Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
... o pisaniu historii postaci
Autor Wiadomość
The124C41 
No good deed goes unpunished


Skąd: Outer Heaven
Wysłany: 06-03-2012, 03:17   

To ja się grzecznie wypowiem. Kurczę, na kilka godzin odchodzę pograć w Dragon Age, a kiedy wracam, taka lawina postać. Tak trzymać, panowie i panie!

Więc po pierwsze, dziękuję bardzo za rozjaśnienie sprawy, którą już chciałam dręczyć kadrę. Ocaliliście kadrę od dręczenia, i zasługujecie na piwo. Mając w tej dziedzinie skłonności perfekcjonistyczne, bałam się domyślać po swojemu elementy których nie podałam w ankiecie - a nóż widelec jedno maleństwo zepsuje całą fabułę. Teraz jednak wiem, że jest to nie dość że dozwolone, ale i zachęcane. Dziękuję bardzo! Od dzisiaj improwizuję i to wy się macie dostosować :D

@Reshi, pozwól że opowiem resztę tego pecha, skoro już odgadłeś (niezłe masz źródła), i może dasz się namówić na dyskusję pozaforumową. Po pierwsze, do był Sephion da Tirelli. Po drugie - no cóż. Ja jako gracz podejrzewałam, że tak właśnie może być - zeznania Sephiona pasowały do tego co mi dano, i wiedziałam, że po coś ten element w misji być musi :D Uwierz mi na słowo, planowałam pod koniec obozu załatwić miecz (bo trudno o nie było), podejść do Sephiona, wyznać prawdę i pozwolić mu czynić zemstę jeżeli by chciał. Naprawdę. Niestety, nie wyszło bo zapomniałam (Durgh, MUSIAŁEŚ dramatyzować i zabierać całą uwagę?! :D ) Bo lubiłam go, i jego postać (od początku obozu. Kurczę, on się tak ofirsko zachowywał z tym bogactwem i w ogóle :D ), i szkoda by było. No i szkoda było. Bardzo przepraszam wszystkich zainteresowanych.

Decyzja podjęta. Więcej maili nie wysyłam. Po prostu pojadę z tym co mam, resztę szczegółów ustnie załatwię, i tyle. O :D

Spóźnione postanowienie noworoczne: przerobić techniki social engineering, aby nadrobić zaległości.

Wracając do historii postaci. Otóż motywacją wielu graczy wydaje się być właśnie to: myślą, że im więcej napiszą szczegółów, tym lepiej się będzie im grało. Ja też kiedyś tak myślałam. Ale moim zdaniem to się nie sprawdza na LARP'ach.
Jeżeli grasz w dłuuugą, wieloletnią kampanię RPG, wtedy wysmaż sobie historię postaci na dziesięć stron*, bo MG będzie miał czas wyszukiwać w tej historii postaci haki na questy, zapamięta że twój bohater w wieku lat piętnastu przeleciał elfią kapłankę i potem wstawi jej dziecko do historii, będzie pamiętał że twój bohater najbardziej lubi kolor brązowy i ukoloruje potencjalny love interest właściwie.
Ale LARP trwa kilkanaście dni, nie kilka lat. Tam jest miejsce na jedno wielkie ważne zdarzenie, nie na tysiąc. I graczy jest sporo, nie możesz oczekiwać od kadry by się skupili na tobie specjalnie. I nie ma w tym nic złego, mi absolutnie nie przeszkadza bycie drugorzędną. Tylko dzielę się swoją opinią i poglądem na tę sprawę. Jeżeli się mylę, proszę mnie sprostować.


