Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Silber 18+

Jeśli zostanie zorganizowany Silber 18+, to:
Tak, wezmę udział na pewno! To super pomysł!
40%
 40%  [ 12 ]
Zastanowię się nad udziałem z powodu ceny - mógłbym ten czas spędzić taniej.
23%
 23%  [ 7 ]
Zastanowię się nad udziałem z powodu terminu - koniec wakacji nie jest dobry.
16%
 16%  [ 5 ]
Zastanowię się nad udziałem z powodu zasad - nie wiem, czy chcę się pisać na jakieś hardcory.
6%
 6%  [ 2 ]
Nie, nie wezmę udziału (z dowolnego powodu), ale pomysł niezły.
13%
 13%  [ 4 ]
Głosowań: 30
Wszystkich Głosów: 30

Autor Wiadomość
Eri 
Father of Demons


Skąd: Kraków
Wysłany: 30-11-2014, 21:16   

Albo niemożność utrzymania przedmiotów cięższych niż 0,5 kg przez pewnego kniazia teralskiego...
Takie rozwiązania w miarę realistyczne i odstraszają wystarczająco. Blokada magiczna... ja wybrałbym mniej bolesny środek, mianowicie zmniejszenia maks. punktów many do np. 20
_________________
II turnus 2012 - Erindiar, random-najemnik
II turnus 2013 - Raerinerin Nelias Parlain L'ombre di Offire, czyli po prostu Eri - mag wody
epilog 2013 - Również Eri, ale tym razem jako szpieg Imperium wśród zaufanych ludzi maharani
III turnus 2014 - Eri z rodu L'ombre raz jeszcze, lecz działający dla Sapientii
II turnus 2015 - Eryalen Parlain Cador L'ombre di Offire , zwany czasem matkobójcą ;)
III turnus 2016 - Serivus 'Nerigui' L'ombre, samnijski szaman węża
prolog 2017 - Kheritt Foldir, sługa Jedynej z Enarook
 
 
Reshion vol 2 Electric Bo 
To jak, umowa handlowa?


Skąd: Szczecin
Wysłany: 30-11-2014, 21:17   

Jak załatwić maga? Wyrwać język :P
 
 
Strandbrand 
Żywa Tarcza


Skąd: Trzyciąż (Taka wieś w Wergundii)
Wysłany: 30-11-2014, 21:18   

Cóż rękę albo zawinąć w masę bandaży albo schować w rękaw (Jeśli się je w ogóle ma albo jeśli są dostatecznie długie)... może źle się wyraziłem, mówiąc ręka chodziło bardziej o dłoń :) Nogi nie proponowałem bo to niewykonalne. Być może też chodziłoby o złamanie ręki (Mówiąc złamanie ręki mam na myśli... hmmm potężny cios młotem łamiący więcej niż jedną kość :P ) co wymuszałoby albo trzymanie jej w improwizowanym temblaku albo bezwładny zwis tejże kończyny...
_________________
Pengantar - Eryk Strandbrand, uciekinier z Wergundii zarabiający na życie jako łowca głów.
III Turnus 2014 - Eryk Strandbrand, łowca głów pracujący jako ochroniarz Octavia Lecorde (Który Octaviem wcale nie był... to dłuższa historia)
Nelramar - Kaldel Strandbrand, magnifer czerwonego tymenu patronujący negocjacjom nad zawieszeniem broni.
II Turnus 2015 - Callan dar Strandbrand, Paladyn z łaski Modwita, działający pod przykrywką jako członek smoczej kompani. [*]
Epilog 2015 - Duch Callana dar Strandbranda, paladyna walczącego z Qa nawet po śmierci
 
 
Powój 
Rozwydrzona


Skąd: Z bajorka
Wysłany: 30-11-2014, 21:19   

Strandbrand napisał/a:
Cóż rękę albo zawinąć w masę bandaży albo schować w rękaw (Jeśli się je w ogóle ma albo jeśli są dostatecznie długie)... może źle się wyraziłem, mówiąc ręka chodziło bardziej o dłoń :) Nogi nie proponowałem bo to niewykonalne. Być może też chodziłoby o złamanie ręki (Mówiąc złamanie ręki mam na myśli... hmmm potężny cios młotem łamiący więcej niż jedną kość :P ) co wymuszałoby albo trzymanie jej w improwizowanym temblaku albo bezwładny zwis tejże kończyny...

Powój lubi to :D
_________________
Uważaj czego sobie życzysz.
 
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 30-11-2014, 21:22   

Cytat:
Tu nie do końca chodzi tylko o zabijanie gracz-gracz ale, chyba nawet bardziej, gracz-BN. Kiedy po ataku Mojmira umarła tylko jedna osoba, w to jeszcze ponieważ się poświęciła, to bolało.


