Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Zamknięty przez: Indiana
23-09-2012, 20:08
larp wrześniowy - misje graczy
Autor Wiadomość
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 24-09-2007, 19:55   larp wrześniowy - misje graczy


Banici



Off
[Oficjalnie: Lambert von Landhofen, wśród banitów zwany Larixem.] – były wyższy zakonnik Zakonu Indry, niegdyś próbował sprzeciwiać się spiskowi, który przejął władze nad Zakonem, jako jeden z pierwszych podpisał list do Cesarza, gdy prawda o tym tekscie wyszła na jaw musiał uciekać w las. Obecnie został potraktowany, jak cały Zakon i uznany za zdrajcę, wobec czego nie może się ujawnić. Pragnie zmyć hańbę z kultu Indry. Wie o liście i pragnie go odebrać, jednak z nikim się nie dzieli informacjami o sobie, ponieważ boi się spisku mającego na celu pojmanie go. Dlatego ukrywa się wśród banitów jako ścigany za kłusownictwo.

14 Mai tego roku (391 roku Styryskiego)przeprowadzono zamach na Cesarza. Udany, jak początkowo sądzono. 2 dni wcześniej, podczas święta Indry Pana Słońca, obchodzonego hucznie w głównej świątyni w Stygradzie, ty i kilku oddanych sprawie szlachetnych rycerzy, podjęliście desperacką próbę uwolnienia Zakonu od zdrajców. Próbę nieudaną. Władze Zakonu większość niedoszłych spiskowców pojmały, część z nich stracono. Ty sam uciekłeś i dane ci było cieszyć się chwilą triumfalnego powrotu Cesarza. Gdy doszły cię wieści, że znienawidzony zdrajca, komtur Anzelm Aubrycht zginął pod Silberbergiem, sądziłeś, że oto wracają szczęśliwe czasy... O jakże się pomyliłeś! Niemal na następny dzień po powrocie Cesarza na stolicę rozpoczęły się śledztwa. Dwóch z twoich przyjaciół spośród tych, którzy onegdaj podpisali list do Cesarza, w zeszłym miesiącu zostało skazanych i straconych na szafocie w Styrgradzie. Zdaje się, że cesarska sprawiedliwość jest ślepa. A przecież cesarz czytał wasz list, znał wasze imiona... A potem dowiedziałeś się sobie tylko znanymi drogami, że ów cenny list, na którym na swoją zgubę chyba wypisaliście swoje nazwiska, wykradziono z archiwum. Wiedziałeś też dokładnie w czyich rękach jest teraz. O, jakże znakomitym mógł być narzędziem przeciwko temu, który wierne sługi karał wraz ze zdrajcami... Ten kawałek papieru mógł ocalić życie wielu spośród tych, którzy wiernie i z oddaniem służyli Cesarstwu nosząc zakonne szaty. Ten kawałek papieru mógł przywrócić wam dobre imię, cześć i honor....

