Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Dyskusja o bezkalkoholowym , oraz tym, czym jest dobry LARP
Autor Wiadomość
Yesmer
[Usunięty]

Wysłany: 26-03-2007, 18:15   Dyskusja o bezkalkoholowym , oraz tym, czym jest dobry LARP

Yngvild napisał/a:
Czuję się wyrwana do wytłumaczenia :mrgreen:
No więc zdjęcia z biesiady to zdjęcia z biesiady, czyli wielkiej uczty wieńczącej misję (wiesz, jak w Asterixie ;-)). Gracze nie pili tak wyszukanych trunków na codzień.
A to, co stoi na stole, to ni mniej ni więcej, tylko LEch Light (albo Lite, nie pamiętam), trunek posiadający 0,05 % alkoholu, czyli mniej więcej tyle co naturalny jogurt.
Trunek ten został zaaprobowany (muszę zaznaczyć - przy moim sprzeciwie co do butelek, w których go zaserwowano :-/) dlatego, że:
- jest tylko namiastką napoju alkoholowego, a ilość alkoholu w nim jest śmieszna
- wielu z nas uważa, że nie ma nic złego w alkoholu jako takim, pod warunkiem spożywania go z umiarem. Młodzi ludzie za to najczęściej łapią syndrom zakazanego owocu i jak tylko się dorwą do procentów, to piją na umór i wszelkimi efektami ubocznymi. Takie rozwiązanie pozwala na oswajanie uczestników z faktem, że wszystko jest dla ludzi, w tym piwo, bez podawania im piwa jako takiego na obozie.
Poniekąd więc ma to swoje funkcje pedagogiczne :-)
Aczkolwiek bardzo będę protestowac przeciwko stwierdzeniu, że uczestnicy pili piwo.... :roll:

Czyli, że lecha lite kupi każdą niepełnoletnia osoba w sklepie? No nie wydaje mi się. Teoretycznie, można był o zrobić zwykły podpiwek i wyszłoby na to samo, ale zarzut o piciu piwa by się nie pojawił z calą pewnością. Po za tym cytując, za Kompanią Piwowarska:
Cytat:
Nowe piwo charakteryzuje zmniejszona zawartość alkoholu do 3,8% obj. oraz ekstraktu do 8,6° (Lech Premium zawiera 5,2% alk. obj.oraz 11,1° ekstraktu.). Wyróżnikiem jest również 25% mniej kalorii w stosunku do regularnego piwa.


Link: http://www.kp.pl/aktualnosci.xml?id=153
Co ewidentnie świadczy o tym ze porównanie do jogurtu jest raczej nie na miejscu. Co do pedagicznych praktyk, nie za bardzo zgodzę się z taka opinią. Tworzenie wrażenia, że uczta musi zostać uświetniona alkoholem, żeby byłą porządną ucztą raczej pedagoczine nie jest. Nawet jeżeli ten alkohol ma maksymalnie do 3,8 % objętości.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez Doctor 09-10-2010, 23:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Shamaroth_Glupi 
ugly bastard.

Skąd: Zabrze
Wysłany: 26-03-2007, 18:34   

powiało groza...
 
 
Agnar
[Usunięty]

Wysłany: 26-03-2007, 18:37   

Powialo tym ze sami nie wiecie co piliscie... Bo to byl Lech Free. http://www.kp.pl/piwo_lech_free.html

Co dokladnie widac jak sie przyjzy zdjeciom... Lech Lite ma zielona biala etykietke... A free prawie cala biala z napisem free...
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 26-03-2007, 18:48   

Powalająca krytyka. Aż szkoda, że nie wiem czyja.

No to po pierwsze.
Zasugerowałam się czyimś wpisem, który podał nazwę "Lech Lite". I błędnie, gdyż ów straszliwy alkohol na uczcie to "Lech Free". Znawco strony firmy Lech - sprawdź, jakąż ilość alkoholu posiada ów napitek. A jeśli nie wierzysz, powiększ i przyjrzyj się fragmentom zdjęć, gdzie na butelce widać etykietkę.

Nie wiem, kto może zakupić bezalkoholowe piwo w sklepie, ale tak sobie myślę, że ten, kto może zakupić każdy inny bezalkoholowy napój, na ten przykład rzeczony jogurt. Do którego porównanie owszem, jest na miejscu.

WYkonanie podpiwku byłoby z pewnością niezłym rozwiązaniem, głównie ze względu na klimat i cenę, na to niestety zabrakło nam czasu podczas realizacji turnusu. Jeśli kiedyś brałeś udział w organizacji imprezy typu fabularnego, to może zrozumiesz, jakiego nakładu sił wymaga ona. Stąd też "alkohol" pojawił się we wstrętnych firmowych butelkach, który to błąd obiecałam już naprawić.

