Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Knujność, strategie, rozkminy
Autor Wiadomość
Travor 

Wysłany: 19-09-2015, 22:23   Knujność, strategie, rozkminy

Chciałbym Was zachęcić do podjęcia rozkminy, o co może chodzić w fabule epilogu, jakie mogą być cele innych grup, jakie mogą zaistnieć warianty sojuszy, jak będzie trzeba zaistniałą sytuację rozgrywać. Co wiecie o swoich wrogach, co możecie podejrzewać?
W miarę jasne zaczynają być nasze możliwości i generalny "profil grupy".
Przejrzyjcie ogłoszenia w wydarzeniu na FB, jest tam naprawdę sporo kluczowych informacji.
Zajrzyjcie do nieswoich opowiadań. Do zamieszczonej przez Indianę kanonicznej wersji obozowej historii i jej pierwszych konsekwencji.

I przy tej okazji jeszcze raz polecam waszej uwadze temat w którym możecie proponować magiczne przedmioty dla grupy. Spójrzcie na podobne rozkminy z zeszłych epilogów, ludzie naprawdę nie mają skrupułów w żądaniu przekokszonych artefaktów, i jeśli są one uzasadnione w przypadku danej frakcji, pojawiają się i odpowiednio wykorzystane odgrywają rolę w kluczowych momentach fabuły.

Jeśli macie plan ugrać na tym epilogu coś więcej, niż wzorcowy klimat, skupcie się na tym, co Was tam może spotkać i w jakich konfiguracjach. Kwestię organizacji grupowego chóru, potraktujcie jako sprawę istniejącą ale mimo wszystko poboczną.
Do dzieła!
 
 
Rhonny 


Skąd: Katowice
Wysłany: 19-09-2015, 22:57   

Well...

Qa, a więc także ich sojusznicy, muszą się ciut pośpieszyć, bo nadchodzi zima i o ile nam, Samnijczykom, specjalnie to nie przeszkadza (bo mamy futra i w ogóle :mrgreen: ) to im już tak.
Mamy przewagę liczebną, ale to nie daje gwarancji wygranej, zwłaszcza, że głośno się robi o Brynjolfie, coś się dzieje w Wergundii, coś w Terali, nie do końca wiadomo co, ale pewnie będzie to istotne ;)

Poza tym, upiory. Polegli weszli na wyższą gałąź Drzewa, jako dziki arban szamanów możemy im tam troszkę poprzeszkadzać. TROSZKĘ. :twisted:
Myślę, że to będzie najważniejsze zadanie... szabelką też pomachać można, ale chyba większe szanse mamy w sprawach mistyczno-mglistych.

Na razie tyle z moich jakże głębokich i przenikliwych rozważań :P
Mam nadzieję, że mnie jeszcze oświeci.
 
