Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Grupa 1 - początek
Autor Wiadomość
Thorfinn
[Usunięty]

Wysłany: 31-10-2011, 17:57   Grupa 1 - początek

Oto wytyczne do Waszej misji. Przeczytajcie uważnie i przystępujemy do rozkminy. Teraz jest właśnie czas na wyjaśnienie nieścisłości (zwracam uwagę na to że poniższy tekst ustala co się dzieje z wami i Tavar, gdyż na turnusach różnie się to kręciło - to jest że tak powiem ostateczna wersja) i rozkminę strategiczno-taktyczną.

Zanim się spostrzegliście Tavar stała się bogiem. Co więcej, stała się bogiem za sprawą waszej ingerencji i możecie mieć pewność, że gdyby nie wy obecna sytuacja wyglądałaby zgoła inaczej. Ale osiągnęliście też swój cel- książę Sephres wrócił z martwych. Pozostała wam tylko kwestia stworzenia własnego państwa.
Sephres opowiedział się za Tavar. Nie wiecie dokładnie, na jakich warunkach została zawarta umowa, ani czego dokładnie dotyczy, ponieważ książę nie wtajemnicza was aż tak w swoje plany. Wiecie jednak, że Sephres próbował negocjować z Laro. Ba! Podejrzewaliście nawet, że pomiędzy nim, a elfami zawiąże się jakiś sojusz.
Jednak oferta Laro nie okazała się spełniać oczekiwań waszego księcia. Elfy rzeczywiście przystały na odstąpienie niewielkich połaci ziemi- zupełnie wystarczających jak na wasze obecne potrzeby- ale nie zgodziły się na stworzenie na nich całkowicie autonomicznego państwa. W obecnej sytuacji, kiedy na południu wciąż trwa wojna, Laro nie może pozwolić sobie by na ich ziemiach rozkwitało nowe, niezależne mocarstwo. Które kiedyś, być może, zapragnęło by czegoś więcej niż przydzielone odgórnie tereny.
Dlatego Sephres odstąpił od negocjacji i teraz zarówno wy jak i on służycie nowej bogini. Staliście się kimś w rodzaju jej prywatnej armii, na czele, której stoi wasz książę. Wiecie, że Tavar pragnie zaludnić ziemie opanowane przez Puszczę i stworzyć tam swoje własne państwo. Wiecie też, że chce, aby jej wyznawcami stali się ludzie bez przeszłości. Wiecie, że takim ludziom ma do zaoferowania najwięcej.
Zbyt dużo, by mogli odmówić.
Jednym z takich ludzi jest mężczyzna znany wam, jako komes. Po nieudanej próbie podjęcia ryzykownej gry z Tiarielem, został przez niego okaleczony i zbiegł w swoje rodzinne strony, gdzieś w kierunku Wergundii wraz z eskortą swoich wiernych ludzi. Nie macie pojęcia, co się z nim stało.
A teraz macie go odnaleźć. Bo okazało się, że komes nie dotarł do Wergundii.
Jest niezwykle ważny dla Tavar. Możecie domyślać się, że jest idealny na przyszłego przywódcę jej ludu. Będzie stanowił wsparcie dla Sephresa, bo to jemu pierwszemu zaufają ludzie, którzy nie mają powodów, żeby ufać komukolwiek. Pamiętacie, że komes jest doskonałym mówcą, a jeśli za jego słowami będzie stała zjednoczona potęga Tavar i waszego księcia, może zgromadzić wokoło siebie rzesze wyznawców. Musicie odnaleźć Lamberta Ostina i przekonać go do swych racji. Nie wiecie co począć później, ale te wytyczne mają zostać Wam dostarczone, gdy tylko wykonacie pierwszą część zadania.

Udało wam się dowiedzieć, że nie tylko wy poszukujecie komesa. Udaliście się do miejsca, gdzie przebywa osoba, która też go poszukuje, żeby zorientować się, kim jest i w jakim celu chce go znaleźć. Uznaliście, że dużo łatwiej będzie wam zacząć bazując na jej informacjach.
 
