Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Knujność, strategie, rozkminy
Autor Wiadomość
Rhonny 


Skąd: Katowice
Wysłany: 23-09-2015, 18:41   

Co do druida Betrana to możnaby zafundować mu powtôrne wydłubywanie oczków, myślę, że to było na tyle straszne, że zrobi cokolwiek żeby się skończyło.
Szaman orła, szaman kruka? ;)

Dodatkowo u paru osôb pojawia się Aidan, może dałoby się to jakoś połączyć? Jeden łapacz na więcej upiorów raczej odpada, ale jeśli jednego zaatakujemy obrazkiem martwej Sambojki i Aidanem, to może pozostałe osoby źle wspominające to zdarzenie zrozumieją go i same zaczną się denerwować? Nie wiem czy to dość silne, ale zaproponować nie zaszkodzi.

Swoją drogą, rytuał mamy odprawić kiedy upiory będą w pobliżu? Poza tym mamy 'łapać' wszystkich na raz czy tak po trochu? :-?
Ostatnio zmieniony przez Rhonny 23-09-2015, 18:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Akinori 
Fenrir


Skąd: Wrocław
Wysłany: 23-09-2015, 18:58   

Zacząłem kminić rytuał powoli. Przy założeniu: szczątki -> wyciągamy "istotę" -> wplatamy ją w amulet -> wplatamy wspomnienia -> Aktywacja amuletu na zawołanie.

Pasi?
_________________
"Eee tam, wyklepie się na warsztacie"
 
 
Rhonny 


Skąd: Katowice
Wysłany: 23-09-2015, 21:07   

Ma to sens, w sumie nie wiem jak inaczej mogłoby to wyglądać :D

Tyle że, z tego co rozumiem, tworząc i nosząc przy sobie amulet zawierający "istotę" automatycznie ściągamy sobie na głowę upiory... W sumie o to nam, chodzi, gorzej jeśli nie wyrobimy się z aktywacją wszystkich ;/

Amulety, w sensie "przedmioty, które będziemy potem zaklinać" przygotowujemy wcześniej? Najprościej chyba wziąć sznurek i coś na nim zawiesić, jak dla mnie wystarczająco to amuletowe :mrgreen:
 
 
Schatten 

Skąd: Kamionka
Wysłany: 23-09-2015, 23:30   

Knując z Rhonny doszłyśmy do wniosku, że mogłoby to tak wygądać:
wyciąganie "istoty" - orzeł ją namierza, a jeleń urzeka swoim majestatem
wplatanie w amulet - kontynuacja urzekania i kruk jako przewodnik
wplatanie wspomnień - kruk odpowiada za myśli i wspomnienia (inspiracja krukami Odyna)
 
 
Akinori 
Fenrir


Skąd: Wrocław
Wysłany: 23-09-2015, 23:39   

ZARYS
0. Wszyscy mantry, dzikie tańce.
1. Zachęcenie totemów do współpracy przez Jelenia Rogacza (majestat)
2. Orzeł wypatruje “istotę” Wilki robią obławę i dopadają ją
3. Kruki rozdziobują ją i wplatają w amulety (szaman kruka + szaman orła przyjaciel)
4. Szczur i Kruk nadają do amuletów wspomnienia
5. Osoby magiczne niebiorące udziału czynnego doładowują magią itp. Łucznik konny na czujce.

Cytat:
szczątki -> (2)wyciągamy "istotę" -> (3)wplatamy ją w amulet -> (4)wplatamy wspomnienia -> Aktywacja amuletu na zawołanie.


Puki co bez udziału wiedźm. Jak przeczytam dokładnie ich mechanikę to ulepszę.

(Jak ktoś chce knuć na FB/skype ten rytuał to pisać na Piotr Błoński na Fb lub The-ice-96) na skypie
_________________
"Eee tam, wyklepie się na warsztacie"
Ostatnio zmieniony przez Akinori 23-09-2015, 23:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Rhonny 


Skąd: Katowice
Wysłany: 23-09-2015, 23:43   

Chcemy być tacy... "agresywni" dla tych duszyczek? Może by się dało po dobroci, tzn. orzeł wypatruje, jeleń urzeka, szczur i kruk prowadzą, potem wilki zacierają ślady żeby nie mogła wrócić? ;)
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 24-09-2015, 00:19   

Ale my tego nie robimy na duszach, tylko na szczątkach, w sensie wyciągamy z nich to magiczne coś (istotę), do czego ich ciągnie tak, żeby szli do amuletu, a nie do szczątek i jednocześnie chcemy z tego amuletu zrobić pilota na włączanie wspomnień, a przynajmniej ja to tak zrozumiałam... A co do duszyczek tak. Chcemy być brutalni. Oni marzą o spuszczeniu nam mojmiru i tylko dlatego wrócili zza mgieł :F Show no mercy!
 
