Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

Grupa itharyjska - KNUJMY

Viron - 13-09-2012, 01:39
Temat postu: KNUJMY
KNUJMY.
Tiamat - 13-09-2012, 02:22

DOBRZE.

Rozpisuję nową postać w związku ze śmiercią starej. Będę pierwszym (no, drugim, był Durgh, ale ja mówię o takich regularnych no) kapłanem Tavar, najprawdopodobnie. :)

Chwała STYRII i Itharos tyż :roll: :mrgreen:

Era - 13-09-2012, 02:24

A ja będę pierwszym magiem Tavar, więc możesz mi naskoczyć :D Masz się zająć też leczeniem, bo uduszę.

Vironie, żeby knuć, potrzeba nam kompletu. Nie widzę reszty na razie. Jeszcze jakieś dobre mięsko by się nam przydało.

Abel - 13-09-2012, 02:26

Mowa o mięsku? Pojadłbym :D

Witam wesoły tim, jakieś pomysły na knucie?

Tiamat - 13-09-2012, 02:30

Abel! :D Dobrze, bo pewnie skupimy większość czarujących na epilogu. Wietrzę powtórkę z 2011 :D .

Nie wiem, czy czekać na innych czy już knuć, bo ja w zasadzie mam sporo gotowe w przemyśleniach

Indiana - 13-09-2012, 02:50

Wrzucaj przemyślenia, dojdą nowi, to przeczytają :)
Dobły wieczół, tu Indi, koordynator projektu "epilog czyli kto dostanie w tym roku łomot" :P

Dziś już późno, więc jutro poczęstuję różnymi ogólnikami nt "co tam panie w polityce" i inne zawirowania w paprotkach ;)

Aha ;)
Pytania odnośnie swoich niezwykle trudnych postaci możecie wrzucać tutaj, będzie na nie odpowiadać OG z moją skromną pomocą :)

Tiamat - 13-09-2012, 03:10

Indi będzie szpiegowac dla własnej frakcji na pewno! I użyje faktu że jest adminem żeby wygrać! :angry:

Ja to jednak wolę wysłać na pw jak mam całkiem nową...

Co do grup:

Sądzac po składzie osobowym,

Messyna to będą siermięgi, w kwestii walki. Sephi i 3, nie umniejszając, kobiety które niezbyt walczą a i magami raczej nie są.

Mocniejsi będą pewnie ci od karawan. Idą tam ludzie, którzy mniej sie bawią w politykę, a jest wśród nich sporo takich, co to po prostu lubią tym mieczem zdzielić. Ale, jako że to Korathia, próbowałbym się z nimi dogadać jak Styryjski brat ze Styryjskim bratem. Mniej lub bardziej, ale Styryjskim jednak.

Kymerowie.... Sio Indi! :P .... Kymerowie to wielki potencjał i to w nich bym uderzał w kwestii sojuszy i żywych tarcz. Mają pełne podstawy by się z nami sprzymierzyć.

To tak na szybko. Jutro napisze coś o polityce względem innych, jaka uważam za słuszną.

Indiana - 13-09-2012, 03:18

Więc skieruj to PW do Abla.

Tiamat, dla Twojej informacji. Miałam przewodzić tej grupie, itaryjczykom, ale spodziewając się takich właśnie jakże miłych komentarzy uznałam, że to zły pomysł, żebym na epilogu się bawiła. W końcu moje słowo honoru, że nie będę podglądać innych grup, większość graczy potraktowałaby własną miarą, tak jak Ty teraz. Informuję Cię, że nie prowadzę żadnej grupy, robię zaplecze.

W takim razie informacji o sytuacji udzieli Wam Abel.
Powodzenia.

Viron - 13-09-2012, 09:32

Przydałby się jeszcze ktosik, kto macha mieczem. Nie ujmując oczywiście waszej przemegamocy :D
Ja bym pertraktował z Kymerami.
Jakoś średnio pasi mi przytulanie się z przemytnikami, kiedy na obozie ciepnąłem przed nich w trakcie gadanie zakrwawioną chusteczkę i powiedziałem, że z nimi gadać nie będę.
Musieliby się mocno puknąć w głowę, żeby chcieć teraz ze mną gadać.

Abel - 13-09-2012, 12:24

No z dwóch opcji do wyboru jasne że będziemy rozmawiać z Kymerami niż z Messyną. Ale nie można też ich do końca lekceważyć. Messyna może bardzo chcieć pokrzyżować nam szyki, więc trzeba mieć ich na oku :)
Viron - 13-09-2012, 12:34

No Messyna na pewno nie. A Kamerowe Messyny raczej nie będą lubić. W końcu to oni przez tyle czasu (oni w znaczeniu Ofir, a oni chcą przecież go odbudować) nie pozwalali im wkroczyć do doliny Velidy. Zapewne będą im obiecywać, że im oddadzą do niej prawa, ale nie wiem czy będą chcieli im uwierzyć na słowo. Kiepsko się knuje, jak się nie wie o co bedzie chodzić. W każdym bądź razie musimy przebijać ich każdą ofertę. My i tak mamy większe możliwości niż słaby i mimo wszystko rozbity Ofir. W końcu Styria psu spod ogona nie wypadła ;-)
Abel - 13-09-2012, 13:18

Tylko liszowi z kapelusza :P
Przydałoby nam się coś, co może podważyć wiarygodność Messyny, tak żeby Kymerowie nie chcieli wchodzić z nimi w układ.
Wiemy tyle, że Ofir chce się odbudować i to nam powinno już dawać jakieś pole do manewru. Nie wiem jak reszta...
BTW. Czy Elias nie był Ofirczykiem? :D

Viron - 13-09-2012, 13:24

Ja nie pamiętam...ale wystarczy chyba ich postraszyć odbudową Ofiru, jako złego ciemiężcy, a sami obiecywać im wstęp do Velidy, by wreszcie odzyskali swe ziemie.
Przecież, po pierwsze, nie musi to być prawda, a po drugie, nawet jeśli dotrzymalibyśmy słowa, to myślę, że tak mały teren nie byłby problemem ani dla Styrii, ani dla Itharos. A to, że Messyna nie zyska poparcia Kymerów (których bądź, co bądź trochę jest), oznaczać będzie koniec sojuszy. Bo nawet jeśli się sprzymierzą z przemytnikami, nie będzie miała szans z armia itahryjsko-styryjską. Bo ilu ich jest. Z tego, co pamiętam, w trakcie fabuły padały kwoty w setkach, nawet nie w tysiącach.
Chciałem się tylko zapytać...jaka jest sytuacja, bo jak wiecie ostatnie dwa dni fabuły są mi obce. Wiem, że zabiliście bożka i że daliście po pupie armii itharyjskiej.
Swoją drogą to dobrze, że mnie wtedy nie było, bo średnio by to wyglądało teraz :D

Hodo - 13-09-2012, 13:53

Viron napisał/a:
Kymerów (których bądź, co bądź trochę jest)
Hej, hej... A Kymerowie czasem nie umarli, rozwaleni przez Izofiela? :)
Viron - 13-09-2012, 13:55

Możliwe, jak wyjeżdżałem, to słyszałem, że udało im się spierniczyć :D Ale może coś przegapiłem ;) Chyba, że chodziło o to "puste" obozowisko, które zastaliście, gdy chcieliście do nich wrócić.
Abel - 13-09-2012, 14:23

Kymerowie umarli, Izofiel umarł, wampiry umarły, Travor dostał Łzy, armia Itharos została rozbita z pomocą Jormunda. To chyba tyle ważniejszych rzeczy w skrócie :)
Viron - 13-09-2012, 14:34

Aaha. Widocznie umknęła mi tak mała sprawa, jak unicestwienie narodu :D To teraz pytanie brzmi, czy jest sens w ogóle szukać jakichkolwiek sojuszy wśród takich grup :)

EDIT: To znaczy. Wydaje mi się, że nie zaszkodzi pozyskać Kymerów, ale jeśli jest ich garstka, to nie powinno to być naszym pierwszym celem.

Tiamat - 13-09-2012, 23:49

Indiana napisał/a:


Tiamat, dla Twojej informacji. Miałam przewodzić tej grupie, itaryjczykom, ale spodziewając się takich właśnie jakże miłych komentarzy uznałam, że to zły pomysł, żebym na epilogu się bawiła. W końcu moje słowo honoru, że nie będę podglądać innych grup, większość graczy potraktowałaby własną miarą, tak jak Ty teraz. Informuję Cię, że nie prowadzę żadnej grupy, robię zaplecze.


A moim zdaniem szkoda, że nie grasz. Nie sądzę, żeby wśród epilogowiczów czy nawet na całym Silberze było zbyt wiele osób które Cie nie lubią, nie wspominając już o tym, żeby podejrzewać Cię o coś takiego. Tym bardziej ci, co już byli na chociaż jednym epilogu. W zasadzie, przykro mi trochę, że sugerujesz, że mogłem to mówić na serio i potraktować Cię, jak to ładnie określiłaś, "własną miarą". Mam nadzieję, że to zwykłe nieporozumienie i jeśli Cię (nieumyślnie) uraziłem, to przepraszam.

Indiana - 13-09-2012, 23:52

Przeprosiny przyjęte, bo rzeczywiście mnie uraziłeś.
Mi też szkoda, ale tak jest lepiej. Powodzenia.

Tiamat - 14-09-2012, 00:15

Kymerów jest garstka, to fakt, ale doraźnie mogliby się nam przydać. A powodów, żeby się z nami sprzymierzyć mają sporo- wszak czy to Tavar nie jest od przygarniania tych, którzy niesłusznie ucierpieli, słabszych i pognębionych?

Nie mówiąc już o tym że, istotnie, Elias był Ofirczykiem, Łzy nadal znajdują się po tej "mniej oświeconej niż my" części Ofiru a Smok Kymerów zdycha z powodu braku wyznawców (a można zawsze podciągnąć go pod smoka Styryjskiego na zasadzie "My też czcimy smoka, na swój sposób).

Brutalnie podsumowałbym Messynę następująco- mocni w gębie, ale słabiutcy w walce. Może sie okazać, że słowa im nie wystarczą. :D

Tiamat - 14-09-2012, 00:30

EDIT:" W samym Srebrnogórzu, w efekcie działań na obozie Liga Kupiecka zyskała kontrolę nad traktem przemytników, odsuwając lokalne grupy przestępcze i trzymając je w szachu. Liga finansuje częściowo poczynania Tynagirona i wyposażenie jego oddziałów. "

Korathia ma potencjał stać się drugim miastem pod protektoratem Styrii, takim pełnym. Jeśli pomożemy im, możemy zyskać poparcie miasta. Trzeba im pokazać, że to u nas mogą znaleźć wsparcie. Tyle widzę na teraz, piszę troche 'na gorąco'.

Abel - 14-09-2012, 01:10

Słowo na niedzielę<by Indi>

Po pierwsze - co się dzieje w Itharos od czasów upadku Izosa.
Miasto, które zawsze było zbrojnym murem całego Ofiru, po klęsce z trudem podniosło się z szoku. Przede wszystkim, wśród mieszkańców, którzy przeżyli oblężenie, przeważało poczucie opuszczenia i zdrady. Mieszkańcy itharos uważali, że zdradził ich Izos, dla własnej pychy pakując się w pojedynek, który przegrał, zamiast wspomóc ich swoja mocą i odpowiedzieć na ich błagania. Uważali, że zdradziły ich pozostałe miasta, które zamiast ruszyć do walki, zachowawczo pozostawiły swoje mory na miejscu, obawiając się ataków z innych stron. Dla mieszkańców Itharos tamtego dnia wraz z Izosem umarł Ofir jako idea. Nie darzyli wielkim respektem samozwańczego kratistosa kapłana Dukmenidesa, ale i nie widzieli możliwości powrotu do zwiazku miast.
Itharyjczykom, którzy zawsze byli pod pewnym wpływem militarnej kultury wergundzkiej oraz siłą rzeczy sami musieli często stawać do walki, nieobcy był etos wojownika. Rody senatorskie Itharos niemal w całości złożyły hołd bogini Tavar, uznając jej potęgę ponad innymi bogami, oraz Sephresowi - jako pokonani temu, który ich zwyciężył. Kult potężnej bogini bardzo szybko wypełnił pustkę po Izosie. Mieszkańcy itharos masowo przychodzili na obrzędy i wznosili jej świątynie. Silny był także nurt ateistyczny, którego przedstawiciele głosili zwątpienie we wszelkie bóstwa, które okazały się słabe i śmiertelne.
Politycznie Itharos nie zamierzało bynajmniej ograniczyć sie do państwa satelickiego Nowej Styrii, jednak senatorowie mieli świadomość, że bez styryjskiego wsparcia pozostałe miasta szybko zmuszą ich do powrotu do związku. Stąd więc nieprzejednana postawa Itharos w Messynie. Zajęcie i utrzymanie jej terytorium senat Itharos uznał za szansę na wzmocnienie swojego miasta i jego realnego znaczenia na arenie międzynarodowej.



