Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
...Silberbergu 2012 :)
Autor Wiadomość
The124C41 
No good deed goes unpunished


Skąd: Outer Heaven
Wysłany: 08-08-2012, 04:22   

Cytat:
Zakładam optymistycznie, że każdy tutaj mógłby poprzedzić swój post tym sformułowaniem, a nie czyni tego tylko dlatego, że byłoby to zbyt powtarzalne


Myślę, że w tym wypadku tu chodzi o syndrom oczywistości. Za każdym razem kiedy istota ludzka konstruuje wypowiedź, wierzy, że znaczenie, zamiar oraz wydźwięk są oczywiste, i dlatego nie trzeba dodatkowo ich wygłaszać. To nie jest. Moje doświadczenie mnie nauczyło, że wyrażanie intencji i informowanie za każdym razem co jest żartem a co nie jest, jest nie durnym dodatkiem, a jedyną ochroną przed naprawdę nieprzyjemnymi sytuacjami.

Cytat:
Tak, wiemy, taki nawet był plan. Wysiłek-odpoczynek-wysiłek-odpoczynek. Obsunięcia w akcjach były, było ich, o ile pamiętam, około 5. Tych z winy zaplecza. Jakim cudem rzutują wrażeniem na pozostałe 49 akcji...?


Bo taka jest ludzka natura. Mogą mówić "99% dobrze", ale wolą mówić "1% źle". Dziecko przynoszące do domu test z oceną 90/100 nie spotka się z reakcją "gratulacje, na 90 pytań odpowiedziałeś poprawnie!", tylko "dlaczego na 10 pytań odpowiedziałeś źle?". Napisałam o tym w moim livejournalu, ale jako że pisałam po angielsku, linka nie podam.
Uważam, że gracze piszą tutaj o tych sprawach, nie po to aby komuś dokuczyć, ale z nadzieją, że ich posty przyczynią się do poprawienia jakości obozu. Nie będę tutaj rozwodzić się na temat przyjmowania krytyki, bo to by było bardzo hipokrytyczne z mojej strony, ale właśnie dlatego wspomniałam o prawie Newtona. Gracze narzekają, kadra się czuje urażona "nie po oczach", "w przyszłym roku obozu nie będzie", kadra odpowiada, gracze czują się urażeni, i żałują, że napisali. Raz jeszcze, nie mogę podać rozwiązania. Oprócz tego jednego. Proszę, pamiętajcie, że posty tutaj pisane, są pisane z dobrej woli.

Cytat:
pOntekostie!


Najmocniej przepraszam.

Cytat:
The124C41 napisał/a:
Archias?
Pomyliłam imiona? Przepraszam.


Nie, ja tylko pytam czy ten mag to był Archias, bo to brzmi jak coś co on mógłby zrobić ^^
_________________
Obóz 2010 + epilog 2010 - Alexander Verlaine Marlowe, szpieg ofirski
Epilog 2011 - Calatin de Vere, niziołczy uczony
Obóz 2012 - Caius Katsulas/Alexander Verlaine Marlowe, szpieg ofirski na usługach Proroka

There's only one way for a professional soldier to die. That's from the last bullet of the last battle of the last war.
 
 
 
Tristan 
Wujek Wiedźmak


Skąd: Lubin
Wysłany: 08-08-2012, 12:15   

Pozdrowienia Indi ;) Tiaaa pamiętam mój krótki ale jakże efektowny lot kiedy ta kupa gruzu (żywiołak ziemi) trzepnął mnie konarem aż miło ;D Zapamiętam na przyszłość - jako ambasador obozu trzeba nosić pełną płytówkę i tarczę albo i dwie bo nie każdy rozmówca zechce dać Ci dokończyć :P

Ogólnie rzecz ujmując obóz bardzo mi się podobał. Fabuła, dwa jej główne wątki, uderzały bezpośrednio w moją postać co pomagało mi się wczuć.
Magistrat - do teraz pamiętam jak mi serce zamarło jak usłyszałem, że ludzie z magistratu wchodzą do karczmy i zaczęli nas wywlekać na środek (wszystkich prócz właściwego maga! :P ) i ogłaszać proces i egzekucję. I to gorączkowe rozmyślanie co zrobić żeby nie zawisnąć. Podczas bitwy z Magistratem dałem się nieco ponieść wściekłości i podjudzałem pozostałych podczas marszu. Bitwa była świetna, aż czułem tę chęć odwetu i pozbycia się Magistry.