W sumie to to był ostatni dzień, więc jeśli na ostatniej wielkiej bitwie, ostatniego dnia się powyrzynamy, to i tak zbyt dużego problemu nie będzie. A jeśli chodzi o rany zadane przez BNa wcześniej to np. nie możesz używać prawej ręki przez 48 godzin i masz ją mieć non stop zabandażowaną, czyli "uszkodzenie" trwa dłużej, ale nie sprawia, że twoja postać jest bezużyteczna, bo może bić się lewą ręką... jeśli na nogi to nie możesz nosić zbroi, bo jest za ciężka i nogi nie wytrzymują itp. wtedy to wciąż może wyglądać w miarę realistycznie i jest w pewien sposób praktycznie, bo jeśli pozbawisz wojownika nogi na stałe albo maga umiejętności magicznych, to te postaci w sumie będą bezużyteczne.
 
 
Strandbrand 
Żywa Tarcza


Skąd: Trzyciąż (Taka wieś w Wergundii)
Wysłany: 30-11-2014, 21:25   

Nem napisał/a:
bo jeśli pozbawisz wojownika nogi na stałe albo maga umiejętności magicznych, to te postaci w sumie będą bezużyteczne.


Nic nie wspominałem o nogach... Mag wciąż mógłby rozwiązywać ,,zagadki" (Nikt nie odebrał mu rozumu) oraz wciąż mógłby machać mieczem. Wiem że 1hp... ale jak substytut śmierci to chyba drastyczny ma być.
_________________
Pengantar - Eryk Strandbrand, uciekinier z Wergundii zarabiający na życie jako łowca głów.
III Turnus 2014 - Eryk Strandbrand, łowca głów pracujący jako ochroniarz Octavia Lecorde (Który Octaviem wcale nie był... to dłuższa historia)
Nelramar - Kaldel Strandbrand, magnifer czerwonego tymenu patronujący negocjacjom nad zawieszeniem broni.
II Turnus 2015 - Callan dar Strandbrand, Paladyn z łaski Modwita, działający pod przykrywką jako członek smoczej kompani. [*]
Epilog 2015 - Duch Callana dar Strandbranda, paladyna walczącego z Qa nawet po śmierci
 
 
Reshion vol 2 Electric Bo 
To jak, umowa handlowa?


Skąd: Szczecin
Wysłany: 30-11-2014, 21:43   

Cytat:
Być może też chodziłoby o złamanie ręki (Mówiąc złamanie ręki mam na myśli... hmmm potężny cios młotem łamiący więcej niż jedną kość :P ) co wymuszałoby albo trzymanie jej w improwizowanym temblaku albo bezwładny zwis tejże kończyny...

Ok ale to miałoby być długo trwałe rozumiem, a mamy już eliksiry które zrastają kości w kilka chwil. Więc można by podejść do problemu w taki sposób, że zadana rany wywołała krytyczne obrażenia wewnętrzne , które albo są nie uleczalne albo trzeba je leczyć przez dłuższy okres czasu skomplikowanymi sposobami aby przywrócić władzę w kończynie. Druga opcja dałaby pole do zabaw medykom wszelkiego rodzaju.

Cytat:
Pozbawić .... maga umiejętności magicznych

Może nie o tyle pozbawić o ile ograniczyć mu manę, zwiększyć koszt zaklęć/w jakiś sposób wydłużyć mu formułki jako, że teraz jego kontrola nad arkanami jest zakłócona przez wady fizyczne i musi bardziej się postarać aby czary nie wyszły spod kontroli? Jak dla mnie danie jakiejś wady magowi jest prostsze niż wojowi, gdzie to głównie będę minus do kondycji i zdolności fizycznej, i łatwiejsze to odgrywania.


Cytat:
Nic nie wspominałem o nogach... Mag wciąż mógłby rozwiązywać ,,zagadki" (Nikt nie odebrał mu rozumu) oraz wciąż mógłby machać mieczem.

Z tym, że zagadki może rozwiązywać każdy a mieczowanie przez maga jest słabawe. Nie po to wybrałem grę magiem aby móc tylko biegać z mieczem na obozie.

Cytat:
W sumie to to był ostatni dzień, więc jeśli na ostatniej wielkiej bitwie, ostatniego dnia się powyrzynamy, to i tak zbyt dużego problemu nie będzie.

