Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Najlepsze akcje, ewentualnie najgorsze
Autor Wiadomość
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 28-07-2016, 02:39   Najlepsze akcje, ewentualnie najgorsze

Jak w tytule, wiecie, im więcej nam powiecie, co dobrze a co kijowo, tym więcej będziemy mogli poprawić na przyszłość :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Dagome 
Trzymajcie ten szyk!


Skąd: Wrocław
Wysłany: 28-07-2016, 21:43   

Ostateczna bitwa z punktu widzenia tych do poświęcenia była bardzo fajna :D Główne siły coś tam sobie krzyczą na dole, ok; ale jak by tu obezwładnić kapłankę zanim wyrwie nam wszystkim serca?!

No i akcja z wilkołakiem; szkoda strasznie Karla jak umarł, ale mi się wydaje, że nawet lepiej wyszło; odgryw Strzały i narracja Edilisa były świetne, bardzo poruszające. No i późniejszy sąd; Raisa/zwierzątko mówiące ludzkim głosem :D

Co jeszcze... Wyjście na mszę Modwita, skradanie po krzakach i czekanie w bezruchu na sygnały; nocny pochód, sama msza, ucieczka i wymyślanie z Onfisem i Kaśko przykrywki o odwiedzaniu w środku nocy stadniny dar Lusignana ;D

Z tych trochę gorszych... no, modliszki można by ulepszyć o jakieś dokumenty, po zniszczeniu kuli i zawaleniu niesprawdzonej kazamaty, oraz nie zdobyciu nic przy barierze (kazamata na lewo po prawej, coś tam sprawdzaliście :?) po prostu zostawiliśmy to miejsce, czuło się wtedy pewien niedosyt informacji i niepewność czy naprawdę poradziliśmy sobie z potworami.

No i ataki skrytobójcze.
_________________
Turnus I 2014 - Elena zwana Smerfetką, magini wody [✝]
Epilog 2014 - Leszczyna, kapłanka Gabony
Turnus II 2015 - Dun'ya, Khôranî'inzil, jednoucha, Tavar niech będzie z tobą [?]
Turnus II 2016 - Lyra/Lisek, cywilny zwiadowca
Epilog 2016 - Lyra dar Sirve, Adiutant Magnifer
Ostatnio zmieniony przez Dagome 28-07-2016, 21:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Mira 
Astrid


Wysłany: 30-07-2016, 23:59   

Zgadzam się z Panią Lisek
+
Było troche za dużo czekania na bunty. Przez pierwszą połowę (albo i dłużej) bardzo mało się działo, a później nagle pojawiło się strasznie dużo roboty. Troszkę cieżkawo było pod koniec.

Rozczarował mnie brak Mojmiru na początek. ;) Tak symbolicznie chociaż mogły nas zaatakować córki młynarza albo wilcy jakieś ;) bo ten spokój iście nie Silberowy był.

Podobała mi się misja z odbijaniem naszych z obozu i wyprawy Modwitowe.
Musze przyznać że walka z nieśmiertelnymi i z Qakami przed twierdzą też nieźle wyglądała.

Ale generalnie świetnie wyszło :)
Fabuła genialna w tym roku, oby tak dalej :)
_________________
VI.2014 - randomowa zwiadowczyni z Ofiru
II.2016 - Tomira, teralsko-wergundzka łowczyni potworów
III.2017 - Astrid, wergundzka psioniczka
 
 
Rhonny 


Skąd: Katowice
Wysłany: 31-07-2016, 01:44   

A mi się ten *obozowy* początek całkiem podobał, był taki tajno-knujny :v Atmosfera ciężka, bo ciężka, ale to w sumie plus (naznaczenia ;___; To było stresujące, nawet jak nie było się bezpośrednio zaangażowanym w cały proces .-.). Wymyślanie tych wszystkich wymówek, udawanie dobrego obywatela przed panią Inkwizytor, pożyczanie z jej namiotu atramentu...
"Pani za mną" + mina Jovetty = bezcenne :D

