Thorfinn [Usunięty]
|
Wysłany: 25-09-2006, 20:12 Smierc w oczach wikindzow
|
|
|
Studenckie Zapiski Historyczne – Zeszyt 1 – Rok 2003
ARTYKULY
Dariusz Wiewiorka
SMIERC W OCZACH WIKINGOW
Kres zycia to nieuchronne przeznaczenie kazdego czlowieka. Ludzkosc juz od pradziejow zastanawia sie nad istota smierci, probujac zglebic jej nature. Idea jej przezwyciezenia legla u podstaw wielkich religii tego swiata. Smierc od zarania dziejow byla rowniez istotnym czynnikiem ksztaltujacym spoleczenstwa i cywilizacje. Studiujac historie postanowilem rozwazyc jej wplyw na kulture sredniowiecznej Skandynawii, epoki wikingow. Praca ta jest krotka prezentacja stanu badan.
Wikingowie, nie spisali wlasnej wersji wydarzen. Wiekszosc wspolczesnych im przekazow zostala stworzona przez pochodzacych spoza Skandynawii duchownych. Chrzescijanscy skrybi pozostawili w historii gleboki slad po czynach wikingow. Byl on jednak na tyle bolesny, znaczony krwia, ze manuskrypty przepelnione sa strachem przed "biczem Bozym", za ktory uwazano wojownikow z polnocy. Jeden z mnichow tak ich opisuje:
"Krwiozerczy, gniewny, calkowicie poganski lud" .
Zazwyczaj gdy na arene wydarzen wstepuja wikingowie, wsrod obcujacych z nimi ludzmi daje sie wyczuc przerazenie porownywalne do leku przed najciezsza zaraza. W klasztorach ukladano nawet modlitwy, proszace Boga o ochrone przed gniewem „Normanow”. Katolickie zrodla stworzyly wizerunek krwiozerczego, nie znajacego strachu wojownika, u ktorego najczesciej dostrzeganym motywem dzialania bylo pragnienie zdobycia lupow. Za powszechnie znana metode osiagniecia tego celu uchodzilo wowczas zagrabienie mienia sila. Pod tym wzgledem wikingowie nie odbiegaja zbytnio od innych, wydawalo by sie, cywilizowanych narodow. Zarzuca im sie jednak, ze jako poganie nie szanowali swietych miejsc innych religii. Wrecz daje sie zauwazyc pewne zamilowanie w napadaniu na koscioly i klasztory. Fakt ten nie powinien jednak dziwic zwazywszy, ze miejsca kultu zwyczajowo posiadaly liczne bogactwa i byly stosunkowo latwe do zdobycia. Warto w tym miejscu posluzyc sie przykladem z Kroniki Regina, ktora pod data 892 zanotowala:
"Kiedy Normanowie wkroczyli do klasztoru w Prum, zniszczyli wszystko, zabili niektorych zakonnikow, pozabijali wiekszosc sluzby i reszte uprowadzili w niewole. Odchodzac przeszli Ardeny, gdzie zaatakowali i szybko zdobyli nowo zbudowany grod na szczycie wysokiej gory, gdzie wielka liczba ludnosci znalazla schronienie; po zamordowaniu wszystkich wycofali sie z olbrzymimi zdobyczami do swojej floty, gdzie wszystkie ich sily powsiadaly i odplynely na ciezko zaladowanych okretach do zamorskich krain” .