To był tylko przykład :) . Generalnie dziwne jest, że wycinamy wrogów w pień a sami nikogo nie tracimy ;/ . Wygląda to dość średniawo, raz na jakiś czas BN mogły też kąśnąć (<- zła pisownia na 99%, nie kopiować) mocniej. Pewnie to jest trudne aby też graczom nie zabierać czasu na obozie, za który by nie było zapłacili całkiem sporo kasy.
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 30-11-2014, 21:52   

Tylko żeby nie przesadzić z kolei w drugą stronę i żeby nie zrobiła się z tego fala samobójstw... Sądzę, że zabijanie jest ok, ale musimy podejść do tego poważniej, tzn. nie jest łatwo zabić człowieka, ze względu na barierę psychiczną i przez to, jak społeczeństwo reaguje na zabójców. Więc rzeczywiście mogłoby się zdarzyć jedna sytuacja, w której gracz zabił innego gracza, ale nie więcej, bo potem zabójca będzie miał problem. Poza tym krytyki są też niezłym rozwiązaniem, ale to już zależy w 100% od graczy, jak to odegrają. Jeśli zakładamy, że wszystkim nam zależy na tym, żeby klimat nie cierpiał, to się po prostu umówmy, że krytyki odgrywamy na poważnie i realistycznie.
 
 
Strandbrand 
Żywa Tarcza


Skąd: Trzyciąż (Taka wieś w Wergundii)
Wysłany: 30-11-2014, 22:05   

Ale z tą barierą psychiczną... jaką barierę przed zabiciem cię będzie miał ożywieniec? Bandyta z lasu? Tubylec? Wilkołak? Większość BN przeciwników nie ma takich oporów. I właśnie z myślą o nich chyba rozwija się dyskusja. No bo... przepraszam, ile razy osoby czujące psychiczne bariery czyli gracze i część postaci BN w tym roku zabiły kogoś?
_________________
Pengantar - Eryk Strandbrand, uciekinier z Wergundii zarabiający na życie jako łowca głów.
III Turnus 2014 - Eryk Strandbrand, łowca głów pracujący jako ochroniarz Octavia Lecorde (Który Octaviem wcale nie był... to dłuższa historia)
Nelramar - Kaldel Strandbrand, magnifer czerwonego tymenu patronujący negocjacjom nad zawieszeniem broni.
II Turnus 2015 - Callan dar Strandbrand, Paladyn z łaski Modwita, działający pod przykrywką jako członek smoczej kompani. [*]
Epilog 2015 - Duch Callana dar Strandbranda, paladyna walczącego z Qa nawet po śmierci
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 30-11-2014, 22:19   

Aaaale ja mówię o sytuacjach gracz vs gracz, a 18+ ma być rozgrywany na zasadach bardziej zbliżonych do epilogu, czyli więcej będzie konfliktów między graczami. Jeśli chodzi o BNów to zostałabym przy śmierci albo krytyku, ew cięższej ranie, która się dłużej regeneruje i w pewien, (ale nie za duży) sposób cię ogranicza.
 
 
Strandbrand 
Żywa Tarcza


Skąd: Trzyciąż (Taka wieś w Wergundii)
Wysłany: 30-11-2014, 22:23   

Nem skąd masz takie tajne informacje w jaki sposób to będzie wyglądało? :D Też chcę wiedzieć... chyba nikt jeszcze nic o tym nie wie. I dlatego latają tu propozycje rozwiązań.


Cytat:
Z tym, że zagadki może rozwiązywać każdy a mieczowanie przez maga jest słabawe. Nie po to wybrałem grę magiem aby móc tylko biegać z mieczem na obozie.


Reshi chodziło mi o coś takiego jak tegoroczne zabawy z tubylcami co nasi magowie ślęczeli kilka godzin nad rozwiązaniem oraz o zagadki w stylu ,,wykmiń jak obejść tą barierę". Takich rzeczy wojowie nie robią. Należy też jednak założyć że wojownicy nie mają aż takiej wiedzy i inteligencji (nie zawsze, ale jednak) i nie nadają się do rozwiązywania trudnych zagadek opierających się na logice lub wiedzy o danym temacie. A co do blokady magicznej... może faktycznie przesada. Ograniczenie many to też myśl.
_________________
Pengantar - Eryk Strandbrand, uciekinier z Wergundii zarabiający na życie jako łowca głów.
III Turnus 2014 - Eryk Strandbrand, łowca głów pracujący jako ochroniarz Octavia Lecorde (Który Octaviem wcale nie był... to dłuższa historia)
Nelramar - Kaldel Strandbrand, magnifer czerwonego tymenu patronujący negocjacjom nad zawieszeniem broni.
II Turnus 2015 - Callan dar Strandbrand, Paladyn z łaski Modwita, działający pod przykrywką jako członek smoczej kompani. [*]
Epilog 2015 - Duch Callana dar Strandbranda, paladyna walczącego z Qa nawet po śmierci
Ostatnio zmieniony przez Strandbrand 30-11-2014, 22:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 30-11-2014, 22:33   

wampirka napisał/a:

Reshi napisał/a:
2 BN-ów do dyspozycji przeciwko 30 graczom

w przypadku tego LARPa. Raczej miałby on formę epilogu czyli 15graczy vs 15graczy :)
Ostatnio zmieniony przez Nem 30-11-2014, 22:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Strandbrand 
Żywa Tarcza


Skąd: Trzyciąż (Taka wieś w Wergundii)
Wysłany: 30-11-2014, 22:39   

Dobra, masz mnie. To teraz załóżmy sytuację że spotyka się grupa styryjska i wergundzka (może nie teraz, bo już konflikt wygasa, ale przed wydarzeniami epilogu). Będą mieli opory psychiczne przed zabiciem się? Chyba raczej nie (A patrząc na tegoroczną ostatnią bitwę - na pewno nie). Chodzi o to że faktycznie, opory psychiczne wystąpią gdy nastąpi starcie nieznających się osób które przypadkiem stanęły po przeciwnych stronach konfliktu. Ale zagorzali wrogowie raczej się zabiją. Co tak czy tak kończy się masakrą i śmiercią 1/3 obozu pierwszego dnia. I wracamy do punktu wyjścia...
_________________
Pengantar - Eryk Strandbrand, uciekinier z Wergundii zarabiający na życie jako łowca głów.
III Turnus 2014 - Eryk Strandbrand, łowca głów pracujący jako ochroniarz Octavia Lecorde (Który Octaviem wcale nie był... to dłuższa historia)
Nelramar - Kaldel Strandbrand, magnifer czerwonego tymenu patronujący negocjacjom nad zawieszeniem broni.
II Turnus 2015 - Callan dar Strandbrand, Paladyn z łaski Modwita, działający pod przykrywką jako członek smoczej kompani. [*]
Epilog 2015 - Duch Callana dar Strandbranda, paladyna walczącego z Qa nawet po śmierci
Ostatnio zmieniony przez Strandbrand 30-11-2014, 22:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 30-11-2014, 22:42   

Ale to takich rzezi dochodzi przeważnie tylko ostatniego dnia, inaczej po 2 godzinach akcji wszyscy byliby martwi, ew. pozbawieni różnych kończyn i umiejętności...
 
 
Reshion vol 2 Electric Bo 
To jak, umowa handlowa?


Skąd: Szczecin
Wysłany: 30-11-2014, 22:43   

Przeważnie kadra znajdzie jakiś sposób aby gracze mieli powód razem działać i współpracować. Przynajmniej jakiś czas.
 
 
Strandbrand 
Żywa Tarcza


Skąd: Trzyciąż (Taka wieś w Wergundii)
Wysłany: 30-11-2014, 22:48   

Więc chcecie mi powiedzieć że jeśli Obóz +18 przyjmie formę epilogową (Brak doświadczenia epilogowego boli ;___; ) to... co? Nie będzie walk? To chyba niemożliwe... na pewno nawet na epilogu są wrogo nastawieni BN którym brak jest jakiegoś wstrętu przed zabiciem gracza prawda?
_________________
Pengantar - Eryk Strandbrand, uciekinier z Wergundii zarabiający na życie jako łowca głów.
III Turnus 2014 - Eryk Strandbrand, łowca głów pracujący jako ochroniarz Octavia Lecorde (Który Octaviem wcale nie był... to dłuższa historia)
Nelramar - Kaldel Strandbrand, magnifer czerwonego tymenu patronujący negocjacjom nad zawieszeniem broni.
II Turnus 2015 - Callan dar Strandbrand, Paladyn z łaski Modwita, działający pod przykrywką jako członek smoczej kompani. [*]
Epilog 2015 - Duch Callana dar Strandbranda, paladyna walczącego z Qa nawet po śmierci
 
 
Szamalchemik 
Mistrz Wijów

Skąd: Kalisz
Wysłany: 30-11-2014, 23:04   

Nie wiem jak w zeszłych latach, ale w tym walk na epilogu z bn'ami (nie liczę uciekania przed tym opętanym pierwszej nocy) za bardzo nie było. Raczej spokojne knucie i porwania przy toaletach zakończone serią jatek pomiędzy graczami.
_________________
1. turnus 2013 - Szamalchemik Orła
2. turnus 2014, Epilog 2014 - Ysgard Fuilteah Feah, krasnal ze Smoczej
2. turnus 2015 - Julian Skellen, Smoczy kapłan Tavar †
Epilog 2015 - Eanraigh Iainson Borgh Du, przedstawiciel Halfdana, Jarla Północy
Prolog, 3. turnus 2016 - Laurenz (dar) Eich, mag bojowy z kardamonowej bandy, późniejszy członek Czarnego Tymenu
+18, Epilog, Zimówka 2016 - Kethren, niewyspany komandor wywiadu styryjskiego
Prolog 2017 - Tristan Sterling, furier Tercji Gerei †
Bitewny 2017 - Fernan Heyes, oficer Czarnej Tercji
2. turnus, Epilog 2017 - Kethren, "cholerny buc, wyśmienity psionik"
 
 
Reshion vol 2 Electric Bo 
To jak, umowa handlowa?


