Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

Epilog 2015 - Podsumowania

Indiana - 05-10-2015, 01:13
Temat postu: Podsumowania
No dobrze.
Spróbujmy pozbierać, bo ja na razie jeszcze nie wszystkie działania epilogowe ogarniam do końca. Zatem potraktujmy to jako podsumowanie wstępne.
Więc.


Grupa niebieska. Czyli nasi wielcy wrogowie :)
Celem było uzyskanie rozejmu z Wysokimi Ziemiami po to, aby móc spokojnie zająć się problemem, który pojawił się na południu czyli Teralą.
Qa wiedzieli o próbach samnijskich względem przejęcia Tryntu i nawet byli skłonni oddać tę krainę porąbanych górali.

Efekt – uzyskanie rozejmu nastąpiło, więc chyba można to uznać za zwycięstwo.
jednak grupa zostala wyposażona w bardzo poważne narzędzia „wpierniczu” i w moim odczuciu mogła je znacznie lepiej i bardziej zdecydowanie wykorzystać :)



Grupa bura. Samniczycy.
Ich głównym przeciwnikiem byliśmy my czyli upiory. Zadanie – przerobić żelazną koronę Tryntu na magiczną – na potężny artefakt, który zapewni panowanie nad tą ziemią bez buntów i problemów.
samnia, oprócz potężnej przywódczyni, miała jeszcze potężniejsze narzędzia i znów – nie wykorzystała nawet jednej dziesiątej... dzięki czemu upiory całkiem bezpiecznie dokonały swojego założonego celu.
Niespodziewanie Samnijczycy znaleźli sposób na przekonanie do sojuszu Brynjolfa... Może to był wpływ wszczepionej w niewoli sugestii (jednak Bryn cały czas był chroniony artefaktem wspierającym siłę woli). Może sprawa fałszywego dokumentu, który miał przekonać Tryntyjczyków, że da się koronować księcia bez woli thangu...
Ostatecznie jednak nawet miraż tego sojuszu nie przekonał dowódcy partyzantki do walki z Qa...
W efekcie zdaje się, że raczej grupa ta dołącza do grona przegranych ;)



Wysokie Ziemie
Ta grupa siłą rzeczy miała przed sobą nie tyle cel, co dylemat. W perspektywie mieli albo rozejm z Qa a tym samym zezwolenie na rzeź Terali, albo kontynuowanie walki i rzeź swoich, nawet jeśli dawąła jakieś szanse w przyszłości.
Juz na wstępie owo wstępne porozumienie zostało zawarte, ale potem sprawy się pokomplikowały, zdawało się, że jednak przedstawicieli Halfdana dało się przekonać do dalszej walki. Koniec końców jednak poddali się – uzyskali autonomię i bezpieczeństwo, kosztem reszty tych, którzy walczyli.

W kontekście postawionych wytycznych myślę, że można to uznać za zwycięstwo.


Ludzie Bryna
Ich zadaniem na starcie było uwolnienie dowódcy, co się oczywiście udało, a potem budowa siły do dalszej walki z Qa. I ta druga część jest już dyskusyjna. Udało się więcej, niż dało się przewidzieć – chwilowy sojusz z ludzmi z wysokich Ziem, wsparcie upiorów, a nawet pertraktacje z Samnią... Jednak dowódca zdecydował inaczej, a jego ludzie nie oponowali.
Partyzantka zatem złożyła broń i czeka na mającą się spełnić enigmatyczną przepowiednię Aidana....
Trudno mi tu rozstrzygnąć, czy to było zwycięstwo czy klęska i powstrzymam się od tego :) ...


Terala
W ramach grupy Bryna walczył jeden samotny wysłannik z Kraju Grodów... :) Brat teralskego kniazia, ten który przyniósł ze sobą potężny modwitowy artefakt, miał za zadanie zapewnić, iż północ będzie walczyć. To warunkowało że frakcja wojny, wspierana w Terali przez wywiad styryjski, zwycięży.
Cóż, i oto jeden z wielkich przegranych ... Wysokie Ziemie podpisały rozejm, partyzantka Bryna złożyła broń – to w prostym rozrachunku oznacza wielką klęskę frakcji wojny w Terali i bezpośrednio samego Wlada Jastrzębca, który wedle rozrachunku zginie, a sama Terala pozostanie pod wpływem opanowanego przez wywiad Zapołudnia rodu Awdan.

