Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
LARP-y 2009
Autor Wiadomość
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 09-08-2009, 19:26   LARP-y 2009

Brakowało mi czasu ostatnio, żeby zasiąść na forum i pogadać o akcjach i innych, trwały obozy, potem wyprawy drużyny, potem praca.

Ale chętnie pogadałabym - i posłuchała Was przede wszystkim i Waszych opinii - na temat tego, jak nam poszło w tym roku.

Więc zadaję w eter kilka ważnych pytań:

KTÓRE AKCJE 2009 WY, GRACZE, UWAŻACIE ZA NAJBARDZIEJ UDANE? Z Waszego punktu widzenia, biorąc pod uwagę naszą aranżację, ale też Wasze wykonanie, panującą atmosferę, wrażenie, jakie na Was wywarła.
Właściwie to Kadrę też zachęcam do dyskusji, bo w sumie ciekawie może wyjść zestawienie tego, co nam się wydaje z tym, co Gracze odebrali. Więc które akcje były najlepsze, wg Graczy i wg Kadry.


KTÓRE WYKREOWANE PRZEZ KADRĘ POSTACI BOHATERÓW NIEZALEŻNYCH BYŁY NAJLEPSZE?
I dlaczego? Dzięki grze aktorskiej czy atmosferze, czy może strojom albo charakteryzacji? Wasze wskazówki w tym kierunku są dla nas na wagę złota, czymś w końcu musimy się kierować, opracowując następne postaci :)
To pytanie też jest do Kadry, ostatecznie OG czy inny BN również widzi czyjąś grę i również może ją oceniać.
Mnóstwo zdjęć postaci niezależnych znajdziecie w galerii z obozów 2009


I to chyba będzie najtrudniejsze, dlatego nie proszę, żebyście oceniali współgraczy, tylko zachęcam do dyskusji:
KTÓRZY GRACZE BYLI WŚRÓD NAS NAJLEPSI? Tym samym to pytanie, co to właściwie jest dobry gracz i czym to się je. Z kim się grało fajnie, z kim trochę mniej. Kto robił wrażenie wyglądem, a kto działaniem.
Część, dość niewielką, zdjęć graczy zamieściłam w galerii graczy 2009 ale jest ich tam zdecydowanie za mało. Ideałem byłoby, gdyby znalazł się tam dokładnie każdy z uczestników wszystkich trzech tegorocznych turnusów, więc jeśli macie gdzieś schomikowane jakieś zdjęcia graczy - proszę mi je przesyłać, będę na bieżąco do galerii dorzucać.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Torus
[Usunięty]

Wysłany: 09-08-2009, 22:58   

Wg. mnie jedną z lepszych (bo podbudowujących ;) ) akcji była obrona fortu :) Jeszcze jedna z tych ciekawszych i wywołujących dreszczyk emocji to cmentarz z nieumarlakami :) Co do epickości, to co prawda oglądałem z poziomu gruntu, ale ostatnia bitwa była niezła ;P Co do postaci, mnie wgiął goblin :D Był genialny :) Oprócz goblina to chyba ten stworek od kuli :D
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 09-08-2009, 23:02   

O, cmentarz na weteranie był w pytke ;) Okazało się nawet że wcale nas nie pałujecie tak jak można się było spodziewać :P
 
 
 
Torus
[Usunięty]

Wysłany: 09-08-2009, 23:05   

Wszyscy skupili się na własnych tyłkach :) Najlepsze było to, że wiedzieliśmy, że nic nie możemy zrobić i nie wiedzieliśmy ile to potrwa :) Rok temu było to męczące bo było tak cały czas :D Ale w tym roku taka pojedyncza akcja była idealna ;P
 
 
Abel 

Wysłany: 09-08-2009, 23:09   

Cmentarz z założenia miał być w pytkę :D potem tylko stanąłem i wam się chwile przyglądałem ;)
A ostatnia bitwa w sensie Lisz, czy Wergundowie?
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 09-08-2009, 23:10   

Torus, ja ciebie bardzo dzienkuje za wypowiedz, ale bym dzwięczna była za pisanie nie tylko "co", ale jeszcze "jak, po co, dlaczemu i w ogóle" ;) ;) ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 09-08-2009, 23:12   

