|
Karczma pod Silberbergiem Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :) |
|
Grupa Niebieska - Knucie - Trynty
Abel - 19-09-2015, 23:04 Temat postu: Knucie - Trynty I jeszcze raz siema. Mamy problem, a jest nim siła Tryntyjczyków. Liczebna ma się rozumieć, ale w bezpośrednim starciu może okazać się poważna. Wiadomo powszechnie, że są trzy grupy, jeśli liczyć umarłych, czyli razem stanowią sporą siłę. Jak ich pokłócić, ktoś coś?
Frączek - 20-09-2015, 00:12
No to, ja znam następujące sposoby skłócania:
- Nagadać komuś że ktoś go nie lubi,
- Zaaranżować jakąś sytuacje pokazującą że grupa A nie lubi grupy B,
- Można spróbować pójść ścieżką zaszczepienia komuś myśli że nie lubi innych - do wykminienia
- Można wrzucić kogoś od nas (lub od Samni, byłoby łatwiej) w ciuszki Tryntyjskie i zrobić jakieś zamieszanie,
- Możemy zawinąć coś ludziom z grupy A i podrzucić grupie B, przy okazji zaaranżować akcje pomocniczą dla grupy A (Szalone bardzo wow)
- Mieszanie w głowie za pomocą psioniki i inszych magii,
Jak coś wymyślę to dopiszę
Swoją drogą, jak działa mechanika Qa? Pytam, bo Indi gdzieś pisała że parametry naszej grupy będą tak ustawione, żeby odzwierciedlić realny rozkład sił
I jeszcze bardziej swojską drogą, można wykminić jak odesłać tych umarłych tak, żeby byli bardziej umarli ;P
Abel - 20-09-2015, 00:33
Jedyne co możemy realnie wykonać moim zdaniem to faktycznie jakaś forma incepcji, zaszczepienia im wrogiej myśli
Frączek - 20-09-2015, 00:38
Nooo, też mi się wydaje że to jest najrealniejsze, bo gadanie to w kieszeń sobie można wsadzić ;v
Tylko trzeba wykminić jak to zrobić, żeby nie nikt nas nie przyuważył i żeby nie było na nas sensownych dowodów, bo to, że jak coś wyjdzie to będzie na nas, to chyba nic niezwykłego.
No, to jeżeli nikt z tych, kto jeszcze postaci nie przedstawił nie gra psionem, to chyba mamy pierwszą rzecz 'Do zatwierdzenia'
MrSzaman12 - 20-09-2015, 02:00
Dobra, dobra. Mam chyba plan dający duże możliwości przy małym prawdopodobieństwie, lecz niskim ryzyku. Potrzebuję mieć kogoś do pomocy. Spróbuję w ramach poselstwa porozmawiać z upiorami, ponieważ błądzą i mam na to rzetelne i w pełni obiektywne dowody.
Prim - 20-09-2015, 02:54
Słucham zatem tych dowodów...
Co więcej-słucham całego pomysłu..
Verlan - 20-09-2015, 11:22
Jestem upiorem i zgłaszam się do twego zadaniu, Ablu. A Verlan ma tam pewne znajomości, więc to też może się przydać
A gadania nie trzeba od razu odrzucać. Wystarczy ustalić o czym z nimi gadać i kto ma to robić
MrSzaman12 - 20-09-2015, 15:04
Wywód jest następujący:
Skoro dusze z własnej woli postanowiły tak zaufać i oddać się bogom północy, że zechciały wrócić do świata żywych, zamykając sobie tym samym drogę powrotną do świata za Szarą Mgłą, to mam rozumieć, że tak bardzo ufają/kochają swoich bogów, że są dla nich co najmniej na tym samym poziomie co rodzice. Z drugiej strony, jaki rodzic pozwoli się okaleczyć dziecku (powrót na ziemię) nawet, gdy dziecko robi to z własnej woli i dla korzyści rodziców? No słaby rodzic, nie?
