Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przygoda #2
Autor Wiadomość
Eri 
Father of Demons


Skąd: Kraków
Wysłany: 17-11-2014, 01:32   

Eri jęknął lekko. Osłabienie spowodowane rytuałem tylko wzmogło bolesną pozycję, której właśnie doświadczał. Nie reagował jednak. Zachowywał spokój, jakkolwiek to było możliwe w zaistniałej sytuacji. Zmęczone członki nie próbowały stawiać najmniejszego oporu.
Jego umysł zaś krzyczał, czy raczej krzyczałby, gdyby był w stanie się przebić przez uczucie wyczerpania. Myśli maga płynęły powoli... bardzo powoli... dlaczego oni go tak traktują? Jak jakiegoś nieokrzesańca.
- Puść mnie. - powiedział powoli, spokojnym głosem. Mówił cicho, lecz krępujący go mężczyzna nie powinien mieć problemów ze zrozumieniem. W jego słowach nie było słychać zadnych negatywnych emocji. Ani pozytywnych. Tylko spokój.
- Macie nas. Nie mamy szans na ucieczkę. Ale pozwólcie nam przynajmniej porozmawiać po ludzku, a nie jak niewolnicy. - podniósł lekko wzrok, starając się napotkać spojrzenie prawdopodobnego przywódcy.
_________________
II turnus 2012 - Erindiar, random-najemnik
II turnus 2013 - Raerinerin Nelias Parlain L'ombre di Offire, czyli po prostu Eri - mag wody
epilog 2013 - Również Eri, ale tym razem jako szpieg Imperium wśród zaufanych ludzi maharani
III turnus 2014 - Eri z rodu L'ombre raz jeszcze, lecz działający dla Sapientii
II turnus 2015 - Eryalen Parlain Cador L'ombre di Offire , zwany czasem matkobójcą ;)
III turnus 2016 - Serivus 'Nerigui' L'ombre, samnijski szaman węża
prolog 2017 - Kheritt Foldir, sługa Jedynej z Enarook
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 17-11-2014, 01:39   

Piła już kolejny kielich, sama nie wiedząc czemu. Tęsknota? A może chęć zapomnienia o ostatnich dniach?
Jej uwadze nie uszła cisza, jaka zapadła na salce. Cisza owa oderwała ją po chwili od pisania. Podniosła głowę, zainteresowana, cóż takiego się stało, co mogło przerwać restauracyjny gwar.
Obejrzała się.
Z początku nie zauważyła, kim są ludzie złapani przez straż. Czy to porządna, ciepła strawa, czy też któryś z kolei kieliszek wina zamroczył i przytłumił jej zmysły? Tego zapewne się nie dowiemy.
Tak czy inaczej, zmrużywszy oczy przyglądała się kobiecie złapanej przez gwardzistów. Coś jej przypominała, coś, zdawałoby się odległego o całe wieki. Śniada skóra, skrzące się od biżuterii włosy... Zmarszczyła brwi.
Naraz usłyszała jej głos, który otworzył kolejne drzwi w jej umyśle. Przed oczami stanęły jej wspomnienia z Srebrnogórza...
- Nem? - wyszeptała, niedowierzając. Potrząsnęła głową. To nie możliwe, przecież wyjechała jak tylko wróciliśmy do Vekowaru... a może nie?...
Przyjrzała się kobiecie dokładniej, usiłując skupić się na tym, czy na pewno się nie myli.
Przez ciszę przebił się inny głos. Cichy, acz dobrze w tej gęstej atmosferze słyszalny. I nie do pomylenia z żadnym innym.
Zerwała się i niemalże przewróciła. Zakręciło jej się w głowie, musiała oprzeć się o stół. Po chwili jednak stanęła prosto i spojrzała na narzeczonego, po czym przeniosła wzrok na dowódcę.
- Czemu ich obezwładniliście, panie? Cóż takiego ci ludzie zrobili? - uniosła brwi, nadając swojej twarzy zdziwiony wyraz.
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 02:16   

(Za Emilią jest jej stolik, tuż obok wyjście zza kontuaru, za nim jakieś drzwiczki, do komórki czy coś i dalej korytarz, chyba do kuchni. Kręci się tam kilka osób, jedna kelnerka z tacą pełną kufli, dwóch chyba kuchcików, którzy wyszli z kuchni, zobaczyć, co się dzieje, druga kelnerka właśnie wchodziła do kuchni, więc lekkim łukiem ominęła gwardzistów i Nem, ktoś, chyba pomywacz, wyszedł jeszcze z wnęki po lewej (pewnie zmywaka). Całość widzi Nem, Emilia o ile się odwróci, Eri nie bardzo)