* Ale zapytaj wcześniej MG. Lepiej pytać niż się sparzyć.
_________________
Obóz 2010 + epilog 2010 - Alexander Verlaine Marlowe, szpieg ofirski
Epilog 2011 - Calatin de Vere, niziołczy uczony
Obóz 2012 - Caius Katsulas/Alexander Verlaine Marlowe, szpieg ofirski na usługach Proroka

There's only one way for a professional soldier to die. That's from the last bullet of the last battle of the last war.
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 06-03-2012, 03:48   

The124C41 napisał/a:
Ocaliliście kadrę od dręczenia, i zasługujecie na piwo.
No coś Ty, kadra nie pije ;) ;)

The124C41 napisał/a:
Po pierwsze, do był Sephion da Tirelli.
Dyskrecja poszła się czochrać ;)

The124C41 napisał/a:
przerobić techniki social engineering, aby nadrobić zaległości.
Ale wiesz, z umiarem, bo jak nam się tu więcej Durghów zrobi, to posiwiejemy do reszty ;)

The124C41 napisał/a:
i szkoda by było. No i szkoda było.
A bo widzisz, staramy się tak dobierać graczom te misje, żeby trafili na trochę dylematów :) Tym bardziej nam nieraz szkoda, kiedy taka fajna pułapka na gracza się marnuje...

Kurcze, gdzieś się jeszcze przewinęła taka fajna misja. Któryś z młodszych graczy wysłał historię, w której do wygnania z elfiego domu skłoniła go niedobra kobieta, która (!) upiła go, wykorzystała, a potem szantażowała faktem bycia w rzekomej ciąży, w związku z czym ją zabił. Wysmarowaliśmy taką elegancką pułapkę, że gracz by się skichał... a gracz w ogóle misji nie podjął... :sad: :sad:

The124C41 napisał/a:
MG będzie miał czas wyszukiwać
Ano właśnie. Ilu graczy gra w jednej sesji RPG? Bo raczej nie 36... Po prostu nikt nie jest w stanie ogarnąć tylu szczegółów, staramy się to dzielić między siebie, wpisywać - ale po prostu czasem nie ogarniamy. Jak również, z czego staram się tłumaczyć, do pracochłonnego ogarniania zniechęca nas fakt, że duża część graczy zwyczajnie sama nie pamięta, co sama napisała/dostała w misji.
The124C41 napisał/a:
Jeżeli się mylę, proszę mnie sprostować.
Nie mylisz się ani trochę, podałaś wiele mówiącą perspektywę. Nie grywam w RPG, więc nie wpadło mi do głowy, że wiele osób może się kierować nawykami z takowych.

No cóż. Zobaczymy, jak się sprawdzi tegoroczny pomysł :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
The124C41 
No good deed goes unpunished


Skąd: Outer Heaven
Wysłany: 06-03-2012, 10:05   

Cytat:
The124C41 napisał/a:
Po pierwsze, do był Sephion da Tirelli.
Dyskrecja poszła się czochrać ;)


Indi, wierz mi lub nie, ale ja miałam na myśli fakt, że Reshi źle napisał końcówkę jego nazwiska. Nie wiem czy o ten przypadek (który jest bardzo mi drogi, zresztą) ci chodziło, czy o inny. Tylko się dzielę wrażeniami.

Cytat:
The124C41 napisał/a:
przerobić techniki social engineering, aby nadrobić zaległości.
Ale wiesz, z umiarem, bo jak nam się tu więcej Durghów zrobi, to posiwiejemy do reszty ;)


Planowałam to zrobić w celach wyrównawczych, nie doszkalających. Poza tym, z moja inteligencją to nie będę w stanie sklecić porządnej intrygi.

Cytat:
The124C41 napisał/a:
Jeżeli się mylę, proszę mnie sprostować.
Nie mylisz się ani trochę, podałaś wiele mówiącą perspektywę. Nie grywam w RPG, więc nie wpadło mi do głowy, że wiele osób może się kierować nawykami z takowych. )


Indi! Jak można nie grywać w RPG! :mrgreen: Polecam z całego serca, tak samo fajnie jak na larpie i momentami nawet lepiej![/quote]
_________________
Obóz 2010 + epilog 2010 - Alexander Verlaine Marlowe, szpieg ofirski
Epilog 2011 - Calatin de Vere, niziołczy uczony
Obóz 2012 - Caius Katsulas/Alexander Verlaine Marlowe, szpieg ofirski na usługach Proroka

There's only one way for a professional soldier to die. That's from the last bullet of the last battle of the last war.
 
