  | 
               
                  Karczma pod Silberbergiem
                   
                  Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :) 
  
                  
                | 
                            
          
         		            
 
	
		Przesunięty przez: Indiana 18-08-2015, 09:17		 | 
	
			[2015] O fabule trochę | 
    
    
   
      | Autor | 
      Wiadomość | 
    
            
      
         
		 Strandbrand  		  
		 
         Żywa Tarcza
  
  
                  Skąd: Trzyciąż (Taka wieś w Wergundii) 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 18-08-2015, 02:26   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Indiana napisał/a: | 	 		  
 
II - Trynt wygra wojnę, Qa się cofa	Qa ustąpią, bogowie północy zwyciężą
 
 | 	  
 
 
    
 
 
Co tu się stało? (Ja wcale nie narzekam, gdyby ktoś miał zamiar mnie o to oskarżyć    ) | 
             
						
				_________________ Pengantar - Eryk Strandbrand, uciekinier z Wergundii zarabiający na życie jako łowca głów.
 
III Turnus 2014 - Eryk Strandbrand, łowca głów pracujący jako ochroniarz Octavia Lecorde (Który Octaviem wcale nie był... to dłuższa historia)
 
Nelramar - Kaldel Strandbrand, magnifer czerwonego tymenu patronujący negocjacjom nad zawieszeniem broni.
 
II Turnus 2015 - Callan dar Strandbrand, Paladyn z łaski Modwita, działający pod przykrywką jako członek smoczej kompani. [*]
 
Epilog 2015 - Duch Callana dar Strandbranda, paladyna walczącego z Qa nawet po śmierci | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Frączek  		  
		 
         Wergundia Pany
  
  
                  Skąd: z Wergundii 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 18-08-2015, 02:29   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               O Huuuuun   
 
 
To ogólnie czo, czeka nas partyzantka i te sprawy czy jak?    Mam taką cichutką nadzieje że przyjdzie nam jeszcze skopać tyłki Qa i stanąć dzielnie pod sztandarami rodów i państw :/ | 
             
						
				_________________ '13 - Zwiadowca / łucznik Celahir ( zwany 'Hobbit Sam'
 
Epilog '13 - mag ognia Divakar
 
'14 - Kapral Halvard, w służbie 15. kohorty Zielonego Tymenu
 
Epi '14 - podziemny hipnotyzer Akhel Ah'ran z rodu Diaeth (†)
 
'15 - imperialista aka najemnik Germeriusz 'Gałgan' 
 
Epi '15 - wojownik Qa, Qorykohynaq 
 
'16 - Ernest, szpieg z krainy deszczowców B)
 
 
QA FORTHEWIN
 
 
"Opętanie na Indianę! Bijesz Indianę!" | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Szrapnel  		  
		 
         Villsvin
  
  
                  
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 18-08-2015, 02:33   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Ćśśś... Przecież ustaliliśmy, że wersja właściwa to opcja turnusu II    | 
             
						
				_________________ "Pole rażenia granatu jest zawsze o metr większe niż zdołasz uciec" | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Indiana  		  
		 
         Administrator Majestatyczny król lasu
  
  
                  Skąd: Z wilczych dołów 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 18-08-2015, 09:06   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Sorki, już poprawiłam    Spojrzałąm na złą rubryczkę   
 
 	  | Shatan napisał/a: | 	 		  | To ogólnie czo, czeka nas partyzantka i te sprawy czy jak? | 	   No parady zwycięstwa to z tego nie będzie...    A czy partyzantka - to od was zależy    Pamiętasz, epilog, sesja i w ogóle    
 
 
 	  | Cytat: | 	 		   przyjdzie nam jeszcze skopać tyłki Qa i stanąć dzielnie pod sztandarami rodów i państw :/
 
_________________ | 	   Więc przyszły rok w Wergundii?    | 
             
						
				_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
 
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
 
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Leite  		  
		 
         Elfi doradca
  
  
                  Skąd: Poznań 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 18-08-2015, 12:07   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Ha! Czyli jednak najlepiej, dzieki za podsumowanie Indi bo sie pogubiłam :3
 
Wybaczcie moj nieogar :3
 
 
Ej, czyli bedzie sesja?    | 
             
						
				_________________ 2014r. II - Infelix Laryjka [??] 
 
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
 
2015r. II  - Vela, Roythe (łowca)  Wysoka [*]
 
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca)  Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
 
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
 
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
 
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri  Aenthilka w futerku 
 
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok,  podziemna bliźniaczka 
 
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
 
_______________________________________
 
"Mlem"
 
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Szrapnel  		  
		 
         Villsvin
  
  
                  
                         | 
      
         
            
                                			    Wysłany: 18-08-2015, 12:58   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Indiana napisał/a: | 	 		   Więc przyszły rok w Wergundii?    | 	  
 
 
Poproszę wielce, bardzo     | 
             
						
				_________________ "Pole rażenia granatu jest zawsze o metr większe niż zdołasz uciec" | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Frączek  		  
		 
         Wergundia Pany
  
  
                  Skąd: z Wergundii 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 18-08-2015, 13:41   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Indiana napisał/a: | 	 		  Więc przyszły rok w Wergundii? 
 
 | 	  
 
 
Miodu picie, Qa bicie, piękne jest Wergunda życie!
 