Upiory
Taaaak... tu szczególnie trudno mi o podsumowanie ;) Doszły mnie słuchy, że moje grupy nie przegrywają, tymczasem znów rzeczywistość wyjaśniła sprawę ;)
My, wracający zza mgieł, chcieliśmy jednego – uwolnić kraj i zemścić się za krzywdy. Pośrednio celem było uwolnienie Brynjolfa i wspomożenie go jako dowódcy tych, którzy chcą dalej walczyć.
Celem szczególnym była budowa armii upiorów w taki sposób, żeby uniknąć rozmaitych przykrych konsekwencji jak szaleństwo w efekcie przebywania w świecie mgieł.
Więc cóż... zbudowaliśmy ową armię.... Jednak decyzją dowódcy było, by złożyć broń... dla nas oznacza to, że zaśniemy i będziemy czekać na wezwanie... Czy ono kiedyś nadejdzie, tego nie wiadomo. Jednak ostatecznie dowódca armii upiorów przyjął zwierzchnictwo Bryna, nie zdecydowaliśmy się na bunt, więc de facto nasza wędrówka przez mgły była bez sensu, podobnie jak walka dla Wysokich Ziem... :(
I tu jest drugi wielki przegrany tej gry :(

Imperium
Kolejny maleńki kamyczek układanki odegrał wielką rolę. Oczywistym celem Imperium było naprawienie błędu i odzyskanie wpływu na Aidana. Niespodziewanym manewrem Impy nawiązały kontakt z upiorami, Brynem i Teralą i nawet udało się im nas zainteresować wizją sojuszu. Primula, castor Imperium, naprawdę miała wielki wpływ na samą Neyestecae, możliwe, że rzeczywiście wycofanie armii było ... możliwe.
Jednak udało się przekonać głównie wiedzioną rozpaczą Ingraine, reszta jednak wybrała wierność bogom ;)
Ostatecznie cele Impów zrealizowały się w połowie.

Więc skrót wydarzeń:
- Brynjolf został uwolniony, stanął na czele partyzantki, zdjęto mu naznaczenie. Ostatecznie zdecydował złożyć broń i czekać na lepszą okazję.
- Terala opuszczona w walce, przegra. To właśnie Terala poniesie konsekwencje włączenia się do wojny – spektakularna masakra, którą grozili Qa Wysokim Ziemiom, stanie się ich udziałem. Kniaź Wlad Jastrzębiec przegra i zginie.
- Wysokie Ziemie ocalą swoje tereny, zamknięte fortecami. Uzyskali obiecaną autonomię, bez naznaczeń itd. Jednak otoczeni ze wszystkich stron ziemiami Qa mają nikłe szanse na rzeczywistą samodzielność. Na pewno stracą wszelkie zdolności sojuszu politycznegp – po tym, co stanie się w Terali, nikt nie zaryzykuje już walki o Trynt
- Aidan wysłuchał słów ludzi, a najczęstszym argumentem było, aby stał się wolny. Nie wszedł więc na płaszczyznę bogów północy, ani też na płaszczyznę Opiekunów. Stał się Imperatorem – ponad-bogiem, który zachowa raczej neutralność, przynajmniej na razie.
- ponieważ Opiekunowie mają znaczącą przewagę w ilości wyznawców, bogowie północy, którzy nie uzyskali pomocy, zostaną oddzieleni od ziemi, tracąc kontakt z wyznawcami oraz wpływ na swoje domeny. Nie zginą, jako że zdecydowano nie wysyłać Aidana przeciw nim, a dodatkowo pewien Teral rzutem na taśmę oddał im artefakt ochronny.

Co dalej stanie się z ziemią, z bohaterami wydarzeń, z północą.... Wiecie... właściwie jeszcze nie do końca wiemy...