Misja.
Jesteście oddziałem specjalnym, wysłanym na zaplecze wroga celem wypełnienia zadania o znaczeniu kluczowym dla zwycięstwa. Przede wszystkim w górach,w pobliżu słabo obsadzonego fortu (Ostróg), czeka na was dostojnik samnijski, wg ichniej nomenklatury w stopniu ming-beja, coś jakby polemarcha. On oraz wasz senator (czyli ja) mają podpisać porozumienie, które następnie przerodzi się w trwały sojusz wojenny. Samnia uderzy na Arethynę, odciągając ja od pomocy Messynie i poważnie wspomoże wasze wojska.
Osobą kluczową jest tutaj osoba senatora, którego macie święty obowiązek ochraniać.
Drugie z waszych zadań jest związane z zagadką ludu Kymerów. Jako odwieczni wrogowie Messyny, mogliby także być cennym sojusznikiem, a cena oddania im doliny Velidy nie jest specjalnie wysoka. Ale niektórzy z Was byli świadkami wizji szamańskich i innych znaków, świadczących, że coś się stało z wojownikami z gór. Mając dostęp do materiałów z archiwum w Messynie, udało się wam zlokalizować miejsce, które kiedys musiało być czymś w rodzaju "miejsca mocy", jakiegoś naturalnego sanktuarium, gdzie Kymerowie z Velidy udawali się na pielgrzymki oraz składać ofiary i wota wojenne. Lokalizacja nieprzypadkowo pokrywa się z pierwszą misją, bo wasz wywiad celowo umówił tam spotkanie z Samnijczykami, żebyście mogli jedną wyprawą załatwić obie sprawy. Pozostałości budowli - o ile jakieś tam były, prawdopodobnie zostały wbudowane w fundamenty messyńskich umocnień. Macie zlokalizowane tylko jakieś dzikie skały, które prawdopodobnie są intersekcją. Ale to wasz jedyny trop. Musicie więc opracować rytuał/zaklęcie/coś, co pozwoli wam, wychodząc z tego miejsca, zlokalizować cokolwiek, co pozostało po Kymerach.
Opracujcie również wszelkie elementy, które uznacie za potrzebne w swojej akcji, eliksiry/zaklęcia/artefakty, które zabezpieczą was, cenne dla was przedmioty i osoby. Idziecie na wrogie terytorium małym oddziałem, liczcie się z tym, że w razie wpadki zginiecie, a co więcej zaprzepaścicie szanse na zwycięstwo w wojnie.

Moje osobiste zdanie. Grupa ma potencjał, aby będąc jedną z mniej licznych grup trzymać towarzystwo w szachu. Musimy tylko zręcznie pokombinować co i jak, jak przekonać messynę i przemytników do trzymania się zdaleka od naszej misji :)

Viron - 14-09-2012, 19:08

Nie wiem, co mieliby do naszej misji przemytnicy. Nie widzę zaczepienia dla nich. Dlatego trudno jest mi wymyślić coś, czym moglibyśmy ich przekonać do trzymania się z daleka od niej. Co do Messyny, która będzie na pewno chciała nam pokrzyżować szyki, to...za Chiny Ludowe nie możemy ich dopuścić do przedstawiciela z Samnii. Bo jeszcze go przekabacą. A w sprawie magii i innych tego typu rzeczy, to ja nic nie poradzę. Tu trza Ery i Tiamata. Właśnie. Czy ktoś już dołączył do nas, czy nadal będzie nas trójka? :D
Abel - 14-09-2012, 20:02

Powinien ktoś jeszcze dotrzeć.
O Samnijczyku nie mają prawa się dowiedzieć, jak my nie chlapniemy nic to będzie dobrze :) chyba :P
A przemytnicy... Może na kasę polecą?

Viron - 14-09-2012, 20:43

No, jeśli trzeba będzie, to...
Słuchajcie. Mam podpisany ten dokument między Ligą, a Rodem. Jeśli Ród uzna to za dobre, myślę, że mogę rozpierniczyć kontakt między Ligą o te trakty handlowe.
Czyli doprowadzilibyśmy dla nich do sytuacji sprzed wydarzeń obozowych. A to dla nich będzie dobra propozycja, jak mniemam.
Myślę, że Ród nie miałby nic przeciwko temu, by podpisać nowy dokument, tym razem z inną organizacją. Tym bardziej, że Liga i tak pomaga Messynie, więc spiepr*enie jej sytuacji jest nam jak najbardziej na rękę. Mogę też im obiecać pomoc od strony Rodu w utrzymaniu szlaku. Tylko nie wiem, czy będą, jak mówiłem, chcieli ze mną gadać. Może...jak ładnie przeproszę. To znaczy inaczej. Nie będę się ujawniał, o ile się da. A jak mnie rozpoznają, to ich będę przepraszał na kolanach, i tyle.

A jeśli przemytnicy mimo tego nie będą chcieli nam pomóc, to mogę odezwać się do Ligi i zażądać zaprzestania wspierania Messyny, szantażując ich zerwaniem paktu.

Właśnie. Wydaje mi się, że my mamy dużo większe możliwości, że tak się wyrażę, koalicyjne.
Kymer może być z nami, bo Ofir jest dla nich be. Przemytnicy chcą dokopać Lidze, która też pomaga Messynie.
Wystarczy zagarnąć ich wszystkich, a będzie dobrze.
Właśnie. Samnijczyk nie istnieje.

Viron - 14-09-2012, 20:53

EDIT: Ja bym też rozważył, jakie zdolności koalicyjne ma Messyna. W znaczeniu, czym może próbować przekonać Kymerów i przemytników do przyłączenia się.

Kymerów - mogą chcieć dać im Velidę, gdy wygrają. To jednak będzie pachnieć hipokryzją, bo sami zajmowali te tereny przez wiele lat, co niejako ich dyskredytuje. Co nie oznacza, że ludzie z Kymeru nie będą chcieli na to przystać. Będzie wtedy trzeba popracować u podstaw i wybić im z głowy te durne pomysły. Tym bardziej, że my obiecamy im realne wsparcie. Możemy też szrajbnąć jakiś dokument, by nam uwierzyli.

Przemytnicy - mogą chcieć im oddać szlak handlowy, co będzie już megahipokryzją. Przecież Liga ich wspomaga i to w ich interesie jest utrzymanie jej przy korycie. Tylko ja mogę de facto zaproponować im dobrą ofertę. Oczywiście też możemy coś z nimi podpisać, nie mam nic przeciwko.

Wszystko jednak musimy podpisywać w jednej kopii, by w razie czego móc szantażować.

Ktoś ma jakieś inne pomysły, jak mogli by ich "zwerbować"?

I teraz ważna kwestia. Czy oni mają kogoś, kto może nas w realnej potyczce zabić? W znaczeniu - dobrych wojowników. Bo części imion nie kojarzę. Aerlinn i Nila to nie są osoby, dzięki którym mogliby cokolwiek w tej kwestii wskórać. Bardziej, niż Messyny w tej kwestii bałbym się przemytników. Ale to już inna kwestia.

Więc, raz jeszcze, POMYSŁY, POMYSŁY, POMYSŁY. :D

Abel - 14-09-2012, 21:25

Sojusz Kymerów z Messyną to absurd, bo: Elias. Ten facet wymordował z premedytacją cały naród, to jest nie do przebaczenia. Poza tym oni są 'starym Ofirem', który zawsze był przeciwko Kymmerom. To my jesteśmy 'młodą krwią' ;)

Wpadł mi pomysł z blefem na temat sojuszu z orkami(chyba że walnąłem gafę i pomyliłem góry :D ) Można zaimitować ranę na dłoni jako ślad po pakcie krwi.

Indiana - 14-09-2012, 21:27

Nie pomyliłes, to te góry :) Mieszka tu orkowe plemię Tarzul.
Abel - 14-09-2012, 21:32

Yea, coś jeszcze pamiętam :D
no to taki blef może przejść, myślę :)

Viron - 14-09-2012, 22:03

Właśnie. Można by pokombinować z fałszywymi sojuszami, dać im jakieś fałszywe tropy. Pakt z orkami to dobry pomysł. Można byłoby coś pokombinować z Wergunią, chociaż nie wiem, czy uwierzyliby w to. W końcu wspiera nas Styria, która nie jest w najlepszych stosunkach z cesarzem Wergundii. Ale co tam. Można spróbować.
Tiamat - 14-09-2012, 22:48

W zasadzie, mamy bardzo sympatyczną sytuację. :D

Nie sądzicie, że przemytnicy w zasadzie też powinni z nami współpracować? W końcu, występują tutaj przeciwko Lidze, która jest sojusznikiem Messyny. Czemu mieliby odmówić, jeśli zaproponujemy im ten szlak handlowy w zamian za wsparcie? Już abstrahując od tego, że Korathia to drugie w kolejności przychylne Styrii miasto (a oni działają z ramienia jej prawowitych władz), to nic tak nie łączy jak wspólny wróg. (a osobiste animozje między nimi a Vironem- to naprawdę taki duży problem? Interes to interes, nie ma miejsca na urażony honor.)

Messyna ma na prawdę małe zdolności koalicyjne. :D I dobrze.

Co do Kymerów...

Nie znam ich zbyt dobrze, czy to lud który praktykuje kult siły i poszedłby na przekonywanie p.t "my jesteśmy silni, Ofir słaby"?

Poza tym, można spróbować trochę się do nich zbliżyć na zasadzie symboliki smoka. Jakikolwiek kapłan/szaman/mag smoka powinien być żywo zainteresowany rozmawianiem z ludem (lub sojusznikami ludu) który na swój sposób czci gada od wieków.

Tym bardziej, jeśli jest on słaby (nie wiem, czy o tym wiemy po obozie)... Hm, Indra był bardzo słaby i Tavar się z nim sprzymierzyła, być może połknęliby haczyk, przyjęli Tavar i liczyli, że zintegrują się z NS również w kwestii wierzeń? Jak zostało ich tak mało to mają ograniczone pole manewru.

Co do walki- myślę, że po wyeliminowaniu Aerlinn i jednej, dowolnej innej osoby (niech będzie, że jakiegoś dobrego woja czy Nili) to się posypią. Tylko jest nas mało więc musimy uważać żebyśmy to my atakowali a nie się bronili. No i w razie czego uciekać.

Abel - 14-09-2012, 22:53

Co do walki to sprawa jest do przedyskutowania bezpośrednio przed akcją. Zawsze :) Jest nas za mało, żeby się rzucać na dwie drużyny na raz. Chociaż jakby się udało, to byłoby epickie :D
Tiamat - 14-09-2012, 22:56

Najpiękniejsze jest to, że mamy stosunkowo duże szanse na to, że to my będziemy się na nich rzucać 2vs1, a oni mają stosunkowo małe na to że rzucą się tak na nas :D
Abel - 14-09-2012, 23:10

Warto się zastanowić co możemy zrobić, żeby oni nas wogle nie chcieli atakować :)
Viron - 14-09-2012, 23:11

Ej, ej, ej. Ale nie tylko przemytnicy mogą mówić w imieniu Korathii :D For sure ;)

Mówię, że mój konflikt z przemytnikami nie powinien grać żadnej roli, jeśli zaproponuję im szlak handlowy. Moja postać ma takie możliwości, więc wiem, co mówię ;)

Wersja ze smokiem mi odpowiada. Myślę, że mogą to łyknąć.

Dobra, a co jeśli nam nic nie pójdzie? W znaczeniu, w sojuszach. Wtedy musimy spierdzielać jak najszybciej i zrobić to, co trza.

W każdym bądź razie, nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której wyda się sojusz z Samnią. Bo wtedy lipa, przerzucą tam wojska i pyknie.