Dowódca gwardzistów odwrócił się do Emilii:
- Wybacz Emi... pani, przepraszam. Każdy kto się do ciebie zbliża, jest potencjalnym zagrożeniem, ale jeśli znasz.... - w trakcie mówienia jego (cudnie niebieskie :P ) oczy stopniowo zamiast patrzeć na Emilię, przenosiły wzrok nad jej ramieniem.
Nem dostrzegła, jak zza pomywacza, wycierającego ręce o fartuch, wychodzi jeszcze ktoś, w dość dziwnej pozycji. Początkowo nie zrozumiała. To było jakieś 3 m od Emilii.
Gwardzista nagłym ruchem złapał Emilię za ramię i mocno pchnął na bok, tak, że zahaczyła o stolik i wywaliła się na ziemię. Skoczył do przodu, ale coś odrzuciło go w tył, opóźniając o chwilę. Zdążył krzyknąć:
- Chrońcie ją! Dwóch za mną!
Gwardzista trzymający Nem puścił ją i podbiegł do wygrzebującej się spod stolika Emilii tak, żeby ją zasłonić przed ewentualnym napastnikiem.
Z tych, którzy trzymali Eriego, jeden trzyma dalej, drugi pobiegł za dowódcą.
Ten ostatni rzucił się w tej korytarzyk prowadzący do kuchni. Tam dało się dostrzec człowieka, który raz jeszcze machnął ręką, tym razem chybił (niewielki nóż odbił sie od kontuaru i upadł na podłogę), pchnął pomywacza na kelnerkę z tacą, która wpadła na dowódcę gwardzistów.
Drugi Styryjczyk (ten co przedtem trzymał Eriego) przeskoczył nad nogami Emilii, wyminął kelnerkę i dowódcę i rzucił się w pościg. Z kuchni dobiegł odgłos tłuczonych naczyń, przewracanych szafek, krzyk ludzi.

Niemal równocześnie z tym zamieszaniem z sali zerwały się też dwie osoby. Zupełnie nie wyróżniający się niczym, z dwóch przeciwległych stron sali. Eri mógł dostrzec też jednego na galeryjce. Rzucili się oni w kierunku Emilii.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 17-11-2014, 10:20   

Nem bez wahania chwyciła stojący na pobliskim stoliku kufel z piwem i rzuciła go tak, żeby rozbił się pod nogami jednego z napastników, licząc, że nadepnie na szkło, albo wywróci się na mokrej podłodze.
- Eri tam jest jeszcze jeden, zatrzymaj go! - Krzyknęła biegnąc już w kierunku leżącej na ziemi Emilii. - Przepuśćcie mnie, spróbuję ją jakoś oprzytomnić! Emilia kamienna skóra! Szybko!
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 17-11-2014, 18:38   

To wszystko działo się tak szybko, że nawet nie zauważyła kiedy nagle znalazła się pod stołem. Słysząc krzyki i ogólny chaos znów zakręciło jej się w głowie, nie wiedziała co zrobić, więc zamiast dalej próbować wygrzebywać się spod stołu stwierdziła, że chyba bezpieczniej będzie pod nim. Ale z drugiej strony... tam jest Eri!
Jak przez mgłę dotarł do niej głos Nem.
- Ale mi nic nie jest... - stwierdziła zachrypniętym głosem. Odchrząknęła i spróbowała użyć przypomnianego przez Nem czaru, ale plątał jej się język, palce nie chciały ułożyć się tak jak powinny i w efekcie zamiast kamiennej skóry na jej dłoni pojawiło się kolejne skalne zwierzątko, aczkolwiek wyglądające dość... kanciasto i pokracznie.
Zagryzła wargę. Zaczynało ją to powoli martwić.
Zebrała się w sobie i jeszcze raz, łapiąc się za ramiona i powoli przesuwając po nich dłońmi wypowiedziała zaklęcie.
- Gogortasuna neratekada indargari... - ostatnie słowo wypowiedziała szeptem, czując, jak uchodzi z niej energia. Z jednej strony ucieszyło ją to, bo zaklęcie zadziałało, jednak osłabienie mówiło jej, że nie potrwa zbyt długo.
Czując się nieco bezpieczniej postanowiła jakoś wyleźć spod stołu (i nie oberwać czymś latającym przy okazji).
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 18:55   

Emilia:
Zaklęcie zadziałało, przez co ruchy ci się mocno usztywniły, palce przestały być precyzyjne (przez co uchwyt na krawędzi stołu ci się wyślizgnął i huknęłaś z powrotem, przewracając krzesło), ale opłaciło się - posłany z galeryjki bełt z niewielkiej kuszy rozprysnął się na twoim ramieniu. Gwardzista, osłaniający cię, zauważył intruza i rzucił się w twoim kierunku, zarabiając drugim bełtem w udo, ale ustał. Usiłował ogarniać wzrokiem całą salę, rozglądając się chaotycznie z długim wąskim mieczem gotowym do odbicia ataku.
- Calid, za tobą!! - krzyknął w kierunku swojego dowódcy, który odepchnął w tym czasie upadającą na nią kelnerkę i też skoczył w kierunku Nem i Emilii.

Drugi z gwardzistów trzymający Eriego pchnął go w bok (w sensie odepchnal) skoczył na galeryjkę. Stojący tam zabójca zdążył przeładować jeszcze raz i dla patrzących było jasne, że gwardzista nie zdąży.

