Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
KNUJMY
Autor Wiadomość
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 13-09-2012, 01:39   KNUJMY

KNUJMY.
 
 
Tiamat 

Skąd: W-wa
Wysłany: 13-09-2012, 02:22   

DOBRZE.

Rozpisuję nową postać w związku ze śmiercią starej. Będę pierwszym (no, drugim, był Durgh, ale ja mówię o takich regularnych no) kapłanem Tavar, najprawdopodobnie. :)

Chwała STYRII i Itharos tyż :roll: :mrgreen:
_________________
2010- Telamont Guldar, psionik czerwonej togi
2011- Tiaamat, lisz Ys
2012- Archias, spirytualista [*]
 
 
Era 
dobra ciocia Livia


Skąd: Warszawa
Wysłany: 13-09-2012, 02:24   

A ja będę pierwszym magiem Tavar, więc możesz mi naskoczyć :D Masz się zająć też leczeniem, bo uduszę.

Vironie, żeby knuć, potrzeba nam kompletu. Nie widzę reszty na razie. Jeszcze jakieś dobre mięsko by się nam przydało.
 
 
Abel 

Wysłany: 13-09-2012, 02:26   

Mowa o mięsku? Pojadłbym :D

Witam wesoły tim, jakieś pomysły na knucie?
 
 
Tiamat 

Skąd: W-wa
Wysłany: 13-09-2012, 02:30   

Abel! :D Dobrze, bo pewnie skupimy większość czarujących na epilogu. Wietrzę powtórkę z 2011 :D .

Nie wiem, czy czekać na innych czy już knuć, bo ja w zasadzie mam sporo gotowe w przemyśleniach
_________________
2010- Telamont Guldar, psionik czerwonej togi
2011- Tiaamat, lisz Ys
2012- Archias, spirytualista [*]
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 13-09-2012, 02:50   

Wrzucaj przemyślenia, dojdą nowi, to przeczytają :)
Dobły wieczół, tu Indi, koordynator projektu "epilog czyli kto dostanie w tym roku łomot" :P

Dziś już późno, więc jutro poczęstuję różnymi ogólnikami nt "co tam panie w polityce" i inne zawirowania w paprotkach ;)

Aha ;)
Pytania odnośnie swoich niezwykle trudnych postaci możecie wrzucać tutaj, będzie na nie odpowiadać OG z moją skromną pomocą :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Tiamat 

Skąd: W-wa
Wysłany: 13-09-2012, 03:10   

Indi będzie szpiegowac dla własnej frakcji na pewno! I użyje faktu że jest adminem żeby wygrać! :angry:

Ja to jednak wolę wysłać na pw jak mam całkiem nową...

Co do grup:

Sądzac po składzie osobowym,

Messyna to będą siermięgi, w kwestii walki. Sephi i 3, nie umniejszając, kobiety które niezbyt walczą a i magami raczej nie są.

Mocniejsi będą pewnie ci od karawan. Idą tam ludzie, którzy mniej sie bawią w politykę, a jest wśród nich sporo takich, co to po prostu lubią tym mieczem zdzielić. Ale, jako że to Korathia, próbowałbym się z nimi dogadać jak Styryjski brat ze Styryjskim bratem. Mniej lub bardziej, ale Styryjskim jednak.

Kymerowie.... Sio Indi! :P .... Kymerowie to wielki potencjał i to w nich bym uderzał w kwestii sojuszy i żywych tarcz. Mają pełne podstawy by się z nami sprzymierzyć.

To tak na szybko. Jutro napisze coś o polityce względem innych, jaka uważam za słuszną.
_________________
2010- Telamont Guldar, psionik czerwonej togi
2011- Tiaamat, lisz Ys
2012- Archias, spirytualista [*]
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 13-09-2012, 03:18   

Więc skieruj to PW do Abla.

Tiamat, dla Twojej informacji. Miałam przewodzić tej grupie, itaryjczykom, ale spodziewając się takich właśnie jakże miłych komentarzy uznałam, że to zły pomysł, żebym na epilogu się bawiła. W końcu moje słowo honoru, że nie będę podglądać innych grup, większość graczy potraktowałaby własną miarą, tak jak Ty teraz. Informuję Cię, że nie prowadzę żadnej grupy, robię zaplecze.

