Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Pieśń Pierwsza
Autor Wiadomość
Onfis 

Wysłany: 04-02-2016, 22:21   Pieśń Pierwsza

Harald ruszył przodem, reszta za nim. Światło padające z otwartych drzwi oświetlało zejście. Po paru metrach stanęliście na progu sporego pomieszczenia, także wszystko prócz skrawka oświetlanego przez słońce ginęło w mroku. Zrobiło się chłodniej. O tyle o ile byliście w stanie coś zobaczyć pomieszczenie było zastawione skrzyniami i workami. Na najbliższej wejścia paczce stała latarnia, wystarczyło ją tylko odpalić. Kiedy już migotliwe światło płomienia rozeszło się po piwniczce, mogliście ocenić, że jest to pomieszczenie o wymiarach jakiś trzech metrów na trzy metry. Z niektórych worków wysypywała się pasza albo warzywa, a jedna z otwartych skrzyń zdradzała swoją zawartość – skóry. To wyjaśniło też specyficzny zapach, który czuliście od wejścia. Jednak coś jeszcze drażniło wasze nosy, ciężko tylko wam było określić, co to za zapach. W rogu piwniczki była też klapa. Otwarta.
 
 
Pedro 

Wysłany: 04-02-2016, 23:44   

Gdy światło rozjaśniło pomieszczenie rozejrzał się uważnie po piwniczce. Skrzynie i worki nie przykuły jego uwagi na długo. Nie przyszedł tu przecież po warzywa do zupy. Co innego jednak jeśli chodzi o klapę. Odwrócił się do towarzyszy i przyłożył palec do ust nakazując ciszę, a następnie wskazał palcem na siebie i na klapę, a osobę która trzymała lampę by trzymał się kawałek za nim. Podszedł następnie powoli do klapy. Zerknął z góry w dół. Jeśli nie zobaczył niczego poza drabiną lub schodami to kucnął, a następnie położył się na ziemi i wystawił głowę w dół chcąc sprawdzić co jest na dole. Widły które miał ze sobą położył obok tak by mieć do nich szybki i łatwy dostęp.
_________________
2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
2011 - Nil, łowca potworów
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
2015 - Ralf, Sędzia Rega
 
 
Kodran 


Skąd: Warszawa/Piastów
Wysłany: 05-02-2016, 19:16   

Schodząc w dół, poczuł chłód. Na razie mu nie przeszkadzał, ale z czasem może być gorzej. Odpalił latarnię i ogarnął wzrokiem piwniczkę. Nie wiedział czego się spodziewał, zwyczajna spiżarnia. Kiedy Ralf zbliżył się do klapy, wziął latarnię i stanął obok niego, czekając aż ten sprawdzi co jest na dole.
_________________
2013- najemnik Nero(never forgetti)
2014- najemnik Kodran
epilog 2014- znów najemnik Kodran, Imperialista (tak jakby)
2015- Sarell, okrzyknięty Heroldem z Wierzchu (dzięki El)
epilog 2015- Sarell, #dziękiBryn ;)
2016- Severo dar Rodlingen, poborowy z Dakonii, później magnifer Czarnego Tymenu
Później też coś było grane
 
 
Szrapnel 
Villsvin


Wysłany: 05-02-2016, 20:20   

W piwnicy było ciemno i zimno. Na całe szczęście jego płaszcz trzymał ciepło, a lampa stała na paczce tuż przy wejściu. Gdy Harald zapalił latarnie, rozejrzał się po piwnicy. Zawartość worków wysypywała się a jedna ze skrzyń była otwarta.
Ciekawe kiedy ktoś ostatni raz tu zaglądał?
Spoglądając na towarzyszy pochylających się nad klapą ustawił się niedaleko od wyjścia.
_________________
"Pole rażenia granatu jest zawsze o metr większe niż zdołasz uciec"
 
 
Onfis 

Wysłany: 06-02-2016, 20:48   

Kiedy Ralf postanowił zbadać drogę prowadzącą przez klapę, zobaczył drabinę niknącą w ciemności. W bladym świetle lampy widać było kamienne ściany. Widać piwniczka była przynajmniej dwupiętrowa, co było dość nietypowe. Jednak przy samej klapie dziwny zapach się nasilał. Był dość słodki i lekko mdławy, ale wydawał się przyjemny. Dodatkowo Ralf mógł poczuć na twarzy lekki wiatr, jakby z dołu był przeciąg. Znów też można było wręcz odczuć ciszę naciskającą zewsząd. Ciszę przyjmującą wręcz materialną formę. Prawie podskoczyliście kiedy usłyszeliście ciche kroczki, ale towarzyszący im pisk wyjaśnił, że musiała to być tylko mysz buszująca pośród worków.
Czy poszukiwani przez was mężczyźni mogli zejść klapą w dół, a jeśli nie oni, to kto otworzył właz?
 
