  | 
               
                  Karczma pod Silberbergiem
                   
                  Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :) 
  
                  
                | 
                            
          
         		            
 
	
			| 
		LARP'2010 - akcje i wydarzenia | 
    
    
   
      | Autor | 
      Wiadomość | 
    
            
      
         
		 Indiana  		  
		 
         Administrator Majestatyczny król lasu
  
  
                  Skąd: Z wilczych dołów 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 04-09-2010, 17:59   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Ulf napisał/a: | 	 		  | kontakt nawiązał się mocny z Huginem no bo Yndir wiadomo, a Olaf w porównaniu z Kurtem z zeszłego roku wypadał tak jakoś mało wyraziście i nie przyciągnął przynajmniej mnie do siebie, wolałem knuć z Huginem, "a wtedy on wziął te nożyce i ciach". Z kolei Ragnarek powiem szczerze do samego końca tzn planowania buntu nie byłem pewien po której stronie barykady stoi | 	   Ciekawe krótkie podsumowanie roboty OG na 1 turnusie   
 
 
 	  | Ulf napisał/a: | 	 		  Tak więc o kontakt spytaj jeszcze Lewego     | 	   Nie rozumiem?
 
 
 	  | Ulf napisał/a: | 	 		  | pod łóżka nie zajrzycie bo tam też wkopałem kryształki....no ale niestety. | 	   Ja tylko wiedziałam, że je masz    Który to inteligent wydarł się z końca kolumny do ciebie "Ej, Ulf, zabrałeś wszystkie siedemnaście kryształów??" Ja dostałam tyle, ile żądał Hugin - 5 czy 6     Mistrzowie dyskrecji ;P | 
             
						
				_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
 
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
 
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Ulf		  
		 
          
                  
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 04-09-2010, 18:19   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Yngvild napisał/a: | 	 		  Ulf napisał/a:
 
Tak więc o kontakt spytaj jeszcze Lewego  
 
 
Nie rozumiem? | 	  
 
 
no z graczami i ich wraznia    wkręcenie się w klimat itp   
 
 
 	  | Yngvild napisał/a: | 	 		  Ulf napisał/a:
 
pod łóżka nie zajrzycie bo tam też wkopałem kryształki....no ale niestety.
 
Ja tylko wiedziałam, że je masz  Który to inteligent wydarł się z końca kolumny do ciebie "Ej, Ulf, zabrałeś wszystkie siedemnaście kryształów??" Ja dostałam tyle, ile żądał Hugin - 5 czy 6  Mistrzowie dyskrecji ;P | 	   No niestety nic na to poradzić nie mogłęm powiedziałem swoim o tym że je mam a oni no cóż     :faint: | 
             
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Marion  		  
		 
          
                  Skąd: DG 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 04-09-2010, 21:28   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Yngvild napisał/a: | 	 		  
 
Więc skąd teraz entuzjastyczne recenzje?    Efekt mitologizacji z czasem? Czy to wtedy się myliliśmy? Czy może jeszcze jakieś inne czynniki? | 	  
 
 
To, co pisałam już wcześniej. Baliśmy się, ze tak będzie wyglądała większość pobytu. Czyli wojownicy bez broni i możliwości walki, magiczni praktycznie okazji do rzucania zaklęć. Ci, którzy postarali się aby przygotować bardziej wychuchane zbroje albo stroje też je stracili, więc oczywiście wściekali się, nie wiedząc, czy w ogóle będą mieli okazje je jeszcze na obozie założyć. Poza tym czasami trzeba też było troszeczkę zmodyfikować i przytemperować charakter swojej postaci. Bo odgrywanie swoją drogą, ale ręce od pompowania za dyskusje ze strażnikami bolały naprawdę :-P No i każdy dzień wlókł się niesamowicie. A jaką mieliśmy gwarancję ( poza nadzieją, że ,,przecież by nam tego nie zrobili" :-P ), że to wszystko nie będzie wyglądało tak do końca obozu?    
 
I w związku z tym dopiero po wyzwoleniu, patrząc z perspektywy czasu, całkowicie zdaliśmy sobie sprawę jak mocno udało Wam się nas w to wkręcić( nawet w pewien sposób na tę chwilę zmienić nasz sposób myślenia) i jakie to było niesamowite.
 
