|
Karczma pod Silberbergiem Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :) |
|
Grupa Szara - Knucie
Indiana - 17-09-2015, 03:28 Temat postu: Knucie Tja, my akurat poknujemy sobie nie za wiele, jako że dostęp do wiedzy ze świata żywych mamy znikomy. Jak sie dowiecie we wstępie, widzimy jakieś blade i niewyraźne obrazy wydarzeń, po których możemy podejrzewać, co tam sie dzieje.
Jednak trudno, żebyście jako gracze, udawali że nie wiedzie tego, co wiecie.
Więc jeśli będzie mieli chęć na fabularną rozmowę, to zrobimy to w temacie, w którym wrzucę wstęp. A tutaj - pogadałabym, tudzież usłyszała wasze opinie o tym, co się dzieje na świecie.
We mgle widzieliśmy Samnijczyków, atakowali nas.
Czego moga chcieć?
Po cholerę?
Qa - co zrobi Zapołudnie, jaką broń wyciągnie przeciw nam, co zrobi przeciw Wysokim Ziemiom i Ludziom Bryna? Jakie ma możliwosci w obliczu tego, co podobno stało się w Terali.
Co nam grozi, czego możemy się spodziewać, na co przygotować. Jak juz uda się nam wbić w sprawy ziemskie - do czego mamy dążyć i jak działać?
Oczywiscie obchodzi mnie zdanie i wkład każdego z Was, że tak to ładnie nazwę - potencjał intelektualny to też broń Dowodzić będzie ten, który był powiernikiem Żelaznej Korony (choć juz słyszę, jak na to marudzi ) i to od niego oczekuję najwięcej Ale wszyscy tu robimy za doradców
Strandbrand - 17-09-2015, 10:26
Hmmmm... no bo w sumie z tego co wiem to władca kuców chyba wciąż... operuje w tej płaszczyźnie tzn. W świecie duchowym bardziej. Może w jakiś sposób nas wyczuł i nasłał samnijskie duchy. Chcą nas powstrzymać, zrobili nam kolejny front w postaci duchowych sił.
Z tego co wiem to qa mają masę środków walki z nami. Szamani, nekromanci, mają jakieś zdolności w operowaniu duszami.
Ale co dkoładnie na nas wyciągną... nie mam pojęcia.
Indiana - 17-09-2015, 12:27
Ano, Khan na pewno nam zechce robić koło pióra, pytanie, co on nam może, co my możemy jemu i jak bardzo.
Pytanie o świat żywych tez powinno nas obchodzic, bo jednak w końcu tam wyleziemy, mam nadzieję
Kubuśś - 17-09-2015, 19:01
1.Najważniejszym zdaje się zadaniem(na początek) będzie znalezienie sposobu na wpływanie na świat żywych. Sam nie wiem w zasadzie nic o sprawach magiczno-mistycznych więc liczę na informacje(jakie mamy opcje, teoretyczne sposoby na zrealizowanie tego celu) od naszych magicznych. Zgaduję że będzie to wymagało związania nas z konkretnym przedmiotem\osobą w świecie żywych do czego będzie potrzebny wyjątkowo skomplikowany rytuał ; )
2.Jako że o magii nic nie wiem to się wypowiem. Myślę że Samnijscy szamani posiadając wpływ na duchy czyli istoty z którymi dzielimy obecnie płaszczyznę działania mogą być niebezpieczni podobnie jak kapłani Qa. Ich kontakt z Opiekunami jest silny więc pewnie będą mogli nas co najmniej odpędzić. Przynajmniej chwilowo pod rachubę nie biorę zwykłych wojowników gdyż prawdopodobnie będą dla nas nieszkodliwi. Samnijczycy z mgły mogą być poległymi z bitwy o kontr-fort(co w zasadzie nie wiele wyjaśnia).
3. Jeśli uda nam się uzyskać stałe zakotwiczenie w świecie żywych to naszym zadaniem będzie wspomóc Bryna i jego ludzi w walce z wrogiem. Poza tym ze wstępnych rozważań nad sytuacją Tryntu i Qa doszlismy do wniosku że spróbują oni raczej dojść do porozumienia z Halfdanem(nadchodząca zima, otwarcie frontu z Teralami, umocnienia na terenie Wysokich Ziem). Jest prawdopodobne że zaproponują mu koronę by tylko zamknąć front w Tryncie i skierować wszystkie siły przeciw Terali. Nam zależy na utrzymaniu frontu i wiązaniu sił przeciwnika a żeby tak się stało Halfdan nie może się ugiąć. Należy się również zastanowić jakie mamy możliwości pomnożenia naszych sił, magicznych bądź fizycznych w celu przynajmniej utrzymania frontu.
Daję pod rozwagę i zachęcam do polemiki a także pisania pomysłów, propozycji i wszelkich istotnych informacji. Wszystko należy wźąć pod uwagę planując nasze posunięcia gdyż na samo ich wykonanie będzie niewiele czasu.
Indiana - 17-09-2015, 19:14
Kubuśś napisał/a: | będzie to wymagało związania nas z konkretnym przedmiotem\osobą |
Słusznie zgadujesz. Bajer polega na tym, ze o ile nie chcemy tu się snuć, modląc się aż nas ktoś wywoła, to my musimy znaleźć jakąś zahaczkę żeby ktoś nas... wywołał.
Wiem, trochę skomplikowane
Pytanie, do kogo z żywych mamy możliwość uderzyć jakimś mocniejszym powiązaniem...? Czyjś... brat? Przyjaciel? Kochanka?
Poważnie pytam Z żywych, obecnych w pobliżu Bryna, zaznaczam I jednocześnie w pobliżu miejsca, gdzie umarliśmy, bo to jest miejsce, dokąd nam najłatwiej będzie wrócić.
Aha, właśnie, miejsce, gdzie umarliśmy, to jedyne miejsce, gdzie możemy trafić i przynajmniej "zobaczyć" świat zywych.
Indiana - 17-09-2015, 19:24
Kubuśś napisał/a: | będą mogli nas co najmniej odpędzić. | Tja. Czyli co? Odegnać z danego miejsca? Wysłać głębiej w mgły? To pół biedy, teoretycznie. Pytanie, co jeszcze mogą.
I co my możemy, żeby oni nie mogli.
I jak to sprawdzić.
Teoretycznie - skoro zadają nam rany fizyczne, to my im też...
Dobra. Jeśli mi tu ogarniecie sposoby na sprawdzenie, co i jak działa i co im można, to wyłożę to w owym wstępie
Ustaliwszy to uprzednio z resztą kadry.
Indiana - 17-09-2015, 19:32
Kubuśś napisał/a: | Nam zależy na utrzymaniu frontu i wiązaniu sił przeciwnika a żeby tak się stało Halfdan nie może się ugiąć. |
Zależy na tym nam, ale jeszcze bardziej zależy na tym Terali.
Nie mamy nikogo z Terali w szeregach, nie? :/
Jakie mamy, tudzież jakie możemy wskazać Brynowi, możliwości nacisku na Halfdana?
Kubuśś napisał/a: | i pomnożenia naszych sił, magicznych bądź fizycznych |
Z tych żywych.... to słabo. Głównie cywile... Chyba, że zapomniałam o jakichś opcjach sojuszniczych.
Z tych martwych... to jest nas mało. Ale ostatecznie w ostatnich tygodniach poległy tu setki naszych, nie...?
Kubuśś - 17-09-2015, 21:53
"Ale ostatecznie w ostatnich tygodniach poległy tu setki naszych, nie...?" właśnie w to bym uderzał. Zastanawia mnie tylko czy np. mamy szansę ich spotkać w Mgłach czy dostali się już do Walhalli. Jesli nie to liczebność upiorów które teoretycznie można zebrać jest dość znaczna.
Indiana - 17-09-2015, 21:58
Kubuśś napisał/a: | czy np. mamy szansę ich spotkać w Mgłach czy dostali się już do Walhalli. J |
Jeśli zamierzamy snuć się po Mgłach, nawołując, to raczej słabo. Prędzej wywołamy sobie Samnijczyka ewentualnie inne badziewie.
Ale - my przeszliśmy przez Walhallę i wróciliśmy, nie? Więc może inni też by poszli, tylko nie wiedzą...?
Wiecie, jak to sobie wyobrażę (tak do opowiadania ) to ma to formę dźwięczącego we mgłach sygnału rogu, który wzywa do szeregów
A wy mi powiedzcie jak to zrobić
No i musi być powiązane z żywymy - z naszymi żywymi, zeby działało na ich... kurczę, jeszcze-chwilę-temu-nasz- świat
Leite - 17-09-2015, 21:58
Ja mam przyjaciół wśród żywych, konkretnie Iseetha (łucznik, "lutha") i on będzie wśród ludzi Bryna (grupa Onfisa, tyle wiem XD). I byłby Mjori, ale go nie będzie.
Samnia nas atakuje, bo...no kurcze, po śmierci chyba nie staniemy się przyjaciółmi, nie? De facto wciąż jesteśmy wrogami, dziwnie by było, gdyby nas nagle zignorowali.
Myślę też, że Khan może podejrzewać, że możemy mieć duży wpływ na żywych - wyciągać dla nich informacje, motywować (kto by się nie ucieszył, wiedząc, że nawet martwi chcą pomóc?)...albo też wiemy coś, co się może przydać (palladyni wysyłali Aidana, nie?).
Cytat: | Jak juz uda się nam wbić w sprawy ziemskie - do czego mamy dążyć i jak działać? |
Myślę, że poza próbą nie-wyparowania, powinniśmy wspierać żywych na zasadzie "czegoś nie wiecie, może my wiemy/się dowiemy) działając na zasadzie oddziału specjalnego...aczkolwiek skoro mało widzimy gdziekolwiek to słabo.
Cytat: | Qa - co zrobi Zapołudnie, jaką broń wyciągnie przeciw nam, co zrobi przeciw Wysokim Ziemiom i Ludziom Bryna? |
Wydaje mi się, że chcą zagłodzić. Choć patrząc na to, co zrobili Brynowi, możliwe, że chcą wysłać go (kierując nim) gdzieś do obrońców, żeby dowodził, ale zepsuł sobie opinię albo zniechęcił ludzi do walki albo coś w ten deseń...przecież skoro jest ikoną do walki i by rzucił opinię "Qua są najlepsi we wszechświecie" to może być tak, że reszta sie mocno zniechęci, nie?