W takim razie informacji o sytuacji udzieli Wam Abel.
Powodzenia.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 13-09-2012, 09:32   

Przydałby się jeszcze ktosik, kto macha mieczem. Nie ujmując oczywiście waszej przemegamocy :D
Ja bym pertraktował z Kymerami.
Jakoś średnio pasi mi przytulanie się z przemytnikami, kiedy na obozie ciepnąłem przed nich w trakcie gadanie zakrwawioną chusteczkę i powiedziałem, że z nimi gadać nie będę.
Musieliby się mocno puknąć w głowę, żeby chcieć teraz ze mną gadać.
_________________
2006 - Viron
2007 - Viron
2008 - Engvar (??????????) :D
2009 - Viron
2010 - Viron
2011 - Viron
2012 - Viron
 
 
Abel 

Wysłany: 13-09-2012, 12:24   

No z dwóch opcji do wyboru jasne że będziemy rozmawiać z Kymerami niż z Messyną. Ale nie można też ich do końca lekceważyć. Messyna może bardzo chcieć pokrzyżować nam szyki, więc trzeba mieć ich na oku :)
 
 
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 13-09-2012, 12:34   

No Messyna na pewno nie. A Kamerowe Messyny raczej nie będą lubić. W końcu to oni przez tyle czasu (oni w znaczeniu Ofir, a oni chcą przecież go odbudować) nie pozwalali im wkroczyć do doliny Velidy. Zapewne będą im obiecywać, że im oddadzą do niej prawa, ale nie wiem czy będą chcieli im uwierzyć na słowo. Kiepsko się knuje, jak się nie wie o co bedzie chodzić. W każdym bądź razie musimy przebijać ich każdą ofertę. My i tak mamy większe możliwości niż słaby i mimo wszystko rozbity Ofir. W końcu Styria psu spod ogona nie wypadła ;-)
_________________
2006 - Viron
2007 - Viron
2008 - Engvar (??????????) :D
2009 - Viron
2010 - Viron
2011 - Viron
2012 - Viron
 
 
Abel 

Wysłany: 13-09-2012, 13:18   

Tylko liszowi z kapelusza :P
Przydałoby nam się coś, co może podważyć wiarygodność Messyny, tak żeby Kymerowie nie chcieli wchodzić z nimi w układ.
Wiemy tyle, że Ofir chce się odbudować i to nam powinno już dawać jakieś pole do manewru. Nie wiem jak reszta...
BTW. Czy Elias nie był Ofirczykiem? :D
 
 
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 13-09-2012, 13:24   

Ja nie pamiętam...ale wystarczy chyba ich postraszyć odbudową Ofiru, jako złego ciemiężcy, a sami obiecywać im wstęp do Velidy, by wreszcie odzyskali swe ziemie.
Przecież, po pierwsze, nie musi to być prawda, a po drugie, nawet jeśli dotrzymalibyśmy słowa, to myślę, że tak mały teren nie byłby problemem ani dla Styrii, ani dla Itharos. A to, że Messyna nie zyska poparcia Kymerów (których bądź, co bądź trochę jest), oznaczać będzie koniec sojuszy. Bo nawet jeśli się sprzymierzą z przemytnikami, nie będzie miała szans z armia itahryjsko-styryjską. Bo ilu ich jest. Z tego, co pamiętam, w trakcie fabuły padały kwoty w setkach, nawet nie w tysiącach.
Chciałem się tylko zapytać...jaka jest sytuacja, bo jak wiecie ostatnie dwa dni fabuły są mi obce. Wiem, że zabiliście bożka i że daliście po pupie armii itharyjskiej.
Swoją drogą to dobrze, że mnie wtedy nie było, bo średnio by to wyglądało teraz :D
_________________
2006 - Viron
2007 - Viron
2008 - Engvar (??????????) :D
2009 - Viron
2010 - Viron
2011 - Viron
2012 - Viron
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 13-09-2012, 13:53   