 
Pedro 

Wysłany: 07-02-2016, 13:08   

- No dobra. - powiedział szeptem kucając przy wejściu- Idziemy tam, cicho i powoli. Jeśli coś zobaczymy to żadnych krzyków i hałasów. Nie zaryzykuję spaceru w absolutnej ciemności dlatego zabieramy lampę. Będziemy jednak przez to łatwo widoczni dlatego podwajamy ostrożność. Harald, znajdź coś czym można by zakrywać latarnię. W tamtej skrzyni są skóry - wskazał śmierdzący pojemnik. - Spróbuj przykryć latarnię tak by światło rzucało nam tylko pod nogi by się nie potknąć. Nie chcemy zwiększać naszej widoczności. Każdy ma broń? - zacisną mocniej dłoń na widłach - jeśli tak i nie ma żadnych pytań to ruszamy.
Zbliżył się do drabiny i gdy latarnia posiadała już zakrycie, powoli zaczął schodzić w nieznane. Gdy dotarł na sam dół kucnął przy ścianie przygotowując się na ewentualnie nie wiadomo co z ciemności i czekał aż jego towarzysze zejdą za nim
_________________
2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
2011 - Nil, łowca potworów
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
2015 - Ralf, Sędzia Rega
 
 
Kodran 


Skąd: Warszawa/Piastów
Wysłany: 08-02-2016, 16:02   

Nie lubił takiej ciszy. Nie lubił właściwie żadnej ciszy. Zawsze wolał słyszeć jakiekolwiek odgłosy, niż ich brak. Zacisnął ręce na broni. Na polecenie Ralfa pokiwał głową.
-Da się zrobić- wyszeptał i cicho ruszył do skrzyni ze skórami. Wertował je i przymierzał, starając się znaleźć taką, która pasowałaby najlepiej do przeznaczonego dla niej zadania.
-Mam jedno pytanie. Czego właściwie się spodziewamy?
_________________
2013- najemnik Nero(never forgetti)
2014- najemnik Kodran
epilog 2014- znów najemnik Kodran, Imperialista (tak jakby)
2015- Sarell, okrzyknięty Heroldem z Wierzchu (dzięki El)
epilog 2015- Sarell, #dziękiBryn ;)
2016- Severo dar Rodlingen, poborowy z Dakonii, później magnifer Czarnego Tymenu
Później też coś było grane
 
 
Onfis 

Wysłany: 09-02-2016, 16:05   

Po kolei schodziliście po drabinie. Nic dziwnego, że nawet przy świetle lampy podłoga ginęła w mroku, gdyż zejście okazało się naprawdę długie. Kto by pomyślał, że coś takiego znajduje się pod jednym z akwirgrańskich domów? W przytłumionym świetle lampy dostrzegaliście niewiele więcej, niż kawałek podłogi pod waszymi stopami. W sumie „podłoga” było złym określeniem, gdyż była to po prostu goła skała. Padające na ziemię światło przesnuwało się przez cienką warstwę gęstego dymu, który kłębił się wokół waszych stóp. Dopiero teraz zorientowaliście się, że wszędzie pachnie kadzidłem, jakby wszyscy najwyżsi kapłani postanowili okadzić siedzącego gdzieś tutaj księcia. Jednak mogliście się założyć, że nie ma tu ani księcia, ani kapłanów. Była za to ciemność i jedynie wasza latarnia ją rozpraszała, oświetlając małe kółko przy waszych stopach.
Za plecami mieliście drabinę, jednak nie mieliście pojęcie ani jak daleko do ścian, ani w którą stronę się skierować. Nagle z prawej strony poczuliście delikatny powiew, który spowodował, że ciarki przeszły wam po plecach, ponieważ niósł on ze sobą nie tylko chłodne powietrze, ale coś więcej. A może tylko wam się wydawało, że usłyszeliście cichy szept? Może to tylko wyobraźnia płatała wam figle?
-Sł...dzie...yjdą...
Czy rzeczywiście słyszeliście ułamki słów, czy to tylko szum wiatru układał się w waszych głowach w przypadkowe głoski?
-Ni...dzą...łam...
 
 
Pedro 

Wysłany: 10-02-2016, 16:07   

Zastygł w miejscu gdy usłyszał odgłosy podobne do rozmowy. Zaczął mówić tak cicho jak to możliwe by pozostali go usłyszeli.
- Nie wiem czy to rozmowa, czy wiatr, ale powinniśmy to sprawdzić. Nie wiadomo czego się spodziewać dlatego broń w pogotowiu. co by się nie działo, nie krzyczcie jeśli nie jesteście absolutnie pewni, że nas odkryli. Jeśli zacznie się robić gorąco, uciekajcie w miarę możliwości. Jeśli będzie trzeba to zróbcie użytek z tego co macie. A teraz powoli, złapmy się za koszule by się nie pogubić. Ja idę pierwszy, Harald tuż za mną z latarnią. Jest osłonięta to nie powinna nas oślepiać. w razie gdyby coś z przodu się działo zasłaniasz światło. Nie pogubcie się. I żadnych odgłosów. Wszystko jasne? To ruszamy w stronę przeciągu.