Przełomowy dzień był świetny, wyprawa "po ziółka", spotkanie z partyzantami, patrol, który łyknął naszą wymówkę, radosne omawianie przerzutu broni... a potem wyrok śmierci <3
Kitranie się w krzakach i skakanie przez palisadę, a potem Widmo.
I to, co działo się następnego dnia, czyli jeden wielki wklep, całe szczęście zakończony powodzeniem 8-)

Udawanie martwych też było K, niezapomniane chwile spędzone w namiocie za hallą ^^*

Czorny Tymen! <3

Khurd ajdankująca po żwirze! I przy ognisku też :U Powoje, miszczu klimatu <3

Skoro już jestem przy Ajdanku - opętany dar Avarette, zdecydowanie D: Ogólnie cała akcja ze świątynią, piramidką, Przyjaciółkami-Od-Serca i decydowaniem Opiekunowie vs. Modwit.
Pogrzeb ;n;

Klimat ostatnich dni, czyli "Uda się! Nie uda się... Uda się. Nie uda się! UDA. SIĘ."

Rozkminy w karczmie pod każdą postacią <3 Omawianie planów, czytanie papierów pani Inkwizytor, próba zrozumienia wizji pewnych osób [*]
Zamachy na panią Magnifer >:D

Dagome napisał/a:
modliszki można by ulepszyć o jakieś dokumenty

Ano, sam pomysł na potwory, będące jakimś pomylonym połączeniem ludzi i zwierząt, był super i szkoda, że nie można się było dowiedzieć czegoś więcej D:
(przecież wszyscy uwielbiają pastwić się nad sobą, czytając straszne historie, prawdaaa?)

Możliwe, że ciut zabrakło czegoś w rodzaju fabularnego "spoiwa" - faktycznie, było trochę momentów, kiedy nic się nie działo, a coś w rodzaju mini-akcji, humorystycznych czy też nie, zawsze jest czymś fajnym ;)
Inna rzecz, że motzno wergundzka fabuła mogła sprawić, że osoby innych nacji były trochę 'poza' głównym wątkiem. Także ten, polecam granie lokalnymi :D

Ale no, byliśmy tym lontem C:
 
 
Manfrred 
ehhhhh

Wysłany: 01-08-2016, 13:37   

Zaczynając: pierwsze cztery dni były przez większość czasu nudne jak flaki z olejem, ale jak już się coś działo to łoo kochany...

Branie odpowiedzialności za poborówkę było tak bardzo przerypane. Ujemna asertywność spowodowana byciem chorym i ogólny skład oddziału nie ułatwiał zadania. Wizyta pana naczelnika pierwszego dnia doskonale pokazała nam że jesteśmy w niewiele lepszej sytuacji od więźniów. Trzeciego dnia autentycznie obudziłem się z nadzieją że nie jestem na silberze :P

Całkiem podobał mi się koncept złego gliny naczelnika i dobrego gliny pani inkwizytor. Szkoda tylko że miłą panią inkwizytor szybko zastąpiła niemiła która na powitanie urżnęła jednemu z moich ludzi kilka palców.

Świetna sprawa z dosyć niespodziewanym porwaniem myszołowowej i deszczową wycieczką nad jeziorko. No i pozbywanie się ciał tamże naprawdę sprawiło że poczułem dreszczyk.

Akcja odbijania Ostendorfa była naprawde porządną bitką. Od początku wydawało mi się podejrzane że ten domniemany więźnień za bardzo zasłaniał twarz. Konieczność walki z kilkunastoma przeciwnikami w momencie gdy po dużej naparzance większość naszych tuliła glebę była niezła. Dało się poczuć potęgę przeciwnika.

Cały wątek mafijny przepyszny, poczynając od ataku paskud na wieczorze panieńskim a kończąc na najbardziej radosnym ślubie wergundii - prima sort. No i "Przychodzisz do mnie w dniu ślubu mojej córki" wypowiedizane przez Wojtka mnie zabiło.