 
Travor 

Wysłany: 31-10-2011, 19:44   

Dobra.
I.To może na początek taka kwestia techniczna. Jako że jesteśmy z dwóch turnusów, to żeby kwestia była jasna to wymieńmy jakimi postaciami graliśmy.
Moja postać to: Inubis, kapłan Indry (solarnego boga walki, bohaterstwa, ognia, hulanki w starej Styrii).
II. Rozkmińmy mniej więcej grupy przeciwne. Z tego co tam było przebąknięte w temacie "epilog" wynikałoby że są trzy grupy. Grupa pierwsza to my. Gdy Pedro, który grał zabójcą potworów z Parve poprosił o przydzielenie do grupy, ktoś tam spytał czy pierwsza czy druga, no bo przecież nie trzecia. Czyli zakładam że trzecia to elfy. Wygląda na to że Aenthil będzie miało zbieżne cele z Laro i będzie to jedna grupa, jak Trynt i Samnia ostatnim razem. Zostaje grupa druga. Trza by pomyśleć kto tam może siedzieć. Mógł tam trafić najemnik z Parve a zatem sądzę że jest to grupa w której będzie Hodo-komes i jego poplecznicy. Dwie pozostałe będą walczyć, w ten czy inny sposób o ich poparcie.
Można jeszcze założyć że komes będzie postacią pozagrupową, która pojawi się na chwilę gdy będzie potrzeba. Wtedy ciężko z rozkminą co do drugiej grupy. Mogą to być jakieś grupy z wergundii które coś od swojego rodaka chcą, albo grupa najemna dowolnej innej siły, w tym vaylów którzy mogą chcieć dobrać się do komesa a stracili swoich ludzi w okolicy (zakładając że ten konflikt nie skończył się w momencie śmierci Tiar'iela).
Ja bym w sumie jednak obstawiał że to będzie grupa komesa.
Co myślicie?
III. Jeszcze trochę kwestii technicznych. Tu mam pytania do OG.
1. Jak funkcjonuje kapłaństwo? Bo o ile w przypadku Bnów gdy kończyła mi się łaska oni sami przestawali reagować, o tyle z graczami to chyba inaczej będzie wyglądać.
Czy w związku z tym będę miał tym razem ściśle określoną ilość modlitewnych "efektów do rzucenia" za ofiarę?
2. Czy zachowuję wszystkie posiadane pod koniec obozu modlitwy? (2 poziom)
No, tyle ode mnie na początek. Myśleć myśleć, elfy pewno nie śpią.
 
 
Tiamat 

Skąd: W-wa
Wysłany: 31-10-2011, 20:29   

Dołączam się do pytania o kwestie techniczne- czary znane, słówka, moje liszowstwo- czy to wszystko działa i funkcjonuje?

Tiamaat, mag duchów, lisz z weterana.

Wydaje mi się, że 2 grupa nie może być grupą komesa- bądź co bądź, wtedy to wyglądałoby tak, że 2 grupy zabiegają o względy jednej a ta jedna jest "nad"? Nie wiem, może i tak ale mi się to wydaje mało prawdopodobne.

Wiadomo coś o tym, gdzie toczy się akcja epilogu? To, że komes "nie dotarł do Wergundii" to mało precyzyjne określenie miejsca.

Tak samo- w jakim charakterze przebywamy tam, gdzie przebywamy? Bądź co bądź, pełny skład osób, które Sephres namaścił na "najwyższych po nim samym" w jednym miejscu może się wydawać dziwny. (okazuje się, że to taka obietnica wyborcza skoro mamy uratować komesa żeby był przywódcą ludu Tavar, a my będziemy przybocznymi radnego... ale więcej narzekania juz poniżej!)

Czy, z tego co rozumiem, projekt "Ys" został zarzucony na rzecz serwilizmu księcia względem Tavar? W sensie nie będzie pięknych miast z czarnego kamienia i magów w pociągłych płaszczach pod sztandarem smoka i symbolami słońca, rządzonych przez księcia i radę bohaterów? Tylko socjalizm typu "resztki Ys pośród innych resztek które zebrały się razem w państwo"? Jaka jest Nasza w tym rola?
_________________
2010- Telamont Guldar, psionik czerwonej togi
2011- Tiaamat, lisz Ys
2012- Archias, spirytualista [*]
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 31-10-2011, 20:55   

ryuuzaki napisał/a:
z tego co rozumiem, projekt "Ys" został zarzucony na rzecz serwilizmu księcia względem Tavar?