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 06-03-2012, 10:09   

The124C41 napisał/a:
Jak można nie grywać w RPG!

Owszem, można.
 
 
 
Travor 

Wysłany: 06-03-2012, 10:31   

Indiana napisał/a:
Ot, wstęp do socjotechniki :D

Hm, tu może się czaić mój błąd. Chyba jeszcze wtedy jedną nogą nie wyszedłem z czasów gdy szczytem knujności było przyłożenie komuś bokena do gardła na dolnej półce, a zaaplikowanie komuś miksturki, innej niż lecznicza, prawdziwą intrygą :D
Kto by pomyślał że to się tak szybko zmieni. Kto by się w ogóle spodziewał perfidnego "wstępu do socjotechniki" w "tych pięknych okolicznościach przyrody" ;)
Sami byliście zdziwieni ;)

Indiana napisał/a:
Schematy, schematy, rutyna, schematy i jeszcze schematy :P

No kurcze no! :) Uczą nas w tych szkołach na zasadzie wpisania się w schemat, dzień w dzień, przez lata ;) Co więcej, pokazują nam też że da się na tym wyżyć ;) Trudno wyłączyć takie myślenie z podświadomości ;)

Indiana napisał/a:
"nie pójdę na wyprawę, bo na pewno będzie jakaś akcja w obozie"

:D Z tym że trzeba zauważyć że takie głosy włączają się po pewnym punkcie ;) Najczęściej jest to moment, w którym co więksi malkontenci - ale ci jednak mimo wszystko głodni jakichś wrażeń - odkrywają, że ci którzy zrezygnowali z akcji, też coś robili, a przy okazji wyspali się i nie telepali po wertepach ;) Wtedy ich szeregi wzrastają ;)

Swoją drogą na bazie całej tej afery z Durghiem wzięła mnie rozkmina na temat początków jednej z dominujących religii świata :D Skala oczywiście nieporównywalna, ale, ale, jakby tak podmienić więzy przyjaźni na znacznie silniejsze więzy klanowe, rodowe... te same mechanizmy w dziesięciokrotnej skali... jakby nie patrzeć, skończyło się tak że większość obozu stanęła za prorokiem Durghiem do bitwy, w imię jego sprawy :) :) :)
Ciekawe :D

Indiana napisał/a:
Któryś z młodszych graczy wysłał historię, w której do wygnania z elfiego domu skłoniła go niedobra kobieta, która (!) upiła go, wykorzystała, a potem szantażowała faktem bycia w rzekomej ciąży, w związku z czym ją zabił.

... żartujesz :D
Ostatnio zmieniony przez Travor 06-03-2012, 10:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 06-03-2012, 13:47   

The124C41 napisał/a:
ja miałam na myśli fakt, że Reshi źle napisał końcówkę jego nazwiska.
Rozumiem :D
Nie ma co kręcić, tak, chodziło w tym wypadku o niego, ale jego przypadek również nie jest jakiś bardzo wyróżniający, poza tym smaczkiem, że z "mordercą ojca" się zaprzyjaźnił :)

The124C41 napisał/a:
Poza tym, z moja inteligencją to nie będę w stanie sklecić porządnej intrygi.
Nie żartuj sobie :) Widzę, że większą przeszkodą byłby brak pewności i wiary w siebie ;) A to jeden z bardzo potrzebnych elementów ;)

The124C41 napisał/a:
Indi! Jak można nie grywać w RPG! :mrgreen: Polecam z całego serca, tak samo fajnie jak na larpie i momentami nawet lepiej![

Polecać nie musisz. Nie grywam nie z braku chęci, a z braku partnerów do gry.
(styl "babcia Indi" mode on ;) ) Jak byłam w Twoim wieku, wśród moich rówieśników właściwie grających nie było, ktoś tam grywał w coś na kompie, ale żeby jakieś sesje czy coś to nie. Teraz "jak już sam jestem dziadkiem"... ;) ;) (mode off, styl zaczyna mnie wkurzać ;) )
A teraz to jest tak, że po kilku próbach można stwierdzić, iż się do tego zwyczajnie nie nadaję i żaden MG ze mną jako graczem nie wytrzyma ;)