Patrzcie jakich zarąbistych mamy opiekunów, którzy się wami zaopiekują drogie dusze! Nie pozwolą okaleczyć swoich dzieci nawet dla własnych korzyści! (no i mamy ciastka) Co więcej, Opiekunowie mogą złagodzić wasze cierpienia, na co wasi bogowie nie mają siły. (Nie ważne czy to prawda, czy nie. Kit zawsze można wciskać)
Potem można zapytać "Kto chce być szczęśliwy i czy całkowite unicestwienie po wykonaniu ich misji przyniesie im szczęście " "Po waszej misji, będziecie musieli wrócić do Świata Mgieł, lub zostać unicestwieni. Opiekunowie pozwolą wam istnieć w tej sferze i nawet złagodzą wasz ból po tym jak się przyłączycie do naszej świętej sprawy."
Frączek - 20-09-2015, 15:19
Ale wiesz, nie jestem pewien czy taką gadką byłbyś w stanie przekonać ludzi ( a raczej juz nie ludzi, tylko duchy ) ktorzy zdecydowali sie na te wszystkie cierpienia tylko po to, zeby nas stąd wykurzyć
MrSzaman12 - 20-09-2015, 15:33
Pytanie dla kogo się zdecydowali? Zdecydowali się na cierpienia dla tych, których i tak nie obchodzi ich cierpienie. Nie chodzi o to ile poświęcili, by nas wykurzyć, tylko o sens tego poświęcenia. Jeśli w tym miejscu uderzymy, możemy zasiać niepewność w ich sercach, nawet wtedy, gdy nam się nie uda przeciągnąć ich na swoją stronę. Nie ryzykujemy wiele, bo pójdziemy jako poselstwo, a potencjalne korzyści są nawet spore, nieprawdaż?
Dodatkowo- wskaż dziurę w moim toku rozumowania.
Prim - 20-09-2015, 15:59
Dziura jest następująca- jeśli rozważac grupę zza Mgieł, to sorry, ale nasze oddziały ich zabiły. My sforsowaliśmy ich obronę, przyjmowaliśmy hołdy. Oni sa obrońcami, my-najeźdźcami.
I nie pójdą na opiekunów, bo swoją śmiercia dowiedli, że za Opiekunów nam podziękują.
sens poświęcenia? Okej, bogowie i wiara to jedno(a skoro oddali za nią życie, to łatwo nam się nie oddadzą)- ale idea Tryntu, wolnej Północy- gasi Ci trochę argumenty
Można jedynie spróbowac skłócic duchy z innymi grupami, podrzucic im jakies info, cokolwiek, tak by nie brac czynnie udziału w ewentualnie zaistniałym konflikcie.
Dodatkowo- skąd wy fabularnie wiecie, że tamci (duchy)w ogóle istnieja, hm?
Spróbujcie rozważyc mocniej żywe Trynty póki co.
Uszek - 20-09-2015, 16:46
musimy przekonać jakąś grupe że mamy wspólny biznes i ich wykorzystać jak impy podziemne w tamtym roku
Prim - 20-09-2015, 16:47
A jakie mogą byc owe biznesy?
Verlan - 20-09-2015, 17:40
Ej, bo jak ja rozumiem to nasza grupa to w większości Qa z malowanymi twarzami. Ale na pewno jest ktoś oprócz mnie kto malowanej twarzy nie ma. Powciskajmy im kit, zawsze to jakaś iskra niepewności. Czy nam to zaszkodzi? Nie. Ale aby to wypaliło niech w górę podniosą rękę ci, którzy Qa nie są
MrSzaman12 - 20-09-2015, 18:20
Mogę się umyć i wciskać kit, że nie jestem Qa. ._. To może zrobić każdy.
Prim - 20-09-2015, 19:04
Verlan-a co konkretnie chcesz wciskac?
Mycie ryjkow to zły pomysł.
