Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
O Rębaczach Gliwickich powiadanie
Autor Wiadomość
Ziemowit
[Usunięty]

  Wysłany: 14-06-2007, 23:35   O Rębaczach Gliwickich powiadanie

-Miasteczko Gleitz- zamyślił się Borys -ostatnim razem zarobiłem na tym miasteczku całkiem niezłą sumkę razem z Iwanem, ale czasy się zmieniają. Jestem sam, koń mi okulał, sakiewka pusta i ogólnie do dupy…
Rozmyślania filozoficzne Borysa zostały gwałtownie przerwane bardzo standartowo…kłopoty.
-Ja cio znam brateczku- zagadała do niego stara pomarszczona babcia- Taaak….pewno gdzieśta ciem widziała.
-Niemożliwe starowinko-odparł- Jestem tu pierwszy raz.
Babcia nagle rozszerzyła oczy.
-Jom wiedziała. Tyś z bandy Iwana, tyś pogwałcił moją wnusię.
Borys uświadamiając sobie zły obrót wydarzeń, wyciągnął drewnianą lage z torby przytroczonej do siodła i zaczął okładać babcię.
-A żebyś wiedziała babciu-przyłożył jeszcze parę razy- Twoja kochana wnusia to zbytnio się nie opierała. Zupełnie tak jak ty.
Uśmiechnął się do siebie i wytarł okrwawioną pałę o trawę i schował. Oddalił się stamtąd jak najszybciej gryząc jabłko, które trzymała starowinka.
Udał się do karczmy
*
-Spieprzaj dziadu. Bierzesz taki, albo wynocha ciulu.
-Co?! Dziadu?! Ciulu?! Do szlachcica psia mać? Słyszałem, że to najlepszy lokal w Gleitz, a ty chcesz mnie pierdoło uraczyć jakimś wychodkiem. Jam jest Sigbert Klodian, szlachcic księstwa Odear, oczekuję szacunku.
-Bierzesz albo won! Nie mam dla ciebie czasu, inni klienci czekają.
-Biorę…ale zapamiętaj moja zemsta będzie straszliwa!
Karczmarz tylko machnął ręką. Na ten gest Sigbert mocniej złapał swój olbrzymi miecz „Zerwikaptur”.
Szlachcic wiedział jednak, że nic nie zdziała. W tych czasach szlachectwo znaczy coraz mniej. Zero szacunku i poważania.
Sigber machnął ręką i odszedł od szynkwasu.
-Jestem ponad to-zaczął głośno mówić- taka hołota jak wy upadła tak nisko, że już nic nie wyciągnie was z tego dołu. Pluję na was prymitywy.
Nagle poczuł szarpniecie za plecy. Już miał wyciągać miecz, ale usłyszął szept:
-Uspokój się idioto, albo osobiście wypruję ci flaki.
*
-Dobry wybór panie, doskonały miecz. Widać, że jest pan znawcą.
-Dziękuje. Ile płacę?
-Hmmm. Wyglądasz na dobrego, ale jak dla Chana to 400 prawdziwych złotych monet. Nakładam nacisk na słowo prawdziwych
Hatim zaklął cicho. Salib miał rację-pomyślał- poza Chanatem naprawdę rzucam się w oczy.
-Panie-rzekł Chan głośno- masz pan wybór. Prosty. 50 monet albo poderżnięte gardło.
Kupiec chwilę się zastanowił i wyciągnął rękę.
-Dobiliśmy targu.
Hatim chował misternie wykonany miecz do pochwy, kiedy nagle z pobliskiej karczmy wypadło dwóch jegomości. Jeden długowłosy z wielkim mieczem u pasa, drugi wyglądał tak marnie jak pół dupy zza krzaka. Ci dwaj wpadli prosto na niego.
-Kurwać!- zaklął i wyciągnął ostrze gotowy do natychmiastowego przetestowania.
Nie zdążył jednak nic zrobić, bo za tymi dwoma wypadła banda brudnych, pijanych wieśniaków.
Kupiec za to, korzystając z okazji, zaczął krzyczeć.
-Ludzie! Chan! Groził, że mnie zabiję.Bij, zabij kto matkę kocha!
Porządnie już wkurzony Chan walnął mieczem na odlew w kupca. Całkiem nieszczęśliwie dla tego drugiego trafił na usta. Bardzo rozszerzając wielki już uśmiech kupca.
Podniósł dwóch oberwańców oberwańców ziemi,a ci jak na komende rzucili tylko.
-Spieprzamy!
*
Uciekali długo i szybko. Ba! Bardzo długo i bardzo szybko. Przy okazji padło pięciu wieśniaków.


Bez korekty Miłosza.
Borys-Grettir
Sigbert-Miłosz
Hatim-hmm...nie mam pojecia co to za gość 8-)

Write by Ziemowit...zboczony staruch gawędziarz :mrgreen:
PS. Za przekleństwa przepraszam, ale to opowiadanie jest więc powinno się nie liczyć :D
Ostatnio zmieniony przez Ziemowit 14-06-2007, 23:37, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Eskell 


Skąd: Poznań
Wysłany: 15-06-2007, 00:36   

Bardzo ładnie ziemowicie... pisz dalej moze coś ciekawego stworzysz :-D
 
 
Ulfberht
[Usunięty]

Wysłany: 15-06-2007, 00:47   

Ziemowit napisał/a:
z wielkim mieczem u pasa
Jak już to na plecach Ziemowicie xD
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 15-06-2007, 01:53   

Pięknie... ;D Przepis na doskonały scenariusz. Przemoc, seks i pieniądze...
;-)
Oj, chłopaki :D
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Rigo 
Mroczny Strażnik Rosołu


Skąd: Wrocław
Wysłany: 15-06-2007, 12:01   

:mrgreen: :mrgreen: hehe panowie, historie niczym z życia wzięte :mrgreen: :mrgreen:

p.s. Indi twoja mina na avatarze idealnie pasuje do "oj, chłopaki" :mrgreen: :mrgreen:
 
 
 
Thorfinn
[Usunięty]

Wysłany: 15-06-2007, 12:36   

Że zacytuje Borata: noti noti ;-)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9