No i finał. Finał był całkiem w porządku. Nieśmiertelni faktycznie budzili grozę, a dobijanie rannych pod koniec odzyskało moją wiarę w to, że walka może mieć konsekwencje na poziomie postaci. No i cholera Aidan. Dobry był ten Aidan.

Przejdźmy teraz to rzeczy słabych, bo były takowe.

Wątek wilkołaka to był taki typowy samograj, przychodzi bn łowca, bierze nas jako obstawę, chwilę tropi po czym (umownie) ubija maszkarę. Szkoda mi było Dobrywuja.

Ehhh wiec. Zimno, ciemno od domu daleko, no i to cholerne odbijanie piłeczki.

- Hej, powinniśmy zabić wilkołaka
- Nie, nie zabijajmy go, on jest niewinny,
- No ale ludzie będą smutni jak go nie zabijecie
- Ale weźcie go nie zabijajcie bo on jest młody i on nie chciał
- Nie no ale może jednak go zabijemy bo będzie przypał od chłopów
- Hej oddajmy go po prostu do druidów będzie dobrze
- No ale chłopi będą smutni i wam nie pomogą

I tak przez następną godzinę na jeszcze kilka tematów. Proszę nie róbcie takich scenek.
(Ale jak pan starszy przemawiał na końcu to muszę przyznać że łezka pociekła)

Bardzo boli mnie też że wątek z paskudami jakoś tak się urwał. Fajnie by było dowiedzieć się co, jak i dlaczego.

Ah, no i ten nieszczęsny Trzon. Nie rozmawiajmy o Trzonie.
_________________
2014 - jakiś chłopczyk
2015 - Teral Gniewko, tak głupi, że aż mądry
2016 - Żyrosław, alchemik z powołania, dowódca poborowych z zawodu / Lautrec dar Crowe, szlachcic śmieć
2017 - Konstantin, miner, filantrop, przedsiębiorca, heretyk / Lautrec dar Crowe, szlachcic śmieć

"Ondyna, Ondyna, fajna z ciebie dziewczyna
zrób ze mnie proszę swego paladyna"
 
 
Lambadus 

Skąd: Warszawa
Wysłany: 01-08-2016, 15:29   

[niech moderator usunie poprzedni post, pisząc go zapomniałem że jestem wylogowany]
Więc tak:
Z najlepszych akcji zdecydowanie odbijanie Reginalda Ostendorfa i znakomity finał. Ominął mnie zeszłoroczny Silber, więc zrobiło na mnie duże wrażenie, gdy Wojtek krzyknął "Nieśmiertelny, naprzód!" i wyszedł przed szereg Qa ów słynny timiquizque o którym tyle się nasłuchałem :D
Bitwa na dziedzicu także była pyszna, zleciałem ze schodów ołtarza podczas walki i nabiłem sobie niezłego siniaka, ale było warto ;)

Co do słabszych akcji... przede wszystkim pierwsze dni obozu sprowadzały się w większości do oglądania scenek. Mam na myśli akcje jak np. ta z Sanktuarium Modwita, do którego szliśmy bardzo długo, na miejscu obejrzeliśmy kilkuminutową scenkę rozmowy Jowetty z paladynami i znów bardzo długo wracaliśmy - było to więc prawie pół dnia wyjścia poza obóz, a akcji znikoma ilość. No, po drodze były jeszcze próby Modwita, ale te były bardzo krótkie przez co ich potencjał trochę został moim zdaniem zaprzepaszczony.