Verlan - 20-09-2015, 19:33
Owym biznesem nie mogłaby być po prostu chęć pokoju? My jesteśmy zmęczeni wojną, oni też. Na pewno znajdzie się kilku, którzy będą uważać, że trzeba tę wojnę skończyć, zanim dojdzie do większej liczby trupów (mówię tutaj fabularnie)
A co do wciskania to właśnie owa chęć pokoju. Z duchami, jeśli weźmiemy ich pod uwagę, można próbować przekonać, że lepiej, aby wrócili do Mgieł niż siedzieli tutaj. I w tym scenariuszu można wykorzystać Bryna, któremu można nakazać, aby powiedział duszkom, że tutaj już nie ma czego szukać, ani o co walczyć, bo najważniejsze jest życie prostych ludzi.
Abel - 20-09-2015, 19:34
Kurde, przecież gracze pozafabularnie odkryją, że to nieprawda, przecież mają grupy na forum i żadnego z Was tam nie ma
Verlan - 20-09-2015, 19:36
Ej, a kto mówi, że nie można czegoś ukartować?
Prim - 20-09-2015, 19:47
Wszystko pięknie, z tymże nie mamy (jeszcze) takiej władzy nad Brynem.
Frączek - 20-09-2015, 19:50
Kurde, bo tu pojawia się problem jakim jest nasza niewiedza o tym co Brynowi można a czego nie
Swoją drogą, czy jesteśmy w posiadaniu meteorytowego miecza? Bo jeśli tak, to wypadałoby się go pozbyć, gdyż Tryntyjczycy mogą go chcieć odzyskać A jeśli go nie posiadamy, to problem z głowy
Verlan - 20-09-2015, 19:51
Jeszcze. Ale po prostu rzuciłem pomysł, aby go przedyskutować
MrSzaman12 - 20-09-2015, 19:54
Wrzućmy miecz do ognia!
Jakie właściwie mamy zdolności manipulacyjne? Mówię tutaj o bardziej mącąco-umysłowym aspekcie. Moce kapłanów, ich liczba, artefakty i inne badziewie.
Prim - 20-09-2015, 20:06
Jesteśmy w posiadaniu miecza i pomysł wysłania go na południe poleconym jest pomysłem bardzo dobrym.
Qa są generalnie bardzo dobrymi psionikami więc m.in. na ten aspekt należy się nastawić.
Cała mechanika bd robiona.
MrSzaman12 - 20-09-2015, 23:24
A może by tak miecz gdzieś ukryć, zanim nie będziemy mieć możliwości wysyłki?
Frączek - 20-09-2015, 23:32
Zrobią rytuał czy cos w tym stylu i dupa blada :/ Lepiej go odesłać priorytetem od razu
Chyba ze faktycznie, nie bedzie takowej możliwości.
MrSzaman12 - 20-09-2015, 23:37
Skoro mamy go fabularnie, to chyba nie będzie możliwości zrobić tego od razu, inaczej nie było sensu, byśmy go mieli, nie?
Frączek - 20-09-2015, 23:54
No, niby tak, ale zawsze cień szansy
Można go ukryć zabezpieczając magicznie, albo cos w tym stylu
MrSzaman12 - 21-09-2015, 00:35
Jeśli przez "ukrycie" rozumiesz fizyczną czynność, a nie tylko kilka zaklęć, to jestem za.
Abel - 21-09-2015, 00:46
Ale po co nam ten miecz tutaj teraz? Czemu go nie wysłać na południe?
MrSzaman12 - 21-09-2015, 00:57
Już napisałem. Ukryć trzeba wszelkimi środkami, do czasu, gdy nie będziemy mogli go wysłać. A, no i zalecam, by nie ujawniać obecności tego miecza w żaden sposób przed naszym małym powstańcem.
Prim - 21-09-2015, 01:07
okej, powtórzę po Ablu- CZEMU GO NIE WYSŁAĆ OD RAZU NA POŁUDNIE?
Czemu ukrywac go w kieszeni, a potem schowac pod kamyczkiem?