Skąd: Szczecin
Wysłany: 30-11-2014, 23:27   

W 2012 podobno było sporo z BN-ami, ale mnie tam nie było. W 2013 było i to i to, tutaj był właśnie wspólny wróg. Co prawda była tylko jedna walka z BNani ale i z graczami wyszło też na jedną prawdziwą, która była za to o wiele dłuższa, lecz nie brakowało też potyczek i ganiania się po lesie naprawdę długo.
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 01-12-2014, 03:25   

Chwila chwila. Trzeba tu parę rzeczy uporządkować.

Wycofaliśmy zabijanie na obozach nie bez powodu. Z chęcią przywrócimy je do użytku na 18+, a na zwykłym równie chętnie rozważymy pomysł Owizora, bo dobry. Ale zwróćcie uwagę, że gdybyśmy nie przerabiali problemów z obrażonymi graczami na biesiadzie, to byśmy nie zmieniali systemu. Ja wiem, że w tym tutaj rozmawiającym gronie, a w każdym razie w tej chwili wszyscy uważacie, że zabita postać jest spoko. Ale tam w terenie grają emocje i nie mówcie mi, że spłynie po każdym z was jak po kaczce, kiedy polegnie wasz wychuchany i ukochany bohater zabity przypadkową strzałą. Albo przez drugiego obozowicza, ktory was serdecznie wnerwia. No kurczę, użyjcie do tego teraz wyobraźni.
I teraz znowuż w tym gronie spoko, ktoś się pofoszy dwie godziny i po wrzasku. Ale jest masa graczy, którzy z zabicia im postaci zrobi wielkie halo i rozsieje ferment nie tylko na biesiadzie ale i ogólnie.
Kwestie idiotycznego i głupiego traktowania śmierci już pomijam.

Dalej - tak jak Wojtek napisał, wprowadzanie poważnych konsekwencji walki w postaci kalectwa prowadzi do farsy. Choćby dlatego, że po jednym starciu kaleką będzie prawie każdy. Ingeboran nie dostała ciosu w walce, tylko w niewoli, precyzyjnie i celowo wykonane cięcie.
Zgadzam się z tym, że powinniśmy się bać odnoszenia obrażeń w walce. Ale musimy wymyślić coś innego.
Przemyślałabym to, co proponował ktoś wcześniej - system oparty na uczciwości walczących i możliwie mocno odwzorowujący prawdziwe obrażenia. Efekt zależnie od tego, w co oberwałeś - trafienie może nieść od "trochę bólu" do "smierć na miejscu", poprzez kalectwo, bardzo ciężką ranę etc. Jest to nie do wysędziowania. Nie da się. Więc jedyne co można, to założyć, że każdy walczący chce sam dla siebie lepiej odwzorowywać walkę i jej efekty, więc możliwie najlepiej odegra każde trafienie.

Strandbrand napisał/a:
Należy też jednak założyć że wojownicy nie mają aż takiej wiedzy i inteligencji (nie zawsze, ale jednak) i nie nadają się do rozwiązywania trudnych zagadek opierających się na logice lub wiedzy o danym temacie.
Nie rozumiem zupełnie takiego założenia. Wiedza fachowa danej profesji - ok. Ale logika? No nie przesadzaj, fakt bycia wojownikiem nie czyni człowieka debilem.

Za to zgadzam się, że na wszystkich obozach musimy popracować nad wzmocnieniem czynnika praworządności w opozycji do bandytyzmu. Oczywiście zależnie od miejsca fabuły, to jasne, ale zabicie człowieka musi nieść większe konsekwencje społeczne dla postaci. Przynajmniej konieczność wytłumaczenia się przed taką czy inną instytucją, krewnymi, społecznością etc.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Strandbrand 
Żywa Tarcza


Skąd: Trzyciąż (Taka wieś w Wergundii)
Wysłany: 01-12-2014, 10:06   

Cytat:
Nie rozumiem zupełnie takiego założenia. Wiedza fachowa danej profesji - ok. Ale logika? No nie przesadzaj, fakt bycia wojownikiem nie czyni człowieka debilem.


W sensie... nie chciałem stwierdzić iż wojownik nie może logicznie myśleć. (Musiałbym obrazić 3/4 obozu i siebie samego...) Po prostu w trakcie rozwiązywania problemów opartych na magii nie przyda się... bo po prostu nie zna wszystkich arkanów magi. Fakt, nie wszystkie zagadki oparte są na magii i pochodnych, ale był powód dla którego głównie magowie rozgryzali problem zabezpieczeń broni tubylców. Chodziło mi tylko o sferę magiczną.


