Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Najlepsze akcje 2012
Autor Wiadomość
wampirka 


Skąd: Szczecin
Wysłany: 01-08-2012, 16:43   Najlepsze akcje 2012

Niniejszym otwieramy sezon na podsumowanie, co dla odmiany było NAJfajniejsze ;)
 
 
Travor 

Wysłany: 01-08-2012, 17:16   

1. Próba wskrzeszenia Izosa i obudzenie Izofiela. Genialna akcja. Ktośtam narzekał że z tyłu nie było nic widać ani słychać. Nie wiem. Byłem na czele i klimat akcji był przedni :)
2. Oblężenie - już klasyk, zawsze bardzo mile widziany, przyjemna walka, bardzo klimatyczna akcja. Dobra długa bitka zawsze dobra bo nie zła ;)
3. Gabonitum + dziewczynka. Super klimat biesiady, można było poknuć po kątach i naprawdę dobra akcja z dziewczynką, można było się przerazić. Zawsze warto iść w psychodelię ;)
4. Finał z Izofielem - głównie ze względu na efekty :)
5. Długa wyprawa była w tym roku super zrealizowana. Ktoś wpadł na genialny pomysł, żeby coś działo się również po drodze. Bardzo, bardzo dobra idea. Dzięki temu cały marsz był ciekawy. No i mój osobisty plus za to że nie trzeba było tam nocować :D Ja już wolę z miejsca wrócić do obozu, ale przespać się gdzieś gdzie nie wieje :D
6. Walka z wampirami byłaby świetnie zrealizowaną akcją, gdyby nie fakt zabawy w okolicach prawdziwego cmentarza, która w moich oczach przekreśla całą sprawę. Gdyby była w normalnym miejscu, byłaby to świetna akcja.
Plus to że ekipy BNów wbijały i robiły akcje podczas posiłków to też jest gut ;)
 
 
The124C41 
No good deed goes unpunished


Skąd: Outer Heaven
Wysłany: 01-08-2012, 17:54   

Ja też już się wypowiedziałam w ogólnym temacie, ale równie dobrze mogę się rozwinąć. Niestety, wiele akcji przegapiłam (spis ludności) bądź przespałam (wampiry), więc będzie to niepełna lista.

- pójście ratowanie tych czterech fajtłap co się dały złapać łowcom. Nie dość, że i grupka była bardziej kameralna, co sprzyjała interakcjom, to i jeszcze Illima nieźle nas przegonił po lasach/zgubił się więc i droga było dostatecznie długa że aż nawet się zaczęłam do innych odzywać. Czego to szpieg nie zrobi z nudów... Targowanie się też było dość fajne, no i bitka gdzie Indiana mi wybiła z głowy niemal dosłownie w ogóle podnoszenie miecza na BNów. Nawet parę zmarnowanych momentów odgrywania miło wspominam.

- Spotkanie Eliasa z kapłanami. Mimo potknięcia przed samą wyprawą, wyjście było świetne. Wszędzie ciemno, ja już w paranoję wpadam że gdzieś zabłądzę i mnie zostawią, gdyby nie świecąca Era, chyba bym gdzieś się oddaliła. Nie widziałam co się dzieje bo byłam z tyłu, ale słyszałam trochę przez mikrofon. Pozwoliłam wyobraźni dopowiedzieć resztę.

- Wyprawa do żywiołaków. Szczególnie mi się spodobał finał, w którym udziału nie brałam, starcie z żywiołakiem ziemi, oraz starcie z żywiołakiem wody. Rzadko kiedy napotykam zagadki którym mój zidiociały umysł może podołać, więc bardzo mnie cieszyło że tym razem udało mi się coś odgadnąć.
_________________
Obóz 2010 + epilog 2010 - Alexander Verlaine Marlowe, szpieg ofirski
Epilog 2011 - Calatin de Vere, niziołczy uczony
Obóz 2012 - Caius Katsulas/Alexander Verlaine Marlowe, szpieg ofirski na usługach Proroka

There's only one way for a professional soldier to die. That's from the last bullet of the last battle of the last war.
 