MrSzaman12 - 21-09-2015, 01:28
*Przykleja znaczek pocztowy* Ok, to wysyłamy, nie?
Prim - 21-09-2015, 01:38
Ok...
A teraz Panowie- proponuję przeczytać założenia geopolityczne i się nad nimi porządnie zastanowic. Co, z kim i dlaczego?
Jesteśmy w temacie Tryntu- więc zacznijmy od tego. Jaki biznes z jakim stronnictwem- jeśli w ogóle.
Verlan - 21-09-2015, 18:39
A jakie są owe stronnictwa? Bo na razie to mamy stronnictwo "Za wolność naszą i waszą", a nie "Za pokój nasz i wasz". Chyba, że ja coś przeoczyłem, wtedy przepraszam.
Frączek - 21-09-2015, 18:51
No to, na pewno upiory i partyzanci:
- za naszą wolność, a wy wypierpapier,
Mamy jeszcze ludzi Bryna (co jasne, oni tez chcą wolności), chyba najłatwiej nam bedzie próbować sie z nimi dogadać, albo chociaz spróbować nimi pomanipulowac.
Co dalej? Bo nie mam pomysłu jakie mogą byc poza tym grupy.
Jak wyglada sprawa z Samnią? Mamy jakies przysługi do nich, czy walczymy ramie w ramie z powodu wspólnego interesu?
MrSzaman12 - 21-09-2015, 19:00
No i co z imperium? Właściwie, to przypomnijcie mi, to jest tylko sojusz wojskowy, czy przyjaciele na zawsze (hahaha, w polityce na zawsze ). No i jeszcze jest regularny Trynt, nie? Myślę, że to z nimi możemy się dogadać. W końcu oni chcą suwerenności, a my chcemy tylko, by przyjęli wiarę Opiekunów. Na moje oko, te interesy się nie bardzo kłócą. Można by im to po prostu wyperswadować "przy herbacie", nie przy broni i z czyjąś łapką w szkatułce. Z wielkimi pałami i mieczami, owszem wyglądamy groźnie i majestatycznie, lecz mało wiarygodnie, gdy mówimy "na pewno damy radę się dogadać". Może by tak troszkę polityki?
Frączek - 21-09-2015, 19:07
Można spróbować, tylko trzeba by obstawę ogarnac żeby oni się nie rzucili Trzebaby gadkę przygotować ;P
A imperium jest z nami na grupie, Prim ich ogarnia chyba
Verlan - 21-09-2015, 19:14
Ludzie Bryna to brygada "Wpierpapuer dla Qa", taka elitarna ekipa wśród "Za wolność [...]"
A Imperium jest raczej logiczne, że jest z Wami, bo pomogliśmy wam już nie raz Więc nie martw się nic o kwestie z nami związane
Z Samnią to jesteśmy sojusznikami i przyjaciółmi (przynajmnien względnymi)
Regularny Trynt… Zdefiniuj proszę. Masz na myśli księżną, która aktualnie jest w niewoli u nas czy może Halfdana BorghDu, którego jednego syna otruliśmy a drugi przepadł w partyzantce przeciw nami? Jedynym wyjściem byłby lud, ale to może być trudne, zważywszy na fakt, że są to ludzie mocno religijni. Ale można się ugadywać z ludźmi, warto spróbować
Frączek - 21-09-2015, 19:43
Pardonero, nie spodziewałem się, że aż tak nas nie lubią.
To może z innej strony, kto nas nie chce pobić, z kim się możemy dogadać?
Na razie mamy po swojej stronie Samnię, trochę luda to już jest, ale by się przydało więcej.
Trynty chcą nas ubić. Z upiorami można spróbować gadki którą Szaman podał, ale nie spodziewam się, żeby cokolwiek z tego wyszło. Ludzie Bryna - w rozmowach z nimi możemy wykorzystać, to że mamy owego Bryna, ale poza tym nic więcej.
Jest jeszcze grupa Dakonia - Terala, co z nimi?