Co do wartości pedagogicznych - tworzenie wrażenia, że alkohol w każdej formie to zło wcielone i prosta droga do deprawacji, jest dla mnie z kolei mało pedagogiczne i absurdalne do tego. Jak również udawanie ze wzniesionymi ku niebu oczyma, że alkohol na świecie nie istnieje, i że młody człowiek nigdy się z nim nie zetknie. To najprostsza droga do tego właśnie, aby ów młody człowiek sięgnął po zakazany owoc kiedy tylko będzie miał okazję, i najczęściej - w sporym nadmiarze. Zdecydowanie za mądrzejsze wychowawczo uważam przekazanie młodemu człowiekowi, że wszystko jest dla ludzi, dopóki używają tego z umiarem, nie szkodząc samym sobie, i w granicach prawa. Które w tym przypadku zostało zachowane.

Pozdrawiam również.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Shamaroth_Glupi 
ugly bastard.

Skąd: Zabrze
Wysłany: 26-03-2007, 19:00   

co na to Yesmer? jak ptoczy sie ta dyskusja? czy Gonzales rzuci wreszcie Amelie? dowiemy sie tego w nastepnym odcinku...

[ Dodano: 2007-03-26, 17:16 ]
http://www.kp.pl/piwo_lech_free.html nie ma tam moze napisane ile ma %,ale jest wyraznie zazznaczone ze jest traktowane ako piwo bezalkoholowe
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 26-03-2007, 19:21   

W ubiegłym kwartale Kompania Piwowarska wprowadziła Lecha Free - piwo bezalkoholowe. Obecnie segment piwa bezalkoholowego nie jest duży, ale jego rola może wzrastać wraz ze zmianą postaw konsumentów - aktywnym trybem życia, obejmującym między innymi częste podróże. Produkt ten zawiera poniżej 0,5% alkoholu. Ma wyśmienity smak, co odróżnia go pozytywnie od większości konkurencyjnych produktów bezalkoholowych dostępnych na naszym rynku.
http://www.kp.pl/aktualnosci.xml?id=153

Zresztą, temat i tak jest "zeszłoroczny" niczym śnieg, bo zgodnie z dyskusją na dziale rpg, w tym roku łamiemy tradycję i dodatku do uczty w postaci alkoholu nie będzie.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Shamaroth_Glupi 
ugly bastard.

Skąd: Zabrze
Wysłany: 26-03-2007, 19:22   

dobra,wlasnie sie zorientowalem ze ten sam link wrzucil Agnar -_-



Wprowadzenie na rynek nowego wariantu - bezalkoholowego LECHa Free jest odpowiedzią na zmiany dokonujące się w społeczeństwie. Obecnie segment piwa bezalkoholowego nie jest duży, ale jego rola może wzrastać wraz ze zmianą postaw konsumentów – aktywnym trybem życia, czy częstymi podróżami.

LECH Free zawiera poniżej 0,5% alkoholu objętościowo. Występuje w butelkach 0,33l podobnie jak większość piw bezalkoholowych w Europie i na świecie.

Kilka dni temu pierwsze butelki LECHa Free opuściły linie produkcyjne poznańskiego browaru, a w kwietniu powinny trafić do znacznej części punktów sprzedaży, zarówno w detalu, jak i gastronomii oraz do wybranych sieci stacji benzynowych.

http://wirtualnemedia.pl/..._LECH_Free.html
 
 
Yesmer
[Usunięty]

Wysłany: 26-03-2007, 19:26   

Cytat:
Powalająca krytyka. Aż szkoda, że nie wiem czyja.

Internet nie wymaga póki co legitymowania się dowodem osobistym. Z calą pewnością nigdy nie byłem uczestnikiem Waszych obozów. Wydaje mi się, też że w dyskusję prowadzi się na podstawie argumentów, a nie na podstawie personaliów.

No to po pierwsze.
Cytat:
Zasugerowałam się czyimś wpisem, który podał nazwę "Lech Lite". I błędnie, gdyż ów straszliwy alkohol na uczcie to "Lech Free". Znawco strony firmy Lech - sprawdź, jakąż ilość alkoholu posiada ów napitek. A jeśli nie wierzysz, powiększ i przyjrzyj się fragmentom zdjęć, gdzie na butelce widać etykietkę.

Zasugerowałem się Twoim wpisem, który Ty napisałaś, ponieważ jesteś współorganizatorem obozów uznałem to za pewnik. Nie muszę przeprowadzać dowodów i powiększać butelki czy doszukiwać się grubymi nićmi szytego podstępu.
Cytat:
Nie wiem, kto może zakupić bezalkoholowe piwo w sklepie, ale tak sobie myślę, że ten, kto może zakupić każdy inny bezalkoholowy napój, na ten przykład rzeczony jogurt. Do którego porównanie owszem, jest na miejscu.