Na okrzyk towarzysza Calid odwrócił się w sam czas, by przyjąć atak ciężkim, krótkim tasakiem z zamkniętą gardą, który ukośnym potężnym cięciem z góry zdążał prosto w głowę podnoszącej się Emilii. Cienki rapier ledwie wytrzymał siłę cięcia, na szczęście Calid sparował tuż przy rękojeści i natychmiast poprawił kopnięciem, przeciwnika odrzuciło, Calid wyszedł krótkim sztychem, natychmiast wycofując ostrze, po czym kolejnym kopnięciem wytrącił trzymającemu się za dziurę w brzuchu przeciwnikowi tasak.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Eri 
Father of Demons


Skąd: Kraków
Wysłany: 17-11-2014, 23:05   

(Ejj, to ja mam monopol na niebieskie oczy ;) )

Odepchnięty Eri zatoczył się, szybko jednak odzyskał równowagę. W końcu ostatnie dni spędził na pokładzie. Spojrzał w stronę strażnika, który go odepchnął - ten wspiął się już na galeryjkę, starając się zneutralizować kusznika.
Kusznik jednak już przeładował. Styryjczyk żadną miarą nie zdąży doń dobiec... ale zaklęcie może.
Mag uniósł przed siebie rękę, po czym z oszałamiającą prędkością wypowiedział cicho:
- Kankara soru neratekada eder.
Wtem, tuż przed jego ręką zmaterializowała się malutka drobinka lodu. W niesamowitym tempie zaczęła się ona formować w ostry sopel długości ok. 20 centymetrów i w oszałamiającym tempie wystrzeliła w kierunku zamachowca.
Nektórzy uważają magię wody za najpiękniejszą ze wszystkich sztuk... zaliczał się do nich również Eri. Światło wytworzone podczas rzucania zaklęcia odbijało się w pocisku niesamowicie, rzucając różnokolorowe wstęgi na ścianę. Trwało to ledwie ułamek... ledwie chwila śmiercionośnego piękna.
_________________
II turnus 2012 - Erindiar, random-najemnik
II turnus 2013 - Raerinerin Nelias Parlain L'ombre di Offire, czyli po prostu Eri - mag wody
epilog 2013 - Również Eri, ale tym razem jako szpieg Imperium wśród zaufanych ludzi maharani
III turnus 2014 - Eri z rodu L'ombre raz jeszcze, lecz działający dla Sapientii
II turnus 2015 - Eryalen Parlain Cador L'ombre di Offire , zwany czasem matkobójcą ;)
III turnus 2016 - Serivus 'Nerigui' L'ombre, samnijski szaman węża
prolog 2017 - Kheritt Foldir, sługa Jedynej z Enarook
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 23:25   

/Nareszcie ;) /
Śmiercionośne piękno dotarło do celu. Lodowy sopel wbił się z obrzydliwym chrzęstem w potylicę kusznika, który ułamek sekundy wcześniej odwrócił się i wystrzelił w dół pomieszczenia. Trafił gwardzistę, osłaniającego Emilię, ten upadł na jej nogi, utrudniając poruszanie się jeszcze bardziej i zalewając spodnie krwią.

Ten, który wbiegał na galeryjkę, zobaczył, że kusznik oberwał i już chciał zawrócić, ale w tej chwili z korytarza u góry wybiegł kolejny zabójca. Gwardzista rzucił się w jego kierunku niskim sztychem, tamten zablokował, zwarli się na chwilę w walce.

Na dole Calid dobił tego od tasaka, zachwiał się lekko i odruchowo zerknął na prawy bark. Spod taśmy płaszcza przewiązanego przez ramię na skos na rudym skórzanym kaftanie rosła ciemna krwawa plama. Rzucił się na tego drugiego, który w tym czasie zdążył prawie dobiec do Emilii. Obaj wylądowali na ziemi i przetoczyli się w kierunku (:P) kominka znajdującego się lekko w bok od stolika Emilii.
Wszyscy troje z niejakim niepokojem zauważacie kolejne osoby, które niebezpiecznie zbliżają się do walczących i zaczynacie mieć wrażenie, że cała sala w tej cholernej karczmie jest wypełniona zabójcami.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 17-11-2014, 23:57   

Nem dobyła swoje ulubione metalowe gwiazdki i rzuciła w stronę kilku zbliżających się napastników. Rozejrzała się na pobliskie stoliki i złapała najbliższy nóż, po czym podbiegła do kominka, przy którym leżał styryjczyk z zamachowcem. Wykorzystała to, że napastnik jej na początku nie zauważył i to, że był zajęty turlaniem się po podłodze z Calidem. Złapała go za nadgarstki i szybko wypowiedziała formułkę eraldaceta neratekada murru odbierając mu władze w rękach na kilka sekund i umożliwiając styryjczykowi szybkie pozbycie się przynajmniej jednego problemu. Przeskoczyła zwinnie nad nimi, wyjęła nóż z barku Calida, złapała go za ranę i użyła kolejnego zaklęcia eraldaceta muthu indargari, a następnie pobiegła pomóc Emilii wydostać się spod gwardzisty, który właśnie uniemożliwiał jej poruszanie się.
- Możesz postawić tu jakąś ścianę? - Powiedziała szybko, przesuwając wykrwawiające się ciało styryjczyka.
Ostatnio zmieniony przez Nem 18-11-2014, 00:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Eri 
Father of Demons


