|
Karczma pod Silberbergiem Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :) |
|
Wspomnienia - Akcje 2013
Indiana - 18-07-2013, 03:36 Temat postu: Akcje 2013 Z sąsiedniego tematu dowiedzieliśmy się, że się Wam podobało To może opowiedzcie nam coś o szczegółach. Mamy jeszcze dwa i pół turnusu przed sobą, może coś jeszcze skorygujemy czy naprawimy.
Akcje- najlepsze, najgorsze, nudne, fajne? Z naszej strony akcje dzielą się na męczące, trudne, skomplikowane i upierdliwe, a do wszystkich rodzajów czasem dodatkiem jest "fajne" Ciekawe w ilu miejscach opinie się pokryją
EDIT: II turnus już wrócił, więc nie ma sensu na osobnych tematach rzeczy omawiać Więc temat zmienia nazwę i jedziemy z koksem
Mirko - 19-07-2013, 00:57
Akcja z postaciami z bajek, moim zdaniem zdecydowanie zasługuje na miano najlepszej akcji na obozie
Genialne wrażenie robiły obydwa wejścia Imperium, zwłaszcza to pierwsze gdy nagle w środku obozu zeskakują z lin i kradną nam Lustro.
Jaskinia z martwymi krasnoludami, posiadała genialny klimat + jeszcze ta adrenalina, gdy jak raz cię trafią to umrzesz xD
Orkowie orkowie i jeszcze raz orkowie, obydwa spotkania były świetne. Przy pierwszym świetny bój, a przy drugim świetny orkowy klimat. W obydwu przypadkach cudna charakteryzacja Szkoda tylko, że po rytuale tylu osobą odwaliło...
Mechaniczny konstrukt i Hodo jako krasnoludzki inżynier to chyba para, która nie mogła nie wywołać uśmiechu na twarzy
Więcej pozytywnych akcji już mi się nie chce wymieniać bo było ich od groma.
Co do uwag:
Trochę słabo w moim odczuciu wyszła akcja z nocnym atakiem zombie. Jak wreszcie pojawiło się jakieś nocne zagrożenie to były to powolne poczwary, a zawsze przed bramą szalało nam coś szybszego i bardziej zabójczego. Zabawny był jednak fakt, że spora część ludzi z fortalicji sama zachowywała się jak zombie.
Jak już a pro po nocnych ataków, było ich za mało.
Atak na Pohryń ze strony grupy szpiegowskiej mnie trochę zawiódł, park linowy, który został tam urządzony był strasznie fajny i w ogóle, ale zdecydowanie za bardzo się dłużył, tak więc by to miało większy sens grupa powinna być mniejsza, z kolei jednak na jeszcze mniejszą ilość osób nie wiem czy by się opłacało to wszystko rozstawiać.
W dodatku przed i w trakcie obozu nasłuchałem się jakie to są na silberbergu są genialne schizowato-horrorowate akcje, a mam wrażenie, że nic takiego nie było.
Illima - 19-07-2013, 22:19
Mirko napisał/a: |
W dodatku przed i w trakcie obozu nasłuchałem się jakie to są na silberbergu są genialne schizowato-horrorowate akcje, a mam wrażenie, że nic takiego nie było. | W tym roku faktycznie nie było ich chyba tak dużo i tak mocnych, ale kilka znalazłoby się.
Mirko - 19-07-2013, 23:14
Z tego co wiem chyba rytuał Samboi był taki lekko schizowy ale nie miałem przyjemności na nim być
Artem - 19-07-2013, 23:14
Wiec- Bardzo klimatyczne wydarzenie wspaniale to zorganizowaliście. Wiele osób narzekało na nudę ,ale odnalazłem się tam. Horacy druid - przezabawny Pewniakiem wstępniak dla przybyszy z różnych stron świata. Genialny pomysł, i trochę główkowania na rozgrzewkę by wydostać się z kazamat.
Walka z Maruderami czyli pierwsza porządna bitka na obozie była wyśmienita Do tego Hodo i jego ,,Miecz Siedmiu Bogów" Masakra.
Bitwa o Pohryń. Mistrzostwo świata. Dobrze rozplanowana akcja z pomysłem. Może na początku trochę się dłużyła ,ale jak przyszło co do czego - Rewelacja!
Targ- miłe było to ,że w przeciwieństwie do zeszłego roku nikt nas nie oskubał z pieniędzy Na targu można było mile pogaworzyć ze sprzedawcami , dać się oskubać cygance bądź minstrelowi oraz zakupić dobry oręż ,bądź zjeść conieco Miło było
Dwa spotkania z orkami. Na początek zacna walka z orkami. Bardzo fajnie się walczyło do tego Ilima z korbaczem był niesamowity
Później spotkanie w ich obozowisku niezwykle klimatyczne , dobre walki ( Spartakus , Eden , Valdar , Sonia , Mag Śmiechu, Mirko - czyli nasza godna waleczna reprezentacja ) . Horacy z brwiami i palemką - śmialiśmy się z tego do końca obozu
Bitwa w fortalicji - Nieziemsko wspaniała walka Mojmir z maską i morgenszternem to postać którą zapamiętam do końca życia.