Pod względem walki najbardziej podobały mi się ostatnie bitki z wergundami i rajd na widmo w kolczugach :D Choć trzeba przyznać że byliśmy po nim nieźle wydymani ;P
 
 
 
Ulf

Wysłany: 10-08-2009, 00:52   

W mojej opinii jeżeli idzie o akcje to obrona fortu była bardzo epicka i emocjonująca
Lisz 2 też był genialny szczególnie jak pogasły pochodnie i zrobił się chaos no i zejście i wybuchy...ahhh
No i ostatnią taką akcją, która szczególnie przypadła mi do gustu było wyjście nocne na wilkołak walka (znowu bez pochodni) w 6 graczy i Kurt

Co do BN to tak
Goblin alchemik: " parszywe krasnoludy przecz stąd........No ludzie nie dajecie spokojnie pracować" postać naprawdę ciekawa mimo że epizodyczna to silnie zapadająca w pamięć.
Wodni i jego zdechłe ryby oraz żaby i raki :D
Kurt i jego pierogi.
 
 
Illima 
Dyrektor Instytutu Alchemii

Skąd: Wrocław
Wysłany: 10-08-2009, 12:03   

Każda postać, każda większa akcja była świetna.

Postaci:
Dopler i Wodnik najlepsze. Ze względu na to jak zostały zagrane, no i wiadomo, że każdy lubi się pośmiać. Chociaż Wodnik był psychodeliczny oO' Mistrzowskie postacie ^^ (goblin podobno też świetny, ale ja go nie widziałem). :)

Akcje:
Te które najbardziej wpadły mi w pamięć.
Oblężenie fortu i cała walka przed tym. Dodatkowym atutem akcji było to, że (szczególnie wśród walczących) większość osób miała swoją chwile słabości i wszyscy wczuli się dzięki temu w... poziom beznadziejności sytuacji :P Potem całe oblężenie, a potem...
Genialna skrytobójcza akcja, a potem z tym żarciem i bombami i wszytko potem jak ekipa ucieka z fortu a ekipa skrytobójcza udaje głupich i pijanych i wkręca prawdziwie pijanego wroga. (spanikowałem na chwilę jak miałem zejść na dół z Jackiem, żeby sprawdzić co z nimi /oo\' ).
No i tutaj jeszcze postacie!
Charakteryzacja i soundtrack (?) orków xD I Puszek do tego. Ale i tak zniszczyła mnie charakteryzacja Milsona. Genialna, po prostu GENIALNA!

Ostatnia bitwa z Wergundami. Wymarzona ^^ ...no może gdyby nie te włócznie -_-' Strasznie wkurzająca broń.

Zjazd na linie Abla i Jacka. Po prostu -> :shock:

Jeśli chodzi o akcje które był dobre, bo gracze je dobrze odegrali to hmmm... Nie pamiętam żadnej :D
Nie no, żartuje. Układanie monet w krąg chociażby. Tłumaczenie tekstów. (ogólnie fajny motyw).

Jak coś sobie przypomnę to powiem. Wszystkie postacie były dobrze zagrane, jako najlepsze wymieniłem te najciekawsze, to normalne. Nie będę wymieniał przecież Pani Miasta, bo jako postać jej jedynym ciekawym atrybutem był precel. :) Ta postać po prostu była potrzebna i już. :)

A! A! A! Wiem co jeszcze! Akcja na spotkaniu z Lożą, gdy pojawił się Ifryt i zaczął wstępować po kolei do różnych osób! Świetnie zagrane! Genialny klimat! i... Uczucie ognia na mojej twarzy - bezcenne. *-*
G-e-n-i-a-l-n-e... :shock:

Gracze: Sędzia Rega, Murako. Już w innych tematach było dużo tych postaciach i dlaczego był takie fajne. ;)


P.S. Nigdy. Więcej. Postacią. Która. Może. Stać. Się. Dowódcą. oO"
 
 
Ian
[Usunięty]

Wysłany: 11-08-2009, 00:46   

Postaci:

Wodnik - genialna rola Hoda, te fazy, nastroje... poezja.

Abel jako wojskowy (ten z loży) - postać epizodyczna, ale nieśmiertelna dzięki sławetnemu "Gdyby wszyscy głupcy świata założyli własne państwo, bylibyście jego radą regencyjną.".