 
Akinori 
Fenrir


Skąd: Wrocław
Wysłany: 24-09-2015, 00:24   

TO.. JEST SAMNIA!
_________________
"Eee tam, wyklepie się na warsztacie"
 
 
Schatten 

Skąd: Kamionka
Wysłany: 24-09-2015, 00:37   

Tak w kwestii amuletów, może powinny zawierac jakieś symbole naszych totemów dla wzmocnienia mocy i coś osobistego każdej z osób, bo to by wzmocniło ich przyciaganie. Osobistym czymś mogą być włosy (nici) lub fragment ubrania.
Co wy na to? :D
 
 
Akinori 
Fenrir


Skąd: Wrocław
Wysłany: 24-09-2015, 00:53   

Vex / Travor
Ich rzeczy prywatne to broń/ubrania/włosy/****mujedzikiewęże?
_________________
"Eee tam, wyklepie się na warsztacie"
 
 
Travor 

Wysłany: 24-09-2015, 01:03   

Rytuał Akinoriego jest strzałem w dziesiątkę, o to właśnie w tym chodzi :)

Ich rzeczy prywatne to po prostu wszystko, co mieli na sobie / przy sobie w chwili śmierci, oprócz samych ciał. Co konkretnie jest Ci potrzebne?

EDIT: Aha, przydałoby się jeszcze stworzyć jakiś prosty mechanizm pozwalający nam włączać i wyłączać strumień wspomnień w danym łapaczu. Żeby to się odbywało w sposób kontrolowany, nie stały. Widziałbym tu znowu robotę dla kruka (najinteligentniejszy z ptaków) ewentualnie szczura (również jedno z inteligentniejszych zwierząt).
Problem jest taki, że nasz kruk jest w tym rytuale już bardzo aktywny, żebyśmy go nie przeciążyli...
Ostatnio zmieniony przez Travor 24-09-2015, 01:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 24-09-2015, 01:57   

le tych amuletów chcemy zrobić? Jeden dla każdego szamana?
Pytam, bo z Akim wpadliśmy na pomysł zrobienia ich w postaci takich jakby laleczek (coś w stylu woodoo) i nie wiem ile ich mam zrobić :3
 
 
Rhonny 


Skąd: Katowice
Wysłany: 24-09-2015, 18:36   

Moja propozycja rytuału, podobna do tego co napisał Akinori, ale ciut zmieniona.
No i znalazłam robotę dla szamana Kunia :mrgreen:

So:

1. Rozpoczęcie - wprowadzenie w trans poprzez tańce i dzikie śpiewy, kadzidła, zioła i suchary z kminkiem.

JELEŃ zachęca do współpracy poprzez "majestat"


2. Odnalezienie "istoty"

KRUK "otwiera" szczątki jak ptak symbolizujący śmierć
ORZEŁ wypatruje "istotę"


3. Złapanie istoty

WILKI robią obławę i chwytają istotę


4. Przeniesienie do amuletu

KOŃ "przewozi" istotę na swym grzbiecie
(*WILKI eskortują)


5. "Uwięzienie" istoty w amulecie

WILKI zacierają tropy, żeby istota nie mogła "uciec"


6. Wspomnienie
(tutaj nie wiem - czy tak jak wyżej to znaczy obława/kuń/zacieranie czy po prostu przenosimy wspomnienie, którym już dysponujemy?)

np. SZCZUR i KRUK jako najbardziej inteligentne zwierzęta nanoszą wspomnienie na amulet


7. Aktywacja

Nie wiem czy tu trzeba się jakoś specjalnie wysilać - chyba wystarczy po prostu skupić się na upiorze i na amulecie, a także na tym jakie wspomnienie ma przekazać... czyż nie? ^^



Co myślicie? Ma to w miarę sens?




