego? Chcę poznać dzieci dyslokacji dematerializującej na odległość ^^ Zapamiętałem jedynie destruację ;/

Co do owej bazy - podziwiam Cię za to, że chciało Ci się każdego dnia przysiąść w domku i pisać, będąc niejako wyłączonym z klimacenia itp. Może skorzystam, choć na pewno nie w całości ;)

Lyar - 10-08-2014, 03:01

Nie ma bata, żebym Ci dał ten amulet pierwszego dnia.
Indiana - 10-08-2014, 04:49

Toruviel napisał/a:
jeśli ktoś mógłby podrzucić tu jakieś informacje o nie-graczach. Kim byli, skąd pochodzili, jak się nazywali
W sensie, że opisać nasze postaci? ;)
Owizor - 10-08-2014, 08:40

Lyar napisał/a:
Nie ma bata, żebym Ci dał ten amulet pierwszego dnia.
rozmowa "czemu byłeś dla mnie takim złym bratem?" była przy drugim ataku tubylców, który był pierwszego dnia (licząc pierwszą noc jako "dzień 0"), tym po którym Valdar miał krytyka. Wieczorem tegoż dnia (choć może rzeczywiście następnego) nawiązywałeś do tej rozmowy dając amulet...
Toruviel - 10-08-2014, 21:22

Indiana napisał/a:
W sensie, że opisać nasze postaci? ;)


Taak~~ pięknie proszę, bo mimo wszystko wolałabym to "coś" napisać w trzeciej osobie. Bo wątpię, aby pierwszoosobowa narracja w moim wykonaniu przypadła do gustu.

Artem - 10-08-2014, 22:19

Owizorze, jak wiesz , oryginalna wersja wydarzeń mogła by być dla niektórych bardzo kontrowersyjna( Kadra by mnie po prostu zlinczowała za takie wymyślanie , a i poprawiona wersja może być lekko zbyt śmiała :P ) więc lekko ją zmieniłem , urealniłem.
Otóż tak.... Moja postać, Artem , była potomkiem ludu Kymerów. Prawdopodobnie ostatnim.
Wierzył on więc, jak jego rodzice oraz ich lud w Wielkiego Duch Smoka. W młodości , wykazał on zdolności szamańskie , i miał zacząć poznawać sztukę szamańską . Jednak jego rodzice , uważając że ich syn powinien poznawać świat , uciekli z plemienia wraz z nim. Po wielu latach w wyniku pewnych okoliczności o których nie będę teraz pisał, został on porwany jako jeniec przez Samnijczyków. Podczas tej niewoli , przez bardzo wiele dni rozmawiał on z ich szamanem . Nie wiadomo co padło podczas tej rozmowy, jednak po 3 tygodniach niewoli , szaman wyruszył z nim do Gór Meagros . Tam szkolił się on w szamaniźmie . Pewnego dnia dostał wizję, właśnie od Wielkiego Ducha Smoka. Jak później napisał w swym dzienniku - przez wiele godzin rozmawiał z Nim. Niewiadomo co padło także w tej rozmowie :mrgreen: ,lecz po kilu dniach Artem był na drodze do Styrii . W jakiś sposób , Duch Smoka stworzył w podświadomości biedaka drugą osobowość, osobną podświadomość którą wyczyścił z dawnych poglądów , myśli i ideałów oraz wiedzy szamańskiej i w której zaimplikował cel - służyć Styrii i Bogini . Po wielu latach Artem został wysłany na ZaPołudnie jako swego rodzaju agent Styrii. Przełomowym wydarzeniem był moment kiedy został napiętnowany przez Tavar na swego kapłana. Kontakt jego duszy , z Duchem Wielkiego Smoka słabł w zastraszającym tempie. Podczas ostatniej bitwy w osadzie , gdy dostawaliśmy bęcki od Sapientii :mrgreen: , dostał kolejną wizję. Zobaczył w niej siebie rozmawiającego z tubylcami , a potem właśnie ich , armię zalewającą całe ZaPołudnie. Duch chciał by Artem wyruszył do Styrii bo wiedział ,że to zaprowadzi go właśnie do krainy tubylców i da mu szansę porozmawiania z nimi . Chciał by jego dawny wyznawca przekazał tym ludom wiedzę o nim , pragnął pozyskać sobie potężnych wyznawców. Wiedział też ,że zdobycie Wiedzy , zrobi z nich ogromną siłę, a to by mu było jeszcze bardziej na rękę.(jeśli rzeczywiście tamtejsi ludzie zaczęli go wyznawać ) Było już jednak za późno. Jego dawna podświadomość już nie istniała . Artem , by zniweczyć te plany popełnił samobójstwo słowami ,, Pani w twe ręcę oddaję swą duszę. Przyjmij mnie do siebie". ;D The End.
Gwoli wyjaśnienia - to była historia wymyślona przezemnie . Kadra nie ingerowała w nią ,więc wizję sam na siebie zesłałem :D

Indiana - 11-08-2014, 02:35

Toruviel napisał/a:
aak~~ pięknie proszę, bo mimo wszystko wolałabym to "coś" napisać w trzeciej osobie. Bo wątpię, aby pierwszoosobowa narracja w moim wykonaniu przypadła do gustu.