 
Prosze bardzo bardzo bardzo bardzo, jak bedziemy grac w Wergundii to z taką ekipą wjadę ze tego    | 
             
						
				_________________ '13 - Zwiadowca / łucznik Celahir ( zwany 'Hobbit Sam'
 
Epilog '13 - mag ognia Divakar
 
'14 - Kapral Halvard, w służbie 15. kohorty Zielonego Tymenu
 
Epi '14 - podziemny hipnotyzer Akhel Ah'ran z rodu Diaeth (†)
 
'15 - imperialista aka najemnik Germeriusz 'Gałgan' 
 
Epi '15 - wojownik Qa, Qorykohynaq 
 
'16 - Ernest, szpieg z krainy deszczowców B)
 
 
QA FORTHEWIN
 
 
"Opętanie na Indianę! Bijesz Indianę!" | 
			 
									
				| Ostatnio zmieniony przez Frączek 18-08-2015, 13:48, w całości zmieniany 2 razy   | 
			 
			          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Leite  		  
		 
         Elfi doradca
  
  
                  Skąd: Poznań 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 18-08-2015, 16:33   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               | A moze byc za rok (gdziekolwiek by to było) cos dla podziemnych i krasnoludów, chociaż skrawek? Bo kroją się grupy ,_, | 
             
						
				_________________ 2014r. II - Infelix Laryjka [??] 
 
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
 
2015r. II  - Vela, Roythe (łowca)  Wysoka [*]
 
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca)  Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
 
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
 
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
 
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri  Aenthilka w futerku 
 
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok,  podziemna bliźniaczka 
 
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
 
_______________________________________
 
"Mlem"
 
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Frączek  		  
		 
         Wergundia Pany
  
  
                  Skąd: z Wergundii 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 18-08-2015, 16:41   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               O kurczę, jaki koncert życzeń    wiesz Leite, podejrzewam ze kadra sie nawet na dobre za to nie zabrała, wiec chyba jeszcze nie czas na takie prośby ;] | 
             
						
				_________________ '13 - Zwiadowca / łucznik Celahir ( zwany 'Hobbit Sam'
 
Epilog '13 - mag ognia Divakar
 
'14 - Kapral Halvard, w służbie 15. kohorty Zielonego Tymenu
 
Epi '14 - podziemny hipnotyzer Akhel Ah'ran z rodu Diaeth (†)
 
'15 - imperialista aka najemnik Germeriusz 'Gałgan' 
 
Epi '15 - wojownik Qa, Qorykohynaq 
 
'16 - Ernest, szpieg z krainy deszczowców B)
 
 
QA FORTHEWIN
 
 
"Opętanie na Indianę! Bijesz Indianę!" | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Travor  		  
		 
          
                  
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 18-08-2015, 16:47   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Shatan napisał/a: | 	 		  | Prosze bardzo bardzo bardzo bardzo | 	  
 
 	  | Shatan napisał/a: | 	 		  | jeszcze nie czas na takie prośby ;] | 	  
 
..?
 
Ahaaa, już wiem, czyli że wergundy mogo a inni to już nie    Znamy to, "Wergundzkie Obozy Zagłady na Za-południu" i takie tam    | 
             
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Frączek  		  
		 
         Wergundia Pany
  
  
                  Skąd: z Wergundii 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 18-08-2015, 16:55   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Odrazu obozy, odrazu zagłady... Osiedla mieszkalne dla ludności, ot co    nie musisz tego tak hiperbolizować   
 
 
Poza tym, gdyby nie nasze wizyty to niektóre społeczności nadal by sie na kamienie biły ;] | 
             
						
				_________________ '13 - Zwiadowca / łucznik Celahir ( zwany 'Hobbit Sam'
 
Epilog '13 - mag ognia Divakar
 
'14 - Kapral Halvard, w służbie 15. kohorty Zielonego Tymenu
 
Epi '14 - podziemny hipnotyzer Akhel Ah'ran z rodu Diaeth (†)
 
'15 - imperialista aka najemnik Germeriusz 'Gałgan' 
 
Epi '15 - wojownik Qa, Qorykohynaq 
 
'16 - Ernest, szpieg z krainy deszczowców B)
 
 
QA FORTHEWIN
 
 
"Opętanie na Indianę! Bijesz Indianę!" | 
			 
									
				| Ostatnio zmieniony przez Frączek 18-08-2015, 16:56, w całości zmieniany 1 raz   | 
			 
			          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Owizor  		  
		 
         miewał złe sny o ogórkach...
  