Słuchajcie. Ale nie ukrywajmy, że Messyna też będzie tam z jakiegoś konkretnego powodu, najprawdopodobniej RÓWNIEŻ po to by zawrzeć sojusze. I nie będą to sojusze z przemytnikami, bo to bzdura. Oni zapewne będą układać się z...
No właśnie. Z kim.

Na pewno z elfami. Aenthil zrobi wszystko by przechylić chociaż trochę sytuację polityczną w ich stronę. A nie ukrywajmy, że elfy mogły się dogadać między sobą i już budują wspólny front.

No i mogą układać się z Wergundią, co mi osobiście się dość mocno nie podoba. Wergundia ma siłę i motywację, by dokopać Stryii poprzez dokopanie Itharos.

Ah. I ważna sprawa. Onfis na obozie był mocno zaangażowany w odbudowę Ofiru. I z tego, co zrozumiałem z magicznego źródła, a mianowicie z Facebooka, będzie on w grupie przemytników. Więc nie wiem, czy tak łatwo się z nimi dogadamy...

Tiamat - 14-09-2012, 23:22

No jasne, nie tylko ale ich afiliacje to dobry pretekst. :)

Wiesz, liczę że Onfis trochę spasuje z rzeczami pozafabularnymi. Liczę, bo logika zawiodła go już rok temu, ale z całej gromadki przyjaciół on jakoś najbardziej podchodzi mi pod 'sensownego'. No i nie jest tam sam. ;)

Przypuszczam, że istotnie, elfy się pogodzą. To spory problem. Może gra będzie toczyć się wokół tego "kto zabije czyjego posła" :D .

Wergundia nie ma powodów, by angażować się w tak dużą i kosztowną wojnę. Samnia będzie atakować grabieżczo osłabione miasto-państwo, Oni zaś musieliby podjąć wojnę ze świetną fortecą, której jak dotąd nie dali rady, wspieranej przez Tę Przeklętą Styrię. A kto ich wspomoże? Nie wiem, na ile mam dobre informacje, ale to powstanie nie jest jakieś szczególnie potężne. Rozbili jedną armię nad którą mieli przewagę inicjatywy i planów, a potem zatrzymali się i tak stoją bo nie mogą zdobyć ufortyfikowanego przyczółka w Satrum...

Boje się Laro. To chyba najpoważniejsze, realne zagrożenie teraz. I to dla Styrii a nie Itharos. Jeśli to jest ich celem, to musimy im przeszkodzić za wszelką cenę.

Abel - 14-09-2012, 23:33

Realne zagrożenia są w promieniu pięćdziesięciu mil, a nie Laro ;) To jest niestety(stety?) wojna w dość makro skali, przynajmniej kwestia przemytników i Kymerów.
Co do posłów, to boję się, że tak będzie, mogę długo nie pograć jak coś spartolimy :P
Mam jeden pomysł jak ich wyprowadzić w pole, ale go najpierw dopracuję :)

Viron - 14-09-2012, 23:43

Tiamat napisał/a:
Wergundia nie ma powodów, by angażować się w tak dużą i kosztowną wojnę.


PRZYPUSZCZASZ, że nie ma powodów. Jak by na to popatrzeć z tej strony, to Samnia też nie ma interesu w tym, by pomagać Itharos. Przecież Ofir jako taki jest w rozsypce. A Mirka Śnieżna już raz odmówiła Styrii najazdu na Ofir. Wiem, bo byłem tego świadkiem :D :D :D Jakiś powód więc się znalazł. Więc nie możemy być niczego pewnymi. Poza tym, Styria poniżyła ich wodza, który, o ile wiem, nie ma wcale małych ambicji ;) Więc może czuć się do tej pory urażony :P

No więc.

A ja myślę, że Onfis może mieć jakieś sugestie na temat współpracy z Itharos. A on może ich przekabacić.

Messyna może szukać pomocy albo u elfów, albo u Wergundii, skoro Samnia jest, że tak się wyrażę, "zajęta". :D

Abel, może napisz, a wspólnie go dopracujemy :D

Kwestia przemytników i Kymerów jest makro? Jak dla mnie raczej mikro. Makro za to kwestia odbudowania Ofiru.

Indiana - 15-09-2012, 00:08

Tiamat napisał/a:
jakiegoś dobrego woja czy Nili)
Przepraszam, wiem, że miałam stąd się zwinąć, ale pozwolę sobie tylko zauważyć, że Nila gra w Waszej drużynie :)
Abel - 15-09-2012, 00:09

To czemu jej nie ma? :D
Viron - 15-09-2012, 00:09

OD KIEDY :D
Tiamat - 15-09-2012, 00:11

W zasadzie, najbardziej zależy nam na tym żeby przemytnicy nie sprzymierzyli się z Messyną... W kwestii mikroskali ;)
Tiamat - 15-09-2012, 00:12

Indiana napisał/a:
Tiamat napisał/a:
jakiegoś dobrego woja czy Nili)
Przepraszam, wiem, że miałam stąd się zwinąć, ale pozwolę sobie tylko zauważyć, że Nila gra w Waszej drużynie :)


No juz przestań Indi, wiesz ze nikt Cie z nikąd nie wyganiał...


NILA :D :D:D

Viron - 15-09-2012, 00:12

A na to nie ma z logicznego punktu widzenia szansy. ALE. Ale wydaje mi się, że mogą oni zrobić inaczej, bo ktoś ich przekabaci :P
Indiana - 15-09-2012, 00:15

Tiamat napisał/a:
No juz przestań Indi
Sorry, to silniejsze ode mnie, muszę się jeszcze troszeczkę powyzłośliwiać ;)
Viron - 15-09-2012, 00:19

Nilo, odezwij się! :)
Viron - 15-09-2012, 01:21

EDIT: Poknujmy coś, bo zaraz zwariuję. Ja teraz mam wrażenie, że każda inna grupa ma już więcej przemyśleń :D
Tiamat - 15-09-2012, 01:28

Z tego co wiem niekoniecznie :P

No ja nie wiem czym gram jeszcze, więc ciężko mi knuć to, na czym najbardziej mi zależy, czyli czy uda mi się Kymerów ściągnąć do nas. No i niechże ktoś tu sprowadzi obie panny żeby się włączyły do dyskusji :P .

Viron - 15-09-2012, 01:30

Masz jakieś doniesienia z frontu? :D
Tiamat - 15-09-2012, 01:39

Nieoficjalne, nie uchodzi :P
Viron - 15-09-2012, 10:56

Chciałem tylko dodać, żebyśmy się skupili w 100% na zadaniu. Chodzi mi o to, żebyśmy starali się postępować zgodnie z zasadą "doskocz, przyp*eprz, odskocz" i zupełnie nie zwracali uwagi na innych (o ile będzie to możliwe). Jak już zrobimy wszystko, będzie czas do nawiązywania nowych "znajomości" i podkładanie im fałszywych tropów i przeszkadzanie im w ich misji.
Chociaż chcę zaznaczyć, że może być to niemożliwe. A właściwie na pewno będzie niemożliwe, bo przecież nie byłoby wtedy fabuły :D

Viron - 15-09-2012, 11:02

EDIT: Tak, żeby nie było niespodzianek. Ktoś jeszcze do nas dołączył, a my o tym nie wiemy? :D
Indiana - 15-09-2012, 11:05

Na razie nie :)
Abel - 15-09-2012, 15:09

No nasze zadanie polega na zawarciu paktu z Samnijczykami i na tym się trzeba skupić. A teraz pomysł:
Messyna będzie chciała nam przeszkodzić, to już ustaliliśmy. Dlatego trzeba będzie udać się na miejsce spotkania jak najszybciej. Tak szybko jak to tylko będzie możliwe. Ale nie bez rekwizytu. Rekwizytem będzie kartka papieru zapisana czymś oraz prawdziwy pakt. Po przyjściu na miejsce spotkania rozdzielimy się: odejdę na bok z posłem i jeszcze jednym z Was, a reszta będzie nasłuchiwać nadejścia Messyńczyków. Będzie trzeba ich wkręcić, że ten fałszywy pakt jest prawdziwy. W ten sposób uwierzą, że ich misja się nie powiodła, a w tym czasie będzie można spokojnie ugadać pakt.
Co o tym sądzicie?

Viron - 15-09-2012, 16:56

No spoko. Tylko jeśli będziemy pisać fałszywy pakt, to przydałoby się, żeby nie było tam wspomniane W OGÓLE nic o Samnii. Bo nawet jeśli pakt będzie fałszywy, to i tak postawią wojska na granicy z Samnią i pupa. Więc fałszywy może powinien dotyczyć paktu z...Wergundią? Chyba tylko to nam zostaje. Gorzej, że ten samnijczyk będzie pewnie wyglądał, jak samnijczyk, czyli tatuaże full, więc trudno nam będzie ukryć z kim podpisujemy pakt. To znaczy, ja nie wiem, jak wygląda ten dostojnik. Czy mamy jakiekolwiek informacje na ten temat? Jak go rozpoznamy? Czy nie moglibyśmy go poprosić o ukrywanie swojego oblicza, może nawet magiczne ukrycie tatuaży. Wtedy nie będzie problemu nawet z tym, że podpisujemy pakt z Pethabanem.
Chodzi mi o to, żebyśmy im nie pokazali fałszywego paktu z innym krajem, a widzieć będą szarnego od tatuaży, ubranego w futra z reniferów, samnijczyka :D
Pomysł jest dla mnie bardzo dobry. Chociaż mam nadzieję, że Messyna nas nie znajdzie :D
I że będzie spokój.
I tak, jak mówiłem. "Doskocz, przypiernicz, odskocz", czyli wbijamy tam szybko, podpisujemy i spadamy, żeby zająć tam jak najmniej czasu. Dopiero później możemy zająć się sprawą Kymerów. No, chyba, że wokoło będzie pusto, a sprawa z Kymerami będzie łatwa i przyjemna.

I myślę, że kartkę trzeba byłoby przygotować wcześniej. Ja mam trochę kart, więc mogę się tym zająć. Niech nawet i nie będzie dokończony, żeby myśleli, że właśnie go pisaliśmy.

Viron - 15-09-2012, 16:58

EDIT:
Podobno w drużynie Kymerów są dobre nastroje wobec nas. Także...nie wiem. Może...można by pozyskać ich, jako sojuszników i wybrać się tam większą grupą. Powiedzieć - słuchajcie pomóżcie nam teraz, a my oddamy wam Velidę i pomożemy odbudować lud, państwo, boga i srutututu.

Tiamat - 15-09-2012, 17:04

Nono, z tą Velidą to spokojnie, jest ich kilkunastu w ogóle. Już ja na Kymerów mam pomysła. Ochrzci sie ich :P
Viron - 15-09-2012, 17:06

Znaczy co? :D Dobra, czyli Velida jest w zapasie, jakby samo tavarowanie w smoku by im nie wystarczyło.
Abel - 15-09-2012, 17:18

mamy ich przekonać na zasadzie tego, że oni wierzą w Smoka, a Styria ma smoka na sztandarze? Trynt też :)
Viron - 15-09-2012, 17:18

Znowu EDIT:
Przeczytałem po raz drugi tekst ogólny. Jest tam napisane, że "Korathia milczy". I coś czuję, że Messyna będzie chciała m.in. pozyskać przemytników. A nam powinno bardzo zależeć, żeby do konfliktu nie przystało kolejne miasto. Ja, ze swojej strony, mogę zrobić wszystko, by zablokować jakiekolwiek ruchy, ale myślę, że trzeba będzie ich za wszelką cenę pozyskać.

Viron - 15-09-2012, 17:19

No właśnie... :D

Może jednak dać im tą Velidę. Przynajmniej oszczędzimy czasu :P

Abel - 15-09-2012, 17:22

I się nie ośmieszymy :P
Viron - 15-09-2012, 17:29

Dobra, to dajemy im Velidę. I niech będą od razu załatwieni, to nam pomogą. A przy okazji będą zainteresowani naszą częścią zadania o Kymerach. W tym też nam pomogą.

Ja jestem za to ciekaw, na ile misja przemytników związana jest ze szlakiem handlowym, a na ile z Ofirem. Bo, jak pisałem, zdaje mi się, że Messyna będzie starała się ich pozyskać. Wtedy ja wyjadę ze szlakiem handlowym i bogactwem, klejnotami, złotem i zapiekankami.

