Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Kumple
Autor Wiadomość
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 20-05-2012, 12:59   

Musicie mi wybaczyć, było zbyt późno, żebym umiał poznać ironię. ;(
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 20-05-2012, 13:04   

Viron napisał/a:
miałem na myśli siłę ogólną - siłę człowieka.
Wiem ;) Wolałam się upewnić.

Viron napisał/a:
uż nawet w mat-fizach jest sporo dziewczyn. Nareszcie przestały uznawać, że się do tego nie nadają. Chyba w Uważam Rze (taaak! zdarza mi się to czytać :D ) widziałem kiedyś statystykę mówiącą, że w tej chwili kobiety kształcą się dużo częściej, niż mężczyźni.
Oki, ale o czym to świadczy? Od kiedy kobiety mogą, tak w ogóle, w sensie nie wywalenia ich stamtąd za posiadanie jajników, się kształcić?
Ano od 1918 r. Dlaczego teraz masowo idą na te kierunki, a wcześniej nie? Bo teraz nie wymaga to, żeby iść pod prąd, a wręcz przeciwnie, jest modne?
Ok, być może to nie jest tylko cecha kobiet, może konformizm jest pewną cechą ogólnoludzką, racja.
Nie wiem, może Viron masz rację. Może za jakieś dwa pokolenia nasze wnuki będą miały społeczeństwo, w którym kobitki biorą solidarnie współodpowiedzialność za świat, w jakim żyją, nie tylko za swoje potomstwo, może będą dążyć do wyzwań i "czegoś więcej" na równi z mężczyznami, bo to w sumie pcha świat do przodu.

Viron napisał/a:
potencjalnie może istnieć gdzieś tam, daleko (bardzo daleko) sytuacja, w której nie miałbym ochoty być :D
Viron napisał/a:
nie mam najmniejszego zamiaru się zabijać :D - ale wyobrażam sobie potencjalnie sytuację, która by mnie zbiła z tropu :D
Tak mi się wydaje, że to co mówisz idealnie się wbija w to hemingwayowskie hasło :)
Aerant napisał/a:
Co do budowy fizycznej wydaje mi się, że nie ma wątpliwości bo argument, że teraz/kiedyś jakaś kobieta jest odemnie silniejsza/szybsza/cokolwiek to nie argument

Ech te pokusy ciętej, bynajmniej nie słownej riposty... ;) Ale po co.
No bo w końcu - ile "argumentów" czyni "ogół"?

Aerant napisał/a:
Feministki temat rozległy i lepiej go nie poruszać. Ze swojej strony napiszę tylko że mi nie przeszkadzają jeśli tylko mówią z sensem.
To, mam wrażenie, oksymoron jest :D

Marin napisał/a:

Ale przecież już było powiedziane, że mamy robić z siebie głupków :D
Właśnie ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 20-05-2012, 13:58   

Indiana napisał/a:
To, mam wrażenie, oksymoron jest :D


NIE JEST!!! :D Sam, muszę Ci Indi powiedzieć, widziałem kilka twoich wypowiedzi na FB, które się zgadzały np. ze Szczuką, albo Środą.
Oj, nie, nie. Nie! Nie...Jezus Maria, nie. Nie będę gadał o feministkach :D

Indiana napisał/a:
Nie wiem, może Viron masz rację.


Wydaje mi się, że jeśli mam rację, to będzie "fajnie" :D

Indiana napisał/a:
Bo teraz nie wymaga to, żeby iść pod prąd


E! Wydaje mi się, że właśnie wymaga. Bo cały czas krąży taka plota, że to jest "męska" klasa.
To znaczy, nie powiem, nadal lekką większość mają faceci, dowodem może być to, że nadal po lekcji z mat-fizem w klasie cuchnie, jak w stodole (ale jak!!!).
Ale z drugiej strony, jak podobno, jakiś czas temu były 2-3 dziewczyny, tak teraz jest ich 10-15.