  
                  Skąd: Kraków 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 18-08-2015, 17:04   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Bo każdy wie, że Ludzie Leifa nienawidzili Wergundów przede wszystkim za "nowoczesne osiedla mieszkalne z zatrudnieniem zapewnionym z góry", zakładane w Tryncie rzecz jasna wyłącznie dla rozwoju gospodarczego regionu    | 
             
						
				_________________ 2013 II turnus - Owizor Rożenek, szpiegujący dla Imperium mag ziemi z Ofiru
 
2014 II turnus, Epilog - Argan Rożenek, styryjski dezerter podszywający się pod liryzyjskiego możnego Octavia Lecorde
 
Nelramar - Oberon Williamson, nekromanta-sadysta podszywający się pod elfa // Ohtat'Penatis Idril - elficki dowódca gardzący po równo Wergundią i Styrią
 
 2015 I turnus - ponownie Owizor Rożenek który to nawrócił się, by jako Sędzia Rega Ludmir romansować z pewną elfką [+]
 
2015 turnus +18 - Archibald dar Bregen, samozwańczy książę o słabej psychice
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Travor  		  
		 
          
                  
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 18-08-2015, 17:08   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               E tam, w tym przypadku tylko perfidnie powtarzam plotki    Pikanterii dodaje fakt, że były w zestawie z informacją, że ich autorzy byli istnieniem owych obozów autentycznie oburzeni   
 
A Wergundii "nauczyłem się" nie lubić ok. 2009, więc to w sumie stare czasy, mało kogo obchodzą, no, może poza tymi, których jednak obchodzą (co?!)    | 
             
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Frączek  		  
		 
         Wergundia Pany
  
  
                  Skąd: z Wergundii 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 18-08-2015, 17:08   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Cytat: | 	 		   "nowoczesne osiedla mieszkalne z zatrudnieniem zapewnionym z góry", zakładane w Tryncie rzecz jasna wyłącznie dla rozwoju gospodarczego regionu 
 
 | 	  
 
 
 
Widać ze swój chłop         
 
 
 	  | Travor napisał/a: | 	 		  Wergundii "nauczyłem się" nie lubić ok. 2009, więc to w sumie stare czasy, mało kogo obchodzą, no, może poza tymi, których jednak obchodzą (co?!)    | 	  
 
 
Eee...!? 
 
 
Nie No, nawet nie mow ze Wergundii da sie nie lubić    | 
             
						
				_________________ '13 - Zwiadowca / łucznik Celahir ( zwany 'Hobbit Sam'
 
Epilog '13 - mag ognia Divakar
 
'14 - Kapral Halvard, w służbie 15. kohorty Zielonego Tymenu
 
Epi '14 - podziemny hipnotyzer Akhel Ah'ran z rodu Diaeth (†)
 
'15 - imperialista aka najemnik Germeriusz 'Gałgan' 
 
Epi '15 - wojownik Qa, Qorykohynaq 
 
'16 - Ernest, szpieg z krainy deszczowców B)
 
 
QA FORTHEWIN
 
 
"Opętanie na Indianę! Bijesz Indianę!" | 
			 
									
				| Ostatnio zmieniony przez Frączek 18-08-2015, 17:11, w całości zmieniany 1 raz   | 
			 
			          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Travor  		  
		 
          
                  
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 18-08-2015, 17:14   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               W ogóle, tak sobie myślę, że dla większości obecnych graczy, pojawienie się ludzi Leifa nie miało już powodów by wzbudzić jakikolwiek sentyment     
 
Tia, w sumie nie tylko graczy, jakby tak pomyśleć   
 
 	  | Gracz napisał/a: | 	 		  Ludzie Leifa? Taa, to jakaś banda frajerów, którzy spadli z księżyca bo nadal chcą walczyć z wergundami, no a jak przerwali obserwację parszywej mordy, to już w ogóle przegięli    | 	 
  | 
             
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Aerlinn  		  
		 
         Tavariel In'Tebri
  
  
                  Skąd: Kraków 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 18-08-2015, 18:50   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Ehhh, te wątki 2010... łezka się w oku kręci, nie, Travor?
 
A nadal jestem zdania, że Leif się w grobie przewracał, jak słyszał te dyrdymały    Ten sam Leif, który podpisywał Wiec Narodów i brał de facto udział w wyniesieniu Olafa Szalonego na tron    | 
             
						
				_________________ 2010-2012 - Aerlinn Tavariel In'Tebri, kapłanka Silvy i Herna
 
2013 - + Sonja córka Aliny z Sulimów, drużynniczka rodu Kietliczów Karanowiców
 
2014 - kadet (bardka Nawojka, + Angela Ehrenstrahl, Talsojka Arianwel'arya... i inne)
 
2014 Nelramar - + Tulya'Istanien z rodu Idril, Vayle'Finiel z rodu Meredith oraz khorani Akhala'beth (khorani drugiego hurdu tentara kedua) | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Indiana  		  
		 
         Administrator Majestatyczny król lasu
  
  
                  Skąd: Z wilczych dołów 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 18-08-2015, 20:30   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Shatan napisał/a: | 	 		  | , jak bedziemy grac w Wergundii to z taką ekipą wjadę ze tego | 	   Tja    Moje wergundzkie serduszko już się cieszy    
 
 
 	  | Travor napisał/a: | 	 		  | A Wergundii "nauczyłem się" nie lubić ok. 2009, więc to w sumie stare czasy, mało kogo obchodzą | 	   Mnie obchodzą    Wtedy Wergundię pokochałam na amen    
 
 
 	  | Travor napisał/a: | 	 		  |  dla większości obecnych graczy, pojawienie się ludzi Leifa nie miało już powodów by wzbudzić jakikolwiek sentyment  | 	  
 
Taka natura rzeczy, nie?    | 
             
						
				_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
 
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
 
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Bryn  		  
		 
          
  
                  
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 20-08-2015, 01:31   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Indiana już za mnie w większości odpisała, ale dodam coś jeszcze ze swojej strony   
 