Autor tego wpisu, przypuszczalnie duchowny, byl zapewne niezle poinformowany o napadzie na klasztor w Prum. Swiadczyc moze o tym fakt dokladnego podania strat powstalych w wyniku ataku. Zginelo wowczas zapewne kilku zakonnikow, ktorzy bronili miejsca kultu przed swietokradcza grabieza. Reszta zas zostala wzieta w niewole, co w sredniowieczu bylo zwyczajowa praktyka. Wedlug zrodla w klasztorze nikt nie pozostal, jednak dalej przekaz mowi, ze Normanowie „przeszli Ardeny”. Autentycznosc tej informacji jest mocno podejrzana. Autor raczej nie mogl, wiedziec gdzie pozniej udali sie wikingowie, chyba ze byl w ich druzynie, co oczywiscie nie moglo miec miejsca. Rowniez informacja o zaatakowaniu przez tych samych wojow grodu na wzgorzu nie wydaje sie w pelni wiarygodna. Na ogol chrzescijanie nie potrafili odroznic jednej grupy wikingow od drugiej, tak wiec rownie dobrze mogla to byc zupelnie inna wyprawa grabiezcza. Istnieje jeszcze mozliwosc, ze grod zdobyty zostal przez nieznana autorowi kroniki grupe zbrojna. Poniewaz Normanowie pojawili sie w poblizu, najprosciej bylo przypisac im i ten napad. Sam atak, na grod znajdujacy sie na szczycie wysokiej gory, nie zaliczalby sie do typowych wypraw wikinskich. Napady na umocnione cele nalezaly do rzadkosci, jedynie wieksze ekspedycje gotowe byly podjac sie takiego wyzwania. Rowniez opis o wyrznieciu wszystkich ludzi w grodzie jest mocno podejrzany. Wikingowie cenili sobie niewolnikow, ktorych szeroko wykorzystywano w Skandynawii, a liczne grupy wojow wrecz specjalizowaly sie w handlu nimi. Na procederze tym dorabiali sie niemalych fortun, szczegolnie w kontaktach z Bizancjum. Dziwna wiec wydaje sie relacja, ze po zdobyciu klasztoru wzieto do niewoli malo przydatnych mnichow, natomiast w grodzie, gdzie nie brakowalo pieknych kobiet, czyli najdrozszego rodzaju niewolnika, dokonano rzezi.
Preferowanie zenskiego niewolnika potwierdza inne chrzescijanskie zrodlo - Rocznik klasztoru Xanten:
„Czesto zrywaly sie okropne traby powietrzne, a na wschodzie widac bylo komete z dlugim plomienistym warkoczem, na trzy lokcie w zasiegu ludzkiego wzroku, zas Walcheren [wyspa u ujscia Scheldy w poludniowej Holandii] nawiedzili poganie i uprowadzili wiele kobiet w niewole i zagarneli ogromne lupy roznego rodzaju” .
Caly poprzedni opis napadu wydaje sie malo logiczny od momentu opuszczenia przez wikingow klasztoru w Prum. Autor kroniki prawdopodobnie znal tylko czesc faktow z przeszlosci. Wiedzial zapewne, ze klasztor napadli wikingowie oraz, ze po drugiej stronie Ardenow dokonano brutalnej rzezi ludnosci grodu. Wojownikow z polnocy chrzescijanie owczesni utozsamiali z demonami, latwo wiec bylo znalezc winnego dokonanej masakry. Autor kroniki niekompletnosc faktow rozwiazal przy pomocy domniemania. W zapisie swym, wikingow, po zgrabieniu klasztoru, „wyslal” przez Ardeny, by tam dokonali rzezi, co doskonale pasowalo do wizerunku krwawch Skandynawow.
Wykorzystanie przekazow chrzescijanskich dla zrozumienia kultury wikingow powinno przybierac jedynie forme posilkowa i to po bardzo dokladnej analizie krytycznej zrodla. Na ten stan wplywa powszechny brak znajomosci realiow skandynawskich wsrod duchowienstwa jak i skrajnie nieprzychylny stosunek wobec wikinskich wypraw grabiezczo-wojennych.
Zrodla arabskie i bizantyjskie, chociaz bardziej obiektywne ograniczaja sie do traktowania wikingow jako nieustraszonych barbarzyncow. Zadna z trzech wielkich cywilizacji (kraje Europy Zachodniej, Bizancjum i panstwa arabskie) obcujace z zywiolem skandynawskim nie byly swiadome podstaw determinacji wikingow. Przypisywaly ich szalona odwage prostocie kultury i poganskim obyczajom. Jednak zupelnie inaczej rysuje sie ich obraz, gdy siegnie sie do zrodel rodzimych, spisanych w czasach pozniejszych, na podstawie dlugoletniej tradycji ustnej. Po analizie owych tekstow pochodzacych, z wiekow od XII do XIV, potwierdzonych czesciowo odkryciami archeologicznymi i przy wsparciu licznych epigramow runicznych, mozna dokonac tego czego nie uczynily owczesne potegi cywilizacyjne. Mozna sprobowac zrozumiec wikingow.