Cytat:
Dalej - tak jak Wojtek napisał, wprowadzanie poważnych konsekwencji walki w postaci kalectwa prowadzi do farsy. Choćby dlatego, że po jednym starciu kaleką będzie prawie każdy. Ingeboran nie dostała ciosu w walce, tylko w niewoli, precyzyjnie i celowo wykonane cięcie.


Ale czy w każdej walce pada śmierć? Skoro to miałoby być zamiennikiem za śmierć to też na pewno nie byłoby obecne w każdej walce prawda? Gdyby każde przegrane przez nas starcie powodowało zgon to byłoby krucho :|

Rozwiązanie pt. odgryw w zależności gdzie i czym dostałeś też jest fajnym zamiennikiem. (Chociaż czasem zdarza się że w ferworze walki niespecjalnie zwraca się uwagę gdzie te ciosy padają a później się człowiek zastanawia który cios wyłączył go z walki i co ma powiedzieć uzdrowicielowi który się dopytuje gdzie dostał ;) )
_________________
Pengantar - Eryk Strandbrand, uciekinier z Wergundii zarabiający na życie jako łowca głów.
III Turnus 2014 - Eryk Strandbrand, łowca głów pracujący jako ochroniarz Octavia Lecorde (Który Octaviem wcale nie był... to dłuższa historia)
Nelramar - Kaldel Strandbrand, magnifer czerwonego tymenu patronujący negocjacjom nad zawieszeniem broni.
II Turnus 2015 - Callan dar Strandbrand, Paladyn z łaski Modwita, działający pod przykrywką jako członek smoczej kompani. [*]
Epilog 2015 - Duch Callana dar Strandbranda, paladyna walczącego z Qa nawet po śmierci
Ostatnio zmieniony przez Strandbrand 01-12-2014, 10:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 02-12-2014, 18:25   

Strandbrand napisał/a:
Chodziło mi tylko o sferę magiczną.
I mi również :)

Strandbrand napisał/a:
Skoro to miałoby być zamiennikiem za śmierć to też na pewno nie byłoby obecne w każdej walce
Ano prawda. Jeśli tak to potraktować, to trzeba tylko wyklarować zasady. Tj. kiedy wylany eliksir spowoduje zrośnięcie ścięgien czy kości, a kiedy absolutnie nie. To jest kierunek, w który od dawna cisnę, czyli precyzowanie efektów magii leczącej oraz ograniczania omnipotencji magii (przez magię rozumiem wszystko nadprzyrodzone, czego nie ma w świecie rzeczywistym).
Wychodzi mi z tego znów, że ten kierunek będzie wymagał od walczących i leczących popracowania z atlasem anatomii :D

Strandbrand napisał/a:
w ferworze walki niespecjalnie zwraca się uwagę gdzie te ciosy padają
Ano właśnie. To jest przewaga normalnej broni nad bokenem - że zwykle wiesz, gdzie dostajesz. W przypadku bokenów, jeśli jeszcze wchodzi pancerz.... To czasem rzeczywiście nawet nie poczujesz uderzenia.
I teraz- wychodzimy z założenia, że jeśli nie poczuł, to poprawiamy mocniej, aż poczuje? Czyli z góry zakładamy, że nikt nie ściemnia, tylko naprawdę nie poczuł (mi to szczerze pasuje). Spowoduje to też zmuszenie do zadawania silnych, wyraźnych ciosów, a jeśli jeszcze wyróżnimy różne strefy trafienia to dodatkowo i precyzyjnych.
Czy robimy stop i tłumaczymy, żeś tu a tu oberwał? (kicha, klimat idzie się ryć, a z nim rozmaite sprawy taktyczne, jak zaskoczenie czy coś).
Czy kombinujemy jeszcze coś? (nie wiem, ostrze malowane farbką ;) )
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Powój 
Rozwydrzona


Skąd: Z bajorka
Wysłany: 02-12-2014, 18:29   

Indiana napisał/a:

I teraz- wychodzimy z założenia, że jeśli nie poczuł, to poprawiamy mocniej, aż poczuje? Czyli z góry zakładamy, że nikt nie ściemnia, tylko naprawdę nie poczuł (mi to szczerze pasuje).

Ja tam proponuje, żeby krytyki jeśli padają w walce to z trochę mocniejszym uderzeniem. Bo w 2013 zostałam smyrnięta przez Ilimę po ręce, ale nie usłyszałam, że krytyk bo stado magów darło się na siebie poprzez wrzaski reszty i po prostu ta informacja dotarła do mnie parę godzin po walce. Więc jeśli jest sytuacja gdzie trudno coś usłyszeć to pacnąć delikwenta mocniej, ale nie tak by mu łapy łamać rzecz jasna ;)
_________________
Uważaj czego sobie życzysz.
 