 
 
Kajetan 


Skąd: Tychy
Wysłany: 02-08-2012, 01:57   

Nieszczęśliwie będąc martwym ominąłem 4 dnia tą akcję, która rokrocznie daje mi największy ubaw, czyli akcję "schizową"(w tym wypadku dziewczynka), ale wiem, że Kvendulfowi się spodobała, więc od razu zaliczam do stawki najlepszych akcji.

Druga akcja to kymerski obóz, naprawdę realnie stworzona akcja, jedna z tych, po których szedłem spać nie myśląc o tym, że fajna akcja była, tylko myśląc coś w stylu "cholera, ci Kymerzy to jednak może nie takie dzikusy są, jak to Ofirczycy mówią!" Wczucie 100% !
Szczególnie podobał mi się wystrój obozu, wszędzie skóry, podczas medytacji szamańskiej kręcące się między nogami psy (nagroda za odgryw dla nich !! :D )
+ oczywiście prześwietna postać samego szamana i te nieocenione w dodawaniu klimatu bębny!

Trzecią akcją była budowa wieży! Esencja larpa! Nakład i efekty minimalne, a zabawa lepsza niż na niejednych akcjach wyposażonych w dużą ilość gadżetów :D
Akcja tak poprowadzona, że aż chciało mi się mieszać ten pseudo-cement.
Serio, ta akcja była w zabawie idealnie wyważona, trochę mistycyzmu (opętani i chorobliwie wierni poddani), trochę walki między graczami, trochę codziennego życia i ostatecznie trochę jajcarstwa


Reszta też bardzo spoko, ale te akurat najprzyjemniej zapamiętałem
Ahh, no i jeszcze rękami, nogami podpisuje się pod tym, żeby już na stałe zostały akcje podczas obiadów! Może to i złe miejsce na to, ale tak tylko napomknę, że właśnie fajnie wygląda to, jak na obiad nie przychodzą sobie sami wieśniacy, ale też jacyś wojskowi, czy inne "kolorowe postaci", bo nadają klimatu i poczucia, że jednak jesteśmy w innym świecie :P
_________________
WALCZYĆ TRENOWAĆ VILLSVIN HIRD MUSI PANOWAĆ
 
 
Pedro 

Wysłany: 02-08-2012, 12:48   

Moim zdaniem świetną akcją było wyjście na miejsce spotkania się kapłanów Izosa z druidem. Początkowo zgubienie się w lesie przez zbyt wczesne zejście ze ścieżki, przedzieranie się przez krzaczory i ten brak orientacji był mocno frustrujący ale gdy teraz na to patrzę to było bardzo fajne choć nie zamierzone, planowanie zemsty na Solonie razem z wampirką również zaliczam to fajnych momentów. Sama akcja potem, przebudzenie Izofiela, obserwowanie wszystkiego z bliska również miało swój klimat w którym zatarła się granica rzeczywistości i gry. Inną świetną dla mnie akcją a może właściwie przerywnikiem był Jan. :mrgreen: Miła odskocznia od świata gdzie wszystko chce cię zabić. Super był też klimat Gabonitum. Mimo że poszedłem tam niestety jako duszek nie postać co nieco uniemożliwiło mi pełne wczucie się w klimat to gdy pojawiła się dziewczynka zrobiło się na prawdę mrocznie. Podobały mi się też zmagania z żywiołakami. Trochę trzeba pomyśleć i większość graczy wysiada. :)
_________________
2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
2011 - Nil, łowca potworów
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
2015 - Ralf, Sędzia Rega
 
 
Wojo 
3ząb

Skąd: Warszawa
Wysłany: 03-08-2012, 23:52   

Więc tak:

Tak jak Travor napisał-genialnym urozmajceniem długiej wyprawy były żywiołaki.
Szczególnie życia oraz ziemi.
Potem oblężenie-te emocje jak naszą pseudo balisadę rozwalili :D
Schizowa dziewczynka "Czemu mnie zabili...chciałam się pobawić".
Masakryczne strasznie,straszne wampiry niższe tzw "CykCyki"-kapitalnie zagrane.
Haha ogólnie strasznie straszno było w tym roku-dziękuję za doskonałą zabawę!
_________________
Oczekujący na oboóz 2014 ;P
 
 
Sephion 
Isshkata


Skąd: Szczecin
Wysłany: 07-08-2012, 00:26   

Znajdzie się kilka:

- Gabonitum. Droga kadro, nawet nie wiecie jaką przyjemność sprawiliście mi tym widokiem zastawionych stołów i pełnych dzbanów :) . Ponadto moment znakomitego wczucia wszystkich graczy, wydaje mi się że bez wyjątków. Fajnie było mieć drugą biesiadę, uwielbiam tą atmosferę wspólnej zabawy i tego... braterstwa - bo nic tak nie łączy jak wspólna uczta.

