Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przygoda #11
Autor Wiadomość
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 00:12   Przygoda #11

(grupa 1?)
(grupa 4?)
Wszyscy są i ok?
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Toruviel 
droidka w wianku

Skąd: Ozorków - i tak nie wiesz gdzie to jest
Wysłany: 17-11-2014, 00:14   

/Mhm, ale ja jeszcze tylko jakieś 20 minutek mogę i się zbieram./
_________________
I turnus '12 - Tulya'Toruviel Meliaor, elfia magiczka
I turnus '13 - Maja, druidka
II turnus '14 + epilog - Tulya'Toruviel Meliaor, elfia dyplomatka z magicznym wykształceniem
 
 
Elidis 
Administrator
Hydra


Skąd: Z ostatniej wioski
Wysłany: 17-11-2014, 00:14   

/rozumiem, że sutereny da?/
Jestem
_________________
TO JEST MOJE BAGNO!!
Ostatnio zmieniony przez Elidis 17-11-2014, 00:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Powój 
Rozwydrzona


Skąd: Z bajorka
Wysłany: 17-11-2014, 00:17   

Jestem. Aczkolwiek odpisywać będę z szybkością ślimaka D:
Elidis <3
Toruviel <3
_________________
Uważaj czego sobie życzysz.
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 00:21   

Elf, który zbiegł po schodach (Veliear) doskoczył do Conv, widząc z daleka jej odruchowy ruch ręki przy pasie, wywrócił ją na ziemię twarzą w dół, blokując ręce, i zabrał nóż, rzucając w kąt. Drugi, który biegł za nim, doskoczył do Octavio.
Łucznik cofnął się o krok, zeby uniknąć kolizji z pobratymcem, za sobą miał drzwi na dziedziniec, szeroko otwarte.
Po schodach zbiegła kolejna osoba. Toruviel.

Toruviel i Elidis:
krótki korytarz kończył się bocznym wyjściem na zewnątrz (po prawej) i schodami w dół (w lewo). Zbiegliście schodami i waszym oczom ukazał się przyparty do ściany Octavio Lecorde, z rozwalonej wargi płynęła mu krew, trzymał w górze obie dłonie. Elf, który go trzymał, przykładał mu do szyi długi nóż, drugi elf właśnie wyciągał Octaviowy miecz i rzucał w kierunku wyjścia na dziedziniec.
To wyjście było po waszej prawej, po lewej jeszcze jedne zamknięte drzwi, krótki korytarz prowadził jeszcze około 5 m na wprost, gdzie widac było drzwi do pokoju.
I dziewczynę, którą Veliear trzymał na glebie kolanem. Miała na sobie szary uniform sanitariuszki, brązowe włosy, twarzy nie było widać.
Czwarty z elfów, Lutha, całe towarzystwo trzymał na "muszce" strzały.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Elidis 
Administrator
Hydra


Skąd: Z ostatniej wioski
Wysłany: 17-11-2014, 00:26   

Elidis wskazał pozostałe pomieszczenia i korytarze wojownikom.
- Uważajcie, może ich tam być więcej - przemawiał po elficku, by ludzie go nie zrozumieli.
- Witam pana, panie Octavio - Elidis nie był ani trochę zaskoczony. - Zastanawiałem się kiedy się znów zobaczymy. Raczy nam pan przedstawić swoją towarzyszkę?
_________________
TO JEST MOJE BAGNO!!
Ostatnio zmieniony przez Elidis 17-11-2014, 00:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Owizor 
miewał złe sny o ogórkach...


Skąd: Kraków
Wysłany: 17-11-2014, 00:27   

/o siema :) na naszym wątku pogrubialiśmy dialogi a komentarze pochylaliśmy i zmniejszaliśmy - jak tutaj?
Już widzę opis Indiany, to od siebie dorzucę: Dłonie trzyma uniesione w geście "nie mam złych zamiarów" ( http://www.wordans.ca/wvc.../124436_340.jpg ) Jest w pełnym rynsztunku (tym samym co na epilogu), jeno tarczy nie ma. Patrzy prosto w oczy "przytulającego" go elfa z wyraźnym zaskoczeniem.
_________________
2013 II turnus - Owizor Rożenek, szpiegujący dla Imperium mag ziemi z Ofiru
2014 II turnus, Epilog - Argan Rożenek, styryjski dezerter podszywający się pod liryzyjskiego możnego Octavia Lecorde