 
Travor 

Wysłany: 20-09-2015, 23:04   

Uwaga, bardzo ważny post:
To jest długa i ciężka wojna. Podobnej step nie prowadził od czasów Wielkiego Najazdu na Arethynę, może nawet od czasów walki z Wergundami Elmeryka, gdy nawet chłopców dobrze strzelających z łuku i kobiety broniące jurt wysłano w bój. Lecz sam żywioł wojenny nie męczy koczownika tak jak członków innych ludów – jest jak długa zima lub sroga burza, wiadome, że kiedyś się skończy, trzeba włożyć cały wysiłek w to, by przetrwać. Mimo to Samnijscy beje są wzburzeni a i szeregowy ordyniec zaczyna szemrać. Gdyż walczą w tej długie i ciężkiej wojnie równie wytrwale co Qa, bez zastanowienia przelewając swoją krew. A jednak, po każdym kolejnym zwycięstwie otrzymują jedynie ochłapy. Krainy południa niewiele ich interesowały, problem zaczął się w Wergundii. Co prawda, Kagan nigdy nie rościł sobie praw do ziemi zamieszkiwanej przez Ludy Rzeki, ale jego poddani walczyli i ginęli, by Qa mogli rzucić ten kraj na kolana przed swoimi namiestnikami. I Qa zagarnęli Wergundię.
Dziś walka toczy się o jedną z krain ścisłej północy – o Trynt, który prawem Kagana powinien przypaść Samnii jako łup. Lecz wygląda na to, że Zapołudniowemu sprzymierzeńcowi obce jest poczucie wdzięczności. Jeśli ktoś jeszcze miał wątpliwości, czy może ktokolwiek inny poza samymi Samnijczykami zadba w tej sytuacji o interes Kaganatu, to widok realizowanej przez Qa tradycyjnej polityki podboju ową wątpliwość rozwiał.
Lecz niespodziewanie, jak to jest w jego naturze, Wielki Duch zesłał znak. W ogniach starożytnej trójfortecy straszny koniec spotkał wielu Qa... lecz szczęśliwym trafem nie było tam Samnijczyków. Układ sił zadrżał, rola Kaganatu w trzymaniu podbitych ziem pod kopytem wzrosła. Oto moment, by zabezpieczyć swoją zdobycz wojenną. By postawić Qa przed faktem dokonanym, który będą zmuszeni uznać, gdyż wciąż potrzebują naszej przyjaźni.
Kluczem do tego jest tryntyjska Korona, którą, jako przedmiot pozbawiony magicznych właściwości, Qa oddali w wasze ręce. Wy jednak wiecie, że można z niej uczynić klucz do panowania nad odwiecznym wrogiem. Aby tak się stało, należy zmusić powiernika do zrzeknięcia się opieki nad tym przedmiotem. Powszechnie wiadomym jest że poprzednia księżna Tryntu, o barbarzyńsko brzmiącym imieniu Sigdrine, zrzekła się praw do Korony na rzecz trzech dowódców broniących kontr-fortu. Ciała dwóch spośród nich rozpoznano wśród poległych. Ostatni to ten, który skapitulował przed Qa - niejaki Brynjolf. Jest obecnie w ich rękach. Musicie pamiętać, że pomimo różnic, szanujecie Qa i doskonale zdajecie sobie sprawę, że wszczęcie walki ze sprzymierzeńcem, gdy wspólny wróg jeszcze dycha, jest wielką głupotą.
Lecz to jeszcze nie wszystko...
Samnijscy szamani (a zatem również większość Was w sposób bezpośredni) są pierwszymi, którzy rozpoznali nadchodzące zagrożenie. Polegli na kontr-forcie wrogowie opuścili Dom Modwita i ponownie wkroczyli pośród Mgły. Wracają. Znacie cenę ich decyzji – nigdy nie odnajdą już raz odrzuconego spokoju. Lecz wiecie również, że czyni ich to śmiertelnie niebezpiecznymi – teraz to naprawdę kwestia triumfu lub niebytu po kres czasów.
Lecz to w Waszych rękach pozostały ich doczesne szczątki, osobiste przedmioty. Zgodnie z wiedzą, którą przekazał Wam Mori-khan, wspólnymi siłami wydobyliście z ciał wspomnienia każdego, kto odważył się na powrót. Tak, Władca Koni osobiście interesuje się tą sytuacją. W oparciu o szczątki, życiorysy i waszą wiedzę macie stworzyć pułapki, które pozwolą na unieszkodliwianie i manipulację upiornym wrogiem. Czemu po prostu ich nie zniszczyć? Bo pośród nich są dwaj pozostali powiernicy Korony. Musicie ich zmusić lub oszukać tak, by oddali wam ją pod opiekę.
W skrócie:

co macie:
- doczesne szczątki upiorów
- ich osobiste przedmioty (które mieli przy sobie w chwili śmierci)
- indywidualny życiorys każdego
co wiecie:
- dusza przebywająca w nienaturalnym dla niej miejscu odczuwa różne formy dyskomfortu (zimno, ciemność, wizualizacje lęków)
- lokalizacje swojego ciała dusza postrzega w sposób ciągły jako świetlisty punkt w oddali, stale czuje wskazujące jej kierunek ciepło, jest przyciągana niczym ćma do ognia, jednak jego kształty jest w stanie dostrzec dopiero, gdy ujrzy je „oczami duszy” (których możliwości są analogiczne do tych materialnych)
- Pociąg, by zbliżyć się do ciała jest niezwykle silny i szamani ćwiczą latami, by nauczyć się działać pomimo niego. Osiągają to chociażby poprzez wykształcenie tak silnej więzi z totemem-przewodnikiem, że jest on w stanie zrównoważyć przyciąganie ciała i szczęśliwie doprowadzić szamana do celu, dla którego podjął wędrówkę na obcą gałąź.
- Upiory są liczniejsze a ich siła trudna do przewidzenia. Jeśli łapacze zawiodą, szanse na wygraną w klasycznym starciu są nikłe.
co musicie zrobić: Stworzyć rozbudowany teoretyczny plan rytuału, który zaklnie łapacze upiorów. Ma uwzględniać wszelkie ewentualne zabezpieczenia. Ma zmarłych przyciągnąć i umożliwić ich obezwładnienie. Odprawiony zostanie już w trakcie gry (bierzcie to pod uwagę, półgodzinne mantrowanie nad jednym łapaczem jest faktycznie ostro hipnotyzerskie, ale niewykonalne w praktyce).