- budowanie wieży. Odskocznia od głównego wątku, wykorzystanie przeciwko graczom czegoś o czym zapomnieli, no i ten stres że gdzieś zaginęło nam pół obozu.

- Coś czego chyba nikt nie wspominał - atak bandytów na obóz. Knułem sobie wtedy w ostatnim domku z Solonem i Trawiuszem, wychodzimy i widzimy chaos, pożogę i śmierć. Potem szarża z tarczami na schody, desperacka ich obrona, a następnie obserwowanie z poziomu gleby odgrywu Hoda. Bardzo przekonywującego zresztą, czuło się że karczma zaraz pójdzie z dymem.

- Fireshow w kazamacie. Świetny finał, bardzo emocjonujący, niesamowita immersja (trzeszcząca bariera, czucie ognia na twarzy, miód), Coś takiego sprawiło że spadło z nas to idiotyczne przekonanie "pójdziemy, zabijemy, następny punkt na liście"

Mógłbym wymieniać dalej, ale te przychodza mi na myśl jako pierwsze.
_________________
2010 - Sephion Da Tirelli, kupiec bez towaru.
2012 - Sephion Da Tirelli, szpieg o słabym sercu.
2013 - Symeon Melachrinos, psionik zwany czasem pajacem.
2014 - Symeon Melachrinos, specjalista
2015 - Siegwald dar Barenstark, potomek sześciu rodów
 
 
Kajetan 


Skąd: Tychy
Wysłany: 07-08-2012, 00:35   

Cytat:
Ponadto moment znakomitego wczucia wszystkich graczy, wydaje mi się że bez wyjątków.

O tak, tutaj muszę pogratulować kadrze oraz graczom. Gdyby na każdej, nawet najmniejszej akcji ludzie chociaż w połowie wczuwali się tak, jak na Gabonitum to poziom larpa skoczyłby w górę hen wysoko.
_________________
WALCZYĆ TRENOWAĆ VILLSVIN HIRD MUSI PANOWAĆ
Ostatnio zmieniony przez Kajetan 07-08-2012, 00:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Pedro 

Wysłany: 07-08-2012, 00:47   

Sephion napisał/a:
no i ten stres że gdzieś zaginęło nam pół obozu.


O tak... pamiętam to jak budzą nas o 7 na alarm bo okazuje się że duża grupa poszła sobie nic nikomu nie mówiąc. ;|

Do momentów w który jeszcze z uśmiechem wspominam był ten gdy podczas odbijania zaklętych towarzyszy Maciek a właściwie ten mag krzyczy w moją stronę gdy stoję 2 metry od niego idąc wyrwać mu kartkę: "Hipnoza!". A ja odpowiadam: "Odporność na magię.". I to jego zaskoczenie. :)
Ostatnio zmieniony przez Pedro 07-08-2012, 00:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Sephion 
Isshkata


Skąd: Szczecin
Wysłany: 07-08-2012, 00:53   

A, no i byłbym zapomniał.

- Porwanie, i odbijanie mnie i Glona przez was. Siedzieliśmy tam już którąś godzinę, nie bardzo było co zrobić, i w końcu przychodzicie. A potem kiedy udawaliście że się zbieracie po prostu serce podskoczyło mi do gardła. Autentycznie się bałem :) . Miałem ochotę wam krzyknąć żebyście coś zrobili, cokolwiek. Bitwa z samnijkami była okej, ale najmilej wspominam te emocje kiedy pomyślałem już przez chwilę że nas zostawicie.
_________________
2010 - Sephion Da Tirelli, kupiec bez towaru.
2012 - Sephion Da Tirelli, szpieg o słabym sercu.
2013 - Symeon Melachrinos, psionik zwany czasem pajacem.
2014 - Symeon Melachrinos, specjalista
2015 - Siegwald dar Barenstark, potomek sześciu rodów
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 07-08-2012, 22:20   