Aver - 05-10-2015, 01:22

No to po ptokach.

#dzięki_Bryn

Verlan - 05-10-2015, 08:31

No to nadchodzą ciemne czasy żelaznej pięści Qa ;)
Frączek - 05-10-2015, 09:17

Grupo niebieska, przybijam Wam wirtualną piąteczkę! :D

Co do naszych narzędzi wpierniczu - No, szkoda tylko ze było nas ośmiu.


Co do Bryna - przez cały epilog miałem info ze rytuał sie nie powiódł, i Bryn jest cały czas naznaczony, wtf?


Dzieki Bryn, wiszę ci kufel miodu ;D

Referen - 05-10-2015, 09:50

#HiFive Shatan!
było nas tylko 7 gdy zbieraliśmy ten sławny wklep :P (Pozdrowienia z warowni!)
i przegapiliśmy kilka ważnych rzeczy które by nas przed tym uchroniły ;-;

Rozumiem, że zdjęcie znaku z bryna się udało, ale nasza część już nie, czy jednak się udała a my mogliśmy tam zwyczajnie pójść i "otworzyć" Opiekunom drogę do Bogów Północy? :[ :roll:


pytanko.
jeśli będzie sesja, to po 2 epilogu?

Indiana - 05-10-2015, 12:05

Shatan napisał/a:
przez cały epilog miałem info ze rytuał sie nie powiódł, i Bryn jest cały czas naznaczony, wtf?
Widzisz, a ja to info otrzymałam dopiero po epilogu i cały czas miałam odwrotne. Generalnie przyjęliśmy, że gdyby się ryt nie powiódł, to pewnie i tak szukano by sposobu na zdjęcie naznaczenia w czasie wędrówek po świecie Aidana, zapytano by w Miejscu Objawień i tak by zostało zdjęte, jako że nie mogliście temu zapobiec.
Shatan napisał/a:
szkoda tylko ze było nas ośmiu.
Myślę, że to nie liczba była waszym głównym problemem, podobnie jak samnijczyków. Problemem był brak umiejętności wykorzystania planszy. Przy odrobinie starania cała liczna grupa wysokich ziem byłaby na wasze rozkazy - przecież już od początku zależało im na tym rozejmie.

ALE to był problem wszystkich grup i myślę,że wielu, łącznie ze mną, ma z tego powodu kaca moralnego. Brakowało nam zdecydowania i odwagi do radykalnych i mocnych rozwiązań. Gadaliśmy, paktowaliśmy, a koniec końców grupy nawet jak walczyły, to podawały sobie łapeczki.

Referen napisał/a:
przegapiliśmy kilka ważnych rzeczy które by nas przed tym uchroniły ;-;

To też prawda, znów podobnie jak Samnia nie wykorzystaliście potencjału narzędzi.

Referen napisał/a:
djęcie znaku z bryna się udało, ale nasza część już nie, czy jednak się udała a my mogliśmy tam zwyczajnie pójść i "otworzyć" Opiekunom drogę do Bogów Północy?

Generalnie - jak wyżej, czyli musimy z powodu utknięcia informacji ogarnąć jakąś wersję pośrednią.

Frączek - 05-10-2015, 12:17

Ale, powodzenie naszej części rytuału było równoznaczne z tym, ze przejście dla opiekunów jest otwarte ;)
Indiana - 05-10-2015, 12:38

Zgadza się. Otwarte przejście dla Opiekunów to mniej więcej tyle, co wyłom w murze fortecy, przez który mogą się wbić atakujący ;) Przy podejmowaniu decyzji o dalszych losach panteonu trzeba by wziąć pod uwagę ową przewagę....
Gwevëra - 05-10-2015, 13:14
Temat postu: Re: Podsumowania
Indiana napisał/a:
- ponieważ Opiekunowie mają znaczącą przewagę w ilości wyznawców, bogowie północy, którzy nie uzyskali pomocy, zostaną oddzieleni od ziemi, tracąc kontakt z wyznawcami oraz wpływ na swoje domeny. Nie zginą, jako że zdecydowano nie wysyłać Aidana przeciw nim, a dodatkowo pewien Teral rzutem na taśmę oddał im artefakt ochronny.