Viron napisał/a:
Kymerów (których bądź, co bądź trochę jest)
Hej, hej... A Kymerowie czasem nie umarli, rozwaleni przez Izofiela? :)
 
 
 
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 13-09-2012, 13:55   

Możliwe, jak wyjeżdżałem, to słyszałem, że udało im się spierniczyć :D Ale może coś przegapiłem ;) Chyba, że chodziło o to "puste" obozowisko, które zastaliście, gdy chcieliście do nich wrócić.
_________________
2006 - Viron
2007 - Viron
2008 - Engvar (??????????) :D
2009 - Viron
2010 - Viron
2011 - Viron
2012 - Viron
 
 
Abel 

Wysłany: 13-09-2012, 14:23   

Kymerowie umarli, Izofiel umarł, wampiry umarły, Travor dostał Łzy, armia Itharos została rozbita z pomocą Jormunda. To chyba tyle ważniejszych rzeczy w skrócie :)
 
 
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 13-09-2012, 14:34   

Aaha. Widocznie umknęła mi tak mała sprawa, jak unicestwienie narodu :D To teraz pytanie brzmi, czy jest sens w ogóle szukać jakichkolwiek sojuszy wśród takich grup :)

EDIT: To znaczy. Wydaje mi się, że nie zaszkodzi pozyskać Kymerów, ale jeśli jest ich garstka, to nie powinno to być naszym pierwszym celem.
Ostatnio zmieniony przez Viron 13-09-2012, 14:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Tiamat 

Skąd: W-wa
Wysłany: 13-09-2012, 23:49   

Indiana napisał/a:


Tiamat, dla Twojej informacji. Miałam przewodzić tej grupie, itaryjczykom, ale spodziewając się takich właśnie jakże miłych komentarzy uznałam, że to zły pomysł, żebym na epilogu się bawiła. W końcu moje słowo honoru, że nie będę podglądać innych grup, większość graczy potraktowałaby własną miarą, tak jak Ty teraz. Informuję Cię, że nie prowadzę żadnej grupy, robię zaplecze.


A moim zdaniem szkoda, że nie grasz. Nie sądzę, żeby wśród epilogowiczów czy nawet na całym Silberze było zbyt wiele osób które Cie nie lubią, nie wspominając już o tym, żeby podejrzewać Cię o coś takiego. Tym bardziej ci, co już byli na chociaż jednym epilogu. W zasadzie, przykro mi trochę, że sugerujesz, że mogłem to mówić na serio i potraktować Cię, jak to ładnie określiłaś, "własną miarą". Mam nadzieję, że to zwykłe nieporozumienie i jeśli Cię (nieumyślnie) uraziłem, to przepraszam.
_________________
2010- Telamont Guldar, psionik czerwonej togi
2011- Tiaamat, lisz Ys
2012- Archias, spirytualista [*]
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 13-09-2012, 23:52   

Przeprosiny przyjęte, bo rzeczywiście mnie uraziłeś.
Mi też szkoda, ale tak jest lepiej. Powodzenia.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Tiamat 

Skąd: W-wa
Wysłany: 14-09-2012, 00:15   

Kymerów jest garstka, to fakt, ale doraźnie mogliby się nam przydać. A powodów, żeby się z nami sprzymierzyć mają sporo- wszak czy to Tavar nie jest od przygarniania tych, którzy niesłusznie ucierpieli, słabszych i pognębionych?

Nie mówiąc już o tym że, istotnie, Elias był Ofirczykiem, Łzy nadal znajdują się po tej "mniej oświeconej niż my" części Ofiru a Smok Kymerów zdycha z powodu braku wyznawców (a można zawsze podciągnąć go pod smoka Styryjskiego na zasadzie "My też czcimy smoka, na swój sposób).