Sporo było bezczynnego siedzenia w obozie przez pierwsze dni - niektórzy na to narzekali, ja się nie nudziłem, znalazłem sobie zajęcie w postaci rekrutowania ludzi do Trzonu i budowania intrygi do spółki z Dobrywujem.
Wybór między Opiekunami a Modwitem stanowił świetny dylemat, niestety bardzo żałuję, że siły na Sądzie Bożym były tak nierówne ;/

Ogólnie jednak całokształt tegorocznego Silbera bardzo mi się podobał: stopniowo rozkręcająca się fabuła, pierwsze dni będące wyraźną "ciszą przed burzą", wątki w stylu "cloak and dagger" - to wszystko miało mocny, ciężki, niepowtarzalny klimat i cieszę się, że taki właśnie styl kreowania fabuły został wypróbowany.
_________________
2014 - Hassan, petabański poszukiwacz przygód ze smoczej kompanii, który okazał się być agentem wergundzkiego wywiadu
2016, III turnus - Lotar dar Robesfeld, zdekapitowany za zdradę mag powietrza, współtwórca Trzonu / Valdo, oprych z Ligi Przemytników
 
 
Narcyz 


Skąd: Gliwice
Wysłany: 04-08-2016, 00:56   

Ja do najlepszych akcji zaliczyłbym jeszcze moment, w którym po wymianie paru ciętych uwag między Yovettą a Einhartem, słychać nagle jak Wojt woła: "stwórzcie krąg!" i mielismy okazję oglądać walkę między nimi :D
Taki krótki moment, a ile klimatu :D
_________________
2013 - elf Trewil z Aenthil, członek 22. kohorty kondotierskiej Burego Tymenu
2014 - krasnolud Grovin z klanu Daramish, kapłan Styrwita (ten w kilcie)
2014 Epilog - elf podziemny Asar Iza'an Diaeth, poległy osłaniając odwrót towarzyszy
2015 - Syleus Agnilioni Koryliusz, uczony, astrolog, pisarz i filozof. Także nie żyje, a szkoda...
Larp zimowy - mistrz Narcyz, nieco narcystyczny bard, okazjonalnie współpracujący ze styryjskim wywiadem
2016; epilog; zimowy - Akh'Munkhsaar, ataman który został ming-bejem, szaman wilka. Epizodycznie, po raz kolejny bard Narcyz, styryjski wieszcz narodowy
Przebudzenie – Conrad Montebianco, żołnierz z tajemnicami…
2017 – Olgierd zwany Cukiernikiem, szlachcic-bandyta, zmarły raczej tragicznie
2017 Epilog - Guess what? Conrad Montebianco, a.k.a. Narcyz, ojciec, kochanek, podwójny szpieg, zdrajca, patriota i Mickiewicz
 
 
Rivus 


Skąd: Gdańsk
Wysłany: 10-08-2016, 14:08   

Cóż... wiele było akcji świetnych...

-Najbardziej mi się podobała akcja ucieczki z obozu. Wymazanie myśli gońcowi... no i oczywiście odbicie obozu + zaszczyt zabicia Pani Inkwizytor. Poprostu skradanki po obozie dodawały takich emocji, że ło :D .

-Kolejną akcją, która mi się podobała była ta kiedy przyłapali nas na rytuale Modwita. I ta pośpieszna ucieczka w krzaki i wyrzucanie broni w krzaki, bo patrol.

-Następną akcją jest ta w drodze do sanktuarium Modwita, kiedy zaatakowali nas banici (czy w końcu bandyci ;-;?) . I ta Powój podająca się jako żona Księcia Protektora ;D . I "Partol". I ta szybka mowa :mrgreen: . I w końcu Gunter ją spławił :< .

- Ostatnią akcją jest powrót z Kurhanu i natrafienie na patrol. I jakimś cudem bronie nie leżały w krzakach obok nas tylko na drodze... I jakimś cudem nie mieliśmy przepustek:

Alan: No to co... nie macie przepustek, 8 sztuk broni leży obok was... Prowadzimy was do kolonii karnej i do Pani Inkwizytor...

Ktoś z nas: A co gdyby niechcący spadła nam sakiewka z takimi złotymi okrągłymi...

Powój: No to wtedy byśmy się zastanowili, bo wiecie... to trochę za mało...

Hakan: A co gdyby nam wypadła gdzieś później taka sakiewkę z takim zielonym kwadratowym?