W konteście innej marki piwa, owszem tak, ale nie w kontekście piwa o którym sama napisałaś. W zasadzie, dzięki mojemu wpisowi mialaś okazję się poprawić i sprecyzować swój wpis, więc w gruncie rzeczy wypadałoby mi podziękować.
Cytat:
WYkonanie podpiwku byłoby z pewnością niezłym rozwiązaniem, głównie ze względu na klimat i cenę, na to niestety zabrakło nam czasu podczas realizacji turnusu. Jeśli kiedyś brałeś udział w organizacji imprezy typu fabularnego, to może zrozumiesz, jakiego nakładu sił wymaga ona. Stąd też "alkohol" pojawił się we wstrętnych firmowych butelkach, który to błąd obiecałam już naprawić.

Prawdopobnie o organizacji takich imprez wiem sporo. Nie zamierzam porównywać naszej wiedzy czy doświadczenia, bo byłoby to raczej nie na miejscu, ale zwróciłem uwagę na błąd merytoryczny, który udało się sprostować. Tym lepiej dla Ciebie i dla Waszej firmy.
Cytat:

Co do wartości pedagogicznych - tworzenie wrażenia, że alkohol w każdej formie to zło wcielone i prosta droga do deprawacji, jest dla mnie z kolei mało pedagogiczne i absurdalne do tego. Jak również udawanie ze wzniesionymi ku niebu oczyma, że alkohol na świecie nie istnieje, i że młody człowiek nigdy się z nim nie zetknie. To najprostsza droga do tego właśnie, aby ów młody człowiek sięgnął po zakazany owoc kiedy tylko będzie miał okazję, i najczęściej - w sporym nadmiarze. Zdecydowanie za mądrzejsze wychowawczo uważam przekazanie młodemu człowiekowi, że wszystko jest dla ludzi, dopóki używają tego z umiarem, nie szkodząc samym sobie, i w granicach prawa. Które w tym przypadku zostało zachowane.

Poniekąd masz rację. Moją ambicją nie jest zabawa w detektywa i doszukiwanie sie znamion popełnienia przestępstwa. Jedynie bazując na podanych przez Ciebie informacjach ustosunkowałem się do nich dementując to co napisałaś. Pedagogicznie rzecz ujmując zależy to od psychiki danej osoby, jedna pijąc piwo bezalkoholowe sięgnie po mocniejszy trunek druga po przestanie tylko na tym. Oczywiście demonizowanie tej sytuacji sensu nie ma i niczemu nie służy, ale dalej uważam, że wrzucenie zdjeć z butelkami z piwem to nie jest dobre pociągnięcie marketingowe, bo nie każdy nosi w sercu umiłowanie prawdy i będzie dochodził ile procent ma dane piwo i czy jest to jeszcze legalne czy nie. Po prostu wyrobi sobie opinie o Was na podstawie zdjęcia, jeśli jeszcze zada sobie ten niewysłowiony trud i sprawdzi ile procentow miał podany przez Ciebie rodzaj piwa dojdzie do takich samych wniosków jak ja doszłem. Cieszę się, że to co napisalaś było zwykłą pomyłką i dobrze, że ją sprostowałaś.
Pozdrawiam

Pozdrawiam również
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 26-03-2007, 19:47   

Przemknęło mi przez myśl, żeby ocenzurować zdjęcia na stronie i wyrzucić te z uczty. Ale z drugiej strony - wyrzucenie zdjęć nie zmieni faktu, znanego zresztą uczestnikom i ich rodzicom, więc uznałam to za bezsensowne. Ograniczyłam się do wyjaśnienia pod każdym ze zdjęć.

Cytat:
dyskusję prowadzi się na podstawie argumentów, a nie na podstawie personaliów.

Toteż ich nie wymagam, napisałam, że SZKODA, że nie wiem z kim rozmawiam.

Cytat:

Zasugerowałem się Twoim wpisem, który Ty napisałaś, ponieważ jesteś współorganizatorem obozów uznałem to za pewnik.

Sugerując się moim wpisem, wziąłeś za pewnik nazwę, a resztę opisu napoju uznałeś za kłamstwo.

Cytat:
w gruncie rzeczy wypadałoby mi podziękować.

W gruncie rzeczy dziękuję za ten jakże miły sposób zwrócenia uwagi na błąd w nazwie trunku.

Cytat:
Pedagogicznie rzecz ujmując zależy to od psychiki danej osoby, jedna pijąc piwo bezalkoholowe sięgnie po mocniejszy trunek druga po przestanie tylko na tym. Oczywiście demonizowanie tej sytuacji sensu nie ma i niczemu nie służy,

Sam sobie przeczysz, bo twój pierwszy komentarz, niezależnie już od nazwy i procentu trunku, był jednoznaczny w kwestii samego posunięcia - podania na stół czegoś, co udaje alkohol.
Cytat:
Co do pedagicznych praktyk, nie za bardzo zgodzę się z taka opinią. Tworzenie wrażenia, że uczta musi zostać uświetniona alkoholem, żeby byłą porządną ucztą raczej pedagoczine nie jest.