Na drodze studiowania historii sredniowiecznej Skandynawii, badanie stosunku wobec smierci, przynioslo kilka zaskakujacych spostrzezen. W ponizszej pracy zawarlem ich krotka prezentacje.
Zarys stosunkow spolecznych
Mieszkancy polnocy laczyli w swym postepowaniu tradycje z nienaruszalnym kodeksem moralnym. Zlamanie powszechnie obowiazujacych norm, wiazalo sie z utrata honoru i czesto wykluczeniem okresowym lub stalym ze spoleczenstwa. Podstawowa powinnoscia byla lojalnosc wobec wspolnoty zwanej felag, ktora obejmowala rodzine z krewnymi, sluzbe, niewolnikow oraz przyjaciol. Utozsamienie sie ze swoimi rodowcami bylo tak silne, ze w odniesieniu do obowiazku zemsty za bliskich, zanikaly wszystkie egoistyczne uczucia z lekiem przed smiercia wlacznie .
Ogromna wage przywiazywano do przysiegi, wartosc jej rownowazono z zawarciem ustnej umowy, ktora nalezalo bezwzglednie wypelnic. Za przyklad moze posluzyc fragment „Sagi o Eryku Rudym”, ktory opisuje opuszczenie sprochnialego statku:
„... rzucali losy, Bjarniemu wypadlo wsiasc do lodzi z polowa ludzi. Kiedy ci byli juz w lodzi, pewien mlody Islandczyk, ktory pozostal na statku i towarzyszyl Bjarniemu z Islandii, wykrzyknal:
- Czy zamierzasz mnie opuscic, Bjarni?
- Tak byc musi – odparl Bjarni.
- Nie to przyrzekales mojemu ojcu, gdy opuszczalem z toba Islandie - rzekl. – Powiedziales wowczas, ze nigdy mnie nie opuscisz i razem bedziemy dzielili ten sam los.
- Nie widze innej mozliwosci. – powiedzial Bjarni. – Czy masz jakies inne rozwiazanie?
- Zamienmy sie miejscami. Ty przejdz tu, a ja pojde tam.
- Niech wiec tak bedzie – rzekl Bjarni ...
... Ludzie mowia, ze Bjarni zginal w tym robaczywym morzu razem z tymi, ktorzy pozostali z nim na statku. Ale lodz i ci, ktorzy na niej byli, doplyneli do Islandii, gdzie opowiedzieli te opowiesc” .
Moc przysiegi okazala sie wazniejsza niz troska o wlasne zycie. Prawo zwyczajowe bylo podobnie surowe, zwlaszcza w sprawach moralnosci. Za gwalt na dziewicy obowiazywala kara smierci. Jedynie w czasie wypraw mlodzi mezczyzni mogli pofolgowac drzemiacym w nich zadzom, przez co wiele przekazow przedstawia ich jako gwalcicieli i grabiezcow. Nie odbiegaja oni jednak zbytnio od obrazu wojow Boleslawa Chrobrego, ktorzy w 1007 roku najechali Saksonie i tym sposobem trafili do „Kroniki Thietmara”. Latwo wiec zrozumiec, iz brutalnosc nie byla, jak to sie powszechnie sadzi, specjalnoscia owczesnych ludzi polnocy .
Podstawy motywacyjne
Warto jednak zastanowic sie nad tym, dlaczego to wlasnie wikingowie byli tym nieposkromionym zywiolem, ktory przez ponad dwiescie lat terroryzowal sredniowieczna Europe?
W poemacie eddaicznym „Havamal” wymieniane sa praktyczne reguly zycia. Najwazniejszymi wymienianymi cnotami, ktore przynosza niesmiertelnosc sa honor i slawa. W tak poetycki sposob opisuje to tekst utworu:
„Rod wymiera,umiera czlowiek,przemijaja dobra i zloto;dobre imie nie umiera nigdy,zdobyte dobrym czynem. Rod wymiera,umiera czlowiek,przemijaja dobro i zloto;wiem o jednym,co nie ginie,slawa po naszej smierci.”