Dlatego w trakcie tak trudno było to docenić w trakcie. I tak, przyznaję, byłam wtedy jedną z naczelnych marudzących, stąd teraz czuję się zobowiązana do wytłumaczenia nas    | 
             
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Indiana  		  
		 
         Administrator Majestatyczny król lasu
  
  
                  Skąd: Z wilczych dołów 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 04-09-2010, 22:30   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               No tak, to ma sens    Ale w takim razie niechcący także w tym staliście się zbieżni z Waszymi postaciami    Oni też nie mogli wiedzieć, czy kiedykolwiek jeszcze będą wolni i czy jeszcze kiedyś będą mogli stanąć do walki, czy może do końca życia przyjdzie im klęczeć. Różnic natomiast było więcej, wasze postaci chętnie zaryzykowały życie? Czy byli tacy, którzy uznali, że ryzyko nie jest warte świeczki? W rzeczywistości by byli, do tego potrzebny nam był ten drastyczny rozkaz likwidacji obozu (na marginesie, wydany ponieważ tryntyjski wywiad w tym obozie rozpracował działanie kul, więc istniało ryzyko, że system obozów się sypnie. Trzeba było likwidować świadków), żeby nie pozostawić Wam wyboru   
 
Cieszę się z tego tłumaczenia    To znaczy, że się udało    | 
             
						
				_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
 
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
 
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Hodo  		  
		 
         Emeryt
  
  
                  Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 05-09-2010, 01:59   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Marion napisał/a: | 	 		  | Bo odgrywanie swoją drogą, ale ręce od pompowania za dyskusje ze strażnikami bolały naprawdę  | 	  
 
Ha ! I to jest właśnie LIVE action role play    | 
             
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Indiana  		  
		 
         Administrator Majestatyczny król lasu
  
  
                  Skąd: Z wilczych dołów 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 13-10-2010, 23:10   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Travor... Prawda, że nie masz gdzieś tego podsumowania, które napisałeś, prawda...    Bo nie zdążyłam przekopiować...    I chyba przepadło. | 
             
						
				_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
 
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
 
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Travor  		  
		 
          
                  
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 13-10-2010, 23:22   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               No właśnie pierwszą rzeczą którą zrobiłem po tym jak zobaczyłem że postów po pewnej dacie nie ma, było wejście na tamto forum bo chciałem przekopiować, ale było już zamknięte     | 
             
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Indiana  		  
		 
         Administrator Majestatyczny król lasu
  
  
                  Skąd: Z wilczych dołów 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 13-10-2010, 23:26   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                       
 
Kijowo.    A specjalnie czekałam, żeby odpowiedzieć. Sorki....    | 
             
						
				_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
 
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
 
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Travor  		  
		 
          
                  
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 13-10-2010, 23:30   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               | Ale co, tamto forum poszło już w kosmos? Już nic nie będzie z niego odzyskane? | 
             
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Aerlinn  		  
		 
         Tavariel In'Tebri
  
  
                  Skąd: Kraków 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 14-10-2010, 18:38   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Co do akcji jeszcze, to wydarzenie nie do końca fabularne i trochę demotywujące. Bitwa o fort, ginie Zak, spora część graczy się cieszy, że nie będziemy musieli użerać się z oszustem, zdrajcą itd. Po czym okazuje się kolejnego dnia, że (podobno) w momencie, gdy w halli zbierają się "trupy", scena wygląda tak.
 
Indi do Zaka, Tsuny (z którego śmierci cieszył się pewien zakonnik) i reszty "martwych":
 
- Kto chciałby zostać wskrzeszony?
 
Tsuna i Zak podnoszą ręce.
 
- Ale nie wiemy... czy kapłani... mają łaskę bogów - dukają.
 
Indi klaszcze w dłonie:
 
- Już mają!
 