Indiana - 15-09-2012, 17:51

Viron napisał/a:
postawią wojska na granicy z Samnią
Jakie wojska? :)
Viron napisał/a:
samnijczyk będzie pewnie wyglądał, jak samnijczyk, czyli tatuaże full
Oni nie noszą tatuaży, chyba że są szamanami.
Abel napisał/a:
Styria ma smoka na sztandarze? Trynt też
Tak dokładnie to gryfa :)

(nie podpowiadam, tylko prostuję mylne wyobrażenia, robię to we wszystkich grupach :) )

Viron - 15-09-2012, 18:00

Indiana napisał/a:
Jakie wojska? :)

Jakieś tam wojska. Pewnie kogoś mają. Ale wystarczy, że się przygotują do najazdu Samnii i efekt będzie marny.

Cytat:
Oni nie noszą tatuaży, chyba że są szamanami.


A, to zmienia postać rzeczy. Więc problemu nie będzie.

Abel - 15-09-2012, 21:10

To już coś mamy ustalone.
Dziewczyny do nas dołączą do dyskusji? ;)

Indiana - 15-09-2012, 22:42

Viron napisał/a:
Jakieś tam wojska. Pewnie kogoś mają.

Wyjaśniając sytuację taktyczną (wyjasniam, bo w świecie gry jest to raczej wiedza oczywista) - Messyna nie ma zadnego wojska, straciła je w pierwszej wojnie o Miasto. Ma trzy luźno powiązane "armie" powstańcze po paręset luda. Zagrywka z Samnią polega na tym, że jeśli Samnia uderzy na Arethynę (bo z Messyną nie graniczy), to Messyna może zapomnieć o jakimś jednoczeniu Ofiru, o wsparciu ochotników, nie mówiąc już o wsparciu regularnej mory, o które usilnie zabiegają dyplomaci. Ewentualnie mogłaby liczyc na Tulos, ale tam podzielony senat mógłby nie wyrazić na to zgody. Jeśli zaś Arethyna przypadkiem by padła... uuuu, to wtedy Messyna i Tulos mają tak przegwizdane, że ja chrącholę.

Viron - 15-09-2012, 23:52

Indiana napisał/a:
Messyna nie ma zadnego wojska


No to wiem. Ale ja obawiam się tego, że grupa messyńska dowie się o sojuszu z Samnią i najzwyczajniej w świecie doniesie o tym do Arethyny, która będzie gotowa na ewentualny najazd. Arethyna, jako centrum oporu armię chyba ma...czy nie ma? :D

Abel napisał/a:
Dziewczyny do nas dołączą do dyskusji? ;)


Dziewczyny chyba nie wiedzą, że dyskutujemy. Tiamat, skontaktuj się z Erą. A ja...nie skontaktuję się z Nilą, bo i nie mam jak :D

Indiana - 16-09-2012, 12:52

Ma armię, oczywiście. Rzecz się nie rozchodzi nawet o zaskoczenie, bo Arethyna jest na to gotowa non stop od lat. ale o definitywne porzucenie sojusznika na południu.
Viron - 16-09-2012, 13:07

Aha. Czyli w sumie, możemy mieć w du*ie to, czy fałszywy pakt będzie z Samnią, czy nie. Chociaż lepiej i tak, żeby tego dostojnika nie zobaczyli, bo go jeszcze zabiją, a wtedy będzie...ŹLE.
Abel - 16-09-2012, 13:13

Dokładnie, dlatego wszystko opiera się o szybkie i sprawne dotarcie na miejsce spotkania i dyplomatyczne przekonanie go do naszego planu :)
Viron - 16-09-2012, 13:14

To my musimy go przekonywać? :D Myślałem, że z nim jest wszystko ugadane, tylko trza podpisać :P
Indiana - 16-09-2012, 13:17

Viron napisał/a:
możemy mieć w du*ie to, czy fałszywy pakt będzie z Samnią, czy nie. Chociaż lepiej i tak, żeby tego dostojnika nie zobaczyli, bo go jeszcze zabiją, a wtedy będzie...ŹLE.
Ano właśnie o to si,e rozchodzi. Co będzie, jak zatłuką was i ich i nikt nie dotrze z paktem do żadnego z państw?
Ano nic nie będzie, a zwłaszcza nie będzie paktu :)

Viron napisał/a:
Myślałem, że z nim jest wszystko ugadane, tylko trza podpisać :P
Słusznie myślałeś. Tu raczej powinniście sie skupić nad wywiezieniem stąd kartki z paktem (oraz swoich szanownych żywych czterech literek ;) ) oraz tej części zadania,która tyczy Kymerów.
Viron - 16-09-2012, 13:44

No dobra. Ale w takim razie musimy ustalić priorytety. Czyli pakt. Jakby w okolicy było zbyt niebezpiecznie, to Kymerowie muszą odejść na drugi plan. Czyli, jakby coś się działo, to jeden z nas, albo wszyscy, spierniczamy do Itahoros, żeby zanieść tam pakt ;)
Chyba, że się obstawimy Kymerami. Trudno będzie nas wtedy ruszyć.
Więc.
Może byśmy...rozważyli taki plan:
Najpierw próbujemy się dogadać z Kymerami. Jak pójdzie łatwo, to super, idą z nami. Wtedy będziemy raczej bezpieczni. Jeśli będą się fochać, przepierdywać, to idziemy sami, pakt, szybciutko i odsyłamy kogoś z tym paktem do Itharos. Może Era, albo Tiamat będą mogli to zrobić magicznie? Wtedy zaoszczędzilibyśmy sobie trudu. I, jak już będzie spokój z paktem, to wtedy sobie pomyślimy o Kymerach, bo jak rozumiem pakt z Samnią to rzecz najważniejsza.

Abel napisał/a:
dyplomatyczne przekonanie go do naszego planu :)


Chodziło Ci o przekonanie go do spreparowania fałszywego paktu najpierw, tak?

W fałszywym pakcie można też coś dodać o orkach. Np. że Samnia ma zaatakować od strony Messyny, bo orkowie przepuszczą ich przez góry Meagros. Wtedy w ogóle ich zmylimy.

Abel - 16-09-2012, 13:47

Czyli trzeba też jak najszybciej wysłać gońca z paktem do Itharos. Potajemnie.
Taki ruch przejdzie Indi?

Abel - 16-09-2012, 13:52

Moim zdaniem szkoda czasów prosić się Kymerów na początku już to raz, dwa, nie wiadomo co skubanym odwali po drodze. Im mniej osób zna nasz pierwszy ruch, tym większa szansa, że się on uda :)
Tak, o to mi właśnie chodziło.

Viron - 16-09-2012, 13:53

Ah, zapomniałem dodać, że jak Kymerowie się do nas dołączą, to będziemy mogli zaryzykować rozwiązanie sprawy Kymerów od razu. Chociaż nie wiem, czy nie będzie to za duże ryzyko. Bo w sumie nie wiemy, co potrafią ludzie z Messyny i przemytnicy. Tych drugich może da się przekabacić, ale i tak trza uważać.
Viron - 16-09-2012, 13:55

EDIT:

No dobra, tylko co będzie, jak po drodze spotkamy bandę wściekłych messyńczyków, z pianą w ustach? :D

To znaczy, ja też byłby za jak najszybszym wykonaniem zadania, ale wiem, że nie mamy za bardzo jak się bronić w razie czego. No, chyba, że Era będzie walić jakieś masowe ogłuszenia.

Indiana - 16-09-2012, 16:08

Abel napisał/a:
Czyli trzeba też jak najszybciej wysłać gońca z paktem do Itharos. Potajemnie.

Tak.

Viron - 16-09-2012, 23:39

Bo, jak rozumiem, walczyć będę ja i...senator? Nie wiem, czy senatorowie walczą :D Konkretnie, czy ten właśnie walczy, bo reszta jest mi, delikatnie rzecz biorąc, obojętna.
Nie wiem też, kim będzie Nila.

Nila Laurelin - 18-09-2012, 00:32

Chwilę mnie nie ma i tyle mnie omija!
Viron napisał/a:
Aerlinn i Nila to nie są osoby, dzięki którym mogliby cokolwiek w tej kwestii wskórać

Masz rację dzięki mnie raczej niewiele wskórają :mrgreen:
Skrótowo bo nie bardzo mam czas:
Popieram koalicję z Kymerami chociaż z tego co zrozumiałam to ta grupa będzie raczej badała sprawę Kymerów a nie reprezentowała ich.
Blef z orkami mógłby przejść, jako że mieszkają stosunkowo blisko Messyny pewnie się zbytnio nie lubią.
Aenthil na mur beton sprzymierzy się z ruchem oporu, ale Laro bym do tego nie mieszała. Może nie lubią tam Tavar ale po kłótni o Telfambę nastroje Hetanor-Laromation nie są cukierkowe.
Resztę ogarnę jutro, przepraszam za opóźnienia.
Viron moja postac chwilowo nie istnieje, jeśli macie jakieś sugestie typu kogo wam w zespole brakuje to postaram się dostosować. ;)

Viron - 18-09-2012, 01:01

Brakuje nam wojo-uzdrowicielo-szamano-kaplano-maga. Chetna? :-)
Abel - 18-09-2012, 19:22

Moja postać, bo chyba tego jeszcze nie mówiłem, to kapłan Tavar, walczący. Także wiecie :)
Viron - 18-09-2012, 20:20

O, to już lepiej. :) Czyli mamy kapłano-senatora, kapłana, maga, wojowniko-dyplomatę i Nilę.

Nila, a może by tak zabójcę magów? Żeby było coś odpornego na magię wśród nas. I tak wskrzeszać nie będziemy, bo tylko w ostatniej bitwie można dobijać. A uleczymy się jakoś kapłańsko może. Swoją drogą, wiem, że temat poruszany miliard razy, ale wciąż mi się pierniczy, czy zabójcy magów są odporni na magię kapłańską?

A jeśli wolałabyś coś niewalczącego, to może...astrologa? Przydał się wtedy, w sprawie Kymerów. Może by się taka postać przydała w tej drugiej części misji, właśnie ich dotyczącej.
Albo też dobry byłby możnowładca. Zawsze się przyda osoba bogata i z wpływami na naszą korzyść :)

Nila Laurelin - 18-09-2012, 22:25

Viron napisał/a:
Brakuje nam wojo-uzdrowicielo-szamano-kaplano-maga

No to faktycznie trochę brakuje...
Zbójca magów chyba się mija z celem zważywszy, że większość magicznych to nasza grupa, a na kapłańską chyba nie są odporni. Myślałam faktycznie o jakiejś szlachcie/możnowładcy, może się przydać (i nigdy jeszcze takim nie grałam ;) ).
Podsumowując: walczących bezpośrednio mamy Virona i Abla, który jest jednocześnie kapłanem jako i Ignacy, Era jest magiem a ja kimś bogatym i z koneksjami (co nie przekreśla mi możliwości użycia broni choć wolałabym pójść w dyplomację), tak?

Część knujna.
Jako ktoś ważny mogłabym naściemniać, że byłam przy zawieraniu czy też osobiście zawierałam tan lewy pakt z orkami (chyba, że w rytuale krwi miałby brać udział któryś z naszych kapłanów). Sojusz z Wergundią chyba nie jest taki niemożliwy zważywszy, że Styria trzyma chyba Olafa w garści, choć możliwe że coś pomyliłam. Można go użyć do ukrycia kontaktów z Samnią, albo jako silnego argumentu, że jesteśmy jedwabiści i ogólnie mamy wszędzie przyjaciół.
Viron napisał/a:
Styria, która nie jest w najlepszych stosunkach z cesarzem Wergundii.

W razie czego wszyscy znają Olafa jako „Szalonego” więc mógł nagle zmienić front.
Kymerowie:
Tiamat napisał/a:
można spróbować trochę się do nich zbliżyć na zasadzie symboliki smoka

Dobry pomysł pod warunkiem, że znajdziemy Kymerów, a nie tlące się zgliszcza lub gdy w tej grupie będzie jakiś Kymer, a nie sami badacze kultur.

Viron napisał/a:
Onfis na obozie był mocno zaangażowany w odbudowę Ofiru. I z tego, co zrozumiałem z magicznego źródła, a mianowicie z Facebooka, będzie on w grupie przemytników. Więc nie wiem, czy tak łatwo się z nimi dogadamy...