Taka anegdotka:
Środek bitwy z Magistratem. Razem z którymś towarzyszem (nie pamiętam niestety kto to był :-? ) stoimy na przeciwko Indiany. I taki dialog
T: Co robimy?
Ja: Improwizujemy! To najlepszy sposób!
<jeden wpierdziel od Indi później>
Indiana: To jaki jest ten najlepszy sposób? ;)
Ja (na glebie): LEŻEĆ! ;D


Co do Izofiela/Bogini Zemsty: Nawet nie przypuszczałem, że symbol który mam na przedramieniu tak mocno będzie z tym związany. Początkowe rozkminy w gronie zainteresowanych tą sprawą, wspólne narady w karczmie i ten smutek, że nie da się odratować ostatnich przebłysków Izosa. Fajne to było. A moment gdy dowiedziałem się od wiedźmy o znaczeniu i mocy tego znaku... po prostu zwalił mnie z nóg. W przenośni i dosłownie. Ci co byli w karczmie widzieli jak byłem kompletnie złamany tymi informacjami.
No i moje wystąpienie podczas którego przekazałem te informacje pozostałym i moje przykazanie by nie słuchali moich poleceń itp. Na następny dzień mała próba - podczas akcji rzucam komendę (nie pamiętam co to było, w sprawie jakiegoś magicznego czegoś) która bez chwili wahania zostaje spełniona :shock: . No ale cóż... ich wybór.
A już wisienką na torcie była dla mnie ostatnia walka w kazamacie. Kiedy wychodziłem wiedziałem że idę na pewną śmierć - smutek i lekka rozpacz ale nie bałem się. W tym momencie najbardziej mi zależało żeby powstrzymać Boginię Zemsty.

Co do akcji - bardzo mi się podobały. Kilka niestety przegapiłem (pogrzeb kymerów, rozmowę z szamanem <ale wtedy byłem martwy>, koboldy <przy których nawet Stefan/Sauron się rozczulił>) ale te które przeżyłem wywarły na mnie spore wrażenie. Do mojej czołówki na pewno należy akcja z dziewczynką na zamku w Szpicgórze. Mój krzyk słyszała nawet sąsiednia komnata ;D Ale trzeba przyznać realny strach i dreszcze.
Genialna była też akcja z Janem (Horacy - byłeś zarąbisty! ;) ) i wyprawa do "zamku" wampajerów. Do teraz pamiętam to spojrzenie "WTF?" na twarzy Illimy kiedy wszyscy rzucili broń, podnieśli ręce nad głowę i wykrzykiwali "Avia wampaira" :D Przechodzenie przez portal też było kozackie ;)

Co do mechaniki: Trochę zawiodłem się na magii druidzkiej. Wiedziałem, że większość zaklęć będzie służyła do leczenia/wzmacniania ale nie spodziewałem się, że nie będziemy posiadać żadnych możliwości magicznej samoobrony. To tak tylko o zaklęciach podstawowych. Nie udało mi się ostatecznie stworzyć talizmanu więc się nie czepiam bo pewnie dałby on kilka takich czarów.
Pomysł usunięcia stałego OG: Na papierze wyglądało to fajnie, zmuszało do większej inicjatywy i jak sądzę wynikało też po części z braków w kadrze. No niestety wyszło to trochę inaczej niż zakładano, zdarzały się moment kiedy siedzieliśmy drugą godzinę w halli i nic. No ale przy "osłabionym" składzie kadry takie przesunięcia itp. są całkowicie zrozumiałe.

Co do poziomu samych graczy: Był dosyć nierówny. Były osoby, które walczyły dzielnie żeby utrzymać atmosferę i zdarzały się osoby które w kółko gadały o LOL'u, grach itp. Przy okazji pomysłu "nie ma OG musicie sami wykazać inicjatywę" trochę to leżało - przynajmniej w moim odczuciu niewielu graczy starało się wnieść coś do fabuły, ciągnąć rozmowy czy brać udział w naradach. Większość ograniczała się do prostego "ustalcie gdzie mamy iść a my sobie poplotkujemy" :angry: . Trochę to wkurzające było kiedy widziało się jak ludzie kompletnie olewają pewne sprawy.