Potem z tej rozmowy wyszło, że Zak jest ważny dla fabuły, że TRZEBA go wskrzesić, co część graczy powitała jękiem. O Tsunę było też była awantura i kilka wspaniałych epizodów, kiedy starałam się przekonywać zakonnika - Durgha, by jednak pomógł wskrzesić elfa, który chciał odebrać mu Miecz Równowagi. Ale to już inna i fabularna bajka. | 
             
						
				_________________ 2010-2012 - Aerlinn Tavariel In'Tebri, kapłanka Silvy i Herna
 
2013 - + Sonja córka Aliny z Sulimów, drużynniczka rodu Kietliczów Karanowiców
 
2014 - kadet (bardka Nawojka, + Angela Ehrenstrahl, Talsojka Arianwel'arya... i inne)
 
2014 Nelramar - + Tulya'Istanien z rodu Idril, Vayle'Finiel z rodu Meredith oraz khorani Akhala'beth (khorani drugiego hurdu tentara kedua) | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Abdel  		  
		 
          
                  Skąd: Warszawa 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 14-10-2010, 19:49   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Hej,mój pierwszy LARP ,tak?Należało się trochę wyrozumiałości.Zwłaszcza,że cel sobie postawiłem,szczytny:Wszyscy mają mnie nienawidzić    (a i tak się nie udało)
 
Ale spoko już ja sobie ze śmiercią poradzę za rok(ale nie jako Zak,on zaginął w przepaści i już)    | 
             
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Indiana  		  
		 
         Administrator Majestatyczny król lasu
  
  
                  Skąd: Z wilczych dołów 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 14-10-2010, 20:21   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Aerlinn napisał/a: | 	 		  ndi do Zaka, Tsuny (z którego śmierci cieszył się pewien zakonnik) i reszty "martwych":
 
- Kto chciałby zostać wskrzeszony?
 
Tsuna i Zak podnoszą ręce.
 
- Ale nie wiemy... czy kapłani... mają łaskę bogów - dukają.
 
Indi klaszcze w dłonie:
 
- Już mają!  | 	  
 
No, niezupełnie aż tak na bezczela    Było to poprzedzone dużą ilością tłumaczenia w rodzaju "i tak macie za mało rąk do mieczy!" itd itp    
 
Powodów, oprócz fabularnej roli Zaka, bez której w sumie by się obeszło, było kilka. Zwykle unikamy masowego "ginięcia" postaci, podczas bitwy nastąpiła lekka eskalacja    Dużo nowych postaci nie działa zbyt dobrze na grę. No i czynnik, którego nie bierzecie zwykle pod uwagę, a my musimy - czyli to jest obóz. Wyzłośliwianie się na kimś, bo jest upierdliwy, nie jest i nie będzie mile widziane    Nawet jeśli sobie poniekąd zasłużył    | 
             
						
				_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
 
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
 
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Aerlinn  		  
		 
         Tavariel In'Tebri
  
  
                  Skąd: Kraków 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 14-10-2010, 20:30   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               | Cóż, nie wiem dokładnie, jak to wyglądało, tak nam to opowiadano. Ale gdybyście widzieli minę części graczy po oznajmieniu, że Zak zostanie przywrócony życiu... Ja akurat aż tak strasznie go nie nienawidziłam, uważałam, że ma szansę się poprawić. Cóż, w końcu coś tam nam pomógł. Nawet smoka o jajo poprosił... | 
             
						
				_________________ 2010-2012 - Aerlinn Tavariel In'Tebri, kapłanka Silvy i Herna
 
2013 - + Sonja córka Aliny z Sulimów, drużynniczka rodu Kietliczów Karanowiców
 
2014 - kadet (bardka Nawojka, + Angela Ehrenstrahl, Talsojka Arianwel'arya... i inne)
 
2014 Nelramar - + Tulya'Istanien z rodu Idril, Vayle'Finiel z rodu Meredith oraz khorani Akhala'beth (khorani drugiego hurdu tentara kedua) | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Abdel  		  
		 
          
                  Skąd: Warszawa 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 14-10-2010, 20:42   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Oczywiście,że bez Zaka by się obeszło,tylko,że przez cały czas sprawiałem wrażenie,że jestem ważny(a to udając,że coś wiem    a to nosząc na szyi jakiś talizman,który rzekomo miałby mieć jakąś moc,a nie miał    )Przetrwałem tak długo tylko dlatego,że nikt nic o mnie nie wiedział.A jeżeli już ktoś coś usłyszał to tylko(wymyślone przeze mnie)plotki.
 
