|
Karczma pod Silberbergiem Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :) |
|
Dzieła związane z obozem - Pan Izofiel czyli ostatni zajazd w Velidzie
Aerlinn - 30-06-2013, 13:03 Temat postu: Pan Izofiel czyli ostatni zajazd w Velidzie W bólach i mękach narodziło się to - opowieści z ziem dawnej Messyny, historie bohaterów - mężnych wojowników, gotowych do poświęceń uzdrowicieli i potężnych magów zdolnych zmieniać świat.
Mam nadzieję, że długość nikogo nie zrazi, bo, jak to ktoś napisał ostatnio, ja też nie umiem krótko się wypowiadać. Zwłaszcza, że wsparcie przeze mnie otrzymane sprawiło, iż liczba zapisanych przeze mnie wątków wzrosła co najmniej dwukrotnie.
A więc... miłego czytania i do zobaczenia na obozie!
P.S. Dziwna stronka ale mnie Speedyshare nie polubił. Jak ktoś ściągnie i wstawi gdzieś indziej, wstawcie linka w temacie. Na forum w załączniku niestety się nie mieści.
http://pdfcast.org/pdf/pa...jazd-w-velidzie
Illima - 30-06-2013, 13:15
Łał! Szkoda tylko, że przed obozami nie damy rady tego wciągnąć, ale już jest pobrane i jak najszybciej zostanie przeczytane.
wampirka - 30-06-2013, 13:20
Kurcze, zapowiada się tak fajnie, a moja bateria w laptopie nie wytrzyma presji >.<"
Szkoda, że nie ma kontaktów w pkp ^^"
A. Grafika pierwsza klasa!
Pedro - 30-06-2013, 13:39
Tyle do przeczytania a tak mało czasu. :< Ale ważne, że jest i, że nie ucieknie. Dobra robota.
Indiana - 30-06-2013, 17:08
No nie, no kurcze nie teraz Chyba, że przesuwamy obozy tak o dwa dni...?
Zaczęłam trochę czytać, zapowiada się pięknie, szczegółowo... i musi zaczekać
Super robota No i pięknie sie prezentuje z tą grafiką
Hodo - 30-06-2013, 17:20
O w mordkę... :O
Eri - 30-06-2013, 18:11
Zapowiada się super. Ale jest długie, a ja raczej nie mam możliwości, by to skserować I męcz się człowieku, czytając po nocach na komputerze...
Patrząc na to coraz bardziej żałuję, że byłem na II turnusie
Travor - 30-06-2013, 19:40
200 stron :O Kurcze, pogięło was
Aerlinn - 30-06-2013, 20:00
W sumie racja, Travor. Ten turnus można streścić jednym słowem: NARAAAAADAAA!
Travor - 30-06-2013, 20:06
I prawidłowo! To był Ofir a nie jakieś Podbrzuszno Dolne jak w tym roku!
A serio to wielki szacunek za tę pracę. Coś niecoś już zacząłem czytać i ciekawy wizerunek Trawiusza mi się z tego wyłania A że mam zwyczaj zaczynać książki od ostatnich kart (bo tego "opowiadankiem" to bym nie nazwał ) to i zaczynam od waszych przebrzydłych spisków przeciwko posiadaczowi łez, ale z was niedobre jednak elfy były
Będzie co czytać w autokarze, no i gdyby tylko
Viron - 01-07-2013, 18:46
Ojej Znalazłem się gdzieś w tekście. Ależ to długie Będzie co czytać.
Kalmar - 19-08-2013, 01:28
Kvendulf szmetlający po gwarze "krasnoludzkiej" wygrał świat o mało rodziny nie zbudziłem przez atak śmiechu (była druga w nocy jak czytałem).
Indiana - 20-08-2013, 22:14
Przeczytałam
Wieczór przy świecy na tarasie nad Warownią to właściwe miejsce na taką ilość sentymentu... Czytało się wspaniale i podziwiam Cię, Aerlinn, za tą pracę, którą w to włożyłaś (i Nilę za korektę). Jak chyba każdy (chyba? ) z przyjemnością wyszukałam te fragmenty, gdzie został zauważony mój udział. Ciekawe jest dla mnie, które postaci zostały właśnie zauważone Szkoda mi było postaci Kymeryjki, której nie zapamiętano nawet imienia, a postać miała być pomocniczym OG i miała naprawdę ciekawą opowieść do przekazania i trudną rolę do odegrania jako pośrednik między Theo a swoimi rodakami. Niestety nic z tego nie wyszło, czego bardzo żałowałam.
Podobnie nigdy imienia nie otrzymała moja wampirzyca i co ciekawe, została odebrana zupełnie inaczej, niż była moja intencja, otóż nie próbowałam kreować wojowniczki (próbowaliście kiedyś walczyć w gorsecie....? no kurde NIE! ), za jaką została uznana w opowiadaniu. Ale co ciekawe, wkład w walkę z Izofielem (wkład rzeczywiście dość mizerny, lewą ręką) był mało zauważalny.
Za to bardzo dziękuję za nadanie imienia mojej enomarch (której nigdy imienia nie wymyślałam) i w ogóle jakieś spersonifikowanie jej postaci Chciałam ją wyciągnąć na epilogu grając z grupą z Itharos, żeby przedstawić racje i wartości tamtej strony, ale też nie wyszło.
Wychodzi na to, że rok 2012 był rokiem pod znakiem "niewychodzenia"
Proszę się nie gniewać, skupianie się na moich postaciach to nie tylko wyraz mojego wrednego egocentryzmu, ale też po prostu nie będąc z graczami w zeszłym roku zupełnie nie poznałam tych obozowych niuansów, sytuacyjek i akcji, które znałam tylko od drugiej strony. Ale też dzięki temu bardzo fajnie mi się to czytało.
Więc bardzo duże DZIĘKUJĘ
Gdybyście chciały to wydawać dla bardziej powszechnego odbioru (coś takiego przekazała mi Nila), to miałabym tylko jedną radę - to jest w tej chwili opowieść o obozie. Obozowe wzruszenia i obozowe ciekawostki, dla nas czytelne, zrozumiałe i emocjonalnie poruszające. Jednak dla kogoś z zewnątrz mogą być niejasne, zwłaszcza jeśli potraktuje się to jako opowieść ze świata fantasy, bo ma zachwiane proporcje emocjonalne. Dużo uwagi jest poświęcone na rozmowy, śmieszne tekściki, życie obozowe. Malutko - na opis świata i rzeczywistości. Brakuje takiego "co się tyczy hobbitów". Liczne dość (o rany, naprawdę uśmierciliśmy tyle postaci? ) przypadki śmierci są potraktowane dość lekko, jak śmierć postaci na obozie, a nie śmierć towarzysza. Nawet w przypadku postaci Solona i Nili jest to niemal pogodne, a żeby było wiarygodne jako opowieść musi mówić o wiarygodnych uczuciach postaci, a nie graczy
Ale to nie moja opowieść więc to raczej luźna uwaga i się nie przejmujcie
|
|