Lustro czyli tam i zpowrotem - Tegoroczna podróż,nad wyraz dobra Hodo krzyczący ,,Nie przejdziecie! " siejąc popłoch wybuchami ,kolejna epicka rola mistrza
Jaskinia Ciszy i wygwizdane Lustro - nie do zapomnienia
Całkiem rozluźniająca walka z bandytami na trakcie - pozytywna. Całkiem smaczna kolacja + syreny. Powrót przez błoto ,pola Nową Wieś oraz Chytry Plan Dagoberta - tak bardzo Genialnie
Wejście Ifrydy - czyli ,,Biegiem bo nas sfajczy" bardzo fajne
Sąd skrytobójcy - Bardzo ciekawa akcja ,zainicjowana przez graczy , Hazim jako genialny obrońca nie do złamania. W tym roku Hodo postaciami jakie odgrywał przeszedł samego siebie
Jedyna rzecz do ,której mogę się przyczepić to brak wcześniej wspomnianych akcji nocnych ,które w tamtym roku były najmocniejszym punktem obozu. Mimo ich małych ilości reszta akcji nadrobiła to z nawiązką. Ba! Było znacznie lepiej. Gratuluję kadrze ,wspięcia się w tym roku na wyżyny kreatywności
Indiana - 20-07-2013, 11:49
Mirko napisał/a: | Trochę słabo w moim odczuciu wyszła akcja z nocnym atakiem zombie. | Prawda, była kiepska, zawiodło wyczucie właściwych proporcji. A że wyszło z tego wypychanie zdechlaków za bramę - to niestety było wyjście przy braku wyjścia, w danej chwili nie było z kim obronić obozu
Cytat: | Atak na Pohryń ze strony grupy szpiegowskiej mnie trochę zawiódł, park linowy, który został tam urządzony był strasznie fajny i w ogóle, ale zdecydowanie za bardzo się dłużył, tak więc by to miało większy sens grupa powinna być mniejsza, z kolei jednak na jeszcze mniejszą ilość osób nie wiem czy by się opłacało to wszystko rozstawiać. | No cóż, poszedłeś w tej grupie, która miała tor przeszkód zamiast walki. Zapewniam cię, że robiłam to wszystko tak szybko, jak się dało, zapinając tasmy i karabinki na dotyk w ciemności. Mnie z kolei trochę zawiodła walka w kazamacie, myślałam, że powalczymy trochę dłużej... :/ Mój zawód jednak wyparował po przerobieniu tej akcji z II turnusem
Mirko napisał/a: | jakie to są na silberbergu są genialne schizowato-horrorowate akcje, a mam wrażenie, że nic takiego nie było. | Może i było ich mniej, nie wiem czy byś którąś zauważył, bo w tym celu trzeba czasem przestać gadać
Artem napisał/a: | brak wcześniej wspomnianych akcji nocnych | Hm, no brak to chyba jednak nie Mniejsza ilość raczej.
Mirko - 20-07-2013, 23:59
Indi wiem, że robiłaś to najszybciej jak się dało i co do tego nowego nie mam żadnych wątpliwości.
To co było w kazamacie trudno nazwać walką, jak większość najpierw nie zwróciła uwagi na mnie krzyczącego, że ktoś się do na zbliża, a potem bez ładu i składu zamiast się bronić ludzie zaczęli wycofywać sie do ściany. Poprawcie mnie jak było inaczej.
Tak w ogóle teraz też było tak wesoło w dziurze?
Indiana - 22-07-2013, 11:31
Mirko napisał/a: | Tak w ogóle teraz też było tak wesoło w dziurze? | W dziurze jest zawsze wesoło Byliśmy tam za krótko niestety. Wesołość i głupawa to zawsze pierwsza faza sceny typu "loch", znika, kiedy zaczyna się robić naprawdę zimno a ratunku nie widać.
Za wcześnie nas wyciągnęli
Mirko napisał/a: | o co było w kazamacie trudno nazwać walką | Przynajmniej mieliście broń...
Wojtek - 26-07-2013, 17:18
Jest tutaj numerek I w nazwie tematu, ale to moze potem się zmieni czy coś, albo założy osobny temat dla II, decyzje już służbom porządkowym forum zostawię ^^
1. Rytuał kniahini
Majstersztyk Klimat, śpiew, fauny i te inne kotołaki, bęben, no po prostu geniusz akcji
2. Próby u orków
Pojedynek z Illimą, wszystkie próby, ogółem sam klimat orkowskiego obozowiska, a później rytuał z daniną krwi, "rozmowa" z wodzem.
3. Targ
Dla mnie idealna akcja, taka, żeby cieszyć się samym larpowaniem, a nie wygraną walką czy wykonaną misją. Ten moment jak stanąłem sobie na wartowni i oglądałem "codzienne" życie Teralów - tutaj Maciek się siłuje na ręke, Viron gra w kości, Kharie sprzedaje ciastka, tam Horacy coś robi inni pojedynkują się, no po prostu idealnie Później jeszcze przybycie kniazia było wisienką na torcie.