Dużo także mi dał stały dopływ informacji(Wiwat "żółtodzioby"!!! najlepsi szpiedzy)Nie przewidziałem tylko jednego...że zginę w walce,nie z rąk towarzyszy   
 
 
Powinnaś go jednak nienawidzić,To był straszny zwyrodnialec    (Wiwat moja aktorska doktryna -"graj zawsze te postacie z którymi nie masz nic wspólnego i rób tak aby były jak najbardziej wyraziste,to zawsze oznacza niezła zabawę    ) | 
             
									
				| Ostatnio zmieniony przez Abdel 14-10-2010, 20:48, w całości zmieniany 1 raz   | 
			 
			          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Indiana  		  
		 
         Administrator Majestatyczny król lasu
  
  
                  Skąd: Z wilczych dołów 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 14-10-2010, 20:57   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Aerlinn napisał/a: | 	 		  | Ale gdybyście widzieli minę części graczy po oznajmieniu, że Zak zostanie przywrócony życiu... | 	   Widzieliśmy    Jednak weźcie pod uwagę, że OG (nie mylić z postacią OG) nader często pełni rolę sił nadprzyrodzonych, więc potraktujcie to jako pewną ingerencję Waszych bóstw, które z przyczyn dla Was niejasnych uznały Zaka za potrzebnego     	  | Abdel napisał/a: | 	 		  | przez cały czas sprawiałem wrażenie,że jestem ważny | 	   Wybacz, ale Twoje mniemanie o wrażeniu, jakie sprawiasz, dla OG w tym wypadku nie miało najmniejszego znaczenia   
 
 	  | Abdel napisał/a: | 	 		  | Przetrwałem tak długo tylko dlatego,że nikt nic o mnie nie wiedział. | 	  Niezupełnie... :]
 
 	  | Abdel napisał/a: | 	 		  "graj zawsze te postacie z którymi nie masz nic wspólnego i rób tak aby były jak najbardziej wyraziste,to zawsze oznacza niezła zabawę    ) | 	  
 
Zapamiętam na przyszłość    Zobaczymy, ile następnym razem wytrzyma taka Twoja postać    | 
             
						
				_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
 
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
 
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Abdel  		  
		 
          
                  Skąd: Warszawa 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 14-10-2010, 21:12   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               No tak wszystko co napisałaś to prawda,tylko,że ja się z siłami nadprzyrodzonymi nie bawiłem    Pisałem o graczach bo tylko na nich mogłem mieć wpływ.Zdawałem sobie sprawę że OG wiedzieli o mnie wszystko i znali moje wszystkie plany.Mogłem tylko mieć nadzieję,że to co zrobię będzie dopuszczalne.(Trudno tak grać,teoretycznie,złą postać,stosując się jednocześnie do niezapisanych zasad obozu.Zasad nad którymi zresztą przez dobrą chwilę myślałem.Być przeciwko ale i równocześnie po stronie innych graczy)A teraz bogatszy o doświadczenia z tego roku układam nowe plany,bo trudno grać taką postacią ale za to jak fajnie    | 
             
									
				| Ostatnio zmieniony przez Abdel 14-10-2010, 21:13, w całości zmieniany 1 raz   | 
			 
			          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Indiana  		  
		 
         Administrator Majestatyczny król lasu
  
  
                  Skąd: Z wilczych dołów 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 14-10-2010, 21:18   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Abdel napisał/a: | 	 		  | ja się z siłami nadprzyrodzonymi nie bawiłem  | 	   Wystarczy że one bawiły się z Tobą   
 
A to było odpowiedzią dla Aerlinn   
 
 
 	  | Abdel napisał/a: | 	 		  | Trudno tak grać,teoretycznie,złą postać,stosując się jednocześnie do niezapisanych zasad obozu. | 	  
 
Łatwo. Tylko krótko    | 
             
						
				_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
 
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
 
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Abdel  		  
		 
          
                  Skąd: Warszawa 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 14-10-2010, 21:35   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Lepiej łatwo,krótko i fajnie niż trudno,długo i nudno(ZAZNACZAM,że tylko w niektórych przypadkach)    .A ostatni post traktuję jako swego rodzaju zachętę,żeby w przyszłości
 
pobawić się nie tylko z graczami    | 
             
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Travor  		  
		 
          
                  
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 14-10-2010, 23:03   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Aerlinn napisał/a: | 	 		  - Kto chciałby zostać wskrzeszony?
 