Powój: Ale wiecie... to musi być tak, że ktoś z was wiąże sobie buta i ups... upadła mu niechcący sakiewka. Później ja podchodzę, bo muszę zawiązać buta i biorę tą sakiewkę, bo przecież jak ktoś zostawił to czemu mam jej nie brać...

Wulfryk: No i jeszcze kwestia gdzie niechcący spadnie nam ta sakiewka z tym zielonym kwadratowym.

Powój: A to może na rozdrożu przy pieńku... Tam jest taka piękna polana... Wiecie gdzie?

My: Tak, tak wiemy.

<spada nam sakiewka, Powój wiąże buta, podnosi, idziemy dalej. Alan spuszcza nam broń, patrol idzie sobie>

Ktoś: Jej udało nam się!

<wróciliśmy, spędziliśmy trochę czasu w obozie i przyszła Pani Inkwizytor>

Inkwizytor: Bo wiecie... Ja wiem o tym patrolu, którego przekupiliście...

*moje myśli: a to był taki dobry plan ;-;*.

Rhonny napisał/a:
Inna rzecz, że motzno wergundzka fabuła mogła sprawić, że osoby innych nacji były trochę 'poza' głównym wątkiem. Także ten, polecam granie lokalnymi :D

 
Ja tam grałem Sztyrią i mi się podobało ^^. Byłem i w wątku głównym i w swoim sztyryjskim ;) .
_________________
IV tur. 2015 Shardus, łowca potworów z puklerzem [†]
IV tur. 2016; epi. 2016; e. IV tur. 2017 Villen (z Bregen), czarownik SSW z jedną mantrą: "Zum..." [†]
pro. 2017; IV tur. 2017; epi. 2017; epi. 2019 Ion de Eris, chłopak z Enarook, przyszywany brat Estelli, potem mistyk SSW, nemezis Generał Szaleństwa
e. IV tur. 2017 Galeus Sateus, Curo Concordii z Psem i Płociem
zim. 2018 Sheen Ko Hoshi Shiravana Kohatu, laryjski mag bojowy w Avgrun
IV tur. 2018 (+18) Jovis Islas, Szkarłatny dyplomata i mistyk
e.= epizodycznie
 
 
Yarant 
król zgryzu

Skąd: Z miasta centralnego
Wysłany: 11-08-2016, 01:40   

-Najbardziej z tych wspólnych akcji podobała mi się ostateczna obrona silberburga.

-Ale nic nie przebije tego uczucia gdy jesteś najbardziej znienawidzoną postacią w obozie gdy wyjawiasz cenny sekret, publicznie przed pania inkwizytor.

-jeszcze przesłuchania u pani Inkwizytor uczucie nieuniknionej śmierci dosłownie za sekundę było takie... stresujące! Ale za każdym razem gdy stamtąd wychodziłem sądziłem, że ducha wyzionę. za karzdym razem gdy Gorvenal przychodził myślałem że przy nim popłaczę się ze strachu a potem Ona...
_________________
2015r. IV turnus Reki Rino Koa (laryjski elf)
2016r. IV turnus Vekteren pan dowódca poborówki
2017r. IV turnus Meth'ell z rodu Tlais Orthogok (podziemny psionik)
2018r. Zimówka Iłak z Harcu Gobliński wojownik [*]
2018r. V turnus Ostergarberd z rodu Podkowian, ten Dziad
2019r. V turnus Włodzimierz, mag ognia co się wysadził na nie tej akcji.
2020. III turnus Rebien (tudzież Ostergarberd pod przykrywką), ten dziad
 
 
Frączek 
Wergundia Pany


Skąd: z Wergundii
Wysłany: 13-08-2016, 14:43   

Mi osobiście baardzo podobał się klimat obozu więziennego - to, że Silber w tym roku nie był 'heroic larpem', gdzie wszyscy byliśmy wielkimi bohaterami. (Zmieniło się to pod koniec, ale to całkiem oczywiste, że wydarzenia obozów muszą odcisnąć jakiś ślad na świecie gry, inaczej by to nie miało sensu :v )

Tak więc, może mam jakiś fetysz albo coś, ale podobało mi się bycie więźniem i bycie stale poniżanym, bitym i takie tam.