Hmm ;) Ylva jest Styryjką, jak wiadomo. "Zaprzysiężoną" czy też "namaszczoną", czyli jedną z tych, którzy przeszli prowadzony przez ulundo rytuał wierności. Jej rodzina pochodzi z Daramonu, dlatego łatwo jest jej podawać to pochodzenie, jako że zna ten kraj z wizyt u krewnych.
Pracuje dla styryjskiego wywiadu i robi co może, żeby zatrzymać wergundzką dominację na Za-południu. Pierwszym celem była Broń, o której wiedzieliśmy z archiwów w Kotaperi, ale kiedy okazało się, że Broń jest częścią góry, więc nie da się jej stąd zabrać, zrozumieliśmy, że nie damy rady utrzymać jej w naszych rękach. Drugim ważnym celem był (umownie nazwany) proch, czyli substancja wybuchowa na bazie Minerału, którą posługiwała się Stara Styria. Lata temu w Telfambie w nasze ręce wpadł jeden egzemplarz broni palnej, ale bez prochu nie byliśmy w stanie jej użyc ani powielić.
Żeby misję zrealizować, musieliśmy odnaleźć człowieka, który badał lokalizację Broni na Za-południu. Został schwytany przez Wergundów i przebywał w koloni karnej nr 523 (chyba ;) ). Ylva dostała sięwięc do wergundzkiego więzienia w Daramonie, zabijając wybranego wergundzkiego wielmożę, za co skazano ją na dożywocie w koloni karnej. Manewry wywiadu sprawiły, że przydzielono ją do właściwej kolonii, dokąd wyruszyła wraz z innymi więźniami z Vekowaru. Jak się okazało, nie była jedyną, której tę misję powierzono.
Dalszą historię, jak sądzę, znacie :)
Dzięki - o ironio - wstawiennictwu Wergundów z osady, jak i dzięki styryjskim wtykom w Vekowarze Ylva została wypuszczona i otrzymała status dyplomaty i w chwili obecnej uczestniczy w styryjsko-wergundzkich negocjacjach dotyczących zawieszenia broni.
;)
Może być? ;)

Toruviel - 12-08-2014, 20:23

Łooo... tyle się tu rzeczy dowiaduję. Dzięki bardzo. "I jakie Kotaperi?!" ;)
Indiana - 12-08-2014, 20:49

Toruviel napisał/a:
"I jakie Kotaperi?!" ;)
Hue hue hue :D :D Mina Onfisa na tekst " nie ma czegoś takiego jak Aenthil, jest Kotaperi" :D :D zwizualizuj sobie ;)
Onfis - 20-08-2014, 17:32

Może powinienem wydać jakiś album z moimi minami - masz zły dzień i otwierasz sobie na stronie "Alpaka", albo "Ale jak to nie ma Aenthill"? :P
Leite - 21-08-2014, 20:41

Onfis napisał/a:
Może powinienem wydać jakiś album z moimi minami - masz zły dzień i otwierasz sobie na stronie "Alpaka", albo "Ale jak to nie ma Aenthill"? :P


Bardzo dobry pomysł :D dodaj twoją minę, jak ci z warowni nie pozwalaliśmy zejść w ostatnią noc :D ("zmiana woli, zostajesz z nami" "nieeeee *słodka mina smutnego dziecka* dlaczego mi to robicieee?" :D )

Frodo - 22-08-2014, 15:02

Pytanie:
czy była możliwość, by człowiek/elf/krasnolud wziął totem dla siebie i zjednoczył plemiona? W sensie: czy gracz mógł to zrobić?
czy była możliwość, by jakimś rytuałem wystrzelić z broni?
i
czy jeśli oddział bn sapientia (nie ostateczna bitwa, wcześniej) zdobyłby klucz z obozu, to czy gracze wracający z misji i tak zostaliby zaatakowani przez ten oddział i by klucz odbili? Tak samo jak to było rozwiązane z artefaktem rok temu (Imperium).
czy więc była możliwość, by Sapientia wkroczyła do miejsca gdzie Tabu bytowało i gdzie broń się znajdowała? Pozbawiając graczy tej misji? I czy byliby wtedy załatwieni przez Tabu?


zawsze nachodzą mnie takie pytania kawałek po obozie, ciekaw jestem po prostu ilości opcji, z których można było skorzystać.