Travor napisał/a:
Ktośtam narzekał że z tyłu nie było nic widać ani słychać.
Euuu, chyba narzekanie poszło w kierunku akcji finałowej, a nie tej :)

Travor napisał/a:
gdyby nie fakt zabawy w okolicach prawdziwego cmentarza, która w moich oczach przekreśla całą sprawę.
Interesujące, bo to, o ile pamiętam, trzecia akcja, którą tam przerabiasz.
Pozwolę sobie zauważyć, że "w okolicy" nie znaczy "na cmentarzu". Na cmentarz - jak zawsze zresztą - was przyprowadziliśmy, żeby wkręcić klimat horroru. Ale przeszliscie sobie przez cmentarz jak na to miejsce przystało, w skupieniu i spokojnie. I - jak zawsze zresztą - zabawa zaczęła się na użytkowym terenie obok cmentarza. Na terenie, gdzie pasą się konie, jeżdżą traktory, rok temu zawaliła się stodoła, a turnus później jeździła koparka robiąc dół na rurę z wodą. Na normalnym terenie, nie na poświęconej ziemi. Nie pytam czy, bo Twój wpis mi na to juz odpowiedział - mi natomiast to "w okolicy" robi ogromną różnicę.

Travor napisał/a:
Plus to że ekipy BNów wbijały i robiły akcje podczas posiłków to też jest gut ;)
Z naszej strony wyglądało to znacząco inaczej... :roll:


K.W.I.K. napisał/a:
Druga akcja to kymerski obóz
Też mi się podobała :) Co więcej, wiem ile czasu zajęło rozkładanie tego obozu. I zgadnij teraz, co sądzę o ilości graczy na tej akcji i moim niemal godzinnym namawianiu Was na nią.... :P

Pedro napisał/a:
, planowanie zemsty na Solonie razem z wampirką
...coś o tym słyszeliśmy.... :D

Wojo napisał/a:
naszą pseudo balisadę rozwalili
Czy balisada to miks barykady z palisadą...? :D

Wojo napisał/a:
straszne wampiry niższe tzw "CykCyki"
Dlaczego turnus drugi zyskał miano "Urwis2".... :]

Sephion napisał/a:
Droga kadro, nawet nie wiecie jaką przyjemność sprawiliście mi tym widokiem zastawionych stołów i pełnych dzbanów :)
I tu jak raz zupełnie nie jesteśmy adresatami tych podziękowań, bo to nie nasza zasługa.

K.W.I.K. napisał/a:
Cytat:
Ponadto moment znakomitego wczucia wszystkich graczy, wydaje mi się że bez wyjątków.

O tak, tutaj muszę pogratulować kadrze oraz graczom.
Doskonały przykład, jak rozbieżne są spojrzenia kadry i graczy na tą samą rzecz... :)

Pedro napisał/a:
A ja odpowiadam: "Odporność na magię."
Trzeba wycofać tą profesję!!! ;)

Sephion napisał/a:
kiedy pomyślałem już przez chwilę że nas zostawicie.
Też tak pomyślałyśmy :D Z ogromnym żalem... ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Sephion 
Isshkata


Skąd: Szczecin
Wysłany: 08-08-2012, 02:45   

Indiana napisał/a:
Wojo napisał/a:
straszne wampiry niższe tzw "CykCyki"
Dlaczego turnus drugi zyskał miano "Urwis2".... :]

U nas były "Klekotki" z tego co pamiętam. Chociaż i tak jeśli o wampiry chodzi to moim faworytem jest "do obozu przyszły dwie wyższe wampirki" biorąc pod uwagę kto grał jedną z nich :)

Indiana napisał/a:
Sephion napisał/a:
kiedy pomyślałem już przez chwilę że nas zostawicie.
Też tak pomyślałyśmy Z ogromnym żalem...