Tsuna i Zak podnoszą ręce.
 
- Ale nie wiemy... czy kapłani... mają łaskę bogów - dukają.
 
Indi klaszcze w dłonie:
 
- Już mają!  | 	  
 
Buuu!     | 
             
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Pedro  		  
		 
          
                  
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 16-10-2010, 20:18   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Indiana napisał/a: | 	 		  Było to poprzedzone dużą ilością tłumaczenia w rodzaju "i tak macie za mało rąk do mieczy!" itd itp    | 	  
 
 
W większości momentów to mieliśmy szczerze mówiąc za mało mieczy do rąk a nie na odwrót.    | 
             
						
				_________________ 2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
 
2011 - Nil, łowca potworów 
 
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
 
2015 - Ralf, Sędzia Rega | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Abdel  		  
		 
          
                  Skąd: Warszawa 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 16-10-2010, 20:40   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Tia...Następnym razem nie pozwolę,żeby inni zabierali miecze tym co mnie popierają    | 
             
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Abel  		  
		 
          
                  
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 19-10-2010, 21:44   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               To dzisiaj przypomniała mi się jedna scenka z pierwszego turnusu i aż się uśmiechnąłem. Mianowicie scena na chwilę przed wyjściem grupy na górę Mabroc Onfis zginął zabity przez Leifa. Część grupy chce wskrzeszenia skrytobójcy, część ma to w nosie. Jednak protesty przeciwko temu, aby Onfis leżał martwy i czekał na powrót. A że moja postać była dość elastyczna. Zaproponowałem, że mogę go wskrzesić, za drobną przysługę. Hird, który najgłośniej krzyczał za wskrzeszeniem poszedł na to. Całość wskrzeszenia... cóż, była to dość ciekawa scena z kilkoma krzykami i mantrami. Ale za to twarz Indiany kiedy Onfis wstawał z ławy     nie ma co, scenka cudowna. Ale miało to też swoją drugą stronę. W końcu zobowiązano się do czegoś, więc poprosiłem o flagę Wergundii     a oni jak gdyby nigdy nic, podeszli do Indiany i poprosili o nią     miszczostwo, nie ma to tamto. I flagi nie dostałem i klops... | 
             
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Indiana  		  
		 
         Administrator Majestatyczny król lasu
  
  
                  Skąd: Z wilczych dołów 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 21-10-2010, 21:06   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Abel napisał/a: | 	 		  Ale za to twarz Indiany kiedy Onfis wstawał z ławy    | 	   Jaka? Nie pamiętam   
 
 	  | Abel napisał/a: | 	 		  | a oni jak gdyby nigdy nic, podeszli do Indiany | 	      To jeszcze kit    Na Weteranie przyszła do mnie brygada maga Telamonta (który pieszczotliwie został przechrzczony na Telemarka    ), żądając oddania im TEGO dokumentu, bo potrzebują go pilnie    Bo jak nie, to podejmą kroki    Czy jakoś tak       Fakt, że potem bardzo pilnie obserwowałam co piję i kogo mam za plecami, oraz gdzie mój mieczyk      
 
Niestety, nie podjęli kroków    | 
             
						
				_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
 
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
 
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 The124C41  		  
		 
         No good deed goes unpunished
  
  
                  Skąd: Outer Heaven 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 21-10-2010, 21:32   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Cóż, ja też chciałem ten dokument... planowałem zrobić kopię i dopilnować, by oryginał zaginął w dziwnych okolicznościach     Ale niestety tylko przez chwilę miałem go w swoich zdradzieckich łapkach i Yndir wyciągnęła rękę z miną bardzo niezachęcającą do zatrzymania... cóż miałem zrobić? Oddałem. A po co Telamontowi był potrzebny dokument? | 
             
						
				_________________ Obóz 2010 + epilog 2010 - Alexander Verlaine Marlowe, szpieg ofirski
 
 Epilog 2011 - Calatin de Vere, niziołczy uczony
 
 Obóz 2012 - Caius Katsulas/Alexander Verlaine Marlowe, szpieg ofirski na usługach Proroka
 
 
There's only one way for a professional soldier to die. That's from the last bullet of the last battle of the last war. | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Indiana  		  
		 