Po pierwsze, tak, kilka rzeczy Wam narzucimy, bo dwa pozostałe turnusy wybrały inaczej i jesteście w mniejszości.
Po drugie, może jeszcze nie zauważyłeś, ale Styryjczyków w tym świecie jest kilku. Słownie - K I L K U. Wy nie macie możliwości narzucania komuś swojej woli siłą, a już na pewno nie państwo. Mało tego, nawet tych miast sami nie wybudujecie.

Jeśli turnus 2 odrzuca możliwość dogadania się Styryjczyków z Tavar, to damy wam taką możliwość.
Thorfinn napisał/a:
Elfy rzeczywiście przystały na odstąpienie niewielkich połaci ziemi- zupełnie wystarczających jak na wasze obecne potrzeby- ale nie zgodziły się na stworzenie na nich całkowicie autonomicznego państwa.
Wtedy będziecie wasalami Laro. Albo będziecie martwi.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
wampirka 


Skąd: Szczecin
Wysłany: 31-10-2011, 20:58   

Pojekt "Ys" w wersji takiej jakiej spodziewaliście się na początku nie miał szansy zaistnienia na warunkach, które postawiło Sephresowi Laro. Niemożność zachowania całkowitej autonomii była dla księcia- czego mogliście się domyślić- absolutnie nie do przyjęcia.

Słowo "serwilizm" jest dużym słowem. Nie wiecie dokładnie, na jakich warunkach książę podjął sojusz z Tavar, ale nie spodziewacie się chyba, że wyrzekł się swoich ideałów w imię- socjalizmu typu "resztki Ys pośród innych resztek, które zebrały się razem w państwo".

Powinniście raczej obstawiać, że państwo, w które wierzycie, będzie miało szanse powstać. Po prostu na innych terenach niż sądziliście.

Znajdujecie się na północ od Silberu, w znajdującym się tam paśmie górskim. Na południe od Parve, pd-zach od Itharos, wschód od Aenthil.
Ostatnio zmieniony przez wampirka 31-10-2011, 22:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Tiamat 

Skąd: W-wa
Wysłany: 31-10-2011, 22:10   

"Turnus drugi" (znaczy ja w tym wypadku :P ) nie odrzuca z tego co mi się wydaje możliwości dogadania się z Tavar, ba! Osobiście uważam, że to nie jest najgorsze rozwiązanie. "Turnus drugi" wyraża jedynie niepokój związany z faktem, że jest przyzwyczajony niejako do wizerunku Ys z 2009. Uważa, że ten wizerunek może zostać zmutowany i stracony.

Twór Państwa Tavar jest obecnie bardzo nieokreślony. Ys natomiast jest określone wizerunkowo i fabularnie dosyć dobrze, z tego co mi się wydaje. Gdy Ys włożymy do Tavar, to albo wizerunkowo i kulturowo Tavar czerpie od Styrii (bardzo za; oczyma wyobraźni widzę czarne miasta, wypełnione multinacjonalnymi poddanymi pod znakiem smoka i słońca.); albo kultura Styrii całkowicie (lub przynajmniej w dużym stopniu) zanika na rzecz "Tavarczyka" (bardzo przeciw; z tego co wiem "Turnus Drugi" wybrał Ys tylko i wyłącznie ze względu na super pomysł, oryginalność, estetykę, szkoda byłoby to stracić); Albo też Styria jest takim pół autonomicznym tworem w Tavar (średnio za, to wydaje się dosyć sztuczne, zależy też na jakich zasadach miałaby wyglądać taka pół autonomia).

Chcemy (Chcę) więc tylko zorientować się, jak w całym stworku, jakim są owe Stany Zjednoczone Tavar, ma się nieco mniejszy stworek styryjski. Bo, trzeba napomknąć, przynajmniej cześć z nas jest o niego bardzo zatroskana i przejawia instynkty obronne godne lwicy (często zbyt nerwowe) w obawie przed jego utratą.