Nie martwiłabym się aż tak bardzo. Pomijając fakt, że nie koniecznie rwie się on do polityki, to przyjeżdża z dziewczyną i będzie prawdopodobnie rycerzował na białym koniu.
I na koniec: Czy ktoś zajmuje się pisaniem owych lewych i prawych papierów o których była mowa? Byłoby kiepsko gdyby się nagle okazało, że ich nie mamy :mrgreen:

Viron - 18-09-2012, 22:33

Ja mogę zająć się ich napisaniem. Nie ma żadnego problemu. Chciałbym, żebyśmy tylko przedyskutowali tekst tego dokumentu.
Czyli fałszywy pakt będzie z Samnią, tak? Podamy tam fałszywe miejsce ataku, czyli wspomnimy coś o współpracy z orkami. Ja tego dokumentu nie dokończę, bo ma być właśnie tak, jakbyśmy go właśnie spisywali.
Nila Laurelin napisał/a:
a ja kimś bogatym i z koneksjami (co nie przekreśla mi możliwości użycia broni choć wolałabym pójść w dyplomację), tak?

Ogólnie nasza grupa jest pełna koneksji, więc możemy dużo namieszać w razie czego :)

Nila Laurelin napisał/a:
Jako ktoś ważny mogłabym naściemniać, że byłam przy zawieraniu czy też osobiście zawierałam tan lewy pakt z orkami



No i spoko. Myślę, że nie będą się wdrążać w jakieś pakty krwi. A w razie czego, to rypniesz rąbniesz rankę na ręce z keczupu i tyle ;)

Nila Laurelin napisał/a:
że znajdziemy Kymerów, a nie tlące się zgliszcza lub gdy w tej grupie będzie jakiś Kymer


Myślę, że garstka Kymerów przeżyła. Nie twierdzę, że będą tam sami Kymerowie, ale na pewno kilku się znajdzie.

Nila Laurelin napisał/a:
przyjeżdża z dziewczyną i będzie prawdopodobnie rycerzował na białym koniu.


AA, spoko ;)

Nila Laurelin - 18-09-2012, 22:50

Z Samnią czy z Wergundią?
Bo jeżeli kombinujemy z Orkami to oni raczej poszliby na Messynę a Samnii to nijak nie po drodze.

Viron - 18-09-2012, 22:57

Nie kumasz. Pakt z Samnią, ale Samnia nie atakuje Arethyny (z północy), jak mamy w zamiarze, ale atakuje NIBY wprost Messynę, bo jest NIBY puszczona przez orków przez góry Maegros.
Trochę to skomplikowane ;D

Nila Laurelin - 18-09-2012, 23:01

Ale jesteś pewien, że Massyńczycy to kupią? wiesz między Samnią a Maessyną jest jeszcze Arethyna i Tulos i oni to chyba wiedzą... ;)
Viron - 18-09-2012, 23:10

DLATEGO SAMNIA MA PRZEJŚĆ BOKIEM :D
Idzie z południowej granicy w kierunku Maegros, tam przebijają się na wschód i dalej na Messynę.

Jak dla mnie to właśnie w Wergundię nie uwierzą. Bo przecież były sceny, jak ludzie styryjscy Olafem podłogę zamiatali.

Nila Laurelin - 18-09-2012, 23:15

Ok, Samnia przechodzi bokiem i uderza na Messynę jakkolwiek dziwne się to nie wydaje.
Wiem, że były takie sceny. Mogą więc podejrzewać, że Olaf został zmanipulowany i stał się styryjską marionetką, ale jak wolisz.

Viron - 18-09-2012, 23:19

Może niech inni się wypowiedzą, bo przecież ja mogę nie mieć racji ;)

A swoją drogą, to w wątek Wergundów też da się wkomponować motyw orków. Tylko, że...może to być niewypałem, bo przecież nie możemy wykluczyć, że powstańcy chcą sprzymierzyć się z Wergundią i wtedy na 100% nie uwierzą w to, że my się z nimi dogadujemy.

Czyli co, możnowładca?

Nila Laurelin - 18-09-2012, 23:22

Liczę na dawne awersje względem Wergundii :mrgreen:
Tak, możnowładca, z Itharos chyba, nie ze Styrii. Jakiś ród tylko skombinuję. ;)

Viron - 18-09-2012, 23:26

Tyle, że Wergundia udzielała "niemej" pomocy niedobitkom ofirskim po tej całej aferze z bogami. Z resztą Wergundii chyba zależy na tym, by wpływy nowego mocarstwa, Stryrii, nie były za duże.
Abel - 19-09-2012, 00:14

Ja bym uważał z Wergundią. Motyw orków można bardzo łatwo podeprzeć lokalizacją i ich animozjami, a Wergundia będzie raczej unikać niepewnych ruchów. Skupmy się na akcjach na miejscu, co potrzebujemy, jak uciekniemy, jakie mamy możliwości?
Viron - 19-09-2012, 00:25

Nie mamy alchemików, więc z eliksirami kiepsko. Chyba, żebyśmy cosik przywieźli ze sobą i dali do akceptacji. Np. miksturę wzmocnienia, prawdomówności...to by się przydało. Potrzebujemy na pewno pergaminów, pisadła i laku, co mogę ze sobą wziąć.
Nie wiemy, co Era i inni nadnaturalni mogą, więc tu się nie będę wypowiadał.
Każdy powinien mieć jakąś broń, mag i kapłan chociaż jakieś sztylety. A jeśli chodzi o motyw Kymerów, to trza będzie wziąć jakieś pierdy do potencjalnych rytuałów, np. jakieś kadzidła, świece itp.
Może by wziąć jakiś glejcik, by potencjalnych sojuszników przekonać tym, że rzeczywiście przemawiamy w imieniu Itharos.
Ja wezmę ze sobą wszystkie przydatne dokumenty.

Jeśli chodzi o uciekanie, to senator przodem, reszta go chroni i też spiernicza ;)
Ej, a nie przydałaby się nam jakaś "baza"? :D Do której potencjalnie moglibyśmy się udać, spierniczając? :D Nie może to być chyba karczma, bo tam mogą zawitać wszyscy. Dosłownie ;)

Więc, jak dla mnie, możemy, ale nie musimy próbować dogadywać się z Kymerami, ale co najważniejsze szyyybciutko iść się dogadać z Samnią.


Ej, a swoją drogą, co nam szkodzi iść na miejsce spotkania i zabrać samnijczyka do jakiegoś ustronnego miejsca, w środku lasu. Tam nikt nas nie znajdzie. Byłoby bezpiecznie.

Później, możemy badać sprawy Kymerów.

Nila Laurelin - 19-09-2012, 01:28

Kilka buteleczek chyba mi zostało,ale raczej niewiele. Napełnię kolorowymi płynami i potem ustalimy co to za eliksiry i jak działają. Mam też lak i kadzidła. Z bronią u mnie gorzej, jak ktoś ma nadprogamową i mógłby pożyczyć to ja chętnie, a jak nie to wyżebrzę od kadry. :D
Karczma zdecydowanie odpada jako baza. Poza oczywistym białym domkiem i małym chochołem nic mi nie przychodzi do głowy, a one mogą mieć znaczenie fabularne. Faktycznie trzeba znaleźć jakieś miejsce na bazę, gdzie dodatkowo nie będzie nam lało na głowy w razie czego.
Gdyby trzeba było uciekać tak na serio i daleko można wykorzystać kontakty z Ligą lub przemytnikami zależy jak ułożą się interesy.
W kwestii priorytetów popieram ideę Virona. Najpierw pakt z Samnią, konkretny i stabilny, potem Kymerowie, którzy może gdzieś są, z tym, że nie koniecznie.

Indiana - 19-09-2012, 01:45

Viron napisał/a:
Chyba, żebyśmy cosik przywieźli ze sobą i dali do akceptacji
Cokolwiek gotowego chcecie mieć, potrzebuję mieć to do akceptacji do poniedziałku :) Musimy się przygotować na to, co Wam wpadnie do łebów ;) ;)
Viron - 19-09-2012, 02:09

Na wstepie przepraszam za brak polskich znakow.

Bron mam ja, takze raczej nie bedzie problemu :-)
Baze znajdziemy. Zrobimy jakis squat w niefabularnym obiekcie, albo po prostu zrobimy oboz pod chmurka.

Jesli chodzi o mikstury to moze jakies leczace? I jedna albo dwie prawdomownosci, to koniecznie. Bo to moze sie przydac. Poza tym moze jakis plyn do lania wrogow, co zdejmuje z nich czary. Na wypadek czegos w stylu "jestesmy odporni na wszystko". Jakies sugestie? :-)

Indiana - 19-09-2012, 12:20

Viron napisał/a:
Zrobimy jakis squat w niefabularnym obiekcie
Waszą bazą będzie Widmo :)
Viron - 19-09-2012, 13:10

Dobra lokalizacja :) I do knucia i do ewentualnej obrony :)
Viron - 23-09-2012, 19:08

Słuchajcie, o ile dobrze rozumiem, do jutra mamy dać listę rzeczy, które chcemy ze sobą mieć, tak?

Tak...więc ja proponuję takie rzeczy:

-naszyjnik "prawdy" (że osoba, która go ma na sobie MUSI mówić prawdę).
-jakaś substancja (1 butelka), która zdejmuje zaklęcia/klątwy i inne sraty taty z graczy.
-mikstury uzdrawiające (ok. 3 sztuk)
-trucizna (sztuk dwie)

Coś jeszcze przyłazi wam do czerepów? :D

Travor - 23-09-2012, 21:23

Dobry wieczór państwu :)
Na razie zapoznaję się z 4stronnym materiałem więc to w zasadzie tyle ;)

Travor - 23-09-2012, 21:55

Dobra, to tak:
1. Oczywiście, nie gram Trawiuszem. Chciałem szczerze mówiąc zrobić postać z tych gadających, może maga bitewnego, ale chyba dla wyważenia w grupie powinienem być kimś kto będzie miał prawo nosić jajćko, nie?
2. Zastanawia mnie na ile ktokolwiek inny mógłby być zainteresowany samnijczykiem już na starcie. W sensie grupa związana z kymerami to nie przypadkiem przynajmniej w części, też samnijczycy? Bo przecież kymerów właściwych już nie ma.
To potwierdzona z góry informacja że Messyna nie wie o samnijczyku? Bo gdyby tak nie było, to w sumie ja byłbym prawie pewny, że być może dość ogólnikowo, ale będą wiedzieć o jakimś spotkaniu dyplomatycznym. A może Samnia chce się pobawić na dwa fronty, kto da więcej? W końcu dla nich ten konflikt to nic innego jak kopalnia złota. Ruszenie na Arethynę bez całkowitej pewności że nie było lepszego sposobu żeby się na nim nachapać, hmm...
3. A teraz taki banał z mojej strony, ale to mnie zastanawia. Idziemy sobie drogą, ot tak, a tu Messyński patrol. Co robimy?
4. Czy to w okolicy obecnego miejsca gry leżał ten zamek w którym zamknięto drogą Człowiekowi-z-tatuażem osobę?

Indiana - 23-09-2012, 22:13

Odpowiadając w imieniu góry ;)
Nie, nie możecie wiedzieć, ani być pewni, że Messyna wie/nie wie o waszym romantycznym spotkaniu z samnią :)
Przy czym, bardzo dobrze komponowałaby się tutaj w tej grupie postać kogoś w rodzaju samnijskiego posła, który "nagrał" to spotkanie.

Kymerów właściwych teoretycznie nie ma... Ale czy ktoś to sprawdził na własne oczy? :)

Viron - 23-09-2012, 22:14

HAHA. Kuźwa. Byłem pewny, nie wiedząc z jakiego powodu, że piszesz to na ogólnym i oczy mi wychodzą z orbit, skąd ty to wszystko wiesz :D
Ale już w porządku. Czytam.

Może jakaś łamana postać? Taka co może przyłożyć jakąś małą modlitwę/czar i rypnąć lagą. Kapłan/mag bitewny?

Travor napisał/a:
To potwierdzona z góry informacja że Messyna nie wie o samnijczyku? Bo gdyby tak nie było, to w sumie ja byłbym prawie pewny, że być może dość ogólnikowo, ale będą wiedzieć o jakimś spotkaniu dyplomatycznym.