Nelramar - Oberon Williamson, nekromanta-sadysta podszywający się pod elfa // Ohtat'Penatis Idril - elficki dowódca gardzący po równo Wergundią i Styrią
2015 I turnus - ponownie Owizor Rożenek który to nawrócił się, by jako Sędzia Rega Ludmir romansować z pewną elfką [+]
2015 turnus +18 - Archibald dar Bregen, samozwańczy książę o słabej psychice
 
 
 
Elidis 
Administrator
Hydra


Skąd: Z ostatniej wioski
Wysłany: 17-11-2014, 00:31   

Elidis odczekał chwilę po czym z grymasem lekkiego niezadowolenia powiedział :
- Panie Octavio nie zwykłem się powtarzać, a sytuacja jest dość... - rozejrzał się po pokoju - napięta. Zapytam zatem jeszcze raz. Co pan tu robi i kim jest ta kobieta? - ruchem głowy wskazał medyczkę.
_________________
TO JEST MOJE BAGNO!!
 
 
Owizor 
miewał złe sny o ogórkach...


Skąd: Kraków
Wysłany: 17-11-2014, 00:32   

- Co... ach... - Octavio odwrócił spojrzenie w stronę Elidisa - Witam pana, panie Elidisie - uśmiechnął się w skrwawionej parodii uśmiechu - Przedstawiam panu pannę Convolve, sanitariuszkę... w sumie niewiele więcej wiem - zmrużył oczy, dostrzegając w półmroku drobniejszą Toruviel, po czym znów się uśmiechnął - O, witam też panią, Tulya'Toruviel... Widzę że nie tylko ja mam dziś talent do miłego witania gości... - polizał się po rozciętej wardze.
_________________
2013 II turnus - Owizor Rożenek, szpiegujący dla Imperium mag ziemi z Ofiru
2014 II turnus, Epilog - Argan Rożenek, styryjski dezerter podszywający się pod liryzyjskiego możnego Octavia Lecorde

Nelramar - Oberon Williamson, nekromanta-sadysta podszywający się pod elfa // Ohtat'Penatis Idril - elficki dowódca gardzący po równo Wergundią i Styrią
2015 I turnus - ponownie Owizor Rożenek który to nawrócił się, by jako Sędzia Rega Ludmir romansować z pewną elfką [+]
2015 turnus +18 - Archibald dar Bregen, samozwańczy książę o słabej psychice
Ostatnio zmieniony przez Owizor 17-11-2014, 00:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Powój 
Rozwydrzona


Skąd: Z bajorka
Wysłany: 17-11-2014, 00:33   

Głos tak znajomy, tak obcy i zimny zarazem w tej chwili. Szumiało jej w uszach a w ustach czuła smak krwi z przygryzionej wargi. Taki wiele myśli, splątanych nagle w szaleńczej gonitwie wspomnień i słów. Tak wiele bólu związanego z przeszłością. Tak wiele.... Wiele. Wiele. Za wiele. Zagryzła mocniej szczękę warcząc po nosem przekleństwa związane z tym na czym świat stoi. Tak wiele się zmieniło. Pięć lat to długi czas, bardzo długi dla człowieka a dla elfa to zaledwie ułamek sekundy. Poderwała głowę do góry. Rysy te same co dawniej, może w oczach miała więcej bólu i cierpienia, mniej radości z życia. Jednak to wciąż była ona. A może już nie.
- On mnie nawet nie zna Elidis Caernoth któryś pogrążony w żałobie po żonie co na styryjskim wybrzeżu życie straciła. Jak miło Cię znowu widzieć. - Głos miała chłodny, nie to co dawniej. Ta życzliwość którą młoda teralska uzdrowicielka potrafiła obdarzyć innych nagle znikła. Nie, nie nagle. Znikła wraz z rozpoczęciem wojny. Teraz skupiała spojrzenie na elfie, nie zaś jego towarzyszce.
_________________
Uważaj czego sobie życzysz.
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 00:35   

Veliear spojrzał podejrzliwie i puścił Conv, ale ona jeszcze przez chwilę została na podłodze, twarzą w dół.
Na skinięcie dowódcy ten, który trzymał Octavio, cofnął się, kopnąwszy przy okazji dalej leżący na ziemi miecz. Łucznik zwolnił naciąg do połowy (co oznacza opóźnienie strzału ewentualnego o pół sekundy).
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Elidis 
Administrator
Hydra