Indiana napisał/a:
Tak mi się wydaje, że to co mówisz idealnie się wbija w to hemingwayowskie hasło :)


Możliwe, że czegoś nie rozumiem :D Więc o co chodzi? :D
_________________
2006 - Viron
2007 - Viron
2008 - Engvar (??????????) :D
2009 - Viron
2010 - Viron
2011 - Viron
2012 - Viron
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 20-05-2012, 14:20   

Viron napisał/a:
To znaczy, nie powiem, nadal lekką większość mają faceci, dowodem może być to, że nadal po lekcji z mat-fizem w klasie cuchnie, jak w stodole (ale jak!!!).
Ale z drugiej strony, jak podobno, jakiś czas temu były 2-3 dziewczyny, tak teraz jest ich 10-15.
Hm, jako absolwentka klasy mat-fiz (plus inf ;) )oświadczam, że NIGDY PO NAS NIE ŚMIERDZIAŁO!!!!! :angry:
:D :D
Poza tym, w mojej klasie było nas po połowie i nigdy nie odczuwaliśmy że to jakaś szczególnie męska profesja. To był rocznik 94-98, LO Asnyka w Bielsku.
Co więcej, moja mama jest absolwentką budownictwa dróg i mostów w Opolu (wyższej szkoły inżynierskiej wtedy), lata 70-75 i znam ich grupę absolwencką - i również jest tam płci z grubsza po połowie. I co z tego, skoro 90% kobiet nigdy nie podjęło pracy w zawodzie, lub podjęło ją na krótko, do zamążpójścia?
Rozumiesz teraz, do czego zmierzam?

Viron napisał/a:
widziałem kilka twoich wypowiedzi na FB, które się zgadzały np. ze Szczuką, albo Środą.
Bo widzisz, moje poglądy nie są grupowane w pakiety pt. "uważam to, co PiS" albo "Uważam to, co Palikot" :) Generalnie, sugerując się nie odbiciem w mediach, ale oryginałem, czyli filmami z manif, forami feministek (przykładowo szeroko ostatnio znana Dryjanska, z którą mam wspólnych znajomych, przez co co chwila mam jej teksty na fb, i w większości są one straszliwie durne), ich artykułami etc. Stwierdzam, że to towarzystwo albo jest V kolumną, która ma zniechęcić resztę społeczeństwa do idei równości płci... albo one naprawdę są tak głupie.

Viron napisał/a:
Nie będę gadał o feministkach :D

Ej, to wygląda trochę jak "nie ruszajmy gówna".... :D :D
Viron napisał/a:
Więc o co chodzi? :D
Napisaleś, że potencjalnie jest gdzieś taka sytuacja, z której chciałbyś uciec przez samobójstwo - tak to zrozumiałam. Takie rozwiązanie niekoniecznie oznacza, że się poddajesz jako człowiek - wtedy poszedłbyś z prądem i robił to, czego sytuacja od ciebie żąda. Ucieczka z dramatycznej sytuacji przez samobójstwo, zakładając wyczerpanie wszelkich innych rozwiązań, w mojej opinii jest ostatecznym aktem niezgody i właśnie anty-kapitulacją. Ale TYLKO zakładając wyczerpanie innych możliwości oraz proporcjonalność środka do sytuacji :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Masza 


Skąd: Szczecin/Poznań
Wysłany: 20-05-2012, 15:35   

Indiana napisał/a:
Ucieczka z dramatycznej sytuacji przez samobójstwo


To i ja na chwilę włączę się do dyskusji i stwierdzę, że samobójstwo jest największym aktem życiowego tchórzostwa, że tak to ujmę.
Niby można powiedzieć, że "trzeba mieć odwagę, żeby pociągnąć za spust", ew. kopnąć stołek na którym się stoi, lub nałykać się tabletek, itd. ale ja się z tym kompletnie nie zgadzam.
Oczywiście, część samobójców staje się nimi pod wpływem chwili, emocji, która przez pewną chwilę zawładnęła umysłem i są to ludzie, którzy na trzeźwo nigdy by tego nie zrobili - tak mi się wydaje.
Oczywiście jest jeszcze grupa debili, którzy bawią się, np. na torach kolejowych i próbują uskoczyć "w ostatniej chwili" przed nadjeżdżającym pociągiem - ale taka forma jest raczej przykładem totalnej głupoty.
Tak czy inaczej, uważam, że samobójstwo jest ucieczką ostateczną przed nieumiejętnością radzenia sobie problemami, które po zniknięciu człowieka nie znikają, co najwyżej przechodzą na inną osobę. "W przyrodzie nic nie ginie".
_________________
lastfm.pl/user/Gurthiriel
 
 
Marin 
Nie wiem co tu jeszcze robię.