No, to prawie pewne. Chociaż z drugiej strony...mogą oni też po prostu zawierać sojusz z kimś innym. Ale to byłoby BARDZO fabularnie naciągane ;) Więc przyjmujemy, że ich zadaniem jest nam po prostu przeszkodzić w jakichkolwiek pertraktacjach z KIMKOLWIEK.

Travor napisał/a:
A może Samnia chce się pobawić na dwa fronty, kto da więcej?


Jeśli mają takie zamiary, to punkt dla nas, bo przecież Messyna NIE MA SZANS (:D) dać im lepszej oferty, niż my. Za nami stoi Styria, a za nimi...nikt.
Travor napisał/a:
3. A teraz taki banał z mojej strony, ale to mnie zastanawia. Idziemy sobie drogą, ot tak, a tu Messyński patrol. Co robimy?


Zadałem już gdzieś to pytanie i nikt nie odpisał, więc kiepsko. Chyba spierniczamy. Walka wchodzi w grę tylko przy przewadze, a takiej mieć raczej nie będziemy.

Travor napisał/a:
4. Czy to w okolicy obecnego miejsca gry leżał ten zamek w którym zamknięto drogą Człowiekowi-z-tatuażem osobę?


Ooo! No właśnie! Możemy w trakcie pertraktacji z przemytnikami obiecać im pomoc przy uwolnieniu tej osoby.

Słowem - mamy sporo argumentów :D

Viron - 23-09-2012, 22:15

Indiana napisał/a:
Nie, nie możecie wiedzieć, ani być pewni, że Messyna wie/nie wie o waszym romantycznym spotkaniu z samnią :)


Czyli.......WIE? :D

Indiana - 23-09-2012, 22:28

Travor napisał/a:
. Czy to w okolicy obecnego miejsca gry leżał ten zamek w którym zamknięto drogą Człowiekowi-z-tatuażem osobę?
Zgrabna intuicja ;)
Więc tak. I nie ;)
Nie, nie leżał ;) Tak, dobrze węszysz... ;) ;) ;)

Travor - 23-09-2012, 22:30

Viron napisał/a:
eśli mają takie zamiary, to punkt dla nas, bo przecież Messyna NIE MA SZANS (:D) dać im lepszej oferty, niż my. Za nami stoi Styria, a za nimi...nikt.

Hmm, wiesz, ja bym na ich miejscu uderzył w fakt, że wygrana Itharos w tej wojnie przyniesie im władzę nad całą Messyną. Stanie się w Ofirze siłą dominującą, powoli wygaszającą chaos i decentralizację na terenie praktycznie trzech (bo Korathia nie wyrwie się spod wpływów Styrii) z pięciu miast. A to już jest Samnii nie na rękę. Ale może za bardzo teraz gdybam.

Indiana napisał/a:
Przy czym, bardzo dobrze komponowałaby się tutaj w tej grupie postać kogoś w rodzaju samnijskiego posła, który "nagrał" to spotkanie.

Ok, ale musi to być postać która jest jednocześnie w 100% oddana takiemu sojuszowi, z jakiegoś pro-itharyjskiego stronnictwa czy cuś, nie? Ale to jest kurcze myśl.

Viron napisał/a:
Może jakaś łamana postać? Taka co może przyłożyć jakąś małą modlitwę/czar i rypnąć lagą. Kapłan/mag bitewny?

...samnijski szaman? :D Ale samnijski szaman w grupie, jakby nie patrzeć, Itharyjskiej to chyba trochę przegięcie, tak sobie myślę :D :D

Viron napisał/a:
Zadałem już gdzieś to pytanie i nikt nie odpisał, więc kiepsko. Chyba spierniczamy. Walka wchodzi w grę tylko przy przewadze, a takiej mieć raczej nie będziemy.

Ale kurcze, co, tak na sam widok nogi za pas? Hmm :D

Indiana - 23-09-2012, 22:42

Travor napisał/a:
musi to być postać która jest jednocześnie w 100% oddana takiemu sojuszowi, z jakiegoś pro-itharyjskiego stronnictwa czy cuś, nie?
No, jako Samnijczyk, to ma być w 100% oddana kagani i jej ludowi ;) Ale, zakładając, że to jakiś człowiek z "dyplomacji terenowej" ;) to moze być ktoś przekonany o wyjątkowej szansie na zniszczenie znienawidzonej Arethyny i pogrzebanie raz na zawsze idei zjednoczonego, a więc groźnego Ofiru.
Pan się wybrał do Itharos, namówić ich do tego, a teraz jedzie razem z nimi dopilnować, żeby ładnie i grzecznie odwieźli Dukmenidesowi papiór z autografem samnijskiego ming-beja i będzie asystował przy tym, jak ten ładnie pakt ratyfikuje. No i sru, pasuje. ;)

Travor napisał/a:
samnijski szaman w grupie, jakby nie patrzeć, Itharyjskiej to chyba trochę przegięcie, tak sobie myślę

Nie widziałeś efektów pracy grupy kymeryjskiej, co ty wiesz o przegięciach... :roll: ;)

Viron - 23-09-2012, 23:01

Jeeej :) Nareszcie mam z kim knuć! :)

Travor napisał/a:
Hmm, wiesz, ja bym na ich miejscu uderzył w fakt, że wygrana Itharos w tej wojnie przyniesie im władzę nad całą Messyną. Stanie się w Ofirze siłą dominującą, powoli wygaszającą chaos i decentralizację na terenie (...)


No...dobra. Ale my mamy na to dokładnie taki sam argument. Tylko wygrywający jest inny. A poza tym, Nowa Styria, a co za ty idzie, jej podopieczny - Itharos - w przeciwieństwie do "starego" Ofiru, nigdy nie mieli z Samnią na pieńku. Więc Messyna, jako strona chcąca odbudować Ofir powinna się Samni kojarzyć jednoznacznie z powrotem oczywistego wroga.
Styria chciała się dogadać z Samnią przed atakiem na Ofir. Plus to, że to Arethyna, a nie Itharos z Samnią graniczy, co jak rozumiem ma spore znaczenie :D

Travor napisał/a:
Ale kurcze, co, tak na sam widok nogi za pas? Hmm :D


Nie wiem. Niech się inni wypowiedzą. Wiesz, ja też z chęcią bym urozmaicił to potyczką, ale z drugiej strony, powinniśmy, przede wszystkim, wykonać nasze zadanie. Zapewne i tak będziemy zmuszeni walczyć, zważywszy na doświadczenia całkowitego braku walk z 2010, ale musimy starać się w 100% wykonać zadanko ;)

Indiana napisał/a:
Nie widziałeś efektów pracy grupy kymeryjskiej, co ty wiesz o przegięciach... :roll: ;)


Spoooko... ;D

Travor - 23-09-2012, 23:18

Dobra, z mojej strony załatwione.
Będzie to samnijski goniec, wezmę tarczę Trawiusza (jajćko, postaram się je jakoś bardziej samnijsko zamaskować ;) ) i jakąś długą szablę żeby magowie mieli zza kogo rzucać fajerwerki. Myślę, że to się grupie niejako może przydać.
Teraz tak. Inne kwestie.
Viron napisał/a:
Zapewne i tak będziemy zmuszeni walczyć, zważywszy na doświadczenia całkowitego braku walk z 2010, ale musimy starać się w 100% wykonać zadanko ;)

To chyba nawet pewne, że prędzej czy później do tego dojdzie, ale po prostu nie chcę zgłupieć, gdy mi zza zakrętu wyjdzie jeden z drugim, uśmiechniętym. :D
Gadać to chyba z nimi nie mamy o czym, co? :D
Natomiast z tym zwiewaniem to koniecznie chciałbym ustalić wcześniej. Bo jak się to bardzo sprawnie wykona, to ok, natomiast chwila niezdecydowania i jeden z drugim (uśmiechniętym) mogą do nas dobiec i rozpocząć starcie ale na niekontrolowanych przez nas warunkach. Co przy dwóch czy trzech osobach walczących może wyjść w opór blado.

Wiem, że wjadę teraz w gdybanie, ale co myślicie o charakterze i roli w jakiej pojawi się "osoba ważna dla Szefa"? Chodzi mi o to, żeby pokręcić się też wokoło tego problemu, by później być mniej zaskoczonym. Epilog 2011 pokazał, przynajmniej grupie styryjskiej, że cele, nawet te główne, wcale nie są niezmienne :)

Viron - 23-09-2012, 23:22

To ja myślę, że na ogół spierniczamy, chyba, że grupka będzie wyjątkowo mała. Ale, co ważne, staramy się ich nie gonić, gdyby zaczęli uciekać, bo mogą chcieć nas wciągnąć w pułapkę.

Travor napisał/a:
Wiem, że wjadę teraz w gdybanie, ale co myślicie o charakterze i roli w jakiej pojawi się "osoba ważna dla Szefa"?


Nie było mnie w 2011, więc nie wiem, o co chodzi. Wytłumaczysz??

Travor - 23-09-2012, 23:26

Viron napisał/a:
Nie było mnie w 2011, więc nie wiem, o co chodzi. Wytłumaczysz??

W skrócie, mieliśmy przekabacić komesa i oddać Tavar kulkę Sefresa.
Ale po tym, gdy wyszło jakie zadanie mają inne grupy, okazało się że jednak znacznie ważniejsze dla Styrii jest przeszkodzenie im, tzn. poświęcenie kulki żeby unicestwić armię którą chcieli przejąć.
Słowem, przyjrzałbym się dokładniej kwestii pojawienia się tej postaci na epilogu, bo kto wie, czy Messyna nie ma do przemytników podobnego interesu jak my do kymerów. Być może zakręcenie się wokół czyichś misji może być równie ważne. Niestety wiem, że może być wręcz przeciwnie.

Viron - 23-09-2012, 23:32

No, racja. Tylko, że my w tym momencie nie mamy o tych misjach żadnych informacji, więc gdybać możemy tylko na podstawie tego, co wiemy. A wiemy, że to Liga wspomaga Messynę, więc byłoby sporą hipokryzją z ich strony próbowanie dogadanie się z nimi. A jeśli nawet będą to robić, to my mamy ładny kontrargument. W postaci paktu, który widzę w tej chwili, w postaci pomocy przy uwolnieniu tej tajemniczej postaci i oddania szlaku handlowego i pomoc przy jego utrzymaniu.

Właśnie, może błędnie mi się wydaje, ale to my chyba mamy najlepszą sytuację wśród wszystkich grup, jeśli chodzi o zdolności koalicyjne, jak już pisałem wcześniej. Mamy na serio sporo argumentów. Chyba, że widzisz jakieś kontrargumenty, których do tej pory nie zauważyliśmy...to wtedy trza je obgadać :D

Indiana - 23-09-2012, 23:38

Dobra, panowie :) Widzę, że para może tu pójść w gwizdek, a to nie o to chodzi.

Nie będziecie musieli przekonywać Samnijczyków, to generalnie już dokonane. Oni nie przyjeżdżają negocjować, tylko podpisać pakt. A gra zacznie się w chwilę po jego podpisaniu.

Viron - 23-09-2012, 23:43

Eee! To dość DUŻY szczegół :D Mogliście dać nam o tym znać wcześniej :D Jak rozumiem, Abel też tego nie wiedział ;)

Nooo nie. A my tu tyle kombinowaliśmy, jak sprawnie do niego dotrzeć, żeby wszystko wypaliło.

Czyli WIEMY, że Samnia nie gra na dwa fronty, bo podpisała z nami pakt. No dobra. To jest zupełnie inna sytuacja. Więc podstawą naszej misji powinno być w takim razie jak najszybsze "przefaksowanie" go do Itharos. No i fajnie.
Czyli będziemy mogli zająć się rzeczywiście sojuszami i sprawą Kymerów.