Skąd: Z ostatniej wioski
Wysłany: 17-11-2014, 00:41   

Elidis się wyprostował. Jego spojrzenie stało się nieobecne.
Wzdrygnął się na wspomnienie o Meriel, po jego kręgosłupie przeszedł zimny dreszcz. Na chwilę stracił kontakt z otoczeniem, lekko się zakołysał, jednak już po chwili wrócił do siebie. Jego twarz znów stała się nieruchoma i arystokratycznie obojętna.
Tylko tańczące nerwowo iskry w jego oczach zdradzały jego emocje, wewnętrzną burzę wspomnień, bólu i zadziwienia.
- To ty...? - zdołała tylko wydusić, słysząc jak łamie się mu głos postanowił oszczędzić sobie i inny pokazu własnej słabości i zamilkł wpatrując się w kobietę.
Widząc ją tu, teraz, zadawał sobie pytanie, czy faktycznie się znali?
_________________
TO JEST MOJE BAGNO!!
Ostatnio zmieniony przez Elidis 17-11-2014, 00:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Owizor 
miewał złe sny o ogórkach...


Skąd: Kraków
Wysłany: 17-11-2014, 00:45   

Octavio powinien był być chyba bardziej zaskoczony... Ale jakoś niespecjalnie dziwiło go, że Elidis ma aż tyle znajomości, choć raczej z Convolve nie miał żadnych umów handlowych... Uniósł tylko brwi, wodząc wzrokiem to na Elidisa, to na sanitariuszkę, to na swój miecz... Może w razie potrzeby, gdyby tak się rzucił "na szczupaka", dałby radę go chwycić...? Przynajmniej elf już na niego nie chuchał. Co prawda miał dość świeży oddech, ale i tak nie podobała mu się aż taka bliskość ich twarzy. Powoli, płynnym ruchem, przyłożył jedną dłoń do wargi, macając rozcięcie.
_________________
2013 II turnus - Owizor Rożenek, szpiegujący dla Imperium mag ziemi z Ofiru
2014 II turnus, Epilog - Argan Rożenek, styryjski dezerter podszywający się pod liryzyjskiego możnego Octavia Lecorde

Nelramar - Oberon Williamson, nekromanta-sadysta podszywający się pod elfa // Ohtat'Penatis Idril - elficki dowódca gardzący po równo Wergundią i Styrią
2015 I turnus - ponownie Owizor Rożenek który to nawrócił się, by jako Sędzia Rega Ludmir romansować z pewną elfką [+]
2015 turnus +18 - Archibald dar Bregen, samozwańczy książę o słabej psychice
 
 
 
Powój 
Rozwydrzona


Skąd: Z bajorka
Wysłany: 17-11-2014, 00:47   

- Ja. - Odparła z prostotą. Gdy puścił ją nader agresywny i nadgorliwy elf wstała opierając się o ścianę. Znów kręciło jej się w głowie, nadal nie powróciła do dobrego zdrowia. Ale z bezczelnością godną tylko Terala wwiercała swoje spojrzenie w oczy Elidisa. Wiele się zmieniło, naprawdę wiele. Ale coś zagrało w jej duszy, jakaś cząstka dawnego ja. - Przepraszam... Nie tylko ty jesteś po niej pogrążony w żałobie, nie powinnam Ci tego wypominać. - Potrząsnęła głową i wskazała na Octavia. - I faktycznie, nazywają mnie teraz Convolve. Niezbyt daleko od pierwowzoru imienia... -Jej wargi mimowolnie drgnęły ku górze. Nie bała się nie kryć emocji. Była tylko człowiekiem a oni mogli czytać z niej jak z otwartej księgi.
Wiedziała co to oznacza stracić bliską osobę, bardzo bliską. Ale wojna ją zmieniła, stała się bardziej kąśliwa i ostra. Nie chciała znów tracić kogoś na kim jej zależało, dlatego to zrobiła. A może z innego powodu. Zerknęła na Argana sprawdzając czy nic mu nie jest. Mieli podobne obrażenia, tylko ona jeszcze stłuczone przez niego czoło. Po chwili zwróciła się do Elidisa.
- Nie czas na wspominki, jak widzę zostaliśmy uznani za zbrodniarzy. Tylko czego dokonaliśmy?
_________________
Uważaj czego sobie życzysz.
 