Skąd: Chyby/Poznań
Wysłany: 20-05-2012, 15:49   

Tylko od siebie tak krótko dodam, że samobójstwo jest oznaką nie tylko tchórzostwa ale jeszcze pewnego rodzaju samolubności.
_________________
W dokumentach Marianna, dla ludzi Marin, w duszy Mehtylda i Yuno, ale moja estetyka to Qua.
Ostatnio zmieniony przez Marin 20-05-2012, 15:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 20-05-2012, 16:32   

Indiana napisał/a:
I co z tego, skoro 90% kobiet nigdy nie podjęło pracy w zawodzie, lub podjęło ją na krótko, do zamążpójścia?
Rozumiesz teraz, do czego zmierzam?


Rozumiem :D Nie wiedziałem, że kończyłam mat-fiz-inf. Raczej coś z historią podejrzewałem :P

Kumam, kumam. Ale muszę Ci powiedzieć, że u mnie w klasie, którą właśnie skończyłem (biol-chem) mało osób idzie na kierunki medyczne. Naprawdę, chyba z tuzin kolegów i przede wszystkim koleżanek idzie na polibudę :D Może jest zależność, że się po prostu idzie pracować w zawodzie BYLE INNYM, niż ten, do którego, jak by się zdawało, powinno się startować po danym profilu klasy :D Nie, no dobra, taki żarcik :D

Cytat:
Hm, jako absolwentka klasy mat-fiz (plus inf ;) )oświadczam, że NIGDY PO NAS NIE ŚMIERDZIAŁO!!!!! :angry:
:D :D


Nie dam sobie udowodnić :D Wiem, co czułem, jak wchodziłem do klasy I NIE BYŁY TO STARE PANELE :D
Dooobra, nie będę uogólniał, ale nawet wychowawczyni mat-infu przyznała nam rację :D

Indiana napisał/a:
Stwierdzam, że to towarzystwo albo jest V kolumną, która ma zniechęcić resztę społeczeństwa do idei równości płci... albo one naprawdę są tak głupie.


Indiana napisał/a:

Ej, to wygląda trochę jak "nie ruszajmy gówna".... :D :D


Ja się nie dam sprowokować i nie odpowiem :D Może masz rację, bo dyskusja o feministkach to dla mnie gówno. Nienawidzę tego, mam już przetestowane :D
Bo właściwie trudno jest dla mnie zdefiniować feminizm, uogólnić w Polsce do jakiejś konkretnej grupy osób. W TOKFMie był gość z Rzepy, który był zadeklarowanym feministą. Feministką jest też Najfeld, Staniszkis. Więc na serio nie wdawajmy się w dyskusję :D

Indiana napisał/a:
Takie rozwiązanie niekoniecznie oznacza, że się poddajesz jako człowiek - wtedy poszedłbyś z prądem i robił to, czego sytuacja od ciebie żąda. Ucieczka z dramatycznej sytuacji przez samobójstwo, zakładając wyczerpanie wszelkich innych rozwiązań, w mojej opinii jest ostatecznym aktem niezgody i właśnie anty-kapitulacją. Ale TYLKO zakładając wyczerpanie innych możliwości oraz proporcjonalność środka do sytuacji :)


Aha...a mi się właśnie zdawało, że... to jest właśnie poddanie się :D No, bo z kolei, jakbym nie popełnił w takiej sytuacji samobójstwa, to można byłoby powiedzieć, że...się nie poddaję, że wytrzymuję, że nie rusza mnie cośtam :D

Wiec moje pytanie brzmi, jak wygląda sytuacja, w której człowieka się łamie. Czyli mówimy według Hemingwaya o sytuacji niemożliwej. To może chociaż tak teoretycznie :D

Masza napisał/a:
Oczywiście jest jeszcze grupa debili, którzy bawią się, np. na torach kolejowych i próbują uskoczyć "w ostatniej chwili" przed nadjeżdżającym pociągiem - ale taka forma jest raczej przykładem totalnej głupoty.
Tak czy inaczej, uważam, że samobójstwo jest ucieczką ostateczną przed nieumiejętnością radzenia sobie problemami, które po zniknięciu człowieka nie znikają, co najwyżej przechodzą na inną osobę. "W przyrodzie nic nie ginie".