Ale zakładam, że każdy ma prawo do zmiany zdania.

Nie uważam tego za marketingowe, bo też i nie marketingowi miało służyć, tylko dobrej zabawie uczestników i zbliżeniu się do realiów fantasy (które to realia butelki niestety zabiły, co - po raz kolejny - przyznaję, było błędem). Wiele elementów obozów RPG nie nadaje się na reklamę, nie napiszę tam np. że uczestnicy "zabijają" wrogów, bo jeden i drugi inteligent zarzuci mi, że szerzę nienawiść i promuję mordercze instynkty. Liczę się z tym, że ktoś zarzuci mi promowanie okultyzmu - bo przecież uczestnicy bawią się "magią". Dlatego moge tylko tłumaczyć każdemu z osobna, że nie promujemy zabijania, nie propagujemy okultyzmu, a uczestnicy nie piją alkoholu, niezależnie od wrażenia, jakie może sobie ktoś wypracować oglądając zdjęcia.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 26-03-2007, 19:55   

a to się znalazł krytyk(ant) :?
 
 
 
Yesmer
[Usunięty]

Wysłany: 26-03-2007, 20:27   

Oj przekręcasz. Napisałem, że poniekąd masz racje w dowodzeniu, że próby udawania że alkohol nie istnieje są bezcelowe. Zauważ też ze ja nie wycofalem się ze swojego zdania. Ja jedynie nie demonizuje tego faktu, tak ja Ty to odebrałaś. Zwracam uwagę, że jest jeszcze drugi punkt widzenia, o którym należy pamiętac i który zakłada, że samo mówinie o piwie przyzwyczaja do jego obecności i jest siłą rzeczy promowaniem jego picia. Nie można tego demonizować, ale nie można mówić że nic się nie stało. Nie uznałem Twoich słów za kłamstwo. Spróbuj podać na jakimś egzaminie definicję pojęcia totalitarym do pojęcia faszyzm. Czy wtedy też będziesz się bronić, że przecież pomyliły Ci się nazwy? Wypadałoby posypać głowę popiołem i przyznać się że popełniłas pomyłkę, którą zaoowocowała takim a nie innym komentarzem. Możesz mieć o to pretensje tylko do siebie, gdyż podając jeden błędny fakt wypaczasz automatycznie całą swoją wypowiedź i narażasz się na złą interpretacje. Co do chwytów marketingowych, zależy jak do tego podejdziesz. Fantasy to nie tylko morderstwa, okładanie się kijem i rzucanie na prawo i lewo fireballami. Mało tego dobry MG potrafi poprowadzić przygodę bez cienia agresji czy walki skupiając się przede wszystkim na intelekcie graczy i jego zdolności do rozwiązywania abstrakcyjnych problemów a także na ciekawie opowiedzianej historii.
Ostatnio zmieniony przez Yesmer 26-03-2007, 20:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 26-03-2007, 20:42   

Z drugiego punktu widzenia względem alkoholu, a nawet z kilku innych zdaję sobie sprawę. Ponieważ nie da się tych punktów widzenia pogodzić, zazwyczaj stosuję swój własny.
W tym przypadku - zresztą niezależnie od tej wymiany zdań - zastosuję punkt widzenia uczestników, po których sugestiach ten element nalezy już do przeszłości.

Niczym nie zamierzam się posypywać, nie brałam tez udziału w żadnym egzaminie, ty nie jesteś egzaminującym. Owszem, źle podałam nazwę, tym niemniej reszta opisu była zgodna z prawdą, ty natomiast z marszu uznałeś, że skoro tak, to w kwestii procentu kłamię. Tymczasem akurat zasadniczą treścią wyjaśnienia nie jest nazwa produktu, tylko właśnie jego skład. Moja wypowiedź nie była wypaczona, bo o tym dokładnie traktowała - o braku alkoholu na obozie.
Więc za uprzejme zwrócenie uwagi - równie uprzejmie dziękuję, a posypuj sobie czym chcesz głowę sam, z łaski swojej.