4. Ostatnia bitwa
Świetny klimat obrony, genialna rola Maćka jako Mojmira, pierwszy raz na obozie brałem udział w tak świetnej bitwie. Tutaj podziękowania i dla kadry i dla graczy, a szczególnie dla korpusu uzdrowicieli, który nas nosił na noszach i łatał na bieżąco:)
5. Wiec
No, niech pokażą mi grupę teralską, której ta akcja się nie będzie podobać Świetnie odegrane role(Hodo!), dobre dyskusje z duża ilością ironii i sarkazmu, szczególnie Wampirka, Abel i Indiana Akcja idealna.
Pewnie mi się jeszcze poprzypomina, to dopiszę!:) Kończąc jeszcze - obóz od strony fabularnej i wykonania akcji był genialny. Serio.
Eri - 26-07-2013, 20:23
Ja również byłem na II turnusie, ale skoro już ktoś się wypowiedział, to też mogę
Wiec - super akcja, godne zwieńczenie całego wątku politycznego w tym roku. Doskonałe postacie odgrywane zarówno przez BNów (Hodo, Abel, Indi), jak i graczy (A'hin, Travor) Szkoda, że byłem tylko obserwatorem, ale pochodzenie nie pozwala
Targ - świetny motyw, praktyczny i klimatyczny zarazem. Można w jakiś sposób przepuścić pieniądze, patrząc przy tym na życie codzienne Terali. Tutaj kupcy zachwalają towar, miejscowy hazardzista zachęca do gry, a kowal zaczepia przechodniów prezentując im swój towar. Cudo!
Pobyt u Dziebora - to była chyba moja ulubiona akcja. Na początku niezapomniana kradzież notatek bajarza przez Elfika i Reshiego Potem świetny zwrot akcji, gdy Dziebor nas atakuje, Sephi z A'hinem przerywają krąg i przychodzą postaci z bajek. Następnie gonitwa po całej łące i bezużyteczność czarów magii wody , by zakończyć akcję rytuałem na wpół mahicznym, wymyślanym kompletnie na poczekaniu.
Odesłanie Wojowników - kolejny wypad, który zapadł mi w pamięci. Składał się, przynajmniej z punktu widzenia maga, z samych rytuałów. Wpierw stworzyliśmy imitację Lustra, która zmroziła mi rękę , by pod osłoną nocy udać się na Pohryń i odesłać stwory, również rytualnie.
Bitwa z Mojmirem - wisienka na torcie. Świetny najazd na fortalicję, dramatyczna obrona, moja frustracja, kiedy nie udawało mi się zadąć w muszlę... Brawo!
To są akcje, które najbardziej zapadły mi w pamięć. Oczywiście dodać do tego można jeszcze długą wyprawę czy atak na banitów, ale nie chcę zanudzać W każdym razie - postaraliście się! Sława Wam!
//edit: jeszcze coś:
Indiana napisał/a: | Przynajmniej mieliście broń... |
Akcja składała się praktycznie z samych intelektualistów, więc nie ma się co dziwić
Poza tym przecież każdy wie, że w desancie chodzi o zwiad
Travor - 26-07-2013, 21:11
No to teraz chyba moja kolej. Przede wszystkim z moimi wrażeniami odnośnie tegorocznych akcji wiąże się pewne słowo-klucz (i bynajmniej nie są to „nowi rekruci” ).
Mianowicie: Dobenbar.
Dobenbar czyli coś naprawdę niezwykłego. Jeżdżę do Was już 7 lat i wydawało mi się, że co miałem w Srebrnej zobaczyć to już zobaczyłem. A tu kurczę, TAAAKA niespodzianka. Otóż przez te wszystkie lata mieliście tam schowane najprawdziwsze kopalnie Morii! Nie wiem czy to jakieś ostatnie odkrycie i niespodzianka również dla was, ale muszę powiedzieć że rzuciliście mnie tą lokacją na kolana. I to po tylu latach! Niesłychane naprawdę, że macie jeszcze takie asy w rękawie. Trudno mi wyrazić literkami jak wielkie wrażenie zrobiło na mnie to miejsce. Jest naprawdę wspaniałe, bezbłędne. Prawdziwe krasnoludzkie królestwo istnieje i jest u was, w Srebrnej.
Druga akcja to – niejako oczywiście – wiec. Zawsze uwielbiałem podobne akcje, moją ulubioną akcją do dzisiaj jest Wiec Narodów. Ten był lekko inny, trochę bardziej ukierunkowany ale i tak czekałem na niego cały obóz. I nie zawiodłem się. Super klimat rodem z sejmu I Rzeczypospolitej, ze wszystkimi kłótniami, przepychankami, strzępieniem języków. Chyba nigdy nie znudzi mi się podobna zabawa, mam nadzieję że będzie się jeszcze powtarzać. No i w moich oczach popisowa rola Hoda jako Racigniewa, naprawdę super to wyszło!