Milson-
Po wydarzeniach ostatniej uczty Cesarz obiecał amnestię i nagrody wszystkim, którzy pomogli odzyskać artefakt. Kilka dni więc cieszyłeś się pieniędzmi i chwałą. Ale później Cesarz wrócił do Styrgradu. Zdelegalizowano Zakon, a jego członkowie znaleźli się w lochach. Lub na szafotach. Zapomniano o twoich zasługach. Wprawdzie kapitan Silberbergu nie pozwoliłby zrobić ci krzywdy, to jednak nic nie mógł poradzić na rozkazy. Uciekłeś w lasy.
Nie chciałeś jednak przestać działać. I wtedy zdarzyło się coś, co dało ci nadzieję, ze los się odwróci.
Nocowałeś w jakiejś podrzędnej gospodzie, gdy niespodziewanie zatrzymał się tam orszak. Król często bywał w Silberbergu, a nocujący w gospodzie byli częścią jego orszaku. W tym i pewna obłędnie piękna dziewczyna, dwórka królewska... Od uśmiechu do uśmiechu, od słowa do słowa i spędziliście razem bardzo miłą noc. A poza oczywistymi korzyściami, miała owa noc jeszcze jedną – panna opowiedziała ci o pewnym liście, który był w rękach Miji Pendragon, prawej ręki króla. Liście, który wywiad Raegen ponoć wykradł z archiwów cesarskich, a list ten ponoć świadczył o niewinności Zakonu.
Przypomniało Ci się że w czasie, gdy bywałeś w centrum zakonu w Bardzie, wielki komtur nie zważając na twoją obecność w gabinecie, kazał znaleźć i zniszczyć autorów listu do cesarza, w którym podobno wskazywali oni na mocno spiskujący charakter władz zakonu.
List ten kilka miesięcy temu wysłał jeden z zakonników do samego cesarza (przed jego rzekomą śmiercią). List został przez kogoś wykradziony z cesarskiego archiwum, jest na nim pieczęć kancelarii cesarskiej, która list przyjęła, wraz z datą. Treść tego listu była dowodem na to, że spora część Zakonu Pana Słońca nie wiedziała o udziale dostojników w spisku, a kilku, którzy wiedzieli, czynnie przeciwstawiło się władzom Zakonu, za co zapłacili życiem. Ujawniony, mógł świadczyć przeciwko cesarzowi, który prześladował Zakon, choć wiedział o niewinności wielu zakonników (jeden z wymienionych w liście został stracony kilka dni temu w Styrgradzie), i podkopać jego dobre imię.
Tym, nader przyjemnym akcentem, rozpocząłeś walkę o przywrócenie Zakonowi dobrego imienia. A jako że Mija Pendragon miała pojawić się pod Silberbergiem 22 września w związku z negocjacjami ze Styrią...
W czasie gdy podjąłeś decyzję o schronieniu się wśród banitów, niespodziewanie dołączył do Ciebie Shamaroth- kapłan Indry, który również znalazł się na cenzurowanym. Podzieliłeś się z nim informacjami o liście i razem postanowiliście zmyć hańbę zakonu.
Następnego dnia razem z nim dołączyliście się do Nale’a, który również w skutek różnych zajść musiał wrócić do banickiego stylu życia, jako że w ten sposób mieliście pewność, że banici was nie zabiją.


Shamcio-
jako były kapłan Indry, po kasacji zakonu znalazłeś się na cenzurowanym. Wiedziałeś, że Sigbert Clodian jest związany z zakonem w związku z czym postanowiłeś uciec razem z nim do banitów, wszak razem zawsze raźniej. I wtedy okazało się, że masz większe problemy niż sądzisz. Wizje od bogów, jak wiadomo, pojawiają się znienacka i nieproszone. Ta właśnie taka była. Indra, pan słońca i słonecznych zastępów, pan zwycięstwa, przypomniał się twoim myślom. Przypomniał, że jesteś jego sługą. Przypomniał, że winien jesteś wierność jego imieniu. Przypomniał także, że wziąłeś udział w wydarzeniach, które zniszczyły Zakon, że jesteś współwinny faktu, iż jego ołtarze są bezczeszczone, a wyznawcy prześladowani. Przypomniał, ze przelałeś krew jego sług w jego świątyni. Po czym ukazał ci mało radosną wizję tego, co stanie się w związku z tym z twoją osobą. Znane ci skądinąd wizje mąk piekielnych wydały ci się przy tym blade i łagodne... Otrzymałeś dość sugestywny rozkaz – musisz oczyścić imię Indry, Pana Zwycięstwa, przywrócić jego chwałę na ziemiach Styrii i nie tylko. W przeciwnym razie twoje życie dobiegnie gwałtownego końca, a twój duch znajdzie się w potrzasku wiecznego nieopisanego cierpienia, które grozi tym, co zdradzają swoich bogów.
Niespodziewanie następnego dnia Sigbert podzielił się z Tobą informacjami o jakimś liście, który ma zmyć hańbę z zakonu. Opowiedział ci historię listu, który kilka miesięcy temu wysłał jeden z zakonników do samego cesarza (przed jego rzekomą śmiercią). List został przez kogoś wykradziony z cesarskiego archiwum, jest na nim pieczęć kancelarii cesarskiej, która list przyjęła, wraz z datą. Treść tego listu była dowodem na to, że spora część Zakonu Pana Słońca nie wiedziała o udziale dostojników w spisku, a kilku, którzy wiedzieli, czynnie przeciwstawiło się władzom Zakonu, za co zapłacili życiem. Ujawniony, mógł świadczyć przeciwko cesarzowi, który prześladował Zakon, choć wiedział o niewinności wielu zakonników (jeden z wymienionych w liście został stracony kilka dni temu w Styrgradzie), i podkopać jego dobre imię.
Wobec tego razem z nim postanowiliście odnaleźć ten tekst i przywrócić chwałę Zakonowi. Następnego dnia razem z nim dołączyliście się do Nale’a, który również w skutek różnych zajść musiał wrócić do banickiego stylu życia, jako że w ten sposób mieliście pewność, że banici was nie zabiją. Nim jednak cokolwiek zaszło, zdążyłeś porządnie zabalować...
Na imprezie pod Kamieńcem pogadałeś sobie od serca z pewnym człowiekiem, dawnym seneszalem w dobrach książąt dar Kirian w Kamieńcu, który najwyraźniej potrzebował się komuś zwierzyć. Przed piętnastoma laty wyrzucono go z posady, bowiem ktoś okradł jedną z posiadłości książęcych. Pomimo, że Straż schwytała złodziei, nigdy nie odzyskano skradzionych przedmiotów. Człowiek ów twierdził, że pewien człowiek z osady Kieł widział złodziei chowających łup. I nawet doniósł o tym Straży w Kamieńcu. Ale i tak nic nie znaleziono.
Gdy wytrzeźwiałeś ;) , przeanalizowałeś to, co ów człowiek powiedział. Zasięgnąłeś języka i dowiedziałeś się, że akta z Kamieńca przechowywano w podziemnym archiwum na południe od Silberbergu. Archiwum podobno zniszczyło trzęsienie ziemi. Aby znaleźć informacje o tajemniczych zeznaniach obywatela z osady Kieł, musisz znaleźć to archiwum.