Nie wykluczam, że RPg - zwłaszcza grę na stole - można poprowadzić pacyfistycznie. Ale - podobnie jak w kwestii alkoholu - nie zamierzam udawać, że świat, a tym i świat fantasy, jest inny niż jest. Z dużą dozą pewności mogę stwierdzić, że gra w terenie oparta wyłącznie na zagadkach i zadaniach intelektualnych, będzie zwyczajnie nudna już po dwóch dniach, a co dopiero po 10. Jestem skłonna zaryzykować stwierdzenie, że uczestnicy lubią tą zabawę ze względu na przygodę i adrenalinę, a nie na wysiłek intelektualny.
Zresztą, całość mojej działalności nie raz spotykała się z zarzutami, dla mnie absurdalnymi i gdybym miała się nimi przejmować, zajęłabym się korzenioplastyką.
Pewien dyrektor szkoły np. kiedys zarzucił nam, że demoralizujemy młodzież poprzez organizowanie im zajęć alpinistycznych - gdyż takie zajęcia wyzwalają potrzebę adrenaliny i są odpowiedzialne za przemoc na ulicach.... Generalnie przyczepić można się zawsze i do wszystkiego, jeśli się tylko chce.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Shamaroth_Glupi 
ugly bastard.

Skąd: Zabrze
Wysłany: 26-03-2007, 20:52   

popieram Yngvild- 80% osob jezdzi na takie obozy po to zeby w pewien sposob poczuc walke,trzyamnie "miecza". zagadki mozna rozwiazywac wlasnie w grach RPG LARP jest i zagadkami(bo i tego nie zabraklo na obozie) i zwykla naparzanką na bokeny,gdzie nie decyduje kostka tylko umiejetnosc przetrwania w polu walki
 
 
Yesmer
[Usunięty]

Wysłany: 26-03-2007, 21:27   

Po raz kolejny powtórzę nie zarzuciłem Ci kłamstwa. Stwierdzenie, że piwo Lech Lite jest piwem bezalkoholowym było bzdurą. Obracasz kota ogonem. Przykład z egzaminem to tylko przykład i metafora tej sytuacji, więc biorąc go do siebie wykazujesz się brakiem dystansu.



Yngvild napisał/a:
Z dużą dozą pewności mogę stwierdzić, że gra w terenie oparta wyłącznie na zagadkach i zadaniach intelektualnych, będzie zwyczajnie nudna już po dwóch dniach, a co dopiero po 10. Jestem skłonna zaryzykować stwierdzenie, że uczestnicy lubią tą zabawę ze względu na przygodę i adrenalinę, a nie na wysiłek intelektualny.

Ja nie stwierdzę z dużą dozą pewności. Stwierdzę że z mojego PRAKTYCZNEGO doświadczenia wynika, iż dobrze poprowadzona fabuła z ciekawymi zagadkami i interesującymi zwrotami akcji jest lepsza od naparzania się kijem. I nie mowię tu o kościach, statystykach czy rodzajach profesji.
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 26-03-2007, 21:39   

Dobrze, temat alkoholu uważam za wyczerpany, bo nie chce mi się powtarzać i znów wykazywać się brakiem dystansu /zwykle wykazuję się nim na namolne żądanie ode mnie samokrytyki pomimo złożonych wyjaśnień i podziękowań/.

Hmmm, swojej opinii o RPG również nie oparłam na dumaniu... Sprytna odpowiedź zapewne będzie brzmiała, że najwyraźniej nie mamy dobrych MG. Możliwe. Możliwe też, że można zrobić fascynujący obóz, oparty na zagadkach i intelektualnych zwrotach akcji. Ale ja jednak pozostanę przy tym, co potrafię robić - przy naparzaniu kijem i ganianiu po krzakach (fireballe latają znacznie rzadziej, niż na każdym kroku, temat w innym dziale), połączonym ze sporą dawką degenerującej młodzież adrenaliny. A zastanawiać nad zmianami zacznę się wówczas, kiedy ktoś z uczestników naszych obozów z naszego powodu zejdzie na złą drogę. Albo kiedy uczestnicy sami zechcą zmian fabularnych.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Agnar
[Usunięty]

Wysłany: 26-03-2007, 21:40   

Yesmer napisał/a:
Stwierdzę że z mojego PRAKTYCZNEGO doświadczenia wynika, iż dobrze poprowadzona fabuła z ciekawymi zagadkami i interesującymi zwrotami akcji jest lepsza od naparzania się kijem


A ja stwierdze ze to zalezy od uczestnikow. Bo sa tacy, ktorzy wola poglowkowac a sa tacy ktorzy wola powalczyc i ktorych glowkowanie przez 10 dni non stop najzwyczajniej w swiecie nie bawi. Jak nie chca walczyc to nie musza zawsze znajdzie sie dla nich odpowiednio duzo rzeczy do glowkowania. A gdyby wszelakie RPG'i mialy obejsc sie bez walki, profesje typu wojownicy itp. nie bylyby wogole potrzebne, bo chyba nie chcesz mi piwedziec ze gracz wybiera takowa profesje zeby sobie poglowkowac...
Ostatnio zmieniony przez Agnar 26-03-2007, 21:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Yesmer
[Usunięty]