Skąd: Kraków
Wysłany: 18-11-2014, 00:18   

Eri nie zdążył nawet sprawdzić efektu zaklęcia. Za toczył się z wysiłku - do jego limitu pozostało naprawdę niewiele.
Rozejrzał się, dysząc ciężko. Wolał zostawić ostatki na many na sytuację krytyczną. Szukał przy okazji jakiejs drogi ucieczki.
_________________
II turnus 2012 - Erindiar, random-najemnik
II turnus 2013 - Raerinerin Nelias Parlain L'ombre di Offire, czyli po prostu Eri - mag wody
epilog 2013 - Również Eri, ale tym razem jako szpieg Imperium wśród zaufanych ludzi maharani
III turnus 2014 - Eri z rodu L'ombre raz jeszcze, lecz działający dla Sapientii
II turnus 2015 - Eryalen Parlain Cador L'ombre di Offire , zwany czasem matkobójcą ;)
III turnus 2016 - Serivus 'Nerigui' L'ombre, samnijski szaman węża
prolog 2017 - Kheritt Foldir, sługa Jedynej z Enarook
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 18-11-2014, 00:43   

Wasze wrażenie, że spora część knajpy zamierza was zabić, było całkiem bliskie prawdy.Konkretniej celem ewidentnie była Emilia.

Nem uporała się z odsuwaniem martwego gwardzisty. Emilia uporała się ze sprzeciwem stolika, który nie chciał by wstała. Calid podniósł się, a właściwie poderwał z ziemi, skinieniem głowy podziękował Nem i skoczył w kierunku Emilii, przodem do sali, odsuwając ją ramieniem bliżej ściany (tej z kominkiem ;) ), przy której łatwiej byłoby się bronić. W tej krótkiej chwili zdąża jeszcze odbić rapierem wystrzelony w jej kierunku pocisk, tym razem z łuku (jeden z zabójców dla łatwiejszego celu wskoczył na ławę, był świetnie widoczny), lewą ręką złapał stojący na kominku świecznik, przerzucił go w dłoni cięższą częścią do przodu. Rzucony przedmiot zawirował w powietrzu i wyrżnął łucznika w twarz, wgniatając mu nos w mózg.
Eri (który w końcu podchodzi do Emilii! ;) ) jednak nie wygląda na tyle neutralnie, na ile sądzi, że wygląda. Zanim dziewczyny zdążyły zareagować, Calid złapał go lewą ręką za fraki, rzucił na ziemię i zamachnął się do wpakowania mu sztychu między oczy.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 18-11-2014, 01:03   

Wciągnęła głośno powietrze, kiedy Calid pchnął ją w kierunku ściany. Mało co, a by na nią nie wpadła, i pufnęłaby aż na taki tupet, gdyby nie dwie rzeczy: obrzydliwy chrzęst miażdżonych kości twarzoczaszki i Styryjczyk, który rzucił Eriego na ziemię z zamiarem...
- NIE! - wrzasnęła i tak szybko, jak jeszcze nigdy w życiu (adrenalina robi swoje) chwyciła rapier Calida za ostrze i nie zważając na kaleczącą stal wypowiedziała krótkie zaklęcie - Gogortasuna murru!
Nie spodziewała się jednak, że zaklęcie osłabi ją całkowicie, i ostry ból w skroniach naraz znikł, tak jak i reszta rzeczywistości, którą pochłonęła ciemność, otulająca Emilię jak ramiona snu...

(zaklęcie osłabienia twardości/substancjalności - teoretycznie mieczyk się zrobi taki... z gumy czy coś)
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 18-11-2014, 01:14   

Równocześnie z działaniem Emilii Nem rzuciła się szybko na ziemię.
- On jest z nami! - krzyknęła, odciągając ledwie przytomnego Eriego na bok i pomagając mu wstać.
- Eri dajesz radę? - Złapała szybko swój przewieszony w pasie bukłak z wodą, po czym polała mu lekko ręce. - Pobierz z tego przynajmniej trochę energii, żebyś chociaż mógł stać sam.
Ostatnio zmieniony przez Nem 18-11-2014, 01:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 18-11-2014, 01:25   