Nale –
gdy Cesarz ogłosił amnestię postanowiłeś się ujawnić, jednak gdy tylko wychyliłeś nos z lasu próbowano Cię aresztować. Zraziłeś się do cesarstwa i postanowiłeś wrócić do banickiego trybu życia. Postanowiłeś odnowić kontakt ze znajomym- Larixem, który od kilku lat żyje w lasach Silberbergu, trudniąc się kłusownictwem, za co z resztą ciążą na nim kondematy rozmaite. Nim jednak do niego dotarłeś, dołączyli się do Ciebie Sigbert i Shamaroth, którzy również z jakiegoś powodu uciekali przed prawem. Dzięki temu, że znasz leśne znaki zdołałeś się porozumieć z Larixem i umówiliście się 22 [miesiąc] o [pora dnia] na [miejsce].
rzecz w tym, że nikt z nich, ani nikt z twoich dawnych towarzyszy, nie miał zielonego pojęcia kim naprawdę jesteś. Sam zresztą czasem zapominałeś o swojej służbie. Ale wyglądało na to, że wkrótce Sędziowie Raven będą potrzebni...
Od wielu wieków istniała ukryta przed światem kasta, związana z kultem bogini mądrości i sprawiedliwości Raven. Należało się do niej przez urodzenie, zwaliście siebie Sędziami Raven. Sędziowie przemierzali świat, zajmując się rozmaitymi zleceniami. Trafiając na ludzką krzywdę, niesprawiedliwość i zło, mieli prawo osądzić tych, którzy zło czynili i wykonać na nich wyrok. Byliście mistrzami miecza (ale i łuku) i wasze wyroki było ostateczne. Zawsze były śmiertelne. Zawsze jednak musiały być słuszne. Zanim wydaliście wyrok, musieliście być pewni, że jest słuszny. Z każdego bowiem ludzkiego życia Raven was rozliczy. Wziąłeś udział w walce o artefakt, bo słusznym wydawało ci się ratowanie ludności Cesarstwa przed najazdem barbarzyńców. Ale teraz, gdy Cesarz rozpoczął prześladowania dawnych spiskowców, sprawiedliwość zdawała się być gdzie indziej. Po opowieściach Shamarotha i Sigberta zacząłeś się zastanawiać, czy nie powinieneś przypadkiem znów zacząć służyć Raven....

Słów parę o Sędziach:
Nie jesteście bractwem ani zakonem, nie macie zwierzchników, ani przywódców. Jedyną, która wydaje wam rozkazy, jest Raven Wszechwiedząca.

