Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Postaci graczy - luźna dyskusja
Autor Wiadomość
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 29-03-2010, 23:47   Postaci graczy - luźna dyskusja

A my omawiamy właśnie występujący wśród graczy archetyp spalonej wioski (tworzę offtopa z rozmysłem, jestem ciekawa odpowiedzi ;) ). Wiecie, gracze, że występuje w waszych postaciach taki archetyp? :) Ciekawi mnie bardzo, skąd się bierze taka tendencja do dorabiania swojej postaci strasznej traumy w dzieciństwie... ;)

Aha, dygresja - Terala, nie Teralia ;) Odmiana: Terali, nie Teralii ;) Mieszkańcy to Terale, nie Teralczycy :)
Ostatnio zmieniony przez Doctor 09-10-2010, 23:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 29-03-2010, 23:51   

Chyba kiedyś Airis już sobie na forum dworowała z dorabiania historii o spalonych wioskach i wymordowanych rodzinach ;) I tworzą się tacy bohaterowie romantyczni całe życie mszczący się za swoją zabitą i zgwałconą rodzinę ^^

Ale niech nikt się nie poczuje obrażony, to wasza fantazja i wasze postacie! My się tylko zastanawiamy... ;)
 
 
 
Onfis 

Wysłany: 30-03-2010, 00:08   

Pewnie dlatego się taki archetyp pojawia, ze to łatwa droga na wytłumaczenie dlaczego postać została "poszukiwaczem przygód", tworzy jakieś tło, no i postać która szuka zemsty ma ciekawy klimat - takie jest przynajmniej moje zdanie, osobiście dużo nie wiem, bo tylko raz robiłe3m postać z tego typu tłem, a grałem nią jedną czy dwie sesje
 
 
Travor 

Wysłany: 30-03-2010, 00:09   

Hmmm... sądzę ze to motyw który pozwala wyjaśnić, dlaczego dana postać nie została jednym z tysięcy rolników, drwali czy innej czerni. Taki pożar i zniszczenie wioski jest bardzo dobrym powodem dla którego Maciej syn Jędrka drwala i wnuk Dymitra drwala, nie został drwalem, ale poszedł w świat i w efekcie został np. łowcą artefaktów. Takie traumatyczne przeżycie pozwala na wyjaśnienie dlaczego postać ukształtowała się tak jak chce tego gracz. Bo gdyby wioska nie została złupiona to Maciej resztę życia spędziłby rąbiąc drwa :-) A większość graczy potrzebuje bohatera, osoby która nie wiedzie spokojnego życia w dobrobycie, ale silnej, doświadczonej osobowości, która od najmłodszych lat stawiała czoło przeciwnościom. Motyw spalonej wioski jest moim zdaniem bardzo popularny w literaturze. I jak już wspominałem bardzo wygodny. Bo po czymś takim postaci mogło się wszystko zrobić w główce :-) Daje to graczowi dużą ilość możliwości, od osób wzmocnionych tym wydarzeniem, przez takie na które to nie wpłynęło, do postaci całkowicie tym zniszczonych.
 
 
Doctor

Wysłany: 30-03-2010, 00:11   

No dobra, ale jest nieskończenie wiele innych wytłumaczeń i traumatycznych przeżyć poza tą spaloną wioską. ;)
 
 
Travor 

Wysłany: 30-03-2010, 00:17   

Mi się wydaje że spalona wioska jest najbardziej prostą i najmniej skomplikowaną, "instynktowną" wręcz bym powiedział. Nie trzeba wymyślać intrygi, w wyniku której utraciło się co tam się wcześniej miało :-) Wystarczy napisać, "wszystko co miał, stracił gdy x splądrowali i spalili jego rodzinną wioskę y" i już ma się czystą możliwość dalszego ukształtowania postaci. Jest to moim zdaniem swego rodzaju pójście na łatwiznę.
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 30-03-2010, 00:22   

Travor napisał/a:
Motyw spalonej wioski jest moim zdaniem bardzo popularny w literaturze.
Przykłady ? :)
 
 
 
Doctor

Wysłany: 30-03-2010, 00:23   

Mam kolejne pytanie. Dlaczego w pewnym wieku nader często pojawia się "leśny elf", a później zanika? ;)
 
 
Onfis 

Wysłany: 30-03-2010, 00:24   

Travor napisał/a:
Jest to moim zdaniem swego rodzaju pójście na łatwiznę.