 
 
Elidis 
Administrator
Hydra


Skąd: Z ostatniej wioski
Wysłany: 17-11-2014, 00:55   

Elf powoli doszedł do siebie.
Odchrząknął trochę zbyt głośno.
- Jeszcze niczego.
Wam nie udowodniliśmy - dodał mimowolnie w myślach.
- W tym zajeździe doszło do porwania wysokiej rangi Tulya, ojca obecnej tu Toruviel, jak również morderstwa dwóch wojowników Othat - jego głos stawał się już normalny. - Te pomieszczenia są idealnie rozlokowane pod kątem takiego czyny, zatem logiczne jest, że tu wkroczyliśmy z podobną... gwałtownością. Zwłaszcza, że porywacze powiedzieli, iż dadzą nam dalsze instrukcje. Wybaczcie nam to najście - dodał pojednawczym tonem

/niestety to mój ostatni post dzisiaj, następny nie wiem kiedy, dobranoc/
_________________
TO JEST MOJE BAGNO!!
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 00:58   

(tylko Elidis kończy na dziś, czy reszta też? :) )
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Owizor 
miewał złe sny o ogórkach...


Skąd: Kraków
Wysłany: 17-11-2014, 00:59   

(ja jeszcze teraz odpowiem i też kończę powoli)
_________________
2013 II turnus - Owizor Rożenek, szpiegujący dla Imperium mag ziemi z Ofiru
2014 II turnus, Epilog - Argan Rożenek, styryjski dezerter podszywający się pod liryzyjskiego możnego Octavia Lecorde

Nelramar - Oberon Williamson, nekromanta-sadysta podszywający się pod elfa // Ohtat'Penatis Idril - elficki dowódca gardzący po równo Wergundią i Styrią
2015 I turnus - ponownie Owizor Rożenek który to nawrócił się, by jako Sędzia Rega Ludmir romansować z pewną elfką [+]
2015 turnus +18 - Archibald dar Bregen, samozwańczy książę o słabej psychice
 
 
 
Owizor 
miewał złe sny o ogórkach...


Skąd: Kraków
Wysłany: 17-11-2014, 01:04   

- Zabawne - mruknął Octavio, choć jego wyraz twarzy wyraźnie przeczył jakiejkolwiek zabawności sytuacji - Z tego samego budynku dziś przed świtem porwano też Ofelię - spojrzał znacząco na Elidisa i Toruviel, przy czym nieco bardziej na Toruviel - TĘ Ofelię.
_________________
2013 II turnus - Owizor Rożenek, szpiegujący dla Imperium mag ziemi z Ofiru
2014 II turnus, Epilog - Argan Rożenek, styryjski dezerter podszywający się pod liryzyjskiego możnego Octavia Lecorde

Nelramar - Oberon Williamson, nekromanta-sadysta podszywający się pod elfa // Ohtat'Penatis Idril - elficki dowódca gardzący po równo Wergundią i Styrią
2015 I turnus - ponownie Owizor Rożenek który to nawrócił się, by jako Sędzia Rega Ludmir romansować z pewną elfką [+]
2015 turnus +18 - Archibald dar Bregen, samozwańczy książę o słabej psychice
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 01:07   

(dobrze, to trochę was przemieszczę celem zrobienia tego, co musi być zrobione ;) )

Widząc, że się znacie, Veliear dał znak swoim ludziom.
- Nie będziemy was wiązać, ale jeden ruch i poleje się krew. Bardziej - dodał patrząc na rozbitą twarz Octavia. Ten elf, który w niego wpadł, wciągnął mocno powietrze, sprawdzając żebra, więc spojrzenie dowódcy othat było niepozbawione szacunku - To nie jest miejsce do rozmowy, więc oboje ręce na kark i na górę - powiedział do obojga pozbieranych z ziemi ludzi.

Zakotłowało się nieco (Toruviel zeszła ze schodów, ustępując miejsca idącym). Elidis ruszył pierwszy, pomijając łucznika, który wybiegł na górę trzymając z góry schodów na celu dwoje ludzi, Veliear za nim, idąc półodwrócony w tył, dalej Octavio ze sztychem jednego z elfów (który też miał jego miecz) między łopatkami . Za nim Convolve, kolejny elf i Toruviel.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Powój 
Rozwydrzona


Skąd: Z bajorka
Wysłany: 17-11-2014, 01:10   

//to proponuje ewentualny post Indi, uznając, że Toruviel po prostu obserwuje i czy kiedyś normalnie piszemy kolejką w temacie obok. Jeśli ktoś spóźnia się 4/5h z odpisem to przerzucamy go na koniec kolejki, a przed mg. Jeśli dłużej nie odpisują to mg decyduje co dalej. Edit: Indi mnie uprzedziła. Lądujemy jeszcze gdzie indziej czy ten sam wątek?//
_________________
Uważaj czego sobie życzysz.
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 01:15   

/ten sam, właściwie detal ;) /

Wychodzicie powoli do góry, rozmawiając nadal. Zostawiacie za sobą pomieszczenie (był tam półmrok, tylko światło od drzwi na dziedziniec) puste, jedne otwarte na oścież i dwie pary na głucho zamkniętych drzwi.
I wtedy Conv i idący za nią elf słyszą skrzypnięcie zawiasów. Odwracają się - Toruviel za nimi nie ma.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Owizor 
miewał złe sny o ogórkach...