Co do kukiełek to fajny pomysł, jak ustalimy jakich wspomnień chcemy użyć i jak połączyć różne osoby, to będzie wiadomo ile ich robić ;) W sumie upiorów jest 12, jeśli dobrze policzyłam... a pewnie nie będziemy potrzebować aż tylu.[/i]
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 24-09-2015, 19:02   

wczoraj Aki rzucił super pomysłem, żeby nie więzić wspomnienia w amulecie, tylko połączyć osobę obsługującą amulet ze zjawą, żeby ta osoba po prostu podawała mu wspomnienia, w zależności od potrzeb te dobre, albo złe :3 Tu widziałabym wilki do połączenia i może kruka/szczura zmieniającego cały mechanizm w instanta, tak, żeby łatwo było to aktywować :3
 
 
Rhonny 


Skąd: Katowice
Wysłany: 24-09-2015, 19:11   

Oooo to by było ciekawe... tylko jak to w sumie będzie wyglądać od strony technicznej? Siedzimy w krzokach, wokół upiory i tak sobie po kolei aktywujemy? ._.
To się może źle skończyć... chyba, że tak wykminimy żeby nie było więcej amuletów niż nas, wtedy można aktywować wszystkie naraz ;)
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 24-09-2015, 19:26   

mam na myśli, żeby zrobić to wcześniej i zakląć te amulety jak instanty, żeby włączały się na zawołanie
 
 
Akinori 
Fenrir


Skąd: Wrocław
Wysłany: 24-09-2015, 20:08   

Mam zrobić ten rytuał rozpisany na role i kwestie które muszą paść?
_________________
"Eee tam, wyklepie się na warsztacie"
 
 
Bert 


Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: 24-09-2015, 20:46   

Mogę jakoś pomóc? Chcę wykorzystać ten weekend żeby coś przygotować bo w tygodniu dużo nauki ;)
 
 
Rhonny 


Skąd: Katowice
Wysłany: 24-09-2015, 21:47   

Akinori napisał/a:
Mam zrobić ten rytuał rozpisany na role i kwestie które muszą paść?


Może jakiś zarys? Bo myślę, że "kwestie indywidualne" ułożą sobie odpowiedni szamani, a potem to tylko uzgodnimy, żeby nie narzucać jakichś wierszyków do recytacji ;)


Bert napisał/a:
Mogę jakoś pomóc? Chcę wykorzystać ten weekend żeby coś przygotować bo w tygodniu dużo nauki


Skoro rytuał mamy "w miarę" ogarnięty, to teraz trzeba pokminić nad tymi wspomnieniami ;)
I jak to poukładać żeby cała ta konstrukcja wspomnieniowo-psychologiczno-emocjonalna sensownie zadziałała :mrgreen:
 
 
Bert 


Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: 24-09-2015, 22:47   

Liczyłem na ręczną robotę ale spróbuje coś wykminić ;)
 
 
Akinori 
Fenrir


Skąd: Wrocław
Wysłany: 25-09-2015, 01:09   

Bert masz broń? ;)
Nie? To wiesz co masz robić :D
_________________
"Eee tam, wyklepie się na warsztacie"
 