A my Travor wolimy wymielić coś długiego, przez co będą limity znaków w historiach ;)

Ale wracając do sedna to Travor ma rację-spalona wioska pozwala zupełnie zmienić obliczę postaci, zacząć jej "nowe życie" no i zerwać kontakty z przeszłością, przez co "wredny MG"(nie mówię tu o organizatorach obozu, tylko o jakimś przypadkowym MG z takim charakterem) nie zrobi na przykład szantażu z porwaną rodzinką.
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 30-03-2010, 00:25   

Ja to sformuuję inaczej - skąd popularność elfów? Na całym zeszłorocznym urwisie było chyba dwóch ludzi. O co chodzi z elfami ? Zawsze sądziłem, że każdy 12-letni dajmy na to chłopak chce zostać krasnoludem, bo ten żłopie piwo, wali z axa, ma brodę i podszczypuje dziewki :D Przecież to oczywiste, że każdy chciałby nim być!
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 30-03-2010, 00:26   

Travor napisał/a:
Mi się wydaje że spalona wioska jest najbardziej prostą i najmniej skomplikowaną, "instynktowną" wręcz bym powiedział.
To przekonujący argument :) Ale osobiście jednak się dziwię :)
Travor napisał/a:
A większość graczy potrzebuje bohatera, osoby która nie wiedzie spokojnego życia w dobrobycie, ale silnej, doświadczonej osobowości, która od najmłodszych lat stawiała czoło przeciwnościom.
I dlatego się dziwię, bo wydaje mi się, że takimi postaciami grywam bez mała zawsze, a nigdy nie odczuwałam potrzeby motywowania, dlaczego jestem kim jestem (w sensie moja postać). Jestem, bo chcę. Jak powiedział Doc, jest milion powodów. Fakt, że ten jest najłatwiejszy, ale przy swojej powszechności... po prostu się dewaluuje :(

Travor napisał/a:
Motyw spalonej wioski jest moim zdaniem bardzo popularny w literaturze.
Ha. A jak zaczęłam w pamięci przeszukiwać bohaterów, jakich znam z literatury i filmu... to znalazłam jednego z traumatycznym dzieciństwem. Conana.
I Maximusa, ale tu trudno mówić o dzieciństwie. Reszta - nie wiem, Aragorn, Geralt, Legolas, Drizzt, Tomek Wilmowski, William Wallace - każdy z nich miał dzieciństwo jeśli nie idylliczne, to chociaż normalne.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Doctor

Wysłany: 30-03-2010, 00:27   

Onfis napisał/a:
przez co "wredny MG"(nie mówię tu o organizatorach obozu, tylko o jakimś przypadkowym MG z takim charakterem) nie zrobi na przykład szantażu z porwaną rodzinką.
Wszyscy tacy przebiegli, zabezpieczają się przed pomysłami MG na utrudnienie im życia. ;)

Właśnie, krasnoludy są super!
Ostatnio zmieniony przez Doctor 30-03-2010, 00:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 30-03-2010, 00:32   

Onfis napisał/a:
nie zrobi na przykład szantażu z porwaną rodzinką.
Akurat :D Za to zrobi szantaż z listem gończym, albo czymkolwiek ;)

Hodo napisał/a:
O co chodzi z elfami ?
Nie wiem. Ja zawsze lubiłam i nadal lubię elfy, ale bynajmniej nie leśne. Moje ukochane elfy to Noldorowie Tolkiena, są piękne (czego o krasnoludach powiedzieć nie można ;) ), mroczne, tragiczne, potężne, majestatyczne etc ;) Czy to coś ci tłumaczy? ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 30-03-2010, 00:32   

Hodo napisał/a:
chłopak chce zostać krasnoludem, bo ten żłopie piwo, wali z axa, ma brodę i podszczypuje dziewki

Aha, i jeszcze można głośno bekać! :mrgreen:
 
 
 
Doctor

Wysłany: 30-03-2010, 00:32   

I pierdzieć! :D
 
 
Shamaroth_Glupi 
ugly bastard.