 
W kwestii samej kapitulacji: nie kapitulowałem (jako Brynjolf) po to, żeby przeżyć, w każdym razie nie dla samego faktu przeżycia. Zdecydowałem się do tego dopiero po namowach ze strony ludzi, z którymi broniłem się w Silbrfjell. To naprawdę nie była łatwa decyzja, bo tak jak pisała Indi, mogłem zdecydować się polec w chwale. Najbardziej trafiła do mnie Aver, która uderzyła w tony "nie bądź egoistą" próbując mnie namówić do kapitulacji. No właśnie - brak kapitulacji z mojej strony (i tylko z mojej) byłby egoistyczny - poległbym w chwale i mógłbym odpoczywać pośmiertnie w Valhalli. Zamiast tego wybrałem upokarzającą kapitulację, zostanie naznaczonym przez Starych Bogów, odciętym od moich bogów, po to, aby móc w perspektywie czasu móc dalej próbować walczyć o swoje ideały. Może będzie to dalej już postać niejednoznaczna, pogardzana, wykluczona ze społeczeństwa, cokolwiek - Brynjolf wybrał drogę, dzięki której jest jeszcze szansa, że uda się uratować z Tryntu co się da, bo przecież cały czas chodziło o Trynt i o nic innego.
 
Swoją drogę to między innymi przez takie dylematy ta fabuła była najlepszą z dotychczasowych fabuł    
 
 
 	  | Travor napisał/a: | 	 		  | No to teraz, czy to kwestia interpretacji, czy bardziej tego, że z naszej dwójki tylko jedna osoba tworzyła motyw Leifa i zna jego wszelkie niuanse Emotikon wink Bo dla mnie ta analogia, jest jedynie pozorna, powierzchowna. Kapitulując na takich warunkach, gdy inni wybrali śmierć, Brynjolf niejako stracił swoistą ideologiczną "czystość", bo wyrzekł się wolności, wartości najbliższej mentalności ludu tryntyjskiego (uogólnionego). Tymczasem Leif nigdy nie skapitulował. Nie przyjął władztwa wergundzkiego. Jego "ucieczka" nie była też formą osobistego wyboru "mniejszego zła". On wypełniał rozkazy, z którymi zresztą, jeśli dobrze pamiętam, sam nie mógł się pogodzić. Działał więc jako przedłużenie władztwa Rangveig, jej słowo, jej rozkaz, legitymizowały jego postępowanie. Nie miał nigdy innej władczyni. Brynjolf z kolei... zgiął kark przed Qa i ich bóstwami. A jeśli liczy się TYLKO Trynt... to przecież możnaby uznać... że czas walki dobiegł końca i uległość wobec Qa jest jedyną drogą by ten właśnie Trynt przetrwał Emotikon smile No, ale wtedy to nie będzie Brynjolf prowadzący armię niepokornych przeciwko Południu, to wtedy będzie Brynjolf, który mimo chwalebnej przeszłości, jest dzisiaj zgorzkniałym namiestnikiem Tryntu z nadania Qa Emotikon smile Wraz z upadkiem "powstania" kończy się epoka romantyzmu, czyżby nadchodził czas pozytywizmu? Całkiem ciekawy byłby to finał. | 	  
 
 	  | Travor napisał/a: | 	 		  | I teraz oto ten człowiek miałby powrócić, jako wódz rebelii i utopić to co zostało jeszcze z Księstwa we krwi swojego buntu... Trynt dobrze zna ten klimat. Surowa okupacja wergundzka a zatem czasy partyzantki, następnie długie i ciężkie lata wojny domowej po śmierci Leifa. Chwilowa stabilizacja, zakończona kolejną wojną. Wojna się skończyła... ale oto z popiołów powstaje jeszcze jeden człowiek. I chce walczyć dalej... Pytanie tylko, czy w tej wojnie, w której jak twierdzisz, tylko Trynt się liczy, nie zostaną temu państwu zadane rany, które sprawią, że niezależnie od jej finału, dawnego Tryntu już... po prostu nie będzie.  | 	  
 
 
Tylko, że okupacja Qa to nie jest okupacja Wergundzka, nie można między nimi postawić znaku równości. Okupacja Wergundzka raczej utwierdzała Trynt w "tryntyjskości", wywoływała u ludzi bojowe nastroje, a boję się, że okupacja Qa, narzucając tryntyjczykom swoich bogów może tą tożsamość zniszczyć. Im dłużej będziemy spokojnie czekać, tym bardziej zniekształcony zostanie Trynt, zresztą coraz słabsi będą ludzie naznaczeni przez Opiekunów. Oczywiście nie chodzi o to, żeby rzucać się z bezsensownym zrywie na dużo mocniejszego wroga - wtedy moja kapitulacja nie miałaby żadnego sensu. Czekanie będzie działać na niekorzyść Tryntu, a każda kolaboracja z tym konkretnym okupantem będzie wyniszczała Trynt od środka.  Po prostu trzeba wykorzystać pierwszy dobry moment do działania, bo inaczej za niedługo już nie będzie żadnego Tryntu do ratowania. 
 
Przecież może się okazać, że autonomia do właśnie tylko chwilowa stabilizacja. Być może po autonomii nastaną czasy bardzo krwawe, a Trynt spłynie krwią... Chyba, że wybuchłoby powstanie mające realne szanse powodzenia powstanie, przez które Księstwo zostałoby uratowane ze zbliżającej się katastrofy? Wszystko, żeby tylko zachować dawny Trynt i nie dać go zniszczyć Za-Południu.
 