Tutaj presję wywarłyście na mnie taką, że naprawde chciało mi się zapłakać nad smutnym losem czyściciela koni w Samnii :) . Nie pomagało nawet towarzystwo śmiertelnie spokojnego Glona, powiem tyle że zamiast przejmować się tym, że trawa mnie łaskocze, ręce od trzymania "w więzach" mi ścierpły, czy że jest gorąco, zastanawiałem się nad tym jak to będzie już nigdy nie zobaczyć wygodnego łóżka ani twarzy kompanów. Niezbyt przyjemne doświadczenie, ale wspomina się zajefajnie :)
_________________
2010 - Sephion Da Tirelli, kupiec bez towaru.
2012 - Sephion Da Tirelli, szpieg o słabym sercu.
2013 - Symeon Melachrinos, psionik zwany czasem pajacem.
2014 - Symeon Melachrinos, specjalista
2015 - Siegwald dar Barenstark, potomek sześciu rodów
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 08-08-2012, 02:52   

Sephion napisał/a:
"do obozu przyszły dwie wyższe wampirki"
Tja ;D W praktyce jedna była Wampirką, a druga była wyższa ;) Kolejne 15 minut radości kantorka... :D

Sephion napisał/a:
trawa mnie łaskocze, ręce od trzymania "w więzach" mi ścierpły, czy że jest gorąco,
Zwłaszcza że jest gorąco... A ci gracze kompletnie nie chcą padać! CO się przebiję na koniec grupy, to początek stoi z powrotem! A francowaty jedwabny kaftan zachowuje się jak foliowy woreeeeek, no wezmę i zemdleję, a co!
Przynajmniej miałam prawą rękę ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Kajetan 


Skąd: Tychy
Wysłany: 08-08-2012, 02:56   

Indiana napisał/a:
Z naszej strony wyglądało to znacząco inaczej...


Akurat wbijanie BNów na posiłki jest jak najbardziej w porządku :) Bardzo mi się podobała sytuacja targania kaplana, który siedział obok mnie i nie chciał się przyznac, że jest magiczny. Aż mu szynka spadła koło moich butów, gdy ktoś go ładnie pociągnął za fraki :) Chociaż z drugiej strony mam wrażenie, że niektórych mógł zdziwić nasz brak reakcji(przynajmniej lwiej części) gdy do karczmy wbili ludzie z elfką. To w końcu nie nasz biznes :) - przynajmniej tak to interpretowała postać krasnoludzkiego oprycha.

No i świetne oblężenie fortu, w którym mogłem sobie wrzucać na żołnierzy, balansując na krawędzi wkurzenia ich do końca :) Oraz fajnie wkomponowana pieśń podczas obrony. Jakoś tak lepiej się walczyło.

@dół

Kto pomógł ten pomógł! :D
_________________
WALCZYĆ TRENOWAĆ VILLSVIN HIRD MUSI PANOWAĆ
Ostatnio zmieniony przez Kajetan 08-08-2012, 02:59, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Abel 

Wysłany: 08-08-2012, 02:58   

Ależ reakcja była! Pomogliście łowcom :D
W zasadzie powinniście się dziwić, czemu elfy chwile później nie zrobiły wam z dupy hangaru :)
 
 
Sephion 
Isshkata


Skąd: Szczecin
Wysłany: 08-08-2012, 03:01   

K.W.I.K. napisał/a:
Oraz fajnie wkomponowana pieśń podczas obrony. Jakoś tak lepiej się walczyło.

Jeśli mówimy o tym samym, to własnie przypomniałeś mi o tym, o czym powinienem pamiętać! :) Przyśpiew "Rapsodu" zagrzewający do walki to był kolejny moment w którym od atmosfery przechodzily ciarki. Podniosło to na duchu zmęczonego, starego człowieka po sześciu zawałach... Można się było poczuć jak prawdziwy powstaniec, a nie ktoś wrzucony w środek oblężenia :) .
_________________
2010 - Sephion Da Tirelli, kupiec bez towaru.
2012 - Sephion Da Tirelli, szpieg o słabym sercu.
2013 - Symeon Melachrinos, psionik zwany czasem pajacem.
2014 - Symeon Melachrinos, specjalista
2015 - Siegwald dar Barenstark, potomek sześciu rodów
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 08-08-2012, 03:10   

K.W.I.K. napisał/a:
Chociaż z drugiej strony mam wrażenie, że niektórych mógł zdziwić nasz brak reakcji(przynajmniej lwiej części) gdy do karczmy wbili ludzie z elfką. To w końcu nie nasz biznes :)
Ten brak reakcji byłby zupełnie ok :D Ale reakcja pt.
Łowca wiąże elfkę do drabiny, podchodzi Reshi:
- Chcesz linę?
Łowca w myślach "Kurde. Porąbalo go? Nie no, to jakiś kant jest. Ma trującą tą linę czy coś, jest alchemikiem. Albo jakąś magiczną. Albo to jakiś podstęp, wezmę linę i mnie obwiąże. Albo..." Rzut oka w szczerą jak łza kobolda twarz Reshiego "Nie. On tak na serio....."
- Jasne, dawaj.