Dziwota mnie bierze, bo teraz muszę zgodzić się z Indi. DOBRA! Indi, zgadzam się z tobą jednak :D
Uważam, że rzeczywiście samobójstwo jest w pewnych okolicznościach anty-kapitulacją.

Masza, strasznie mnie drażni, jak ktoś ocenia czyjąś sytuację, w której NIGDY się nie znalazł. Oczywiście, nie wiem, jak u ciebie tak w życiu bywa, pewnie lepiej i gorzej, jak u każdego, ale myślę, że nikt z nas nie znalazł się jeszcze (odpukać :D ) w sytuacji, która mogłaby odebrać nam chęć życia. Więc zamiast wyzywać ludzi od debili, należy ich zrozumieć. Bo chęć zabicia siebie, czy oscylowanie koło tego, jest wynikiem ciężkiej sytuacji. Im raczej należna jest pomoc.

Tak samo, jak kiedyś śmiano się z ludzi z depresją. A TO GŁUPEK! Weź się w garść! Człowieku! Przepierdujesz!
A to zdaje się być na serio straszna "choroba".

Marin napisał/a:
Tylko od siebie tak krótko dodam, że samobójstwo jest oznaką nie tylko tchórzostwa ale jeszcze pewnego rodzaju samolubności.


A teraz zastanówmy się czy samolubność zawsze jest zła? :D Czy to nie egoizm czasem ciągnie ten świat do przodu? :D
_________________
2006 - Viron
2007 - Viron
2008 - Engvar (??????????) :D
2009 - Viron
2010 - Viron
2011 - Viron
2012 - Viron
 
 
Masza 


Skąd: Szczecin/Poznań
Wysłany: 20-05-2012, 17:10   

Viron napisał/a:
Więc zamiast wyzywać ludzi od debili, należy ich zrozumieć


Czytaj ze zrozumieniem. Nie piszę, że każdy samobójca to kretyn, bo tak nie jest. Chodziło mi o ludzi, którzy najzwyczajniej w świecie nie myślą tylko popisują się przed znajomymi, o tych, którzy nie chcieli się zabić, ale przez brak zdrowego rozsądku, i/lub nadmierną ilość alkoholu we krwi, mimowolnie stają się samobójcami.
Wyobraź sobie taką sytuację - grupka małolatów idzie pobawić w pobliżu torów. Słyszą, lub widzą z daleka nadjeżdżający pociąg i jeden z nich stwierdzi "ej patrze jaki to ja jestem kozak, stanę sobie na torach, a jak lokomotywa będzie kilka metrów przede mną to uskoczę!", a kończy się trupem. Wypadek? Pewnie tak. Głupota? Jak najbardziej, bo można było w prosty sposób tego uniknąć, tj. nie zgrywać chojraka.
Albo pijani goście grają w karty, a ten który przegra traci głowę (autentyczna sytuacja) - ten przypadek ciężko jest zakwalifikować do samobójstwa, czy morderstwa, ale na pewno nie do wypadku, bo tragedia była spowodowana brakiem pomyślunku, jakie mogą być tego konsekwencje. Oczywiście do zdarzenia przyczynił się również alkohol, ale, żeby doprowadzić do tego, to trzeba być nie tylko pijanym w trzy dupy, ale jednocześnie bezrozumnym.
_________________
lastfm.pl/user/Gurthiriel
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 20-05-2012, 17:18   

Viron napisał/a:
Nie wiedziałem, że kończyłam mat-fiz-inf.
Tak właśnie podświadomie ujawnia się kobieca część Twojego ego ;) ;)
Kończyłam i techniczno-matematyczna strona świata jest mi równie bliska, jak historyczno -społeczna.