Brutalnie podsumowałbym Messynę następująco- mocni w gębie, ale słabiutcy w walce. Może sie okazać, że słowa im nie wystarczą. :D
_________________
2010- Telamont Guldar, psionik czerwonej togi
2011- Tiaamat, lisz Ys
2012- Archias, spirytualista [*]
 
 
Tiamat 

Skąd: W-wa
Wysłany: 14-09-2012, 00:30   

EDIT:" W samym Srebrnogórzu, w efekcie działań na obozie Liga Kupiecka zyskała kontrolę nad traktem przemytników, odsuwając lokalne grupy przestępcze i trzymając je w szachu. Liga finansuje częściowo poczynania Tynagirona i wyposażenie jego oddziałów. "

Korathia ma potencjał stać się drugim miastem pod protektoratem Styrii, takim pełnym. Jeśli pomożemy im, możemy zyskać poparcie miasta. Trzeba im pokazać, że to u nas mogą znaleźć wsparcie. Tyle widzę na teraz, piszę troche 'na gorąco'.
_________________
2010- Telamont Guldar, psionik czerwonej togi
2011- Tiaamat, lisz Ys
2012- Archias, spirytualista [*]
 
 
Abel 

Wysłany: 14-09-2012, 01:10   

Słowo na niedzielę<by Indi>

Po pierwsze - co się dzieje w Itharos od czasów upadku Izosa.
Miasto, które zawsze było zbrojnym murem całego Ofiru, po klęsce z trudem podniosło się z szoku. Przede wszystkim, wśród mieszkańców, którzy przeżyli oblężenie, przeważało poczucie opuszczenia i zdrady. Mieszkańcy itharos uważali, że zdradził ich Izos, dla własnej pychy pakując się w pojedynek, który przegrał, zamiast wspomóc ich swoja mocą i odpowiedzieć na ich błagania. Uważali, że zdradziły ich pozostałe miasta, które zamiast ruszyć do walki, zachowawczo pozostawiły swoje mory na miejscu, obawiając się ataków z innych stron. Dla mieszkańców Itharos tamtego dnia wraz z Izosem umarł Ofir jako idea. Nie darzyli wielkim respektem samozwańczego kratistosa kapłana Dukmenidesa, ale i nie widzieli możliwości powrotu do zwiazku miast.
Itharyjczykom, którzy zawsze byli pod pewnym wpływem militarnej kultury wergundzkiej oraz siłą rzeczy sami musieli często stawać do walki, nieobcy był etos wojownika. Rody senatorskie Itharos niemal w całości złożyły hołd bogini Tavar, uznając jej potęgę ponad innymi bogami, oraz Sephresowi - jako pokonani temu, który ich zwyciężył. Kult potężnej bogini bardzo szybko wypełnił pustkę po Izosie. Mieszkańcy itharos masowo przychodzili na obrzędy i wznosili jej świątynie. Silny był także nurt ateistyczny, którego przedstawiciele głosili zwątpienie we wszelkie bóstwa, które okazały się słabe i śmiertelne.
Politycznie Itharos nie zamierzało bynajmniej ograniczyć sie do państwa satelickiego Nowej Styrii, jednak senatorowie mieli świadomość, że bez styryjskiego wsparcia pozostałe miasta szybko zmuszą ich do powrotu do związku. Stąd więc nieprzejednana postawa Itharos w Messynie. Zajęcie i utrzymanie jej terytorium senat Itharos uznał za szansę na wzmocnienie swojego miasta i jego realnego znaczenia na arenie międzynarodowej.