Poczekał, aż pozostała dwójka się przygotowała i ruszył powoli w stronę przeciągu, ścieżką oświetlaną przez światło lampy.
_________________
2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
2011 - Nil, łowca potworów
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
2015 - Ralf, Sędzia Rega
 
 
Kodran 


Skąd: Warszawa/Piastów
Wysłany: 10-02-2016, 22:54   

Kiedy tylko usłyszał podejrzane dźwięki, zakrył latarnię kompletnie i wszystko pogrążyło się w mroku. Pokiwał głową na słowa Ralfa, po czym zdał sobie sprawę, że raczej tego nie widzi i wyszeptał, łapiąc koszulę stojącego przed nim towarzysza:
-Zrozumiane. Czy któryś z nas ma coś w zanadrzu? Jakiś as w rękawie?
Odkrył odrobinę latarnię, tak jak poprzednio, sygnalizując, że jest gotowy.
_________________
2013- najemnik Nero(never forgetti)
2014- najemnik Kodran
epilog 2014- znów najemnik Kodran, Imperialista (tak jakby)
2015- Sarell, okrzyknięty Heroldem z Wierzchu (dzięki El)
epilog 2015- Sarell, #dziękiBryn ;)
2016- Severo dar Rodlingen, poborowy z Dakonii, później magnifer Czarnego Tymenu
Później też coś było grane
 
 
Szrapnel 
Villsvin


Wysłany: 10-02-2016, 23:04   

Słysząc dźwięki z bliżej nieokreślonego źródła. Przystanął. Mogły to być strzępki rozmowy, ale równie dobrze mógłby to być wiatr.
Może to nasi dwaj zaginieni?
Wysłuchał całego planu kapłana w ciszy. Mruknął na zgodę i ustawił się na końcu pochodu. Zanim ruszyli pytanie zadał jeszcze Harald.
-Asów nie noszę, ale mam kastety jeśli czujesz się z tym lepiej - odpowiedział szeptem.
_________________
"Pole rażenia granatu jest zawsze o metr większe niż zdołasz uciec"
 
 
Onfis 

Wysłany: 18-02-2016, 23:59   

Szliście, od czasu do czasu potykając się o jakiś kamień. Przejście, w które trafiliście cały czas się zwężało, aż musieliście iść bokiem. Z każdym krokiem zapach kadzideł się nasilał, niesiony przez co raz częstsze powiewy. Pomiędzy ostrożnymi krokami wciąż mieliście wrażenie, że słyszycie strzępki słów.
-Sł...m...dą...nas...
Wąski krąg światła pozwalał wam nie zatracić się zupełnie w ciemności, jednak ta zdawała się zachowywać... nienaturalnie. Wydawało wam się czasami, choć może był to tylko grubszy głąb kadzidłowego dymu, że mrok wyciąga swoje macki chcąc zadławić ten kawałek oświetlonej ziemi u waszych stóp. Wrażenie to nasilało się z każdym krokiem. Czuliście jednak, że jeszcze trochę, troszeczkę i dojdziecie... Tylko dokąd? Albo do czego? Nagle zdaliście sobie sprawę, że coś was ciągnie do przodu, że chcecie tam iść, że nie przeszkadza wam wąski korytarz, niepokojące otoczenie, czy nawet nieznane.
-Idą... Sły...ę... Jak chy... Do ...e
Teraz już byliście praktycznie pewni, że docierają do was strzępki słów. Jednak przestało was to martwić, gdyż zobaczyliście przed sobą błysk światła, a to niechybnie przecież oznaczało cel waszego marszu. Ile on tak w ogóle trwał? Nie potrafiliście powiedzieć. Z każdym krokiem światło przed wami stawało się wyraźniejsze.
-Przyszli... Wiedziałam... Słyszałam, że przyjdą... Oni szukają, chcą znaleźć... Przyszli do mnie dla mnie. Tak jak słyszała. Ale oni nas nienawidzą. Mają mieć broń. Przyjdą walczyć. Ale przede wszystkim przyjdą pytać.
Wkroczyliście do dość dużej okrągłej jaskini. Światło w niej było dziwnie miękkie i rozproszone, jakby nie miało źródła, nic nie rzucało cienia, pomieszczenie wydawało się po prostu być jasne. Na przeciwko was ze ściany spływał mały strumyk wody z cichym szemraniem wpadając do oczka wodnego. W ścianach po bokach widniały otwory, zapewne podobne do tego, którym weszliście, służące też pewnie do przemieszczania się, choć niektóre były naprawdę wąskie. Po środku tego wszystkiego ze skrzyżowanymi po samnijsku nogami siedziała kobieta. Stara kobieta. Nawet bardzo stara. Długa tunika bez rękawów odsłaniała chude, pomarszczone ręce, ozdobione wokół ramion misternymi splotami tatuaży, a na przedramionach licznymi bransoletami. Jej palce cały czas się poruszały, jakby przebierała w czymś, jakby próbowała coś złapać, a potem to puszczała. Włosy miała praktycznie białe. Twarz miała tyle zmarszczek, że wyglądała jak rzeźba. Jej usta co jakiś czas poruszały się w szepcie. Otworzyła oczy.
Mlecznobiałe oczy ślepca. Oczy, które nie wiedzą. Jednak mogliście przysiąść, że te oczy się w was wpatrywały, badały was, oglądały.
-Podejdźcie – powiedziała zaskakująco mocnym głosem, a wy podeszliście -Hmmmm... Szukacie ich... Szukacie... JEGO! Szukacie tego, który mnie zdradził dla tych miłośniczek pisklaka! Czego od niego chcecie?! Jesteście od niej albo tych, które jej służą? Czy może sama was przysłała z bronią do mnie? Jest aż tak głupia?
Zauważyliście, że jej oczy lekko rozbłysły, a ona sama uniosła się lekko na rękach. I czy to tylko poblask waszej latarni zakłócił jednostajne światło, czy tatuaże na jej ramionach lekko się poruszyły? Wam samym zaszumiało lekko w uszach. Zauważyliście też, że chcecie się cofnąć o krok... jednak nie mogliście oderwać nóg od podłoża.
 