 
Travor 

Wysłany: 25-09-2015, 06:12   

Generalnie, nie sądzę by był to rytuał z tych robionych na drodze a pułapka z tych, że ktoś wyskakuje z krzaków. Pewnie będziemy to robić w jakimś specyficznym miejscu.
Ja tą scenę widziałem raczej tak: odprawiamy rytuał po czym gasimy światła, ograniczamy rozmowy, siadamy sobie i czekamy. Pułapka jest zastawiona.
Słyszymy nadciągające upiory. Jak są cwane, to po dźwiękach sporej ilości idącego przez las luda (dlatego musimy być cicho). Raczej, mam nadzieję, po prostu usłyszymy ich rozmowy. Więc wstajemy i ustawiamy się w jakiś rządek czy coś takiego. Po cichu i po ciemku. Oni wchodzą. Jest z ich strony klasyczna sytuacja typu „Eeej, tam ktoś jest!” i potem moje ulubione „Kim jesteście?!” itd. ;) Na to my się przedstawiamy, imieniem i koniecznie charakterystycznym plemiennym pochodzeniem. Witamy ich. Nie okazujemy wrogich intencji, ale pewnością i spokojem okazujemy, że to my wiemy kim oni są i co tu robią a oni nie mogą tego powiedzieć o nas. :)
I zaczynamy pierwszą fazę gierki – tzn. wprowadzenie upiorów w klimat zakłopotania, że generalnie nie będą wiedzieli co się dzieje. Bo z jednej strony ewidentnie będziemy Samnijczykami - nietrudno im pewnie będzie też rozkminić że jesteśmy szamanami, bo mamy tatuaże.
Ale z drugiej strony, nie zaatakujemy, nie użyjemy łapaczy (jeszcze). Po przedstawieniu się możemy im zaproponować by spoczęli, bo wiemy iż przybywają z daleka. I możemy im nawet powiedzieć że są w naszych oczach zajebiści, bo znamy cenę ich decyzji i nie każdy by się na to poważył etc. Możemy zacząć roztaczać przed nimi wizję jakiegoś niedookreślonego zła, któremu chcemy się przeciwstawić, dlatego postanowiliśmy się z nimi spotkać (baardzo delikatna, fałszywa sugestia, że tym złem jest Qa? Że chcemy się z nimi dogadać, bo wiemy o jakichś planach Qa, które zaszkodzą także nam?). I dużo dezinformującego gadania, zakończonego prośbą, wręcz błaganiem (tak, jakbyśmy wiedzieli o czymś strasznym, co się stanie, jeśli odmówią), lecz koniecznie nie żądaniem, by zrzekli się Korony. Możemy dodać element, że teraz możemy rozmawiać, lecz niestety to nasza jedyna szansa na porozumienie, bo los jest tak nieugięty, że następnym razem, czy tego chcemy czy nie, będziemy wrogami (w czym ważny jest tylko podprogowy przekaz, że teraz nimi NIBY nie jesteśmy).
Oni oczywiście odmówią, bo bohaterowie tak bardzo a Samnia tak bardzo zła i podstępna.
Przechodzimy do fazy drugiej, tzn. „ależ my nie planowaliśmy prosić was o tę przysługę bez żadnych zobowiązań z naszej strony.”
W tej fazie wciąż nie używamy łapaczy ALE już kusimy. Np. wchodzi tu motyw, że okhin wpłynie na Mori-khana, żeby uratował braciszka Ingi od potępienia itd. itp.
Oni oczywiście odmówią, bo bohaterowie tak bardzo i nie dadzą się przekupić.
No i faza trzecia „której bardzo nie chcieliśmy ale nas zmuszają”, czyli jedyna która ma prawdziwą szansę się udać (tak zakładam...) czyli zabawa łapaczami. Trzeba to zrobić bardzo zręcznie, włączenie jednego jedynego może być potraktowane jako atak i reszta rzuci się na nas – to będzie koniec dyskusji. A aktywowanie wszystkich sprawi, że może nie być z kim rozmawiać...

Teraz, moje rozkminy na temat haków:

Callan dar Strandbrand
1. Matka umarła przy porodzie – zatem nigdy nie miała okazji nacieszyć się synem. On sam, decydując się na powrót zza Mgieł, sprawia, że nigdy więcej jej nie spotka. Ale ja bym tu zagrał odwróceniem tej sytuacji – perspektywą matki, która nie mogła spotkać syna za życia oraz odebrano jej szansę obcowania z nim po śmierci. Czyli generalnie – Callan, jesteś egoistą, twierdzisz że kochasz swoją nieszczęśliwą matkę, lecz twoja decyzja o powrocie odebrała jej syna na wieki. Ona straciła życie, byś ty mógł zaistnieć, lecz ty nigdy nawet przez chwilę nie dostrzegłeś poza swoimi górnolotnymi ideałami smutku pewnej zwykłej, a przecież najbliższej ci, kobiety.
2. Morderstwo na medyku, który źle odebrał poród i nie uratował matki. W zestawieniu z tym co było powyżej – nie zrobiłeś tego bo niedbałość medyka skrzywdziła twoją matkę – dowodzi tego fakt, że sam skazałeś ją na wieczną samotność. Zrobiłeś to z pobudek egoistycznych, on ci coś odebrał, ty odebrałeś mu życie. Jakie więc masz prawo określać, kto w tej wojnie jest „dobry” a kto „zły” skoro twoja własna perspektywa jest tak skażona? Póki przebywałeś w zimnych murach klasztoru w Viran, zakonna dyscyplina chroniła świat przed bestią, jaka w tobie drzemie. Ale jak tylko się wydostałeś to chociażby byłeś jedną z tych osób od sytuacji z Aidanem (więcej poniżej). Twierdzisz, że kochasz Velę? Ale czy możesz ufać swoim odczuciom, skoro doprowadzają cię do zbrodni? Można też zasiać w Veli wątpliwość, czy ona może ufać jego odczuciom. :)
3. Aidan. Callan był jedną z osób, które wepchnęły biednego dzieciaka w szczelinę, obiecując mu że spotka tam matkę (która chwilę wcześniej umarła). Miłość tej dwójki (matka – syn) nie znaczyła dla ciebie nic, kiedy w grę poszło zachowanie przy istnieniu swojej religii (bogowie północy) i generalnie świata w takim kształcie, jaki on sam uważa za najlepszy (północ przedwojenna). Czy swoją miłość do Veli równie chętnie złożysz na ołtarzu Modwita, jeśli ten, oszalały ze strachu przed niebytem, zażąda również tego? Czy jesteś pewien, że słowo boga, usprawiedliwia wszelką zbrodnię? A co, jeśli bogów zastąpią Opiekunowie, czy wtedy to nadal będzie wymówka? Złamałeś najbardziej podstawowe, ludzkie prawo. Uniwersalne. To ty stoisz w tej walce po stronie zła, bogobojny rycerzu, święty paladynie.
4. Miłość do Veli. Jeśli nie zdecydujemy się na podważanie Callanowej zdolności by prawdziwie kochać (jw.) to możemy jeszcze oczywiście po prostu na niej zagrać i zacząć torturować Velę jej wspomnieniami. I liczyć, że się ugnie.