Żeby Trynt był Tryntem   
 
 
 	  | Travor napisał/a: | 	 		  
 
 	  | Indiana napisał/a: | 	 		  | A może nie. Najcwańsi są ci, którzy post factum już wiedzą, że "trzeba było" poczekac, nie walczyć... " Wiedzą, chociaż nigdy nie sposób wiedzieć, co by było gdyby i czy nie byłoby jeszcze gorsze.  | 	  
 
Żeby nie było nieporozumienia - ja nie promuję podejścia, że należało w ogóle nie walczyć, że należało poddać się, zamknąć w ponurych kasztelach i czekać aż czasy się odmienią. Wręcz przeciwnie, trzeba było wpompować w ten wysiłek zbrojny niemal całą żywotność ludu i jego sojuszników. Właśnie po to, żeby stworzyć sytuację, w której jak najwięcej da się ocalić. Tylko że na moje oko, teraz jest ten moment, kiedy dalsza walka zaczyna generować więcej strat, niż zysków. Armie Tryntu zostały złamane, lecz zachowały twarz. Trudno jednakże uważać za prawdopodobną sytuację, w której samotny Trynt, przy pomocy zrywu powstańczego, wywalczy wolność, której nie był w stanie zdobyć gdy był jeszcze w pełni swoich sił. 
 
Trzeba mieć szerszą perspektywę. Na tę chwilę większość świata klęczy w minerałowych kajdanach. To naprawdę nie jest moment, by stawiać wszystko na jedną kartę. 
 
Po wydarzeniach obozu, Trynt jest w nieporównywalnie lepszej sytuacji niż inne pokonane ludy. Można powiedzieć - już stanowi swoisty precedens w historii podboju za-południowców. Zamiast to teraz zaprzepaścić, należałoby się przyczaić i poczekać. Qa już straciło swój impet "niepowstrzymanej fali". Jeśli Trynt chce coś ugrać, powinien się wpisać w ogólnoświatowe działania. Na razie walczył prawie sam, ale lada chwila wojna może przyjść do Terali czy Ofiru. Jak na razie Qa tworzyli jeden front, posuwający się nieubłaganie ku północy, jednak wojna z którymś z tych dwóch, niejako zostawionych "na tyłach" państw odmieniłaby tę sytuację. Wtedy może znów wtrąciłoby się Laro, biorąc pod uwagę umiejscowienie turnusu 18+, ludy rzeki również nie powiedziały chyba jeszcze ostatniego słowa. 
 
Naprawdę, jest tysiące korzystniejszych konfiguracji, niż walka tu i teraz, za wszelką cenę, bo tak. | 	  
 
 
Oczywiście, że nie chodzi tutaj o szaleńczy, bezsensowny zryw, który przyniósłby więcej dobrego Qa niż Tryntowi, ale tak jak pisałem wyżej, wydaję mi się, że to właśnie kolaboracja z Qa, wiara w Opiekunów itd. będą wyniszczały Trynt od środka. Trzeba wyczekać, ale tylko chwilę, do pierwszego dobrego momentu, trzeba jak najszybciej pozbyć  się tych niebieskich naznaczeń z twarzy i spróbować wywalczyć wolność. Dłuższe czekanie i pójście na dogadanie się z Za-Południem spowoduje samozniszczenie Tryntu. Chociażby to przesunięcie się frontu na wschód mogłoby być dobrym momentem do wywołania powstania. Nie po to, żeby sobie jeszcze chwilę powalczyć i zginąć w chwale, nie po to kapitulowałem    tylko, żeby rzeczywiście wykorzystać moment i odzyskać Trynt. Powstania, przynajmniej u nas na południu, robi się, żeby coś dzięki nim ugrać    
 
 
 
 	  | Travor napisał/a: | 	 		  | Ponieważ my, gracze, jesteśmy ludźmi młodymi, jakże łatwo rzucamy się w wir walki o to, by przetrwało słuszne. Innym tego "pięknym" przykładem jest to, co w międzyczasie zrobiono z Aenthil. Cóż, tak, mają z powrotem swoje gaje, Miasto, drzewa i polany. Ale czy wciąż są... Aenthil?  | 	  
 
A czy Trynt pozostanie Tryntem, jeśli przyjmie Opiekunów jako swoich bogów? Przecież to właśnie Aenthil dla uratowania się od nadchodzącej fali z Za-Południa odrzuciło swoich dotychczasowych bogów i poszło na ugody z Qa. I czy nadal po tym są Aenthil? I czy Trynt pozostanie Tryntem, jeśli też pójdzie na kolaborację i odrzucenie swoich bogów?
 
 	  | Travor napisał/a: | 	 		  Bo czasem by coś ocalić trzeba wybrać inne ścieżki. Trzeba posłuchać starców, którzy spokojnymi głosami wymawiają słowa "cierpliwość, trwanie, pamięć". Nie każdą wojnę można wygrać, Trynt obronił już swoją tożsamość. Lecz jeśli Brynjolf będzie chciał zgarnąć całą pulę, obawiam się, że tym razem cena może się okazać już zbyt wysoka.
 