Sredniowieczna Skandynawia zyla opowiesciami o dokonaniach wikingow. Skaldowie (zawodowi poeci), w swoich piesniach slawili zwycieskie walki i wielkie lupy zdobywane podczas dalekich wypraw. Rowniez dla wladcow slawa byla na wage istnienia. Krolowie walczyli czesto w pierwszym szeregu, szukajac chwaly w bezposrednim boju. Wielu z nich ginelo w mlodym wieku .
Krol Norwegii Magnus Bardford, ktory w wieku trzydziestu lat zginal w czasie wyprawy do Irlandii, mial wedlug sagi tak powiedziec:
„Rzecza krolow jest chwala, a nie dlugi zywot” .
Choc cytatu tego nie nalezy traktowac jako doslowna wypowiedz krola, znane sa poematy skaldyczne z tamtych czasow opiewajace krolow ginacych w bitwach. Doskonalymi przykladami moga byc Eryk Krwawy Topor (zginal w 954) i Hakon Dobry (zabity w 961). Utwory te przysparzaly wielka slawe dla koronowanych wojownikow .
Mlodziency uwazani byli za dojrzalych juz w wieku lat dwunastu i mieli prawo uczestniczenia w zebraniach thingu oraz brania udzialu w zbrojnych starciach u boku ojca. Juz w dziecinstwie dawano im bron, ktora uwazano za najstosowniejszy przedmiot zabaw przyszlego bohatera .
Nacisk na wojownicze wychowanie byl bardzo mocny, wymagal nawet aby dzieci uczyly sie odbierac zycie. W „Sadze o ludziach z Bagniska” chlopcy umowili sie , ze do ich zabaw nie moze przylaczyc sie ten, kto nie zabil zadnego zwierzecia. Piecioletni Thorglis, ktory jako jedyny nie spelnial tego wymagania nie chcial pozostawac na uboczu grupy. Pewnej nocy - jak opisuje zdarzenie saga:
„Wstal, wzial uzde, wyszedl z domu i zobaczyl konia Illinga przy zagrodzie. Udal sie tam, wzial konia i zaprowadzil go pod jakis dom. Po czym wzial oszczep do reki, podszedl do konia, przebil mu brzuch oszczepem i kon padl martwy. Thorgils zas polozyl sie spac” .
Od przyszlego bohatera wymagano odpornosci na bol i wytrzymalosci na trudy walki. Prawdziwy woj musial z zimna krwia zadawac rany i pozbawiac przeciwnika zycia, nie okazujac przy tym cienia obawy o swa osobe. Wzorem do nasladowania byl zapewne Skarphedin wystepujacy w „Sadze o Njalu”. Odpieral on ataki przeciwnikow z usmiechem na twarzy, mimo, ze palilo sie juz na nim ubranie. Z tym samym wyrazem twarzy znaleziono go niezywego. Choc nogi mial spalone do kolan, nikt z walczacych nie uslyszal jeku z jego ust. Drwil ze smierci, mimo, ze nastepowala powoli i w potwornych mekach .
„Saga o Njalu” zawiera takze dosc wymowny opis wygladu i zdolnosci prawdziwego bohatera:
„Gunnar mieszkal w Hildarendi na stoku nad rzeka. Byl on olbrzymiego wzrostu i mocny, a bitniejszy niz ktokolwiek inny. Potrafil rabac rownie dobrze prawa reka jak i lewa, tak samo rzucac oszczepem, a mieczem obracal tak szybka, iz ludziom sie zdawalo, ze widza w powietrzu trzy miecze rownoczesnie. Z luku strzelal najlepiej ze wszystkich i zawsze trafil to, do czego celowal. Potrafil skakac wyzej niz na wlasna wysokosc, i to w pelnym rynsztunku, a w dal rownie dobrze naprzod jak w tyl. Plywal jak foka. Nie bylo igrzyska, w ktorym komukolwiek oplaciloby sie stanac z nim do zawodow. Mowili, ze nie bylo mu rownego. Byl przystojnym mezczyzna o jasnej cerze, mial prosty i wydatny nos, zywe niebieskie oczy, rumiane lica, wlos piekny i falujacy. Byl rycerski i mily w obejsciu, choc nieustepliwy w slusznych sprawach, szczodry ale umiarkowany, wierny w przyjazni lecz uwazny w wyborze przyjaciol. Zamozny byl bardzo” .
