|
Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)
|
Poemat okołoobozowy |
Autor |
Wiadomość |
Hodo
Emeryt
Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
|
Wysłany: 28-01-2012, 23:33 Poemat okołoobozowy
|
|
|
Pewnie niektórzy z was jeszcze na chleb wołali beb, a na księdza zorro, kiedy obozowicze z Silberbegu tworzyli poematy o swych bohaterskich przygodach! Przeglądając stare tematy natknąłem się na takież dzieło i stwierdziłem, że nie pozwolę mu zaginąć w mrokach dziejów. Ten wątpliwej jakości stylistycznej, grafomański popis zawiera autentyczne wątki, które pamiętają już tylko najbardziej posiwiali i zgrzybiali gracze. Więc, jeśli nie pękasz ze śmiechu, czytając, to wyłącznie twoja wina, szczawiu!
Autorzy: Ulfberht, Thorfinn, Indiana, Svala, Grettir, Ivar, Illima, Shamaroth_Głupi
A było to, kiedy światem władali jeszcze cesarze...
Cytat: | Biegł raz Harcerz
po swój pancerz
spojrzał w lewo
walnął w drzewo
teraz cienko będzie śpiewał...
Poszedł wiec dalej
zaćmiwszy faję
teraz do chóru się nie nadaje...
Wyszła z jamy cesarska sfora
zażądała kalafiora.
Harcerzowi zrzedła mina
smoków ich to była wina.
A to wredny typ z cesarza!
co on sobie wyobraża!
Wszak harcerze kalafiorów
nie pakują tu do worów
i nie noszą ich ze sobą
wypierając się chorobą.
Ale w domu miał nie jeden
nie jeden ale siedem
wiec szybciutko nie zwlekając
cesarzowi hold oddając
do domostwa pędził biegiem
cesarzowi przynieść siedem.
Cesarz odszedł ucieszony
kalafiorów ma zagony
sześć wrzucił wiec do wora
pożerając kalafiora.
Harcerz za to zniknął skrycie
nim mu cesarz skopie rzycie....
i zabrawszy dupę w troki
jął rozglądać się na boki.
Znalazł doktor ów harcerza
myśli sobie, cóż zamierza
nim nim on jednak figiel splata
doktor walnie mu z karata.
Az tu nagle gdzieś do góry
w dębu liściach coś tam szura.
Nagle trzask! wrzask! liści grad
to alchemik z dębu spadł...
I w pokrzywy wpadł,
przekręcił się na boki
podziobały go tez sroki
aż tu nagle słychać kroki...
Oto kapłan idzie nasz
Alchemikowi mówi masz
rzuca w niego kalafiorem
oraz małym szczypiorem.
A tu nagle z krzaków huk!
kapłan już napina luk....
A to druid czar swój knuje
i mu zaraz zamaluje.
A jak czar mu furknie z łapki
kapłanowi spadną gatki
te gustowne i pasiaste
oraz czapka ogoniasta....
Czapa spadła ino szybko
Kaplan wdepnął w mrowisko
a ze mrówki byly srogie
to dziabnęły go w dłonie.
Zaiste wielkie bąble rosną
aż paluchy mu napuchną.
Trzeba ciąć szybko ,krzyczy
bliski już jest rozpaczy
kiedy kat mówi ze coś zobaczył.
Kaplan z bólu gorzko zawył...
Chirurg zdałby się polowy
kapłan by nie stracił głowy
ale z braku takowego
mamy... sługę świątynnego
co Inkwizytorem zwie się
chętnie utnie mu palusie.
Na nasz las strach blady padł
kapłan tez ciupinke zbladł
ale pomoc idzie oto
krasnoludów trzech z łomotem.
Mordki krwawe - to od szminki
lecz bojowe za to minki
zaraz już z pomocą bieżą
i na wroga się najeżą.
Na swe życie chyba bacząc
Nie wojując, nie chojracząc
Inkwizytor tez nie zwleka
i do lasu już ucieka...
Wtem krasnolud do akcji wkracza
i zaraz harcerzowi mieczem o nos zahacza
Ale za co? Aua! Boli!
Harcerz w krzaki wnet schrącholił.
Zaś krasnolud - straszny w gniewie
na pniu zasiadł dumny z siebie
i wydobył wnet zza pasa
coś, co milo brzmi dla nosa
a w bukłaczku wdzięcznie chlupie
- i nie mowie tu o zupie.
Już pociągnąć miał z bukłaczka
aż tu nagle tuz zza krzaczka
wyskakuje hobbit żywo
do bukłaczka uszy strzyżąc.
"Hej, daj golnąć !" do krasnala
a ten na to....
..wypier....
Hobbit patrzy głodnym wzrokiem
...krasnal odszedł dumnym krokiem
Hobbit za nim wnet pomyka
...i o kamień się potyka...
Na to krasnal krzyczy śmiało:
nic dziś nie dostaniesz pało
bukłak mój,jak i wnętrze
wiec stad spadaj w tym za dużym swetrze!!
Hobbit w płacz
"***** mac!!!"
"Krasnoludów już nie lubię!"
..a krasnolud w nosie dłubie..
dłubał dłubał jak w kopalni
i wykopał tylko palnik xD
dzięki niemu kopal dalej
coraz głębiej coraz żwawiej
Az wykopał miał węglowy!
Będzie miał wydatek z głowy
Teraz czołgiem jeździć będzie
argentyńskim możne wszędzie xD
Nieświadomy, ze w tej chwili
za kosmata swoja brodę
ściągnął zemstę strasznie straszna
hobbickiego tego rodu.
Ale mniejsza o bukłaczek
bo tu nagle z mina gęsta
pogardliwie zgliąwszy krzaczek
zdąża groźny Mistrz Domestos
Argentyński czołg?! krasnal nie wierzy!!
dowiezie go wszędzie gdzie tylko wymierzy!
Tadżykistan czy tez inny
dojedzie- jak dziecko niewinny!!
Wtem harcerz dołącza znów do historii
z myślą,ze wniesie trochę teorii.
Wiec wyskakuje zza krzaka
krzyczy:zginiecie od mojego ATAKA! |
|
|
|
|
|
Indiana
Administrator Majestatyczny król lasu
Skąd: Z wilczych dołów
|
Wysłany: 29-01-2012, 03:16
|
|
|
Po pierwsze, sam jesteś posiwiały & zgrzybiały
Po drugie, powiedziałabym, że da się rozpoznać strofki poszczególnych autorów
Cudeńko istne |
_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
|
|
|
|
|
Hodo
Emeryt
Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
|
Wysłany: 29-01-2012, 03:37
|
|
|
Da się z pewnością |
|
|
|
|
Shamaroth_Glupi
ugly bastard.
Skąd: Zabrze
|
Wysłany: 01-02-2012, 00:00
|
|
|
Damn, zapomniałem już dawno o tych czołgach na miał węglowy... : P |
|
|
|
|
Wojo
3ząb
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 01-02-2012, 00:08
|
|
|
Huehue ,dobre. |
_________________ Oczekujący na oboóz 2014 ;P |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|