A spodziewać się możemy ataków psionicznych na zasadzie "zwiększ ból" itd
Nivalfen - 17-09-2015, 22:02
Jako łowca potworów (kocham ironię w byciu widmem łowcy potworów<3 ) mogę być w stanie coś pokombinować z rytuałami jak i samą znajomością bestiariusza. Na dodatek jako Styryjczyk urodzony w Styrii jest bądź co bądź powiązany z Tavar więc można by próbować kontaktować się z kapłanem Tavar Kennym (<3) z którym przez większość czasu podróżował :v
Kubuśś - 17-09-2015, 22:02
A jeśli idzie o Halfdana no to raczej niewielki : ( Najwyżej gwarancja o dalszej walce jakiegoś Terala bądź Daka ale niewiem czy takowego znajdziemy, Halfdan jest podłamany po utracie bliskich co może skutkować dwojako: albo ma dość wojny i też chce ją zakończyć możliwie szybko albo ograniczy to jego pohamowania i będzie dążył do zemsty/dalszej walki.
Indiana - 17-09-2015, 22:06
Leite napisał/a: | konkretnie Iseetha (łucznik, "lutha" | O. Co masz, na czym by można jakąś zahaczkę... Podarowałaś mu coś kiedyś? Raniłaś go?... Coś?
Leite napisał/a: | ..no kurcze, po śmierci chyba nie staniemy się przyjaciółmi, nie? | Nie. Ale oni chyba nie snują się tu tak bo tak. Leite napisał/a: | Khan może podejrzewać, że możemy mieć duży wpływ na żywych - | To może ma rację
Leite napisał/a: | albo też wiemy coś, co się może przydać | No, to może być nieco martwiące....
Leite napisał/a: | Wydaje mi się, że chcą zagłodzić | Ano, ale to by oznaczało siedzenie na granicy Wysoki Ziem do wiosny. A tu - patrz to co napisał Sigbert. Mają rewoltę Terali na południu.
Leite napisał/a: | chcą wysłać go (kierując nim) gdzieś do obrońców, żeby dowodził, ale zepsuł sobie opinię albo zniechęcił ludzi do walki albo coś w ten deseń...przecież skoro jest ikoną do walki i by rzucił opinię "Qua są najlepsi we wszechświecie" to może być tak, że reszta sie mocno zniechęci, nie? | Myślę, że jeśli on coś takiego powie, to cały ewentualny spisek będzie dość oczywisty, nie?
Ma moją fibulę z zaklęciem od Ingi. Ale i tak w sumie dobrze by było wiedzieć, co mu właściwie zrobili...
Leite - 17-09-2015, 22:07
Cytat: | Podarowałaś mu coś kiedyś? Raniłaś go?... Coś? |
Tak, naszyjnik (miał zaklęcia, już zużył, musiałabym mu dać przed fabułą.
Indiana - 17-09-2015, 22:09
Nivalfen napisał/a: | mogę być w stanie coś pokombinować z rytuałami jak i samą znajomością bestiariusza. Na dodatek jako Styryjczyk urodzony w Styrii jest bądź co bądź powiązany z Tavar więc można by próbować kontaktować się z kapłanem Tavar Kennym | No konkret
Dobra. Kombinuj pan coś z takim rytuałem (w sensie tu na forum)
Kubuśś napisał/a: | albo ma dość wojny i też chce ją zakończyć możliwie szybko albo ograniczy to jego pohamowania i będzie dążył do zemsty/dalszej walki. | Albo ktoś go odsunie od władzy w klanie... Tylko jakie tam są nastroje...?
Indiana - 17-09-2015, 22:11
Leite napisał/a: | Tak, naszyjnik (miał zaklęcia, już zużył, musiałabym mu dać przed fabułą. | No kocham cię!
Pięknie, no to mamy spory konkret. Na bazie tego naszyjnika można kombinować rytuał - coś, jak Samboja złapała Ingę, gdy ta miała jej przedmioty osobiste. Może nie aż tak mocno, bo Inga sama próbowała szukać. Ale powinno działać.
Leite - 17-09-2015, 22:13
Myślę, że to wszystko jest dziwnie podobne do Polski w czasie wojny. Nikomu się to nie podoba i większość się buntuje.
Patryk Grala - 17-09-2015, 22:13
Nie znam się na magii, ale mam pewien pomysł. Jeśli by mieli magów to chyba wystarczył by dać im jakiś sygnał i może wtedy zaczęli by szukać źródła, przez co udało by się z nimi skontaktować.
Nivalfen - 17-09-2015, 22:16
Znaczy rytuał w naszym świecie odwołuje eteryczną część bestii. Możliwe że w świecie duchów tu zadziałałby na odwrót i dałby nam chociażby się skontaktować. Do tego dochodzi sama znajomość istot eterycznych czyli obecnie-nas. Etery są trzymane na świecie przez jakiś ważny dla niech przedmiot, osobę, miejsce lub wydarzenie/czynność. Więc można by spróbować się czegoś "złapać" żeby oddziałać na żywych. Dla nas może to być twierdza (choć ja akurat zginąłem na placu naszego obozu), albo ktoś kto przeżył. Dlatego mogę próbować kontaktować się z albo Kennym który jest kapłanem Tavar albo Morią która jest psionikem Tavar przez czas spędzony i przywiązanie do nich :v. Trza podać co mogliście zostawić po tamtej stronie i jak tego użyć
Indiana - 17-09-2015, 22:21
Leite napisał/a: | wszystko jest dziwnie podobne do Polski w czasie wojny. Nikomu się to nie podoba i większość się buntuje. | Zastrzeliłaś mnie tym porównaniem, że aż nie wiem, czy chcę pytać "której wojny".... :
Patryk Grala napisał/a: | wystarczył by dać im jakiś sygnał i może wtedy zaczęli by szukać źródła | Warto by też zaznaczć, że to my, a nie dajmy na to Khan.
No i przypominam, że tam, gdzie umarliśmy, była duuuupna intersekcja i szczelina między wymiarami, która emanuje energią To może nieco zagłuszać sygnały...
Nivalfen napisał/a: | Etery są trzymane na świecie przez jakiś ważny dla niech przedmiot, osobę, miejsce lub wydarzenie/czynność. Więc można by spróbować się czegoś "złapać" żeby oddziałać na żywych. | O to to to! Złapać na początek. A potem stworzyć coś ... fest mocnego, co spełni rolę mojego rogu we mgle!
Nivalfen - 17-09-2015, 22:28
W takim razie potrzebujemy kapłana albo czarownika, szamana, łowcy potworów cokolwiek co jakkolwiek może się do duchowego świata podpiąć. Magowie trochę gorzej bo żywioły a duchy to raczej troszkę inne plany jak dobrze myślę. W każdym razie takowy a najlepiej, kilku bo jeden może nie wystarczyć, mogłoby nas wywołać poprzez cokolwiek z nami związanego co zostało po drugiej stronie. Na przykład groby . Ewentualnie kombinować ze szczeliną albo otworzyć drobną dziurę do świata żywych.
Leite - 17-09-2015, 22:31
Indiana napisał/a: | Leite napisał/a: | Tak, naszyjnik (miał zaklęcia, już zużył, musiałabym mu dać przed fabułą. | No kocham cię! |
Kolejna...? XD
Cytat: | Pięknie, no to mamy spory konkret. Na bazie tego naszyjnika można kombinować rytuał - coś, jak Samboja złapała Ingę, gdy ta miała jej przedmioty osobiste. Może nie aż tak mocno, bo Inga sama próbowała szukać. Ale powinno działać. |
No da się, da czuję się potrzebna
Leite - 17-09-2015, 22:33
A w jaki sposób możemy dać im znać?
Indiana - 17-09-2015, 22:35
Leite napisał/a: | A w jaki sposób możemy dać im znać? | Zrobić rzut Ingą...?
Dobra, żebyśmy się dobrze rozumiały.... No...!
Nivalfen - 17-09-2015, 22:35
Połączyć się z jedną osobą pozostając niematerialnym nie będzie aż tak trudno, skupienie, rytuał i wejście mu do głowy. Oczywiście mówimy o jednej osobie na raz najlepiej powiązanej z planem duchowym albo magią w jakikolwiek sposób.
Leite - 17-09-2015, 22:36
Nivalfen napisał/a: | Połączyć się z jedną osobą pozostając niematerialnym nie będzie aż tak trudno, skupienie, rytuał i wejście mu do głowy. Oczywiście mówimy o jednej osobie na raz najlepiej powiązanej z planem duchowym albo magią w jakikolwiek sposób. |
Mogę ja, albo ty, bo oboje mamy "dojścia" do różnych osób.
Szrapnel - 17-09-2015, 22:37
Indiana napisał/a: | Zrobić rzut Ingą...?
|
Rzut czarownicą? Hmmm to mogło by się udać, bo chyba nikt poza nią nie ma takich możliwości.. no chyba, że ma? Podobno jest tu jakiś druid?
Indiana - 17-09-2015, 22:38
No i właśnie. Jak zmajstrujecie taki ryt wspólnie, w sensie ty, Inga, Elka i druid (Betram? ), plus ów przedmiot - zrobić tak, żeby za pośrednictwem przedmiotu pomyślał o Veli - to nie ma wała, żeby nie podziałał.
Tak samo mozna próbować haczyć innych. Tylko... co uzyskamy? Możliwosć przekazania im myśli..?
Leite - 17-09-2015, 22:41
Indiana napisał/a: | No i właśnie. Jak zmajstrujecie taki ryt wspólnie, w sensie ty, Inga, Elka i druid (Betram? ), plus ów przedmiot - zrobić tak, żeby za pośrednictwem przedmiotu pomyślał o Veli - to nie ma wała, żeby nie podziałał.