Może czasem warto się zatrzymać, pogodzić z tym, że to nie jest ten dzień, pójść w zgodzie z prądami świata? Kapitulacja złożona, pierwszy krok w tym kierunku wykonany. Mimo to, walczyć dalej?
 
Mam w sobie jakąś formę sentymentu do takiej pięknej mentalności. Lecz jeśli w tym wszystkim NAPRAWDĘ chodzi o kraj, to jest niestety ten moment, który trzeba też wyczuć, moment by się zatrzymać, bo dalej jest już przepaść. Ludzie północy wylali już dość swej krwi i nawet Qa nie mają dość sił by to zignorować (autonomia). Nie żądajcie jej jednak jeszcze więcej. | 	  
 
 
A czasem czekanie kończy się czymś dużo gorszym. Może trzeba, zamiast przeczekać, zdecydować się na ten ostatni wysiłek i ocalić z Tryntu, co się da? Nie wiesz, tak samo jak ja nie wiem, co stanie się z Tryntem w wyniku jego okupacji. Wiem na pewno, że jeśli pojawi się  szansa na wypchnięcie z Tryntu Qa, to trzeba ją będzie wykorzystać jak najszybciej, dopóki Trynt jest Tryntem.
 
Zgodziłbym się z tobą, jeśli to byłaby np. wergundzka czy jakakolwiek inna okupacja, ale tym razem przeciwnik jest inny. Przeciwnik działa inaczej. Jeśli pozostaniemy pod płaszczykiem wygodnej autonomii, to być może za jakiś czas nie będzie już o co walczyć. Bo, może, teraz wylana odrobina więcej krwi zapobiegnie hekatombie w przyszłości. 
 
Bo w tym przypadku na dłuższą metę czekanie może mieć katastrofalne skutki, dużo gorsze niż kontynuowanie walki tu i teraz. No ale tylko gdybamy, każdy zrobi co będzie chciał    | 
             
						
				_________________ 2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
 
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
 
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
 
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard | 
			 
									
				| Ostatnio zmieniony przez Bryn 20-08-2015, 01:32, w całości zmieniany 1 raz   | 
			 
			          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Travor  		  
		 
          
                  
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 20-08-2015, 01:56   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Pozwolę sobie sparafrazować pewnego hrabiego      
 
 	  | Cytat: | 	 		  | Oczywistym jest, że ta rozgrywka nie może zostać rozstrzygnięta dzięki naszej wiedzy politycznej... lecz poprzez naszą umiejętność działania w polu. | 	  
 
Wrócimy do tej kwestii na epilogu    | 
             
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Indiana  		  
		 
         Administrator Majestatyczny król lasu
  
  
                  Skąd: Z wilczych dołów 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 20-08-2015, 02:30   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Travor napisał/a: | 	 		  | poprzez naszą umiejętność działania w polu. | 	  Czy to jest wyzwanie?    | 
             
						
				_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
 
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
 
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Travor  		  
		 
          
                  
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 20-08-2015, 02:33   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Aleeeee nieeeee dla Ciebieeeee, już na pierwszych stronach Sekretnej Księgi jest zapis, że OG nie grająąąąą    | 
             
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Indiana  		  
		 
         Administrator Majestatyczny król lasu
  
  
                  Skąd: Z wilczych dołów 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 20-08-2015, 02:53   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               (Spoko, na szczęście na jej drugiej stronie jest napisane, że ja i tak nie nadaję się na OG       )
 
Cóż, chociaż, jak dowiedziałam się niedawno, mój dowódca nawet nie zauważył mojej upiornej obecności przy nim podczas kapitulacji, podczas której nie chciałam, aby był sam (i żeby niczego głupiego nie zrobił    ) - to jednak obiecałam wrócić przez Mgły aby jeszcze raz walczyć to Trynt    
 
Więc jednak    | 
             
						
				_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
 
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
 
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Sephion  		  
		 
         Isshkata
  
  
                  Skąd: Szczecin 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 20-08-2015, 03:03   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Elfik napisał/a: | 	 		  |  Trzeba wyczekać, ale tylko chwilę, do pierwszego dobrego momentu, trzeba jak najszybciej pozbyć się tych niebieskich naznaczeń z twarzy i spróbować wywalczyć wolność. | 	  
 
 
W tym właśnie leży największy kłopot. Bo z jednej strony dalej otwarty front w Dakonii (i pewnie jakimś Parve czy gdzie tam) powoduje że wojska Qa są szeroko rozciągnięte, mają na plecach Elidisa i Zagłębie Styryjskie, które zapewne staną się priorytetowymi celami gdyby marsz na północ ustał. Z drugiej, ze zorganizowanych sił Tryntu niewiele zostało, a zarówno regeneracja sił, doszkolenie ludności cywilnej i ewentualne zgranie tej wiosny ludów z powstaniami w Wergundii, Styrii i gdziebądź wymaga czasu. Który Qa mogą wykorzystać na umocnienie pozycji w Tryncie, upakowanie w garnizonach ludzi, wyznaczenie namiestnika (choć słyszałem że na którymś turnusie już się jeden znalazł) et cetera. 
 