Zaklęcie Emilii podziałało, zresztą Calid natychmiast cofnął sztych, przy okazji tnąc ją niechcący po dłoni. Odrzucił zepsuty rapier nie tracąc czasu na pytania wyszarpnął nóż i przejął następny atak opryszka, który skoczył z najbliższego krzesła prosto na niego. To nie był najlepszy pomysł tego opryszka - gwardzista przechwycił go nożem w locie i przerzucił w bok, prawie patrosząc.
Korzystając z chwili, gdy pozostali mieli za duży dystans, a nie było widać żadnego strzelca, odwrócił się do Emilii, przyklękając przy niej.
- Pani... Emilio... Musimy uciekać! Spodziewaliśmy się ataku, ale nie aż tak zmasowanego, musimy uciekać do pałacu, tam jest Ylva i reszta gwardii... - twarz miał zachlapaną krwią, trudno stwierdzić, czy swoją, czy wrogów, włosy lepiły się do tej krwi - Tylne wyjście. Przeciśniemy się przez kuchnię - wskazał na przejście, które było właściwie puste, bo większość obsługi karczmy leżała plackiem na ziemi, bojąc się podnieść albo uciekła. Gwardzista ujął Emilię za rękę i delikatnie otoczył ramieniem - Proszę, na Tavar i wszystkich bogów, zaufaj mi. Ścigają cię, ci którzy cię w to wrobili, zechcą cię zabić gdziekolwiek będziesz. Mniejsza o gwardię, mniejsza o Styrię, chodzi o ciebie. Zaufaj mi, pani....
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Eri 
Father of Demons


Skąd: Kraków
Wysłany: 18-11-2014, 01:27   

-Indarra desargatzea atrium... - Eri mruknął. Jego ręce lekko błysnęły. W mgnieniu oka poderwał się i złapał upadającą Emilię.
- Jeśli chcesz, żeby przeżyła, nie pozbawiaj się sojuszników! - krzyknął gardło wym głosem. Z jego oczu poplynęły łzy.
Rzecz jasna wciąż o statkami sił zachowywał koncentrację, gotowy do rzucenia szybkiego zaklęcia w razie niechęci Calida.
_________________
II turnus 2012 - Erindiar, random-najemnik
II turnus 2013 - Raerinerin Nelias Parlain L'ombre di Offire, czyli po prostu Eri - mag wody
epilog 2013 - Również Eri, ale tym razem jako szpieg Imperium wśród zaufanych ludzi maharani
III turnus 2014 - Eri z rodu L'ombre raz jeszcze, lecz działający dla Sapientii
II turnus 2015 - Eryalen Parlain Cador L'ombre di Offire , zwany czasem matkobójcą ;)
III turnus 2016 - Serivus 'Nerigui' L'ombre, samnijski szaman węża
prolog 2017 - Kheritt Foldir, sługa Jedynej z Enarook
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 18-11-2014, 01:34   

- Wynieście ją! Ja się nią zajmę, jak już będziemy w spokojniejszym miejscu. Eri Możesz jeszcze ostawić jedną ścianę za nami po tym, jak przejdziemy przez przejście? - Mówiąc to ruszyła w stronę drzwi.
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 18-11-2014, 01:40   

- Nigdzie się... bez nich... nie ruszam... - wyszeptała, tuląc się do narzeczonego, czy to z miłości, czy po prostu z braku możliwości utrzymania równowagi. Głowę ściskały jej niewidzialne, magiczne imadła.
- Do pałacu... owszem... ale nie bez nich...
Nie spodziewała się jednak, że zaklęcie osłabi ją całkowicie, i ostry ból w skroniach zaatakował ze zdwojoną siłą, przez co zachwiała się i niemalże upadła.
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
Ostatnio zmieniony przez Indiana 18-11-2014, 01:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 18-11-2014, 01:50   

Gwardzista krótki ułamek sekundy oceniał to, co widział i to, kim był mężczyzna, którego omal przed chwilą nie zabił. Na jego twarzy pojawił się wyraz jakiejś rezygnacji czy żalu.
Zdązyliście się cofnąć już do tego przejścia, łączącego salę karczmy z kuchnią, widzieliście otwarte drzwi od zaplecza kuchennego (ten pierwszy zamachowiec goniony przez gwardzistę uciekał tamtędy. Ten gwardzista też był widoczny, leżał martwy w drzwiach).
Calid westchnął i odwrócił się do sali.
- Do wyjścia - powiedział zdecydowanym tonem, podnosząc z ziemi broń, krótki miecz ofirskiego typu. Na sali ludzie niezaangażowani albo już wyszli/wybiegli, albo kryli sie pod stołami. Widać było ilu jest napastników - sześciu. Co prawda żył jeszcze ten gwardzista na galeryjce, ale cofał się, mając przeciwko sobie kolejnych dwóch.

Rzucili się na was dwójkami. Calid stanął w przejściu, pierwszy cios zbił mieczem, autor ciosu zebrał kopa i poleciał do tyłu. Drugi przeciwnik nie miał szans sam na sam, spłynął po mieczu przebity na wylot. Calid zdążył odbić jeszcze strzał z łuku.
- Uciekać! - wydarł się tonem wkurzonego sierżanta.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 18-11-2014, 02:20   

Gdy wychodzili, spojrzała się ostatni raz za siebie, na Calida. Żal jej było tego miłego Styryjczyka, który z tak wielkim oddaniem wykonywał rozkaz khorani... i widać nie tylko khorani. Zauważyła jego wzrok, kiedy zrozumiał, kim jest Eri, i ogarnęło ją lekkie, kłujące w serce poczucie winy.
Bogowie... Tavar... Miejcie w opiece tego człowieka...!
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Eri 
Father of Demons