Tak samo mozna próbować haczyć innych. Tylko... co uzyskamy? Możliwosć przekazania im myśli..? |
Fajny byłby rytuał z użyciem wszystkiego, co wymieniłaś, ale że jak duch przekroczy granicę kręgu (do środka) to go widzą ci żywi
Wiem, co możemy zrobić. Możemy ich zwabić na chwilę na kontrfort, żeby sobie przypomnieli tą masakrę. Może w ten sposób pomyśli o mnie
Indiana - 17-09-2015, 22:42
To byłabym za tym, żeby skupić siły wszystkich magicznych, których mamy - i koncentrować się po kolei na każdej z naszych zahaczek.
Analogicznie to ja mam chyba zahaczkę w postaci tej fibuli na Bryna (dokładniej to jest fibula Thyrbjorna, który poległ zanim dotarliśmy do Silbrfjell, nosiłam ja na płaszczu jakiś czas i dałam Brynowi w celach reprezentacyjnych ).
Poza tym to chyba nikomu niczego nie dawałam. Nie licząc dania Olafowi w pysk
Kubuśś - 17-09-2015, 22:51
Zdaje się że mamy jeszcze dwa przedmioty bo Moira zabrała mi sztylet na forcie i miała też papiery Betrama.
Indiana - 17-09-2015, 23:02
No i pięknie
Leite - 17-09-2015, 23:18
Indiana napisał/a: | No i pięknie |
Zaciągnijmy ich do kontrfortu
Leite - 18-09-2015, 17:36
Elidis Caernoth napisał/a: | No dobra, tylko teraz, jak dokładnie "dodzwonić się" do żywych? I którym itemem? |
Przecież pisaliśmy w innym temacie. Mam naszyjnik u Iseetha. Możemy w jakikolwiek sposób skierować ich do kontrfortu. I może się uda.
Btw, czy zaklęcia Ingi działałyby na żywych? Mam na myśli te całe uleczenia i w ogóle. Bo jeżeli tak, to możemy ich wspierać w walce...albo w ten sposób ich kierować na kontrfort. Albo żeby w ogóle zauważyli, że coś dziwnego (ale dobrego) się z nimi dzieje. Może wpadną na to, że są dookoła duchy, pomyślą o tym, może zrobią ryt a my równoczesnie z nimi?
Swoją drogą, czy możemy, będąc na ziemi, np. narysować coś i oni to widzą?
Elidis - 18-09-2015, 17:39
Hym... No raczej tego nie widzę, przynajmniej nie do póki nie mamy żadnego związku z wymiarem żywych. No bo narysowanie czegoś na ziemi to interakcja ze światem materii nie?
A co magii, ciężko mi powiedzieć, to też jest działanie na świat żywych, ale jakieś efekty może dałoby się uzyskać, pytanie jakie?
Leite - 18-09-2015, 17:41
Mówię, uzdrowienie, oczyszczenie umysłu czy coś...musimy sprawić, by zaczęli o nas myśleć.
Indiana - 18-09-2015, 17:50
Dobra, to może tak od dupy strony na to spojrzeć... Bo w sumie mamy większą wiedzę, patrząc od strony żywych.
Wiemy, że istoty... różne, spoza żywej rzeczywistości, w tym duchy zmarłych, potrafią nawiązywać kontakt z żywymi np. przez sny, przez wizje, przez rozmaite narzucanie się myślom.
Więc pewnie nie napiszemy im na ścianie "mane tekel fares", ale trzeba by, żebyśmy się pojawili w ich myślach. Jeśli więc naszyjnik Iselitha pacnie go w czoło, Moira się draśnie Sigbertowym sztyletem, a fibulka Bryna go ukłuje w łapę, to może pomyślą o ludziach, od których mają te przedmioty? Może wtedy przez...
Nie wiem, jakieś łapacze snów...?
Zeby im we śnie pokazać "cho no na kontr-fort!"
Inga, na pomoc.
Duchy ludzi martwych jeśli już urzędują w świecie żywych, to zazwyczaj pojawiają się tam, gdzie umarły. We Mgłach to jest jedyne miejsce, jakie nas przyciąga. My tam trafimy. Rzecz w tym, żeby to zgrać z tym, zeby oni tam trafili. I trafili tam bezpiecznie.
Bo za nami mogą trafić też inni, znaczy duchy Mori Khana na ten przykład.
Jeśli się nam uda nawiązać kontakt, to nasi żywi muszą nas "zakotwiczyć" tak, żebyśmy mogli działać w świecie żywych.
Po 1 żeby móc im przyjść z pomocą na wezwanie, teraz i w sumie... zawsze
Po 2 żeby móc mieć fizyczny wpływ na żywych, czyli przejść do formy pół-eterycznej, tej najgroźniejszej dla żywych. Wtedy i nasze zaklęcia i miecz zadawałyby żywym obrażenia.
Po 3 żeby móc zwoływac inne duże poległych za Trynt.
Tja. Taki plan
Leite - 18-09-2015, 18:46
Dobra, analogicznie do kochanej szczękaczki, która też potrzebowała zazębienia w świecie żywych (lol), my też musimy się zazębić, tak? Za pomocą...czegoś. Kogoś. Coś. To znaczy, że jeżeli ten przedmiot/osoba zostaną zniszczone, to znowu idziemy do mgieł, czy coś?
I gdy się już zazębimy, widzimy śmiertelniczy świat w całości i możemy siać wpiernicz, jak Szczękaczka. I oni nas widzą, ale nie słyszą? I możemy im pomagać, tak?
Czyli musimy...najlepiej w jakiś sposób sprawić, żeby o nas pomyśleli. Potem im zesłać wizję czy coś. Sugeruję oczyszczenie czy coś. DOkońćzę potem myśl XD
Nivalfen - 18-09-2015, 19:13
Tak na prawdę powinno nam wystarczyć aby przyszli na grób kogokolwiek z nas. Mój w obozie albo wasz na forcie. Powinniśmy tam mieć odpowiednio silne połączenia a na grobach raczej trudno o nas nie pomyśleć xd
Indiana - 18-09-2015, 20:54
Leite napisał/a: | my też musimy się zazębić, tak? Za pomocą...czegoś. Kogoś. Coś. To znaczy, że jeżeli ten przedmiot/osoba zostaną zniszczone, to znowu idziemy do mgieł, czy coś? | W sumie dobre pytanie...
No tak, bo musimy sobie przełączyć perspektywę na nieco bardziej długofalową. Ludzie, których znaliśmy, też poumierają, a my tu będziemy... coś jakby zawsze (kurde, niezła wieczność z bandą narwanych Wergundów, parą elfów i jednym Tryntyjczykiem, który jak był mały też chciał być Wergundem )
Więc nie możemy się wiązać do człowieka, tylko do przedmiotu. Lub miejsca. Lub obu.
Ale nie możemy też przebywać non stop w świecie żywych (chyba) - w sumie nie kojarzę przypadku, żeby dany duch był zawsze w danym miejscu, non stop. Czyli pewnie na jakąś "aktywację" będzie się nam w tych mgłach otwierać przejście do miejsca.
Leite napisał/a: | I gdy się już zazębimy, widzimy śmiertelniczy świat w całości i możemy siać wpiernicz, jak Szczękaczka. |
No tak. Jakoś musimy przecież lać tych Qa
Leite napisał/a: | I oni nas widzą, ale nie słyszą? I możemy im pomagać, tak?
| Że nasi?... Tego własnie nie wiem. Myślę, że na razie ani nie widzą ani nie słyszą. Po to własnie potrzebne pomysły, jak zwrócić ich uwagę.
Leite napisał/a: | najlepiej w jakiś sposób sprawić, żeby o nas pomyśleli. Potem im zesłać wizję czy coś. | Ano dokładnie.
Przy czym wszelkie inne pomysły też mile widziane Mamy czas, możemy sprawdzać, co zadziała
Nivalfen napisał/a: | aby przyszli na grób kogokolwiek z nas | ... Aha. A gdzie jest nasz grób? Bo wiemy, gdzie polegliśmy. Ale mamy w ogóle jakąś mogiłę?
Nivalfen - 18-09-2015, 21:09
Cytat: | ... Aha. A gdzie jest nasz grób? Bo wiemy, gdzie polegliśmy. Ale mamy w ogóle jakąś mogiłę? |
Wasz najpewniej w okolicy fortu. Qa pewnie zrobiło zbiorową mogiłę albo coś podobnego. Ja pewnie gdzieś koło obozu. Więc raczej nie powinno być problemu z kontaktem z żywymi.
I na temat zabicia osoby w świecie żywych możemy spokojnie być póki nas nie wygnają rytuałem. Ale wpierw muszą zniszczyć to co nas trzyma np. człowiek. Dlatego zahaczenie się o przedmiot jest najlepsze bo miejsce może ograniczyć nasz zasięg. Dobrym pomysłem byłoby przywiązanie się co jakiejś rzeczy własnej w świecie żywych. Ale by to zrobić trzeba by kazać żywym je zebrać z ciał. Potem można je w jakiejś skrzyni trzymać i używać gdybyśmy byli potrzebni by nas przyzwać. Na dodatek okazło się że w swojej kleptomanii Moira ma też fragment jelca z mojego uszkodzonego miecza xd.
A i na razie musimy być ostrożni co do Kennego gdyż zaraz przed mym zgonem został naznaczony dlatego lepiej komunikować się z innymi, coby Qa nie miało za dużo informacji
Kaghrim - 18-09-2015, 21:58
Cytat: | i druid (Betram? ) |
Betram? Tak, tak mnie ongiś nazywano. Gdy jeszcze żyłem. A może to był Betran... Nie pamiętam Tak czy siak, druid się melduje.
