Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
LARP'2010 - akcje i wydarzenia
Autor Wiadomość
Varthanis 
Nekromanta z Północy


Skąd: Wrocław
Wysłany: 01-09-2010, 16:57   

Yngvild napisał/a:
Marion napisał/a:
Ja wiem, że to takie dziecinne i w ogóle, ale ja zawsze chciałam przespać się w lesie i w końcu ktoś spełnił moje marzenie;p
Przepraszam... Czy jest może więcej takich pragnień na sali...? :D Bo to żaden problem, bardzo lubię spać w lesie... ;) ;)


akcje z nocą w lesie zawsze były świetne, dziwiłem się że dawno ich nie było ;)
_________________
Jag tog mitt spjut jag lyfte mitt horn.
Fran hornets läppar en mäktig ton.
Hären lystrade marscherade fram.
De gav sig mitt liv, bergets stamm!

Dobry elf to martwy elf.
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 01-09-2010, 18:10   

Varthanis napisał/a:
akcje z nocą w lesie zawsze były świetne, dziwiłem się że dawno ich nie było ;)
Bo co niemiara marudzenia, jak przychodzi co do czego ;) Ale wezmę znacząco pod uwagę te opinie... :D
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Varthanis 
Nekromanta z Północy


Skąd: Wrocław
Wysłany: 01-09-2010, 19:33   

Yngvild napisał/a:
Bo co niemiara marudzenia, jak przychodzi co do czego ;) Ale wezmę znacząco pod uwagę te opinie... :D


hurra! :D
_________________
Jag tog mitt spjut jag lyfte mitt horn.
Fran hornets läppar en mäktig ton.
Hären lystrade marscherade fram.
De gav sig mitt liv, bergets stamm!

Dobry elf to martwy elf.
 
 
 
Marion 

Skąd: DG
Wysłany: 01-09-2010, 20:39   

Varthanis napisał/a:
Yngvild napisał/a:
Bo co niemiara marudzenia, jak przychodzi co do czego ;) Ale wezmę znacząco pod uwagę te opinie... :D


hurra! :D


A Ty się Varthanis nie ciesz, bo jak się okaże, że jesteśmy w mniejszości z tymi upodobaniami, to nas gracze w przyszłym roku zabiją :-P Ty jako BN jeszcze może jakoś się uratujesz, ale ja? :D
 
 
Aerlinn 
Tavariel In'Tebri


Skąd: Kraków
Wysłany: 01-09-2010, 20:40   

Spokojnie, część początkującego w kwestii lasu na pewno was popiera. Przynajmniej ja i co najmniej 3 osoby. A i reszta pewnie też.
_________________
2010-2012 - Aerlinn Tavariel In'Tebri, kapłanka Silvy i Herna
2013 - + Sonja córka Aliny z Sulimów, drużynniczka rodu Kietliczów Karanowiców
2014 - kadet (bardka Nawojka, + Angela Ehrenstrahl, Talsojka Arianwel'arya... i inne)
2014 Nelramar - + Tulya'Istanien z rodu Idril, Vayle'Finiel z rodu Meredith oraz khorani Akhala'beth (khorani drugiego hurdu tentara kedua)
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 02-09-2010, 04:18   

Pedro napisał/a:
Orwidor, nie zapomnę tego jak Indir zgasiła zapał Orwidora do rysowania babeczek na deskach i opowiadaniu o nich. :mrgreen:
Eeee... przypomnij...? :D
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Pedro 

Wysłany: 02-09-2010, 22:09   

No więc Orwidor dostał chyba jakiegoś objawienia bo przez długi czas (chyba nawet ze 3 dni to ciągną) opowiadał o babeczkach i o tym jak stworzyły świat. Malował je też między innymi węgielkami na płaskich kawałkach drewna. W końcu podeszłaś do niego i zapytałaś, że skoro jest następcą tronu to czemu daje sobie wydawać rozkazy zamiast zachowywać się jak na szlachcica z bogatego i znacznego rodu przystało czyli samemu rozkazywać a zamiast tego opowiada jakieś pierdoły o babeczkach. Po tych słowach więcej o nich nie wspomniał i przez jakieś pół godziny czy jakoś tak siedział i nie odzywał się wcale. :D
_________________
2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
2011 - Nil, łowca potworów
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
2015 - Ralf, Sędzia Rega
 
 
Krecik1
[Usunięty]

Wysłany: 03-09-2010, 03:28   

Yngvild napisał/a:
Lewy napisał/a:
Ogólnie święte miejsce dziwożon było dla Hugina pechowe
Ale za to jakie piękne ;) Poza tym, wkurzony Hugin lepiej się wykłócał ;) ;) ;) :D


Nawet mnie nie wnerwiaj! :P
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 03-09-2010, 17:57   