Co do słabych akcji to uważam że zombie powinni wpadać częściej i być bardziej agresywni. Pierwszy kontakt z nimi to w ogóle była jakaś porażka, ograniczająca się do krzyków przewrażliwionych typków siedzących na wartowni. (antysławetne już „i dyszą jak darth vader!”) Fajnie było dopiero na skrzyżowaniu i przy którymś dopiero ataku nocnym podczas którego zrobiły nam w obozie rozpierduchę. To było przyjemne.
Poza tym podobała mi się akcja z wyrzucaniem kapłanów. Szkoda że nie skończyła się krwawo. Strasznie fajnie że daliście nam możliwość „dogrywki”, mimo że jak słyszałem nie było na to miejsca w scenariuszu.
Poza tym w ogóle to fajny obóz był i akcje były naprawdę dobre. Co mnie osobiście uderzyło to to że w tym roku występowało takie fajne poczucie że akcje na które idziemy to nasz pomysł a nie jakiś odgórny przymus. To było naprawdę mocne, choć nie do końca wiem z czego może wynikać. Z dogłębnego akcji i aktualnej sytuacji graczy przemyślenia? W każdym razie to super efekt naprawdę, bardzo dodawał realizmu.
Kajetan - 26-07-2013, 21:40
Jako, że większość tutaj została powiedziana, podpiszę się szczególnie pod tym, że odnosiłem wrażenie, że akcje wychodzą z naszej inicjatywy. To było serio super. Dodatkowo rzeczywiście, Dobenbarr było świetne! Po tym jak w pewnym momencie ktoś mnie szturchnął i kazał wbijać po linie na górę miałem takie woooot :o Serio, ta miejscówa niszczy system.
+ targ, dzięki któremu cały obóz nareszcie przesiąknął na jakiś czas klimatem
+ wiec, który tłumaczy się sam przez się :>
Wojtek - 26-07-2013, 22:14
O, tez tylko potwierdzę, że świetne wrażenie tego, że właśnie akcje wychodzą od nas Jedyne czego mi było mało to wjazdów nocnych na chatę i brak ataków na posiłki.
Indiana - 26-07-2013, 22:41
Wulfryk napisał/a: | niech pokażą mi grupę teralską, której ta akcja się nie będzie podobać | Więc jednak ktoś nie zasnął! A my cały czas mieliśmy wrażenie, że kadra sobie robi akcje, a gracze śpią
Erindiar napisał/a: |
Pobyt u Dziebora - to była chyba moja ulubiona akcja. Na początku niezapomniana kradzież notatek bajarza przez Elfika i Reshiego Potem świetny zwrot akcji, gdy Dziebor nas atakuje, Sephi z A'hinem przerywają krąg i przychodzą postaci z bajek. Następnie gonitwa po całej łące i bezużyteczność czarów magii wody , by zakończyć akcję rytuałem na wpół mahicznym, wymyślanym kompletnie na poczekaniu. | A na samym końcu - relacja Elfika, przy której popłakałam się ze śmiechu
Wulfryk napisał/a: | Tutaj podziękowania i dla kadry i dla graczy, a szczególnie dla korpusu uzdrowicieli, który nas nosił na noszach i łatał na bieżąco:) | Tak, Ingeboran też dziękuje, zwłaszcza za to, żeście jej jednak nie upuścili na schody!
Travor napisał/a: | Otóż przez te wszystkie lata mieliście tam schowane najprawdziwsze kopalnie Morii! | Więc jednak docenione!
Odkryliśmy kopalnie na Wapnicy we wrześniu ubiegłego roku. Zrobiliśmy tam dwie wyprawy, chwilę nam zajęło odkrycie wejść i przeanalizowanie bezpiecznych rejonów. Ale sala głównej sztolni mnie też rzuciła na kolana. Na szczęście udało się wynegocjować (nie tanio ) wejście tam, bo teren jest prywatną własnością. Szkoda mi tylko, że finał akcji, czyli jezioro, umarł w butach Nie ogarnęliśmy na czas, że to sobota...
Kilka naszych zdjęć z rekonesansów:
https://www.facebook.com/...13427778&type=3
I tu można jeszcze zobaczyć samą sztolnię (ale to już znalezione, nie nasze zdjęcia, nie mamy takiego sprzętu foto ):
http://www.tegroup.org.pl...a,dzikowiec.htm
Travor napisał/a: | Co mnie osobiście uderzyło to to że w tym roku występowało takie fajne poczucie że akcje na które idziemy to nasz pomysł a nie jakiś odgórny przymus. | O, a to ciekawe. Tym ciekawsze, że poczytaliśmy sobie za ułatwienie roboty fakt, iż część grupy będzie kierowana na miejsca akcji właśnie odgórnym rozkazem, jako że były to drużyny wojskowe. Fakt, że starałam się możliwie cisnąć Was, żeby z narad płynęły konkretne wnioski, ale też niektóre te wnioski lekko nakierowałam (Sulibor, Dziebor etc) fabularnie i niefabularnie też. Więc rzeczywiście, teraz zaczyna mnie ciekawić, jak działa ten mechanizm
Travor napisał/a: | Strasznie fajnie że daliście nam możliwość „dogrywki”, mimo że jak słyszałem nie było na to miejsca w scenariuszu. | Nie było W ogóle kwestię kapłańską zostawiliśmy w pełni otwartą, mogliście kapłanów zostawić żywych, a zadrzeć z druidami, albo odwrotnie, albo nic nie zrobić, od tego zależały reakcje Dragana i Wasze kontakty z miejscowymi
__________-
Przepraszam, czy te podpisy w formie postaci z obozów to jakiś standard? Ej, lubię swój podpis!