Eeee... Nie wiem, czy tę kwestię dobrze interpretuję (tym bardziej, że na miejscu mnie nie było, więc wiem tylko tyle, co tu napisane), ale czy to oznacza, że 2016 kapłani bogów północy będą niegrywalni lub na zasadzie "możesz sobie być, ale umiejętności nie masz żadnych"? Czy jest jeszcze jakakolwiek szansa na odbudowanie więzi? Czy też "mieliście wystarczająco okazji - nie wykorzystaliście ich, więc macie problem"?

Indiana - 05-10-2015, 13:21

Gwevëra napisał/a:
kapłani bogów północy będą niegrywalni lub na zasadzie "możesz sobie być, ale umiejętności nie masz żadnych"?
Tak. To dokładnie właśnie oznacza... Mówiąc inaczej - nie ma już bogów północy z punktu widzenia ludzi...
Gwevëra napisał/a:
Czy jest jeszcze jakakolwiek szansa na odbudowanie więzi? Czy też "mieliście wystarczająco okazji - nie wykorzystaliście ich, więc macie problem"?
_________________
To drugie.
Uszek - 05-10-2015, 13:40

Teoretycznie na koniec ogarneliśmy swoje możliwości i przygotowaliśmy epicką obronę ale ze względu na luki w komunikacji nie doszliście do nas w fabule :sad:
Indiana - 05-10-2015, 13:47

Ooo, to też jest mój wielki ból na koniec... :( :( :(
Byłam PEWNA, że zeszliście już off game, nie chciałam nakręcać na górze ludzi, a potem zderzyć się z cywilną warownią... :( :( :( jeden malutki sms albo szepnięcie na uszko... :( :(
Płaczę, autentycznie.

Uszek - 05-10-2015, 13:51

My tez
Nie daruje sobie tego ze nie mogłem krzyknąc "wszyscy w bramie krytyczna"
A taka symulacja nie prędko sie powtórzy :mrgreen:

Indiana - 05-10-2015, 13:57

Cholerka, ależ byśmy się zirytowali ;) I weź, bo smutek. Zwłaszcza, że właśnie była przygotowana akcja, żeby was jednak wykończyć na forcie, a tu... no kicha no :(
Owizor - 05-10-2015, 14:13

Indiana napisał/a:
Gwevëra napisał/a:

Czy jest jeszcze jakakolwiek szansa na odbudowanie więzi? Czy też "mieliście wystarczająco okazji - nie wykorzystaliście ich, więc macie problem"?
To drugie.
a więc żegnamy się z ulundo, driadami, zakonami i w zasadzie połową świata? :(
Indiana - 05-10-2015, 14:20

Z ulundo - to się zobaczy, tu jest sytuacja skomplikowana.
Z zakonami - z pewnością. Tj. oczywiście mogą one pozostać, myślę, że ludzie długo jeszcze nie uwierzą i będą próbować... Ale nie mają już żadnej mocy sprawczej.
Z driadami - a to zależy, gdyż jak każdy element stworzonego przez bogów świata są częścią domeny. A tę przejmą Opiekunowie jako nowi bogowie. Może więc także i driady.
Z połową świata... hm, to już zależy chyba z którą połową :)

Frączek - 05-10-2015, 14:21

Abel, chyba nie poszło nam tak zle jak myśleliśmy :D :D
Frączek - 05-10-2015, 14:30

Sorki za DP, ale nie ma opcji edytuj :/
Co do naszych przygotowań do obrony warownii - dowiedziałem sie dopiero przed końcem gry ze moja broń przez cała grę zadawała ciężkie rany ;--;

Indiana - 05-10-2015, 14:34

Ech... cholerny przepływ informacji... :( Zakładam, że miałeś obsydian albo coś podciągnięte minerałem - jeśli tak, to owszem, tak było.
Abel - 05-10-2015, 14:39