Poproszę Vex, by pod tym postem wrzuciła życiorysy, którymi dysponujecie.

I na koniec, pamiętajcie, że to rytuał szamański. Nie „wystarczy” tutaj narysować symbolu i nauczyć się formułki. Liczy się logika tego co robisz połączona z klimatem, jakością i poziomem tego jak robisz. Im autentyczniejsza (w dowolny sposób) oprawa, tym większa szansa na sukces i pokaźny rozmiar owego.
No, to powodzenia :)
 
 
Bert 


Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: 20-09-2015, 23:27   

Czyli rozumiem że upiory chcą odnaleźć swoje ciało. Poprzez łapacze masz na myśli "przynętę i pułapkę" ?
 
 
Travor 

Wysłany: 20-09-2015, 23:41   

Tak, dlatego macie do dyspozycji nie tylko ciała (do których pierwotnie ciągnie upiory) ale też i wspomnienia (którymi możecie na nich oddziaływać).
W efekcie macie zrobić jeden przedmiot do każdego upiora. Rodzaj amuletu, łapacz właśnie który ma go skutecznie zwabić i obsługiwany przez jednego z Was, unieszkodliwić.

EDIT: Oczywiście zróbcie to w formie uniwersalnego schematu, w którym dla poszczególnych upiorów będzie się zmieniać jedynie wspomnienie :)
Ostatnio zmieniony przez Travor 20-09-2015, 23:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Rhonny 


Skąd: Katowice
Wysłany: 20-09-2015, 23:46   

Rozumiem, że musimy oszczędzić powierników, ale co do reszty to można się chyba zastanowić ;) Zignorować ich nie można, bo mogą nam namieszać, proponuję pozbyć się tych "nieistotnych".
Łatwiej zastawić 2 pułapki niż kilkanaście... czy ile ich tam jest.
Z drugiej strony wizja kontroli nad kilkunastoma duszyczkami jest... interesująca :twisted:
 
 
Travor 

Wysłany: 20-09-2015, 23:54   

Niestety, przejęcie kontroli w stylu "bijesz swoich!" jest poza Waszymi możliwościami :(
Natomiast unieszkodliwianie, manipulowanie wywoływaniem silnych emocji z przeszłości, szantaże - kombinujcie w tę stronę ;)
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 21-09-2015, 00:03   

Problem w tym, że chyba nie wiemy, kto dokładnie jest tym powiernikiem.... Plus o co chodzi z tym rytuałem i logiką? z tego co kojarzę, mechanika szamańska ograniczała się do instantów i podróży na plaszczyznę duchów...? Moglibyście (Vex/Travor) podesłać nam jak dokładnie wygląda mechanika szamańska (w sensie popularnie nazywane karteczki), żeby mieć nad czym kminić?
 
 
Travor 

Wysłany: 21-09-2015, 00:30   

Nem napisał/a:
Problem w tym, że chyba nie wiemy, kto dokładnie jest tym powiernikiem...

Znaczy nie no, wszyscy znają imiona tych, którzy dowodzili obroną kontr-fortu i mieli pod opieką Koronę.
Brynjolf, Sigbert i Strzała.
Wiecie, że Brynjolf jest naznaczony, jest w rękach Qa i mają co do niego jakieś plany.
Wiecie, że Sigbert i Strzała polegli na kontr-forcie - macie ich ciała i wspomnienia. A także pewność, że wracają jako upiory.