Żeby nie było: Mam wrażenie, że panuje opinia, że wybór poparcia enklawy w Laro jest naszą chęcią i silnym stanowiskiem. Chciałbym sprostować, że przynajmniej w moim wypadku, nie do końca tak jest. Zależy nam na silnym państwie Ys, i to faktycznie Ys a nie jakichś jego popłuczynach albo też czymś, co nazywa się Ys a estetycznie, kulturowo jest czymś zupełnie innym. W wypadku, w którym Laro oferuje nam tylko pół autonomiczną enklawę, to przynajmniej w moim przekonaniu nie jest to dobra opcja, głównie dlatego że jest bez przyszłości i nasze cele są raczej niemożliwe.

Co do ilości Styryjczyków: Z tego co pamiętam Indi, ktoś gdzieś (bodaj Shey) napisał ironicznie że właśnie nic nie zdziałamy bo jest nas 8 w państwie, Ty zaś odpowiedziałaś mu, żeby sobie przypomniał, kim z zawodu jest Sephres. Myślę więc, że jednak trochę nas przybędzie, hm?

Ad wampirka: Słowo "serwilizm" jest obawą o to, że Sephres, który uosabia ideały Ys, stanie się jakimś kapłanem Tavar, albo będzie siedział na tym rozkładanym krzesełku koło tronu i kłaniał główkę. Może za dużo wymagam, ale Sephres mówiący obecnie do kogoś "Tak, Pani" znajduje się obecnie poza moim spokojnym pojmowaniem (zwłaszcza biorąc pod uwagę jak ucierpiał jego wizerunek na obozie).

To tyle z moich żalów. Mam nadzieję, że to, co mówisz o powstaniu państwa w które wierzymy, wampirko, faktycznie się ziści. :P
_________________
2010- Telamont Guldar, psionik czerwonej togi
2011- Tiaamat, lisz Ys
2012- Archias, spirytualista [*]
 
 
Kajetan 


Skąd: Tychy
Wysłany: 31-10-2011, 22:25   

Khalil, skrytobójca z Chanatu i Wulfryk, krasnoludzki żołnierz z elitarnego cesarskiego oddziału.

Zgadzamy się z Tiamaatem, ale sumie to jak już to się przewijało milion razy tavar jest "niezapisaną kartą" która kulturowo jest do zapełnienia przez Sephresa i przez nas, bo w końcu własnej osobowości ani kultury nie ma, więc nie widze powodu do obaw.


Przy okazji witamy, witamy :P
_________________
WALCZYĆ TRENOWAĆ VILLSVIN HIRD MUSI PANOWAĆ
 
 
wampirka 


Skąd: Szczecin
Wysłany: 31-10-2011, 22:28   

Weź pod uwagę, że Tavar znalazła się w tym momencie na ziemi całowicie sobie obcej. Do tego nie jest jednoznacznie określonym tworem- ba! nawet jej natura nie jest do końca jasna. Tavar w tym momencie zależy głównie na wyznawcach, a nie na kształtowaniu jakiejś ideaologii- prosta rzecz, nie za bardzo ma komu ją wykładać.
Stanowi to sporą szansę dla Was i Sephresa, któy jak sam napisałeś uosabia ideały Ys.
Generalnie możesz sam zauważyć dlaczego :>

Ps. Gratki Kwik, zdublowałeś mi posta :p
 
 
Tiamat 

Skąd: W-wa
Wysłany: 31-10-2011, 22:32   

Czy Tavar w takim razie wie, że Ys zamierza budować jej państwo w oparciu o swoją kulturę, zasady, technologię, itd? Docenia to, ma to gdzieś?

Jak się ma stosunek Tavar do Indry i jego kultu? A w druga stronę?

Jak wygląda pozycja 'społeczna' naszych postaci? W sensie "wysoka rada Ys", szefowie? Czy gdzies tam sobie jestesmy, z tyłu za komesem, księciem i Indra wie, czym jeszcze?

Ponawiam pytanie o cześć mechaniczną- czy mamy poziomy, czy jestem liszem itd.