Chyba nie :D
Myślałem, że nasza ucieczka była na tyle widoczna i fabularna, zwłaszcza że ktoś jeszcze za nami wychylił się z kazamaty. Dlatego pobiegliśmy na łeb na szyję myśląc, że mamy Was na plecach. A tu lipa, przyszła tylko Prim z Imperium, a potem reszta ekip, ze stwierdzeniem że skończyli grać. A my nie mieliśmy co zostawać na górze, bo to byłoby samobójstwo :)

Uszek - 05-10-2015, 14:42

Opiekunowie mogą zaopiekować sie driadami bo ja musze wreszcie nimi zagrać :P
Frączek - 05-10-2015, 14:54

Tak, był obsydian :D

No to, grupo moja, udało sie :D

Referen - 05-10-2015, 15:00

Abel napisał/a:
Chyba nie :D
Myślałem, że nasza ucieczka była na tyle widoczna i fabularna, zwłaszcza że ktoś jeszcze za nami wychylił się z kazamaty.


Lutha z tego co pamiętam.

ale trudno!
stało się, możemy tylko cieszyć się tym, że ten jeden raz Trynt dostałby od nas wieeelki wklep 😍

Indiana - 05-10-2015, 15:13

Wielce prawdopodobne :) A najlepsze jest to, że wklep ów był ... mi szalenie potrzebny, aby jednak spróbować wygrać w większej skali :D Jakkolwiek to nie brzmi :D
Yaeyvyinn - 05-10-2015, 21:39

Grupa czerwona zachowała neutralność :)
Leite - 05-10-2015, 22:06

Czekajcie, dobrze rozumiem, że nigdy przenigdy już nie będzie połączenia bogów i Silbera? Nigdy ever-never? W sensie zero kapłanów?
Onfis - 05-10-2015, 22:21

Będą, ale bedą to kapłani Opiekunów ;)
Lutha - 05-10-2015, 22:34

NIE! Musimy zabić (czy cuś) Opiekunów ;-; Muszą wrócić Bogowie Północy ;-;
Frączek - 05-10-2015, 22:47

Nie, nie muszą :D
Indiana - 05-10-2015, 22:51

I tu się zgodzę :D Nie muszą :)
Leite - 05-10-2015, 22:56

Nie muszą :P
Verlan - 05-10-2015, 22:58

Tylko Izos musi wrócić
Leite - 05-10-2015, 22:59

Popieram. Izos ma wrócić! Nie wiem, jak, może on będzie tym posągiem ze złota, który płaczwe czy coś :D
Indiana - 05-10-2015, 23:01

Takiego wała jak... no nie, nie Wergundia :D
Nie ma mowy :D

Verlan - 05-10-2015, 23:02

Definitywnie?
Frączek - 05-10-2015, 23:29

PANIE DEKURIONIE ONI SIE ŚMIEJĄ Z WERUNDII ;--;
Abel - 06-10-2015, 00:25

A tak wogle, może się wypowiedzieć ktoś z Samni? Bo mi się wydaje, że Wy się z nimi nie umówili do końca na sojusz :D
Rhonny - 06-10-2015, 01:18

Wielki Duch wieje kędy chce...

Samni cały czas zależało na Koronie, bo potrzebujemy żyznych terenów do uprawy koni :P
Otwarcie występować przeciwko Qa raczej nie zamierzaliśmy (przynajmniej na razie), no bo i po co, nie mieli nic przeciwko oddaniu nam Tryntu, a co do sojuszu z tymże Tryntem to... hehe, jak już wspomniałam, Korona.
To wcale nie była pokazówa, skądże znowu.
Okazało się jednak, że powiernicy w żadnym wypadku zrzekać się jej nie chcą, więc smutek.
Co Samnia dalej zamierza, nie do końca wiadomo. Jeśli Qa stwierdzą "Dzięki, że pomogliście, ale teraz was podbijemy" to... wiadomo, ale obecna sytuacja jest może nie tyle korzystna, co nieszkodliwa, podbity świat i brak bogów nam nie przeszkadza, Opiekunowie obchodzą nas tyle co nic.