Travor napisał/a:
zaaplikowanie komuś miksturki, innej niż lecznicza, prawdziwą intrygą
Coś w tym jest :D :D Jest to w sumie troszkę wyższy level knujności ;)

Travor napisał/a:
Sami byliście zdziwieni ;)
Ano. Rzadko się zdarza, żebyśmy musieli grać przeciw graczowi, który ma takie zadanie jak Durgh, byliśmy przygotowani, żeby go popierać i podeprzeć, a tu masz.... :D
Travor napisał/a:
Trudno wyłączyć takie myślenie z podświadomości ;)
Tania wymówka ;) My się staramy jak możemy wbić Wam do głowy, że myślenie schematami szkodzi. Bardzo. Oj, aua, jak bardzo ;)

Travor napisał/a:
co więksi malkontenci - ale ci jednak mimo wszystko głodni jakichś wrażeń - odkrywają, że ci którzy zrezygnowali z akcji, też coś robili, a przy okazji wyspali się i nie telepali po wertepach
Cenna wskazówka :) Zobaczymy co się da zrobić :)

Travor napisał/a:
jakby tak podmienić więzy przyjaźni na znacznie silniejsze więzy klanowe, rodowe
Hmm, a przysłowie "nikt nie jest prorokiem we własnym kraju"? Wiesz, Mahomet, zanim ktoś w niego uwierzył, to jednak trochę musiał spierniczać po tej pustyni i w sumie nieraz blisko było, żeby nie było żadnej wielkiej religii, a li tylko sterta kości pod piaskiem ;)

Travor napisał/a:
... żartujesz :D
Ani trochę :) Intryga z naszej strony była taka, że zaaplikowaliśmy koledze, iż mu pamięć świruje. Jak wstęp do Alzheimera, zapomina gdzie szedł, po co itd. Robi się to upierdliwe, więc szuka znanego uzdrowiciela, żeby go wyleczył. Obaj lądują w obozie jenieckim (to 2010 było).
Gdyby pan znalazł uzdrowiciela, ten by mu wyleczył pamięć i okazało by się, ze to co pamięta, to nakładka, a jego rodzina poddała go działaniu magii, żeby zmienić mu pamięć. Dziewczyna była jego ukochaną (mezaliansik), dziecko było prawdziwe, a on ogłupiony magią, zabił oboje z zimną krwią na rozkaz rodziny. A masz, niedobry graczu ;)
Ale niedobry graczu nawet nie zaczął szukać uzdrowiciela :(
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Kajetan 


Skąd: Tychy
Wysłany: 06-03-2012, 16:21   

Takie pytanie tylko odnośnie jeszcze tych misji fabularnych- to będą misje w stylu "macie ochraniać Lamberta Ostina" ? Czy coś bardziej rozbudowanego ?
_________________
WALCZYĆ TRENOWAĆ VILLSVIN HIRD MUSI PANOWAĆ
 
 
Reshion vol 2 Electric Bo 
To jak, umowa handlowa?


Skąd: Szczecin
Wysłany: 06-03-2012, 18:53   

Indiana napisał/a:

Reshi napisał/a:
to chyba wina min. tego , że parę razy siedział i rysował kotki w karczmie
:shock: :shock: :shock: Że co? :D

Zamiast pójść na trzy akcje ( druga wizyta w sztolni , handlowanie z krasnalami gdzie Nox pokazał swój antytalent handlowy i jeszcze ) jedną ten siedział w karczmie ze swoim zeszytem i rysował kotki ( face-palm ) . Potem pokazał mi je w szkole . Było tego z 6 stron a5 całkowicie zapełnionych kotkami .