 
 
Reshion vol 2 Electric Bo 
To jak, umowa handlowa?


Skąd: Szczecin
Wysłany: 02-12-2014, 20:25   

Cytat:
Wychodzi mi z tego znów, że ten kierunek będzie wymagał od walczących i leczących popracowania z atlasem anatomii :D

To brzmi jak faworyzacja biochemów i podobnych ;) , ale fajna bo idzie w stronę realizmu. I może nawet reszta się czego nauczy ;) .

Cytat:
Bo w 2013 zostałam smyrnięta przez Ilimę po ręce, ale nie usłyszałam, że krytyk bo stado magów darło się na siebie poprzez wrzaski reszty i po prostu ta informacja dotarła do mnie parę godzin po walce.

Popieram przedmówczynie ;) . W tym roku rzuciła się na mnie Strzyga, no w sumie Strzyg, i dostałem kryta, ale przez hasła wytworzony przez wszystko dookoła nie usłyszałem go. Aby go odrobić dostałem od Wamp, z 12h później kolejnego.
 
 
Tiamat 

Skąd: W-wa
Wysłany: 03-12-2014, 21:07   

W sumie dawno nie byłem na forum więc cześć wszystkim! Byłbym zainteresowany ;) .
_________________
2010- Telamont Guldar, psionik czerwonej togi
2011- Tiaamat, lisz Ys
2012- Archias, spirytualista [*]
 
 
Strandbrand 
Żywa Tarcza


Skąd: Trzyciąż (Taka wieś w Wergundii)
Wysłany: 06-12-2014, 01:02   

Indiana napisał/a:
Wychodzi mi z tego znów, że ten kierunek będzie wymagał od walczących i leczących popracowania z atlasem anatomii :D


Sądzę że nikt nie miałby nic przeciwko dokształceniu się w takiej kwestii ;) Zwłaszcza że poprawiłoby to jakość odgrywu czyż nie... (Tak swoją drogą to mam sobie za złe ile razy leżałem ranny a zachowywałem jakbym po prostu zemdlał... będę musiał popracować nad prawidłowym odgrywem cierpienia i bólu po tym jak mi kadra znowu wklepie :D )

Indiana napisał/a:
Czyli z góry zakładamy, że nikt nie ściemnia, tylko naprawdę nie poczuł (mi to szczerze pasuje). Spowoduje to też zmuszenie do zadawania silnych, wyraźnych ciosów, a jeśli jeszcze wyróżnimy różne strefy trafienia to dodatkowo i precyzyjnych.
Czy robimy stop i tłumaczymy, żeś tu a tu oberwał? (kicha, klimat idzie się ryć, a z nim rozmaite sprawy taktyczne, jak zaskoczenie czy coś).
Czy kombinujemy jeszcze coś? (nie wiem, ostrze malowane farbką ;) )


Emmmm... farba na ostrzach = cała praca włożona w strój chyba pójdzie na marne gdy wszyscy wyjdą z walki wyglądając niczym po rozgrywce paintballa... No i już sobie wyobrażam jak potem wyglądają lasy Srebrnej ;) Nie mówiąc o donżonie, jaskiniach, warowni... ajajaj. Tęczowa góra...

Według mnie gracze nie udają że nie poczuli ciosu... przynajmniej nie zauważyłem. A na pewno nigdy bym tak nie zrobił, i sądzę że wszyscy się zgodzą ze mną. Bo po co? Więc założenie że nikt nie ściemnia jest jak najbardziej trafne. Nie mam nic przeciwko mocniejszym ciosom. Chociaż domyślam się że tutaj już co wrażliwsze/ bardziej zmartwione osoby mogą być zaniepokojone taką wizją. A co do precyzji... cóż, nie mogę się pochwalić tą cechą ale też nie zaprzeczę że wymuszenie precyzji ciosów nadawałoby walce kolejną porcję realizmu i pomimo odbierania mi przewagi jaką jest morderstwo pięcioma ciosami w udo, to jestem całkowicie za tym pomysłem. Bo nie chodzi o to by było łatwiej, tylko by było realniej! No i to znacząco wpłynie na dynamikę starć, przestaną być pałowaniem ponad rządkiem tarcz by sięgnąć barku... Flankowanie przeciwnika i walki 1vs1 staną się lepszą opcją. I wdrożą więcej taktyki... fajna wizja :)
_________________
Pengantar - Eryk Strandbrand, uciekinier z Wergundii zarabiający na życie jako łowca głów.
III Turnus 2014 - Eryk Strandbrand, łowca głów pracujący jako ochroniarz Octavia Lecorde (Który Octaviem wcale nie był... to dłuższa historia)
Nelramar - Kaldel Strandbrand, magnifer czerwonego tymenu patronujący negocjacjom nad zawieszeniem broni.
II Turnus 2015 - Callan dar Strandbrand, Paladyn z łaski Modwita, działający pod przykrywką jako członek smoczej kompani. [*]
Epilog 2015 - Duch Callana dar Strandbranda, paladyna walczącego z Qa nawet po śmierci
 