 
Pedro 

Wysłany: 20-02-2016, 23:25   

Szedł spokojnie w głąb korytarza. Nie wiedział co tam zastanie i pewna część jego samego nie chciała wiedzieć, jakby spodziewając się, że może to nie być nic dobrego. Jednak w żadnych myślach nie spodziewał się, że na końcu drogi zastanie zasuszoną staruchę, w dodatku pewnie Samnijkę albo co gorsza Qa. Jeszcze większym zaskoczeniem dla niego było, że jego nogi robiły co chciały. Nie mogąc się ruszyć zaczął rozmowę.
- W brew temu co myślisz, nie wiem kim jesteś i z pewnością nie przyszliśmy tu z czyjegokolwiek polecenia. Szczerze, jesteś ostatnią osobą którą spodziewaliśmy się tu zastać. Swoją drogą, kim jesteś? Zapomniany korytarz pod miastem to miejsce w którym nie oczekuje się zobaczyć stare kobiety. Szczególnie sądząc po twoim wyglądzie, z daleka.
_________________
2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
2011 - Nil, łowca potworów
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
2015 - Ralf, Sędzia Rega
 
 
Szrapnel 
Villsvin


Wysłany: 22-02-2016, 23:25   

Gdy szli w głąb korytarza Talion skupił się na lampie. Niepokoiła go ta ciemność. Niby ciemność jak ciemność, ale ta wydawała się nienaturalna. Wyciągała się w stronę światła, jakby chciała je stłamsić. W tym czasie niezrozumiałe pomruki zaczynały zamieniać się w całe słowa. Jaskinia zrobiła na nim niewielkie wrażenie. Była... interesująca, żadnego widocznego źródła światła, a mimo to było w niej jasno. Z zadumy wyrwały go oskarżenia rzucone w ich stronę. Zmarszczył lekko brwi. Nie miał pojęcia o co chodzi, ale Ralf podsumował to co chodziło mu po głowie. Nie powiedział nic. Oparł tylko szpadel na ziemi.
_________________
"Pole rażenia granatu jest zawsze o metr większe niż zdołasz uciec"
 
 
Kodran 


Skąd: Warszawa/Piastów
Wysłany: 23-02-2016, 00:46   

W miarę posuwania się głębiej w ciemność i dalej od względnego bezpieczeństwa powierzchni, Harald czuł coraz większy niepokój. Na szczęście miał ze sobą lampę i mógł kurczowo zacisnąć na niej dłoń, ci dodało mu trochę pewności siebie. Podążając przed siebie, oczywistym zaczęło być, że to nie wiatr płatał im figle, a ktoś naprawdę coś mówił. Nie spodziewał się tu starej kobiety, szczególnie wyglądającą na szamankę, druidkę czy inne co. Kiedy zrozumiał, że nie może się poruszyć począł rozglądać się po miejscu, w którym wylądowali.
_________________
2013- najemnik Nero(never forgetti)
2014- najemnik Kodran
epilog 2014- znów najemnik Kodran, Imperialista (tak jakby)
2015- Sarell, okrzyknięty Heroldem z Wierzchu (dzięki El)
epilog 2015- Sarell, #dziękiBryn ;)
2016- Severo dar Rodlingen, poborowy z Dakonii, później magnifer Czarnego Tymenu
Później też coś było grane
 