Ponoć słynny rok 2010 był w podobnym klimacie, więc liczę że coś jeszcze z tego motywu się pojawi B)

Postać Naczelnika - Łosiu w swoim żywiole, bardzo fajna postać, trochę żałowałem, że okazał się 'tym dobrym'

Elka jako Wrona - no tego to się nie spodziewałem, chociaż wydawało się troszkę naciągane XD

Kalmar jako psychoQuaczka - idealnie odegrane <3

Bardzo żałuję, że musiałem się sfrajerzyć i nie pójść na akcję u Modwita, ale cóż, shit happens :v
_________________
'13 - Zwiadowca / łucznik Celahir ( zwany 'Hobbit Sam'
Epilog '13 - mag ognia Divakar
'14 - Kapral Halvard, w służbie 15. kohorty Zielonego Tymenu
Epi '14 - podziemny hipnotyzer Akhel Ah'ran z rodu Diaeth (†)
'15 - imperialista aka najemnik Germeriusz 'Gałgan'
Epi '15 - wojownik Qa, Qorykohynaq
'16 - Ernest, szpieg z krainy deszczowców B)

QA FORTHEWIN

"Opętanie na Indianę! Bijesz Indianę!"
Ostatnio zmieniony przez Frączek 13-08-2016, 14:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Elf 
Adept elfickiej magii wyższej


Skąd: Pruszków :3
Wysłany: 19-08-2016, 00:58   

Według mnie motyw koloni karnej był świetny, lecz odrobinę za długi...
Po trzech dniach już wszyscy byli wyknuci i tylko czekali by COŚ się stało. Ale ogólnie na plus

Bardzo podobała mi się wyprawa do świątyni Modwita i akcja w środku

Polubiłem też bardzo swoją postać. możliwość wykazania się jako Aenthilczyk i udowadnianie że jest się pomocnym elfem, a nie plugawym i zdradzieckim.

No i nie mogę zapomnieć o dniu odbijania obozu.
Zmieszanie mnie z błotem przez Qa, i rozmowa z kapłanem leżąc na pieńku do wycinania serc:
Mina Elidisa(Najwyższego kapłana) gdy mówisz mu że jego religia jest wypaczona i że źle ją kultywuje
BEZCENNA :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

a z drugiej strony...

Niestety nasz turnus (a zwłaszcza ja ;/ ) udowodnił że nie umiemy w wizje szamańskie.
z pozycji szamana który był przekaźnikiem tych wizji muszę zauważyć że były one "wzajemnie niespójne"? To chyba dobre określenie... (#ten_uczuć_kiedy_nie_wież_co_brać_dosłownie_a_co_nie)Najpewniej było to spowodowane tym że wizje przekazywały mi 3 różne osoby. Ale pewnie po prostu marudzę...

Ogólnie rzecz biorąc turnus był świetny i już odliczam dni do epilogu :D
_________________
Elfy przeżyją wszystkich ludzi >:)
2013-Garant elf z laro
2014-Aaron elf leśny mag ziemi
2015-Geven elf leśny mag lasu
2016-Tiru elf leśny szaman Jelenia
2017-Meril'oarni z rodu Haro, Elf z Talsoi mag morza
2018-Vayla'Meril'oarni z rodu Haro, Elf z Talsoi mag strażnik
 
 
Mira 
Astrid


Wysłany: 05-09-2016, 20:20   

Elf, i tak Twoje "o potężny duchu Jelenia, ześlij obalenie i ciężką ranę na pierwszy szereg!" wygrało :mrgreen:

i te krasnoludzkie "Elidis *plox* opowiedz nam o runach!!" <3 i następnie taktyczny odwrót przez bramę :D

*chcę jeszcze raz* ;3
_________________
VI.2014 - randomowa zwiadowczyni z Ofiru
II.2016 - Tomira, teralsko-wergundzka łowczyni potworów
III.2017 - Astrid, wergundzka psioniczka
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 15