Indiana - 22-08-2014, 16:11

Frodo napisał/a:
człowiek/elf/krasnolud wziął totem dla siebie i zjednoczył plemiona?
W sensie - ktoś będący spoza plemion tubylców zjednoczył tubylców....? Serio?....
Frodo napisał/a:
czy była możliwość, by jakimś rytuałem wystrzelić z broni?
Jeśli tylko ktoś opracowałby odpowiedni rytuał.

Frodo napisał/a:
jeśli oddział bn sapientia (nie ostateczna bitwa, wcześniej) zdobyłby klucz z obozu, to czy gracze wracający z misji i tak zostaliby zaatakowani przez ten oddział i by klucz odbili?
... Jacy wracający z misji zostali zaatakowani przez oddział Sapientii, bo nie ogarniam? Oddział Sapientii mógł zdobyć rękami graczy Klucz.

Frodo napisał/a:
czy więc była możliwość, by Sapientia wkroczyła do miejsca gdzie Tabu bytowało i gdzie broń się znajdowała? Pozbawiając graczy tej misji? I czy byliby wtedy załatwieni przez Tabu?
Tak, była taka możliwość. Nie, nie pozbawiliby graczy tej misji, tylko zmusili do współpracy.Zostaliby zabici przez Tabu,gdyby nie zdecydowali się zniszczyć broni.
Co więcej, nawet był scenariusz na taką okoliczność.
Ale i tak uznasz, że Twoja misja była bez sensu i niewykonalna, więc nawet mi się nie chce pisać.

Reshion vol 2 Electric Bo - 22-08-2014, 16:16

A co miałeś Frodo do zrobienia w misji?
Indiana - 22-08-2014, 16:21

Misję Sapientii.
Reshion vol 2 Electric Bo - 22-08-2014, 16:33

W takim razie drogi Frodo na naszym turnusie gracze wykonali ją wręcz śpiewająco, zdobyli wszystko co chcieli, i nawet przejęli obóz pod koniec, Wergundia stała się też ich państwem-patronem. Nikt do samego końca o nich nie wiedział, mieli ludzi w każdej z ważniejszych grup w obozie (lidze, wergundach oraz Styrii).

Więc dało się to zrobić drogi Frodo ;) .

Indiana - 22-08-2014, 16:36

Reshi napisał/a:
oraz Styrii
Który mi wystawił Styrię????! :shock: ;)
A serio, to tak, to była misja wykonalna. Jedyne, co było niewykonalne - to przejęcie samej broni, jako że uznaliśmy istnienie tego kalibru armaty w świecie gry nie będzie dobre.

Reshion vol 2 Electric Bo - 22-08-2014, 16:40

Nem była ze Styryjczykami z ramienia Sapientii, nawet Artem jak mnie werbował to mi ją przedstawił :D
Indiana - 22-08-2014, 16:54

Wrau, zawsze mi ktoś wciśnie szpiona, jakby Styria nie miała wystarczająco pod górkę... :D :D :D ;)
Powój - 22-08-2014, 16:57

Indiana napisał/a:
Wrau, zawsze mi ktoś wciśnie szpiona, jakby Styria nie miała wystarczająco pod górkę... :D :D :D ;)

No to przypomnij sobie epilog zeszłoroczny :D

Indiana - 22-08-2014, 16:58

A wg Ciebie co znaczyło w tym zdaniu "zawsze"? :D :D
Powój - 22-08-2014, 16:59

Indiana napisał/a:
A wg Ciebie co znaczyło w tym zdaniu "zawsze"? :D :D

To raczej było o tym, że Styria ma zawsze pod górkę, wtedy starałam im się ułatwić jak mogłam tylko oni jakoś nie współpracowali :roll:

Indiana - 22-08-2014, 17:05

Fakt, Styria ma niełatwo, ale akurat na epilogu byli koksami :D
Zobaczymy, jak będzie po tym roku, zrobiłam co się dało, żeby stali się (hm, jak to określić?) równo-co-inne-lubianą nacją ;)

Frączek - 22-08-2014, 17:16

Indiana napisał/a:
na epilogu byli koksami


To my byliśmy koksami! :D

Indiana - 22-08-2014, 17:37

Oni mieli dwóch OG :D
Frączek - 22-08-2014, 17:44

De facto, my 4 :P
Ty, Maciek, Ashad i Abel :P

Reshion vol 2 Electric Bo - 22-08-2014, 17:48

Ashad i Abel nie byli OG tylko BN-ami ;)
Frączek - 22-08-2014, 17:49

Czepiasz się :P

To jeszcze Hodo!