Czy Akinori jedzie? Mam nadzieję, że tak bo uzupełniamy się jeżeli chodzi o profesje.
_________________
2010- Telamont Guldar, psionik czerwonej togi
2011- Tiaamat, lisz Ys
2012- Archias, spirytualista [*]
 
 
Kajetan 


Skąd: Tychy
Wysłany: 31-10-2011, 22:51   

Z tego co mi się zdaje to Tavar lata i powiewa, jak będzie jej państwo wyglądać na tle kulturowym tylko potrzebuje państwa które po prostu będzie, nieważne jakie.

Akinori jakby co chyba jedzie, z tego co pisał.
_________________
WALCZYĆ TRENOWAĆ VILLSVIN HIRD MUSI PANOWAĆ
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 31-10-2011, 23:18   

ryuuzaki napisał/a:
Z tego co pamiętam Indi, ktoś gdzieś (bodaj Shey) napisał ironicznie że właśnie nic nie zdziałamy bo jest nas 8 w państwie, Ty zaś odpowiedziałaś mu, żeby sobie przypomniał, kim z zawodu jest Sephres. Myślę więc, że jednak trochę nas przybędzie, hm?
Kiedy już was przybędzie, będziecie z pewnością mieli więcej możliwości. Ale póki co nie przybyło.
Ładna przemowa, tylko do waszej sytuacji ma się nijak.
Tłumaczyłam już Travorowi, i Kwik ma tutaj rację, że nie ma żadnego państwa ani ludu Tavar w tej chwili. Ona potrzebuje tego ludu, a wy potrzebujecie protektora. Macie szansę sprawić, że kraj Tavar znaczyć będzie "Nowa Styria". Albo możecie dalej wyszukiwać argumenty przeciw i wybrać którąś z jakże rozlicznych atrakcyjnych alternatyw. A Tavar obędzie się bez was, wypełni swoje ziemie kim innym.

Więc, jeśli nie z Tavar, to gdzie i czyimi łapami budujecie te czarne miasta? Dawaj propozycje, dam ci odpowiedzi.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Tiamat 

Skąd: W-wa
Wysłany: 31-10-2011, 23:29   

Oj Indi, jakby tu chodziło o to czy współpracowac z Tavar czy nie...

Cytat:
"Turnus drugi" (znaczy ja w tym wypadku :P ) nie odrzuca z tego co mi się wydaje możliwości dogadania się z Tavar, ba! Osobiście uważam, że to nie jest najgorsze rozwiązanie.


Tu chodziło o to, że mówiąc o "wielonarodowym" państwie ludzi którzy nie maja przeszłości, wyobraziłem sobie bandę skonsternowanych Styryjczóków stojących koło zbieraniny kryminalistów ze wszystkich innych państw. Ale skoro w zamyśle państwo Tavar ma/może być Nową Styrią, to mi pasuje.

Ponawiam pytania ze swojego poprzedniego posta.
_________________
2010- Telamont Guldar, psionik czerwonej togi
2011- Tiaamat, lisz Ys
2012- Archias, spirytualista [*]
 
 
Kajetan 


Skąd: Tychy
Wysłany: 31-10-2011, 23:33   

Z tego co ogarnęliśmy, to właśnie to "ludzie bez przeszłości",ma oznaczać osobników (niekoniecznie kryminalistów ;]) którzy są gotowi wierzyć w styryjskie idee.
_________________
WALCZYĆ TRENOWAĆ VILLSVIN HIRD MUSI PANOWAĆ
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 31-10-2011, 23:34   

Rany, Telemark, kompletnie się nie rozumiemy.
Zamysł jest taki, jakim go "zamyślicie". Tavar będzie taka lub śmaka, zależnie od tego, co się stanie. Ona jest bogiem, istotą pojedynczą, nie jest już organizmem przenikającym puszczę. Nie jest władcą. Chyba. Przyszłość jest niewiadomą. Tu i teraz trzeba podejmować decyzje na tym, co jest, a nie na tym, co by się chciało. Z gówna bata nie ukręcisz, nie masz skąd wziąć brygady pełnokrwistych styryjczyków, bo ich nie ma na tym świecie. Więc działaj na tym, co jest i dąż do tego, co chcesz aby było, zamiast marudzić, że może być inaczej niż ty chcesz.