Skąd: Kraków
Wysłany: 18-11-2014, 17:03   

Eri ruszył w stronę wolności. Wciąż podtrzymywał narzeczoną mimo niewielkiego zasobu sił. W myślach rozważył wszystkie za i przeciw, po czym chwycił delikatnie za nadgarstek narzeczonej.
- Ura Indargari... - wyszeptał, czując opadające siły.
Emilia poczuła, jak puls powoli jej przyspiesza. Ożywiła się nieco i zyskała na siłach.
Eri zaś na chwilę stracił równowagę, jednak natychmiast oodepchnął się ręką od ściany. Twarz mu lekko poszarzała, jednak wciąż był w stanie iść dalej.
_________________
II turnus 2012 - Erindiar, random-najemnik
II turnus 2013 - Raerinerin Nelias Parlain L'ombre di Offire, czyli po prostu Eri - mag wody
epilog 2013 - Również Eri, ale tym razem jako szpieg Imperium wśród zaufanych ludzi maharani
III turnus 2014 - Eri z rodu L'ombre raz jeszcze, lecz działający dla Sapientii
II turnus 2015 - Eryalen Parlain Cador L'ombre di Offire , zwany czasem matkobójcą ;)
III turnus 2016 - Serivus 'Nerigui' L'ombre, samnijski szaman węża
prolog 2017 - Kheritt Foldir, sługa Jedynej z Enarook
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 18-11-2014, 20:27   

Zakładam, że Nem się nie odłączy od was, więc idziemy dalej ;)
Wybiegliście przez otwarte na oścież drzwi od kuchennego zaplecza, przeskakując (i potykając się) nad leżącym tam gwardzistą. Ostatni rzut oka na przesmyk przy kuchni dał wam informację, że Calid wciąż się tam bronił, ale nie wyglądało, aby miało to długo potrwać. Któraś ze strzał trafiła go w końcu w mięsień uda, rzucając na jedno kolano, ale z tej pozycji wciąż się opędzał i rozdawał śmiertelne dla przeciwników ciosy.

Na ulicy prawie całą trójką wyłożyliście sie na bruk. Stanowiliście obraz nędzy i rozpaczy, mogący też jednak kojarzyć się z trójką nieźle naprutych imprezowiczów - zataczaliście się na miękkich nogach i mówiliście coś bez ładu i składu.
Byliście w bocznej uliczce między zajazdami Złoty Kwiat i Pod Żaglem. Przed wami widniała olbrzymia dziura... zawalone zejście prowadzące prosto pod ten pierwszy budynek. Z waszej lewej widać było ulicę Na Skos, a stamtąd słyszeliście jjuż tupot nadbiegających - najwyraźniej zabójcy polujący nawas w karczmie, nie mogąc się wydostać przez kuchnię, cofnęli się do głównego wejścia i okrążyli budynek. Rzeczywiście, nie minęła sekunda, a zza winkla wyłonił się człowiek uzbrojony w kuszę. Widząc was poświęcił sekundę na ocenę, czy to na pewno ci których szuka, przyklęknął dla pewniejszego strzału i nacisnął spust. Bełt rozciął Emilii skórę na lewej skroni. Tamten zaklął i przeładował. Nadbiegali następni.

Nem i Eri:
Oboje Emilię znacie i lubicie, niektórzy nawet więcej. Jednak teraz oboje odczuwacie względem niej coś dziwnego. O ile Eri może to mylić z nagłym przypływem ciepłych uczuć do dawno nie widzianej ukochanej, to Nem jednak czuje sie dziwnie z tym. Mówiąc najprościej - Emilia narzuca się myślom. Odczuwacie w każdej chwili, gdzie ona jest, w którą stronę idzie, gdzie patrzy, co zwraca jej uwagę. Skupia na sobie wasze myśli bardziej niż wskazywałaby na to cała sytuacja.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 18-11-2014, 22:05   

Skroń zapiekła ostro, coś gęstego i ciepłego zaczęło spływać jej po twarzy. Wciągnęła powietrze przez zęby i przypadła do ziemi (a może się potknęła?). Przyłożywszy dłonie do podłoża i inkantując słowa pobrania pochwyciła energię z jej ukochanego żywiołu, co sprawiło iż poczuła się nieco lepiej niż poprzednio.
Rana, choć nie głęboka, utrudniała myślenie, jednak rozum podpowiadał jej, że są zbyt wyczerpani, by zmierzyć się z dwakroć większą liczbą przeciwników. Spojrzała na bladego Eriego i zagryzła wargę.
Naraz przyszedł jej dziwny i szalony pomysł do głowy.
Rozprostowawszy dłonie przed sobą wykrzyczała szybko zaklęcie kamiennej ściany:
- Hiarra xirit indargari neratekada indargari! - i pociągnęła przyjaciół do tyłu. Teoretycznie mieli 10 sekund póki ściana się nie rozpadnie...
Chciała najkrótszą drogą dostać się do portu i miała nadzieję, że domyślą się gdzie biegną a jednocześnie napastnicy pomyślą co innego.
Cóż. Nadzieja umiera ostatnia, czyż nie?
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 18-11-2014, 22:42   

Ponieważ miała najwięcej siły, złapała przyjaciół za ręce i pociągnęła ich do przodu, wymawiając słowa zaklęcia wzmocnienia eraldaceta muthu indargari indargari indargari. Z jakiegoś powodu wiedziała, że musi biec nad morze. Nie wiedziała czemu, ale to jej się narzuciło. Tak jakby jakaś siła z zewnątrz.
 