Skąd: Kraków
Wysłany: 17-11-2014, 01:39   

- A właśnie! Czy możemy się jeszcze wrócić? W pokoju tam na dole została moja tarcza... - mruknął Octavio, zerkając za siebie - Chwila... Toruviel szła z tyłu, nie?
Ostatnio zmieniony przez Owizor 17-11-2014, 01:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Powój 
Rozwydrzona


Skąd: Z bajorka
Wysłany: 17-11-2014, 02:14   

Drgnęła na ten iście nieprzyjemny dźwięk od którego po plecach przeszedł jej nieprzyjemny dreszcz. Odwróciła się oczekując, że elfka wkroczy na górę za nimi. Minęła sekunda, może dwie gdy szok malował się na jej twarzy. Dopiero po chwili drgnęła, jednak zanim Argan zdążył otworzyć usta ruszyła w kierunku drzwi z wysuniętą przed siebie lewą ręką, jakby chciała je na nowo uchylić.
- Elfko?...
Może to było bezmyślnie, ale miała złe przeczucia.
_________________
Uważaj czego sobie życzysz.
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 02:21   

Ten elf za Conv oczywiście też się odwrócił.
- Tulya'Toruviel??
Zeskoczył z ostatniego stopnia z powrotem do korytarzyka i wyjrzał na dziedziniec:
- Pani Toruviel???

(Toruviel, przytomniejesz)

Na górze Veliear ani Elidis nie mieli szans zobaczyć co się dzieje, minęli już zakręt schodów, ale Octavio wyraźnie widział uchylone drzwi. Ten elf, który go trzymał na sztychu, cofnął się, dzieląc uwagę między Octavia i to, co sie działo na dole.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 02:45   

Toruviel oprzytomniała i odzyskała władzę w mięśniach, tych krtani także. Zza tych uchylonych drzwi słyszycie jej paniczny wrzask.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Powój 
Rozwydrzona


Skąd: Z bajorka
Wysłany: 17-11-2014, 02:49   

//Obstawiam, że jeśli była nieprzytomna to leży, lub siedzi//
Również bez zastanowienia ruszyła w stronę kobiety, cóż była uzdrowicielką jej zadaniem było leczyć i pomagać. Jeśli elfka zasłabła najwyraźniej miała ku temu powody zaś naturalną reakcją Con było jej pomóc. Zerknęła na elfy unosząc lekko dłonie ku górze, aby pokazać, że nie chce zaszkodzić ich pani i nie oglądając się już na nie zeskoczyła po stopniach ku kobiecie. Nie miała zbyt wiele przy sobie jednak mogła jej chociaż pomóc wstać czy sprawdzić jak się czuje. Tylko tego zachowania nie wyzbyła się w trakcie wojny.
- Wszystko w porządku? - Było to najbardziej bezsensowne pytanie jakie mogło paść, jednak z drugiej strony całkowicie naturalne.
_________________
Uważaj czego sobie życzysz.
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 03:04   

/ok, to teraz tylko opis sytuacyjny/
Za tymi drzwiami jest mały korytarz, zupełnie ciemny. Idzie pod górkę, nie widać schodów.
Toruviel pół siedzi, pół leży, widać po niej efekty działania preparatu silnie paraliżującego. Nie widać ran, ukłuć, zadrapań. Generalnie jest cała. Nie widać napastnika. W korytarzyku nie ma niczego, może służyć jako zsyp czy pochylnia do transportu towarów na zaplecze, jeśli wychodzi gdzieś na ulicę (teraz jesteście lekko poniżej ulicy).
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Powój 
Rozwydrzona