Reshion vol 2 Electric Bo - 22-08-2014, 17:49

Hodo był graczem ;)
Indiana - 22-08-2014, 17:49

A Maciek nie był OG naszej grupy, jego grupa mogła w kilku momentach stanąć przeciwko naszej. I dlatego właśnie dostaliśmy BNów w odwodzie, że Styria była koksami :)
Frączek - 22-08-2014, 17:52

Indiana napisał/a:
Styria była koksami

Tylko w teorii,
Jeśli chodzi o praktykę to polemizowałbym :P

Powój - 22-08-2014, 17:53

Shatan napisał/a:
Indiana napisał/a:
Styria była koksami

Tylko w teori,
Jeśli chodzi o praktykę to polemizowałbym :P

Jeśli chodzi o mnie, to w sumie byłam w Styrii. Chcesz dyskutować o byciu koksem szpiegiem? :D

Prim - 22-08-2014, 20:24

Indiana napisał/a:
Styria była koksami



Hih, Koksami, dzielnie współpracującymi z Imperium ;)
Tak bardzo zbieżne cele w świecie... ;)

Frodo - 23-08-2014, 14:54

Ej no Indi :shock: serio, ja tylko pytam. Nigdy nie stwierdziłem że moja misja była niewykonalna, dobrze wiem że zlamiłem i zepsułem. Szczególnie że po podziękowaniach dowiedziałem się, że na innych obozach Sapientia wypełniła swój cel.
Co do klucza:
mówiłem o tym, jak najpierw oddział Bn/Sapientia wkroczył do obozu (przed ostatnią bitwą, kilka dni przed), gdzie jeden z moich ludzi celowo dał się wziąć za zakładnika by powiedzieć im gdzie jest klucz. Z relacji tegoż wojownika wyszło, że został ogłuszony przez Sapientistę po pewnym czasie, gdzie dawał wszelkie wskazówki że elf ma klucz. Rozumiem i zgadzam się, że była możliwość że BNi/Sapientia pomylili elfa w obozie z elfem w terenie. Potem ten oddział Bnówzaatakował graczy będących w terenie (to była ta misja, gdzie zaklinaliśmy moce bóstw w amulety). Wtedy też złapaliśmy zakładnika, który powiedział nam o Sapientii itp. Troszkę tego nie zrozumiałem, dlaczego nasz wspólnik dał wrogom wskazówki że Sapientia ma szpiegów w obozie, ale ok. O tym mówiłem. I powtarzam:
wiem, że dało się wygrać.

Artem - 23-08-2014, 15:21

Reshi napisał/a:
Nem była ze Styryjczykami z ramienia Sapientii, nawet Artem jak mnie werbował to mi ją przedstawił
Indiana napisał/a:
Wrau, zawsze mi ktoś wciśnie szpiona, jakby Styria nie miała wystarczająco pod górkę.

Fakt, dałem się łatwo zrobić :oops: , ale myślałem że już więcej osób nie może się zwrócić przeciwko mnie ( tak Reshi , gdy mówiłem ci jakie mam wtyki w innych frakcjach , wymieniałem osoby które były ich wtykami u mnie( przynajmniej według mojej wiedzy) )xDD :D Ciężkie życie Styryjczyka . Ale strasznie satysfakcjonujące :D

Indiana - 23-08-2014, 15:24

Frodo napisał/a:
Nigdy nie stwierdziłem że moja misja była niewykonalna
Tak wynika z tonu i kontekstu Twoich pytań :)
Frodo napisał/a:
wiem, że dało się wygrać.
No ok, skoro wiesz, to niech będzie. Wchodzisz w takie detale jednak, które nie miały znaczenia dla Waszego być lub nie być, a brzmią, jakby miały.

Ok, akcję już kojarzę, była improwizacją i nigdy później się nie powtórzyła.
Nie wiem, co kolega z S. mówił BNom, ale wiem, co BNy mówiły nam - "ej, kto ma ten klucz??????" Z czego wynika, że nie wiedzieli. Co więcej, ponieważ to nas mieli napaść, a my mieliśmy mieć wśród nas elfa z kluczem, to w ogóle wyszło... autentycznie ;) Bo autentycznie napadający nie wiedzieli, kto i co ma, a czego nie.
No ale mniejsza.
Oddanie im samego klucza nic by nie zmieniło, jako że i tak S. nie miała danych do otwierania przejść ani znaków, ani artefaktów z mocą ze znaków. Jedyne, do czego by się to mogło przydać, to do jakiegoś szantażu ("idziecie z nami i otwieracie, bo jak nie..."), ale to ma krótkie nogi i nigdy nie wychodzi.
Kluczem, nomen omen, było przekabacenie większości graczy na swoją stronę jeszcze przed Rozbłyskiem, unieszkodliwienie stronnictw i położenie łapy na wszystkich papierach z Tabu. Rozważaliśmy to jako jedną z opcji, wtedy OG pomocniczym byłby ktoś z Sapientii zamiast OG Wergundii i Styrii (zatrzymanych pewnie jako zakładników :P ) .


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group