Dobra, koniec, do ad remu :P ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Tiamat 

Skąd: W-wa
Wysłany: 31-10-2011, 23:43   

Ja zrozumiałem Cię doskonale. Nie wiem, jak Telemark. :P .

Ja nie marudzę, tylko staram się wyjaśnić coś, co dla mnie oczywiste nie jest (nie było).

Ponawiam pytania. Co o nowym bogu sądzi Indra(bo, jak rozumiem, Tavar Indrę ma gdzieś)? Co z poziomami i innymi meritami?
_________________
2010- Telamont Guldar, psionik czerwonej togi
2011- Tiaamat, lisz Ys
2012- Archias, spirytualista [*]
 
 
wampirka 


Skąd: Szczecin
Wysłany: 31-10-2011, 23:59   

Zaczynacie na tym poziomie na którym skończyliście obóz, ni mniej ni więcej :>
Travor, co do łaski, to OG Ci krzyknie, że się skończyła, więc przestaniesz się modlić. To jest: ze skutkiem, bo modlić się możesz dalej ^^

A czemu ma mieć Indrę gdzieś? :)
 
 
Tiamat 

Skąd: W-wa
Wysłany: 01-11-2011, 00:03   

No, Indra to bóg, ona też. Czyli albo maja sie nawzajemn gdzies, albo Nowostyryjczycy wyznaja Indre a Tavar rządzi nimi bardziej w charakterze cesarzowej niźli boga, albo...no nie wiem własnie.
_________________
2010- Telamont Guldar, psionik czerwonej togi
2011- Tiaamat, lisz Ys
2012- Archias, spirytualista [*]
 
 
wampirka 


Skąd: Szczecin
Wysłany: 01-11-2011, 00:07   

A hipotetyczna Nowa Styria nie może mieć dwóch bogów?
 
 
Tiamat 

Skąd: W-wa
Wysłany: 01-11-2011, 00:08   

Może, stad pytam jak na podział władzy nad rządem dusz patrzy Indra i jak na współdzielenie wyznawców patrzy Tavar. :P
_________________
2010- Telamont Guldar, psionik czerwonej togi
2011- Tiaamat, lisz Ys
2012- Archias, spirytualista [*]
 
 
Thorfinn
[Usunięty]

Wysłany: 01-11-2011, 18:42   

ryuuzaki napisał/a:
Może, stad pytam jak na podział władzy nad rządem dusz patrzy Indra i jak na współdzielenie wyznawców patrzy Tavar.


Ryuuzaki, zakładam że sytuacja w panteonie jest odbiciem ziemskiej... Coś się rodzi, jak na razie Sephres współdziała z puszczą. Zakładam, że taki układ jak na razie sprzyja i jemu i Tavar. Podobnie jest z Indrą, któremu taki układ też jak na razie sprzyja (a co ma do stracenia?). Więc jak stanem faktycznym jest sojusz. Choć cholera wie jak trwały... Pewnie zależy do czego on doprowadzi. A zarówno Tavar jak i Ys są na siebie skazani.
 
 
Travor 

Wysłany: 01-11-2011, 19:07   

Ale się narobiło.
Co do stosunków Sephres - Tavar, wielką szansę widziałbym w fakcie że jesteśmy jedynymi przedstawicielami tej frakcji na epilogu. Nie ma, jak mi się zdaje, żadnych Durghów, osób służących Tavar bezpośrednio. A zatem możemy zadbać by było tak, że gdy już się zbiorą te koła parlamentarne, to my będziemy mieli tę koalicję z PSLem i my sformułujemy rząd a nie ktoś inny. Wiecie, o co mi chodzi. Powinniśmy działać tak, jakby państwo Tavar już było Nową Styrią, wszelkie umowy zawiązywać w imieniu Tavar ale pomiędzy zainteresowanymi a Księciem Sephresem. Tak, abyśmy w nowo-powstałym państwie byli najsilniejszym stronnictwem. To może być trudne, zwłaszcza w przypadku ww. Ostina którego interesuje Tavar a nie Ys, sądzę jednak że trzeba chociaż spróbować wmanewrować go w zależności względem Sephresa, oczywiście legitymując się nie tyle księciem styrii ale jednym z przywódców od Tavar, z samą boginią rozliczając się już we własnym zakresie. I to jest konkretna taktyka na ten epilog, która może wymagać trochę sprytu i uważnego dobierania słów ale uważam że to wielka szansa która może się więcej nie zdarzyć, gdy rozmnożą się inni przedstawiciele Tavar. A zatem wszelkie transakcje, sojusze, takie czy siakie przysięgi składać w imieniu księcia Sephresa - w większości przypadków oczywiście, jako lidera pośród wybranych przez Tavar. To że jest on przede wszystkim księciem Ys, które chce odbudować, powinniśmy jak sądzę tym razem przemilczeć. wydaje mi się że - umiejętnie zrobione - zwróci nam się to z nadwyżką.
Określcie proszę co na ten temat myślicie, bo to y była konkretna taktyka naszej grupy, której wszyscy musielibyśmy się konsekwentnie trzymać.