Kadian (nazywają go po prostu „Wergundem”)
1. Pozostawił rodzinę by walczyć, do dziś nie zna jej losu. Można pocisnąć, że jest hunowy, bo chodzi mu o walkę samą w sobie, nie o ochronę bliskich. Wojna w wergundii dawno się skończyła, mógł tam wrócić i pomóc rodzinie przetrwać ciężki czas. Zamiast tego szlaja się po dalekiej północy, walcząc gdzie się da – stał się typowym „produktem ubocznym” każdej wojny, osobą która nie nadaje się już do żadnych innych warunków. Powinien zadać sobie pytanie, czy gdy pewnego dnia wojna się skończy, a skończyć się musi, bo taka jej natura, czy gdy tego dnia powróci do swojego ojca, ten jeszcze rozpozna w nim syna. Czy też może jedynie odczłowieczoną maszynkę do zabijania, która w wojennej zawierusze dawno zapomniała czym jest prawdziwe życie, rodzina, miłość?
2. Jeśli robimy na niego łapacz to ze wspomnieniem upadającej wergundii (rozumianej bardziej jako symbol – poczucie że świat wokół ciebie się wali, że wszystko, co było ci znane, co było tu od zawsze, nagle się kończy).

Geralt
1. Śmierć ojca w Wielkiej Wojnie (Wergundia – Styria). To w ogóle są motywy wymyślone trochę na odwal, ale można pocisnąć, że on jest krasnoludem (Shamaroth) a życie jego ojca pochłonęły nędzne ludzkie wojenki, w których człowieczyny próbowały udowadniać sobie kto jest fajniejszy. Także ojciec Geralta został pochowany w jakimś bezimiennym, najpewniej ludzkim i masowym grobie na dalekim południu, zamiast otrzymać pochówek godny krasnoluda. Na pewno by nie chciał, by jedyne, co po nim pozostało, czyli Geralt właśnie, również podzieliło podobny los. A Geralt dołączając do wergundzkiej kohorty, jest na najlepszej drodze by tak skończyć. Zatem wywołajmy w nim poczucie, że sprzeciwia się krasnoludzkiej tradycji, że powinien działać na rzecz Shamarothu (jest tam jego matka) a nie ludzkiego Tryntu, że przecież Shamaroth dogadał się z Qa co czyni jego samego odszczepieńcem itd.
2. Eh, ewentualny łapacz... nie wiem, widok martwych ciał jego przyjaciół i chłód nadciągającej śmierci (scena a la śmierć Haldira z Dwóch Wież)? Wiem, to akurat przeżył każdy upiór, ale on naprawdę nie daje nam nic lepszego... no chyba że znowu ten nieszczęsny ojciec, w sensie wizja samotnego ciała w odległym, obcym kraju i poczucie, że jest to śmierć w imię ludzkich interesów. Coś w ten deseń.