 
Nie ma dobrego momentu na taki zryw, radziłbym poczekać co przyniesie osiemnastka i epilog, może będziemy mogli pracować na większej ilości faktów. Epilogi mają w zwyczaju przewracać świat do góry nogami    | 
             
						
				_________________ 2010 - Sephion Da Tirelli, kupiec bez towaru.
 
2012 - Sephion Da Tirelli, szpieg o słabym sercu.
 
2013 - Symeon Melachrinos, psionik zwany czasem pajacem.
 
2014 - Symeon Melachrinos, specjalista
 
2015 - Siegwald dar Barenstark, potomek sześciu rodów | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Travor  		  
		 
          
                  
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 20-08-2015, 03:09   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Ahhhh. Niech i tak będzie   
 
Bo taki układ sił oznacza, że nawet ewentualne zwycięstwo nigdy nie będzie należało w pełni do Ciebie, Brynjolfie Gunnarsonie   
 
 
 
 
 
EDIT: Widzę Sephionie, że na dzień dzisiejszy wypowiadasz się z ostrożnością i w duchu neutralności    Ale przyjdzie dzień decyzji a ja liczę na Twój zdrowy rozsądek i chłodną kalkulację    | 
             
									
				| Ostatnio zmieniony przez Travor 20-08-2015, 03:15, w całości zmieniany 1 raz   | 
			 
			          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Indiana  		  
		 
         Administrator Majestatyczny król lasu
  
  
                  Skąd: Z wilczych dołów 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 20-08-2015, 11:31   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Travor napisał/a: | 	 		  | taki układ sił oznacza | 	   Jaki? Skąd wiesz, kto stanie po drugiej stronie    Chciałabym zauważyć, że granie ze mną nie gwarantuje wygranej, vide zeszłoroczny epilog albo tegoroczne bitwy północ-południe    
 
 	  | Travor napisał/a: | 	 		  | zwycięstwo nigdy nie będzie należało w pełni do Ciebie, Brynjolfie  | 	   Ejże, to jest podły szantaż    
 
Oczywiście, że nie będzie należało w pełni do niego, bo to nie jakiś pierniczony pojedynek     Nie tylko ja zamierzam wracać    Choć pozostali mam wrażenie, że jeszcze nie znają ceny...    	  | Sephion napisał/a: | 	 		  | Nie ma dobrego momentu na taki zryw | 	   A przynajmniej nie masz szans wiedzieć, że to właśnie teraz    | 
             
						
				_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
 
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
 
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Travor  		  
		 
          
                  
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 20-08-2015, 13:38   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Indiana napisał/a: | 	 		  | granie ze mną nie gwarantuje wygranej | 	  
 
Na tym etapie nikt nie mówi jeszcze o gwarancji wygranej. Raczej powoli zaczyna się liczyć atuty jednej i drugiej strony, w miarę jak się stopniowo materializują.
 
Znasz teren i forty jak własną kieszeń, w przeciwieństwie do nas, miastowych, biegasz po tych górach okrągły rok (przy czym z tego co słyszałem, słowo "biegasz" należy rozumieć także dosłownie), jeśli dać Ci tarcze wchodzisz w tryb "epicki" a i przegadać Cię trudno, ze względu na stosowanie specyficznego sposobu rozumowania, wykutego w ideologicznych bojach z realnego świata.
 
Także obiektywnie rzecz biorąc nie stanowisz w żadnym wypadku odpowiednika klasycznego gracza, który czasem coś zrobi, czasem nie, ma zazwyczaj jedną rzecz w której jest dobry itd. Dodanie Cię do grupy nie powinno się liczyć jako zwyczajne +1 do liczebności   
 
Dlaczego w ogóle zwracam uwagę na tę kwestię? O jakim układzie sił mówię?
 
Ano takim. Sama wspominałaś o tegorocznych humorkach wśród graczy. Zakład, że grupa walcząca o wolną północ, będzie pierwszą która się przepełni?   
 
Mamy więc pękającą w szwach grupę, z Tobą jako OG i Brynjolfem jako wodzem. Swoisty monolit, któremu przeciwstawione zostaną grupy z "podopychanymi" graczami, dla których zabrakło miejsca w jedynie słusznej opcji, ale którzy w serduszku będą mieli wobec Was sentymenty   
 
No, i na tym etapie można zacząć przebąkiwać o swoistych "gwarancjach wygranej"   
 
I to tyle w tym temacie z mojej strony, zbyt nagminne próby czysto technicznego przyblokowania wroga, w imię fabularnej równowagi, nie przystoją. I tak zrobicie, jak uznacie za stosowne.
 
Moja głowa raczej w tym, byśmy my byli gotowi stawić godnie czoła nawet takiemu wariantowi    | 
             
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Indiana  		  
		 
         Administrator Majestatyczny król lasu
  
  
                  Skąd: Z wilczych dołów 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 20-08-2015, 14:20   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
                	  | Travor napisał/a: | 	 		  | Znasz teren i forty jak własną kieszeń, w przeciwieństwie do nas, miastowych, biegasz po tych górach okrągły rok (przy czym z tego co słyszałem, słowo "biegasz" należy rozumieć także dosłownie), jeśli dać Ci tarcze wchodzisz w tryb "epicki" a i przegadać Cię trudno.  | 	   O Bogowie, Travor, co to za laurka jest       
 