Oceniłem innych to i czas ocenić siebie: Ogólnie postać nie wyszła w całości tak jak planowałem, udało mi się zrealizować jakieś 65% zamysłów. Nie planowałem robić takiego krzykacza, który de facto przewodził całemu obozowi a jedynie "szarą eminencję'. Nie za bardzo mi to niestety wyszło. Starałem się grać jak najlepiej i przykładałem się do interakcji ze światem i postaciami które w nim żyły.
Co do mojej "władzy" w obozie momentami martwiłem się czy zwyczajnie nie wpierdzielam się jak cham odbierając innym możliwość wykazania się i czy nie przeszkadzam ludziom.
No ale niech to już inni ocenią.

Żeby podtrzymać ten recenzencki ton (a co! :D ):
ogólna ocena:
- obozu 8/10,
- graczy 5/10,
- swojej osoby 6+/10,
- kadry 9/10,

Dziękuję i miłego dnia ;)
_________________
Va'esse deireádh eap eigean...

Darael Carnesir (2011) Elf który nie był elfem
Karigasz Gramont (2012) Druid, nieformalny przywódca duchowy (znany pod imieniem Tristan)

 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 08-08-2012, 14:20   

The124C41 napisał/a:
wyrażanie intencji i informowanie za każdym razem co jest żartem a co nie jest, jest nie durnym dodatkiem, a jedyną ochroną przed naprawdę nieprzyjemnymi sytuacjami.
To możliwe :)

The124C41 napisał/a:
Bo taka jest ludzka natura. Mogą mówić "99% dobrze", ale wolą mówić "1% źle".
Bardzo to filozoficzne i być może nawet słuszne w tym kontekście. Jednak już wymieniałam powody, dla których tegoroczna chłodna krytyka wydaje się inna, niż krytyka sprzed 3,5 czy 6 lat.

The124C41 napisał/a:
Uważam, że gracze piszą tutaj o tych sprawach, nie po to aby komuś dokuczyć, ale z nadzieją, że ich posty przyczynią się do poprawienia jakości obozu.
Ja z kolei uważam, że gracze piszą bez większej refleksji związanej z "poprawieniem jakości" czyli de facto organizacją zaplecza, bo nie bardzo wiedzą, jak to działa, ani też ich to nie interesuje. Gracze piszą o tym, co ich wkurza i frustruje, bo ich akurat dotknęło. Jednego wkurzyło, że jego, starego wyjadacza, ktoś spompował, innego wkurzyło, że zza pleców innych nie widział Izofiela, i tak dalej. To ma żadne przełożenie na poprawę jakości obozu.
The124C41 napisał/a:
Gracze narzekają, kadra się czuje urażona
Kadra (ja, konkretnie) poczuła się urażona poważnie tylko jednym sformułowaniem - o "łaskawym" schodzeniu na akcję. Co do reszty, raczej powiedziałabym, że to po prostu jakieś poczucie porażki i zdziwienie, że aż w tylu punktach i powtórne zdziwienie, że na bazie jakiś dziwnych niedomówień i fałszywych informacji.

The124C41 napisał/a:
ja tylko pytam czy ten mag to był Archias,
Ten bezsprzecznie, w poprzednich wcieleniach Tiamat :)

Tristan napisał/a:
jakże efektowny lot kiedy ta kupa gruzu (żywiołak ziemi)
Tą kupę gruzu to ja sobie serdecznie wypraszam!!!!! :angry:

;) ;)

Tristan napisał/a:
Środek bitwy z Magistratem. Razem z którymś towarzyszem (nie pamiętam niestety kto to był :-? ) stoimy na przeciwko Indiany. I taki dialog
T: Co robimy?
Ja: Improwizujemy! To najlepszy sposób!
<jeden wpierdziel od Indi później>
Indiana: To jaki jest ten najlepszy sposób? ;)
Ja (na glebie): LEŻEĆ! ;D

Faktycznie, dosłyszałam tylko "to najlepszy sposób" :D I spodziewałam się, że zaraz dostanę jakimś czarem czy co ;)

Tristan napisał/a:
moje przykazanie by nie słuchali moich poleceń itp.
Hahaha, akurat :D :D :D Szli za tobą jak za panią matką :D