Wychodzi na to, że osobą zdecydowanie najbardziej powiązaną z nami jest kleptomanka Moira. Poza wszystkimi wymienionymi przedmiotami, ma z nami (przynajmniej częścią) silne powiązanie emocjonalne (a także moją kość do gry). Generalnie, ja widzę to tak: czyhamy na jakąkolwiek okazję, kiedy Moira użyje lub zwróci swoje myśli w stronę któregoś z naszych przedmiotów. Wtedy rzucamy przygotowane wcześniej zaklęcia/rytuały i staramy się wysłać jej myśl (miałem takie inkantacje, wysyłaliśmy myśli chociażby Samboi i to nie raz), jakąś tęsknotę, poczucie, że musi jeszcze raz powrócić na kontr-fort i wspomnieć swych przyjaciół. Tam będziemy w stanie ukazać się jej trochę bardziej bezpośrednio i postaramy się "przykuć" nas do tych/innych wyciągniętych z grobów przedmiotów. Tutaj by się sprawdziły zaklęcia, którymi przelewałem mojego ducha do talizmanu, zasada właściwie ta sama. Wtedy będziemy mogli się spółmaterializować i ruszyć im na pomoc.
No, to łatwo powiedzieć, nie
Nivalfen - 18-09-2015, 22:03
Jaki to jest problem?
Na razie zmaterializowanie się jest najprostszą częścią planu. Pytanie brzmi za to co robimy potem? 10 upiorów to jednak nie armia nie ważne jak bardzo jesteśmy martwi. Potrzeba nas więcej. Tylko z kąd?
Kaghrim - 18-09-2015, 22:18
Może nie armia, ale widzisz to przerażenie w oczach wrogów?
Co do wysyłania sygnałów dla innych duchów, to wszelkie emitowanie myśli wchodzi w skład, że tak powiem, moich kompetencji, ale wydaje mi się, że potrzebujemy czegoś symbolicznego i najlepiej potężnego magicznie zarazem dla wzmocnienia efektu. Miecz od ludu Lami (tak się to pisze?) byłby wręcz idealny, duchy zmarłych na kontr-forcie będą go nawet pamiętać jako coś, co niszczyło potęgę wroga, co dzierżył ich dowódca, poszliby za tym.
Elidis - 18-09-2015, 22:20
Nivalfen napisał/a: | Tylko z kąd? |
Mam Ci zapodać historyjkę skąd biorą się małe upiorki...?
No do zgromadzenia reszty ma nam też służyć "róg we mgle" i nad tym też trzeba pomyśleć.
Indiana - 18-09-2015, 22:20
Kaghrim napisał/a: | druid się melduje. | No!
Kaghrim napisał/a: | ma z nami (przynajmniej częścią) silne powiązanie emocjonalne | ... czyli jakie? Pytam, bo to może być ważne w kontekście, gdyby ktos chciał to wykorzystac przeciw nam.
Kaghrim napisał/a: | czyhamy na jakąkolwiek okazję, kiedy Moira użyje lub zwróci swoje myśli w stronę któregoś z naszych przedmiotów. | Ale co to znaczy "czyhamy", jesteśmy w stanie to w ogóle wiedzieć? Dlatego mówiłam o sprowokowaniu takiej myśli, bo zakłądając że my tu rzeźbimy jakiś ryt w tym samym czasie, to może jest szansa ... wbicia się w tę myśl.
Kaghrim napisał/a: | wysyłaliśmy myśli chociażby Samboi i to nie raz | Wysyłaliśmy?...
Kaghrim napisał/a: | postaramy się "przykuć" nas do tych/innych wyciągniętych z grobów przedmiotów | Jakich wyciągniętych z grobów? Bo na razie były wymieniane takie, które mają nasi żywi przyjaciele.
Kaghrim napisał/a: | Tutaj by się sprawdziły zaklęcia, którymi przelewałem mojego ducha do talizmanu, zasada właściwie ta sama. Wtedy będziemy mogli się spółmaterializować i ruszyć im na pomoc. | Noooo to brzmi dobrze!
Nivalfen napisał/a: | 10 upiorów to jednak nie armia nie ważne jak bardzo jesteśmy martwi. Potrzeba nas więcej. Tylko z kąd? |
No właśnie. Z kąta
Poległy setki, jeśli nie tysiące w ostatnich tygodniach. A zginą pewnie kolejne. Myślisz, że tylko my byliśmy na tyle wnerwieni, żeby wrócić po zemstę? Bo ja myślę, że nie.
Tylko musimy ich umieć wezwać. Mieć coś, co się przebije przez Mgły - no wiecie, jak dźwięk rogu albo Strzała na dudach
Kaghrim - 18-09-2015, 22:35
Indiana napisał/a: | ... czyli jakie? Pytam, bo to może być ważne w kontekście, gdyby ktos chciał to wykorzystac przeciw nam. |
No z Nivalfenem znała się pół życia, ze mną zdążyła się zaprzyjaźnić, a z Sigbertem też się chyba kumplowali.
Indiana napisał/a: | Wysyłaliśmy?... |
Nie wiem, jak ty, ale ja wysyłałem, co najmniej dwukrotnie. Wiesz, to psiapsióła moja była, prawie że po fachu
Indiana napisał/a: | Jakich wyciągniętych z grobów? Bo na razie były wymieniane takie, które mają nasi żywi przyjaciele. |
No tak, ale nie wszyscy coś zostawili, więc Moira by musiała coś wygrzebać z ciał naszych, w końcu gdzieś tam muszą leżeć.
Indiana - 18-09-2015, 22:44
Nivalfen napisał/a: | Wasz najpewniej w okolicy fortu. Qa pewnie zrobiło zbiorową mogiłę albo coś podobnego. Ja pewnie gdzieś koło obozu. |
"Pewnie" to trochu mało... :/ Jednakowoż... Mimo wszystko NIE widzimy żadnej mogiły, milordzie...
Powinniśmy? Duchy są przywiązane do swoich miejsc pochówku? A nie do miejsc, z którymi maja związek emocjonalny? Lub jedno i drugie...?
Nivalfen napisał/a: | Dlatego zahaczenie się o przedmiot jest najlepsze bo miejsce może ograniczyć nasz zasięg. | Prawda. ALe znowuż miejsca nie mozna zniszczyć.
Nivalfen napisał/a: | Ale by to zrobić trzeba by kazać żywym je zebrać z ciał. | Uhu. Czyli najpierw komunikacja, potem prośba do naszych, żeby znaleźli mogiłę, zabrali przedmioty i wspólnie z nimi zrobimy zahaczkę?
Nivalfen napisał/a: | Potem można je w jakiejś skrzyni trzymać | No ja tu bardziej widzę jakąś kryptę czy jaskinię. Nie chcę, żeby się okazało, że nas przyzwie jakiś Qak.
Swoją drogą, można się zabezpieczyć przed tym? Przed wbiciem się w interes osób niepożądanych?
Nivalfen napisał/a: | musimy być ostrożni co do Kennego gdyż zaraz przed mym zgonem został naznaczony | Bryn również i wciąż nie wiemy, co mu zrobili, zwłaszcza, że wiedzą, iż wokół niego gromadzą się ludzie gotowi do walki...
Wydaje mi się, że dotykiem chyba nie powinni mu przejąć umysłu. Nie na taki dystans i nie na taki czas. Chyba....
Indiana - 18-09-2015, 22:45
Kaghrim napisał/a: | Wiesz, to psiapsióła moja była | Weź, oplułam monitor!
Kaghrim - 18-09-2015, 23:01
Indiana napisał/a: | Uhu. Czyli najpierw komunikacja, potem prośba do naszych, żeby znaleźli mogiłę, zabrali przedmioty i wspólnie z nimi zrobimy zahaczkę? |
Znaczy, część nas można "przerzucić" od razu, jak przyjdą nasi. Mogą im od razu pomóc szukać grobu czy coś. Można tez od razu nas wszystkich hurtowo powiązać z fortem, ale to ograniczenie zasięgu.
Indiana napisał/a: | Swoją drogą, można się zabezpieczyć przed tym? Przed wbiciem się w interes osób niepożądanych? |
Myślę, że z pewnością można te przedmioty zabezpieczyć jak każde inne. Jednak najważniejsze będzie trzymanie tajemnicy o ich położeniu. Jeśli Qa je znajdą to tylko kwestia czasu, jak wezwą odpowiednio silnego kapłana, który te zabezpieczenia pozrywa. Można by pomyśleć o połączeniu ich z konkretną osobą, która jako jedyna miałaby moc nas przyzwać, lecz to z kolei sprawi, że po jej śmierci już się nie pojawimy. Zostaje właśnie to schowanie ich gdzieś i, bo ja wiem, ułożenie o tym pieśni, że gdy przyjdą ciężkie czasy, Tryntyjczycy zawsze będą mogli wezwać swych przodków na pomoc. Na pewno z czasem obrosłoby to w legendę, ale w każdej jest przecież ziarno prawdy... A jak miło byłoby usłyszeć jak wolny Trynt śpiewa tę pieśń przy ognisku.
Indiana - 18-09-2015, 23:10
Kaghrim napisał/a: | Można by pomyśleć o połączeniu ich z konkretną osobą, która jako jedyna miałaby moc nas przyzwać, lecz to z kolei sprawi, że po jej śmierci już się nie pojawimy | Ok, a motyw wiązania np. z krwią danego rodu? Czy to zbyt ryzykowne? Bo kojarzę całkiem licznie artefakty działające w ten sposób.
Choć to też ryzykowne, bo ród może wygasnąć... No i niby z którym rodem...? Kaghrim napisał/a: | tez od razu nas wszystkich hurtowo powiązać z fortem, ale to ograniczenie zasięgu. | Do jak daleka? Co wiadomo o tym, jak daleko duch moze odejść od ... "swojego" miejsca? Włączywszy w to ewentualnie celowe zwiększenie "zasięgu"?
Czy może w ogóle to miejsce, o którym mówimy, jest tylko przejściem przez granicę światów, tylko furtką, a potem idziemy gdzie chcemy?
Kaghrim napisał/a: | A jak miło byłoby usłyszeć jak wolny Trynt śpiewa tę pieśń przy ognisku. | ... Ech...
Leite - 18-09-2015, 23:13
Indiana napisał/a: | Kaghrim napisał/a: | Można by pomyśleć o połączeniu ich z konkretną osobą, która jako jedyna miałaby moc nas przyzwać, lecz to z kolei sprawi, że po jej śmierci już się nie pojawimy | Ok, a motyw wiązania np. z krwią danego rodu? Czy to zbyt ryzykowne? Bo kojarzę całkiem licznie artefakty działające w ten sposób.