Viron napisał/a:
Wiem, co czułem, jak wchodziłem do klasy I NIE BYŁY TO STARE PANELE :D
Aczkolwiek wcześniej przyznałeś, że w tej klasie są głównie faceci ;) To teraz - kiedy mat-inf śmierdzi...? :D

Viron napisał/a:
trudno jest dla mnie zdefiniować feminizm, uogólnić w Polsce do jakiejś konkretnej grupy osób.
Urajt, proszę pana, ale w tym wypadku pod tym hasłem kryje się ta grupa osób, która sobie ten sztandar przyjęła - i zawłaszczyła, a chodzi o grupy wiszące u paska lewicowych partii.
Tak, pani Staniszkis jest feministką, podobnie jak wiele innych kobiet prawicy, co więcej, ja de facto też jestem feministką ;)

Viron napisał/a:
ak wygląda sytuacja, w której człowieka się łamie.
Klasycznym przykładem złamanego człowieka jest homo sovieticus. Człowiek, który przestał walczyć a przyjął wdrożoną mu mentalność niewolnika.

Viron napisał/a:
samobójstwo jest w pewnych okolicznościach anty-kapitulacją.
Ale dla mnie zakres tych sytuacji jest bardzo daleko poza zwykłymi życiowymi zdarzeniami. Mówię o sytuacjach, kiedy samobójstwo jest aktem niezgody na odczłowieczenie, bo w hierarchii wartości dla niektórych godność i człowieczeństwo są wyżej niż samo życie. Mówię o sytuacjach ekstremalnego piekła, o łagrach, obozach śmierci, niewoli etc.
Przykład z bardzo odległej przeszłości - jeśli mówi Wam coś postać Wercyngetoryksa, to uważam, że lepiej było dla niego, by zrezygnował z życia gdy dostał się do niewoli.

Viron napisał/a:
chęć zabicia siebie, czy oscylowanie koło tego, jest wynikiem ciężkiej sytuacji. Im raczej należna jest pomoc.

To jest rozległe zagadnienie. Generalnie odstrzelić z tego należy groteskowe pozerstwo, jakie się ludziom zdarza czynić. A także "samobójstwa" z kryminałem w tle. Oraz kulturowe, które naszego rejonu nie dotyczą na szczęście. zZ tego, co zostaje, statystyki generalnie wskazują, że znacząca większość prób samobójczych to po prostu zawoalowane wołanie o pomoc ludzi, którzy nie umieją prosić wprost. Czasem też wołanie o bycie zauważonym (akt egoizmu? :) ). Natomiast skuteczne samobójstwa - statystycznie przygniatająca ilość mężczyzn - najwyraźniej bywają efektem poczucia, że się zawiodło oczekiwania - społeczne, rodzinne, zawodowe. Czyli tak naprawdę słabości, bo to nie jest ucieczka z punktu, gdzie nie ma się wyboru, tylko ucieczka w momencie, gdy wydaje się że już nie dajesz rady i ucieczka przed odpowiedzialnością za to, co się zepsuło. Ucieczka przed wstydem, że się zawiodło.
Nie o takie sytuacje mi chodziło :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 20-05-2012, 17:20   

Masza napisał/a:
Nie piszę, że każdy samobójca to kretyn, bo tak nie jest. Chodziło mi o ludzi, którzy najzwyczajniej w świecie nie myślą tylko popisują się przed znajomymi, o tych, którzy nie chcieli się zabić, ale przez brak zdrowego rozsądku, i/lub nadmierną ilość alkoholu we krwi, mimowolnie stają się samobójcami.


To jednak ty czytaj ze zrozumieniem, bo jeśli o nich pisałaś, to nie w temacie :D

Masza napisał/a:
"ej patrze jaki to ja jestem kozak, stanę sobie na torach, a jak lokomotywa będzie kilka metrów przede mną to uskoczę!"


Dżizas, ale gdzie tu miejsce na dyskusje. Ja rozumiem, że jak ktoś pragnie się popisać przed znajomymi, że umie ryzykować, to jest głupi.
Ale my nie o takich samobójcach.

Co innego, jeśli ktoś ciągle oscyluje wokół śmierci. Ryzykuje, nie dba o zdrowie, no, ogólnie się niszczy. To też nie jest objaw głupoty, a raczej właśnie bezsilności i z tego też raczej nie należy się śmiać.
_________________
2006 - Viron
2007 - Viron
2008 - Engvar (??????????) :D
2009 - Viron
2010 - Viron
2011 - Viron
2012 - Viron
 
 
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 20-05-2012, 17:30   

Indiana napisał/a:
Tak właśnie podświadomie ujawnia się kobieca część Twojego ego ;) ;)


Haha, tak :D

JEZU, co by powiedział Freud!