Wojtek - 26-07-2013, 23:39
Indiana napisał/a: | Więc jednak ktoś nie zasnął! A my cały czas mieliśmy wrażenie, że kadra sobie robi akcje, a gracze śpią |
A ja sobie pluję w brodę, że tak mało się odzywałem Ale w takich momentach naprawdę docenia się misje polityczne. Tylko czekałem, aż w końcu wybuchnie jakaś zwada na tym wiecu. A to byłoby nawet ciekawe:D
Owizor - 27-07-2013, 01:01
No w sumie nieterale przysypiali - jako jeden z nielicznych uważałem (a później byłem zmuszany do relacjonowania wszystkim co się działo ) i rozpaczałem na widok Imperialistów duszących się w dymie i - co za tym idzie - nie biorących prawie w ogóle udziału w debacie...
Ale miło było widzieć to zaskoczenie w scence pt. "Dragan dostał buławę, a Racigniew buławą" - prawdziwie filmowy zwrot akcji i happy ending (taak, wiem, nie dla wszystkich... ale cóż, bywa )
Jeśli chodzi o moje ulubione akcje (ostrzegam, iż jest tego sporo - notowałem kolejne akcje w dzienniku, by potem w oparciu o to stworzyć coś à la opowiadanie):
nocny atak ożywieńców - z mojej perspektywy było parę strasznych scen: ledwo wstajemy, do pokoiku wpada ożywieniec i zadaje wszystkim ciężkie rany... po pięciu minutach decydujemy się wyjrzeć przez drzwi co się dzieje:
Sanders uchyla minimalnie drzwi. Słychać złowrogi syk. Sanders zamyka drzwi.
...i kolejne parę minut siedzimy, bojąc się cokolwiek zrobić
ganianie za faunem - te wkurzające, upierdliwe postaci najlepiej się zapamiętuje... aż słyszało sie w uszach Benny Hilla http://www.youtube.com/watch?v=MK6TXMsvgQg
targowisko było bardzo klimatyczne... a poza tym miło było odkryć na turnieju, że jest się całkiem przyzwoitym szermierzem
podobnie wyprawa do Orków - pojedynek Gniewomira i orka na długo pozostanie mi w pamięci... poza tym parę osób fajnie odgrywało trans przy rytuale (szkoda że zdecydowana mniejszość )
twierdza Mojmira też była była niczego sobie... taki punkt zwrotny fabuły...
bajkowe postacie... no czy trzeba coś dodawać?
golem - jedna ze śmieszniejszych scen... na początku brałem go na poważnie i nastawiałem się na ciężką bitwę z nim...
Dobenmark - długa, pełna przygód i niesamowitych widoków wyprawa... oj tak, to był jeden z najmocniejszych punktów obozu
kradzież lustra w wykonaniu Imperium... i właściwie całe późniejsze ganianie za Imperialistami - jako wtyka nażarłem się wtedy naprawdę wiele, wiele nerwów...
atak Nawigatorów - fajnie sie to oglądało z boku: dwóch gości idzie spokojnie przez plac, a otacza ich chaos i pożoga... prawdziwa definicja chaosu
Wiec - no jednak nieteralom troszkę się dłużył, troszkę było zimno, troszkę osoby po nawietrznej miały uprzywilejowane pozycje... to akurat troszkę mnie zawiodło
ifryt - panika jak przy Nawigatorach... i to późniejsze "WY PAJACE!!!" zmiażdżyło system
finałowa bitwa - broniłem palisady... tam było naprawdę filmowo: dramatyczny odwrót, pozostawienie bohaterskiego rannego, rozpaczliwa obrona, atak mutanta... nóż na gardle w wykonaniu Abla... a do tego jeszcze świetny widok na wszystko co się dzieje przy hali i na placu... (gdzie też działy się niesamowite sceny) ach! to zdecydowanie najmocniejszy punkt całego obozu!
no i puentujący wszystko finał - miłe zaskoczenie
Indiana - 27-07-2013, 04:53
Wulfryk napisał/a: | A ja sobie pluję w brodę, że tak mało się odzywałem | Słusznie!
Erindiar napisał/a: |
Akcja składała się praktycznie z samych intelektualistów, więc nie ma się co dziwić
Poza tym przecież każdy wie, że w desancie chodzi o zwiad | Więc intelektualistom nie zależy na życiu? No i nie żebym tłukła przed wyjściem, że broń ma być!