Choć to też ryzykowne, bo ród może wygasnąć... No i niby z którym rodem...? Kaghrim napisał/a: | tez od razu nas wszystkich hurtowo powiązać z fortem, ale to ograniczenie zasięgu. | Do jak daleka? Co wiadomo o tym, jak daleko duch moze odejść od ... "swojego" miejsca? Włączywszy w to ewentualnie celowe zwiększenie "zasięgu"?
Czy może w ogóle to miejsce, o którym mówimy, jest tylko przejściem przez granicę światów, tylko furtką, a potem idziemy gdzie chcemy?
Kaghrim napisał/a: | A jak miło byłoby usłyszeć jak wolny Trynt śpiewa tę pieśń przy ognisku. | ... Ech... |
Yhym, a może z jakimś elfem? XD elfy żyją dłużej...cóż, przedmiot spoko. Jakaś legenda spoko... już widzę tą pieśń, która przyzywa dwoje (nie)szczęśliwych kochanków do pomocy ;_;
Ale w takim razie nie rozumiem, czemu szczękacza była cały czas ;_;
Oby to była furtka.
Nivalfen - 18-09-2015, 23:16
Driud dobrze mówi. Też jestem raczej za przywiązaniem się do przedmiotu w tedy nie będziemy ograniczeni terenowo i będziemy w stanie działać też w innych miejscach. Jako widma dalej mamy swoją wolę, przynajmniej na razie, więc nawet jeśli przyzwie nas kto inny jesteśmy niezależni. Niestety pojawia się małe "ale". Boje się że po jakimś czasie zaczniemy po prostu szaleć przez ciągłe efekty bycia widmem i z dumnej bohaterskiej armii nieumarłych zostaniemy zagrożeniem dla wszystkich. Trzeba nad tym też lekko popracować może coś na kształt snu albo letargu kiedy jesteśmy w świecie duchowym.
A szczękacza droga Leite jak ładnie ją nazwałaś była cały czas bo, była cały czas w zasięgu wszystkiego co ją tam trzymało
Nivalfen - 18-09-2015, 23:20
Moglibyśmy zrobić to w ten sposób że przyzywano by nas kombinacją pieśń+róg/cokolwiek ustalimy i później wracalibyśmy do świata duchowego zapaść w letarg żeby nie bycie widmem miało jak najmniejszy wpływ na nas. Chyba że znajdziemy jakiś sposób na zmniejszenie objawów. Albo jakoś odzyskamy nasze cudowne lekko popsute ciała <3
Indiana - 18-09-2015, 23:25
Nivalfen napisał/a: | Boje się że po jakimś czasie zaczniemy po prostu szaleć przez ciągłe efekty bycia widmem i z dumnej bohaterskiej armii nieumarłych zostaniemy zagrożeniem dla wszystkich. Trzeba nad tym też lekko popracować może coś na kształt snu albo letargu kiedy jesteśmy w świecie duchowym. | Ano i tu masz bezsprzecznie rację. Znów się odwołam do legend - rozmaite motywy "uśpionych wojowników" są znane tu i ówdzie. Trzeba by pokminić.
Nivalfen napisał/a: | Albo jakoś odzyskamy nasze cudowne lekko popsute ciała <3 | ... Nie przekonuje mnie ten pomysł
Szrapnel - 18-09-2015, 23:27
Nivalfen napisał/a: | Albo jakoś odzyskamy nasze cudowne lekko popsute ciała <3 |
Tego smrodu nie zabiłbyś nawet kąpiąc się w krasnoludzkim spirycie
To ja wolę już nowe ciało
Leite - 19-09-2015, 11:15
Indiana napisał/a: | Nivalfen napisał/a: | Boje się że po jakimś czasie zaczniemy po prostu szaleć przez ciągłe efekty bycia widmem i z dumnej bohaterskiej armii nieumarłych zostaniemy zagrożeniem dla wszystkich. Trzeba nad tym też lekko popracować może coś na kształt snu albo letargu kiedy jesteśmy w świecie duchowym. | Ano i tu masz bezsprzecznie rację. Znów się odwołam do legend - rozmaite motywy "uśpionych wojowników" są znane tu i ówdzie. Trzeba by pokminić.
|
Hmmm....uśpieni wojownicy, do których ciężko dotrzeć (polska legenda). Nieźle brzmi. Na dźwięk jakiegoś rzadkiego instrumentu grającego jakąś melodię, która jest zaklęta, bo jak będzie nas wzywać nie-w-potrzebie to coś mu zrobi XD
Indiana - 19-09-2015, 19:14
Szczerze skojarzyło mi się z terakotową armią Ale tak, ten motyw takze
Więc czekam na rozkminy magiczne - jak to ogarnąć
Szrapnel - 19-09-2015, 20:37
Jestem ostatnią osobą, która powinna się wypowiadać w kwestiach magicznych i właśnie dlatego to zrobię.
To chyba powinno być na zasadzie uśpienia ducha i zamknięcia go w przedmiocie/posągu/miejscu, aktywowane czymś np. runiczny róg, zaklęcie czy aria operowa na grzebieniu. Od strony praktycznej nie wiem, jestem tylko paladynem :|
Nivalfen - 19-09-2015, 20:41
Z tego co wiem to kapłani którzy przeżyli mają cudowne słówka "odbierz ból" więc raczej na ziemi będziemy w stanie jakoś sobie ułatwić życie. Co do letargu to wystarczyło by słówko "spokój" albo coś podobnego i zamknięto by nas w jakiejś krypcie z rogiem czy czymś podobnym. Jeszcze dodam że dobrze by było żebyśmy wymagali czegoś więcej niż samego rogu np. pieśni odpowiedniej aby nie było za łatwo nas budzić.
Indiana - 19-09-2015, 20:49
Wychodzi z tego nieźle wielopoziomowa operacja Czekajcie, bo się pogubiłam. Po kolei:
1. Ryty pod wspólnym hasłem "amuletem w czoło" - czyli zwrócić uwagę naszych przyjaciół, niechże o nas pomyślą.
2. Przesłanie im wspólnej myśli - "cho no na kontrfort"
3. Na kontrforcie - w jakiś sposób porozumienie się z nimi, niech ze swojej strony pomogą w tworzeniu tegho czegoś.
4. Budowa armii upiorów:
4.1. "Swiatło we mgle" ? - czyli przyzywanie kolejnych dusz do nas, zeby walczyły z nami, zamiast nudzić się w walhalli
4.2. "Wpiernicz" - czyli jak mieć materialny wpływ na żywych wrogów.
4.3. "Letarg" czyli jak nie zwariować przez wieczność z takimi okazami jak wy
4.4. "Pobudka" czyli róg we mgle - żeby żywi mogli nas obudzić i wezwać
4.5. "Kotwica" - powiązanie nas z miejscem, zebyśmy nie błądzili, jak nas już obudzą. Powinno to być zrobione tak, żeby trudno było owo powiązanie znaleźć, zniszczyć, zdyslokować. Zwłaszcza w warunkach jeśli kraj zostanie pod okupacją. Przy naszej mogile - o ile istnieje, bo powinniśmy widzieć nasze ciała, a nie widzimy, lub na kontrforcie.
Wszystko?...
Wiem, że zebranie w punktach odbiera zadaniu mistycyzmu, ale wolę podchodzić do sprawy profesjonalnie
Szrapnel - 19-09-2015, 20:50
3 słowa: Kapłani są bezużyteczni. Bogowie mają gdzieś świat ludzki w tym momencie, także kapłani i paladyni nie mają mocy :/
Nivalfen - 19-09-2015, 21:01
Fakt nie dopatrzenie z mojej strony. Kiedy już uda im się znowu być użytecznym to luz gacie z gumką
do tego czasu będzie trzeba uważać. I za nic w świecie nie dotykać nic srebrnego
Leite - 19-09-2015, 23:12
Jawi mi się taki obraz duchów - wojowników, którzy są wzywani w potrzebie...jak we Władcy Pierścieni XD przeczuwam przyszłościowy quest na obozie za 4 lata XD
W podsumowaniu - większą część początku epilogu nam zejdzie na kminienie, jak tu egzystować, filozofia bardzo, wow. Tylko z tego, co mi się widzi, to mamy chyba jeszcze inne cele, nie?
Indiana - 20-09-2015, 02:14
Leite napisał/a: | iększą część początku epilogu nam zejdzie na kminienie, jak tu egzystować, filozofia bardzo, wow | Wow, kminienie kiedy cię leją nie wow, wpiernicz bardzo
No nie. Im więcej wykminimy teraz, tym mniej potem.
Leite napisał/a: | mamy chyba jeszcze inne cele | Mamy. No to następny spis robi kto inny. Sigbert, to Twoja robota, dowódco
Kubuśś napisał/a: | Samnijscy szamani posiadając wpływ na duchy czyli istoty z którymi dzielimy obecnie płaszczyznę działania mogą być niebezpieczni podobnie jak kapłani Qa. |
No właśnie.
Kubuśś napisał/a: | jeśli idzie o Halfdana no to raczej niewielki : ( |
... Aha. A jak bardzo .... sukinkotami potrafimy być...? Bo coś mi wpadło do głowy...
Kubuśś napisał/a: | Jeśli uda nam się uzyskać stałe zakotwiczenie w świecie żywych to naszym zadaniem będzie wspomóc Bryna i jego ludzi w walce z wrogiem. |
Dobra. W kontekście rozwoju sytuacji wojennej zadaję mega fundamentalne pytanie.
Czy Bryn powinien wywołac powstanie teraz? Czy czekać...?
Bo jak tylko uda się nam uzyskac wpływ na świat, to staniemy przed tym pytaniem...
Kubuśś - 20-09-2015, 11:14
Zostałem wywołany pod tablicę więc:
1.Po uzyskaniu formy półeterycznej musimy się trzymać grupy Bryna i nie dać mu kopnąć w kalendarz bo jeśli tak by się stało to raczej nie ma co gadać o powstaniu.
2.Jeśli uda nam się zorganizować znaczniejszą ilość upiorów to myślę że warto wtedy dać o tym znać Halfdanowi, może go to zmotywuje do dalszej walki.(Do Indi: Ale masz na myśli np. wykorzystanie dusz Hersteina lub Samboi do przekonania go?)