Wysłany: 26-03-2007, 22:14   

Krasnolud wojownik nie jest tylko specem od naparzania toporem. Jest znawcą broni, fachowcem który potrafi rozpoznać cech dowolnego kowala w danym universum. Gdy drużyna znajdzie tajemniczy miecz z dziwnym znakiem to właśnie krasnolud wojownik powie coś o tym ostrzu i to właśnie być może on naprowadzi grupę na powiedzmy nielegalny handel bronią dajmy na to z ogrami. Elfi łowca nie tylko strzela świetnie z łuku, ale to właśnie on pierwszy zoorientuje się, że ruszające się liście na wietrze to bynajmniej nie dzieło wiatru a powiedzmy goblina. Oczywiście gracz musi wpaść na to, że dysponuje taką umiejętnością, musi chcieć z niej korzystać itd. itd.
 
 
Agnar
[Usunięty]

Wysłany: 26-03-2007, 22:27   

Yesmer napisał/a:
Gdy drużyna znajdzie tajemniczy miecz z dziwnym znakiem to właśnie krasnolud wojownik powie coś o tym ostrzu i to właśnie być może on naprowadzi grupę na powiedzmy nielegalny handel bronią
A nie uwazasz ze jest to okrajanie postaci z jej mozliwosci? Po co byc wojownikiem jezeli nie mozna walczyc? Do odgadywania pochodzenia broni rownie dobrze mozna zostac kowalem/platnerzem ktory lepiej sie powinien na takich rzeczach znac niz wojownik...
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 26-03-2007, 22:41   

Yesmer, MY CHCEMY NAPARZAĆ SIE KIJAMI i chcemy też pogłówkowac, nie byłeś na zadnym z obozów więc nie wiesz jak jest, skoro uczestnikom się podoba to znaczy ze LARPy są prowadzone dobrze.
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 26-03-2007, 23:03   

Korci mnie, żeby zacytować pewien tekst o uczeniu dziada... ;-)

Yesmer, to może tak - zapraszam do współpracy w tworzeniu scenariuszy opartych na intelektualnej rozrywce. Wakacje 2007 są w zasadzie gotowe, więc może ferie lub wakacje 2008. Z chęcią skorzystam z sugestii lub nawet, jeśli zechcesz - spróbujesz sił jako MG w grze.

Błąd który robisz w rozumowaniu, polega na tym, że założyłeś, iż naparzanie się kijami wyklucza wysiłek intelektualny. Otóż nie wyklucza, tak mi się wydaje, że nasi gracze mają nad czym myśleć, a muszą myśleć szybko, zanim MG zdecyduje spuścić im na głowę kolejną bandę wrogów ;-) Pochlebiam sobie (jeśli niesłusznie, myślę że praktyka wyprowadzi mnie z błędu), że ten system przypadł do gustu uczestnikom i całkiem nieźle się w tym czują.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Rigo 
Mroczny Strażnik Rosołu


Skąd: Wrocław
Wysłany: 26-03-2007, 23:55   

definiując to co mówi Jesmer że lepsze sa Rpgi/Larpy umysłowe gdzie można posiedziec i pogłówkować niż stanąć na polu walki, zderzyć się w starciu z przeciwnikiem gdzie można wykorzystać taktyke i strategie które z główkowaniem mają jednak dużo wspólnego lub poprostu ponawalać się kijami, mozna by rzec że taki tok myślenia można by przenieść również na bractwa rycerskie gdzie przecież o walke "żelaznym patykiem" przeciez chodzi jednakże nie tylko. Czy więc bedąc zamiłowanym fanatykiem rpgów lub członkiem bractwa mamy szukac rozwizań pacyfistycznych? Uważam że nie bo niemozliwym jest powiedzieć komuś kto biegnie na ciebie z mieczem "ej stary wyluzuj, może omówimy to przy bezalkoholowym??"
troche adrenaliny zawsze sie przyda, a chyba właśnie tego poszukują Larpowcy i członkowie bractw, po za dobrą zabawą oczywiście.
Ostatnio zmieniony przez Rigo 27-03-2007, 00:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Yesmer
[Usunięty]