Kajetan napisał/a: | targ, dzięki któremu cały obóz nareszcie przesiąknął na jakiś czas klimatem | Haha, nareszcie
Travor napisał/a: | zombie powinni wpadać częściej i być bardziej agresywni | Z tym wpadaniem, to niestety (stety? ) lokacja typu fortalicja siłą rzeczy trochę ogranicza wjazdy i walce po obozie. No bo, albo jest palisada, albo jest walec Ale popracujemy nad opcjami pośrednimi. Poza tym, najazdy na kanapkę były w zeszłym roku, więc teraz dla odmiany nie zrobiliśmy
Toruviel - 28-07-2013, 00:13
Ha! A ja pod koniec lipca wreszcie mam internet! Trzeci turnus trwa w najlepsze, ale co tam - lepiej późno niż później.
Moje zdanie na temat Dobenbarr chyba w dużej mierze pokryje się z tym co napisał Travor: TO BYŁO COŚ. Mi przypadło łażenie po kilka razy na herbatkę do Pani Ciszy i przyznaję, że bardzo mi się to spodobało - szkoda tylko, że nie mieliśmy fletu... Ale brat był w grupie z fletem i też mówił, że akcja świetna. A będąc przy Dobenbarr - syreny! I płeć mniej piękna, której zachciało się wskakiwać do wody. Mitologia prosto z Terali.
Do moich ulubionych akcji należy jeszcze wiec, który urzekł mnie atmosferą (cóż z tego, że z tego rogu pić nie umiem) i na którym trzeba było się nagimnastykować, by nie parsknąć śmiechem. Jako druidka miałam możliwość powiedzenia paru słów i miałam z tego powodu radochę.
Bajki, w sensie herbatka u Dziebora i królewna na ziarnku grochu. Gratuluję pomysłodawcy, bo po pierwsze sam fakt dostania po łbie od kapitana Haka i zaczadzenia się zapałkowym dymem wprawia w dziwnie dobry humor, po drugie atmosfera w trakcie obu spotkań z Dzieborem była nieziemska.
No i nie mogę nie wspomnieć o driadach - pięknie przygotowane miejsce, chłodne światełka błądzące po lesie i te diabelskie kartki... Myślałam, że pogryzę sobie język czytając w cudownym "staroteralskim".
Świetne było też ukrywanie Lustra, ucieczka ze Srebrnohory w panice, bo powiem to szczerze, że modliłam się o to, żeby nas ci Poszukiwacze nie dorwali. Aż się dziwię, że po nocach nie śnią mi się zielono-żółte tęczówki widoczne zza bramy. Wtedy spodziewałam się wszystkiego - tylko nie tego.
Piszę i piszę, a zapomniałabym o targu! Był świetny! Pałętający się wszędzie "upierdliwy minstrel" Angantyr, wróżby, ciastka (wielbię tamte pączki, wielbię po prostu). Wszędzie było głośno, ktoś pił, ktoś krzyczał, cuda-wianki, atmosfera iście teralska.
A co do uwag, nie wiem jak było na drugim turnusie, ale czekanie w fosie, w której hulał wiatr, przez godzinę było złe. Mogliśmy spokojnie wyjść trochę później.
Aha, i Hrumnir (tak się to-to pisze ), krasnoludzki inżynier, krasnoludzki przygłuchy inżynier. I lecąca na nas ameliniowa masa golema, cudne projekty walające się na stole i wyłudzanie mapy do Dobenbarr.
To chyba wszystko. Mogę dodać na zakończenie, że nadal żałuję, że nie poszłam otwierać portalu dla Wędrowca, że nie widziałam rytuału Samboi, że ominęła mnie szaleńcza gonitwa za faunem! Pardon, po teralsku, Diabołem.
A że grałam Teralką bardzo podobały mi się kontakty z kniaziem Draganem, żercami i druidami. No i jako Mai jednak mi trochę szkoda, że nie wyprosiliśmy panów żerców, ale polityka jest polityka.
Wojtek - 02-08-2013, 01:46
No i się przypomniało
Wątek z bajkami.
Na początku byłem jakoś negatywnie do niego nastawiony, tak średnio mi się podobał, ale gdy się rozkręcił to po prostu się w nim zakochałem Świetnie zrobione postaci, ogromna ilość śmiechu, gdy Ali-baba i tam reszta ekipy zrobiła nam wjazd na chatę(pojedynek z kapitanem w karczmie!) i Horacy jako rozbójnik. No i gdyby nie ów wątek, to świat nie poznałby opowieści o teralskiej Małgosi
A'hin - 08-08-2013, 02:46
Chyba nikt o dziwo jeszcze tej akcji tutaj nie wspominał, ale po prostu na łopatki rozłożyła mnie akcja z samboją..