Misja.
Jesteście oddziałem specjalnym, wysłanym na zaplecze wroga celem wypełnienia zadania o znaczeniu kluczowym dla zwycięstwa. Przede wszystkim w górach,w pobliżu słabo obsadzonego fortu (Ostróg), czeka na was dostojnik samnijski, wg ichniej nomenklatury w stopniu ming-beja, coś jakby polemarcha. On oraz wasz senator (czyli ja) mają podpisać porozumienie, które następnie przerodzi się w trwały sojusz wojenny. Samnia uderzy na Arethynę, odciągając ja od pomocy Messynie i poważnie wspomoże wasze wojska.
Osobą kluczową jest tutaj osoba senatora, którego macie święty obowiązek ochraniać.
Drugie z waszych zadań jest związane z zagadką ludu Kymerów. Jako odwieczni wrogowie Messyny, mogliby także być cennym sojusznikiem, a cena oddania im doliny Velidy nie jest specjalnie wysoka. Ale niektórzy z Was byli świadkami wizji szamańskich i innych znaków, świadczących, że coś się stało z wojownikami z gór. Mając dostęp do materiałów z archiwum w Messynie, udało się wam zlokalizować miejsce, które kiedys musiało być czymś w rodzaju "miejsca mocy", jakiegoś naturalnego sanktuarium, gdzie Kymerowie z Velidy udawali się na pielgrzymki oraz składać ofiary i wota wojenne. Lokalizacja nieprzypadkowo pokrywa się z pierwszą misją, bo wasz wywiad celowo umówił tam spotkanie z Samnijczykami, żebyście mogli jedną wyprawą załatwić obie sprawy. Pozostałości budowli - o ile jakieś tam były, prawdopodobnie zostały wbudowane w fundamenty messyńskich umocnień. Macie zlokalizowane tylko jakieś dzikie skały, które prawdopodobnie są intersekcją. Ale to wasz jedyny trop. Musicie więc opracować rytuał/zaklęcie/coś, co pozwoli wam, wychodząc z tego miejsca, zlokalizować cokolwiek, co pozostało po Kymerach.
Opracujcie również wszelkie elementy, które uznacie za potrzebne w swojej akcji, eliksiry/zaklęcia/artefakty, które zabezpieczą was, cenne dla was przedmioty i osoby. Idziecie na wrogie terytorium małym oddziałem, liczcie się z tym, że w razie wpadki zginiecie, a co więcej zaprzepaścicie szanse na zwycięstwo w wojnie.

Moje osobiste zdanie. Grupa ma potencjał, aby będąc jedną z mniej licznych grup trzymać towarzystwo w szachu. Musimy tylko zręcznie pokombinować co i jak, jak przekonać messynę i przemytników do trzymania się zdaleka od naszej misji :)
 
 
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 14-09-2012, 19:08   

Nie wiem, co mieliby do naszej misji przemytnicy. Nie widzę zaczepienia dla nich. Dlatego trudno jest mi wymyślić coś, czym moglibyśmy ich przekonać do trzymania się z daleka od niej. Co do Messyny, która będzie na pewno chciała nam pokrzyżować szyki, to...za Chiny Ludowe nie możemy ich dopuścić do przedstawiciela z Samnii. Bo jeszcze go przekabacą. A w sprawie magii i innych tego typu rzeczy, to ja nic nie poradzę. Tu trza Ery i Tiamata. Właśnie. Czy ktoś już dołączył do nas, czy nadal będzie nas trójka? :D
_________________
2006 - Viron
2007 - Viron
2008 - Engvar (??????????) :D
2009 - Viron
2010 - Viron
2011 - Viron
2012 - Viron
 
 
Abel 

Wysłany: 14-09-2012, 20:02   

Powinien ktoś jeszcze dotrzeć.
O Samnijczyku nie mają prawa się dowiedzieć, jak my nie chlapniemy nic to będzie dobrze :) chyba :P
A przemytnicy... Może na kasę polecą?
 
 
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 14-09-2012, 20:43   

No, jeśli trzeba będzie, to...
Słuchajcie. Mam podpisany ten dokument między Ligą, a Rodem. Jeśli Ród uzna to za dobre, myślę, że mogę rozpierniczyć kontakt między Ligą o te trakty handlowe.
Czyli doprowadzilibyśmy dla nich do sytuacji sprzed wydarzeń obozowych. A to dla nich będzie dobra propozycja, jak mniemam.
Myślę, że Ród nie miałby nic przeciwko temu, by podpisać nowy dokument, tym razem z inną organizacją. Tym bardziej, że Liga i tak pomaga Messynie, więc spiepr*enie jej sytuacji jest nam jak najbardziej na rękę. Mogę też im obiecać pomoc od strony Rodu w utrzymaniu szlaku. Tylko nie wiem, czy będą, jak mówiłem, chcieli ze mną gadać. Może...jak ładnie przeproszę. To znaczy inaczej. Nie będę się ujawniał, o ile się da. A jak mnie rozpoznają, to ich będę przepraszał na kolanach, i tyle.

A jeśli przemytnicy mimo tego nie będą chcieli nam pomóc, to mogę odezwać się do Ligi i zażądać zaprzestania wspierania Messyny, szantażując ich zerwaniem paktu.