3.Powstawać czy nie powstawać? Moim zdaniem to zależy od naszego powodzenia bo jeśli będziemy mieli armię upiorów to warto ruszyć się jako pierwszy. Wynika to też z tego ile sił mamy teraz w Wysokich Ziemiach oraz ile sił mają Terale a ile możemy stracić w czasie zimy(wróg ma przewagę liczebną, nie wiadomo ile Terale dadzą radę się urzymać a bez tego czynnika Trynt też się nie wybroni).
4.Poza tym decyzja o wszczęciu insurekcji i tak zależy od Bryna(jak słodko to powiedziec). Zima nie przyniesie nam żadnej poprawy a Qa mogą z przewagą 3 do 1 przesunąć lub nawet rozbić front z Teralami. No i oczywiście na wiosnę Qa podciągną nowe siły i zaopatrzenie i sytuacja będzie jeszcze ogorsza. Walka w warukach zimowych też raczej nam nie posłuży, nie wiem co prawda jak dobrze zaopatrzone są nasze twierdze ale jedzenie, woda pitna i olej skalny kiedyś się wyczerpią a to będzie oznaczać koniec obrony. Sumując to wszystko myślę ze mamy większą szansę teraz niż w czasie zimy czy nawet na wiosnę.
Zachęcam do dyskusji oraz wysyłania pomysłów i informacji.
Indiana - 20-09-2015, 13:33
Kubuśś napisał/a: | le masz na myśli np. wykorzystanie dusz Hersteina lub Samboi do przekonania go? | ... Dokładnie tak. Duszy... lub jakiejś iluzji, nie wiem, w każdym razie chodziło mi o nacisk na emocje człowieka, któremu zginęli bliscy... :/
Jednak to ... co najmniej dwuznaczne etycznie
Kubuśś napisał/a: | tak zależy od Bryna(jak słodko to powiedziec) | Aha... Oby mógł tę decyzję podjąć... :/ Bo wciąż niebieskie coś na czole.
Co chyba powinnam dopisać jako punkt 5... W sensie usunięcie tegoż.
Kubuśś napisał/a: | Zima nie przyniesie nam żadnej poprawy a Qa mogą z przewagą 3 do 1 przesunąć lub nawet rozbić front z Teralami. No i oczywiście na wiosnę Qa podciągną nowe siły i zaopatrzenie i sytuacja będzie jeszcze ogorsza. |
I tu masz rację.
Chyba, że rozważamy w ogóle przesunięcie tej walki o.... nie wiem, o lata? O pokolenie? My mamy czas. Pytanie, jaka jest alternatywa, co Qa zamierzają zrobić z naszym krajem, jeśli zamierzają uskuteczniać tu jakąś eksterminację, to rzeczywiście rzutem na taśmę powinniśmy walczyć. Bo nie wiemy, na ile przetrwamy ich rządy.
Ale jeśli jest tak, że w tej chwili są u szczytu potęgi, a potem będą tylko słabsi... nie wiem, za lat dziesięć? Przykładowo...
I tu by się przydało mieć wgląd w przyszłość...
Kubuśś napisał/a: | jeśli będziemy mieli armię upiorów | Dodałabym pytanie "kiedy" na początku tego zdania...
Swoją drogą - generalnie każde okrucieństwo popełnione przez Qa czy Samnię na naszej ziemi jest woda na ten młyn i obróci się przeciw nim w postaci wkurzonych i żądnych zemsty dusz...
Ma to pewną poetykę, nie sądzicie?
Leite - 20-09-2015, 23:35
Czyli sugerujecie czekać, aż nowi, młodzi wojownicy, wspierani przez armię wku***onych dusz będą odzyskiwali wolność? W sensie, myślę, że czekanie o pokolenie dłużej nie ma jakby możliwości, bo Qua się znudzą i zabiją kontrfort i wgl.
Osobiście ducha Samboi nie chce za bardzo widzieć...
A co z Ajdanem? W sensie...jest bogiem czy nie? Przydałoby się wiedziec, bo jezeli Qua nadal maja silnych opiekunów to słabo.
Sugeruję założyć osoby wątek na rytuały związane z naszą eterycznościà, tutaj raczej powinnismy kminic cele i co robic dalej.
Niemniej...czy Aver mogłaby czarując zesłać wizje na takiego Iselitha? Cos podobnego do szukania Samboi z jej warkoczem...jakos blisko niego, gdy staną (jezeli staną albo bedą gdzies nocować) zrobic ten ryt żeby zesłać mu sen...
Swoją drogą, każde z nas musi być zaklęte w osobny przedmiot czy wszyscy razem?
Nivalfen - 20-09-2015, 23:37
A co jeśli Samboja albo Herstein błąkają się tak jak my? Gdyby ich zwerbować Halfdan na pewno by się przyłączył. Poza tym samo nasze pojawienie się mogłoby dać mu tą motywacje.
Leite - 20-09-2015, 23:43
Nivalfen napisał/a: | A co jeśli Samboja albo Herstein błąkają się tak jak my? Gdyby ich zwerbować Halfdan na pewno by się przyłączył. Poza tym samo nasze pojawienie się mogłoby dać mu tą motywacje. |
Wiesz, dziwnie wole Hersteina...Samboja może być delikatnie przeciwna współpracy z nami, a że jest żoną Halfdana...
Indiana - 21-09-2015, 02:39
Nivalfen napisał/a: | A co jeśli Samboja albo Herstein błąkają się tak jak my? Gdyby ich zwerbować Halfdan na pewno by się przyłączył. | Haha, wiem, kto byłby najszczęśliwszy, gdyby mógł się pozbyć obowiązku dowodzenia na rzecz Hersteina...
Ok, byłby to po prawdzie pomysł znakomity moim zdaniem. Zyskalibyśmy za jednym zamachem dobrego żołnierza i element nacisku na Halfdana.
Znów - trzeba by Hersteina odnaleźć. Jak...? Czy ktoś ma cokolwiek, co ma coś wspólnego z Hersteinem...?
Poza wyrzutami sumienia, bo te mam w nadmiarze
Czy tez miałaby to być kombinacja "my przyzywamy zywych -> zywi przyzywają Hersteina"?
Leite napisał/a: | ażde z nas musi być zaklęte w osobny przedmiot czy wszyscy razem? | Vela, ale my wiemy dokładniutko tyleż co i ty Czyli nie wiemy Leite napisał/a: |
A co z Ajdanem? W sensie...jest bogiem czy nie? Przydałoby się wiedzie |
Przydałoby się. Ale... nawet nie będę tego dopisywać do listy rytuałów Chyba, że ktoś jakis pomysł na temat, co sie mogło stać...?
DOBRA.
Dobre rozkminy nie są złe, ale ja bym chciała już jakieś ogarnięte pomysly na ryty tutaj zobaczyć. konkrecie. Symbol, słówko, coś tam.
I elfka ma rację - osobny temat magiczny
Mam nadzieję, że Inga już wróciła...
Nivalfen - 21-09-2015, 07:38
Co do rytuału to może czekając na specjalistów powiem jak jestem wstanie pomóc . Mój rytuał polega, w świecie żywych, na wydarciu eterycznej części do planu duchowego. Teoretycznie powinien tutaj przerzucić cel na drugą stronę. Jeśli to nie zadziała, to dalej powinienem być w stanie wspomóc inne rytuały coby tylko nie stać i się przyglądać
Strandbrand - 22-09-2015, 20:34
Czy pomoże nam jakoś fakt że mój płaszcz, płaszcz mojego wuja Kaldela Strandbranda który był magniferem, odzyskany wielkim trudem spod akwirgranu i porządnie wyprany (czyli przedmiot bardzo silnie ze mną związany) został pocięty na bandaże i chyba każda osoba z mojego turnusu je w którymś momencie miała?
Żarty żartami. Obawiam się że innymi rzeczami się nie dzieliłem z nikim. I że jako paladyn, mam lekko ograniczone możliwości w robieniu magicznego wolololo.
edit:
Miałem jeszcze pytanie, czy jako duchy wiemy ile minęło czasu od naszej śmierci. Bo na bank w mgłach i za nimi czas płynie inaczej, i pewnie w ogóle źle go rejestrowaliśmy. Więc też nie mamy pojęcia jaka jest data itd? (Pytam głównie z ciekawości, ale może się nam to też kiedyś przydać.)
Indiana - 23-09-2015, 00:01
Strandbrand napisał/a: | czy jako duchy wiemy ile minęło czasu od naszej śmierci. | Rzecz jasna, że nie mamy bladego pojęcia. Dla nas to raczej było wczoraj
Ok, to ja mam pytanie - czekamy na co dokładnie?
Tj. w kwestii aby te rytuały zrobić w detalach? Bo trochę śpimy, a pozostałe grupy galopują właśnie z koncepcjami. Poza tym, póki my nie zrobimy pierwszego kroku, nikt z naszych grup sojuszniczych nie ma punktu zaczepienia, żeby cokolwiek w naszym kierunku zacząć :/
Leite - 23-09-2015, 20:07
No, czyli będą w stanie nas zobaczyć i usłyszeć w jakieś formie...ufff..
btw, *czuł a nie czół
Leite - 24-09-2015, 19:29
"opętanie - czyli duch (może być szamański, ale nie może to być inna osoba, funkcjonujaca w innym ciele) który przejmuje kontrolę nad ciałem człowieka, odsuwając jego osobowość lub w ogóle wysyłając ją w astral, permanentnie. "
Chyba wiem, co się stało z Brynem...
Swoją drogą, szczelina. Ona ma energię. Kurde, nie możemy jej użyc?
Indiana - 24-09-2015, 20:18
A na jakiej podstawie to wiesz? Bo że nie ma opcji, żeby ktoś to zrobił dotykiem łapska, to doczytałaś?
Możemy
Leite - 24-09-2015, 20:54
Indiana napisał/a: | A na jakiej podstawie to wiesz? Bo że nie ma opcji, żeby ktoś to zrobił dotykiem łapska, to doczytałaś?