MrSzaman12 - 21-09-2015, 20:00
Shatan napisał/a: | udzie Bryna - w rozmowach z nimi możemy wykorzystać, to że mamy owego Bryna, ale poza tym nic więcej. |
NIEEEEEEEEEE! Oni tylko na to czekają! Myślisz, że nie wiedzą, że Bryn by powiedział "Kij ze mną, naparzajcie"?? Moim zdaniem, to by było za proste. Oni są "ludźmi Bryna" nie dla tego, że go lubią. Oni mają idee. Bryn to dla nich tylko symbol. Chyba nie chcesz zrobić z niego męczennika większego niż już jest?
Frączek - 21-09-2015, 20:03
Paanie, ja mówię żeby ten symbol wykorzystać Bądź co bądź, ma on u nich jakiś tam autorytet, co nie?
Verlan - 21-09-2015, 20:05
Jako jeden z pierwszych Ludzi Bryna powiem: Ani słowa o Brynie w obecności jego Ludzi. Chyba, że sami o nim wspomną. Ale wspomną tylko w jednym scenariuszu: Okej, przestaniemy walczyć, jeśli zdejmuecie Znak z Brynjolfa i pozwolicie mu odejść z nami.
A jak Bryn będzie wolny to cały Trynt na nas ruszy, tylko tym razem, nie będziemy już mieli karty przetargowej.
A upiory… To są właśnie Ludzie Bryna. Więc duchy odpadają. Można z nimi coś spróbować gadać, ale to raczej Impy powinny, bo my trochę lepiej znamy realia Północy
A tak btw. Czy jest możliwość, aby poprzez Znak i zaklęcie psioniczne nakazać Brynowi zabicie kogoś z własnego stronnictwa?
MrSzaman12 - 21-09-2015, 20:09
Może to być przynęta, ale to będzie przynęta dla bardzo nieogarniętych ludzi. Oni wiedzą, że ma znak i wciąga ich w pułapkę. Nie sądzę również, że Bryn stanowi dla nas jakąkolwiek kartę przetargową z wyżej wymienionych powodów. Jak na mnie, jest on średnio użytecznym narzędziem, chyba, że na serio uda nam się JEGO przekonać. Pogadamy z nim na spokojnie, dowiemy się czego DOKŁADNIE pragnie i tak dalej.
Verlan - 21-09-2015, 20:15
Chodzi mi o co innego: Zakładamy optymistycznie, że mamy naszych wrogów w niewoli, są związani, bez możliwości ucieczki. No i bierzemy jednego/jedną z nich, najlepiej kogoś ważnego, stawiamy na środku, podchodzi Bryn, któryemy wcześniej rzucono zaklęcie psioniczne i ów "bohater" podchodzi i zabija jednego/jedną ze swych podwładnych
Nie ma nic gorszego niż upadły symbol, a taka akcja sprawiłaby, że Bryn stałby się symbolem zdrady
A wtedy zabicie go nie zrobiłoby z niego męczennika
Ale fakt, plan taki na wyrost, bardziej jest to plan B, C, lub nawet D. Jednak przekonanie Bryna będzie trudne, patrząc choćby po jego osobowości
Prim - 21-09-2015, 20:25
Ze strony Impów to myślę, że wątpliwości rozwiąże wam wstęp :3
Tak, jestem Impem, i tak gram z Wami. Bo sojusz, przyjaciele much
A czo do Tryntów:
"BRYNJOLF
Jego osoba okazała się jednak mieć wielkie znaczenie. Wśród tych, którzy się poddali, w wioskach i obozach, a także wśród hirdmanów z fortec zaczęła kiełkować legenda niezłomnych obrońców kontr-fortu. Bryn, jako jeden z trzech, którym niegdyś księżna powierzyła koronę, i ostatni z zywych, postrzegany jest jako ten, który poświęcił się dla dobra swoich ludzi, ratując ich przed śmiercią kosztem sławy i chwały.