Skąd: Zabrze
Wysłany: 30-03-2010, 00:50   

Yngvild napisał/a:
Ha. A jak zaczęłam w pamięci przeszukiwać bohaterów, jakich znam z literatury i filmu...



Slummdog ;d
 
 
Varthanis 
Nekromanta z Północy


Skąd: Wrocław
Wysłany: 30-03-2010, 00:58   

Jeśli chodzi o najciekawsze do odgrywania postacie, to będą to moim zdaniem ludzie, mimo wszystko ;) inne rasy mają zazwyczaj narzucone pewne wzorce (chociaż moim zdaniem największy potencjał z 'klasycznych' 'nieludziowych' ras mają zielonoskórzy wszelkiej maści). Dlaczego ludzie? Ludź ma ogromne zdolności adaptacyjne, ludź wszędzie się wciśnie, wszędzie zamieszka i niemal wszędzie da sobie jakoś radę, co wpływa zarówno na cechy fizyczne, cechy charakteru, mentalność jak i różnorodność profesji które obiera. Człowieka cechuje zazwyczaj w fantasy krótki czas życia, który sprawia że wiele postaci żyje intensywniej i ciekawiej i częściej niż inne rasy knuje jakby sobie to życie przedłużyć (takie zapędy mają zwłaszcza ludzcy magowie (przede wszystkim nekromanci), alchemicy, poszukiwacze artefaktów). Nieograniczony żadnymi 'rasowymi kanonami' człowiek ma największe możliwości i naprawdę trudno zrobić 'nieklimatycznego człowieka' ;)
_________________
Jag tog mitt spjut jag lyfte mitt horn.
Fran hornets läppar en mäktig ton.
Hären lystrade marscherade fram.
De gav sig mitt liv, bergets stamm!

Dobry elf to martwy elf.
Ostatnio zmieniony przez Varthanis 30-03-2010, 01:00, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
Travor 

Wysłany: 30-03-2010, 01:13   

Hodo napisał/a:
Przykłady ? :)

Najpierw do głowy przychodzi mi legenda o Joannie D'Arc. Potem spalona farma Luke Skywalkera :P ale to już nie literatura... cóż, ale motyw ten jest popularny pod tym względem że jest bardzo często stałym elementem wojen. A ponieważ wojny są w światach fantasy (i nie tylko) wszechobecne, wciąż jest to bardzo... łatwe wyjście. Jeśli była wojna było też palenie wiosek. Więc przy okazji mogła też spłonąć wioska mojej postaci. Postać ma czystą kartę, wszystko jest logiczne i nie trzeba było nad tym główkować.

Elfy... elfy, elfy, elfy. Był taki moment, dość dawno temu kiedy odkryłem że fantasy jest znacznie obszerniejsze niż dzieła Tolkiena. Że elfy Tolkiena nie są to elfy stereotypowe. Ale są bardzo nietypowym, występującym tylko tu rodzajem elfów. I od tamtej pory elfów jako ogółu nie lubię.
Krasnoludy tolkienowskie były dla mnie bardzo interesujące i... tajemnicze. Zwłaszcza tragiczna historia Morii (Khazad-dumu). Ten klimat. Piękne chale, teraz puste, i oddech śmierci w głębinach świata. Czatownik. Pradawne zło. Bębny w głębinach. Zaginiona ekspedycja Balina. To były krasnoludy szlachetne. Ale też krasnoludy zachłanne, krasnoludy dumne i krasnoludy chciwe. A potem zobaczyłem że to nie są stereotypowe krasnoludy. Że krasnoludy stereotypowe są chamskim pijaczynami. I takich krasnoludów nie lubię :)

A ja zawsze grałem ludźmi. Bo pozwalało mi to być kimś, kim nie mam szansy być, chodź teoretycznie w innych realiach byłoby to możliwe. Stepowym wojownikiem. Rycerzem zakonnym walczącym w imię boga. Synem pustyni czy dzieckiem gór. Niezależnie od tego jaką w danym świecie nazwę nosi step, jak nazywa się bóstwo czy państewka leżące na fikcyjnej pustyni.