Wysłany: 27-03-2007, 02:05   

Co do propozycji współpracy: mam dobrą pracę z której jestem zadowolony jeżeli coś się zmieni, a nie sądzę żeby się zmieniło, to dam znać po przez wysłanie CV :P
Co do fabuły. Ja napisałem, że dobrze poprowadzona fabuła jest lepsza niż okładanie się kijami. Elementy kontaktu to fajny patent z tym że walić kijem nie jest sztuką rzucić się na bandę zbójów z kijami z brzmiącym "hazad" na ustach. Czy kamraci danej grupy zbójów nie będą się chcieli zemścić? Gdyby to był prawdziwy świat to gracze niemieliby cienia szans. Walki nie da się rozwiązać w sposób odpowiadajacy rzeczywistości dlatego, że w walce często ktoś ginie i siłą rzeczy walki muszą być ustawiane bo na żywiół nikt rozsądny tego nie puści. Na larpie uczestnicy ponoszą odpowiedzialność sami za siebie. Obóz to nie jest larp i podlega określonym prawom i wymogom ustawowym. Pewnych rzeczy się zrobić nie da. Pomysły z paskami/ punktami życia itd. to pomysły które psują zabawę, bo to nie jest element RPG to próba wzięcia w jakies ramy świata przedstawionego. Ludzie przeważnie najwięcej adrenaliny dostają przed jakimś zdarzeniem a nie w jego trakcie.
 
 
Agnar
[Usunięty]

Wysłany: 27-03-2007, 02:14   

Yesmer napisał/a:
że walić kijem nie jest sztuką rzucić się na bandę zbójów z kijami z brzmiącym "hazad" na ustach


"Walic kijem" jak to nazywasz jest sztuka ta zeby samemu nie dostac...

Yesmer napisał/a:
Czy kamraci danej grupy zbójów nie będą się chcieli zemścić? Gdyby to był prawdziwy świat to gracze niemieliby cienia szans. Walki nie da się rozwiązać w sposób odpowiadajacy rzeczywistości dlatego, że w walce często ktoś ginie


A w LARPIE ginie postac gracza...

Yesmer napisał/a:
Obóz to nie jest larp i podlega określonym prawom i wymogom ustawowym.


A dlaczegoz to nie da sie dostosowac LARPA do wymogow obozowych?
 
 
Ortan 

Skąd: Posen
Wysłany: 27-03-2007, 02:23   

Cytat:
Gdyby to był prawdziwy świat to gracze niemieliby cienia szans.


Bogowie... -_-
Ale to nie jest prawdziwy świat.
Sama prowadzę sesję, w której nie ma w ogóle walki, gracze główkują i knują i są zadowoleni. Ale z autopsji wiem, że dobra, brutalna, długa i krwawa walka to jest coś co raz na jakiś czas potrzebne jest i graczom i mistrzowi gry.
Więc skoro wszystkim jeżdżącym na te LARPy jest dobrze z tym jak jest, z wpięciem świata w ramy i odarciem go z realizmu w pewnym stopniu (bo, tak, powtórzę po raz kolejny, to NIE JEST realnyświat), to nie widzę sensu tej dyskusji.
Rzekłam.
 
 
Ziemowit
[Usunięty]

Wysłany: 27-03-2007, 02:33   

Shit. Geez. Gdybanie na ekranie. Kucharz kucharz nie oszukasz jak mówi Wilq. A co za różnica co jest lepsze ważne, że obozy się podobają. Relatywnym dowodem jest na to tłum ludzi który chce się dostać na obóz weterański i drugi tłum ludzi który jeździ utaj o bardzo dawna. Może i psychiczna zabawa jest lepsza, ale jakoś doczesny stan rzeczy nikomu nie przeszkadza...ba, śmiem twierdziź, że się podoba. Rzekłaem i ja :mrgreen:
Ostatnio zmieniony przez Ziemowit 27-03-2007, 02:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Yesmer
[Usunięty]

Wysłany: 27-03-2007, 03:54   

Agnar napisał/a:



A dlaczegoz to nie da sie dostosowac LARPA do wymogow obozowych?

Bo w larpie uczestnik ponosi odpowiedzialność sam za siebie, a na obozie taką odpowiedzialnośc ponoszą opiekunowie. Of course można dodac pewne elementy, ale to już nie będzie larp tylko obóz z fabułą.

@Ortan
Ja też prowadzę od jakiś lat 12. W kilkunastu systemach od Dzikich Pól po przez klasycznego Wahammera na Zew Chthulu kończąc. Bywałem i tu i tam widziałem wiele sesji i na palcach jednej ręki gdzie skrzyżowanie mieczy było ciekawe. Bywa tak przy dobrym MG który prowadzi Dzikie Pola, ale musi być on naprawdę niezły, znać reali epoki i wszystkie zastawy z podręcznika na pamięć- to samo tyczy się oczywiście graczy. Po za tym MG nie powinien promować, graczy za machanie toporem, ale za myślenie. Gry RPG to nie jest FPP do przodu i z toporem a potem jakoś to będzie. Walka to istotny element, ale znacznie ciekawsze są możliwości jej uniknięcia. Na to że na orka trzeba skoczyć z toporem wpadnie każdy, ale że w karczmie może byc świecznik, że są okna, że trzeba uderzyć pod określonym kątem, że można wykorzystać ladę na to wpadnie gracz który nie myśli stereotypowo. Dobry larp to dobra fabuła. I naprawdę, jak jest dobra fabuła i dobrzy gracze to całość może toczyć się w jednym miejscu. Nie potrzeba krwawych walk i latających fireballi.
Pozdrawiam
 