Bogini wszechwiedzy (wiedzy doskonałej) i sprawiedliwości. Towarzyszą jej dwa kruki- Hugin i Munin (Myśl i Pamięć), które codziennie wysyła w świat, aby przyniosły jej informacje o tym, co się zdarzyło. Raven czuwa przez całą dobę, dzięki temu nic nie umknie jej oku. Ona wszystko wie i wszystko pamięta, dlatego jej wyroki są najbardziej sprawiedliwe, nie zważa na bogactwo ani pozycję społeczną - dla niej wszyscy są równi, a sprawiedliwość jest jedna dla wszystkich, dla królów i żebraków, dla silnych i słabych, dla ludzi i narodów.



Krzywda uczyniona drugiej istocie jest złem. Bywa, że ma jakąś przyczynę, ale zawsze złem pozostaje. Sędzia zaś jest mieczem Bogini przeciwko tym, którzy niepotrzebnie, niesprawiedliwie i bezkarnie zadają cierpienie.
Twój wyrok może zapaść tylko wtedy, gdy jesteś go absolutnie pewien. Gdy nastąpiła krzywda, twój wyrok może być karą, ale nie powinien być zemstą. Jeśli krzywda jest odpowiedzią na krzywdę - wstrzymaj się z karą. Jeśli są jakiekolwiek czynniki, które czynią sprawę niejednoznaczną - wstrzymaj się z wyrokiem. Nie działaj w sprawach drobnych - jedyną kara jaką stosujesz jest śmierć - chyba że odważysz się złamać zasady... Pamiętaj, że z każdego niesprawiedliwego wyroku zostaniesz rozliczony.

Bywa, że Sędzia jest strażnikiem przysiąg, umów i traktatów wielkiej wagi...



Gadjung-
Choć brawurowo wziąłeś udział w misji z artefaktem, to nie wykonałeś swego głównego zadania. Nie dostarczyłeś Varthanisa ani Gwiazdy do Akademii w Arhebar. Magowie potrafili być mściwi, wolałeś więc nie pokazywać się w szerokim świecie, zwłaszcza, że wkurzeni zleceniodawcy obsmarowali cię w środowisku i raczej nie mogłeś liczyć na nowe zlecenia. Kręciłeś się więc trochę jako Strażnik, potem natomiast udało ci się skontaktować z Shamarothem, Neilem i Sigberthem, którzy ukrywali się w lasach Gór Srebrzystych. Od nich dowiedziałeś się, że Varthanis zamierza przybyć w te strony. Zainteresowałeś się sprawą, licząc, że może uda ci się zmyć złą opinię. Nekromanta miał pojawić się pod Silberbergiem 21 września. Nie wiadomo po co. Zdecydowałeś zatem przyłączyć się do tej grupy, pozornie szukając zarobku, a tak naprawdę czekając na nekromantę...
Gadjung – zlecenie

Po całej awanturze z artefaktem nie narzekałeś co prawda na brak funduszy, ale w sumie pieniążków nigdy za dużo. Dlatego też, gdy tych dwoje, Ragnar i Maire Saville, odnalazło cię w zajeździe Villsvin, chętnie przyjąłeś zlecenie. Nie wydawało się trudne.

Historia przedstawiała się następująco:
Maira i Ragnar byli rodzeństwem, poszukiwali swego przyrodniego brata, który zaginął zaraz po urodzeniu. Ich ojciec, Dern Saville, związał się z pewna kobietą imieniem Livian, która zaszła w ciążę i nim urodziła, odeszła. Rodzeństwo zdołało się dowiedzieć, że dziecko urodziło się zdrowe, ale matka zmarła przy porodzie. Niemowlę oddano ponoć na wychowanie komuś i tutaj trop się urywał. Wiadomo było tylko tyle, że przygarnęła go rodzina szlachecka, posiadająca znaczne dobra gdzieś w Wielkiej Stryrii, w rejonie Dzikich Pól. Owo dziecko w chwili obecnej powinno mieć około 35 lat. Prowadzone przez rodzinę poszukiwania za pomocą magii ujawniły także silny związek owej osoby z bogiem Indrą.