Nem napisał/a:
Plus o co chodzi z tym rytuałem i logiką? z tego co kojarzę, mechanika szamańska ograniczała się do instantów i podróży na plaszczyznę duchów...? Moglibyście (Vex/Travor) podesłać nam jak dokładnie wygląda mechanika szamańska (w sensie popularnie nazywane karteczki), żeby mieć nad czym kminić?

Mechanika transów szamańskich jest jedną z ostatnich dziedzin magii, gdzie liczy się inwencja graczy, ich kreatywność i logiczne myślenie a nie tylko operowanie otrzymanymi danymi. Więc do tego nie ma karteczek.
Na podstawie waszej wiedzy o zwierzętach totemicznych staracie się ułożyć sensowny związek przyczynowo-skutkowy który doprowadzi do pożądanego efektu.
Przykład: chcecie kogoś otruć na odległość. Macie trzech szamanów: orła, węża, szczura.
Więc odprawiają rytuał którego logika jest następująca: wąż wydziela niezwykle silną truciznę, orzeł wypatruje ofiarę na którą szczur przenosi efekt niczym chorobę.
Podstawa jest w miarę logiczna, całość ma szansę się udać. Teraz, to czy się uda i jak dobrze wyjdzie zależy od waszego wkładu w oprawę rytuału - na ile robi on wrażenie (pod dowolnym kątem, może być po prostu piękny, może być wyzywający aktorsko itd.) oraz od takich czynników, jak np. odległość od celu, jego osobiste bariery ochronne itp.
 
 
Bert 


Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: 21-09-2015, 18:15   

Czyli chodzi o to ze za pomocą wspomnień mamy ich zmusić do jakiegoś czynu?
 
 
Travor 

Wysłany: 21-09-2015, 19:11   

Najogólniej rzecz biorąc - tak. W przypadku Sigberta i Strzały (powiernicy Korony) tym "czynem" ma być przekazanie Wam praw do Korony.
W przypadku innych może chodzić tylko o unieszkodliwienie.
ALE, zwracam uwagę na to, że owi dwaj dżentelmeni są "bohaterskimi dowódcami", co oznacza, że oddziaływanie na nich ich własnymi wspomnieniami może nie wystarczyć, żeby się złamali. Kluczem do tego typu ludzi często okazują się ich towarzysze, a zatem uderzać może trzeba będzie w sposób pośredni...
 
 
Basieł 

Skąd: Warszawa
Wysłany: 21-09-2015, 20:00   

Przeczytajcie sobie wspomnienia upiorów, bo to nam pomoże w znalezieniu "argumentów".

Co też sugerował już Travor jak z nim dzisiaj rozmawiałam, nie koniecznie musimy przyciskać samego Strzałę i Sigberta... Zawsze można znaleźć jeszcze haka na ich towarzyszy którzy sami zaczną wywierać presję ;)

Ale zanim zaczniemy znajdywać jeszcze takie argumenty, trzeba rozkminić rytuał. Czyli: jak go zrobić? Co wykorzystać? Kto w czym może pomóc?

Tutaj zapewne też przydadzą się magiczne karteczki z informacjami o profesjach, które postaramy się zdobyć dla was jak najszybciej (te z zeszłych lat możesz podrzucić Akinori, ale tegoroczne mogą się trochę różnić ;) ).
_________________
"The hunt is my muse"
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 21-09-2015, 22:31   

No ok misiaczki......

Więc chcemy sobie powiększyć państwo o teren Tryntu i potrzebna nam jest zgoda na to ze strony Strzały i Sigberta... Pytanie czy ma być dobrowolna, czy możemy im w tym celu wyprać mózg... Ale raczej muszą to zrobić na trzeźwo, bo inaczej to by było ciut nielogiczne :F Więc jeśli rzeczywiście tak jest to albo muszą nas "polubić" albo trzeba ich jakoś szantażować... Ponieważ cała wojna toczyła się po części o wolność wyznań to niezłym argumentem może być to, że w naszym puchatym państwie nikt nie będzie zmuszał biednych pobitych Tryntyjczyków do wyznawania opiekunów, bo mamy to głęboko gdzieś. Więc jeśli mają wybierać między tyranią Qa, a naszą to mimo wszystko nas powinni bardziej lubić... zwłaszcza kapłani ;)