Indiana napisał/a:
Aczkolwiek wcześniej przyznałeś, że w tej klasie są głównie faceci ;) To teraz - kiedy mat-inf śmierdzi...? :D


Są w 60% mniej więcej. I tak, klasa cuchnie :D

Indiana napisał/a:
Klasycznym przykładem złamanego człowieka jest homo sovieticus. Człowiek, który przestał walczyć a przyjął wdrożoną mu mentalność niewolnika.


Nie znam gościa, więc nie wiem, czy potwierdzić :D
A tak na serio, to nie znam nikogo, kogo mógłbym zakwalifikować do homo sovieticus.

Indiana napisał/a:
Mówię o sytuacjach, kiedy samobójstwo jest aktem niezgody na odczłowieczenie, bo w hierarchii wartości dla niektórych godność i człowieczeństwo są wyżej niż samo życie.


A dla ludzi, dla których sama jakość życia jest ważniejsza od życia?

Indiana napisał/a:
To jest rozległe zagadnienie.


No wiadomo, wydaje mi się, że w tym temacie innych się nie porusza :D

Indiana napisał/a:
Ucieczka przed wstydem, że się zawiodło.


No to tu się zgadzamy. Też uważam, że to jest ucieczka. Co nie oznacza, że chcę tych ludzi potępiać. I właściwie nie wiem, czy tego typu egoizm zasługuje na potępienie. Może, jeśli zostawia się tu, przy życiu kogoś, komu na samobójcy zależy. Aaaj, nie wiem. Za duży temat :D
_________________
2006 - Viron
2007 - Viron
2008 - Engvar (??????????) :D
2009 - Viron
2010 - Viron
2011 - Viron
2012 - Viron
 
 
Marin 
Nie wiem co tu jeszcze robię.


Skąd: Chyby/Poznań
Wysłany: 20-05-2012, 17:34   

Masza napisał/a:
"ej patrze jaki to ja jestem kozak, stanę sobie na torach, a jak lokomotywa będzie kilka metrów przede mną to uskoczę!"


Ale tego nie można chyba już w ogóle nazwać samobójstwem. Samobójstwo to celowe i naumyślne targnięcie się na swoje życie.
_________________
W dokumentach Marianna, dla ludzi Marin, w duszy Mehtylda i Yuno, ale moja estetyka to Qua.
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 20-05-2012, 17:40   

Viron napisał/a:
to nie znam nikogo, kogo mógłbym zakwalifikować do homo sovieticus.
Co może potwierdzać, że złamać człowieka jest znacznie trudniej niż go pokonać :) W sensie osobistym, również nie znam.

Viron napisał/a:
A dla ludzi, dla których sama jakość życia jest ważniejsza od życia?
Jeśli pod hasłem "jakość życia" rozumiesz to, co ja - wygodę, dach nad głową, komfort psychiczny i chleb powszedni - to uważam taką skalę wartości za chorą.
Zaznaczam raz jeszcze, nie chodzi mi jakość życia tylko o najpoważniej pojęte człowieczeństwo.

Viron napisał/a:
Co nie oznacza, że chcę tych ludzi potępiać.

Że tak pojadę klasyką chrześcijańską - potępia się grzech, a nie grzesznika ;)
Ale tak, jak powyżej dziewczyny napisały - po pierwsze to najwyższej próby tchórzostwo, po drugie - to ciężki egoizm :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 21-05-2012, 01:13   

Indiana napisał/a:
to ciężki egoizm :)


Egoizm niekoniecznie musi być zły, jak już pisałem :D

Indiana napisał/a:
wygodę, dach nad głową, komfort psychiczny i chleb powszedni - to uważam taką skalę wartości za chorą.


Nie, nie. Wkraczam tutaj na tereny eutanazji :D
_________________
2006 - Viron
2007 - Viron
2008 - Engvar (??????????) :D
2009 - Viron
2010 - Viron
2011 - Viron
2012 - Viron
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 9