Z obcych ras tylko zielonoskórzy, z nieznanego mi powodu, nawet ci z D&D czy przeklętego Warcrafta zawsze w jakimś stopniu mi się podobają. Tylko w tym przypadku zdecydowanie nie ci Tolkienowscy, którym bliżej do zwierząt. Raczej wizja "cywilizowanych" (jeśli można to tak nazwać, ale w porównaniu do tolkienowskich pobratymców - można) orków jakich zobaczyć można np. w świecie gry Gothic. Czy w świecie Silberberg ;-)
Ostatnio zmieniony przez Travor 30-03-2010, 01:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 30-03-2010, 01:47   

Travor napisał/a:
legenda o Joannie D'Arc. Potem spalona farma Luke Skywalkera

To za mało :P Napisałeś "bardzo popularny". Wiem, czepiam się, ale trzeba odpowiadać za swe słowa :D
 
 
 
Varthanis 
Nekromanta z Północy


Skąd: Wrocław
Wysłany: 30-03-2010, 01:54   

ja do ciekawych krasnoludów dodam 'wirtualnych' Dwemerów z serii TES (Morrowind i reszta) - krasnoludy są tam podgatunkiem... elfów, które rozwinęły swoją cywilizację najlepiej z wszystkich ras, zaczęli odcinać się od krewniaków jako odrębna rasa, byli doskonałymi technologami i zaklinaczami (a przynajmniej mianem zaklinaczy określano ich mechaników), naukowo i filozoficznie przerastali pozostałe cywilizacje, ale gdy w swej pysze chcieli dorównać bogom, zostali za to surowo pokarani, dosłownie zmieceni z powierzchni ziemi ;) teraz po kontynencie rozsiane są tylko opustoszałe ruiny, po których kręcą się tylko bezduszne konstrukcje 'najdoskonalszej z ras', lub nieliczni poszukiwacze skarbów i złodzieje :) Taka wizja krasnoludów rozłożyła mnie na łopatki.

A co do zielonoskórych, strasznie podobają mi się zwłaszcza gobliny ;) bywają te standardowe, wredne, chciwe i głupie, ale jest wiele nietuzinkowych, lub z cechami tak poprzekręcanymi że fascynują i dają duże możliwości LARPowego odgrywania :) Warcraftowske gobliny są moim zdaniem majstersztykiem pod tym względem :D
_________________
Jag tog mitt spjut jag lyfte mitt horn.
Fran hornets läppar en mäktig ton.
Hären lystrade marscherade fram.
De gav sig mitt liv, bergets stamm!

Dobry elf to martwy elf.
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 30-03-2010, 01:58   

Cytat:
Slummdog ;d
Nie znam, i trudno ten film uznać za motywację naszych graczy :)

Varthanis napisał/a:
Nieograniczony żadnymi 'rasowymi kanonami' człowiek ma największe możliwości i naprawdę trudno zrobić 'nieklimatycznego człowieka
Amen :)

Travor napisał/a:
legenda o Joannie D'Arc
Prawda :)

Travor napisał/a:
spalona farma Luke Skywalkera
Nieprawda :) Spalona farma była aby kroplą w kielichu przeznaczenia, które, uosobione przez wirtualną wiadomość od Lei, już go odnalazło ;) ;) (ale walnęłam ;) )

Travor napisał/a:
motyw ten jest popularny pod tym względem że jest bardzo często stałym elementem wojen
Prawda, ale to, że dziecię ze spalonej wioski zostaje bohaterem, to już niekoniecznie. Poza tym, wojny bywają, ale pokój też bywa. Tymczasem przewaga archetypu spalonej wioski przeważa znaczniej, niż wojna nad czasami pokoju ;)