Idąc dalej tym tropem... Skoro oni mają nam oddać tą koronę, a są to wielcy bohaterowie, to będą woleli żeby im się działa krzywda niż żeby się jej na naszą korzyść zrzec... więc sensownie by było rzeczywiście z Sigbertem i Strzałą raczej rozmawiać, a spętać te upiory, na które mamy najwięcej haków - najsilniejsze wspomnienia albo najładniejsze upominki... Jeśli kilku z nich złapiemy to możemy w ten sposób zmusić resztę z nich do rozmowy, nie dostając przy tym zbyt dużego wklepu...

Jest jeszcze opcja, żeby próbować ich rozdzielić - zastawić pułapkę na część z nich, a ciałka reszty rzucić w inne krzaki, żebyśmy mieli spokój i mniej mieczy przy gardle...

Przydałoby się znaleźć jeszcze trochę argumentów na naszą korzyść i rozkminienie tego wielozwierzaczkowego rytuału, więc jak ktoś ma jakiś pomysł to let's do this!
 
 
Bert 


Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: 21-09-2015, 22:37   

Czyli np. zaklnąć jakiś przedmiot poprzez rozbudowany trans/rytuał i potem gdy upiór go dotknie pojawi mu się wizja ze wspomnieniem które wywrze na nim emocje które go skłonią do jakiegoś tam czynu, cos takiego np. ?
Ostatnio zmieniony przez Bert 21-09-2015, 22:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 21-09-2015, 22:56   

Coś w tym stylu, ale myślę, że nie koniecznie robić to na dotyk, bo nie mamy pewności, czy oni będą chcieli tych szczątek dotykać... Może czarownice mogłyby zrobić dookoła tego jakieś kręgi, uwalniające te wspomnienia, czy cuś?
 
 
Bert 


Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: 21-09-2015, 23:02   

Travor napisał/a:
lokalizacje swojego ciała dusza postrzega w sposób ciągły jako świetlisty punkt w oddali, stale czuje wskazujące jej kierunek ciepło, jest przyciągana niczym ćma do ognia, jednak jego kształty jest w stanie dostrzec dopiero, gdy ujrzy je „oczami duszy” (których możliwości są analogiczne do tych materialnych)
Ciała raczej będą chcieli dotknąć
Ostatnio zmieniony przez Bert 21-09-2015, 23:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Bert 


Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: 21-09-2015, 23:04   

Można by też ich zwabić do ciał, schować się gdzieś i na bieżąco ukazywać im wspomnienia za pomocą rytuału
 
 
Travor 

Wysłany: 21-09-2015, 23:05   

Bert, tak, taka jest idea działania łapaczy.
Przy czym nie musi to działać na dotyk, myślę że efekt będzie raczej działał na sensowną ale jednak odległość.
Mogą to być kręgi, ale te są przywiązane do miejsca... przydałoby się raczej coś w stylu "pilota" na upiora. Jakiś przedmiot, talizman, na który magicznie zostanie przeniesione to "coś" co przyciąga upiora w jego ciele (nazwijmy to umownie "istotą") oraz z którym związane będzie jakieś silne wspomnienie, którego wywołanie spowoduje tak silne emocje, że mogą nakłonić do działania lub jakiekolwiek działanie uniemożliwić.
Zobaczcie, Callan jest zakochany w elfce z Leth Caer. Zatem nie trzeba na niego robić łapacza... zrobimy łapacz na elfke, który, gdy aktywowany, zacznie "nawalać w nią" obrazem jej ukochanego braciszka mutującego w ulundo. Callan, nie będzie mógł znieść jej cierpienia, wobec czego może zacząć naciskać na Sigberta, by oddał nam to cholernie powiernictwo, bo nie jest tego warte. Itd. itp.
 
 
Bert 


Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: 21-09-2015, 23:08   

Ale jak im założymy te amulety?
 
 
Travor 

Wysłany: 21-09-2015, 23:11   

My będziemy musieli je mieć i obsługiwać - jedna osoba jeden amulet. Na upiora będą działały z odległości. Przy czym obsługiwanie będzie zapewne również wymagało pewnego skupienia - to nie automat, albo używasz "pilota" albo walczysz lub rzucasz zaklęcia.
 