Zapomniałam o jednej rozczulającej scenie, przy której nie byłam obecna :D
Jak to zwykle bywa, dzwonią do mnie rodzice uczestników. Tym razem zadzwoniła do mnie mama Aerlinn i lekko zaniepokojonym głosem pyta, czy z jej córką wszystko w porządku. W tym samym momencie widzę, jak chłopaki wynoszą ranną Aerlinn zza namiotów po ataku Ormurinu, szczerze mówiąc sądziłam, że nie żyje. Więc mówię to mamie:
"Wszystko w porządku, oczywiście, zdaje się, że jej postać chyba właśnie zginęła /tu następuje mozolne tłumaczenie, czym się różni gracz od postaci i co to znaczy, że zginęła... Rodzice jakoś dziwnie reagują na skrócony komunikat 'pani dziecko właśnie nie żyje' .... :roll: :D /"
Na co mama tłumaczy, że przed chwilą dzwoniła do córki, a ona nagle powiedziała, że musi kończyć, a zanim się rozłączyła, mama usłyszała jeszcze przeciągły krzyk....
Całość sceny poznałam potem z relacji Hoda... Aerlinn rozmawia przez telefon, za jej plecami staje zabójca Ormurinu. Aerlinn odwraca się, zabójca się szczerzy, Aerlinn mówi tylko do słuchawki "Maaaamo.... chyba muszę kończyć". Zabójca grzecznie czeka, aż się rozłączy .... i łup!

Komizm sytuacyjny zrozumiały tylko dla ludzi z tego obozu ;) ;) ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 03-09-2010, 18:05   

Bo ja jak się do niej skradałem, to myślałem że gada z kimś, kto jest ukryty za namiotem :oops:
 
 
 
Aerlinn 
Tavariel In'Tebri


Skąd: Kraków
Wysłany: 03-09-2010, 20:53   

A ja po prostu na drugi dzień dzwonię do rodziców i opowiadam jeszcze raz. "Wiecie, co się stało, jak skończyłam z wami gadać?" Bezcenne
_________________
2010-2012 - Aerlinn Tavariel In'Tebri, kapłanka Silvy i Herna
2013 - + Sonja córka Aliny z Sulimów, drużynniczka rodu Kietliczów Karanowiców
2014 - kadet (bardka Nawojka, + Angela Ehrenstrahl, Talsojka Arianwel'arya... i inne)
2014 Nelramar - + Tulya'Istanien z rodu Idril, Vayle'Finiel z rodu Meredith oraz khorani Akhala'beth (khorani drugiego hurdu tentara kedua)
 
 
 
Ulf

Wysłany: 03-09-2010, 21:50   

Varthanis napisał/a:
Yngvild napisał/a:
Marion napisał/a:
Ja wiem, że to takie dziecinne i w ogóle, ale ja zawsze chciałam przespać się w lesie i w końcu ktoś spełnił moje marzenie;p
Przepraszam... Czy jest może więcej takich pragnień na sali...? :D Bo to żaden problem, bardzo lubię spać w lesie... ;) ;)


akcje z nocą w lesie zawsze były świetne, dziwiłem się że dawno ich nie było ;)


Podpisuje się obiema ręcyma i nogima :P mega klimat a rano jaką miałem rozkmine przez pierwszych kilka sekund jak zobaczyłęm nad sobą gałęzie i zanim skontaktowałem jak się tu znalazem :P
 
 
Ptakuba
[Usunięty]

Wysłany: 03-09-2010, 21:55   

Ej ja też chce takie coś xD
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 03-09-2010, 21:59   

Ulf, czekam na obszerniejszą opinię ;) ;)
(teraz będę terroryzować wszystkich, którzy tu zaglądają ;) ;) ;) )
A tą wezmę sobie do serca :mrgreen: Żebyście mi później nie marudzili!! ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 03-09-2010, 22:15   

Krecik napisał/a:
Yngvild napisał/a:
Lewy napisał/a:
Ogólnie święte miejsce dziwożon było dla Hugina pechowe
Ale za to jakie piękne ;) Poza tym, wkurzony Hugin lepiej się wykłócał ;) ;) ;) :D


Nawet mnie nie wnerwiaj! :P
:D :D "nieograniczone prawo do wycinki drzew i sto kopalń rocznie!" ;) ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Lewy 
The Diplomat


Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 03-09-2010, 22:26   

A co, miałem pójść na ta waszą wojnę za paczkę fistaszków?
Czy może za "prawo wycinania drzew 5 metrów od kopalni"? To by nawet na wykałaczki dla górników nie starczyło :-P Ech, na pierwszym turnusie się jakoś łatwiej negocjowało :-D
_________________
“I have a very strict gun control policy: if there's a gun around, I want to be in control of it.” - Clint Eastwood
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 03-09-2010, 22:30   