ALE JAK CUŚ TO TO JEST MOJA WERSJA, PEWNIE KAGAN WIE LEPIEJ.

Indiana - 06-10-2015, 01:56

Rhonny napisał/a:
Okazało się jednak, że powiernicy w żadnym wypadku zrzekać się jej nie chcą, więc smutek.
Zadziwiające, nie zrzekli się, chociaż poprosiliście? ;) Ech... ;) A mieliście takie narzędzia...
Referen - 06-10-2015, 02:24

Nie zrzekli się bo Samnia tego chciała.(!!!!) :angry:
"-Zrzeknijcie się praw.
-Nie.
-Czemu?
-Bo to wam nic nie da.
-Więc co wam szkodzi. Zrzeknijcie się!
-Nie.
-Czemu????
-Bo wy tego chcecie."

Może czegoś nie rozumiem, ale to doprawdy dość bezsensowny argument.
Paczałem sobie wtedy na wasze kłótnie z Ikerem i nie wierzyłem co słyszę ;-;
Kurcze, najpierw Tryntyjczycy przychodzą rozmawiać po czym przystępują do pertraktacji z nastawieniem:
"Chłopaki, czegokolwiek zarządają, odmówcie! Przecież skoro tego chcą, nie możemy im tego dać!"

Indiana - 06-10-2015, 02:31

Na litość boską, czemu mieliśmy się zrzec czegokolwiek na PROŚBĘ wroga :D
A Samnia po to miała cały zestaw narzędzi, od tęgiego wpierniczu przez szantaże aż do oszustwa, zeby nas nie musieć prosić.

Uszek - 06-10-2015, 08:54

Apropos wpierniczu czy strzała nadal ma na sobie kajdanki minerałowe ? :twisted:
Kodran - 06-10-2015, 09:32

Co to da skoro jest duchem? ;D
Uszek - 06-10-2015, 11:24

Ból
Referen - 06-10-2015, 11:41

Indi wprowadz "like" na forum!

uszek zasłużył
😍

Indiana - 06-10-2015, 12:11

Przyznaję, że nie wiem, czy Strzała ma kajdanki :D
Ponieważ jednak chyba śpi.... ;) To zaiste może mieć koszmary :D

Uszek - 06-10-2015, 13:33

:twisted:
Rhonny - 06-10-2015, 19:35

Huh, no mieliśmy narzędzia i fakt, że niektórych nie wykorzystaliśmy, z tego powodu smutam wielce.
Nie należy odkładać wykokszonych amuletów na później, bo fabuła może się skończyć U_U

A co do negocjacji i szantaży... mieliśmy laleczki, mieliśmy wspomnienia, problem tylko w tym, że to się opierało głównie na tym, czy przeciwnicy potraktują to poważnie i zechcą naprawdę odgrywać emocje związane z tym, co im wyciągamy :// I zgodnie z tym działać.
A że bohaterscy bohaterowie są bohaterscy to gorzej.

Mieliśmy też różne zdolności szamańskie, ale samych szamanów ubyło, poza tym jak doszło co do czego, czyli do wklepu, to zrobiło się zamieszanie, nie było słychać co kto krzyczy, a w ogóle to było ciemno :P
Ale z Watahy korzystałyśmy chyba za każdym razem, więc no.

Oszustwa też spróbowaliśmy, konkretnie to sfałszowanego dokumentu, ale coś nie wyszło ^^*

Ogólnie, Samnia ani przez chwilę nie zakładała, że zdobycie Korony będzie proste, dlaczego w ogóle Trynt miałby ją oddawać? Nasza główna nadzieja leżała w manipulowaniu upiorami w oparciu o wspomnienia, tyle, że historyjki naszych dwóch głównych postaci (Sigberta i Strzały) były niezwykle rozbudowane :P Oczywiście mogliśmy spróbować osiągnąć coś poprzez ich towarzyszy, ale znalezienie mocnego argumentu naprawdę nie było łatwe.
A akcja z córką Ingraine... cóż... ;___;
No i tak, zamiast dręczenia was na spokojnie w kręgach, był wklep i wdzieranie się przez bramę ;)