Właśnie. Wydaje mi się, że my mamy dużo większe możliwości, że tak się wyrażę, koalicyjne.
Kymer może być z nami, bo Ofir jest dla nich be. Przemytnicy chcą dokopać Lidze, która też pomaga Messynie.
Wystarczy zagarnąć ich wszystkich, a będzie dobrze.
Właśnie. Samnijczyk nie istnieje.
_________________
2006 - Viron
2007 - Viron
2008 - Engvar (??????????) :D
2009 - Viron
2010 - Viron
2011 - Viron
2012 - Viron
 
 
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 14-09-2012, 20:53   

EDIT: Ja bym też rozważył, jakie zdolności koalicyjne ma Messyna. W znaczeniu, czym może próbować przekonać Kymerów i przemytników do przyłączenia się.

Kymerów - mogą chcieć dać im Velidę, gdy wygrają. To jednak będzie pachnieć hipokryzją, bo sami zajmowali te tereny przez wiele lat, co niejako ich dyskredytuje. Co nie oznacza, że ludzie z Kymeru nie będą chcieli na to przystać. Będzie wtedy trzeba popracować u podstaw i wybić im z głowy te durne pomysły. Tym bardziej, że my obiecamy im realne wsparcie. Możemy też szrajbnąć jakiś dokument, by nam uwierzyli.

Przemytnicy - mogą chcieć im oddać szlak handlowy, co będzie już megahipokryzją. Przecież Liga ich wspomaga i to w ich interesie jest utrzymanie jej przy korycie. Tylko ja mogę de facto zaproponować im dobrą ofertę. Oczywiście też możemy coś z nimi podpisać, nie mam nic przeciwko.

Wszystko jednak musimy podpisywać w jednej kopii, by w razie czego móc szantażować.

Ktoś ma jakieś inne pomysły, jak mogli by ich "zwerbować"?

I teraz ważna kwestia. Czy oni mają kogoś, kto może nas w realnej potyczce zabić? W znaczeniu - dobrych wojowników. Bo części imion nie kojarzę. Aerlinn i Nila to nie są osoby, dzięki którym mogliby cokolwiek w tej kwestii wskórać. Bardziej, niż Messyny w tej kwestii bałbym się przemytników. Ale to już inna kwestia.

Więc, raz jeszcze, POMYSŁY, POMYSŁY, POMYSŁY. :D
_________________
2006 - Viron
2007 - Viron
2008 - Engvar (??????????) :D
2009 - Viron
2010 - Viron
2011 - Viron
2012 - Viron
 
 
Abel 

Wysłany: 14-09-2012, 21:25   

Sojusz Kymerów z Messyną to absurd, bo: Elias. Ten facet wymordował z premedytacją cały naród, to jest nie do przebaczenia. Poza tym oni są 'starym Ofirem', który zawsze był przeciwko Kymmerom. To my jesteśmy 'młodą krwią' ;)

Wpadł mi pomysł z blefem na temat sojuszu z orkami(chyba że walnąłem gafę i pomyliłem góry :D ) Można zaimitować ranę na dłoni jako ślad po pakcie krwi.
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 14-09-2012, 21:27   

Nie pomyliłes, to te góry :) Mieszka tu orkowe plemię Tarzul.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Abel 

Wysłany: 14-09-2012, 21:32   

Yea, coś jeszcze pamiętam :D
no to taki blef może przejść, myślę :)
 
 
Viron 
Viron van Redriel


Skąd: aronoł
Wysłany: 14-09-2012, 22:03   

Właśnie. Można by pokombinować z fałszywymi sojuszami, dać im jakieś fałszywe tropy. Pakt z orkami to dobry pomysł. Można byłoby coś pokombinować z Wergunią, chociaż nie wiem, czy uwierzyliby w to. W końcu wspiera nas Styria, która nie jest w najlepszych stosunkach z cesarzem Wergundii. Ale co tam. Można spróbować.
_________________
2006 - Viron
2007 - Viron
2008 - Engvar (??????????) :D
2009 - Viron
2010 - Viron
2011 - Viron
2012 - Viron
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 10