Jan Jansen - Doc (bo jak słyszałem to on jest odpowiedzialny za większość imion) chyba za długo grał w BG :P Ale doppler był świetny, zwłaszcza, ze znał piosenkę "Stary niedźwiedź mocno śpi".

Książę Sephres - myślałem że szlag mnie trafi, jak trzecia próba rzucenia na niego rytuału spełzła na niczym :P Ale beret miał wyczesany. I ogólnie postać niejednowymiarowa, z motywacją... jakby nieco głębsza od innych.

And last but not least... Kurt! W moim prywatnym rankingu ta rola Offa zajmuje pierwsze miejsce :P Świetne aktorskie odegranie przemytnika robiącego pierogi :P

Akcje: Fort. Początkowe lekkie zepchnięcie Wergundów, spodziewany tryumf (tym słodszy po przejściu tunelu), a tu spychają nas na orków... Obrona bastionu, urządzenie szpitala polowego, skrytobójcza akcja (Genialna improwizacja orczej mowy :P ). Ogólnie świetna organizacja, zgranie, dobrze przemyślany scenariusz (dostaliśmy nawet kolację :P )

Wilkołaki. Świetna charakteryzacja, idealnie dobrane miejsce... i mega klimat. Zabawa w egzorcystę to jest to ;) Nigdy chyba nie zapomnę autentycznych emocji, gdyśmy ruszali na jednego widocznego wilkołaka, a z boku zabiegł nas drugi.

Ostatnia bitwa z Wergundami - starcie prawdziwie epickie. Obóz już się kończy, ludzie nabyli jakiej takiej praktyki w robieniu mieczem, wszystko zaczęło działać sprawniej - cały bitewny aparat.
 
 
Quarties 
An old man by seashore


Skąd: Tarnowskie Góry (śląsk)
Wysłany: 11-08-2009, 12:46   Re: LARP-y 2009

1. Trudno mi powiedzieć, bo na wielu mnie nie było. Ale jako wiedźmin wstyd by było gdybym nie powiedział, ze wilkołaki :D Po prostu miodzio! Ogółem każda walka z potworami mi się podobała.

2. Goblin (brawo dla Milsona) po prostu wymiatał! Fajny był też lisz i Kurt :D

3. Grettir był bardzo dobry. Poza tym sędzia i Vifon.
_________________
"Nie miecz uczyni z Ciebie wojownika, lecz waleczna dusza i wola przetrwania" - cytat własny.
 
 
 
Onfis 

Wysłany: 11-08-2009, 13:48   

Akcje... Wyprawa "na Henia", większość osób ze schizą panikujące na najlżejszy trzask, wkręcenie mnie przez Offa w dowodzenie tą akcją, próby wywabienia Henia z jamy(i ten cienki pisk wiedźmina kiedy go złapał :D ), teks zaraz po wejściu do jamy i zabiciu "wilkołaka":
Off: Zaraz, ja go znam! To jest Henryk, wioskowy głupek!
Ja: Tośmy leźli po nocy przez ten las żeby załatwić jakiegoś wioskowego głupka....!
A później: Te nie gasić sobie pochodni na głowie!!
I na koniec wyjąca drzewica, moje modlitwy do Widy o pomoc.

Na pewno będzie cmentarz, genialne egzorcyzmy Iana i wrzeszczenie modlitwy w kręgu z soli.

Będzie oblężenie i akcja skrytobójcza(w której notabene brałem udział), improwizacja orczego, picie z Jackiem "na zmianę" i późniejszy tekst Offa: "Te, które z was takie elokwentne?", radość ekipy kiedy rzuciłem im worek z jedzeniem i ucieczka.

Nie może zabraknąć całej wyprawy na Dziczy Kłak, to przygotowanie i rozdzielanie prowiantu(ciężko być dowódcą), wodnik(ja nie wiedziałem, że Hodo może z siebie taki głos wydobyć :D ), moje przekonywanie Leszego, ze ma zostawić drużynę w spokoju - czyli ja to później nazwał Ian "Czy te uszy mogą kłamać", no i mobilizowanie ekipy, żeby się w ogóle dowlokła do obozu, i wszystko zakończone zjazdem Abla i Doca spod sufitu i oblewanie wodą.