Indiana napisał/a:
Kurcze, gdzieś się jeszcze przewinęła taka fajna misja. Któryś z młodszych graczy wysłał historię, w której do wygnania z elfiego domu skłoniła go niedobra kobieta, która (!) upiła go, wykorzystała, a potem szantażowała faktem bycia w rzekomej ciąży, w związku z czym ją zabił. Wysmarowaliśmy taką elegancką pułapkę, że gracz by się skichał... a gracz w ogóle misji nie podjął... :sad: :sad:


Przypadkiem on jeszcze nie stracił pamięci lub nie pamiętał co się wtedy wydarzyło ?
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 06-03-2012, 19:13   

Reshi napisał/a:
Przypadkiem on jeszcze nie stracił pamięci lub nie pamiętał co się wtedy wydarzyło ?
Patrz dalej :) Tak, dorobiliśmy tam utratę pamięci :)
Reshi napisał/a:
Zamiast pójść na trzy akcje ( druga wizyta w sztolni , handlowanie z krasnalami gdzie Nox pokazał swój antytalent handlowy i jeszcze ) jedną ten siedział w karczmie ze swoim zeszytem i rysował kotki ( face-palm ) . Potem pokazał mi je w szkole . Było tego z 6 stron a5 całkowicie zapełnionych kotkami .

:shock: :shock: :shock: No dobra, czuję się w szoku ;) Mam nadzieję, że chociaż były ładne ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Aerlinn 
Tavariel In'Tebri


Skąd: Kraków
Wysłany: 06-03-2012, 19:58   

A najlepsze było, że gdybym skojarzyła, to po jednym dniu mogłabym mu powiedzieć, u kogo ma szukać uzdrowienia :D Bo z kapłanką Herby byłam w namiocie i mi zaufała i wszystko opowiedziała... tylko nie skojarzyłam, kto mi mówił o utracie pamięci :D
_________________
2010-2012 - Aerlinn Tavariel In'Tebri, kapłanka Silvy i Herna
2013 - + Sonja córka Aliny z Sulimów, drużynniczka rodu Kietliczów Karanowiców
2014 - kadet (bardka Nawojka, + Angela Ehrenstrahl, Talsojka Arianwel'arya... i inne)
2014 Nelramar - + Tulya'Istanien z rodu Idril, Vayle'Finiel z rodu Meredith oraz khorani Akhala'beth (khorani drugiego hurdu tentara kedua)
 
 
 
Reshion vol 2 Electric Bo 
To jak, umowa handlowa?


Skąd: Szczecin
Wysłany: 06-03-2012, 20:37   

Indiana napisał/a:
Reshi napisał/a:
Przypadkiem on jeszcze nie stracił pamięci lub nie pamiętał co się wtedy wydarzyło ?
Patrz dalej :) Tak, dorobiliśmy tam utratę pamięci :)


Aerllin napisał/a:
A najlepsze było, że gdybym skojarzyła, to po jednym dniu mogłabym mu powiedzieć, u kogo ma szukać uzdrowienia :D Bo z kapłanką Herby byłam w namiocie i mi zaufała i wszystko opowiedziała... tylko nie skojarzyłam, kto mi mówił o utracie pamięci :D


Nie skojarzyłaś bo o utracie pamięci mówiły dwie osoby : ja :P i on . A biedna Nike myślała , że o mnie chodzi :P . Więc to przeze mnie ani Nike ani nasz miły elf nie wykonali swoich questów . :P ;) :D

Reshi napisał/a:
Zamiast pójść na trzy akcje ( druga wizyta w sztolni , handlowanie z krasnalami gdzie Nox pokazał swój antytalent handlowy i jeszcze ) jedną ten siedział w karczmie ze swoim zeszytem i rysował kotki ( face-palm ) . Potem pokazał mi je w szkole . Było tego z 6 stron a5 całkowicie zapełnionych kotkami .

:shock: :shock: :shock: No dobra, czuję się w szoku ;) Mam nadzieję, że chociaż były ładne ;) [/quote]
No ładne były , facet ma zdolności do rysowania , żałuj , że nie widziałaś mongolskiej surykatki :D .
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 10