Opis ten jest raczej pewnym stanem postulowanym niz realnymi mozliwosciami owego Gunnara. Jako odwazny i waleczny wiking zyskal on w oczach potomnych na wartosci, dzieki czemu dodano mu nawet nadludzkie umiejetnosci. Bohaterem takim pragnal zostac prawie kazdy mlodzieniec z polnocy.
U bram Wlahalli
Interesujace jest zachowanie skandynawskiego wojownika u kresu zycia, ktore w wielu przypadkach nastepowalo w gwaltownych okolicznosciach. Warto w tym miejscu przypomniec przygody jomsborsiej druzyny, ktora wedle legendy miala miec siedzibe u ujscia rzeki Odry. Po przegranej bitwie z norweskim wojskiem jarla Eryka, siedemdziesieciu z nich wzieto do niewoli. Zwiazanych czekala egzekucja. Mial ja wykonac kat wraz z pomocnikiem, ktorego zadaniem bylo trzymanie kija wkreconego we wlosy, w celu przytrzymania glowy. Jako pierwszych scieto trzech ciezko rannych. Czwarty zapytany czy nie zal mu umierac zadrwil sobie z jarla. Piaty odparl, ze nie bylby wikingiem jomsborskim gdyby bal sie smierci. Siodmy z wlasnej egzekucji uczynil eksperyment sprawdzajacy posmiertne reakcje czlowieka. Dziewiaty zapragnal patrzec prosto w oczy kata i obiecal nie zmruzyc oka podczas egzekucji. Slowa podobno dotrzymal. Jedenasty zazyczyl sobie aby jego wlosy krepowal waleczny woj, na co znalazl sie chetny. Tuz przed uderzeniem topora szarpnieciem glowy spowodowal uciecie reki ochotnika. Na co Eryk oslabiony strata jednego woja przyjal go do swojej druzyny. Wodzowi jomsborskich wikingow, po epizodzie tym zapropowano darowanie zycia, pod warunkiem osobistego stracenia pozostalych jencow. Na co oczywiscie nie przystal. Jednak chec zemsty Eryka zostala zaspokojona i uwolnil on pozostalych przy zyciu .
Opowiesci o walce niezwykle czesto wystepujace w sagach. Przez wieki przekazywane byly ustnie, spisane zas zostaly przez potomkow islandzkich wikingow. Czesto opis starcia, choc przesiakniety krwia, zawieral w sobie pewna poetycznosc, za przyklad moze posluzyc walka o wies w „Sadze o Egilu ”:
„Miecz moj krwawy szalal,Kruk w slad za nim, gluszec ran;Oszczep, druh moj, swiszczal.Twardo szedl hurm wikingow. Boj wydalim bez litosci,Luny blask nad strzecha;Zbryzgane posoka trzewiaKladlem u grodu bram” .
Honorowy wojownik
Wiking z reguly zabijal mezczyzn, a nie kobiety i dzieci. Zabojstwo zazwyczaj odbywalo sie za dnia, cios zadawano otwarcie, nie w plecy czy z ukrycia. Ponadto bylo przyjete, ze sprawca zabojstwa z miejsca oznajmial komus o tym, co zaszlo. Zwyczaj taki obrazuje fragment „Sagi o Hawardzie z Fioldu Lodowego”, w ktorym to Haward informuje o dokonanej przez niego zemsty na zabojcach swego syna:
„ – Donosimy, ze Torbjoern, syn Tjodreka, zabity, ponadto jego bracia, Ljot i Sturla, i chrobry Brand, wszystkiego razem siedmiu ludzi” .
Rowniez sposob w jaki dochodzilo do konfrontacji wydaje sie byc wysoko honorowy. Za przyklad moze posluzyc fragment „Sagi o Gunnlaugu Wezowym Jezyku”, w ktorym to umawiane sa dokladne warunki walki:
„A kiedy sie spotkali, rzekl Gunnlaug: <<Dobrze, zesmy sie nareszcie znalezli>>.