No i nie może zabraknąć zakradania się od tyłu do zamku księcia, skąpania po pas w tej bagnistej fosie, samotnej(i o dziwo zwycięskiej) walki z wilkołakiem, przenoszenia ciał wilkołaków w to malutkie przejście, zdrada maga ognia(i moja błyskawiczna egzekucja, którą zakończył Amadeo).


BN... Na pewno Henryk, Wodnik, Lisz i jego beret(" Słuchajcie on na pewno magazynuje moc w tym berecie, więc trzeba go ukraść... :D ), fajny był Filemon, choć rzadko się pojawiał, no i oczywiście Kurt!!

Jeśli chodzi o innych graczy, to na pewno moi towarzysze z dowództwa, czyli Ulf i Nastia - fajnie się z wami dzieliło problemy dowódcze, poza tym Ulf był niezastąpionym kompanem do picia. Również Amadeo, był według mnie moim najlepszym towarzyszem zwiadów i towarzyszył mi podczas ostatniej wyprawy na Lisza. No i oczywiście nasz kapłan Herby Ian, bez którego pół obozu by się wykrwawiło, a bez jego egzorcyzmów mielibyśmy często pewne problemy. W Ianie lubiłem jego częste :"Ludzie kwiatki zbierać będzie ofiara dla Herby!!

Illima napisał/a:
P.S. Nigdy. Więcej. Postacią. Która. Może. Stać. Się. Dowódcą. oO"


No wiesz ja miałem Leśnego Elfa skrytobójcę, który 3/4 życia spędził w lesie, a zostałem dowódcą. Nie bycia dowódcą nie da się zagwarantować.
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 11-08-2009, 15:51   

No co wy. Fajnie być dowódcą D:
 
 
 
Koni
[Usunięty]

Wysłany: 11-08-2009, 16:08   

No ja nie wiem. Wszyscy pytają czy tak, czy inaczej, czy można to czy tamto. Ty sie pocisz gdyż nie wiesz co to będzie, a jak źle będzie to twoja wina bo kazałeś :P
 
 
Onfis 

Wysłany: 11-08-2009, 17:06   

Zgadzam się z Konim. Poza tym widziałbyś jak na mnie patrzyli kiedy zabiłem wiedźmina i gadali, że nawet dowodzenie nie daje mi prawa do samosądów, a jakbym to robił na zlecenie dowódcy to by się nie czepiali... No i wiesz ile nerwów człowiek traci na ustalenie czegoś z tak słabo zdyscyplinowaną grupą jak ta na pierwszym turnusie? I ile kosztowało dowództwo przygotowanie wyprawy na Dziczy Kłak?
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 11-08-2009, 19:34   

Ulf napisał/a:
Wodni i jego zdechłe ryby oraz żaby i raki :D

Popieram :D Mnie zatkało :D
Goblina niestety nie widziałam :(
Jakie pierogi...? :D

Illima napisał/a:
wszyscy wczuli się dzięki temu w... poziom beznadziejności sytuacji

Niektórzy nawet polegli po drodze pod naciskiem tej beznadziejności ;)
Szczerze mówiąc były obawy przed tym, czy sytuacja z pościgiem wyjdzie naturalnie - z punktu widzenia OG sądzę, że wyszła, jako że Wergundowie byli opancerzeni, więc nikt specjalnie się nie dziwił, że wolniej idą.

Samo oblężenie - starcia były wspaniałe, to zastępowanie się w szeregach, raz nawet zdarzyło mi się paść (jak mi Puszek jego mać zamalował maczugą w ryj :D ), natychmiast ktoś mnie odciągnął w tył i wepchnął do lazaretu, tam krąg leczenia, bandaże, eliksiry, czary na kiju :D (to głównie Lisek :D )
I raz zdarzyło mi się ulec lekkiej hipnozie ;)
Stoję na tej barykadzie, wrzaski, łomot, kurz w gardle, zmęczenie. I nagle słyszę przebijający się przez ten rejwach... śpiew. Wysoki kobiecy głos i tęskną, melancholijną pieśń.... Stopklatka - jakby was ktoś wszystkich zatrzymał, obrazek walki jak w spowolnionym tempie z tym śpiewem w tle :) Do zapamiętania na długo :)
Poszłam potem posłuchać dalej, jak Kharie śpiewa pobierając manę ;)
Illima napisał/a:
Strasznie wkurzająca broń.