Ale w sumie, to co pisałem wyżej nie ulega przedawnieniu :)

Travor - 23-09-2012, 23:44

Viron napisał/a:
Właśnie, może błędnie mi się wydaje, ale to my chyba mamy najlepszą sytuację wśród wszystkich grup, jeśli chodzi o zdolności koalicyjne, jak już pisałem wcześniej. Mamy na serio sporo argumentów. Chyba, że widzisz jakieś kontrargumenty, których do tej pory nie zauważyliśmy...to wtedy trza je obgadać :D

No właśnie, a ja tak sobie myślę, że z fabuły epilogu mogą wyniknąć te niektóre kontrargumenty i dlatego sądzę że nie powinniśmy być zbyt pewni siebie a przede wszystkim, dniem i nocą gotowi na szybko zmieniające się okoliczności :D
No, to tak z oczywistości.
Kurczę, zastanawia mnie ten rytuał w intersekcji. Mamy go opracować, ale w oparciu o co? O coś co będzie posiadała grupa tzw. "kymerska"? O coś co będzie też kamieniem niezgody między nami a nimi, przekreślając nasze piękne wizje? :P A no właśnie. Czy magiczni mogą opracować sobie ten rytuał ot tak, i to nie w tym tkwi problem?

EDIT: A może i pal licho sam rytuał, chodzi generalnie o to, że ten, określmy go roboczo, "łącznik z kymerami" może być czymś co chcemy i my i pseudokymerowie.

Viron - 23-09-2012, 23:51

Travor napisał/a:
dlatego sądzę że nie powinniśmy być zbyt pewni siebie a przede wszystkim, dniem i nocą gotowi na szybko zmieniające się okoliczności :D


Ale tu chyba nikt nie twierdził, że możemy spać spokojnie :D

Travor napisał/a:
Kurczę, zastanawia mnie ten rytuał w intersekcji.


No, ja też. Ale nam ciężko się będzie w tym temacie zastanawiać :D Zważywszy na to, że Kymerowie po coś tam przyjeżdżają, to zapewne będzie w grze jakiś motyw, który muszą odkryć, zabrać, zanieść, zniszczyć itp.
My nic nie mamy, jak mniemam. A co do rytuału, to trza by zapytać Tiamata i Erę, ale oni będą to wiedzieli dopiero na epilogu, bo przecież teraz nikt im tego nie powie ;P

Jeśli chodzi o kamień niezgody, to myślę, że nie będzie problemu. Bo niby co to miałoby być. No, chyba, że w grę wchodzi jakiś potężny artefakt, który może dać nam dość dużą przewagę w walce. Ale wtedy możemy im kłaść bzdury przez cały czas, a w dogodnym momencie odebrać.
Wystarczy, że dobrze ich przekonamy, że zależy nam na bezwarunkowym sojuszu. Poza tym, z tego, co wiemy, w ich grupie jest dość duża chęć koalicji z nami, więc, jak mówię, nie powinno być problemu! ;D

Viron - 23-09-2012, 23:52

EDIT: A propos twojego EDITu :D

To wtedy, jak pisałem, podlizujemy się, chcemy im pomóc, a później wbijamy, ah, napiszę to, NÓŻ W PLECYYYY :D

Indiana - 24-09-2012, 00:09

Travor napisał/a:
Mamy go opracować, ale w oparciu o co? O coś co będzie posiadała grupa tzw. "kymerska"?
To juz powinniście wiedzieć bez pomocy. Tak, jest takie coś. Nila powinna kojarzyc :) Ale nie musicie wiedzieć co to. Macie zrobić rytuał/zaklęcie/artefakt/coś, stanowiące "wykrywacz kymerów". Bez nadmiernej komplikacji, to nie punkt docelowy, tylko złapanie tropu.
Travor - 24-09-2012, 00:11

Figurka smoka którą miał dostać ktoś kto zrobi pogrzeb kymerów i miała dać mu niezłego kopa ale u nas to nie wyszło?
Indiana - 24-09-2012, 00:12

Brawo :)
Viron - 24-09-2012, 00:24

No dobra, to wiemy :D Jak rozumiem, mają to prawdopodobnie Kymerowie, si?
Abel - 24-09-2012, 03:00

Dobra, wróciłem już, sorki Indi :)

EDYT: Siemka Travor, miło mi ;) widzę sporo się pozmieniało i z grupy knujno - cichociemnej wyszliśmy na grupę specjalną z możliwościami :D to dobrze, ale też nie możemy pozwolić na to, żeby potraktowano nas jako zagrożenie. Czytaj, żeby nagle się nie okazało, że ich( przemytników, Ligii, kymerów, Theo) małe niesnaski są naprawdę małe przy zagrożeniu wielkiej Styrii na miejscu Ofiru :) bo to może boleć i to bardzo :)
Co do uciekania, wpadł mi do głowy pomysł, dla magów. Pomysł kradziony od Varthanisa, rocznik chyba 2010: magiczny piasek, który paraliżuje ofiary, które wejdą na kilka sekund. Do wykonania?

Viron - 24-09-2012, 15:11

Po pierwsze, nikt z magicznych chyba tu nie zagląda :D A po drugie, będą to chyba wiedzieć na epilogu, jak dostaną słówka. Chyba, że w mogą używać słówek z obozu i je mają teraz przy sobie :P

Abel napisał/a:
widzę sporo się pozmieniało i z grupy knujno - cichociemnej wyszliśmy na grupę specjalną z możliwościami :D


No, a jak :P

Abel napisał/a:
Czytaj, żeby nagle się nie okazało, że ich( przemytników, Ligii, kymerów, Theo) małe niesnaski są naprawdę małe przy zagrożeniu wielkiej Styrii na miejscu Ofiru :)


Znowu nie rozumiem, o co biega :D

Abel - 24-09-2012, 19:05

Chodzi mi o to, że:
3 inne zespoły mają różne trzy zadania, ale:
jeżeli dojdą do wniosku, że powodzenie naszej misji zagrozi za bardzo polityce światowej to skupią się na tym, żeby nam nie wyszło. I będzie 3 na jednego :P

Viron - 24-09-2012, 19:10

Rozumiem. Aczkolwiek myślę, że grozi nam coś takiego że strony jednej, no, może w porywach dwóch drużyn. Wątpię, żeby Kymerow interesowało teraz coś innego niż odbudowanie ich ludu . A przemytnicy raczej też będą szukać dobrego interesu, niż wielkiej polityki.
Indiana - 24-09-2012, 20:45

Doczekam się dziś listy, o jaką prosiłam? :) Zastrzegam, że nie będę przeszukiwać postów, zgadując Wasze życzenia, poproszę o czytelny, uzgodniony wykaz :)

Viron napisał/a:
hyba, że w mogą używać słówek z obozu i je mają teraz przy sobie :P

Oczywiście, że mogą używać, wszystko, z czym kończyliście grę, jest aktualne.

Tiamat - 24-09-2012, 21:41

Cholercia, zapomniałem o tej liście... można ostatecznie dopisać się do jutra? :P (oczywiście prócz kartki kapłana, na którą czekam z utęsknieniem). :P
Viron - 24-09-2012, 23:42

Ja dałem listę propozycji...MOŻE DAJCIE ZNAĆ, CZY SIĘ ZGADZACIE ITP. :D (to do grupy)
Nila Laurelin - 26-09-2012, 00:11

Nie nadążam. Przepraszam.
Poszła ta lista? Nie wiem czy nie trzeba by też pozatwierdzać dokumentów, które tworzy Viron. Poza tym, oczywiście że się zgadzam. ;D (pisząc "sztuka/butelka" miałeś na myśli dawki?)
Jestem w środku jednego wielkiego bałaganu domowo-przeprowadzkowego, więc jeśli będę potrzebna dajcie znać telefonicznie to wejdę na forum. Zwykle po prostu nie mam kiedy się logować :oops:
Tak w ogóle to cześć Travor. Miło cię mieć w drużynie ;)

Viron - 26-09-2012, 17:44

Nie wiem, czy poszła. Na wszelki wypadek daję ją tu:


-naszyjnik "prawdy" (że osoba, która go ma na sobie MUSI mówić prawdę).
-jakaś substancja (1 butelka), która zdejmuje zaklęcia/klątwy i inne sraty taty z graczy.
-mikstury uzdrawiające (ok. 3 sztuk)
-trucizna (sztuk dwie)


To jest to, co napisałem ja. Nie wiem, czy ktokolwiek chciał coś dorzucić, więc jest to chyba lista oficjalna.
Nila Laurelin napisał/a:
(pisząc "sztuka/butelka" miałeś na myśli dawki?)


Nie, miałem na myśli ilość :D

Nila Laurelin napisał/a:
więc jeśli będę potrzebna dajcie znać telefonicznie to wejdę na forum.


Nie mamy numeru :D

Travor - 26-09-2012, 21:48

Co z tym "proszkiem varthanisa"? Brzmiał dobrze.
Viron - 26-09-2012, 23:57

Coś tam Tiamat pisał mi na FB, że lepsze będzie masowe powalenie, czy cosik takiego, ale chyba nie dementował możliwości powstania takiego prochu ;)
Tiamat - 29-09-2012, 00:16

Bo to chyba dosyć uniwersalna formułka.

Myślałem o czymś a la pułapka, może np. proszek, którym jak się na niego wlezie, wybucha i paraliżuje. Ogólnie chodzi o to, żebyśmy mieli jakieś narzędzie do zasadzki. ;)

Viron - 03-10-2012, 00:12

Co tam, jak tam?

Słuchajcie, przygotować te dokumenty fałszywe?

Indi, pytanie.
Czy jeśli akcja zaczyna się chwilę PO podpisaniu paktu, to znaczy, że my ten dokument od was dostaniemy?

Indiana - 03-10-2012, 04:52

Tak, dostaniecie, fizycznie jako kartkę z tekstem i podpisami (z czego jednym Ablowym ;) )
Viron - 03-10-2012, 10:08

No...to...ja zrobię jedną fałszywkę, którą będziemy nosić na widoku, podczas gdy oryginał spoczywać będzie bezpiecznie na dnie...czegoś tam :P Nie wiem, jakiejś torby, sakwy, mieszka itp.
Nila Laurelin - 04-10-2012, 00:12

Resztę wyposażenia załatwiamy sami, tak Indi? Czy korzystamy z kontorkowych zapasów buteleczek na eliksiry i innych wesołych rzeczy?
Jeżeli sami to należałoby chyba dogadać kto co weźmie...

EDIT: ups nie ten temat

Elfgar - 07-10-2012, 23:09

Tiamat napisał/a:

Co do grup:

Sądzac po składzie osobowym,

Messyna to będą siermięgi, w kwestii walki. Sephi i 3, nie umniejszając, kobiety które niezbyt walczą a i magami raczej nie są.


Tiamat napisał/a:

Brutalnie podsumowałbym Messynę następująco- mocni w gębie, ale słabiutcy w walce. Może sie okazać, że słowa im nie wystarczą. :D


ha ha ha

Ashad - 07-10-2012, 23:16

:mrgreen: Taaaaa...
Indiana - 08-10-2012, 00:04

Dobre :D
Viron - 08-10-2012, 00:23

"Zieloni", musicie wiedzieć, że w sumie ja do tej pory nie wiem, skąd wy jesteście, więc nie miejcie do nas pretensji, że na początku dyskusji, nie przewidzieliśmy, że będzie was dużo więcej i będziecie się kryć za pawężami wielkości słoni.

Nie wiem, czy doczytaliście dalej. Jak nie, to to zróbcie :D

Po przyjeździe byliśmy świadomi tego, że w naszej grupie walczę tylko ja i Abel, a was jest dużo więcej.

wampirka - 08-10-2012, 00:36

Umarłam :D :D

Viron napisał/a:
że w naszej grupie walczę tylko ja i Abel,

Travor, słyszysz? Nie walczysz, wypad z tą włócznią :D

Viron - 08-10-2012, 00:38

AAA! Zapomniałem o Travorze, który w sumie wybił ich najwięcej w tunelu :D

EDIT: Widzę, że dzielna Wampirka już wypatrzyła mój błąd :D :D :D

Abel - 08-10-2012, 13:02

Przed perfekcjonizmem nie uciekniesz :)
Viron - 08-10-2012, 13:51

Ano właśnie :)
Kajetan - 08-10-2012, 17:18

Viron napisał/a:
będziecie się kryć za pawężami wielkości słoni.

Wszystko spoko, ale nie rozumiem dlaczego aż tak czepiacie się o te tarcze?