 
Eri 
Father of Demons


Skąd: Kraków
Wysłany: 21-09-2015, 23:31   

Póki co widzę to tak:
Najlepszymi celami do zaklęcia są Kallan (Ach, miłość...), Andrea (pokazywanie brata), Mathlan (Aidan), Ingraine (Aidan), Cliver (łączenie z Kallanem), Nivalfen (poddanie się).
Ci, na których specjalnie zwróciłbym uwagę to:
Kallan - uczucie miłości jest najbardziej gwałtowne i pozbawione racjonalnych argumentów
Nivalfen - już raz się poddał, w związku z czym istnieje duża szansa, że zrobi to ponownie
Andrea - brat skazany na wieczne potępienie. Można wcisnąć kit, że da się go jeszcze uratować, wszak bogowie północy nie mają swej mocy. Joł ;)
Ale to są haki na martwych, podczas gdy jeszcze jedno istotne pytanie brmzi: co z Brynem? ;)
_________________
II turnus 2012 - Erindiar, random-najemnik
II turnus 2013 - Raerinerin Nelias Parlain L'ombre di Offire, czyli po prostu Eri - mag wody
epilog 2013 - Również Eri, ale tym razem jako szpieg Imperium wśród zaufanych ludzi maharani
III turnus 2014 - Eri z rodu L'ombre raz jeszcze, lecz działający dla Sapientii
II turnus 2015 - Eryalen Parlain Cador L'ombre di Offire , zwany czasem matkobójcą ;)
III turnus 2016 - Serivus 'Nerigui' L'ombre, samnijski szaman węża
prolog 2017 - Kheritt Foldir, sługa Jedynej z Enarook
 
 
Travor 

Wysłany: 21-09-2015, 23:42   

Cytat:
Andrea - brat skazany na wieczne potępienie. Można wcisnąć kit, że da się go jeszcze uratować, wszak bogowie północy nie mają swej mocy. Joł ;)

Genialny pomysł :) Nakłoń swoich dowódców, żeby oddali nam prawo do Korony, w zamian za to my obiecamy (można tu walnąć jakąś pokazową przysięgę krwi, na Wlk. Ducha czy coś, co nam szkodzi ;) ) że jak bogowie północy się walną, a z nimi polecą ich wyroki, ich "nieba i piekła", to Mori-khan złapie braciszka za kołnierzyk, wyciągnie z potępienia i w najgorszym razie dostąpi Samnijskiego raju Wiecznych Łowów a w najlepszym, "nieba" w wydaniu Opiekunów ;)
A co do Kallana, to biorąc pod uwagę, że nie zrobimy łapaczy na wszystkich, może przy nim założyć, że łapacz na elfkę wystarczy za ich dwoje? Mamy jeden łapacz do zrobienia mniej a on i tak będzie w naszej kieszeni, jak warunkiem będzie jej cierpienie lub jego brak ;)
Ostatnio zmieniony przez Travor 21-09-2015, 23:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Eri 
Father of Demons


Skąd: Kraków
Wysłany: 21-09-2015, 23:44   

"Gwarantuję Ci, że kiedy dojdziemy do władzy, wszyscy ci bogowie pójdą siedzieć!" ;)
_________________
II turnus 2012 - Erindiar, random-najemnik
II turnus 2013 - Raerinerin Nelias Parlain L'ombre di Offire, czyli po prostu Eri - mag wody
epilog 2013 - Również Eri, ale tym razem jako szpieg Imperium wśród zaufanych ludzi maharani
III turnus 2014 - Eri z rodu L'ombre raz jeszcze, lecz działający dla Sapientii
II turnus 2015 - Eryalen Parlain Cador L'ombre di Offire , zwany czasem matkobójcą ;)
III turnus 2016 - Serivus 'Nerigui' L'ombre, samnijski szaman węża
prolog 2017 - Kheritt Foldir, sługa Jedynej z Enarook
 