Travor napisał/a:
bardzo... łatwe wyjście
Zgoda.
Travor napisał/a:
Postać ma czystą kartę
Niezgoda :) . Postać nie ma czystej karty, wręcz dokładnie przeciwnie! Postać jest obciążona traumą, tragedią, zemstą itd itp. Ma cień na życiorysie, a trzeba tutaj uzupełnić archetyp o to, że mało który gracz jest w stanie taką postać zagrać w całości. Czyli odegrać osobę o tragicznej przeszłości. Niemal w każdej naszej fabule pojawia się jakieś miejsce, które przypomina spaloną wioskę. Ilu z takich graczy w takich momentach odegrało smutek, bo " w takim miejscu zginęli moi bliscy"? Ilu wysiliło się na wyobrażenie sobie, jak by to było, widzieć jak giną ukochane osoby? Ilu odegrało sceny wyrzucania z siebie takich mrocznych wspomnień...? Ryzykuję, że żaden, a jeśli czegoś nie pamiętam, to pojedyncze wydarzenia :)
I to chyba mi najbardziej zgrzyta w tym motywie. Straszny dysonans między niesłychanym tragizmem historii postaci i... zupełnym jego brakiem w postaci :)

Travor napisał/a:
dkryłem że fantasy jest znacznie obszerniejsze niż dzieła Tolkiena. Że elfy Tolkiena nie są to elfy stereotypowe. Ale są bardzo nietypowym, występującym tylko tu rodzajem elfów. I od tamtej pory elfów jako ogółu nie lubię.
Krasnoludy tolkienowskie były dla mnie bardzo interesujące i... tajemnicze. Zwłaszcza tragiczna historia Morii (Khazad-dumu). Ten klimat. Piękne chale, teraz puste, i oddech śmierci w głębinach świata. Czatownik. Pradawne zło. Bębny w głębinach. Zaginiona ekspedycja Balina. To były krasnoludy szlachetne. Ale też krasnoludy zachłanne, krasnoludy dumne i krasnoludy chciwe. A potem zobaczyłem że to nie są stereotypowe krasnoludy. Że krasnoludy stereotypowe są chamskim pijaczynami. I takich krasnoludów nie lubię
Szalenie mi się podoba ten opis :) Odczucia mam podobne, dlatego jeśli już od kogoś zgapiam, to właśnie od Mistrzów, od Tolkiena i od Sapka. Jego elfy są bardziej tragiczne, a krasnoludy - bardziej dobroduszne. I obie rasy uwielbiam. Przy czym jakoś nie naszło mnie jeszcze do grania krasnoludem... :D :D
(ukłon w stronę Wilfreda i Harolda ;) )
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 30-03-2010, 02:00   

Varthanis napisał/a:
strasznie podobają mi się zwłaszcza gobliny ;) bywają te standardowe, wredne, chciwe i głupie, ale jest wiele nietuzinkowych, lub z cechami tak poprzekręcanymi że fascynują i dają duże możliwości LARPowego odgrywania :) Warcraftowske gobliny są moim zdaniem majstersztykiem pod tym względem :D
Wiecie co. To ja z utęsknieniem czekam na gracza, który odwali mi taką zieloną postać na obozie :) Wiarygodnie :)
Bo niestety światów, które opisujecie, zupełnie nie znam :(
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Travor 

Wysłany: 30-03-2010, 10:58   

Yngvild napisał/a:
Niezgoda :) . Postać nie ma czystej karty, wręcz dokładnie przeciwnie! Postać jest obciążona traumą, tragedią, zemstą itd itp. Ma cień na życiorysie, a trzeba tutaj uzupełnić archetyp o to, że mało który gracz jest w stanie taką postać zagrać w całości. Czyli odegrać osobę o tragicznej przeszłości. Niemal w każdej naszej fabule pojawia się jakieś miejsce, które przypomina spaloną wioskę. Ilu z takich graczy w takich momentach odegrało smutek, bo " w takim miejscu zginęli moi bliscy"? Ilu wysiliło się na wyobrażenie sobie, jak by to było, widzieć jak giną ukochane osoby? Ilu odegrało sceny wyrzucania z siebie takich mrocznych wspomnień...? Ryzykuję, że żaden, a jeśli czegoś nie pamiętam, to pojedyncze wydarzenia :)
I to chyba mi najbardziej zgrzyta w tym motywie. Straszny dysonans między niesłychanym tragizmem historii postaci i... zupełnym jego brakiem w postaci :)