No żesz łot...?????

K.W.I.K. napisał/a:
mogłem sobie wrzucać na żołnierzy, balansując na krawędzi wkurzenia ich do końca
Wrrrrr :angry: :angry: :angry: Trzy turnusy edukacji wraz z warsztatami terenowymi, pt. "jak BN się odwraca i sobie idzie, to nie kpij i nie wal mu w plecy. Bo wróci strasznie wkurzony".

Itaryjczycy na barykadzie. łomot, wióry, łomot, więcej wiórów, aua, łomot, wpiernicz, lomot, aua. Gracze leżą, zepchnięci do kazamaty. No dobra, dość. Indi-coś-jakby-dowódca-w-sensie-pontekonter:
- Ooooodział, odwrót!
Nila, wykicawszy z kazamaty radośnie:
- taaak! W zorganizowanym pośpiechu!
:angry: :angry: :angry: :angry: :angry: :angry: :twisted:
- Ooooodział stać! W tyyyyyył zwrot! Do ataku!!!!!!!
Mina Nili - bezcenna ;)

Abel napisał/a:
czemu elfy chwile później nie zrobiły wam z dupy hangaru

Jak anegdotki to anegdotki ;)
Urwis zgubił plecaczek. Nie ma. Ukradli, oj oj. Był w nim portfel i słodycze. Oj oj.
W domku- bajzel na kółkach. Ok, przeszukać!
Urwis ma brata, starszego. Brat nic nie ogarnia. Ale znalazł się portfel, jest już tylko jedno oj. Trudna rada, trzeba zrobić rewizję. Jeden plecak, drugi plecak, piąty plecak....
- Wampirko!!!! Plecaczek się znalazł!
- Co?? Jak? Gdzie?????
- W plecaku brata...........
- !@#%^&*(&^%$@!@#$%^&*%$#@!#$%^&*(^%$#@!#$%^&*^%$#@ !!!!!!!!!!!! Jak mi jeszcze raz taki numer, to wam zrobię z tyłka Pearl Harbour!!!!!
....
....
Cisza.
....
Cichutko z tyłu:
- Ale co to jest Perlharbor....?

:roll:
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Abel 

Wysłany: 08-08-2012, 03:13   

Cytat:
Mina Nili - bezcenna


Wtedy jeszcze żyła, to stroiła miny :D
 
 
Kajetan 


Skąd: Tychy
Wysłany: 08-08-2012, 03:17   

Indiana napisał/a:
Wrrrrr Trzy turnusy edukacji wraz z warsztatami terenowymi, pt. "jak BN się odwraca i sobie idzie, to nie kpij i nie wal mu w plecy. Bo wróci strasznie wkurzony".


A to ja z paroma tarczownikami miałem troche wyższy poziom! Bo wrzucaliśmy, jak byliście przed barykadą. Gdyby nie ten wasz kapłan....!


Indiana napisał/a:
No żesz łot...?????

No, ja też się zakrztusiłem wtedy.

Indiana napisał/a:
Nila, wykicawszy z kazamaty radośnie:
- taaak! W zorganizowanym pośpiechu!


Do kpienia z żołnierzy po oficjalnym dostaniu wpieprzu, miały się tylko te osoby, które dzielnie broniły kazamat i ogniska :)

@Elfik
Kanapki na obiad?! ;)
_________________
WALCZYĆ TRENOWAĆ VILLSVIN HIRD MUSI PANOWAĆ
Ostatnio zmieniony przez Kajetan 08-08-2012, 03:19, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Bryn 