Miło mi bardzo, ale jednak - są osoby, które umieją mnie przegadać, a są (jak się okazało, salut, Hersteinie    ) i takie, do których nie umiem wyskoczyć z ostrym tekstem    Biegam, także dosłownie, po tych górach, ale połowa kadry zna te forty niemal tak samo dobrze. Tarczy też nikomu innemu nie bronię. Nie wiem, czym jest tryb "epicki", zakładam, ze to ten, po którym twierdzicie, że NIGDY nie padam od ciosów - to generalnie z pozdrowieniami od miliona razy, kiedy w tym roku leżałam na glebie, wypchajcie się    
 
 
 	  | Cytat: | 	 		  | , ze względu na stosowanie specyficznego sposobu rozumowania, wykutego w ideologicznych bojach z realnego świata | 	   Jak to specyficznego     Logika jest logiką    
 
 
 	  | Travor napisał/a: | 	 		  | Mamy więc pękającą w szwach grupę, z Tobą jako OG i Brynjolfem jako wodzem.  | 	   Zwracam uwagę, że Trynt nie jest monolitem. Bryn jest wśród tych, którzy przeżyli. Wśród tych, co polegli, jest Ingrane, ale także Aoife, Kettil, Olaf (lub nawet Herstein), Alistar. Każde z nich może mnie zrównoważyć, a niektórzy przeważyć. 
 
Wśród poległych jest też wielu takich, którzy spokojnie stanowią dla mnie równoważnych partnerów - Strzała, Sigbert, Hakon, Matlan (niekoniecznie w tej kolejności). 
 
I OCZYWIŚCIE że nie zrobimy z nas wszystkich jednej grupy, bo nie będzie dla niej siły, zdolnej się postawić       Że mamy wspólny cel? Cóż, to już kwestia odpowiedniego nas rozpracowania metodą kamieniarską, proszę pana. 
 
Zwracam też uwagę, że każda z naszych postaci jest udupiona czymś bardzo poważnie ją osłabiającym. Martwi są... martwi i płacą ogromną cenę za powrót, żywi - są podporządkowani Qa. Więc na starcie mamy potężne minusy. 
 
A jednocześnie nie widzę opcji, żeby ludziom tak zaangażowanym w grę teraz nagle kazali przejść na drugą stronę. Raczej nie widzę możliwości limitowania miejsc w grupach. 
 
 
 	  | Travor napisał/a: | 	 		  | byśmy my byli gotowi stawić godnie czoła  | 	   Więc to oficjalne przystąpienie do opcji?    No, zatem [ukłon] przyjmuję to jako bardzo poważne wyzwanie    
 
Masz moje  słowo, że absolutnie nie będę sobie i swoim tej gry ułatwiać, a raczej zrobię wszystko, aby realia w grze odzwierciedliły nasze mocno dramatyczne położenie. 
 
Ale też nie obrażę drugiej strony dawaniem jej forów    | 
             
						
				_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
 
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
 
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Aver  		  
		 
         Szop partacz.
  
  
                  Skąd: z kadeckiej szafy 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 20-08-2015, 15:57   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Jak tak patrzę na tą dyskusję, to ciśnie mi się na usta "Powstań Tryncie, zrzuć kajdany, dziś twój tryumf albo zgon!"    
 
 
 	  | Indiana napisał/a: | 	 		  Choć pozostali mam wrażenie, że jeszcze nie znają ceny...    | 	  
 
Ktoś musi przypilnować tych, co zostali, zwłaszcza, kiedy samemu się przekonywało ich do kapitulacji (tak Elfik, nie bądź egoistą    )     A że droga trudna będzie - bywa i tak, nikt nie mówił, że życie jest łat... yyy... tego, no. Bywa    | 
             
						
				_________________ "What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
 
===
 
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K. | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Indiana  		  
		 
         Administrator Majestatyczny król lasu
  
  
                  Skąd: Z wilczych dołów 
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 20-08-2015, 16:25   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               (  	  | Avergill napisał/a: | 	 		  | "Powstań Tryncie, zrzuć kajdany, dziś twój tryumf albo zgon!" | 	  Tak mnie zastanawia, czy po tej fabule chociaż niektórzy gracze będą może chociaż trochę lepiej rozumieli pewne rzeczy z realnego świata    Lub chociaż pomyślą nad nimi i złapią cień chociaż refleksji    Wierzę w moich graczy... ) 
 
 
 	  | Avergill napisał/a: | 	 		  |  droga trudna będzie - bywa i tak | 	   I Ty też jeszcze nie znasz ceny powrotu    | 
             
						
				_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
 
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
 
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 | 
			 
						          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      
         
		 Travor  		  
		 
          
                  
                         | 
      
         
            
                              			    Wysłany: 20-08-2015, 16:43   
                               | 
                    
  | 
             
            
               
  | 
             
            
               Avergill, ale masz świadomość, do czego doprowadziło zdarzenie, inspirujące autora owej pieśni?   
 
 
 
 
 
EDIT: To już lepiej parafrazuj Marsyliankę Wielkopolską    | 
             
									
				| Ostatnio zmieniony przez Travor 20-08-2015, 16:47, w całości zmieniany 1 raz   | 
			 
			          
       | 
    
	
		
						 					 | 
		
			
                   | 
    
	  
      
		  | 
    
   
         
      | 
         
       | 
    
 
    
      Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
  | 
      Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
 
  | 
    
 
      
 |