Indiana - 06-10-2015, 20:22

Rhonny napisał/a:
problem tylko w tym, że to się opierało głównie na tym, czy przeciwnicy potraktują to poważnie i zechcą naprawdę odgrywać emocje związane z tym, co im wyciągamy :// I zgodnie z tym działać.
A że bohaterscy bohaterowie są bohaterscy to gorzej.
Wiesz, mam wrażenie, że w dużej mierze sami to sobie wkręciliście i postanowiliście nawet nie próbować.
Ja raz jeden oberwałam wspomnieniem i grzecznie poturlałam się wtedy po ziemi. Ani razu nie oberwałam niczym fizycznym, nie licząc rozmaitych zbiorówek.
Rhonny napisał/a:
konkretnie to sfałszowanego dokumentu, ale coś nie wyszło ^^*
Ależ najlepsze jest to, że wyszło :D I właściwie o ile wiem, to przynajmniej jeden z powierników nosił się z zamiarem rezygnacji na rzecz Bryna, którego wtedy mieliście mniej więcej w garści :P
Rhonny napisał/a:
A akcja z córką Ingraine... cóż... ;___;
... Tak, wiem :/ Do bani...
Rhonny napisał/a:
zamiast dręczenia was na spokojnie w kręgach, był wklep i wdzieranie się przez bramę ;)
Ale kiedy już mieliście nas w ręku, np. w warowni - to kazaliście nam wyjść, zamiast złapać. Więc nie ogarniam :(
Onfis - 06-10-2015, 20:33

Indiana napisał/a:
Ja raz jeden oberwałam wspomnieniem i grzecznie poturlałam się wtedy po ziemi. Ani razu nie oberwałam niczym fizycznym, nie licząc rozmaitych zbiorówek.

A ja nie będe wskazywał paluszkiem egzemplarzy, niech duszki rozważą w sumieniu czy były zbyt bohaterskie, czy nie ogarnęły ;)

Indiana - 06-10-2015, 20:41

Ej serio, oberwałam gdzieś i nie zareagowałam?? ;)
Onfis - 06-10-2015, 20:47

Ty nie, grzecznie smutłaś jak ci przypomniałem kratery ;)

Swoją drogą mało twórcze z mojej strony, ale miałem akurat twoja laleczkę i ułamki sekundy na ogarnięcie jak nie umrzeć :D

Indiana - 06-10-2015, 20:50

Oooo, to który mi tam zgrywał bohatera?? :D
Onfis - 06-10-2015, 20:52

No mówię, że nie będę palcem pokazywał, bo nie wiem czy bohaterowali, czy po prostu nie ogarnęli w chaosie bitwy ;)
Rhonny - 06-10-2015, 21:01

Co do chaosu bitwy - no właśnie, laleczki były raczej na spokojne dręczenie w kręgach, a w zamieszaniu nikt nie ogarnia ;)

Ehhh, można to było lepiej rozegrać w kilku momentach, *następnym razem* (którego może nie być, ale co tam) poczekamy w krzokach troszkę dłużej, może ktoś w końcu złapie się do kręgu :D
A WTEDY "NIE BĘDZIE JUŻ UCIECZKI" :twisted:

Indiana - 06-10-2015, 21:13

To niech sami powiedzą, jak nie wskażesz, to nie powiedzą :D
Aver - 06-10-2015, 21:19

Ej, ja na wzmiankę o ojcu-wredojcu stanęłam jak wryta i byłabym się nie ruszyła, gdyby nie zmusiły mnie do tego okoliczności ;) a że Eriego, który notabene był o wiele żywszym (hehe) i boleśniejszym wspomnieniem nikt poza Powojem nie wspominał, to cóż... ;)
Verlan - 06-10-2015, 21:50

Aver, bo się obrażę -.-
Aver - 06-10-2015, 21:57

Była mowa o Samnii, nie o parszywych imperialistach :D
Verlan - 06-10-2015, 22:07