Możemy |
Chodzi mi o opowiadanie, gdy ta ta go coś tam ten
Indiana - 24-09-2015, 21:24
Tak, ja też o tym Pomacała go łapą, no! Nie ma opcji, żeby mu w ten sposób przejęła umysł!
I w ogóle odmawiam uznania takiej opcji i tego będę się trzymać!
W ostatnim, co widzieliśmy, Brynjolfa gdzieś prowadzili, kiedy dziabnął się broszą. Kogoś, kto ma przejęty umysł, nie trzeba nigdzie prowadzić... Choć w sumie nie pokazano, kto go prowadził.
ALE! Ten ryt Ingi miał zwrócić uwagę Bryna na broszę. Bryna, a nie jakiegoś podstawionego pajaca! Gdyby to nie był Bryn, to by chyba się nie pokazał w tamtej wizji, nie....?
Szrapnel - 24-09-2015, 21:26
Co do rytów, rytuałów i całej reszty..... kleję druidzkie kartki w tworzenie snu....
Leite - 24-09-2015, 21:27
Logiczne. Nawet bardzo
Indiana - 26-09-2015, 03:49
Tematy magiczne przerzućmy do magicznych, a tutaj stricte plan działań.
Inga i Betram robią wstępne spotkanie z Brynem i jego ludźmi (ktokolwiek przyjdzie na fort po tych snach). Mówią im o przyniesieniu naszej broni etc. I wszystkim co potrzebujemy..
Spotykamy się na kontr-forcie już wszyscy - na żywo na epilogu.
Najpierw zaklinamy broń.
Potem....?
Zabieramy się oczywiście za budowę schronienia dla armii upiorów. Ale równolegle trzeba działać dla zywych. Czekamy na ich polecenia? Czy mamy swoje rady dla nich?
Leite - 26-09-2015, 14:50
Możemy działać jako "oddział specjalny". Na pomoc im oczywiście, będziemy słuchać ich sugestii, ale chcemy dobra Tryntu i świata. Ja bym się dowiedziała, co z Aidanem. Przydałoby się to wiedzieć. No o trzeba odbić Bryna.
A w kwestii oddziału specjalnego chodzi mi o to, że skoro trudniej nas zniszczyć, to możemy robić za zwiad i oddział zabójców
Szrapnel - 26-09-2015, 15:36
Ciężkozbrojny oddział specjalny? Czemu nie.
Żywym można by coś poradzić, ale chyba jednak powinniśmy wykonywać ich polecenia, przynajmniej po części bo to oni są zorientowani w tym co się aktualnie dzieje na świecie...
Indiana - 27-09-2015, 18:55
Leite napisał/a: | chcemy dobra Tryntu i świata |
Jak definiujemy "dobro Tryntu"? Bo w imieniu Ingraine powiedziałabym, że chcę przede wszystkim urwać łby Qaczym skurczysynom.
To w sumie niezłe pytanie w kontekście dalszej służby naszej przyszłej upiornej armii.
Walczymy - na czyj rozkaz? Wybranego przez thang księcia? Lairda? Jarlów? Dowódcy powstańców, jeśli przyjmie tę rolę Brynjolf?
Walczymy przeciw każdemu najeźdźcy, to proste. Ale gdyby kiedyś zaistniałą sytuacja dajmy na to wojny domowej?
Wyobraziłam sobie pobudkę upiorów wezwanych przez żywych i naradę naszej jedenastki - idziemy czy nie?
Leite napisał/a: | skoro trudniej nas zniszczyć, to możemy robić za zwiad i oddział zabójców | Oczywiście, że tak
Szrapnel napisał/a: | Ciężkozbrojny oddział specjalny? Czemu nie. | No juz nie przesadzaj z tym "ciężko"... chociaż twoja kolcza to może i
Szrapnel napisał/a: | chyba jednak powinniśmy wykonywać ich polecenia, przynajmniej po części bo to oni są zorientowani w tym co się aktualnie dzieje na świecie... | Ano, i tu leży Trynt pogrzebany... :/ Czyje dokładnie?
Tj - w imieniu Ingraine mówiąc - przede wszystkim naszego dowódcy, a potem? Brynjolfa? Halfdana Borgh Du? .... A jeśli będą różne rozkazy?
Szrapnel - 27-09-2015, 19:13
Indiana napisał/a: |
Tj - w imieniu Ingraine mówiąc - przede wszystkim naszego dowódcy, a potem? Brynjolfa? Halfdana Borgh Du? .... A jeśli będą różne rozkazy? |
Wpiernicz obu i robić swoje
Indiana - 27-09-2015, 19:34
ech, Wergundowie...
Ale ja serio pytam Mamy w tej chwili dwóch żywych dowódców Tryntu, z których jednemu ufam absolutnie, ale jest naznaczony, a drugiemu nie ufam za Huna, ale ma armię i twierdze
Szrapnel - 27-09-2015, 19:52
#racjonalny_wergund
W takim wypadku powinniśmy chyba wysłuchać obu....
No dobra teraz na poważnie. Możliwości Bryna są niewyobrażalnie zmniejszone przez naznaczenie, a Halfdanowi nie ufasz... a gdyby tak zagrozić mu że jak będzie próbował kręcić to zrobimy mu z rodu jesień średniowiecza?
Strandbrand - 27-09-2015, 19:54
Hmmm... podoba mi się koncepcja tego żeby 11 upiorów podejmowała decyzję za kim iść. Mamy nieparzystość wyłączającą remisy, jesteśmy ,,tymi pierwszymi" którzy wrócili, przyszłymi ,,generałami" domniemanej upiornej armii. Kwalifikacje mamy.
I właśnie odnośnie tej armii - to też jest fajna sprawa. Bo na razie nie mamy mocy przebicia, nie jesteśmy w żadnym wypadku zdolni do dyktowania warunków Brynowi i Halfdanowi. Ale gdybyśmy mieli upiorną armię pod naszymi rozkazami, wtedy bylibyśmy siłą z którą trzeba się liczyć. I w ten sposób podejmowalibyśmy ważne decyzje. Jeśli wybierzemy na dowódcę jednego z nich i będziemy słuchać jego rozkazów (Oczywiście nie na zasadzie braku własnej woli :p Co to to nie.) to drugi, nie wybrany nie wystąpi przeciwko nam. Nie pokona kogoś kto ma po swojej stronie armię duchów (A więc potężną siłę ORAZ w pewnym sensie poparcie przodków i zmarłych tryntyjczyków.)
Dlatego też armia upiorów będzie nie tylko ochroną tryntu ale też swego rodzaju szwem łączącym go razem. Nie będzie wojen domowych jeśli my będziemy w nie zaplątani. Południe i północ wreszcie przestaną się żreć, jeśli rada duchów podejmie decyzję kto jest ważniejszy.
I dlatego musimy wykonać plan perfekcyjnie Nikt nie może wyparować i musimy sprowadzić armię upiorów.
Tak, właśnie wmieszałem zmarłych do polityki tryntyjskiej.
Indiana - 27-09-2015, 20:36
Strandbrand napisał/a: | Dlatego też armia upiorów będzie nie tylko ochroną tryntu ale też swego rodzaju szwem łączącym go razem. Nie będzie wojen domowych jeśli my będziemy w nie zaplątani. Południe i północ wreszcie przestaną się żreć, jeśli rada duchów podejmie decyzję kto jest ważniejszy. | ... Wow. Opadła mi szczęka na tę wizję...
Jeszcze bardziej opadła, jako że jest wśród nas... DWOJE Tryntyjczykow
(już widzę te komentarze górali - znowu o Tryncie decydują Wergundowie )
Z racji, ze nie możemy trwać cały czas na warcie, bo nam Mgły uderzą do mózgu to i tak bylibyśmy radą na złe czasy. Więc pewnie nie każdy problem by to rozwiązywało, ale rzeczywiście można by wreszcie zakończyć ten upierdliwy podział...
Szrapnel napisał/a: | Możliwości Bryna są niewyobrażalnie zmniejszone przez naznaczenie | Kiedy my właśnie nie wiemy, jak bardzo. Co gorsza, obawiam się, że Brynowi grozi niebezpieczeństwo i możemy nie zdążyć.
Szrapnel napisał/a: | gdyby tak zagrozić mu że jak będzie próbował kręcić to zrobimy mu z rodu jesień średniowiecza? | A z jego rodu to czasem już nie jest ta jesień? Herstein nie żyje, a to był jedyny Borgh Du, którego uznawałam za wartościowego (tja, i go zabiłam koniec końców ) , Orm zaginął, Samboja nie żyje.
Ale Halfdan jest ambitną mendą i może wpaść na to, że właśnie został ostatnim tryntyjskim żywym jarlem, ma koronę i kawałek ziemi.... co mu tam hołd czy coś Nie wiem zresztą. W sumie może to krzywdzące myslenie
Strandbrand - 27-09-2015, 21:32
Indiana - 27-09-2015, 21:54
Dobra, teraz opadły łapki
Strandbrand - 27-09-2015, 21:56
To był pomysł od Szrapnela XD
Leite - 27-09-2015, 23:42
Skisłam, tylko Veli brakuje xD
A tak serio to Karol ma super pomysł, będziemy rządzić Tryntem
I. Nikt. Nie m. Ma. Wyparować. -,-
Indiana - 28-09-2015, 00:20
Leite napisał/a: | I. Nikt. Nie m. Ma. Wyparować. -,- | No to rytuał na ochronę proszę, to stado i tak dalej
Strandbrand - 28-09-2015, 00:28
Indiana napisał/a: | No to rytuał na ochronę proszę, to stado i tak dalej |
No ale przecież było. Szrapnel stado walnie jutro, bo on tutaj jest naczelnym druidem. A ochrona została wynaleziona przez druida właściwego - jeśli zwiąże nas z miejscem naszej śmierci (A nawet z ziemią pod kontr-fortem) to nas nie usuną, najwyżej nas wyłączą na chwilę. I właśnie przyszło mi na myśl że w sumie można by to samo robić upiorom wezwanym później w innych strategicznych miejscach. Tutaj powiązać dywizję duchów z brodami Arden, tam związać upiory z Askaronem... W ten sposób duchy nawet pokonane w trakcie walki a) nie wyparowywałyby b) wracałyby od razu na posterunek a nie np. wszystkie na kontrfort.