 
Onfis 

Wysłany: 23-02-2016, 21:06   

-Nie znacie, jednak szukacie, przyszliście, jednak nie wiecie do kogo, widzicie, jednak nie poznajecie... Albo jesteście niezmierzenie głupi, albo kłamiecie – wbiła w was wzrok ślepych oczu – I nie wiem, co jest dla was gorsze, głupi czy fałszywi? To się jeszcze okaże, to się okaże, może tylko macie pecha, chociaż i tak czuję na was tego pisklaka, nie ukryjecie nic przede mną. Mówcie więc jak, i pocoście tu przyleźli!? I uważajcie kogo nazywacie starcem pisklaki – zignorowała jednak pytanie Ralfa.
Poczuliście jakby nagle zniknęło napierające na was ciśnienie. Wypuściliście powietrze z płuc, bo przypomnieliście sobie, że powinniście oddychać. Spróbowaliście poruszyć nogami, jednak te wciąż były związane z podłożem.
Harald, który rozejrzał się dookoła, dostrzegł to, na czym nikt się w pierwszej chwili nie skupił – na ziemi w wielu miejscach narysowane były rozmaite symbole, których przeznaczenie jako związanych z magią, udało mu się odgadnąć. Same symbole pulsowały lekko światłem. Najpierw rozbłyskały te blisko kobiety, potem te co raz dalej, jakby to, co wyzwalało światło, rozchodziło się falami od niej. Harald zorientował się też, że stoją pomiędzy czterema symbolami, z których dwa na pewno znajdowały się blisko niego, od pozostałych odgradzali go towarzysze. Najjaśniejszy symbol, który świecił nieprzerwanie, bez względu na cykl pozostałych, znajdował się przy oczku wodnym.
 
 
Pedro 

Wysłany: 26-02-2016, 11:32   

- Nazywaj nas jak chcesz, ale to nie zmieni faktu, że nie wiemy kim jesteś, ani o jakim pisklaku mówisz. Gdybyś zaczęła używać imion byłoby nam łatwiej. - ciągnął dalej rozmowę. Rzucił szybkim spojrzeniem po otaczających ich znakach. Nie znał się na tym kompletnie dlatego wolał nie zaprzątać sobie teraz tym głowy licząc na to, że jego towarzysze coś wymyślą.
Mając w pamięci różne historie, w tym takie o szamankach i innych wiedźmach które wiedzą i widzą wiele pomimo ślepoty, które wiedzą o wiele więcej niż można by się spodziewać, a już z pewnością takie z których lepiej sobie nie robić wrogów postanowił lekko odsłonić karty.
- Przyszliśmy tu, bo szukamy naszych towarzyszy. Zniknęli nam z oczu. Trafiliśmy tu przypadkiem szukając ich. Nie spodziewałem się, że w środku miasta znajdziemy wejście do takiego kompleksu jaskiń. Sądziłem, że to będzie zwykła piwniczka.
_________________
2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
2011 - Nil, łowca potworów
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
2015 - Ralf, Sędzia Rega
 
 
Kodran 


Skąd: Warszawa/Piastów
Wysłany: 27-02-2016, 00:00   

Nie podobało mu się to. Zaczynając od tego, że nawet nie znaleźli śladów ludzi, których szukali, przez nie możliwość ruchu, na najprawdopodobniej potężnej szamance kończąc. Ale cóż. Postarał się dyskretnie zwrócić uwagę Talionowi na znaki, a szczególnie na ten pulsujący bez względu na inne. Nie wiedział jeszcze co zrobić, jedyne co przychodziło mu na myśl to rzucić czymś. Mogło to jednak być ryzykowne i postanowił na razie skupić się na kobiecie.
-Nie jesteśmy twoimi wrogami i nie stanowimy dla ciebie zagrożenia. Może puścisz nas wolno?
_________________
2013- najemnik Nero(never forgetti)
2014- najemnik Kodran
epilog 2014- znów najemnik Kodran, Imperialista (tak jakby)
2015- Sarell, okrzyknięty Heroldem z Wierzchu (dzięki El)
epilog 2015- Sarell, #dziękiBryn ;)
2016- Severo dar Rodlingen, poborowy z Dakonii, później magnifer Czarnego Tymenu
Później też coś było grane
 