Co ty powiesz... ;) Jedziesz za rok na Wolin? ;) ;) ;) :P :P :P
Illima napisał/a:
Zjazd na linie Abla i Jacka. Po prostu -> :shock:

Aha, miałeś dośc podobną minę... :D
Illima napisał/a:
Uczucie ognia na mojej twarzy - bezcenne. *-*
G-e-n-i-a-l-n-e... :shock:

E, przypaliłam ci pychol...? :/
Onfis napisał/a:
genialne egzorcyzmy Iana i wrzeszczenie modlitwy w kręgu z soli.

Racja, ale nas miło zaskoczyliście wtedy :) To było naprawdę dobrze pomyślane i fajnie wykonane :) Niestety, dopiero jako korektę wprowadziliśmy to, że akcja ma być w ciszy :)
Onfis napisał/a:
improwizacja orczego, picie z Jackiem "na zmianę" i późniejszy tekst Offa: "Te, które z was takie elokwentne?"

:hihi: :D chrypkę potem miałam :P :P :P
Onfis napisał/a:
Illima napisał/a:
P.S. Nigdy. Więcej. Postacią. Która. Może. Stać. Się. Dowódcą. oO"


No wiesz ja miałem Leśnego Elfa skrytobójcę, który 3/4 życia spędził w lesie, a zostałem dowódcą. Nie bycia dowódcą nie da się zagwarantować.

Hodo napisał/a:
No co wy. Fajnie być dowódcą D:

;D ;D Ale tylko z intuicją :P :P
A ogóle to zgadzam się z Onfisem, nie da się. Niektórzy mają do tego talent, a inni nie. Farta ma ta drużyna, w której ktoś z takim talentem się znajdzie :)

Ian napisał/a:
Doc (bo jak słyszałem to on jest odpowiedzialny za większość imion)

Za wszystkie :)

Ian napisał/a:
Książę Sephres - myślałem że szlag mnie trafi, jak trzecia próba rzucenia na niego rytuału spełzła na niczym :P

Mówisz o tym gorączkowym szukaniu w myśli, co też do !@$%*&^%$#@! nędzy można mu jeszcze podarować? :D :D
A wy z tym beretem to tak serio, że fajny, czy tak ironicznie? ;)

Onfis napisał/a:
no i oczywiście Kurt!!

Ian napisał/a:
Kurt! W moim prywatnym rankingu ta rola Offa zajmuje pierwsze miejsce :P Świetne aktorskie odegranie przemytnika robiącego pierogi :P

Ulf napisał/a:
Kurt i jego pierogi.

Offie, chylę czoła ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Doctor

Wysłany: 11-08-2009, 20:21   

Ian napisał/a:
Jan Jansen - Doc (bo jak słyszałem to on jest odpowiedzialny za większość imion) chyba za długo grał w BG :P

Pff... Jedna osoba na trzy turnusy się połapała (a przynajmniej się do tego przyznała). ;)
 
 
Onfis 

Wysłany: 11-08-2009, 21:52   

Yngvild napisał/a:
Jakie pierogi...? :D

No bo Kurt coś tam wspominał o rozwożeniu pierogów, szczegółów nie znam, pogadaj z Ulfem on chyba częściej o tym z nim gadał.

Yngvild napisał/a:
Stoję na tej barykadzie, wrzaski, łomot, kurz w gardle, zmęczenie. I nagle słyszę przebijający się przez ten rejwach...

Ja bym to dokańczył tak: Głos wiedźmina - "Te fajny ma ten ork miecz...(chodziło o Milsona z dwurakiem); i odpowiada mu psionik - "Nooooo". Myślałem, że padnę.