 
Amber
[Usunięty]

Wysłany: 27-03-2007, 08:48   

Bez sensu Yesmer, jedną z rzeczy która różni Kortunal od innych obozów jest to że można naparzać sie mieczem! to ma coś w sobie i nie zmienisz tego. Czasem zdaje mi sie ze jestes gorszy niz bot..niczym pijawka... Co Ci do tego? az korci mnie zeby ujawnic Twa ewentualna torzsamosc.. ale jeszcze nie, poki nie jestem pewna czy mam racje...
 
 
Yesmer
[Usunięty]

Wysłany: 27-03-2007, 12:09   

Czyżbym wyczuł groźbę Amber? Zamach na wolność dyskusji? ;D
To kim jestem to moja prywatna sprawa. Nikogo nie pytam o to kim jest, co robi. Piszę tutaj jako całkowicie prywatna osoba. Dyskutujemy o larpach i wyższości kija nad fabułą lub odwrotnie jak kto woli. Czy jest w tym coś zdrożnego?
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 27-03-2007, 13:14   

Nie, nie ma w tym nic zdrożnego :-)
A dorzucę się jeszcze i ja po raz kolejny :)
Ja z kolei nie jestem MG, nigdy nie prowadziłam, chociaż grywałam. I wysnułam z tego jedną zasadniczą różnicę względem gry na stole a naszych obozów.
Masz rację, nie każdy gracz podczas sesji wpadnie na to, że w karczmie jest okno. Ale jeśl gracz stoi obok okna w karczmie....
Nikt z nas nie zna listy zastaw, fint czy innych trików z podręcznika. Ale jeśli gracz dostanie bokenem przez plecy, to wie, że źle wykonał zastawę....
Trochę czasu i pracy zajęło nam opracowanie takiego systemu, który pozwoliłby urealnić potyczki przy zachowaniu bezpieczeństwa graczy, i system obecny w sporej mierze spełnia te warunki. Nie mamy żadnych pasków ani innych trików. Mamy bokeny i walkę. O ile gracze nie oszukują - wszystko rozwiązuje się niejako samo.
Problemy owszem są, w magii głównie (patrz temat o magii), ale nad tym tez pracujemy.
Może i nie ma wśród nas takich wspaniałych MG. Ale jak raz, połączyć walkę z tajemnicą, adrenalinę z zagadkami to jednak potrafimy bez większego problemu, co gracze chyba poświadczą, bo jednak obóz nie polega na nawalance li tylko.
A kwestię warunków na danym polu, gdzie toczy się gra .... rozwiązują za nas warunki na danym polu, gdzie toczy sie gra. W karczmie jest okno lub stół, w lesie jest ciemno, w jaskini ślisko i zimno - i to jest naprawdę, gracz nie musi na to wpadać.
Realność świata? No bez wątpienia nie jest absolutna. Ale - zakładając, ze naszych graczy zmieniamy w ich postacie, a nasz świat w świat gry - to tą realność zachowujemy. Mam na myśli to, że np. 13letni młodzieniec raczej nie przeżyłby zetknięcia z ekipą 5 BNów. Ale jeśli nasi BNowie to bandyci, no nasz 13latek jest młodym dzielnym wojownikiem, i płaszczyzna się wyrównuje. A co do konsekwencji - oj, te naszych graczy spotykają nader często. Takie rzeczy jak zemsta, konsekwencje "prawne" (dlaczego nie opłaca się podskakiwać Lordowi... ;) )- to jest porządek dzienny, każda rzecz którą gracze robią, ma swoje następstwa, zazwyczaj w postaci kilku (nastu) rozwiązań przygotowanych adekwatnie do ich decyzji.

Podsumowując - żaden ze mnie MG. Za to lat kilka pracuję przy tworzeniu dla ludzi przygody, z różnym powodzeniem. I umiejętności nabyte w tej pracy przekładam na tą grę. Mam zespół świetnych współpracowników, którzy ten obóz pomogli postawić na nogi. Skutki oceniają uczestnicy.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Elin
[Usunięty]

Wysłany: 27-03-2007, 14:16   

No cóż - a ja znam doskonale realia innych obozów tego typu, do tego nie jestem graczem od machania kijem i jakoś nie widzę dużych problemów.

Za to ciekawi mnie co innego - skoro w żaden sposób nie jesteś związany z tym obozem - to po co chcesz go zmieniać ? Nie widzę w tym większego sensu.
To znaczy, jeśli samo wskazywanie cudzych błędów sprawia Ci przyjemność, to jest to brak samoakceptacji. A to smutne.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 10