Wysłany: 08-08-2012, 03:19   

No kurde, chciałem tej elfce pomóc. Ale jak zobaczyłem, że nikt mojego zapału nie podziela, to miałem prosty wybór: walczyć i zostać przesłanym Helethai w kilku paczkach albo dokończyć kanapkę i cieszyć się życiem :P
A w ramach obrony barykady starałem się odciągać od was uwagę Horacego :P Więc stałem na skałce i naparzałem tymi kulami energii, a jak trzeba było, to robiłem szybki myk w krzaki (czyli poradnik 'jak wkurzać BN'ów i nie zginąć) :>
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
Ostatnio zmieniony przez Bryn 08-08-2012, 03:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Sephion 
Isshkata


Skąd: Szczecin
Wysłany: 08-08-2012, 03:19   

Reshi podobno miał plan :)
_________________
2010 - Sephion Da Tirelli, kupiec bez towaru.
2012 - Sephion Da Tirelli, szpieg o słabym sercu.
2013 - Symeon Melachrinos, psionik zwany czasem pajacem.
2014 - Symeon Melachrinos, specjalista
2015 - Siegwald dar Barenstark, potomek sześciu rodów
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 08-08-2012, 03:20   

K.W.I.K. napisał/a:
Bo wrzucaliśmy, jak byliście przed barykadą.
A nie no, to spoko, przepisowo :) Do pewnego poziomu oczywiście ;)
(do Urwisów zrobiłam sobie punkt snajperski i łoiłam do każdego, który się odzywał pogardliwie ;) Czasem nawet trafiałam ;) ;) )

K.W.I.K. napisał/a:
Do kpienia z żołnierzy po oficjalnym dostaniu wpieprzu miały tylko te osoby, które dzielnie broniły kazamat i ogniska :)
Tja ;) Czasem to się nazywa "syndrom 3 szeregu" ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Kajetan 


Skąd: Tychy
Wysłany: 08-08-2012, 03:27   

No to jeszcze akcja, którą też ja świetnie wspominam - negocjowanie z całym obozem o wskrzeszenie Wolfganga. Wydzieranie się na Was na naradzie i w ogóle było fajne :D I cholerny Travor... Ale na szczęscie jakiś kompromis udało się zawrzeć.

Najlepiej to się chyba miał Wolfgang, który jako duch wtedy siedział sobie grzecznie na ławeczce i słuchał jak sobie o nim gadają :)
_________________
WALCZYĆ TRENOWAĆ VILLSVIN HIRD MUSI PANOWAĆ
 
 
The124C41 
No good deed goes unpunished


Skąd: Outer Heaven
Wysłany: 08-08-2012, 03:57   

Sephionie ty podła dwulicowa istoto :mrgreen:

Cytat:
Pedro napisał/a:
A ja odpowiadam: "Odporność na magię."
Trzeba wycofać tą profesję!!!


Zgadzam się, ale obustronnie. W znaczeniu, że jeżeli wycofywać odporność na magię, to nie jako grywalnej profesji, ale jako całego elementu gry. Nie magowałam na Silberbergu więc nie mogę rozwodzić się na temat zranionych uczuć delikatnych magów których pracowicie przygotowane zaklęcia, za które płacili z własnej many, a tu przychodzi byle zbir/wampirka wampirka i Indiana wampirka/coś i jest odporne! Biedacy.

Cytat:
Łowca wiąże elfkę do drabiny, podchodzi Reshi:
- Chcesz linę?
Łowca w myślach "Kurde. Porąbalo go? Nie no, to jakiś kant jest. Ma trującą tą linę czy coś, jest alchemikiem. Albo jakąś magiczną. Albo to jakiś podstęp, wezmę linę i mnie obwiąże. Albo..." Rzut oka w szczerą jak łza kobolda twarz Reshiego "Nie. On tak na serio....."
- Jasne, dawaj.


Taka knujność to tylko u Da Tirelliego :D

@anegdotka o plecaczku. Lol dotyczył miejsca znalezienia plecaczka, czy też nieznajomości historii? Bo mi to zalatuje "jak można tego nie wiedzieć", podczas gdy ja, historyczny antytalent co nie pamięta nawet daty odkrycia Ameryki, absolutnie rozumiem urwisów. PS. "Zrobię wam z tyłka Messynę/Telfambę" byłoby bardziej klimatyczne.