Yngvild napisał/a:
Ian napisał/a:
Książę Sephres - myślałem że szlag mnie trafi, jak trzecia próba rzucenia na niego rytuału spełzła na niczym :P

Mówisz o tym gorączkowym szukaniu w myśli, co też do !@$%*&^%$#@! nędzy można mu jeszcze podarować? :D :D
A wy z tym beretem to tak serio, że fajny, czy tak ironicznie? ;)

Ja myślałem, że zaraz będę musiał ja się odezwać i rozstać się z moim płaszczem "jako znak podległości zwiadowców" lub z moją bransoletką/pieczęcią "jako znak podległości mojego rodu"
Z beretem se jaja oczywiście robiliśmy. Nie słyszałaś całego planu?
"Więc grupa udeżeniowa odwraca uwagę księcia. Łucznik strzela mu w beret, a w tedy ktoś ze zwiadowczego podbiega, zabiera beret i ucieka tym tylnym wyjściem. Szturmowa się wycofuje.". Nagrodzone salwą śmiechu :D
 
 
Ian
[Usunięty]

Wysłany: 11-08-2009, 22:07   

Z pierogami to stąd, że Kurt przecież nie zajmował się żadnym przemytem, a utrzymywał się z dystrybucji pierogów robionych przez jego żonę :P Co do cmentarza, to tam chyba najbardziej się wczułem... No, ale odpędzenie nieumarłych jak w prawdziwym RPG :P
 
 
Onfis 

Wysłany: 11-08-2009, 22:09   

Ian napisał/a:
Z pierogami to stąd, że Kurt przecież nie zajmował się żadnym przemytem


Nie no skąd....Kurt i przemyt? Gdzieeeeeee tam! :D
 
 
Koni
[Usunięty]

Wysłany: 11-08-2009, 23:19   

Słyszałem że na początkującym otworzyliście jakoś skrzynie bez układów. Bo u nas Kurt otworzył pod warunkiem że weźmie sobie 3 rzeczy jako pierwszy.
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 11-08-2009, 23:26   

Trzeba było wziąć klucz od dopplera, póki był do wzięcia.... :roll:
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Ian
[Usunięty]

Wysłany: 11-08-2009, 23:29   

To an weteranie zwinął klucz? Bo nam chyba zabrał napisana po elfiemu kartkę, czyż nie?
 
 
Abel 

Wysłany: 11-08-2009, 23:53   

Może przyznajcie się, jak to na weteranie straciliście pewną kartkę... :D :D :D
 
 
Koni
[Usunięty]

Wysłany: 12-08-2009, 00:06   

Masz na myśli tą którą zostawił mały krasnal na stole w karczmie i ty jako ktoś tam wziąłeś? xD.
 
 
Onfis 

Wysłany: 12-08-2009, 00:53   

U nas była akcja: wchodzi Kurt - "Możecie mi dać na chwilę te kartkę?". Dostał i wyszedł. Po chwili wrócił, my go pytamy co zrobił z kartką, a on jakby nic nie wiedział. I po chwili namysłu doszliśmy, że to był doppler
 
 
Abel 

Wysłany: 12-08-2009, 01:02   

Taaak, nie zapomnę waszych min bardzo długo :D i ta cudowna rozkmina, kto jest odpowiedzialny za tę kartkę w czasie której mogłem radośnie wyjść ze 4 razy ;)
 
 
Koni
[Usunięty]

Wysłany: 12-08-2009, 01:59   

Taa, zażądałeś sporem sumki za nią to chcieli Ci oddać "ładnego człopczyka" (czyt. mały krasnal) za niewolnika. Szkoda że sie nie zgodziłeś xD. Mnie i tak dobijało ciągle...
Wpada srakon, bla bla, robią swoje, my stoimy jak debile. Jak srakon był już przy wyjściu to dopiero atakowaliśmy
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 12-08-2009, 13:54   

Na weteranie baliście się zajrzeć do jamy dopplera i od razu wzieliście dupy w troki, ciamajdy ;P Ale było sarkania na zapleczu... :P
 
 
 
Varthanis 
Nekromanta z Północy


Skąd: Wrocław
Wysłany: 12-08-2009, 14:20   

Najwidoczniej wszyscy weterani mocno cenią sobie swoją "drugą cnotę" ;)

btw. szerzej w temacie rozpiszę się jak znajdę więcej czasu :)
_________________
Jag tog mitt spjut jag lyfte mitt horn.
Fran hornets läppar en mäktig ton.
Hären lystrade marscherade fram.
De gav sig mitt liv, bergets stamm!

Dobry elf to martwy elf.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 12