Użyłem złego słowa, przez czystą kartę rozumiałem to o czym pisałem wcześniej czyli możliwość prawie całkowicie dowolnego ukształtowania bohatera, który stracił wszystko i zaczyna nowe życie. Uważam że gracze potem tego nie odgrywają, bo zamieszczają takie wydarzenie nie po to by nadać swojej postaci trochę dramaturgii, lecz by wyjaśnić dlaczego Maciej został łowcą artefaktów. :)
Wydaje mi się że ważne wydarzenia, które wpływają na sposób odgrywania pojawiają się w życiu postaci już PO spaleniu wioski. Bo samo jej zniszczenie jest tylko zabiegiem pozwalającym na pożądane uformowanie postaci, w której życie dopiero potem wplątuje się ważne wydarzenia.
Tak mi to z boku wygląda.

Hodo napisał/a:
To za mało :P Napisałeś "bardzo popularny". Wiem, czepiam się, ale trzeba odpowiadać za swe słowa :D

Tu mogę przegiąć, ale wydaje mi się że w Eneidzie jest ten sam mechanizm. Eneasz nie wiódł by specjalnie niezwykłego życia. Ale symboliczne spalenie wioski czyli upadek Troi, pozwolił mu w efekcie zostać władcą Latynusów i Rutylów. Traumatyczne przejście w pewnym momencie życia bohatera, dało Wergiliuszowi możliwość ukształtowania go dalej w zupełnie inny sposób, mianowicie jak protoplastę rzymian.

Varthanis napisał/a:
a do ciekawych krasnoludów dodam 'wirtualnych' Dwemerów z serii TES (Morrowind i reszta) - krasnoludy są tam podgatunkiem... elfów, które rozwinęły swoją cywilizację najlepiej z wszystkich ras, zaczęli odcinać się od krewniaków jako odrębna rasa, byli doskonałymi technologami i zaklinaczami (a przynajmniej mianem zaklinaczy określano ich mechaników), naukowo i filozoficznie przerastali pozostałe cywilizacje, ale gdy w swej pysze chcieli dorównać bogom, zostali za to surowo pokarani, dosłownie zmieceni z powierzchni ziemi ;) teraz po kontynencie rozsiane są tylko opustoszałe ruiny, po których kręcą się tylko bezduszne konstrukcje 'najdoskonalszej z ras', lub nieliczni poszukiwacze skarbów i złodzieje :) Taka wizja krasnoludów rozłożyła mnie na łopatki.

Kurcze , jak mogłem pisać o krasnoludach i nie napisać o dwemerach :o
Osobiście jest to dla mnie najgenialniejsze wyobrażenie krasnoludów. Dodatkowego klimatu dodaje im fakt, że w żadnej z czterech gier, nie wyjaśniono do końca co się z nimi stało. Są teorie, domysły, puste fortece i wciąż działające niezwykłe maszyny parowe. Z minuty na minutę, cała rasa przestała istnieć.
Na wiki jest dość krótki ich opis, da się mniej więcej wywnioskować co i jak:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dwemer

A tu rysunek dwemerów - znaleziony w necie :)
Ostatnio zmieniony przez Travor 30-03-2010, 11:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Varthanis 
Nekromanta z Północy


Skąd: Wrocław
Wysłany: 30-03-2010, 15:40   

O, kolejny fan TES'owego lore, miło słyszeć :D

Tutaj zamieszczam najobszerniejszy artykuł o Dwemerach :)
_________________
Jag tog mitt spjut jag lyfte mitt horn.
Fran hornets läppar en mäktig ton.
Hären lystrade marscherade fram.
De gav sig mitt liv, bergets stamm!