         Administrator Majestatyczny król lasu
  
  
                  Skąd: Z wilczych dołów 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 21-10-2010, 21:58   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | The124C41 napisał/a: | 	 		  | A po co Telamontowi był potrzebny dokument? | 	   A bo Telamont był na usługach Gildii Magów, która ostrzyła sobie ząbki na dokument mogący zamieszać w polityce i pozwalający dowolnie szantażować Eudomara    I Gildia też obiecała, że podejmie kroki...   
 
 
 	  | The124C41 napisał/a: | 	 		  | Yndir wyciągnęła rękę z miną bardzo niezachęcającą do zatrzymania... | 	   O ja niedobra    Powinnam owinąć kokardką jeszcze           | 
             
						
				_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
 
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
 
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Aerlinn  		  
		 
         Tavariel In'Tebri
  
  
                  Skąd: Kraków 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 21-10-2010, 22:00   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               | I podpisać "dla Aleksandra zamiast pierścionka zaręczynowego" | 
             
						
				_________________ 2010-2012 - Aerlinn Tavariel In'Tebri, kapłanka Silvy i Herna
 
2013 - + Sonja córka Aliny z Sulimów, drużynniczka rodu Kietliczów Karanowiców
 
2014 - kadet (bardka Nawojka, + Angela Ehrenstrahl, Talsojka Arianwel'arya... i inne)
 
2014 Nelramar - + Tulya'Istanien z rodu Idril, Vayle'Finiel z rodu Meredith oraz khorani Akhala'beth (khorani drugiego hurdu tentara kedua) | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Indiana  		  
		 
         Administrator Majestatyczny król lasu
  
  
                  Skąd: Z wilczych dołów 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 21-10-2010, 22:12   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Aerlinn napisał/a: | 	 		  | I podpisać "dla Aleksandra zamiast pierścionka zaręczynowego" | 	   Te, szpiczak!          | 
             
						
				_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
 
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
 
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Aerlinn  		  
		 
         Tavariel In'Tebri
  
  
                  Skąd: Kraków 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 21-10-2010, 22:16   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Szpiczak – magiczne stworzenia bardzo podobne do zwykłego jeża. Różnią się usposobieniem. Szpiczaki są wyjątkowo podejrzliwe co do wszystkiego, co je otacza. Ich igły mają wiele magicznych właściwości.
 
 
O to ci chodziło? | 
             
						
				_________________ 2010-2012 - Aerlinn Tavariel In'Tebri, kapłanka Silvy i Herna
 
2013 - + Sonja córka Aliny z Sulimów, drużynniczka rodu Kietliczów Karanowiców
 
2014 - kadet (bardka Nawojka, + Angela Ehrenstrahl, Talsojka Arianwel'arya... i inne)
 
2014 Nelramar - + Tulya'Istanien z rodu Idril, Vayle'Finiel z rodu Meredith oraz khorani Akhala'beth (khorani drugiego hurdu tentara kedua) | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 The124C41  		  
		 
         No good deed goes unpunished
  
  
                  Skąd: Outer Heaven 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 21-10-2010, 22:17   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               | Podobne do zwykłego jeża... brzmi ciekawie. Elfka spokrewniona z Fiordyjczykami, tego jeszcze nie było... | 
             
						
				_________________ Obóz 2010 + epilog 2010 - Alexander Verlaine Marlowe, szpieg ofirski
 
 Epilog 2011 - Calatin de Vere, niziołczy uczony
 
 Obóz 2012 - Caius Katsulas/Alexander Verlaine Marlowe, szpieg ofirski na usługach Proroka
 
 
There's only one way for a professional soldier to die. That's from the last bullet of the last battle of the last war. | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Pedro  		  
		 
          
                  
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 21-10-2010, 22:36   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | The124C41 napisał/a: | 	 		  | Elfka spokrewniona z Fiordyjczykami, tego jeszcze nie było... | 	  
 
 
Aaa... mój mózg, zniszczyłaś mi mózg takim pomysłem.    To by było straszne. Jeże jako banda elfów (lub jak kto woli gejów bo wszak za takie są uważane elfy     ). | 
             
						
				_________________ 2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
 
2011 - Nil, łowca potworów 
 
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
 
2015 - Ralf, Sędzia Rega | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      | 
         
       | 
    
 
    
      Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
  | 
      Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
 
  | 
    
 
      
 |