Hrafn odparl, ze nie ma nic przeciwko temu. <<Sa teraz dwie mozliwosci>> rzekl Hrafn, <<z, ktorych wybieraj: czy bedziemy sie bic wszyscy, czy tylko my obaj>>.
Gunnlaug odpowiedzial, ze to dla niego nie stanowi roznicy.
Wtedy orzekli krewni Hrafna, Grim i Olaf, ze nie maja zamiaru stac bezczynnie, gdy tamci dwaj beda sie bic; to samo powiedzial Thorkell Czarny, krewny Gunnlauga” .
Nieprzypadkowo staroislandzki wyraz oznaczajacy zabojstwo vig oznacza rowniez boj. Zabojstwa odnotowane w sagach rodowych nie mowia o nadmiernym okrucienstwie, gdyz wlasciwie nie towarzyszy im dreczenie zabijanego czy znecanie sie nad jego zwlokami .
Pozostac w pamieci
Odnajdywane w calej Skandynawii kamienie runiczne naleza do monumentalnych pozostalosci po epoce wikingow. Upamietnianie zmarlych runicznymi napisami, ktore uchodzily za pismo magiczne, swiadczy o potrzebie niesmiertelnej slawy. Czesto przezycie wielkiej wojennej przygody laczylo sie ze smiercia bliskich. Upamietnia to napis runiczny:
„Eskil wzniosl ten kamien na pamiatke Toke Gormssona, wiernego towarzysza broni” .
Dalej wyryty jest tekst:
„Nie uciekal pod Uppsala. Wojownicy ku pamieci Swego brata kamien wzniesli runy na nim umieszczajac: ci co Gormowi Toke byli najblizsi” .
Podobne napisy upamietniajace przyslugiwaly nie tylko wojom, czy mezczyznom. Jeden z kamieni runicznych zawiera taka inskrypcje:
„Ragnvald kazal wyryc te runy na pamiatke matki swojej, corki Onama. Zmarla w Ed. Niech bog ma jej dusze w opiece. Runy postawil Rangvald. Byl w Grecji. Byl wodzem lid” .
Fakt ten przemawia za powszechnym pragnieniem zapisania sie w pamieci potomnych.
Pogrzeb rowniez byl doskonalym momentem dla narodzin niesmiertelnej slawy. Na jednym z kamieni runicznych znajduje sie napis:
„Ragnhilda wystawila ten glaz dla Alli Bladego jako chwalebny znak godhiego, naszego pasterza. Pomnik ten wzniesli synowie dla swego ojca oraz zona dla swego meza, zas Sote wyrzezbil te runy dla swego pana. Niechaj Thor uswieci te runy i niech nie zazna spokoju po smierci ten, kto wazy sie zbezczescic grobowiec lub zabrac kamien z tego miejsca dla wystawienia go ku pamieci kogos innego” .
Kobieta owa byla zona jarla z poludniowej Selandii. Wkrotce pochowala go z koniem, psem i bronia i wokol grobowca kazala ustawic kamienie w ksztalcie wojennej lodzi wikinskiej, wierzac, ze statkiem latwiej doplynie do Walhalli, gdzie tacy bohaterowie jak on zyli wiecznie. Z duzym i kosztownym pochowkiem wiazal sie odpowiedni prestiz, obejmujacy rowniez rodzine zmarlego, totez liczne groby bogatych i waznych osob oznaczano wysokim kopcem w sposob widoczny dla otoczenia. Na zakonczenie pogrzebu urzadzano stype, na ktorej wspominano wazniejsze wydarzenia z zycia zmarlego i zabijano smutek przy suto zastawionych stolach. W sagach spotyka sie wzmianki o stypach, w ktorych uczestniczylo na raz tysiac i wiecej osob .
Inna inskrypcja zostala umieszczona na pamiatke poleglego wodza i jego brata. Tak brzmia wyryte w glazie slowa:
„Bracia zaliczani byli do najlepszych mezow w kraju, w swoim lid dawali wojom dobre utrzymanie. Padl on w boju na wschodzie w panstwie Gardar wodz tego lid z mezow najlepszy .”