Cytat:
(do Urwisów zrobiłam sobie punkt snajperski i łoiłam do każdego, który się odzywał pogardliwie Czasem nawet trafiałam )


Hura! Snajperowanie! <cieszy się jak dziecko>
_________________
Obóz 2010 + epilog 2010 - Alexander Verlaine Marlowe, szpieg ofirski
Epilog 2011 - Calatin de Vere, niziołczy uczony
Obóz 2012 - Caius Katsulas/Alexander Verlaine Marlowe, szpieg ofirski na usługach Proroka

There's only one way for a professional soldier to die. That's from the last bullet of the last battle of the last war.
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 08-08-2012, 04:06   

The124C41 napisał/a:
Nie magowałam na Silberbergu więc nie mogę rozwodzić się na temat zranionych uczuć delikatnych magów których pracowicie przygotowane zaklęcia, za które płacili z własnej many, a tu przychodzi byle zbir/wampirka wampirka i Indiana wampirka/coś i jest odporne! Biedacy.
Ja też nie magowałam, a jednak się rozwodzę ;) Zła istota ze mnie.
Nie, chodzi o korektę w profesjach. Ale o tym więcej i dużo później :) Kilka korekt z pewnością się kroi.

The124C41 napisał/a:
Lol dotyczył miejsca znalezienia plecaczka, czy też nieznajomości historii?
Zestawienia zirytowanej Wampirki, dla której P.H. jest pojęciem powszechnym i czytelnym, z wystraszonym Urwisem, który właściwie nie wie, co mu zrobią, ale to perlharbor to na pewno coś strasznego.... To oczywiste, że urwis może nie wiedzieć, co to P.H., a jak się jest zirytowanym poważnie, to czasem się zapomina, żeby używac wersji klimatowych.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Abel 

Wysłany: 08-08-2012, 04:10   

Ja maguję i uważam osobiście, że odporność ma uzasadnienie fizyki magii.
 
 
The124C41 
No good deed goes unpunished


Skąd: Outer Heaven
Wysłany: 08-08-2012, 04:30   

@ Indiana. Ach, dziękuję ^^ Biedny urwis

Cytat:
Ja maguję i uważam osobiście, że odporność ma uzasadnienie fizyki magii.


Czy jeżeli jest to możliwe, mógłbyś wyjaśnić? Nie zamierzam podawać w wątpliwość twojego autorytetu, ani też niedowierzać, jedynie bardzo mnie ciekawią sprawy magiczne, a nie miałam do czynienia z fizyką magii obozu, więc dlatego bardzo mnie ciekawi jej działanie, o ile nie jest to informacja tajna.

PS. <żart> Ja pierwiastkuję, za rok jadę na urwisa i tyle! ;) </żart>
_________________
Obóz 2010 + epilog 2010 - Alexander Verlaine Marlowe, szpieg ofirski
Epilog 2011 - Calatin de Vere, niziołczy uczony
Obóz 2012 - Caius Katsulas/Alexander Verlaine Marlowe, szpieg ofirski na usługach Proroka

There's only one way for a professional soldier to die. That's from the last bullet of the last battle of the last war.
 
 
 
Abel 

Wysłany: 08-08-2012, 10:12   

Spoko, będę miał o czym myśleć w laboratorium ;)
 
 
Kajetan 


Skąd: Tychy
Wysłany: 08-08-2012, 13:00   

Jak dla mnie to mogłoby w ogóle magii na Silberze nie być, ja bym tam się cieszył :D
_________________
WALCZYĆ TRENOWAĆ VILLSVIN HIRD MUSI PANOWAĆ
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 08-08-2012, 13:12   

Abel napisał/a:
odporność ma uzasadnienie fizyki magii.
Również tak sądzę, na prosty rozum. Są ludzie, którzy upiją sie do nieprzytomności setką wódki, a są tacy, którzy się nie upiją półlitrem spirytusu. Jedni będą rzygać po mleku z gruszkami, innych to nie rusza. Jedni staną w przeciągu i łapią zapalenie płuc, inni mają to w trąbie.
Dlatego powoli dryfuję w kierunku zrobienia z odporności cechy naturalnej, występującej przykładowo u 0,5% populacji. Przykładowo, osoba, która chce mieć odporność, podlega "rzutowi kostką" - i ma ją lub nie ma. Lub też po prostu z 40 uczestników odejmujemy magów, a z reszty losujemy, kto oberwie odpornością ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 9