 
Travor 

Wysłany: 21-09-2015, 23:48   

Może uznać, że to tania propozycja, może się rzucać, że "wyroki bogów są nieodwracalne!".
Ale czy będzie miała sumienie żyć potem z niewiedzą, czy przypadkiem nie straciła szansy na uratowanie braciszka? ;) Przecież wie, zna chociażby historię "boga czasu", że bogowie odkręcają swoje wyroki, jeśli tylko im tak pasuje ;) Bogów nie wzruszyła jej do niego miłość i nie wystarczyła by go usprawiedliwić, ale my walczymy również o to, by to nie ich prawa decydowały ;) Bla bla bla, wiadomo o co chodzi :)
 
 
Eri 
Father of Demons


Skąd: Kraków
Wysłany: 21-09-2015, 23:55   

To brzmi jak całkiem niezły konflikt tragiczny ;)
However, rozmawiamy wciąż o umarłych. Ponawiam zatem pytanie: Co z Brynem? Przekonujemy Qa, że opłaca nam się pomóc? Co, jeśli się nie zgodzą?

EDIT: Tak, z Kallanem o to mi chodziło, skrót myślowy. Pamiętajmy, że każdy kolejny łapacz to jedna osoba mniej do ew. walki, więc im mniej takowych - tym lepiej ;)
_________________
II turnus 2012 - Erindiar, random-najemnik
II turnus 2013 - Raerinerin Nelias Parlain L'ombre di Offire, czyli po prostu Eri - mag wody
epilog 2013 - Również Eri, ale tym razem jako szpieg Imperium wśród zaufanych ludzi maharani
III turnus 2014 - Eri z rodu L'ombre raz jeszcze, lecz działający dla Sapientii
II turnus 2015 - Eryalen Parlain Cador L'ombre di Offire , zwany czasem matkobójcą ;)
III turnus 2016 - Serivus 'Nerigui' L'ombre, samnijski szaman węża
prolog 2017 - Kheritt Foldir, sługa Jedynej z Enarook
Ostatnio zmieniony przez Eri 21-09-2015, 23:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Travor 

Wysłany: 22-09-2015, 00:23   

Eri napisał/a:
Co z Brynem? Przekonujemy Qa, że opłaca nam się pomóc? Co, jeśli się nie zgodzą?

Wyjście z otwartą propozycją jest jedną z opcji... Przy czym musimy pamiętać, że gdyby Qa wiedzieli, że z Korony można zrobić artefakt wpływający na los Tryntu, sami by to zrobili a Korona nigdy nie wpadłaby w nasze ręce.
Trzeba to zrobić tak, żeby uniknąć poróżnienia się, bo są nam potrzebni w starciach z Tryntami.
 
 
Travor 

Wysłany: 22-09-2015, 18:17   

Wrzucam podsumowanie samych profesji, całość postaci wrzucę do "Bohaterów :3" jak Eri dośle ostatnie informacje.
To ściąga, na jej podstawie kombinujcie rytuał zaklęcia łapaczy.
Uwaga: Żeby to było w ogóle możliwe, przy rytuale kombinujecie z wszelkimi możliwościami, zwyczajami i symboliką tych zwierzaków, nie tylko z cechami z karteczek Akinoriego.

1. Akinori – szaman wilka
2. Lillith – szaman wilka
3. Rhonny – szaman wilka
4. Schatten – szaman kruka
5. Eri – szaman orła
6. Bert – szaman jelenia rogacza
7. Nem – szaman konia
8. Travor – szaman szczura
9. Powój – czarownica
10. Vex – czarownica
11. Farin – lekki kawalerzysta / łucznik konny
 
 
Schatten 

Skąd: Kamionka
Wysłany: 23-09-2015, 00:33   

Jako szamanka kruka moge rozpoczac rytulal, bo ptak ten jest kojarzony ze zmarlymi i jest przewodnikiem.
 
 
Akinori 
Fenrir


Skąd: Wrocław
Wysłany: 23-09-2015, 17:22   

Arsenał szamanów znamy. W czym mogą nam pomóc Czarownice? Co mają w swojej magicznej zbrojowni?
_________________
"Eee tam, wyklepie się na warsztacie"
 
 
Basieł 

Skąd: Warszawa
Wysłany: 23-09-2015, 18:25   

A tego niestety jeszcze nikt nie wie ;) A przynajmniej nie zupełnie.
_________________
"The hunt is my muse"
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 14