 
Onfis 

Wysłany: 01-03-2016, 17:17   

-Imiona nie mają znaczenia, można je przyjąć, odrzucić, zmienić, nie można jednak oszukać tego, kim się jest, a ona jest tylko pisklakiem, który porwał się z motyka na słońce, a one jej pomagają, ale ona nie wiem, że te łasice zagryzą piskle prędzej czy później.
Ciężko było zrozumieć tą pełną alegorii wypowiedź, jednak wyglądało na to, że ta kobieta ma jakiś wrogów. Albo to ktoś jest jej wrogiem. Ralf postanowił odsłonić karty w nadziei na wyjaśnienie sytuacji, jednak...
-Kłamstwa! Kłamstwa! Kłamstwa! - wybuchła kobieta – Nie moglibyście tu przyjść, gdyby żadna z nich wam nie pokazała! Kto was tu przyprowadził?! Czuje ją przecież na was!
Napierające na was ciśnienie wróciło, a drobna staruszka jakby urosła w waszych oczach.
-Ostrzegałam was, żebyście nie kłamali! Okazaliście się jednak większymi głupcami niż sądziłam! Nie spodziewałam się, że ktokolwiek w ogóle mógłby być tak głupi, żeby próbować okłamać Matkę Sabatu, wy jednak...
Nagle ciążąca na was siła zniknęła, a przed wami znów siedziała tylko stara, ślepa kobieta.
-Przebiegłe łasice... To możliwe, że wprowadziły was tu, a wy o niczym nie wiedzieliście... Tylko co chciały osiągnąć waszymi rękami... A wy biedni głupcy daliście się wciągnąć w ich grę... Jakże mi żal waszego losu, bo jesteście jak te much, które siadają na kowadle nieświadome pędzącego młota...
Wydawała się mówić do siebie zupełnie nie zwracając na was uwagi.
-Dlaczego one chcą wmieszać w to obcych? Ale skoro tak tego chcą... - podniosła na was „wzrok” - Mówcie coście za jedni i kogo do cholery szukacie? Tylko szczerze i bez ukrywania niczego.
 
 
Pedro 

Wysłany: 03-03-2016, 11:18   

Postanowił powiedzieć prawdę, ale skoro sama powiedziała, że imiona są nieważne, to przemilczał je. Dodatkowo nie wydawała się faktycznie wiedzieć wszystkiego skoro wcześniej posądzała go o kłamstwo mimo, że również mówił prawdę.
- Jesteśmy mieszkańcami Akwirgranu. Byliśmy umówieni w rzeźni Adeline. Gdzieś kilku naszych towarzyszy zniknęło w pewnym momencie, więc poszliśmy ich szukać. Wydało mi się, że widzę jak ktoś wchodzi do piwniczki, ale nie byłem pewny kto to jest. Podstanowiliśmy to sprawdzić. W środku znaleźliśmy zejście do tych podziemi. Tutaj trafiliśmy idąc za Twoim głosem. Sądziliśmy, że ktoś z nich z kimś rozmawia albo coś. Ot cała historia.
Mówił pewnym głosem patrząc w stronę kobiety.
_________________
2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
2011 - Nil, łowca potworów
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
2015 - Ralf, Sędzia Rega
 
 
Szrapnel 
Villsvin


Wysłany: 04-03-2016, 00:20   

Talion stał tam, patrzył i słuchał w milczeniu. Jego wzrok błądził po pomieszczeniu to znów schodził na staruszkę. Myśli kłębiły mu się w głowie.
Jak się tu dostała? Po co się tu dostała? Jak długo tu siedzi? Na kogoś czeka? - Mnóstwo pytań. Żadnych odpowiedzi. Ale czy były one w ogóle ważne? Raczej nie będzie miał okazji ich poznać, a nawet jeśli to co miałby z nimi zrobić.
-I kim są one? - wyrwało mu się
_________________
"Pole rażenia granatu jest zawsze o metr większe niż zdołasz uciec"
 
 
Kodran 


Skąd: Warszawa/Piastów
Wysłany: 04-03-2016, 00:24   

Szczerze mówiąc Harald nie miał pojęcia, o czym mówiła przez jakiś czas kobieta. Nagle padło słowo, które kojarzył. Sabat. Matka Sabatu. Znaczy jakaś potężna czarownica. Poczuł, że zaczyna mu się robić odrobinę cieplej. Postanowił, że towarzysze powiedzieli już większość tego co powiedzieć być powinne i milczał.
_________________
2013- najemnik Nero(never forgetti)
2014- najemnik Kodran
epilog 2014- znów najemnik Kodran, Imperialista (tak jakby)
2015- Sarell, okrzyknięty Heroldem z Wierzchu (dzięki El)
epilog 2015- Sarell, #dziękiBryn ;)
2016- Severo dar Rodlingen, poborowy z Dakonii, później magnifer Czarnego Tymenu
Później też coś było grane
 