Tristan napisał/a:
Do teraz pamiętam to spojrzenie "WTF?" na twarzy Illimy kiedy wszyscy rzucili broń, podnieśli ręce nad głowę i wykrzykiwali "Avia wampaira" :D
Horacy to wymyślił po drodze :D A my - reagować....? Czy nie? Brzmi tak głupio, że chyba nie.... :D :D :D

Tristan napisał/a:
Trochę zawiodłem się na magii druidzkiej. Wiedziałem, że większość zaklęć będzie służyła do leczenia/wzmacniania ale nie spodziewałem się, że nie będziemy posiadać żadnych możliwości magicznej samoobrony.
O widzisz. To jest ciekawostka, bo osobiście uważam profesję druidzką za najbardziej wszechstronną i uniwersalną. Jak robić przekoksa - to z druida ;) Gdzieś jest rozbieżność między techniczną stroną profesji, a jej założeniami.
Profesje idą do poprawy.

Tristan napisał/a:
zdarzały się moment kiedy siedzieliśmy drugą godzinę w halli i nic.
Ok ale w waszym przypadku dużo częściej zdarzało się "ej, róbmy szybciej tą okazję, bo połowa już śpi". W sensie, trzeba było dać czas na regenerację.

To sumując. Ok, czekacie na akcję i się wam dłuży (pomijam faile, kiedy głupia kadra ustala sobie godzinę, na którą się nie wyrobi). Ale jednak jest tych akcji duża ilość i są długie (za Travorem). Lepiej czekać przed akcją czy po niej? Bo więcej akcji to jednak nam się chyba nie uda wystrugać.

Tristan napisał/a:
Co do poziomu samych graczy: Był dosyć nierówny.
Słowo klucz w temacie Waszego turnusu. No nic, w tej kwestii też coś knujemy :)

Tristan napisał/a:
Żeby podtrzymać ten recenzencki ton (a co! :D ):
ogólna ocena:
- obozu 8/10,
- graczy 5/10,
- swojej osoby 6+/10,
- kadry 9/10,


:sad: :sad: :sad: Tylko 9....? :(

;) ;) :D To tak w nawiązaniu do wpisu Natalii o 99% ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Tristan 
Wujek Wiedźmak


Skąd: Lubin
Wysłany: 08-08-2012, 19:56   

przepraszam za "kupę gruzów" niewłaściwe, niegodne określenie ;)
"Za panią matką"? :D No może i coś w tym jest ;D
Wiedziałem! Wiedziałem, że Horacy robi sobie z nas jaja i tylko czeka aż ktoś tego spróbuje! : :mrgreen:
Jestem ciekaw tych zmian w profesjach. Mimo wszystko przyznaję, że nie wykorzystałem pełnego potencjału druida. Osobiście zauważyłem, że "koksami" są szamani na obozie. Może to tylko moje wrażenie :-?
Turnus turnusowi nierówny :P
No dobrze, dobrze 10/10 :D ;)

Nawiasem takie pytanie - po jednym z ataków wampirów niższych (czule zwanych Cyk-cykami) znaleźliśmy szpon WBITY w jedną z chatek. Poszliśmy z tym oto znaleziskiem do Abla i pokazujemy mu zdobycz na co on "Aha" i chowa go szybko do kieszeni. I tu pytanie: Kto miał taki rozpęd że wbił się w ścianę i zostawił pazur przypadkiem? :D
_________________
Va'esse deireádh eap eigean...

Darael Carnesir (2011) Elf który nie był elfem
Karigasz Gramont (2012) Druid, nieformalny przywódca duchowy (znany pod imieniem Tristan)

 
 
wampirka 


Skąd: Szczecin
Wysłany: 08-08-2012, 21:53   

Ahahhaha. A urwisy złapały, że to ściema! <a przynajmniej te, z którymi szłam do pałacu :>
Uwierz, trzeba było widzieć nasze miny, jak to usłyszeliśmy. I radość Horacego w kantorku.
"Powtórzyli to! Powtórzyli to!" :D
 
 
sars 


Skąd: Wrocław
Wysłany: 09-08-2012, 00:58   

Wiem, czyj szpon to nie był. Bo chyba tylko ja nie zgubiłam pazurków :D
_________________
inteligentny wszystko zauważa, głupi wszystko komentuje
 
 
 
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 14-08-2012, 21:04   

Hmm...dużo by było czytania, dla mnie, żeby połapać się, co było poruszane, a co nie.