Z biegiem poznawania kolejnych przykladow na szalencza wrecz pogon za slawa, wylania sie pytanie. Dlaczego byla ona tak wazna dla sredniowiecznych Skandynawow?
Pewnym wyjasnieniem moze byc przedstawienie przecietnej dlugosci zycia wikinga. Na podstawie badan archeologicznych przeprowadzonych w Danii na szkieletach 240 doroslych uzyskano zaskakujace wyniki. Okolo 100 osob (ponad 41%) zylo od 20 do 35 lat. Blisko 140 (ponad 58%) osiagnelo wiek od okolo 35 do 55 lat. Wiek powyzej 55 lat nalezal jednak do rzadkosci, gdyz tylko 2 osoby (niecaly 1%) zdolaly go osiagnac . Jezeli dane te uzupelnic by o wysoka smiertelnosc noworodkow i dzieci, uwzgledniajac rowniez przypadki usmiercania wlasnego potomstwa w przypadku kleski glodu, oraz biorac pod uwage zwyczaj wysadzania, (dziecko pozostawiano na laske natury w przypadku nie zaakceptowania przez ojca), dojsc mozna do prawdy, o ktorej wikingowie doskonale wiedzieli. Ich zycie bylo krotkie. Swiadomi tego starali sie dany im czas przezyc godnie i odejsc z tego swiata w pelni chwaly .
Okrucienstwo starosci
Dla wikinga najszlachetniejsza smiercia bylo polec w bohaterskiej walce. Byl to rowniez sposob na unikniecie haniebnego traktowania, jakie niejednokrotnie spotykalo ludzi w podeszlym wieku. W spoleczenstwie wikingow uwarunkowane to bylo sytuacja zywnosciowa i usankcjonowane wierzeniami. Na Islandii zabijano starcow lecz wczesniej trzeba bylo przedyskutowac sprawe na zgromadzeniu. W „Sadze o Gautreku” znajduje sie opowiesc o zrzucaniu starcow ze stromej skaly. Proceder ten posrednio potwierdzaja niektore nazwy miejsc jak "skala smierci" lub "miejsce stracen". Zdarzalo sie, ze wyprowadzano starcow na zewnatrz osady i zamykano w pustym budynku by umarli z glodu. Bywalo, ze chcac oszczedzic im tego losu usmiercalo ich sie na miejscu. Z sag i kronik znana jest rowniez maczuga smierci do zabijania starcow. Podeszli wiekiem nie jadali i nie przebywali ze swymi dziecmi i wnukami . Dola wiekowych mieszkancow Skandynawii byla ciezsza od losu zdolnych do pracy niewolnikow.
W krainie bogow
Niektorzy badacze uwazaja, ze raj wojownikow, Walhalla, powstala na skutek pierwszych kontaktow z chrzescijanstwem. Wystepuja jednak zrodla materialne, ktore pochodzenie wiary w Walhalle, przesuwaja na okres przed-wikinski. Potwierdza to doskonale niezalezna od chrzescijanstwa proweniencje religii skandynawskiej i pozwala nam uznac ja za wlasciwa podstawe motywacyjna sredniowiecznych ludzi polnocy .
Wyobrazenia o bogach w duzej mierze motywowaly do szukania smierci na polu walki. W zaswiatach wikingowie pragneli wystapic jako zwyciezcy licznych walk, i w blasku kosztownosci, ktore zlozono w grobowcu. W ten sposob nie musieli sie wstydzic Odyna, ani Thora, ani bohaterskich wspolmieszkancow Walhalli.
Kamien z Tjangvile na Gotlangii przedstawiajacy wyobrazenia Odyna, walkirii i wedrujacych lodzia do raju wojownikow .
Wierzono w przeznaczenie, ktoremu pod postacia Norn, podporzadkowac sie musieli nie tylko ludzie, ale i bogowie. Jednak wojowie mogli sie zwracac do Odyna o pomoc i zmiane nieprzychylnego losu, ale gdyby przyszlo wybierac miedzy niewola a walka na smierc i zycie to bez wzgledu na okolicznosci nie mogli sie wahac ani na chwile, poniewaz Odyn przyjmowal do Walhalii tylko bohaterow .