MAJSTERSZTYK
Klimat mnie zmiażdżył, śpiew kharie oczarował, a postacie podciągnął mi żołądek do gardła. Przebiło to nawet akcje z duchami elfów w 2011 w rakingu o nazwie "Czemu jeżdzę na larpy". Muszę się jednak uderzyć w pierś, bo trochę wtedy przesadziłem z darciem ryja podczas modlitwy, ale naszczęscie szybko straciłem przytomność . I oddzielna pochwała dla Virona za to z jaką gracją chodził wokół ogniska jako faun. Kadro więcej takich scen, to jest własnie to.
wampirka - 08-08-2013, 03:05
A'hin napisał/a: | naszczęscie szybko straciłem przytomność |
<3
Wszyscy lubimy tę akcję!
Ale i tak nie przebijasz Travora, który zaczął dźgać Ortan włócznią ^^"
Indiana - 08-08-2013, 09:55
Toruviel napisał/a: | szkoda tylko, że nie mieliśmy fletu | Ech,... Niestety Wasz OG był saską pierdołą i zapomniał na czas przy rozdzieleniu grup zabrać fletu, a potem musiał kombinować.
Toruviel napisał/a: | (cóż z tego, że z tego rogu pić nie umiem | Tajemnica polega na tym, żeby odwrócić koniuszek ku dołowi Wtedy nie robi się w nim bąbelek powietrza Ale nie mów innym
Toruviel napisał/a: | Jako druidka miałam możliwość powiedzenia paru słów i miałam z tego powodu radochę. | A wiecie, że najbardziej wygadanym turnusem był trzeci? Chociaż najmłodszy i wydawałoby się, że najmniej zmotywowany do przejmowania się, co tam dziady i baby ugadają
Toruviel napisał/a: | Świetne było też ukrywanie Lustra, ucieczka ze Srebrnohory w panice, bo powiem to szczerze, że modliłam się o to, żeby nas ci Poszukiwacze nie dorwali. Aż się dziwię, że po nocach nie śnią mi się zielono-żółte tęczówki widoczne zza bramy. Wtedy spodziewałam się wszystkiego - tylko nie tego.
| Najlepsze jest to, że ja też Chodzi o to, że oni mieli wejść na obóz, gdy nas już tam dawno nie było. W sensie grupy ukrywającej Ale się zamieszało i sądzili, że już poszliśmy. Otwierając bramę miałam taki "zonk", że głowa mała I błyskawiczną gimnastykę dla mózgu "o rany, o rany, co ja mam z tym teraz zrobić, kto ma artefakt, gdzie jest i dlaczego tam, gdzie oni akurat lezą..."
Toruviel napisał/a: | nadal żałuję, że nie poszłam otwierać portalu dla Wędrowca, że nie widziałam rytuału Samboi, że ominęła mnie szaleńcza gonitwa za faunem! Pardon, po teralsku, Diabołem. | Ech, mi też, bo po 4 turnusach ani razu nie widziałam tych akcji
Toruviel napisał/a: | No i jako Mai jednak mi trochę szkoda, że nie wyprosiliśmy panów żerców, ale polityka jest polityka. | Przez dwa kolejne wiece grałam arcydruidkę... Wierz mi, też mi szkoda...
Wulfryk napisał/a: | świat nie poznałby opowieści o teralskiej Małgosi | A to by było jak kopnąć króliczka!
A'hin napisał/a: | trochę wtedy przesadziłem z darciem ryja | Dwa zastrzeżenia do tego zdania
Jak to "trochę"
I jak to "wtedy"
Ale i tak lubimy Twoje darcie ryja
Kajetan - 08-08-2013, 11:24
Travor to tak się zapędził, że zaczął dźgać nawet mnie :>
Btw, Samboja super, ale już nigdy więcej nie mam zamiaru 'tańczyć w amoku'
wampirka - 08-08-2013, 15:45
Bardzo dobrze Ci szkło
Ale ja tam starałam się paczać w ogień, żeby nie widzieć ani waszych, ani kotołakowych pląsów ^^"
Bryn - 08-08-2013, 20:01
Moim faworytem akcji w tym roku była akcja z Samboją. To był jeden z niewielu razy na obozie, kiedy rzeczywiście czułem klimat. Bębny i tańce połączone ze śpiewem Kharie były świetne.
Drugą akcją jest wiec, na którym tak samo było świetnie czuć klimat. Jak dla mnie najlepszym momentem było wyśpiewanie hymnu Terali przez Kharie, aż mi ciary po plecach chodziły ^^ . No a potem oczywiście przegadywanie się z innymi, bardzo lubię akcje, na których można się pokłucić z innymi W pewnym momencie wiec wyglądał idealnie jak taki sejm szlachty Rzeczypospolitej: 3 strony się kłóciły, każda z każdą i nawzajem przekrzykiwały. Wtedy tylko głos A'hina się przebijał, który cały czas krzyczał o żertwie
Akcja z faunem: świetnie odegrana przez Abla postać fauna, a wieczorem żarty o fujarce fauna, z których najbardziej śmiała się Indiana .
Nie żeby coś, ale spodobały mi się akcje, w których z Travorem wywlekliśmy A'hina, kiedy robił jakiś rytuał a tak naprawdę to chyba tylko dwa razy się to zdarzyło, chociaż podobno biliśmy go cały czas.