Wszędzie mówi sie o tym, że on jest tym, który powinien przejąć buławę lairda po Hersteinie Borgh Du i poprowadzić do walki. Wokół jego osoby zaczęły skupiać sie pozostałości południowych hirdów i wszystkich nacji, które pozostały poza trójkątem fortec. Nie przeżył żaden z jarlów południa, Brynjolf jest więc jedynym spoza Wysokich Ziem, który mógłby przejąć dowodzenie...
Qa także to wiedzą.
Kilka dni temu Brynjolf został pojmany, wśród ludzi mówi sie o tym, że kapłani Qa nałożyli na niego jakieś zaklęcia, ale nikt nie wie, gdzie on jest i co się z nim dzieje.
HALFDAN BORGH DU
Jarl największego klanu północnego Tryntu wciąż walczy. Ma pod rozkazami zjednoczone hirdy północy i częściowo południa (fortecy w Skoelhelt broni wciąż część hirdu Varden) i trzy potężne, uzbrojone twierdze, plujące krasnoludzkim ogniem.
Ludzie przebąkują jednak, że przygniotła go wielka tragedia. Nie tylko zginął otruty przez Qa jego młodszy syn, wybrany przez swój talent wojskowy lairdem, Herstein. W czasie pierwszego szturmu zginęła także ukochana żona Halfdana, Muireann, która nie wiadomo czemu znalazła się poza murami fortecy. Nieznane także są losy starszego z braci, Orma, który walczył wraz z partyzantami od Ludzi Leifa.
"
Abel - 21-09-2015, 20:30
Grrr, bo się wnerwię: naznaczenie nie jest jakimś włącznikiem, jest oznakowaniem, że ten człowiek jest pod opieką Opiekunów(a masło jest maślane ). W domyśle Opiekunowie mają możliwość spoglądania z wysoka na tego człowieka, ale tego nie robią, bo nie rozdrabniają się
Wyjaśniając scenę z opowiadania: Teupixqui dotknęła jego znaku i tyle, mogłaby równie dobrze złapać go za nogę, bo tak potężne zaklęcie psioniczne wymagało kontaktu na dotyk. wszyscy zebrani widzieli to co się stało, a po tym zdarzeniu nie było więcej cywili w warowni, kulturalnie(serio kulturalnie) powiedziano im że mają odpocząć w swoich domach
Więc do świata zewnętrznego dotarło, że Qa mogą ot tak "włączyć" Bryna jako maszynkę do zabijania może nam to się przydać do nastawienia wrogo BorghDu i upiorów na ludzi Bryna.
Mam nadzieję, że wyjaśniłem
MrSzaman12 - 21-09-2015, 20:53
Czyyyyli... Mamy nic. Możemy w takim razie zobaczyć przez Opiekunów co w tej chwili z czym Bryn je kanapkę?
Referen - 21-09-2015, 21:11
eee
jeśliby go użyć jako karty przetargowej i oddać(bogowie chrońcie) to znajdziemy obozy partyzanckie do których by poszedł..?
poprzez opiekunów oczywiście.
czy ja dobrze rozumiem, że znak nie pozwala patrzeć opiekunom na "ofiarę" lecz jest symbolem że takowi są w stanie to zrobić?
czyyylii
oddając Bryna pod warunkiem "zdejmijcie ten znak" zetrzemy go(czy co tam trzeba) a to prawdziwe naznaczenie pozostanie?
skomplikowane to to
MrSzaman12 - 21-09-2015, 21:24
Referen napisał/a: | jeśliby go użyć jako karty przetargowej i oddać(bogowie chrońcie) to znajdziemy obozy partyzanckie do których by poszedł..?
poprzez opiekunów oczywiście. |
"NIEEEEEEEEEE! Oni tylko na to czekają! Myślisz, że nie wiedzą, że Bryn by powiedział "Kij ze mną, naparzajcie"?? Moim zdaniem, to by było za proste. Oni są "ludźmi Bryna" nie dla tego, że go lubią. Oni mają idee. Bryn to dla nich tylko symbol. Chyba nie chcesz zrobić z niego męczennika większego niż już jest?"