Skąd: Z bajorka
Wysłany: 17-11-2014, 03:23   

Tym razem zaklęła głośno na tyle, by ci którzy zostali na górze usłyszeli jej głos. Nie tylko słowa uzdrowicielki dotarły na górę, ale i tupot wojskowego obuwia gdy podbiegła do na wpół leżącej elfki. Może i dziewczyna już się ocknęła jednak sanitariuszka położyła chłodne palce na tętnicy szyjnej tulya bez ceregieli badając szybkość jej tętna. W tym samym czasie w półmroku zajęła się też względnymi oględzinami odsłoniętych części jej ciała w poszukiwaniu drogi jaką preparat mógł dostać się do jej ciała.Nie znajdując żadnych ran odwróciła głowę badając pomieszczenie.
- Ej! Elfy, sprawdźcie korytarz. Szybko. - Nie miała zamiaru tłumaczyć czemu im rozkazuje, ba, nawet nie czuła się w tej sytuacji dziwnie. Jeśli zaś obrażą, się na nią za "elfy" to ich sprawa, jakby mieli zaprzeczać tym kim są...
Odsunęła palce od kobiety. Puls miała unormowany, może trochę słabszy jednak nie dziwiło jej to. Odgarnęła kilka kosmyków z twarzy kobiety, które musiały na nią opaść i spytała zaczęła jej zadawać ze spokojem pytania z nadzieją, że ta będzie w stanie odpowiadać, albo chociaż mrugać w odpowiedzi.
- Czujesz palce u rąk? - Spytała naciskając na opuszki elfki. Już nie raz widywała jak preparat paraliżujący potrafił uszkodzić ciało i uniemożliwić korzystanie z niektórych części ciała. Następnie uniosła ponownie dłonie ku twarzy towarzyszki delikatnie ją obracając by lepiej widzieć w słabym świetle jej oblicze. Preparat mogli podać jej w postaci szybko ulatniającego się płynu na szmatce który był zbliżony do drug oddechowych. Czasem zostawiał on ślady na skórze i łatwiej można było go rozpoznać. A rozpoznanie często prowadziło do twórcy. Większość alchemików miała swoje przyzwyczajenia jeśli chodzi o tworzenie i dobór składników, warto było wiedzieć kto ma jakie. Być może elfka czuła się przez to przedmiotowo jednak w zielonych oczach kobiety widać było troskę, zaś ruchy jej były pewne i można było w nich dostrzec idące z fachem doświadczenie. Była jeszcze jedna opcja, dziewczynę sparaliżowano magią. Jednak wtedy Elidis powinien to wyczuć, chyba, że był w to zamieszany... Nie, tą myśl od razu odrzuciła zajmując się Toruviel. Nikt jej nigdy nie zabronił opieki nad innymi, zwłaszcza jeśli chciał by teralka z nimi współpracowała.
_________________
Uważaj czego sobie życzysz.
 
 
 
Owizor 
miewał złe sny o ogórkach...


Skąd: Kraków
Wysłany: 17-11-2014, 12:52   

Tymczasem znajdujący się nieco z tyłu grupki Octavio parsknął z irytacją, czując wciąż na plecach kłujący sztych swojego miecza.
- Elidis, mogę odzyskać miecz i skoczyć po tę cholerną tarczę? - mruknął do elfa - Nie podoba mi się to wszystko...
_________________
2013 II turnus - Owizor Rożenek, szpiegujący dla Imperium mag ziemi z Ofiru
2014 II turnus, Epilog - Argan Rożenek, styryjski dezerter podszywający się pod liryzyjskiego możnego Octavia Lecorde

Nelramar - Oberon Williamson, nekromanta-sadysta podszywający się pod elfa // Ohtat'Penatis Idril - elficki dowódca gardzący po równo Wergundią i Styrią
2015 I turnus - ponownie Owizor Rożenek który to nawrócił się, by jako Sędzia Rega Ludmir romansować z pewną elfką [+]
2015 turnus +18 - Archibald dar Bregen, samozwańczy książę o słabej psychice
 
 
 
Toruviel 
droidka w wianku

Skąd: Ozorków - i tak nie wiesz gdzie to jest
Wysłany: 17-11-2014, 16:12   

Słyszała kobiecy głos i widziała kontury pochylającej się nad nią postaci, które zaczynały nabierać ostrości. Kobieta wołała teraz do Ohtat. Toruviel próbowała coś powiedzieć, ale głos odmówił jej posłuszeństwa.
Na następne pytanie odpowiedziała zaciskając palce na dłoni... Conv... Nazywała się Conv. Co ja mam zrobić....
_________________
I turnus '12 - Tulya'Toruviel Meliaor, elfia magiczka
I turnus '13 - Maja, druidka
II turnus '14 + epilog - Tulya'Toruviel Meliaor, elfia dyplomatka z magicznym wykształceniem
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 10