 
Eri 
Father of Demons


Skąd: Kraków
Wysłany: 18-11-2014, 22:55   

Niewiele myśląc, podążył za Nem. Zorientował się szybko, że zmierzają nad morze, co sprawiło mu nie lada radość. W końcu woda poznacza rytuał...
_________________
II turnus 2012 - Erindiar, random-najemnik
II turnus 2013 - Raerinerin Nelias Parlain L'ombre di Offire, czyli po prostu Eri - mag wody
epilog 2013 - Również Eri, ale tym razem jako szpieg Imperium wśród zaufanych ludzi maharani
III turnus 2014 - Eri z rodu L'ombre raz jeszcze, lecz działający dla Sapientii
II turnus 2015 - Eryalen Parlain Cador L'ombre di Offire , zwany czasem matkobójcą ;)
III turnus 2016 - Serivus 'Nerigui' L'ombre, samnijski szaman węża
prolog 2017 - Kheritt Foldir, sługa Jedynej z Enarook
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 19-11-2014, 12:51   

Wyrastająca przed nosem kamienna ściana nie jest tym, czego człowiek zwykle sie spodziewa, biegnąc. Ten, który się rozpędził w waszym kierunku, też się nie spodziewał i w sumie trochę żałowaliście, że zza ściany nie widzieliście, jak właściwie wyglądało jego spotkanie zobrazowane bardzo nieprzyjemnym plasknięciem i chrupotem.
To by mogło być nawet wesołe, gdyby nie to, że krew z rozoranej skroni wlewała się Emilii za kołnierz (co gorsza łaskotała ją w ucho, czoło jest szalenie ukrwione i każda rana powoduje fontanny), co jej nie poprawiało i tak słabego samopoczucia.
"W kierunku morza" w przypadku waszej lokalizacji
-> mapa. Wypadliście w uliczce między żółtym a zielonym kwadracikiem. Od Na Skos idzie obława.
oznaczało przebiec przez niewielki placyk z usytuowanym na nim osobnym budynkiem magazynów, a potem szeroką aleją skręcić w lewo na zachód, wypaść na wybrzeżu w części wojskowej (i co właściwie planowaliście dalej? bo chyba nie wypłynąć?) lekko na północ od molo. W rejonie imprezowym marynarzy i wszelkiego miejskiego elementu, choć nie tak ponurym i groźnym jak południowy rejon doków.
Ale to w sumie nie było ważne. Wypadliście (wyturlaliście się ledwo powłócząc nogami) na ów placyk z magazynem i już zaczynaliscie rozumieć, że wasz plan jest dobry, tylko że do bani. Pościg szedł też od morza.
Kolejni napastnicy biegli od owej szerokiej alei, jeden tarasował wam drogę od wąskiej ulicy (tej centranie na wprost od was, wiodącej na północ, równolegle do Białej) i tylko droga na wschód wydawała się wolna.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 19-11-2014, 13:54   

Nem zwróciła się w kierunku wschodnim i puściła rękę Eriego, licząc na to, że sam da radę się dalej biec (albo się turlać). Położyła ją w biegu na ranie Emilii i wyszeptała zaklęcie eraldaceta muthu indargari, żeby ją zasklepić. Na wszelki wypadek wyciągnęła bandaż z torby i podała go Emilii.
- Przyciśnij go mocno - powiedziała dysząc. - Musimy się jakoś dostać do pałacu. Tamten styryjczyk wspominał, że Ylva powinna nam pomóc.
Ostatnio zmieniony przez Nem 19-11-2014, 13:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 19-11-2014, 19:59   

- Dzięki - wydyszała.
Bieg z przyłożonym do piekącej skroni, z pokrwawioną połową twarzy i mokrą od tejże krwi sukienką nie jest zbyt przyjemną, a już na pewno nie łatwą rzeczą, jeśli goni cię horda z bożej niełaski zabójców. Zaklęła pod nosem wyjątkowo szpetnie po staroofirsku i pobiegła na wschód, ciągnąc słaniającego się narzeczonego.
- Wybacz luby, podładujesz się później - wyszeptała, po czym odwróciła się i postawiła kolejną ścianę... nie była jednak pewna, czy utrzyma się choć chwilę - zaklęcia rzucane w biegu nie są zbyt mocne.
Miała nadzieję, że zabójcy będą biec za nimi, i żadnego z nich już na ulicy prowadzącej na plac Główny nie będzie. A jeśli będą... to cóż. Może uda jej się znaleźć trochę siły, by móc się przebić, ale walka była ostatecznością. Troje magów, z czego dwoje wyczerpanych i jeden ranny nie mają szans z grupą wyszkolonych zabójców... Chociaż skoro wciąż żyję, to może ich przeceniam?