Więc...mi ogólnie rzecz biorąc tegoroczny obóz podobał się dużo mniej, niż ten spod znaku Tavar. W sumie nie wiem od czego to zależy.
Ale tak najogólniej rzecz biorąc, uważam tą fabułę za bardzo toporną. Ja się w niej w sumie nie za bardzo odnalazłem.
To znaczy inaczej. Wątek polityczny był dobry. Nawet dobry z plusem. Ale część mistyczna mnie przyprawiała o zawroty głowy.
Niestety.
Jak wiecie, musiałem znowu usunąć się z obozu wcześniej, z dość ważnych powodów, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że tych najbardziej epickich akcji nie widziałem.
Tak więc, wątek polityczny, odrodzenia Ofiru, wojny mafii z Ligą, bardzo fajny, choć co do Ligi, to później jeszcze cosik napiszę ;)
Bardzo podobała mi się postać Magistry, a bitka z jej ludźmi, to nie przymierzając najfajniejsza bitwa na Silberze, jak dla mnie.

No. A teraz, jako że jestem stary i stary i stary, to powiem, że...kurza twarz miałem duże deja vu na tym obozie. Duża część akcji, już jakby kiedyś była :D Trudno jest mi udawać zaskoczonego tym, że pani łowczyni okazuje się być wampirem ;) Ba, nawet bodajże byliśmy w tym samym miejscu, a przynajmniej niedaleko.

Będę wyjątkiem (chyba, bo przeczytałem tylko post Travora), ale dla mnie tych akcji nocnych było za dużo :D I w sumie tylko dlatego nie polazłem do Kymerów. Bo mimo 3 tabletek z kofeiną i tauryną oczy mi się kleiły, jak po butaprenie.
No właśnie. I jak tu napisać, że było ich za dużo, jak się rok temu narzekało, że za mało, co nie? :D Ano...jakoś muszę. Ja jestem orędownikiem złotego środka, czymkolwiek miałby on być ;)

Co do strojów, to ogólnie były bardzo na poziomie :) Nienawidzę kiltów, więc trochę mnie wnerwiały, ale ogólnie rzecz biorąc bardzo fajnie. Szczególnie Magistra i wampiry.
Ah! No i ten mieczyk, który w sumie, nie wiem do czego się koniec końców przydał, ten "zrobiony przez nas" na Zamkowej, był świetny. Dobra robota, czyjakolwiek ona jest.

Co do kadry, to w sumie jestem dość zawiedziony. Nie uważam tegorocznego eksperymentu z brakiem stałego OG za coś udanego. A już szczególnie, jak stałym OG nie jest Indi, co w sumie zmieniło mi Silbera. No, bo zdarzało się, że Off nie był OG, ale żeby nie było zawsze i wszędzie Indi?!!!!!!!! AAA!
Nie, serio, to nie ten sam obóz bez was.
A! A w ogóle, to Indi nie nadaje się na BNa, bo za bardzo wszystko ogarnia. Przecież to nie OG nas wyciągał prawie znad przepaści (studnia na Zamkowej), tylko właśnie Indi :D

A co do turnusu, to nie za bardzo mi się podobał. Przepraszam, że nie przyłączę się do tego wspólnego dziękowania wszystkim za wszystko. Już od...3 lat nie czuję większości graczy na Silberach. Nie wiem, może to moja wina, ale najzwyczajniej w świecie, nie za bardzo...aa, mniejsza :D
Ale, ale. Żeby nie było, jest całkiem pokaźna grupka osób, która jest dla mnie pocieszna.
Z resztą, z nimi się "trzymam", więc w sumie reszta mi jakoś bardzo nie przeszkadza.