:D Parszywi imperialiści oświadczają, że oferta wciąż jest aktualna
Indiana - 06-10-2015, 22:14

Ej, ja tam nadal uważam,że to była dobra oferta :D
Verlan - 06-10-2015, 22:16

Ta złożona Tobie czy Aver? :mrgreen:
Indiana - 06-10-2015, 22:20

Nie znam tej względem Aver :D A ta złożona pod bramą o świcie była sensowna :D
Aver - 06-10-2015, 22:28

Verlan, kurde :D bo jak Cię kopnę, to ino roz ;)
Verlan - 06-10-2015, 22:30

Każda moja propozycja była sensowna ;) Chyba, że Aver i Callan odnieśli inne wrażenia
Indiana - 06-10-2015, 22:31

To dowiem się, jak brzmiała owa propozycja? :D
Verlan - 06-10-2015, 22:37

Że pomogę jej wyciągnąć Eriego z Otchłani. ;D Nie pytaj jak…
Indiana - 06-10-2015, 22:40

Dobre :D Pytam :D
Nie poszła na to? ;)

Verlan - 06-10-2015, 22:44

Jak to nie wiem, nie miałem dokładnie tego wymyślonego, to była potrzeba chwili. Ale coś z Aidanem i Opiekunami by się tam znalazło na pewno
A Aver potraktowała mnie w zamian paraliżującym zimnem :D

Prim - 06-10-2015, 23:37

Oczywiście- propozycje typu "pójdźcie z nami, a my uratujemy świat", o 7 rano- zawsze wydają się sensowne :3
AAAAAAAAAVER, no weź, jak mogłaś tak nas brzydko potraktować :(

Aver - 07-10-2015, 00:02

Potraktowałam, bo kurde żeś zaczął gadać o tym w BARDZO niestosownym momencie ;) ale wiesz, jak to miało być coś z Opiekunami, to za Huna byś Ingi nie przekonał ;)
Verlan - 07-10-2015, 09:47

Aver, gdybyś tylko znała potęgę Opiekunów…
Aver - 07-10-2015, 11:10

Przez tych Twoich Opiekunów jej wuj umrł, jej matka zaginęła, jej brata strącono do Otchłani, zaciukano jeden z największych umysłów strategicznych Tryntu który miał ich poprowadzić do zwyciestwa, rozpirzono cały jej dom i kraj... I teraz miałaby z nimi współpracować?
Zastanów się, zanim coś powiesz, atarowy synu ;)

Verlan - 07-10-2015, 11:36

Ja nigdy nie rzucam obietnic bez pokrycia 8-)
Indiana - 07-10-2015, 13:03

Avergill napisał/a:
Przez tych Twoich Opiekunów jej wuj umrł, jej matka zaginęła, jej brata strącono do Otchłani, zaciukano jeden z największych umysłów strategicznych Tryntu który miał ich poprowadzić do zwyciestwa, rozpirzono cały jej dom i kraj... I teraz miałaby z nimi współpracować?
Dorzuciłabym jeszcze parę rzeczy do puli :D
Chwila chwila, od kiedy Impy robią dla Opiekunów :D

Onfis - 07-10-2015, 13:11

Widzicie? Trzeba było się dogadać z Samnią, Samnia niczemu niewinna i jest puchata :D
Indiana - 07-10-2015, 13:57

Nie będziemy się układać z kimś, kto nam wbija szpile! :D
Mirko - 07-10-2015, 14:18

Lepsze wbijanie szpil niż wsadzanie cierpkiego owocu opiekunów do gardeł.
Indiana - 07-10-2015, 14:37

Ty nie bądź taki do przodu, bo na razie to w sumie najbardziej twoje gardło ;) ;)
Referen - 07-10-2015, 16:07

ktoś wołał Qa?
:mrgreen:

Mirko - 07-10-2015, 18:46

Aidan help
Leite - 07-10-2015, 19:43

Jak puchate Alpaki i Samnijczyki mogą wbijać szpile ;-;

Ja reagowałam na Cliver i na groźby do Callana -.-


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group