 
Akinori 
Fenrir


Skąd: Wrocław
Wysłany: 08-12-2014, 18:10   

Cytat:

I teraz- wychodzimy z założenia, że jeśli nie poczuł, to poprawiamy mocniej, aż poczuje? Czyli z góry zakładamy, że nikt nie ściemnia, tylko naprawdę nie poczuł (mi to szczerze pasuje). Spowoduje to też zmuszenie do zadawania silnych, wyraźnych ciosów, a jeśli jeszcze wyróżnimy różne strefy trafienia to dodatkowo i precyzyjnych.
Czy robimy stop i tłumaczymy, żeś tu a tu oberwał? (kicha, klimat idzie się ryć, a z nim rozmaite sprawy taktyczne, jak zaskoczenie czy coś).
Czy kombinujemy jeszcze coś? (nie wiem, ostrze malowane farbką ;) )


1. Osobiście jestem za tym pierwszym. Walka ma powodować jakąś adrenaline/strach w momencie w którym ludzie się smyrają nie ma "Tego czegoś".
2. I tu właśnie kochamy zbroję ;)


A teraz pytanie ode mnie do Indi ponieważ ona się zna tu nalepiej:
Jaka jest maksymalna długość broni aby można było z nią swobodnie tylko jedną ręką lub z tarczą. Bo zastanawiam się czy przypadkiem walka półtorakiem (110-140cm według wikipedi) z tarczą, bądź dwoma półtorakami, była by możliwa w rzeczywistości. Bo patrzę sobie na walki rycerskie i rzadko widzę żeby ktokolwiek miał brzeszczot powyżej 1m w ręce.
_________________
"Eee tam, wyklepie się na warsztacie"
Ostatnio zmieniony przez Akinori 08-12-2014, 18:16, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Pedro 

Wysłany: 08-12-2014, 20:14   

Indi nie jestem, ale coś wiem. :P Walka długim mieczem i tarczą to ciężka sprawa. Niezbyt wygodne i ręka się szybciej męczy. Ale plusem jest na pewno większy zasięg. A walka dwoma półtorakami to fikcja wktórą tylko Onfis i Tsuna się bawią, bo machają bronią ważącą kilkanaście deko.
_________________
2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
2011 - Nil, łowca potworów
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
2015 - Ralf, Sędzia Rega
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 08-12-2014, 21:04   

Akinori napisał/a:
Jaka jest maksymalna długość broni
Za dużo zmiennych, żeby odpowiedzieć. Zamiana żelaza na boken anuluje wagę, ale dodaje opór powietrza szerokiej i lekkiej konstrukcji. Żeby "ostrze" w miarę szybko wykonywało to, co chcemy, musi być dociążony przeciwny koniec. I jeszcze jedno, czyli ilość miejsca, potrzebna żeby nasze ostrze wykonało określoną drogę zamachu. I tu już wchodzimy w indywidua, bo do tego dochodzi wzrost walczącego, długość jego ramienia, sztywność nadgarstka, technika walki etc.
Mogę ci powiedzieć wersję "jak dla mnie". Więc jak dla mnie metr to już za dużo na pracę z tarczą bez sztychów.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Akinori 
Fenrir


Skąd: Wrocław
Wysłany: 08-12-2014, 21:55   

Dzięki.

Bo zastanawiałem się czy jako że stawiamy na "realizm" czy zasady walki też nie powinny być o to zmodyfikowane. Ja rozumiem jeszcze jakby ktoś grał taką postacią jak barbarzyńca (który wyleciał widzę bo kymerów nie ma), albo orkiem bądź ulundo. Orkowie i ulundo kamienia, spoko mają tyle siły żeby półtorakami w jednej łapie.

Tak się zastanawiam czy jak zmniejszymy zasięg bokenów przy tarczach na krótszy to czy walka się rozkręci między szeregami, bo bliżej muszą być itp.
_________________
"Eee tam, wyklepie się na warsztacie"
Ostatnio zmieniony przez Akinori 08-12-2014, 21:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Reshion vol 2 Electric Bo 
To jak, umowa handlowa?


Skąd: Szczecin
Wysłany: 08-12-2014, 22:30   

Barbarzyńca może też wrócić dzięki naszym przyjaciołom z zza południa ;)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 16