Chcieliśmy podładować Eriego, żeby mieć większe szanse w walce... ale jak ni da rady, to lipa.
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Eri 
Father of Demons


Skąd: Kraków
Wysłany: 19-11-2014, 21:33   

Eri westchnął ciężko. Powoli zaczynał tracić siły, co nie rokowało zbyt dobrze. Nie lubił też, kiedy nie pozostawiano mu wyboru... a to była właśnie taka sytuacja.
- Tia... - mruknął tylko w stronę narzeczonej, patrząc, jak Emilia rzuca kolejne zaklęcie. Brak many zaczął doskwiera również jej...
_________________
II turnus 2012 - Erindiar, random-najemnik
II turnus 2013 - Raerinerin Nelias Parlain L'ombre di Offire, czyli po prostu Eri - mag wody
epilog 2013 - Również Eri, ale tym razem jako szpieg Imperium wśród zaufanych ludzi maharani
III turnus 2014 - Eri z rodu L'ombre raz jeszcze, lecz działający dla Sapientii
II turnus 2015 - Eryalen Parlain Cador L'ombre di Offire , zwany czasem matkobójcą ;)
III turnus 2016 - Serivus 'Nerigui' L'ombre, samnijski szaman węża
prolog 2017 - Kheritt Foldir, sługa Jedynej z Enarook
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 20-11-2014, 00:31   

Ulica, w którą weszliscie,początkowo była wąska, gdy przedostaliście się przez to "gardło" za nim był kolejny nieduży plac, za nim dalej na wschód - Wschodnia Brama.
Na środku niedużego placu stała fontanna. Czynna.
Niewiele myśląc doskoczyliście do tej fontanny, licząc na to, że uda się może chociaż szybkie pobranie. Na rytuał nie było czasu. I nie było szans. Ale szybkie pobranie przywróciło trochę sił kawalerowi.

I wtedy od strony wschodniej bramy zobaczyliście kolejnego... a może to już poczucie zaszczucia dawało się we znaki i zwykłego uzbrojonego człowieka (co przecież niczym nienormalnym w Vekowarze nie było) wzięliście za zabójcę.
Dość, że odruchowo rzuciliście się w lewo, w bardzo wąski, na 1 osobę, przesmyk między budynkami, wiodący na plac wschodni.
Pościg deptał wam po piętach. Odwracając się w popłochu dostrzegliście kolejnego kusznika, który u wylotu uliczki złożył się do strzału. Celował w Emilię, to już wiedzieliście, więc jedno z was popchnęło ją w bok z całej siły.
Bełt świstnął koło was.Usłyszeliście głośny krzyk, a potem jeszcze jeden przeciągły wrzask kobiety.
I wtedy stało się coś, czego się absolutnie nie mogliście spodziewać. Pozbieraliście Emilię z ziemi, wpadliście na plac wschodni... po to, żeby zobaczyć, jak drafiony bełtem jeden z uciekinierów osadników zatacza się i pada na ziemię tuż obok krzyczącej kobiety, która próbowała go powstrzymać.
- Stamtąd! Stamtąd strzelali! Mordercy! - krzyknęło kilka osób w kierunku uliczki, z której właśnie wybiegliście. Co prawda żadno z was nie miało kuszy, ale tłum rzadko myśli logicznie, a żadne z was nie miało też siły, żeby głosem i postawą nad tłumem zapanować. Kilku osadników złapało w ręce broń, kobieta trzymająca na rękach umierającego szlochała rozdzierająco. Kilka osób ruszyło ku wam, ewidentnie nie chcąc raczej was przytulić.
- To nie my - mówiliście, ale nikt was nie słuchał. Hałas rósł. A za plecami, w uliczce widzieliscie wyraźnie przyczajone postaci zabójców.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 20-11-2014, 01:42   

/Piszę też za Eriego - telefon mu padł i nie ma jak odpisać/

Nie było czasu. Gorączkowo myślała, co zrobić, aż w końcu przyszedł jej do głowy plan tak sprytny, że aż się zdziwiła.
Gdyby tylko ten tłum zobaczył, że to my uciekamy... Jakby coś nas zaatakowało stamtąd...
Zobaczyła bystre spojrzenie niebieskich oczu narzeczonego, który niezauważalnie kiwnął głową i po cichu wyszeptał zaklęcie, delikatnie manipulując rękami w stronę przejścia, z którego uciekli:
- Kankara soru xirrit neratekada eder...
Nie wiedziała, czy to na pewno zadziała, ale gdy poczuła mocne uderzenie w plecy padła na kolana, po czym jak nieżywa padła na ziemię. Czuła, jak zimna woda moczy jej sukienkę, spływając po zaschniętej krwi, co jeszcze bardziej ją uwydatniło i sprawiło, że rozprzestrzeniła się po reszcie czystego ubrania.
Oby się udało, oby się udało...Nem, proszę, zrób coś, niech ich zauważą...
Rozbolała ją głowa. Chyba za mocno uderzyła o kocie łby na placu.

Zaklęcie wodnego pocisku, czy jakoś tak.
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 11