Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Opowiadanie
Autor Wiadomość
Abel 

Wysłany: 21-08-2007, 20:41   

Oczywiście, tylko najpierw dokonam lekkich poprawek hmmm na tle stylistycznym :-P
Jak zaciągnę siostrę do roboty to może jeszcze w tym tygodniu wyślę
 
 
Airis 


Skąd: Warszawa
Wysłany: 22-08-2007, 04:43   

Przeczytałam już całość i, nie czepiając się więcej, mogę szczerze powiedzieć, że opowiadanie bardzo mi się podoba. Może to przez te kilka ostatnich zdań i przez to, że do września daleko, a do następnego obozu wieki jeszcze. A może dlatego, że bardzo lubię czuć się Rienem, a Twój tekst mi to dzisiaj umożliwił. Wszystko jedno - podoba się i już.

A to niektóre z fragmentów, które mnie zachwyciły:
Cytat:
- Co z nami? - zapyta Mija - Chcecie zostawić nas tutaj bezbronnych?
Hodo zmierzył ją wzrokiem i uśmiechnął się. Bardka stała umazana krwią, z rozwianymi włosami, oparta o sporej wielkości dwuręczny miecz, którego w walce nie powstydziłby się potężny chłop. Pasiasta sukienka z dekoltem poplamiona była od krwi przeciwników. Wyglądała jak zdjęta z alegorycznego obrazu.
- Panno Pendragon - odparł z rozbawieniem - Jeśli pani jest bezbronna, to ja jestem elf.

i
Cytat:
Jądro...ręka...Zibbo...rośnij
:D
i
Cytat:
Nikt, poza kapitanem, nie miał tak czysto brzmiącego rogu!


Hmm... A jednak trochę tradycyjnego czepiania się będzie: Hodo, rozmawiając z Noszącym Kły, nie miał przy sobie listu i wcześniej był o nim poinformowany, a że nie chciał słuchać to jego wina i należało mu to wytknąć :P , podczas zdobywania komturii Rien najpierw był z Obieżyświatem (w myśl zasady - gdzie Obieżyświat, tam najwięcej okazji do bitki) i oglądał podeszwy wciąganej do tunelu Miji, potem brał udział w szturmowaniu wału od przodu, a na koniec wdzierał sie z prawej z Rigo i resztą (przynajmniej raz udało m się zaliczyć wszystkie dostępne atrakcje :D ). Ale to pisze tylko tak dla porządku - w opowiadaniu te nieścisłości nie przeszkadzają, szczególnie, że w innych miejscach znacznie rozbudowałaś mi rolę ^^.
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 22-08-2007, 22:00   

Wiem, że Hodo nie miał listu :D Jednakoż dla całości fabuły bezwzględnie powinien był go mieć. Albowiem Kły Noszący omal nie odesłał go z powrotem do obozu po ten list :D I tylko lenistwu BNów (i czyjejś interwencji :P ) zawdzięcza, że tak nie było :D Ale dla jakości opowiadania zamieściłam to tak, żeby miało sens.

W bitce w komturii - przyznaję, kompletnie nie pamiętałam, kto gdzie i z kim, nie licząc tych osób, które walczyły tuż obok mnie. A po przemyśleniach wyszedł mi dziwny morał, że za Huna nie pamiętam, kto z nami szturmował główne wejście.... :/

Hmmm, ja uwielbiam czuć się gwardzistką, więc jakoś Riena rozumiem :D

I więcej komentarzy poproszę :D

__
W kwestii listu - Hodo stwierdził, że nie wiedział, a ja nie wiedziałam czy wiedział :D A to, że trzeba było wstać, jak go budzili, a nie bluzgać, to mu chyba wytknełam :D
Cytat:
- Możesz mi ufać – Yngvild fuknęła z irytacją– Trzeba było wstać, jak cię budzili, a nie ... - opuściła głowę - Naprawdę sądziłam, że wiesz.


Cytat:
gdzie Obieżyświat, tam najwięcej okazji do bitki)

tam najwięcej okazji do nażarcia się malin :D choć tym razem akurat tak nie było :)
Ciekawe, że Rein w takim razie nie chciał walczyć z nami - zgodnie z opinią Abla to my ciągle obrywaliśmy po głowie :D

Hmmm, ciekawe, czy ktoś się przyzna do tego głównego wejścia...

Wrrr, napisałby ktoś coś jeszcze.... Jakaś krytyka, czy cuś...? :P
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Abel 

Wysłany: 22-08-2007, 22:01   

Yngvild napisał/a:
Ciekawe, że Rein w takim razie nie chciał walczyć z nami - zgodnie z opinią Abla to my ciągle obrywaliśmy po głowie :D

To sobie odpowiedziałaś na pytanie :-P
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 22-08-2007, 22:02   

Niezupełnie, bo Rien ponoć szukał okazji do bitki :D A żeby oberwac po głowie, bitka musi być :)
Poza tym, Rien lubi obrywać :D
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Airis 


Skąd: Warszawa
Wysłany: 22-08-2007, 22:29   

No dobra, przyznam się. masochista Rien uwielbia obrywać w szczękę :D . Ale jak to nie chciał walczyć z wami, Indi ? Przecież napisałem, że zaliczyłem wszystkie możliwe miejsca walki przy zdobywaniu komturii ^^, u Twojego boku również.

jeśli chodzi o Obieżyświata - malin co prawda w komturii nie było, za to agrest się znalazł, jak się z Obieżyświatem, Rinem i kimś jeszcze czailiśmy koło wejścia do kazamat.
 
 
Rin 

Skąd: W-wa
Wysłany: 22-08-2007, 22:34   

Airis napisał/a:
jeśli chodzi o Obieżyświata - malin co prawda w komturii nie było, za to agrest się znalazł, jak się z Obieżyświatem, Rinem i kimś jeszcze czailiśmy koło wejścia do kazamat.


Byłem tam jeszcze ja i przez jakiś czas na pewno jawnobójca bo musiałem go słuchać :P
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 22-08-2007, 22:41   

Aha, czyli jednak dobrze pamiętałam Riena na wale :D
Dobra, to kto jeszcze z nami działał od frontu...? Bo strasznie mało mi wychodzi :D

Zawsze wiedziałam, że Rien jest masochistą :D

Agrest... :faint: Niektórzy się nigdy nie zmienią. Świat Obieżyświata to jedzenie i... nieważne :D :P :P A agrest pamiętam w sumie, mignął mi gdzieś między moim rzutem włócznią, a lotem w dół na Neila.... :D :D
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Ulfberht
[Usunięty]

Wysłany: 23-08-2007, 13:56   

przez chwile byłem na głównym wejściu jednak potem skierowałem się na lewą część komturii ...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 13