Sigbert Peatyrson Sliabh Ard
1. Eh, ten koleś jest kluczowy, bo to Powiernik Korony, ale jego historia jest baardzo zwięzła. Nie ma w niej nic osobistego, klasyczna młodość + przeżywanie największych klęsk militarnych Tryntu. No dobra, próbujemy. Najpierw łatwiejsza rzecz, łapacz. Może nawalać w niego wizją tego, co Qa zrobili z ziemiami Sliabh Ard (tam prawda, ta minerałowa bombka atomowa). Że prawda fajnie, może być niezłomny, może walczyć i nawet zwyciężyć Qa, lecz dla niego nie ma już powrotu do dawnego życia i nigdy nie będzie. Niezależnie od wyniku wojny, hird Sliabh Ard nie istnieje i tego nie da się przeskoczyć żadnym heroizmem.
2. A szantażyk... naprawdę nie wiem. Materiał jest beznadziejny, super, Arden, kontr fort, masakra Sliabh Ard. Pewnie trzeba będzie jechać tym ostatnim, po prostu rozwijać kwestię jak bardzo bezsensowna jest walka, jeśli nie ma o co ją toczyć. Ale on jest bohaterskim bohaterem, odpowie „Może ja nie mam już domu, lecz będę walczył by podobny los nie spotkał innych moich rodaków i moich bogów!” no i co wtedy? Epic Sigbert is epic...

Mathlan Idirel
1. Kolejny, który sobie nie może wybaczyć sytuacji z Aidanem (i słusznie). Uderzyłbym w tony, że Leth Caer i jego „filozofia” miało być czymś nowym, nową jakością, wręcz nowym światem. I już w parę lat po jego założeniu, wysłannicy Miasta na bagnach biorą udział w tak podłym czynie. To dowód, że żadne cesarskie tytuły i górnolotne założenia nie odmienią faktu że w duszy spoczywa zło, które jeśli nie jest stale kontrolowane, doprowadza do zbrodni. Tzw. „Wysokie” elfy nazywają Aenthil zdrajcami, bo ci sprzeniewierzyli się podstawom swej kultury, tj. tradycji i wierze. Mathlan był wśród tych, którzy odebrali matce jej upośledzone dziecko i wysłali je w kosmos, obiecując iż do niej wraca. Tylko dlatego, żeby bogowie wygrali wojnę z Opiekunami. Bo ci pierwsi są mojsi a ci drudzy twojsi. Tak się kończy wysoka idea Elidisa Caernotha – pychą, która „pozwala” decydować o tym, które wartości są do poświęcenia a które do zachowania bez względu na cenę. I tym samym elfy wysokie niczym nie różnią się od elfów księżnej. Można nawet pocisnąć dalej, że swą decyzją w tej sprawie Mathlan zdradził mistrza Elidisa i jego ideały. Że to on zakończył chwałę Leth Caer, zbudowaną przez Caernotha. Że zniszczył dzieło, które przysięgał chronić itd.
2. I nie tylko w sferze ideologicznej, bo również doprowadził do śmierci swoich podkomendnych (śmierć całego jego oddziału). Ze względu na jeszcze stosunkowo małą ilość elfów które przyjęły „wysoki” styl życia, każdy z nich jest na wagę złota. Inne nacje mogą sobie pozwolić na akcje typu „poświęcenie”, lecz nie Leth Caer i on o tym dobrze wie. Zatem z jego rozkazu poświęcili swoje życia w imię sprawy, która uderza w najbardziej podstawowe wartości, które miały odróżniać ich od leśnych krewniaków. Za jednym razem złamał kilka założeń swojej cywilizacji, to chyba jakiś rekord, nie? ;)

Dobra, mieli być wszyscy, wyszło trochę mniej niż połowa i na tę chwilę więcej nie wrzucę. :(
Muszę się zastanowić czy ta forma rozkminiania ma sens, bo jest straasznie czasochłonna a w gruncie rzeczy niezbyt konkretna... no ale chyba konieczna, jeśli chcemy ich zaskoczyć tym, że rzeczywiście wiemy o nich wszystko i możemy grać na ich lękach, wątpliwościach itd.
Martwi mnie to, że odpowiednia reakcja na wyciągnięcie tych słabości to kwestia koniec końców decyzji gracza... bo zawsze może odpowiedzieć „Eeee... nie.” i WTEDY zostają działające mechanicznie łapacze, ale one przecież też same w sobie do niczego ich nie zmuszą, polegamy na ich jakości jako graczy, ich odgrywie własnych słabości... oby klimat współzawodnictwa nie przysłonił im prawideł zabawy, oby dorastali do tej akcji ;/
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 26-09-2015, 18:47   