Dobry elf to martwy elf.
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 30-03-2010, 15:52   

Travor napisał/a:
zamieszczają takie wydarzenie nie po to by nadać swojej postaci trochę dramaturgii, lecz by wyjaśnić dlaczego Maciej został łowcą artefaktów.
A widzisz :) I dlatego właśnie jest to tak idiotycznie nienaturalne :) Bo Maciej może zostać łowcą artefaktów, jak to już powiedział Doc, z miliona powodów. Na początek - bo chciał. Na koniec - dla kasy. Mógł się zgubić w lesie, zostać porwany, wzięty do armii, mógł się zakochać, mógł znaleźć artefakt wpadając do starej piwniczki. Z przypadku wreszcie. Mnóstwo powodów, występujących w literaturze znacznie częściej niż spalone wioski i wymordowane w dzieciństwie rodziny :) Wyciągnąłeś Eneasza i jak dobrze naciągnąć Troję do pojęcia wioski, a wiek bohatera - do dzieciństwa, to nawet będzie się zgadzać. Z tym, że fakt, iż to właśnie Eneasz (w filmie "Troja") dostał misję ocalenia resztek Troi - o, tu już jednak działa przypadek. W oryginale za to - to skomplikowana gra intryg. Spalenie rodzinnego miasta (ale rodzina Eneasza przeżyła!) co najwyżej stało się powodem tułaczki. Ale litości, ilu graczy zna Eneidę, albo chociaż Illiadę...?

Wiesz, co dla mnie jest klasyką w tym względzie? Absolutnie klasycznym motywem przemiany zwykłego dzieciaka w bohatera jest... przypadek. Z marszu - Tomek Sawyer, Tomek Wilmowski, Old Shatterhand, Bilbo Baggins, Frodo, Jim Hawkins, Geralt, Odyseusz, z nowszych Reynewan... To tak bez zastanawiania. Drugim pokrewnym motywem jest przeznaczenie (Aragorn, Geralt również, Achilles itd), ale to jest rzecz, której w postaciach graczy nie ma praktycznie w ogóle (poza jednym przypadkiem, kiedy sama to graczowi wpisałam w życiorys ;) )

Ale... wymyśliłam przynajmniej 3 przypadki znanych historii, w których właściwa część życia bohatera zaczyna się od tragedii - William Wallace, Maximus i Robin Hood. Wszyscy trzej w związku z wydarzeniem całe swoje życie podporządkowują zemście. I to jest właśnie dla mnie pełne wykorzystanie motywu. Bogaty możnowładca zamordował mu ojca/żonę - więc teraz motywem postaci jest odwet, pomszczenie bliskich lub chociaż walka z możnowładcami. I tak ten motyw powinien wyglądać, żeby nie być śmiesznym :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
maxus
[Usunięty]

Wysłany: 31-03-2010, 00:01   

Co do archetypu spalonej wioski to mam jeszcze jeden argument. Niemożliwe jest wtedy by którykolwiek z BN'ów przyszedł i powiedział "Jestem twoim ojcem, i masz robić to co mówię!". :-)
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 31-03-2010, 00:02   

Ale może powiedzieć jestem twoim wujem. A wiadomo, że jak mówi pismo: "Gdzie ojca nie ma, tam wuuuuuja słuchać będziesz" ;) ;)



(ed. Kurde, ciekawe czy ktoś z młodego pokolenia zna źródło cytatu ;) )
Ostatnio zmieniony przez Hodo 31-03-2010, 00:10, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 31-03-2010, 00:03   

maxus napisał/a:
Niemożliwe jest wtedy by którykolwiek z BN'ów przyszedł i powiedział "Jestem twoim ojcem, i masz robić to co mówię!". :-)
Do rzyci argument :D Na poczekaniu - przychodzę do gracza i mówię "w spalonej wiosce zginęli twoi przybrani rodzice, a ja jestem twoją prawdziwą mamusią. Cieszysz się...?" :D I co? :P
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Travor 

Wysłany: 31-03-2010, 09:53   

Hodo napisał/a:
"Gdzie ojca nie ma, tam wuuuuuja słuchać będziesz"

Potop Sienkiewicza(?) Jag Zagłoba wmawiał Rochowi ze jest jego krewnym(?) :)
Ostatnio zmieniony przez Travor 31-03-2010, 09:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Doctor

Wysłany: 31-03-2010, 12:11   

Góra urodziła mysz. Nawet google to wiedzą. ;)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 12