Lewy napisał/a:
A co, miałem pójść na ta waszą wojnę za paczkę fistaszków?
To by nam wiele nie pomogło, chyba nie mieliśmy fistaszków :D :D Ale słowa "kompromis" to ty nie znasz... :D

I w ogóle myślałam, że główną linią sporu będzie gremialny najazd na Wergundię :P I że się chociaż powykłócam :D A to masz, kurde, krzaczki i wykałaczki :P :P ;) I jeszcze staliście po dwóch przeciwległych stronach, czułam się jak na meczu tenisowym :D
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 03-09-2010, 22:36   

No, jak ktoś będzie w przyszłym roku marudzić, że trzeba iść na Wielką Sowę, to cepem przez łeb! ;D
 
 
 
Lewy 
The Diplomat


Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 03-09-2010, 22:39   

Nie narzekaj, też swoja porcję kłótni odwaliłaś :-) I jeszcze suflerowałaś prawowitych wergundzkich nastepców tronu :-D
A kompromis znam, to takie rozwiązanie z którego wszyscy są niezadowoleni :-P Poza tym poszedłem na daleko idacy kompromis - zaczynałem od pełnej swobody kopania i wyrębu :-D
_________________
“I have a very strict gun control policy: if there's a gun around, I want to be in control of it.” - Clint Eastwood
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 03-09-2010, 22:47   

Lewy napisał/a:
I jeszcze suflerowałaś prawowitych wergundzkich nastepców tronu :-D
Bo akurat miałam inne wyjście! :D :P
/co ci wergundzcy władcy by zrobili bez mojej pomocy :roll: ;) )

Lewy napisał/a:
Poza tym poszedłem na daleko idacy kompromis - zaczynałem od pełnej swobody kopania i wyrębu :-D
A, taaaak, zna się tą metodę :D Całe szczęście, że Wergundowie nadchodzili, bo byś zaczął pewnie od żądania opuszczenia lasu! :D
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
ailiS 
alchemiczka


Skąd: z Koszmaru
Wysłany: 03-09-2010, 22:49   

Hodo napisał/a:

Ale nienawidzę wszystkich za to, że tak łatwo przeszliście na stronę Wergundii.


A kto Ci powiedział, że wszyscy?
_________________
Banda nierobów!
 
 
Abel 

Wysłany: 03-09-2010, 22:59   

Oooo, ja też miałem duży wkład w kłótnię na drugim turnusie, Doktor może potwierdzić :D
 
 
ailiS 
alchemiczka


Skąd: z Koszmaru
Wysłany: 03-09-2010, 23:01   

tzn. kiedy?
_________________
Banda nierobów!
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 03-09-2010, 23:01   

Ej ;) Zagadaliśmy się, przenoszę to do "akcji" ;)

Ty??? Jaki kurde wkład?? :D
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Abel 

Wysłany: 03-09-2010, 23:03   

Jak to jaki?! Piękne i rytmiczne chrapanie z krzaków przerywane rzucaniem szyszkami w myszy, które nas pochodziły :D nie mogliście nie zauważyć ;)
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 03-09-2010, 23:04   

Bezczelny :D :D :D
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Ulf

Wysłany: 04-09-2010, 02:24   

@ Indi proszę cię ja bardzo

Generalnie cały okres kajdaniarzy był jednym wielkim majstersztykiem, no ale wyszczególnijmy samo wprowadzenie i zakuwanie w kajdany Krecik jako Verna (?) świetna rola dodała smaczku całemu zejściu, generalnie miałem ochotę od razu pięściami naklepać całej wergundzkiej ferajnie.

Potem nielegalny handel kamykami, a potem wjazd jednostki specjalnej (Indi i Abel) karcer za "nie winność" a potem szybkie trybiki co by wyciągnąć Ulfa z klatki (no i szantaż :P jak mnie ktoś stąd choć na chwile nie wyprowadzi to będę.. no wtajemniczeni wiedzą co :P ) ale to takie epizodyki z początku.

A no i moje ulubione zaczepki z Roderykiem, kit z tym ze co chwila obrywałem od niego po głowie

To co mam wam "za złe" :P to obrona fortu, no cholera cała obrona o lasce ale klimat był

Mega cud miód i orzeszki to Ścieżki szaleństwa, od samego początku wstęp Huginowy wstęp, zbieranie się ten nastrój, ja tam szedłem żeby nie wrócić zresztą Vej też, ale nie za bardzo była po temu okazja, potem same ścieżki te wszystkie schizy, Zjawa, mumia to był majstersztyk, miałem dusze na ramieniu a jak raz Indi poszła drugim korytarzem bez ostrzeżenia to myślałem że mi serce stanie. Schiza po też była bardzo przyjemna, Off dzięki :) generalnie przez całość obozu czułem jak Ulf sie zmienia to było arcyciekawe najpierw śmierć i wskrzeszenie zakończone utratą brata i pewnym rozłamem w Hirdzie, a potem ścieżki i lekki odjazd oraz pomoc 2 szpiczaków :)