Indiana - 28-09-2015, 00:50
Strandbrand napisał/a: | A ochrona została wynaleziona przez druida właściwego - jeśli zwiąże nas z miejscem naszej śmierci (A nawet z ziemią pod kontr-fortem) to nas nie usuną, najwyżej nas wyłączą na chwilę. I | Ok, ale to się nie odnosiło do kotwiczenia tak armii duchów? Bo mi chodzi o ochronę na samą grę właśnie. Żeby się nie dać złapać na jakieś proste rzeczy, bo na bank przynajmniej Samnijczycy wiedzą, że idziemy, więc mogli sie przygotować
Strandbrand napisał/a: | powiązać dywizję duchów z brodami Arden, tam związać upiory z Askaronem... | Więc właśnie... Walczymy tylko o Trynt?
Indiana - 28-09-2015, 18:06
Wergundowie, to do was było
Czy walczymy o całą północ czy tylko o Trynt....?
Jeśli chcemy dzielić naszą armię lub też dać jej kilka miejsc, gdzie będzie mozna ją wezwać, to szła bym dalej w motyw obelisku.
Taka wizja:
- na naszym kontr-forcie kamień runiczny, normalna pamiątka po bitwie (tak, TEN kamień ), na tym kamieniu zakodowany (?) czy coś sposób otwarcia krypty
- krypta zamknięta i zrobiona tak, żeby nie było widać wejścia, wchodzi się do niej jak się wie gdzie ona jest i powie/napisze zaklęcie
- w podłodze krypty tablica z symbolem, wmurowana. Ta tablica zawiera symbol, który wiąże nas i ziemię pod nami - ALE oczywiście nie może być tak, że zniszczenie jej złamie to zaklęcie. Chodzi mi o to, żeby można było wykonać np. dwie lub trzy takie w jednym rytuale i gdziekolwiek zostanie aktywowana i wmurowana, tam zwiąże określony oddział upiorów z określonym miejscem w ten sam sposób.
- no i dalej to już cośmy wykminili - róg na pobudkę, światło na przyzywanie, wartę itd.
A z innej beczki - czy ktoś może kopnąć w dupę ludzi Bryna, żeby ogarnęli co do nich Inga mówi, jak im się śni? bo czas się zgęszcza....
Szrapnel - 28-09-2015, 18:13
Walczymy o całą północ rzecz jasna! WERGUNDIAAAA!!!
Czyli, że co? Mam nakrzyczeć przez magiczny komunikator na pewnego Bryna? Jesli tak to już się robi!
Indiana - 28-09-2015, 18:16
Na Bryna to ja już sama nakrzyczałam Znaczy, przekazałam, w sumie nie krzyczałam Bardziej te inne, bo sam Bryn ma... hm, ograniczone możliwości działania
Ale wartałoby jednak ogarnąć przed startem tę sprawę, a do jutra maksymalnie możemy magiczne rzeczy dawać do zatwierdzania
Szrapnel - 28-09-2015, 18:41
Mnie jeden z ludzi Bryna mówi, że im to się tam nic nie śni... Ja to już nie wiem, niech ktoś inny ich w tyłek kopnie
Indiana - 28-09-2015, 18:44
Urwał nać.... Wojtek im napisał na grupie wczoraj dokładnie to, co Inga przekazywała w rytuale...
Ech. Dobra. Nic nie poradzę na nieogara...
Szrapnel - 28-09-2015, 20:19
Dla sprostowania... ile jest grup ludzi Bryna?
Bo ja natknąłem się na jedną, ale to nie ta właściwa :|
Indiana - 28-09-2015, 20:21
.... Coś chyba jakoś 15 wliczając OG. Może po prostu mów o kogo chodzi
Leite - 28-09-2015, 20:22
No właśnie z grupami jest jakiś cyrk ;_;
Ja odkryłam, że jest Imperium z Qua, że jest jakaś zielona?, że są ludzie Bryna połączeni z Dakonią i Teralą i Samnia i my. Ale to nie pasi, bo kim są zieloni...
Więc pewnie trafiłeś na Dakonioteralę, która nie jest z ludźmi Bryna
Szrapnel - 28-09-2015, 20:23
Grupa ze strzałą, vanissą, wamp itd.
Leite - 28-09-2015, 20:23
Szrapnel napisał/a: | Grupa ze strzałą, vanissą, wamp itd. |
Tajemniczy zieloni...właśnie nwm kto to -.-
Indiana - 28-09-2015, 20:32
Wysokie Ziemie
Szrapnel - 28-09-2015, 20:33
Ok. Leże..
Leite - 28-09-2015, 20:46
A my Południe, jak rozumiem?
Indiana - 28-09-2015, 20:59
Chyba popołudnie...
Nie ma już południa. Ludzie Bryna to jest resztka tego co zostało po południowych hirdach plus część gjeterów z Wysokich Ziem (grupa czerwona, prowadzona przez Kettila).
Wysokie Ziemie to jest regularny hird Borgh Du i Ludzie Leifa, generalnie to, co się broni w twierdzach.
A my ... my jesteśmy Hird Mgieł Na to wychodzi...
Leite - 28-09-2015, 21:28
Czyli nie będzie konfliktu Północ - Południe z tamtą grupą? XD Fajnie by było bić się tylko z Qua
Indiana - 28-09-2015, 21:38
A gdzie ja coś takiego powiedziałam?
Leite - 28-09-2015, 22:23
Indiana napisał/a: | A gdzie ja coś takiego powiedziałam? |
Indiana napisał/a: | Nie ma już południa. |
Skoro nie ma południa to jak północ ma się z nim kłócić?
Chyba, że o koronę...
Indiana - 28-09-2015, 22:28
Brak regularnych hirdów południa nie znaczy, że będziemy walczyć tylko z Qa...
Dobra, nie chce mi się tłumaczyć.
Indiana - 29-09-2015, 22:59
Chciałam powiedzieć, że nasze śniące królewny od Bryna ogarnęły
To oznacza w skrócie, że będą kicać wirtualnie na ten fort, a do tego - piszą to w formie erpega na forum... Jest to wielce złe, przeczytacie jak otworzymy fora, też się popłaczecie
Ale póki co - czy my im odpowiadamy w ten sam sposób...? W sensie - czy Wy im jesteście w stanie tak odpowiedzieć, a zwłaszcza Inga, która miała z nimi gadać jako czarownico-wizja?
Leite - 29-09-2015, 23:01
Indiana napisał/a: | Chciałam powiedzieć, że nasze śniące królewny od Bryna ogarnęły
To oznacza w skrócie, że będą kicać wirtualnie na ten fort, a do tego - piszą to w formie erpega na forum... Jest to wielce złe, przeczytacie jak otworzymy fora, też się popłaczecie
Ale póki co - czy my im odpowiadamy w ten sam sposób...? W sensie - czy Wy im jesteście w stanie tak odpowiedzieć, a zwłaszcza Inga, która miała z nimi gadać jako czarownico-wizja? |
Tak, ja bym była w stanie, choć to...specyficzne
Aver - 29-09-2015, 23:08
Spróbować zawsze można
Indiana - 30-09-2015, 00:58
No to uwaga, tak jakoś zaraz będę pisać iż wleźli na forta
Aver - 30-09-2015, 15:05
Dobra, kontakt nawiązany, jak wrócę do chaty to odpiszę w fabule. Mam im wytłumaczyć nasz plan, tak?
Aha, czy mają że sobą więcej broni?...
Indiana - 30-09-2015, 16:25
Coś w tym rodzaju Na pewno nie będą cię słyszeć tak dokładnie i precyzyjnie, więc to musi być możliwie klarowne w przekazie. Więc wydaje mi się, że do przekazania na początek sprawa "zakotwiczenia" nas i broni. Potem chyba bedzie można z nimi rozmawiać normalnie... :/ Chyba
Rzecz jasna - to moje sugestie tylko, ja tu nie dowodzę
(i nie, Leite, nie mam na myśli demokracji w hirdzie )
Aver - 30-09-2015, 18:21
W sumie najlepiej byłoby w takim razie pokazać im instrukcję pisemną...
Dobra, zabieram się za pisanie
Aver - 01-10-2015, 16:48
Wybaczcie, ale...
Cytat: | zaczął wspierać go swą mocą magiczną. |
Z tego co wiem, Sarell jest psionikiem i nie korzysta z życia i ziemi... A wszyscy wiemy czym się kończy łączenie energii różnych pierwiastków w zaklęciach ich nie zawierających ;____; (i nieeee, wcale nie mam tu na myśli pewnego piaskowego mostu w pewnych podziemiach na pewnym zapołudniu...)
Te ich próby w ogóle jakoś na mnie wpłynęły? Zasięg się polepszył, czy nadal mam pisać, że czuję się jakbym gadała do kogoś pod wodą?
Indiana - 01-10-2015, 16:53
Sarell może tego nie wiedzieć Ale się dowie niezwłocznie, on i Geven też
Dobra, zakładam, że wpłynęły. Sagi o Nibelungach to tam nie wyrecytujesz, ale parę ogarniętych zdań zrozumieją.
Znaczy... usłyszą bo to nie to samo
Aver - 01-10-2015, 17:02
Indiana napisał/a: | Ale się dowie niezwłocznie, on i Geven też |
Dostaną po elfich twarzyczkach wielkim "Otóż nie." ?
No dobra, czyli co? Dawać nam jakąkolwiek broń, choć najlepiej naszą, wyrysujcie na nich runami pierwszą literę naszych imion i ułóżcie w kręgu, to wtedy będzie fajnie i w ogóle?
Wrrróć, czekaj. Czy ktoś nie miał przypadkiem jeszcze wykuć w kamieniu/obelisku/czymkolwiek tego zaklęcia czy co to tam było? Pogubiłam się w tych naszych knowaniach magicznych...
Indiana - 01-10-2015, 17:32
miał. Ale to później do sprawy naszej armii. Teraz potrzebujemy broni i moc się bić.
|
|