 
Onfis 

Wysłany: 04-03-2016, 20:25   

-Jakiej rzeźni? A dlaczego ktokolwiek miałby cokolwiek nazwać po tej żmii? Najgorszej ze zdrajczyń chciwej bestii? Jej imię powinno być wymazane! Tej która zgubiła nas wszystkie!
Zdecydowanie czuliście, że dane jest wam poznać tylko i wyłącznie wierzchołek góry lodowej. Wyglądało na to, że ta kobieta, organizacja jakiej była członkiem, oraz inne powiązane z tym osoby miały jakąś swoją mroczną historię. Jednak tak, jak wy nie byliście świadomi, wielu tajemnic, tak samo wydawało się, że ta staruszka nie wiem o niektórych oczywistych rzeczach. Nasuwało się pytanie, czy siedząc tu pod ziemią mogła przegapić fakt najazdu Qa?
-Dla waszej wiadomości, choć może już to zauważyliście, nie jesteście w żadnej piwniczce, a w pewnym szczególnym dla mnie miejscu, i żyjecie jeszcze tylko dlatego, że nie wleźliście tutaj w pełni świadomie – czy ta drobna staruszka rzeczywiście mogła zagrozić waszym życiom? - Jednak to nie zmienia faktu, że naruszyliście je swoja obecnością. A ceną za to jest śmierć.
Z jednej strony czuliście strach, tak kobieta rzeczywiście potrafiła szczególne rzeczy, zapewne jakiś rodzaj magii i wydawała się w tym być dość potężna. Z drugiej strony to tylko wątła staruszka, a żadna magia nie chroni przed toporkiem w głowie.
Symbole na ziemi zapulsowały dość jaskrawo jasnoniebieskim kolorem. Podobny odcień nagle przybrało światło rozświetlające kawernę. Kobieta pochyliła się w wasza stronę.
-Więc co zaoferujecie mi w zamian?
 
 
Pedro 

Wysłany: 06-03-2016, 23:48   

Wysłuchał tego co staruszka miała do powiedzenia. Ewidentnie musiała tu długo siedzieć i nie wychodzić ani na moment skoro informacje od niej były dla niej nowe.
- Na prawdę nie ma powodu do uciekania się do przemocy. Możemy się jakoś dogadać. Ze swojej strony mogę zaoferować informacje o tym co dzieje się na górze, bo mam wrażenie, że nie wiesz o wielu rzeczach. A odkąd Adeline zginęła zmieniło się bardzo wiele. I to w bardzo istotni sposób.
Po chwili dodał:
- Jakie "nas" masz na myśli?
_________________
2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
2011 - Nil, łowca potworów
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
2015 - Ralf, Sędzia Rega
 
 
Onfis 

Wysłany: 09-03-2016, 23:35   

-Mądrze mówisz, po co uciekać się do przemocy, jak można się dogadać... Jednak mam wrażenie, że delikatnie mnie nie zrozumiałeś. Parę informacji za wasze życie? Jakich? Że bestie z Południa rządzą naszym światem? Myślisz, że nie wiem, co się dzieje? Myślisz, że dlaczego siedzę tutaj i zbieram moc, zamiast żyć jak dawniej? Niesiesz na barkach lata, w ramionach dźwigasz życia, a w oczach błyszczy ci mądrość wielu, jednak zachowujesz się niczym szczeniak próbujący oszukać głupszego od siebie.
Jej słowa w delikatny sposób przeczyły sobie, czyżby były pewne informacje, których nie znała? Ale skoro dotarły do niej wieści o Qa, to przecież powinna wiedzieć o nazwie rzeźni, każdy w Akwirgranie o tym wiedział!
Jaskrawoniebieskie światło dalej wypełniało salę. Symbole dalej się świeciły.
-Znasz się na sprawiedliwości chłopcze, oj znasz. Zaproponuj sprawiedliwą ceną za wasze życia. O ile potrafisz czymkolwiek zapłacić za życie...
Talion, który wciąż przyglądał się tylko przebiegowi rozmowy, w tym niebieskim świetle dostrzegł, że pod jedną ze ścian jest wyrysowany krąg, podzielony na 8 części, każda zawierająca innym symbol: drzewo, psa, płomień, człowieka, koronę, miecz i księgę. Symbole były bardzo wyraźne i dokładne. Jak udało je się wyryć tak starannie w kamiennej podłodze? I co one znaczą?
-Jakie „nas”? Nas. Nas wszystkie. Nasza rodzinę. Nasze wartości. Zasady. Och gdybyś tylko potrafił pojąć, czego ta żmija się dopuściła! Przeklinałbyś ją, a nie nazywał cokolwiek na jej cześć. Choć może rzeźnia pasuje do do jej imienia...
 
 
Kodran 


Skąd: Warszawa/Piastów
Wysłany: 11-03-2016, 01:16   

Harald nabierał pewności, że stoi przed nimi wiedźma. Bardzo potężna, niezbyt przyjaźnie do nich nastawiona wiedźma.
-Co uważasz za dobrą cenę za nasze życie?
Spojrzał jakie symbole są najbliżej jego pozycji, w jakiej są odległości i co najważniejsze, czy wciąż nie może się ruszyć.
_________________
2013- najemnik Nero(never forgetti)
2014- najemnik Kodran
epilog 2014- znów najemnik Kodran, Imperialista (tak jakby)
2015- Sarell, okrzyknięty Heroldem z Wierzchu (dzięki El)
epilog 2015- Sarell, #dziękiBryn ;)
2016- Severo dar Rodlingen, poborowy z Dakonii, później magnifer Czarnego Tymenu
Później też coś było grane
 