Pierwsza biesiada i BABCIA INDI tańce i hulanka. Mniam

ach bym zapomniał kurcze ścieżki mają moc omal nie pominąłem świetnego marszu, mówcie co chcecie ale mi się tam bardzo podobało a 3 godzinki spaceru nie było jakimś problemem, teksty i rozmowy po drodze, a potem nocleg w lesie, kurcze po raz pierwszy ale na pewno nie ostatni i poranek budzę się i myślę sobie "co do kur....czaka nędzy się dzieje i czemu nade mną są gałęzie? Ach no tak wymarsz i nocleg ok zgadza się to jednak nie księżycówa" No i potem widok wschodzącego słońca nad przedgórzem Tryntu

Biesiada i tańce, dzięki wam zwinne i piękne driady, jedynym co Ulf kocha na równi z porządną bijatyką to porządne tańce a te z wami zwłaszcza 2 tura były zaje...dwabiste i scenka jak z filmu jakiegoś, my sobie tany tany i okrzyk ormurin i chopy natychmiast do broni i hajda

No to by było narazie tyle ale pewnie coś sobie jeszcze przypomnę :D
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 04-09-2010, 17:36   

Ulf napisał/a:
wjazd jednostki specjalnej (Indi i Abel)
:D "Na węch" :D Jednostka specjalna wpadła, aresztowała Ulfa.... po czym stwierdziła "dobra, kurde, teraz MUSIMY znaleźć dowody..." :D :D :D

Ciekawi mnie coś :)
Napisaliście, że część fabuły spędzona w obozie jenieckim była najlepsza i miała świetny klimat.
Jak to się stało, że w trakcie trwania tej części, na dwóch pierwszych turnusach odnosiłam intensywne wrażenie, że Wam się nie podoba? Myślałam, że to kwestia mojej postaci (kontakt z grupą zerowy), ale chyba Off i Hodo mieli podobne wrażenie.
Więc skąd teraz entuzjastyczne recenzje? :) Efekt mitologizacji z czasem? Czy to wtedy się myliliśmy? Czy może jeszcze jakieś inne czynniki?

A pozostała część, po wyzwoleniu obozu - napisaliście o spowolnieniu tempa wydarzeń, sugerując, że się nudziliście. Tymczasem z naszej perspektywy wręcz odejmowaliśmy zaplanowane akcje, bo grupa sprawiała wrażenie tak wykończonej, że każdy niepotrzebny wysiłek ją rozwali. Przed wyprawą na Mabrog nawet nie zdążyliśmy z akcjami i obie grupy wyszły za późno. Rzecz jasna, pogoda miała na to ogromny wpływ, na 1 turnusie upał 30 st. (w nocy) i brak wody, na drugim 30 st. i nadmiar wody. My też zresztą byliśmy kompletnie wykończeni. Ale skąd teraz wrażenie, że w drugiej części turnusu mało się działo...?
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
ailiS 
alchemiczka


Skąd: z Koszmaru
Wysłany: 04-09-2010, 17:42   

Klimat obozu karnego był tak silny, że po 2 dniach fabuły myślało się, że jest się w tym obozie przynajmniej miesięc.
Przyznaję też, że niektórzy byli wykończeni w 2 części fabuły, ale po to się do Was jeździ. Zresztą człowiek dowiaduje się o sobie więcej jak jest na granicy wytrzymałości, a lepiej wcześniej niż później :-D
_________________
Banda nierobów!
Ostatnio zmieniony przez ailiS 04-09-2010, 17:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Ulf

Wysłany: 04-09-2010, 18:03   

z mojej strony współpraca i kontakt nawiązał się mocny z Huginem no bo Yndir wiadomo, a Olaf w porównaniu z Kurtem z zeszłego roku wypadał tak jakoś mało wyraziście i nie przyciągnął przynajmniej mnie do siebie, wolałem knuć z Huginem, "a wtedy on wziął te nożyce i ciach". Z kolei Ragnarek powiem szczerze do samego końca tzn planowania buntu nie byłem pewien po której stronie barykady stoi, coś mi w nim nie pasowało i tak średnio mu ufałem. Tak więc o kontakt spytaj jeszcze Lewego :D A mitologizowania nie było, naprawdę klimat obozu jenieckiego był świetny, tak twierdze teraz i tak twierdziłęm w rozmowach z jeżową ekipą tuż po i w trakcie obozu

A ja po waszym wpadzie myślałem, że już pod łóżka nie zajrzycie bo tam też wkopałem kryształki....no ale niestety. A tak był bym posiadaczem 14 pięknych samorodków złota :D
Ostatnio zmieniony przez Ulf 04-09-2010, 18:10, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 9