Jeśli chodzi o laleczki: każdy upiór będzie miał swoją z jakimiś cechami charakterystycznymi postaci (np. leite ma czerwoną chustkę na twarzy i elfie uszy).
Moja propozycja wygląda tak: zróbmy amulet na każdego upiora i w zależności od potrzeb będziemy je aktywować, poza tym jest szansa, że spotkamy się więcej niż jeden raz, więc najpierw możemy złapać jedną połowę, a przy następnym spotkaniu drugą. Część laleczek jest już gotowa ;)
 
 
Basieł 

Skąd: Warszawa
Wysłany: 28-09-2015, 01:37   

Trzeba jeszcze obkminić sprawę aktywowania łapaczy gdy upiory już się pojawią. Samo podniesienie laleczki i powiedzenie imienia nie pomoże ;)

Jakieś pomysły? :3
_________________
"The hunt is my muse"
 
 
Nem 
ja nie chcieć ciastko


Skąd: z tam
Wysłany: 28-09-2015, 13:55   

jeśli mają być zaklęte jak instanty, to chyba aktywacja powinna polegać na powiedzeniu nazwy zaklęcia i podniesieniu laleczki do góry, prawda? Czy raczej mamy ogarnąć jakieś feuerwerki?
 
 
Basieł 

Skąd: Warszawa
Wysłany: 28-09-2015, 19:31   

Raczej fajerwerki :) A przynajmniej coś ponad działanie na komendę.
_________________
"The hunt is my muse"
 
 
Basieł 

Skąd: Warszawa
Wysłany: 29-09-2015, 11:12   

Sama aktywacja łapaczy musi być widowiskowa. Sensowna ;) Skoro są to laleczki, można wykorzystać motyw voodoo. Można próbować zadawać upiorom ból fizyczny, po za wywołaniem przykrych wspomnień. W każdym razie czekam na pomysły odnośnie aktywacji już gotowej laleczki :)
_________________
"The hunt is my muse"
 
 
Basieł 

Skąd: Warszawa
Wysłany: 30-09-2015, 02:01   

Travor jednak niestety nie może z nami jechać, za to dołącza do nas Onfis :D Dostaniemy też znaczną pomoc od Mori Khana... ;) Dosłownie.

W temacie "aktywacja łapaczy" podrzuciłam wam pare pomysłów co z tym dalej robić. Trzeba by doszlifować rytuał, wykorzystując zwierzęta totemiczne jakie mamy (dokładniej go rozpisać :) ). Pomysły na aktywacje łapaczy też tam się znajdują, także piszcie co z tego bierzemy, a jak coś jeszcze dodatkowego wymyślicie to super :D
_________________
"The hunt is my muse"
 
 
Schatten 

Skąd: Kamionka
Wysłany: 30-09-2015, 22:07   

Okazalo sie, ze ja tez nie moge jechac i was strasznie przepraszam.
 
 
Onfis 

Wysłany: 01-10-2015, 18:17   

W ostatnich dniach w grupie trochę się zdarzyło - zmienił się OG, kilka osób musiało zrezygnować, ogólnie z dość silnej grupy staliśmy się grupą trochę słabszą. To wszystko spowodowało, że nie udało się wielu rzeczy obmyślić i ustalić, pewne wątki pozostały bez rozwiązania, a część knujnych rozkmin stanęła w martwym punkcie. Ze względu na wszystkie wymienione przeze mnie czynniki grupa otrzyma pewien specyficzny charakter.
Ja i Vex będziemy Was prowadzić, animować większość akcji (jak choćby przeprowadzanie rytuałów), może się też zdarzyć, że będziemy zmuszeni podjąć jakąś ważną decyzję (nie bez konsultacji z Wami, ale stąd też taka ranga postaci Vex). Z tego względu prosilibyśmy Was, żebyście przyjęli, co dla Nas przygotowano, a co postaramy się Wam jak najlepiej zafundować, tak żebyście się też dobrze z nami bawili. Przyjmijcie więc przygodę, przez którą Was poprowadzimy i zaufajcie nam - będzie super :D
Mamy nadzieję, że nie macie nic przeciwko, w razie co śmiało piszcie, na pewno się dogadamy ;)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 13