Wizyta u Dziebora też była bardzo dobrą akcją. W ogóle znaleźliście fajne miejsce na tą akcję.Ta chatka rzeczywiście wyglądała na taką pustelniczą.
Wizyta u Chromnira i Illima jako golem I zaciesz Indiany, kiedy Rigo włączał coraz gorsze tryby golema
No i walka w obozie, ta ostatnia, a w szczególności czas po walce, bo jak dla mnie to był ten jeden raz, kiedy rzeczywiście miało się wrażenie, że jesteśmy po ciężkiej walce. Cały obóz był przygnębiony, wszędzie leżały ciała, sporo rannych, wszyscy zmęczeni i spokojni. No i Maciek jako Mojmir, myślałem przez moment, że Mojmira gra Łoza .
A, no i Dobbenbarr, też jedna z najfajniej zrobionych akcji. Samo miejsce było bardzo dobrze dobrane, a poza tym dużym plusem było to, że mieliśmy do załatwienia kilka rzeczy na jakimś tam obszarze, a nie jednej konkretnej w jednym miejscu. No i na szczęście nie było za daleko.
Akcja z wjazdem chłopów do fortalicji i grożenie mi przez Hoda. Żałowałem tylko, że potem nie zrobiliście jakiegoś ataku chłopów na fortalicję :/ Do końca obozu na to czekałem.
Jak coś jeszcze mi się przypomni to dopiszę ogólnie sama fabuła była super, bo my jako grupa teralska byliśmy w centrum fabuły i mieliśmy cały czas co robić.
Indiana - 08-08-2013, 23:11
wampirka napisał/a: | Bardzo dobrze Ci szkło | ??
Elfik napisał/a: | No i Maciek jako Mojmir, myślałem przez moment, że Mojmira gra Łoza . | Łooo, no to Maciek będzie zachwycony
Niestety, przed walką zepsuł się ten śliczny korbacz Buuu.
Viron - 09-08-2013, 01:10
A'hin napisał/a: | . I oddzielna pochwała dla Virona za to z jaką gracją chodził wokół ogniska jako faun. |
NO! Nareszcie ktoś docenił Wiedziałem, podskórnie wiedziałem, że głosy mówiące, iż wyglądałem co najmniej dziwnie, są zdecydowanie przesadzone ;-)
A'hin - 09-08-2013, 01:17
No ale ja nie powiedziałem że nie wyglądałeś dziwnie To na tej dziwności opierał się cały urok
Viron - 09-08-2013, 01:19
A'hin napisał/a: |
No ale ja nie powiedziałem że nie wyglądałeś dziwnie To na tej dziwności opierał się cały urok |
I tego się trzymajmy
Wojtek - 09-08-2013, 20:01
Jeszcze fajnymi akcjami były różnego rodzaju motywy militarne. Atak na obóz grasantów był świetny, ale wydaawło mi się, że teren walki niestety nie pozwolił tak rozwinąć skrzydeł i trzymać tej walki tak długo jak np. rok temu u Magistry. Ta walka w moim odczuciu tak szybko minęła, a u Magistry jakoś się tłukliśmy, tłukliśmy i końca nie było widać;) (co oczywiście jest plusem^^)
Walki z Samnijczykami, pomijając "walor" bojowy naszego turnusu, były naprawdę fajne
Owizor - 23-08-2013, 01:58
Wulfryk napisał/a: | ...jakoś się tłukliśmy, tłukliśmy i końca nie było widać;) (co oczywiście jest plusem^^) |
może jak jest się wojownikiem... intelektualiści raczej nie przepadają za długimi walkami - przez pierwsze kilka dni obozu mój udział w bitwach opierał się na prostym schemacie:
1 - trzymaj się z tyłu i módl się, by nikt na ciebie nie ruszył
2 - czekaj aż będzie "nowa potyczka"
3 - wróć do punktu pierwszego, powtarzaj aż do skutku
dopiero potem zacząłem współpracować z wojownikami: planować wspólne ataki ("rzucę tamtemu piachem w oczy, wtedy szarżujecie i przełamujecie ich szyk!", "cofnij się, zatrzymam go kamienną ścianą!"), władać profesjonalnie "Gumiakiem" itp
i jakoś to poszło...
co nie zmienia faktu, że gdy padasz po jednej lekkiej ranie, walki są naprawdę męczącym i stresującym zajęciem... wojny zostawiam wojom!
Angantyr - 25-08-2013, 23:58
To ja zapytam kto pamięta to:
Uczta toczyła się w najlepsze. Wszyscy, nasyceni pierwszym głodem właśnie szykowali się do ataku na ciasta i kwas chlebowy.
Nagle, na jedno tchnienie, muzyka zamilkła a w tle zabrzmiała znajoma nuta "Deszczów z Castamere". Nieznajomy wojownik (Hodo) zamknął wrota, jedyne widoczne wyjście, następnie chwycił łuk, nałożył strzałę i taksując biesiadników wzrokiem ruszył pod ścianą w stronę kniazia i kniahini.
No, kto?
wampirka - 26-08-2013, 00:05
I.... nie stało się nic!
|
|