A co do rzeczy mnie bezpośrednio związanych z celami grupy ( ;) ;) ) czyli kwestia bogów. Zwróciłbym uwagę na kilka spraw. Tavar jest mocą, potencjałem z innego świata, wolą pozbawioną jednak lokalnej formy. Indra jest starym bóstwem, pozbawiony wyznawców przez tysiąclecia, jak było w mojej misji, może nie jest już nawet bóstwem. Nie ma mocy, jest samą formą, samotną treścią pozbawioną możliwości. Jest naczyniem, jak najbardziej z tego świata, podczas gdy Tavar jest materią, płynem który mniej lub bardziej próbuje się uformować na tutejszą modłę. Czy w związku z tym Nowa Styria musi mieć dwóch bogów? Nie mowa tu wcale o jakimś doładowaniu Indry mocą Tavar, ale o połączeniu, stworzeniu absolutu pod każdym względem, tak w sensie boskim (zjednoczenie dwóch potężnych woli, doświadczenia i wiedzy oraz nowego nieokiełznanego potencjału) jak i śmiertelnym (połączenie dwóch połówek, kobiety i mężczyzny jako istota doskonała). Słońce i Puszcza, niebo i ziemia. To jest nowy bóg, silny za dwoje, który swoją egzystencją spełni cele obojga i wbije się w obecny panteon, dysponując mocą wielu i czerpiący z siły zjednoczonych wyznawców.
Nie byłaby to idea całkowicie na siłę wepchnięta. Durgh, który jakby nie patrzeć był chyba najlepszą wykładnią Tavarskości, długo nie mógł się zdecydować czy to pan czy pani do niego przemawia, rozważał też w pewnym momencie czy jego Pan nie jest przypadkiem właśnie Indrą, mieli wiele wspólnego a jednocześnie różnili się, pozostawiając jednak aż do samego ujawnienia się Tavar pole do szerokiego utożsamiania ich ze sobą. Otrzymując D-a-H Tavar została zasilona mocą by stać się bogiem... ale czy tylko do tego?
Jeśli nie, to jako kapłan Indry byłbym wdzięczny za przedepilogową informację co odczuwam w sprawie mego pana ;)

No. Ale gracze myślcie nad pierwszą propozycją taktyki, dajcie następne, koniecznie komentujcie i dyskutujcie, bo przede wszystkim trzeba te kwestie doczesne, epilogowe ułożyć, żeby potem nie było wpadek które odbiorą nam konkretne szanse.
 
 
Akinori 
Fenrir


Skąd: Wrocław
Wysłany: 01-11-2011, 22:35   

Witam :)

Imię : Akinori
Profesja : Wasz kochany Szaman kruka
Turnus Pierwszy
_________________
"Eee tam, wyklepie się na warsztacie"
 
 
Kajetan 


Skąd: Tychy
Wysłany: 01-11-2011, 22:35   

Jak dla mnie to ta opcja Travora jest całkiem całkiem, bo z tego co wiemy o komesie nie byłby zbyt skory do przyjmowania styryjskiej kultury, bo w sumie on u Tavar ma ten sam interes co my, tzn. raczej chciały uformować państwo na swoich zasadach, więc musimy dać mu do zrozumienia, że jest taka możliwość (co oczywiście będzie nieprawdą :P ).

o czymś zapomnieliśmy :