Coś nie było zrozumiałe? Oni nie wiedzą nawet czy znak do czegokolwiek służy.
Frączek - 27-09-2015, 19:00
Cytat: | Em. Ale Trynty są dwa?
Bryna+ Borg du?
|
No to, obydwie grupy nas nie lubią, co nie?
O ile na grupie Bryna nam zalezy, bo rytuał i te sprawy to Borgh Du są nam
Po cos potrzebni, czy konieczna bedzie szybka pacyfiakcja kolegów?
Prim - 27-09-2015, 19:05
Indiana napisał/a: |
WOJNA
Ofensywa wojsk Zapołudnia prze na północ. Wysokie Ziemie obroniły się, przynajmniej na razie. Obrońcy kontr-fortu utrzymali posterunek do momentu, kiedy krasnoludzcy inżynierowie uruchomili pompy ze skalnym olejem. Całą Przełęcz Silbr zalały strumienie ognia, zabijając w straszny sposób tysiące szturmujących fortece Qa.
Szturm zatrzymano.
Ale wojna trwa nadal.
Qa i Samnia, przy znaczącym udziale tej drugiej, mają pod kontrolą wszystko na zachód od przełęczy, a patrząc globalnie - otaczają trójkąt twierdz na Wysokich Ziemiach ze wszystkich stron. Regularna armia Qa liczy w tej chwili około 120 tys. wojowników, z czego liczne oddziały Nieśmiertelnych. Samnijscy ming-beje prowadzą około 80 tys. konnych wojowników.
Halfdan Borgh Du, który pozostał ostatnim z potężnych jarlów Tryntu, dowodzi około 10 tysiącami hirdmanów. Z tego w każdej z twierdz broni się około 2-3 tys. ludzi, pozostali to partyzantka, która póki co skutecznie blokuje wszelkie próby przepraw przez góry. Na Wysokich Ziemiach trwa rzecz jasna mobilizacja pod broń wszystkich, którzy umieją utrzymac miecz, ale sprawność bojowa zmobilizowanych jest dość oczywista.
Wysokie Ziemie są więc otoczone.
Sytuacja strategicznie jest dość klarowna - Qa wstrzymali ofensywę, gdyż nie chcą tracić niepotrzebnie ludzi, szukają słabych punktów obrony, chcą osłabić przeciwnika zanim uderzą, aby nie marnować życia swoich żołnierzy. Ale każdy, kto spojrzy na te proporcje, rozumie, że armia Qa jeśli zechce, to wejdzie na Wysokie Ziemie. Straci przy tym tysiące żołnierzy, ale wejdzie.
Jednak na jaki krok się zdecydują?
Będą oblegać fortece i czekać, aż zadziała głód? Skuteczne, ale długotrwałe, to by oznaczało konieczność zimowania w Tryncie 200-tysięcznej armii, konieczność wyżywienia ich kosztem miejscowej ludności czyli większe ryzyko buntu i problemów.
Uderzą całą siłą przez góry?
Spróbują jakiś forteli w którejś z fortec?
Może znów zadziałają trucizny?
Nie wiadomo.
HALFDAN BORGH DU
Jarl największego klanu północnego Tryntu wciąż walczy. Ma pod rozkazami zjednoczone hirdy północy i częściowo południa (fortecy w Skoelhelt broni wciąż część hirdu Varden) i trzy potężne, uzbrojone twierdze, plujące krasnoludzkim ogniem.
Ludzie przebąkują jednak, że przygniotła go wielka tragedia. Nie tylko zginął otruty przez Qa jego młodszy syn, wybrany przez swój talent wojskowy lairdem, Herstein. W czasie pierwszego szturmu zginęła także ukochana żona Halfdana, Muireann, która nie wiadomo czemu znalazła się poza murami fortecy. Nieznane także są losy starszego z braci, Orma, który walczył wraz z partyzantami od Ludzi Leifa.
|
|
|