Nie wiem, czy wybrałem dobry temat, ale skoro już coś napisałem, to nie zaszkodzi zadać pytanie.
A mianowicie usłyszałem, że po zakończeniu fabuły były komentarze, że właściwie nikt nie wykonał swojej misji na naszym turnusie. Ano właśnie pytanie mam odnośnie mojej misji. Czy ja ją wykonałem? :D Bo mi osobiście wydawało się, że tak :D A jeśli nie, to co jeszcze należało zrobić? :D A jeśli tak, to czy dało się to zrobić inaczej, lepiej? Uwielbiam te retrospekcje, bo zaczynam widzieć to, czego na obozie nie widziałem ;D
_________________
2006 - Viron
2007 - Viron
2008 - Engvar (??????????) :D
2009 - Viron
2010 - Viron
2011 - Viron
2012 - Viron
 
 
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 14-08-2012, 21:13   

AAAH! I zapomniałem dodać jednej ważnej rzeczy. Że w przeciwieństwie do zeszłorocznej fabuły, teraz nie czułem za bardzo nacisku na to, żeby moja postać została na miejscu. W sumie, człowiek o zdrowych zmysłach, w sytuacji mojej postaci już dawno by spierdzielił, gdzie pieprz rośnie. Tavar była mocnym argumentem dla mojej postaci, by pozostać. A wojna i Izofiel mocnym, by zwiewać.

O, a skoro sobie o tym przypomniałem, to i napiszę o tym, że jestem też zawiedziony trochę moją misją. Chociaż sam wątek pethabańskich szlaków był bardzo kuszący, to moja misja w sumie nie należała do głównego wątku :D No, poza tym, chciałem być tym złyym. A koniec końców, nawet nie miałem jak, bo Liga nam pomagała ;) Doprowadziło to do tego, że z trudem udało mi się zmieścić w niej samookaleczenie :D

Wygląda to teraz tak, jakbym był koszmarnie niezadowolony. Nie jest tak do końca, bo dobrze mi się grało w tej misji. Tylko, że nie było to adekwatne do tego, co wysłałem w karcie postaci. No, ale rozumiem, że czasami nie da się wszystkich graczy pogodzić.
_________________
2006 - Viron
2007 - Viron
2008 - Engvar (??????????) :D
2009 - Viron
2010 - Viron
2011 - Viron
2012 - Viron
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 15-08-2012, 01:54   

Viron napisał/a:
Trudno jest mi udawać zaskoczonego tym, że pani łowczyni okazuje się być wampirem ;) Ba, nawet bodajże byliśmy w tym samym miejscu, a przynajmniej niedaleko.
W tym samym. Najmocniej przepraszamy, że powtórzyliśmy motyw, który wystąpił w 2007 roku :) Już po 5 latach...

Viron napisał/a:
dla mnie tych akcji nocnych było za dużo
Podziękuj zeszłorocznemu chórkowi, narzekającemu, że gracze byli zbyt wyspani :] Myślę, że nikt nie będzie zdziwiony, jeśli przyznamy, że jednym z priorytetów było wyjaśnienie (czynem, nie słowem) weteranom, że owszem, możemy was zmęczyć i zmęczycie się bardziej niż my. Jak również, że może i chęci mocne, ale organizmy (graczy, w sensie) już nie tak bardzo. Mam nadzieję, że lekcja dotarła i na przyszłość czas na odpoczynek też będzie ceniony, bez malkontenctwa.

Viron napisał/a:
Dobra robota, czyjakolwiek ona jest.

Illimy.

Viron napisał/a:
A już szczególnie, jak stałym OG nie jest Indi, co w sumie zmieniło mi Silbera.
Ale to jest mocno personalnie, nie merytorycznie. Konkretnie, wolałabym, żeby oceniane były umiejętności, a nie osoby OG :)

Viron napisał/a:
A w ogóle, to Indi nie nadaje się na BNa, bo za bardzo wszystko ogarnia. Przecież to nie OG nas wyciągał prawie znad przepaści (studnia na Zamkowej), tylko właśnie Indi :D
Tak, prawdziwy BN by jeszcze poprawił kopem, żeby tam wpadli ;D ;D

Viron napisał/a:
właściwie nikt nie wykonał swojej misji na naszym turnusie

Sekretna Księga w tym roku jest wyjątkowo obfita... :roll: Napisałam jedynie, że zwykle wykonuje misje mniej niż 10% graczy :) Jeśli czekałeś na tą odpowiedź, to tak, o ile mi wiadomo (nie prowadziłam Twojej misji) wykonałeś swoją w 100% i to przed końcem obozu :)

Viron napisał/a:
to co jeszcze należało zrobić?
Można było, nie należało. Można było pociągnąć dalej wątek z zakładnikami z Wysokiej Skały i np. wykorzystać ten temat, aby zmusić mafię do walki po waszej stronie. przykładowo, bo to raczej otwarty temat był.