***
Postawa wikingow wobec smierci wydaje sie powaznie odbiegac od zachowan innych spoleczenstw sredniowiecznych. Owczesna religia skandynawska blizsza byla mitologii starozytnych Grekow niz chrzescijanstwu czy islamowi. Wystepowalo rowniez powazne zroznicowanie ideologiczno-zwyczajowe, pomiedzy poganska polnoca a monoteistycznymi krajami poludnia. Wikingow powszechnie nie rozumiano, a ich obrzedy i zwyczaje uwazano, za skrajny przejaw barbarzynstwa. Sami wojownicy z polnocy przepelnieni potrzeba dokonania walecznych czynow i zdobycia bogactw, nie byli z pewnoscia czynnikiem stabilizacyjnym w Europie. Ich ogromna mobilnosc polaczona ze skutecznoscia w walce przyniosla im wiele spektakularnych zwyciestw. Przez stulecia byli oni demonami zniszczenia w Europie, ktorzy nie uznawali zadnej swietosci. Powszechnie odczuwano lek przed jakimkolwiek kontaktem z przybyszami z polnocy. Z tych przyczyn wspolczesne im przekazy, sa najczesciej oskarzeniami o gwalty i zbrodnie. Natomiast co sie tyczy pozniejszych zrodel skandynawskich, chociaz bardziej obiektywnych, posiadaja wiele znieksztalcen i nalecialosci. Pomimo tego dysponuja niezbednym materialem do studiow nad stosunkami spolecznymi, lecz sa bardzo wymagajace wobec krytycznych umiejetnosci historyka.
Prawdziwe oblicze mieszkancow polnocy odslania sie dopiero po dokladnym poznaniu ich zyciowych motywacji. Zyli krotko, ale pragneli zostac zapamietani jako bohaterzy, ktorym wiecznosc zapewnialy piesni i opowiesci. W Skandynawii czyny wikingow slawili zawodowi recytatorzy, ktorzy z poezji skaldycznej uczynili prawdziwa sztuke. W krajach polnocy cieszyla sie ona ogromna popularnoscia i stanowila jedna z najbardziej poszukiwanych rozrywek. Rowniez religia i wojownicze wychowanie mocno narzucaly wlasciwe sobie wzorce osobowosci. Dobry wiking musial byc odwazny, waleczny, odporny na bol oraz posiadac fizyczna tezyzne polaczona z kocia zrecznoscia. Smierc w calym tym systemie stanowila ukoronowanie chwalebnej drogi. Koniec zycia byl wyjatkowo wazny i aby stac sie bohaterem opowiesci i dostapic wiecznej chwaly w Walhalli nalezalo zginac w iscie heroicznych okolicznosciach. Sam pogrzeb mial byc poczatkiem drogi ku niesmiertelnosci. Dla uswietnienia tej ceremonii stosowano liczne zabiegi ukazujace wielkosc zmarlej osoby. Palono bogato wyposazone statki, usypywano ogromne kurchany, usmiercano zwierzeta a nawet ludzi. Po pochowaniu zmarlego urzadzano stype, ktora byla wlasciwie uczta, tym wieksza im bogatszy byl nieboszczyk. Czesto ukoronowaniem tych zabiegow bylo wystawienie upamietniajacego kamienia runicznego. W ten sposob miala narodzic sie slawa zmarlego bohatera, ktorego czyny beda opiewane po wieki, a jego osoba przedstawiana za wzor potomnym.
Ostatnie zwyciestwo
My wspolczesni, ktorzy poznajemy ich historie i podziwiamy lub potepiamy czyny, jestesmy najlepszym potwierdzeniem, ze wikingowie uzyskali niesmiertelnosc. Pamiec o nich przetrwala, a waga tego osiagniecia lepiej jest widoczna, gdy porowna sie je do pozostalosci po innych niepismiennych, spoleczenstwach. Najblizszym autorowi przykladem jest historia przedchrzescijanska Polski, ktora wlasciwie nie istnieje, a dokonania naszych przodkow zostaly bezpowrotnie zapomniane. |
|