 
Pedro 

Wysłany: 12-03-2016, 22:07   

- Mówisz, że z powodu najazdu siedzisz tutaj i zbierasz energię. Czyli nie są to dla ciebie przyjaciele, mam rację? A i mówiąc, o tym, że ta, jak ją nazywasz "żmija" was zdradziła, waszą rodzinę, domyślam się, że jesteś stąd, albo przynajmniej z okolicy. Skoro Qa nie są ci przyjaciółmi, może chciałabyś przyjąć pomoc w walce z nimi. Bo przecież nie zbierasz energii tylko po to by czymś zająć sobie czas? Prawda? To nie są twoi przyjaciele. To nasi wspólni wrogowie. - popatrzył na kobietę badawczym spojrzeniem. Ciężko zgadywać kim ona tak na prawdę była, ale skoro nie mówiła zbyt pochlebnie o Qa to można z dozą bezpieczeństwa założyć, że jest im nieprzychylna tak samo jak każdy inny Wergund. Może warto ją "zwerbować" do walki. Nie wiadomo kiedy osoba o zdolnościach magicznych się przyda.
Sprawdził czy jest w stanie się normalnie poruszać.
_________________
2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
2011 - Nil, łowca potworów
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
2015 - Ralf, Sędzia Rega
 
 
Szrapnel 
Villsvin


Wysłany: 13-03-2016, 18:19   

Przysłuchując się rozmowie, rozglądał się po pomieszczeniu. W niebieskim świetle zauważył wyryty w kamiennej podłodze krąg. Każda z ośmiu części zawierała inny symbol
Drzewo, pies, płomień, człowiek, korona, miecz i księga. To nie ma żadnego sensu. Ona śledzi te przedmioty i istoty? A może ich potrzebuje? Talion przestał przysłuchiwać się rozmowie i skupił się na symbolach. Może coś sobie przypomni, a nuż im się to przyda.
_________________
"Pole rażenia granatu jest zawsze o metr większe niż zdołasz uciec"
 
 
Onfis 

Wysłany: 15-03-2016, 14:43   

-Cena za wasze życie? A może to wy pomożecie mi w mojej walce, co? To nie ci, jak ich nazywacie, Qa mi przeszkadzają, tylko własne siostry, plamię żmijowe! Odpłaciłabym im pięknym za nadobne, och tak... To jak będzie? Ja was nie zabiję, a wy oddacie mi małą drobną przysługę i zajmiecie się jednym drobnym problemem? No tak, aż tak głupi nie jesteście żeby brać w ciemno... Potrzebuję was, żebyście zniszczyli pewne źródło mocy, na którym uzurpatorki oparły sobie ich oś rozłamu w naszej rodzinie. Jedno. Małe. Źródło. Wy i tak nie czerpiecie z niego żadnych korzyści, a mi jest cierniem w oku.
Talion, którzy przyglądał się kołu, zdał sobie sprawę z faktu, że koło podzielone jest na osiem symboli, a on dostrzegał tylko siedem, ostatniego zupełnie nie mógł dostrzec. W środku koła też znajdował się jakiś kształt, jednak w tym świetle był on nie do zinterpretowania. Jednak udało mu się coś przypomnieć...
Mówiono, że w spalonej części rzeźni Adeline znaleziono okrąg podzielony na osiem części i resztki jakiś symboli. Ludzie szeptali, że to portal do przyzwania demonów, które zapewniły dziewczynie sukces. Jednak to były tylko plotki. Talion słyszał jednak kiedyś jak pewien mag z uniwersytetu wypowiadał się na ten temat, mówiąc, że jeśli rzeczywiście ktoś przyzwałby demona do naszego świata, to symbole zawarte w kole mogą oznaczać właśnie to nadnaturalne stworzenie, w zależności od jego natury i wygnać takie stworzenie można by gromadząc moc w tych symbolach i przeładowując je, tak, by zniszczyć źródło siły demona, co prawdopodobnie wyrzuci go z naszego świata. Ale oczywiście to wszystko to były tylko spekulacje i plotki, nikt nie mógł potwierdzić związku Adeline z jakimiś ciemnymi siłami, a tym bardziej nikt tych sił nie niszczył.
 
 
Pedro 

Wysłany: 19-03-2016, 00:23   

Ralf zamyślił się przez chwilę nad propozycją staruchy. Nie mieli w tym momencie zbyt wielkiego pola do manewru. Albo się zgodzą, albo będą trupami. Popatrzył szybko na towarzyszy. Nie był pewny czy udało im się cokolwiek wymyślić przez czas w którym zagadywał kobietę. Pewnie do tej pory zaczęli by działać. Wziął głęboki wdech i odpowiedział:
- Zgoda. Zniszczymy dla ciebie to źródło. Ale mogłabyś powiedzieć nam więcej na ten temat? Gdzie jest to źródło, co to za rodzina, skąd ten rozłam? Nie jest dobrze zabierać się do pracy nic nie wiedząc.
_________________
2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
2011 - Nil, łowca potworów
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
2015 - Ralf, Sędzia Rega
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 10