Indiana - 08-10-2012, 17:24

E, może po prostu się z nich śmieją? ;) Fakt, że z migdałem to każdy cwany :)
Akinori - 08-10-2012, 17:27

Elfgar dużo mieliście mycia tych tarcz z krwi "Cioci" ?
Kajetan - 08-10-2012, 17:28

No może, ale w ogóle niektóre zestawy oręża nie tylko na epilogu, ale na Silberbergu ogółem, są tak "prze-", że migdały to przy nich mały pikuś ;)
Indiana - 08-10-2012, 18:00

Ale wiesz, jak bierzemy pawęże np. jako Itharos czy inna Wergundia, to w dużym skrócie chodzi o zaprezentowanie ogromnej przewagi bojowo-liczebnej względem graczy, której realnie nie mamy. Czyli mówiąc inaczej - udajemy oddział 200 luda, a jest nas 10 osób... Powinniśmy mieć przewagę jak 6:1, a realnie gracze mają przewagę jak 1:3. Więxc pawęże pozwalają to redukować i wystawić Wam silniejszego przeciwnika.
Si? :)

Kajetan - 08-10-2012, 18:03

Ale ja tutaj w żadnym wypadku nie mówiłem o pawężach kadrowych ;) Swoją drogą też źle się wyraziłem - chodziło mi ogólnie o larpa, gdzie broń jest baardzo zróżnicowana. No nawet na epilogu - Wolfgang z szablą, a jakiś kolega z taką ogromną kosą z kolcami.

Pawęże kadrowe są w porządku, bo rzeczywiście spełniają funkcję, o której mówisz.

Indiana - 08-10-2012, 18:28

Ok, kumam ;)
jedyne, co przy tym zjawisku jest pocieszające, to ujemne cechy takiej broni - nieporęczne, nieefektywne, niewygodne w walce :)

Viron - 08-10-2012, 20:49

Ojeej! Nie wiem, czyja to byla bron, ale byla wprost zachwycajaca. I niestety, troche malo realistyczna, bo musialaby byc zrobiona z...aluminium, zeby ja uniosla osoba, ktora nie jest megahypersuper jedi :-)
Bardzo przepraszam raz jeszcze za brak polskich znakow.
Zeby uniesc cos tych gabarytow trza by bylo miec sile trzech Pudzianow, albo byc jakas postacia z gry komputerowej (skoro takie porownania sa tu teraz modne :-)).

Tiamat - 08-10-2012, 22:32

W ramach "Tiamat marudzi"-

1. Nie wiem co Zielonych tak ucieszyło, biorąc pod uwagę kiedy postał ten tekst i że 3 osoby doszły niejako "na ostatnią chwilę", w miejsce 2 niewalczących.
2. Tym bardziej nie rozumiem, co jest takiego zabawnego dla lepiej doinformowanych osob.

Ale porechotać ze złego Itharos, które chciało rękami złych graczy przejąć świat zawsze można, c'nie.

Hodo - 08-10-2012, 22:36

Viron napisał/a:
Zeby uniesc cos tych gabarytow trza by bylo miec sile trzech Pudzianow, albo byc jakas postacia z gry komputerowej (skoro takie porownania sa tu teraz modne :-)).

Ja myślę, że mocno przesadzasz ;)
Tiamat napisał/a:
1. Nie wiem co Zielonych tak ucieszyło, biorąc pod uwagę kiedy postał ten tekst i że 3 osoby doszły niejako "na ostatnią chwilę", w miejsce 2 niewalczących.

Może ta ironia losu? ;) Zostaliście pokarani za zbytnią pewność siebie ;)

Ashad - 08-10-2012, 22:47

Wychodzę z założenia, że jeśli nie mam pewnych informacji (pomijając te 3 osoby), nie wymądrzam się na dany temat ;)
Chyba, że miało to charakter czysto propagandowy bądź miało motywować resztę grupy :mrgreen:
Dobrze powiedziane z tą ironią losu :P

Indiana - 08-10-2012, 23:02

Tiamat napisał/a:
Nie wiem co Zielonych tak ucieszyło
Może kontekst na przykład? I to, że oni akurat nie doszli na ostatnią chwilę.

Tiamat napisał/a:
Ale porechotać ze złego Itharos, które chciało rękami złych graczy przejąć świat zawsze można, c'nie.
Serio, weź wyluzuj. Nie ma żadnego złego Itharos. I wiem, co mówię, miałam prowadzić tą grupę.
Tiamat - 08-10-2012, 23:05

Ashad napisał/a:
Wychodzę z założenia, że jeśli nie mam pewnych informacji (pomijając te 3 osoby), nie wymądrzam się na dany temat ;)


Złote myśli proszę zachować dla siebie.

Równie dobrze moglibyśmy nie prowadzić dyskusji na forum wcale, bo przecież nic nie wiadomo. To się nazywa "opieranie na prawdopodobnych informacjach", polecam.

Poza tym, to nasza sprawa, a komentując tutaj wraz ze swoim kolegą uśmieszkami, prowadzisz tylko to tworzenia kwasów i prezentujesz niziutki poziom zarówno zrozumienia idei wspólnej zabawy jak i kultury osobistej, a to gorsze nawet od tego strasznego wymądrzania.

Pozdrawiam,

Tiamat

Hodo - 08-10-2012, 23:09

Tiamat, chodzi tu o styl wypowiedzi.
Można inaczej określić kogoś niską sprawność bojową, niż nazywając siermięgą. A jak już się tak nazwie, to trzeba przyjąć na klatę wyśmianie po dostaniu od "siermięg" batów.
I proszę zejdź z Zielonych, bo nie tylko ich ta sytuacja rozśmieszyła. Myślę, że nawet Brego by się uśmiał, gdyby nie miał ważniejszych zajęć ;)

I niechaj to będzie koniec tematu, bo dalibóg, będę musiał go zamknąć, a szkoda będzie.

Airis - 08-10-2012, 23:56

Cóż, za mit "złego Itharos" przypuszczalnie można "obwiniać" nas. Niewątpliwie całą fabułę tłukliśmy gdzie mogliśmy i komu mogliśmy, że Itharos to źli zdrajcy i paskudni okupanci. Właściwie powinniśmy to sobie poczytać za sukces, że nasza wersja stała się poniekąd obowiązującą ;)

Ale przecież nikt nie zabraniał itharyjczykom tłumaczyć wszystkim, że z ich punktu widzenia to Messyna zdradziła albo że Theo śmierdzi i ma wszy. Byłam właściwie zdziwiona brakiem tego typu prób.
Gra polega przecież w dużej mierze (jeśli nie głównie) na gadaniu. Nasza propaganda była po prostu bardziej przekonująca :D

Przypuszczam też, że ze względu na naszą własną, polską historię, tego typu niepodległościowe ruchy wzbudzają odruchowo większą sympatię wśród graczy. A najeźdzcy się automatycznie kojarzą z nazistami czy innym złem wcielonym. Mieliśmy ułatwione zadanie...

Hodo - 08-10-2012, 23:59

No a przede wszystkim gracze nie darzyli sympatią Itharos, bo walczyli przeciw nim na obozie :)
Viron - 09-10-2012, 00:15

Hodo napisał/a:
No a przede wszystkim gracze nie darzyli sympatią Itharos, bo walczyli przeciw nim na obozie :)


Ano właśnie :)

Airis napisał/a:
Przypuszczam też, że ze względu na naszą własną, polską historię, tego typu niepodległościowe ruchy wzbudzają odruchowo większą sympatię wśród graczy. A najeźdzcy się automatycznie kojarzą z nazistami czy innym złem wcielonym. Mieliśmy ułatwione zadanie...


Messyna Chrystusem narodów? :D

Hodo - 09-10-2012, 00:19

Kratistosem narodów :)
Viron - 09-10-2012, 00:24

No, to teraz tylko wieszcza nam trzeba :) Messyno, ojczyzno moja :)
Airis - 09-10-2012, 00:28

Biorąc pod uwagę, że nuciliśmy sobie podczas o tym, że jeszcze Messyna nie zginęła... ;D
wampirka - 09-10-2012, 00:29

Wspomnę fanpejdża- nie Ty aby miałeś książkę pisać? ;)
wampirka - 09-10-2012, 00:30

Airis napisał/a:
nuciliśmy sobie podczas o tym, że jeszcze Messyna nie zginęła.

Ostatnio ktoś też nucił o Tavar stojącej na brzegu :D

Viron - 09-10-2012, 00:31

wampirka napisał/a:
Ostatnio ktoś też nucił o Tavar stojącej na brzegu :D


Tiamat :)

Indiana - 09-10-2012, 01:01

Airis napisał/a:

Przypuszczam też, że ze względu na naszą własną, polską historię, tego typu niepodległościowe ruchy wzbudzają odruchowo większą sympatię wśród graczy. A najeźdzcy się automatycznie kojarzą z nazistami czy innym złem wcielonym. Mieliśmy ułatwione zadanie...
Bez wątpienia masz rację... Ale wyprowadziłam kiedyś na prostą motyw złych Wergundów najeźdźców, to i Itharos by się dało :D


wampirka napisał/a:
Ostatnio ktoś też nucił o Tavar stojącej na brzegu :D
Mogę się rozpłakać....? :D
Tiamat - 09-10-2012, 02:13

Hodo, chodzi tu o niepotrzebne komentarze. Forum zamknięte to forum zamknięte, przedstawianie na nim opinii i wiedza o późniejszym upublicznieniu to jedno a komentowanie tego, jak już każdy jest mądry bo po szkodzie, to druga sprawa. Zwłaszcza, gdy prowadzi to tylko do kwasów i jest podyktowane... nie wiem, czym może być podyktowane takie działanie. Uważam, że w zupełności wystarczyłaby im satysfakcja duchowa.

Akurat ja byłbym za zamknięciem tematów frakcjowch i sczyszczeniem ich do stanu sprzed wyjazdu żeby pełniły funkcję archiwalną, bo na gadanie o epilogu jest osobny dział.

Mit złego Itharos to raczej kwestia obozowa, bo to była 'ta zła frakcja'. Ale ważne jest, żeby zrozumieć ze obecnie Tavar i jej poplecznicy to normalne państewko (państwo... imperium...) i starać się zrozumieć że kurka to nie są jacyś "źli" i że, w zasadzie, mieliśmy sporo do zaoferowania, zamiast z automatu nastawiać się na widły i pochodnie. Granie z jakimiś uprzedzeniami znacząco utrudnia zabawę tym którzy nie lubią złotych sztandarów i bohaterskich śmierci za ojczyznę. I to nas chyba najbardziej irytuje, no ale niby sami jesteśmy sobie winni, grając tą frakcją :mrgreen:

Po prostu grajcie realistyczniej. Hołk.

Indiana - 09-10-2012, 02:28

Tiamat napisał/a:
Zwłaszcza, gdy prowadzi to tylko do kwasów
Nie prowadzi. Prowadzi o mrugnięcia i usmiania pod nosem z nietrafności przewidywań w ciemno. Nie ma w tym niczego kwaśnego. To życie po prostu, i dobrze.


Tiamat napisał/a:
Ale ważne jest, żeby zrozumieć ze obecnie Tavar i jej poplecznicy to normalne państewko (państwo... imperium...) i starać się zrozumieć że kurka to nie są jacyś "źli" i że, w zasadzie, mieliśmy sporo do zaoferowania, zamiast z automatu nastawiać się na widły i pochodnie.
Bezsprzecznie tak jest. Nie formowałabym grupy itharyjskiej, gdyby tak nie było. Mieliście ambitne, ale bynajmniej nie niemożliwe zadanie i z całą pewnością nie mieliście "ujemnych" punktów "za pochodzenie". Mieliście jasnego wroga i dwie grupy neutralne. I naprawdę - NIE, NIE PRZEGRALIŚCIE z kretesem, to naprawdę była wyrównana walka.
A nielubienie umierania za Ojczyznę... mniej więcej oznacza, że Wy także nie powinniście umierać za Waszą.... Nie powinniście? To może trzeba było sprzedać się Messynie...
Sorki, widocznie ja kocham złote sztandary i umieranie dla patosa i portosa :) Na przyszłość dam Wam frakcję rzezimieszków i cyrkowców :)

Abel - 09-10-2012, 11:48

W ramach nieprzegrywania dodałbym nam z Tiamatem dodatkowe punkty za nocne przesłuchanie :D
Daliśmy się złapać, ale to wcale nie oznaczało, że będą mieli łatwo. Swoją drogą to było dość odważne, brać ulundo i kapłana Tavar w niewolę mając garstkę ludzi. Serio, imponujące z punktu widzenia świata przedstawionego :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group