Thorfinn napisał/a:
Udało wam się dowiedzieć, że nie tylko wy poszukujecie komesa. Udaliście się do miejsca, gdzie przebywa osoba, która też go poszukuje, żeby zorientować się, kim jest i w jakim celu chce go znaleźć. Uznaliście, że dużo łatwiej będzie wam zacząć bazując na jej informacjach.


jakieś pomysły o kogo chodzi?
_________________
WALCZYĆ TRENOWAĆ VILLSVIN HIRD MUSI PANOWAĆ
 
 
Akinori 
Fenrir


Skąd: Wrocław
Wysłany: 01-11-2011, 22:43   

Degrand (czy jakoś tam ) na 100% zginął..?
_________________
"Eee tam, wyklepie się na warsztacie"
 
 
Kajetan 


Skąd: Tychy
Wysłany: 01-11-2011, 23:11   

Jak by żył, to raczej byśmy wiedzieli, że to on :P
_________________
WALCZYĆ TRENOWAĆ VILLSVIN HIRD MUSI PANOWAĆ
 
 
Akinori 
Fenrir


Skąd: Wrocław
Wysłany: 01-11-2011, 23:26   

To było pytanie z serii " Głupie i Bezsensu suche pytania Akinoriego" :3
_________________
"Eee tam, wyklepie się na warsztacie"
 
 
Travor 

Wysłany: 02-11-2011, 23:16   

OG, napiszcie proszę coś pokrótce o swoich postaciach ;)
Zwłaszcza imiona, łatwiej je będzie w lekko dłuższym czasie przyswoić, Offy i Wampirki będą lecieć trochę rzadziej ;)
 
 
Akinori 
Fenrir


Skąd: Wrocław
Wysłany: 02-11-2011, 23:22   

Czy może ktoś podsumować co mamy do zaoferowania Lambertowi Ostinowi..?
I czy jakieś jeszcze pomysły "na co poleci Ostin"..?
_________________
"Eee tam, wyklepie się na warsztacie"
 
 
Travor 

Wysłany: 02-11-2011, 23:34   

Bardzo w sumie wiele. Wszystko to co chciał zrobić może teraz bez przeszkód zrealizować pod patronatem Tavar, odpowiadając nie przed żadnym Tiarielem ale jak to się mówi "bogiem (tu Tavar ;) ) i historią". Nie wiem co mają mu do zaoferowania inne grupy, no ale Ostin był takim cwaniaczkiem że nie sądzę by miały na niego wielki wpływ apokaliptyczne wizje zagłady świata. On zwietrzy interes, a nowa bogini która wydziera elfom ziemie tworząc państwo które każdy może zapisać jak chce, jeśli tylko przyjmie jej przymierze, to świetny interes.
Dużo trudniejsze będzie za to wplątanie go w zależności od Sephresa i sprawienie by przysłużył się zapisanie kartki w sposób Ysyjski. Tu bym kombinował. Trzeba mu przedstawić Sephresa jako jedynego obecnie w pełni prawnego materialnego przedstawiciela Tavar, wobec którego zobowiązanie to jedyna forma przyłączenia się do Tavar. To może być trudne, nie wiemy jak wiele Ostin wie o sytuacji na terenach Tavar i jej propozycjach.
Sądzę że przegadanie innych drużyn generalnie nie będzie jakoś gigantycznie trudne, jednak przy okazji zrobienie przekrętu dla Ys a nie tylko czystej Tavar, no tu trzeba myśleć, oj trzeba.
Proponujcie jak go zbałamucić, bo to jest cwaniaczek i łatwo nie będzie. Przede wszystkim jak sądzę, trzeba w ogóle nie wspominać o Sephresie jako władcy Ys - dać wszystkim swoją postawą do zrozumienia że Tavar = Ys i na odwrót, a pakt z Sephresem jest paktem z boginią, gdyż z nią papierka się podpisać nie da.
 
 
Akinori 
Fenrir


Skąd: Wrocław
Wysłany: 02-11-2011, 23:45   

a tak Bdw. To są inni przedstawiciele Tavar..? (oprócz nas i Księcia)..?
_________________
"Eee tam, wyklepie się na warsztacie"
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 16