Viron napisał/a:
teraz nie czułem za bardzo nacisku na to, żeby moja postać została na miejscu. W sumie, człowiek o zdrowych zmysłach, w sytuacji mojej postaci już dawno by spierdzielił, gdzie pieprz rośnie.
Ok, to może temat na tapetę. Skąd, u licha, mniemanie, że fabuła MUSI taki nacisk wytwarzać....???

Viron napisał/a:
moja misja w sumie nie należała do głównego wątku
Widocznie mamy inne mniemanie o głównym wątku.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 15-08-2012, 10:11   

Indiana napisał/a:
W tym samym. Najmocniej przepraszamy, że powtórzyliśmy motyw, który wystąpił w 2007 roku :) Już po 5 latach...


Słowem - jestem za stary :D :D :D

Indiana napisał/a:
jednym z priorytetów było wyjaśnienie (czynem, nie słowem) weteranom, że owszem, możemy was zmęczyć i zmęczycie się bardziej niż my


Jak dla mnie wyjaśniliście to bezbłędnie :)

Indiana napisał/a:
Ale to jest mocno personalnie, nie merytorycznie. Konkretnie, wolałabym, żeby oceniane były umiejętności, a nie osoby OG :)


Kiedy dla mnie to jest wystarczająco merytoryczne :D Gdyż ponieważ jesteś najlepsza, i tyle :D

Indiana napisał/a:
Tak, prawdziwy BN by jeszcze poprawił kopem, żeby tam wpadli ;D ;D


Haha. To byłby dopiero realizm ;)

Indiana napisał/a:
Ok, to może temat na tapetę. Skąd, u licha, mniemanie, że fabuła MUSI taki nacisk wytwarzać....???


W sumie to nie wiem. Ale nacisk fajnie spaja mi wątki. No, w sumie zaraz po wykonaniu misji mógłbym podejść do bramki, dotknąć jej, zejść na dół i być już kimś innym, kto ma bardzo dużą motywację do tego, by tam zostać, ale tu wchodzi chyba w grę przywiązanie się do postaci, jaką się odgrywa. No dobra, sam pamiętam ludzi, którzy zmieniali ją co trzy dni, ale ja jakoś wolę się trzymać zawsze, nawet jeśli jest to bzdurą, jak w zeszłym roku.
_________________
2006 - Viron
2007 - Viron
2008 - Engvar (??????????) :D
2009 - Viron
2010 - Viron
2011 - Viron
2012 - Viron
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 15-08-2012, 14:30   

Viron napisał/a:
sumie zaraz po wykonaniu misji mógłbym podejść do bramki, dotknąć jej, zejść na dół i być już kimś innym, kto ma bardzo dużą motywację do tego, by tam zostać,
Mógłbyś. Bywały takie postaci (mówię o dobrych graczach) i nie ma w tym żadnego problemu. Nie wiem tylko, dlaczego postać nie może zostać w grze BO CHCE, tylko koniecznie musi mieć po temu jakiś nacisk.
Viron napisał/a:
Gdyż ponieważ jesteś najlepsza, i tyle :D
Ty się tu nie podlizuj! :D Z merytoryki cię to nie zwalnia :P ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 15-08-2012, 15:59   

tyle razy czlowiek wyciagal graczy za fraki krok od fosy i nikt tego nie zauwazal a wystarczy byc indiana i juz ci na forum wygarniaja ;p viron, musze cie zmartwic nic juz nie bedzie tak emocjonujace straszne i w ogole fajne tak jak wtedy gdy sie mialo 12 lat :)
 
 
 
Illima 
Dyrektor Instytutu Alchemii

Skąd: Wrocław
Wysłany: 15-08-2012, 19:31   

Hodo napisał/a:
viron, musze cie zmartwic nic juz nie bedzie tak emocjonujace straszne i w ogole fajne tak jak wtedy gdy sie mialo 12 lat :)
Jak to? Przecież następny obóz taki właśnie będzie ;)
 
 
Abel 

Wysłany: 15-08-2012, 19:36   

Nie będzie następnego obozu.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 10