Problem nie polegał jednak na zerwanych więziach rodzinnych. Saville’owie byli bowiem rodzina szczególną – towarzyszyła im szczególna klątwa. Z ich rodu pochodził pewien znany mag, Egbert, prapradziadek Ragnara i Mairy. Egbert pojmał z pomocą magii pewnego demona, ujarzmił jego wolę i zmusił do służenia sobie. Gdy nie był w stanie dłużej utrzymać blokujących zaklęć, opracowanym przez siebie egzorcyzmem odesłał demona w inny wymiar, co prawdopodobnie okrutnie go wkurzyło. Żądny zemsty powrócił stamtąd, nie mogąc zaś dobrać się do samego maga, zaczął prześladować i wybijać jego rodzinę, krewnych, a z czasem kolejnych potomków Egberta, intuicyjnie odnajdując ich w najdalszych zakątkach świata. Stary mag opracował więc zaklęcie ochronne, chroniące każdego z jego krwi przez mocą demona. Przynajmniej w sporej części. Każde dziecko, przychodzące na świat w tej rodzinie, było poddawane ochronnemu zaklęciu, bowiem stanowiło ono pewna całość. Jeśli ktoś z krwi Saville’ów pozostawał poza ochroną – zaklęcie znacząco słabło. A dziecko, narodzone 35 lat temu z Livian i Darna Saville nigdy owego ochronnego zaklęcia nie otrzymało. Przez to niebezpieczeństwo groziło jemu i całej jego rodzinie, z która pokrewieństwa prawdopodobnie nawet nie był świadom, podobnie jak ciążącej nad nim klątwy.

Zlecenie:
- odnaleźć ową osobę i skontaktować z rodziną (kontakt pozafabularny, umówiony będziesz z Ragnarem i Mairą w niedzielę rano :P )
- odnaleźć przechowywane w starym archiwum zapiski Egberta Saville. Archiwum znajduje się w kutych przez krasnoludy podziemnych salach w pobliżu osady Kieł, na południe od Silberbergu, jakieś 10 lat temu zostało zniszczone przez trzęsienie ziemi. Część Zbiorów udało się ocalić, ale większość została zatopiona przez podziemne wody. Być może jednak coś uda się stamtąd wydobyć.

Zapłata – 1 500 lintarów styryjskich za całość




Varthanis-
po wydarzeniach z artefaktem spokojnie ci się żyło pod protekcją króla Raegen. Nie mieszałeś się do polityki i guzik cię obchodziła wisząca w powietrzu groźba wojny. Aż kilka dni temu dopadła cię wiadomość, której nigdy byś się nie spodziewał. Wiadomość od Riga.
Rigo przeżył, przedostał się do Chanatu i właśnie stamtąd wracał. Udało mu się odnaleźć Edrica. Mieli dla ciebie zlecenie za duże pieniądze, nie tak duże jak wartość artefaktu, który stracili, ale i tak ogromne. A chcieli czegoś, co na pierwszy rzut oka wydawało się absurdem. Chcieli wskrzesić Borysa i Candice.
Oboje nie żyli od dwóch miesięcy. Ich dusze błądziły w zaświatach, a ciała gniły w ziemi. Niewykonalne. Ale nie dla ciebie. Zwłaszcza, że urzędując przy reageńskim dworze poznałeś kogoś. Wyczułeś ją na kilometr, jej moc biła od niej jasnym blaskem, choć tylko ty ją widziałeś. Najsilniejsze medium , jakie kiedykolwiek widziałeś. Była to Joanna [Elin], była kimś ważnym na dworze królewskim. Przyjąłeś zlecenie, licząc na wciągnięcie jej w sprawę. Po delikatnym wywiadzie, który zrobiłeś, okazało się, że panna jest praworządna i nienawidzi nekromancji. Postanowiłeś więc zaproponować jej układ, umówiłeś się z nią w Silberbergu, tego dnia, na który Rigo i Edric planowali wskrzeszenie przyjaciół, na 21 września. Dokładny czas i miejsce podałeś w informacji, która czeka na nią w zajeździe Villsvin. Jeśli dziewczę nie zgodzi się dopomóc, będzie trzeba ją uprowadzić siłą.
Tymczasem zacząłeś przygotowywać zaklęcia i składniki rytuału, który spowoduje nie tylko przywołanie dusz, ale i regenerację tkanek i inne dość delikatnej natury rzeczy.
Oczywiście, całość musi być w absolutnej tajemnicy, jeśli wpadniesz w ręce Straży, zwłaszcza w towarzystwie ściganych przestępców, zawiśniesz z pewnością. W najlepszym razie....
Tymczasem natomiast udało ci się skontaktować z Shamarothem, Neilem i Sigberthem, którzy ukrywali się w lasach Gór Srebrzystych. Ich towarzystwo powinno zapewnić ci niejaką ochronę.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 13