Karczma pod Silberbergiem

[Strandbrand]

Wybaczcie, ale dzisiaj nic nie napiszę bo jutro mam w planach taki tyci, malutki egzamin zawodowy na który staram się czegoś nauczyć.
Ale chętnie się dowiem jak nazywa się postać Powój, bo chyba nie wyłapałem tego z tekstu. Napiszę jutro, po 16:00 jak wrócę z egzaminu.

[Elidis]

Jest tam w jednym zdaniu, zowie się Tlilo.

Cytat:

Cegły? Fragmenty ścian?

To nie tak wygląda. Caer nie jest budowane w zwykły sposób, całe miasto zostało wyhodowane z żywych drzew pieczołowicie kształtowanych magią by stworzyły domy, kamienice, wierze i pałace.
Te korytarze przypominają raczej wnętrze pnia, zdrewniałe rury we wnętrzu ziemi. Korzenie oplatają korytarze niczym szalunek i tworzą podłogę i ściany, więc to wygląda jak tuba z drewna ( tak korytarz jest raczej obły, choć ma nieregularne kształty ).
W niektórych miejscach pomiędzy tkankami są prześwity, w których widać wilgotną ziemię bagien. Wygląda to jednak tak, jakby prześwity te powoli zarastały i korytarz sam się uszczelniał.

[Elidis]

Ogłoszenia parafialne ( wszyscy dostali to wy też, o! ), jutro wieczorem leci post czy ktoś napisał czy nie i nie ma, że boli.

[Powój]

Postaram się odpisać dziś w nocy, ale nic nie obiecuję. Urwanie głowy fest.

[Elidis]

Wierzę. I rozumiem.

[Powój]

Dobra, to żeby nie było określę może co mam.
Przy pasku obsydianowy nóż.
Bukłak z wodą.
Bransoletka minerałowa wzmacniająca naturalne zdolności psioniczne.
W kołnierzu kilka szpil utrzymujących go w miejscu.
W wełnianej torbie; igła i nici, dwa bandaże, buteleczka z niewielką ilością mikstury odkażającej, trzy czyste probówki. Sakiewka z mieszanką ziół wywołujących paraliż (znieczulenie). Jedna probówka z mieszanką która po dodaniu paru kropel trucizny (nie mocnej) tworzy antidotum(silberowy standard uzdrowiciela).

[Strandbrand]

Przekopiuję to co miałem w poprzedniej sesji i lekko zmodyfikuję, bo raczej niewiele się zmieniło...

Wygląd - poza faktem zapuszczenia całkiem słusznej brody i tym że powoli we włosach zaczynają pojawiać się siwe pasma, nie takie znów małe, Eryk nie zmienił się za bardzo. Wciąż jest słusznej postury wergunem, zazwyczaj przewyższającym wszystkich w towarzystwie. Odkąd mieszka i operuje w terenach otaczających Leth Caer zaczął ubierać się w bardziej stonowanych kolorach - obecnie nosi ciemno-brązową koszulę, czarne szarawary i buty w tym samym kolorze. Na koszuli znajduje się zielony wełniany kubrak, z krótkimi rękawami - kubrak stanowi pozostałość po służbie w zielonym tymenie Vekowarskim. Poza tym przy pasie zarówno trzymającym spodnie ma zbiór kaletek, sakiewek i bukłak skórzany.

Przedmioty ,,posiadane:
-Miecz jednoręczny, bez żadnych skomplikowanych dodatków - ot, jelc, ostrze 90cm, bez zbędnych ozdobników.
-Nóż stalowy przy pasie
-Nóż srebrny, wiszący tuż obok stalowego. Brzeszczot 30cm w ostrzu, bo po spotkaniach z uroczą menażerią potworów z Moreinn, woli być ubezpieczony chociażby w minimalnym stopniu.
-Bukłak z wodą.
-Amulet otrzymany od Aldei, nasączony magią życia pozwala na szybsze zasklepienie ran, kosztem późniejszego ładowania się przez dobę. (Zniwelowanie rany ciężkiej 1 na dobę, że tak to mechanicznie ujmę)
-Trochę bandaży, mała butelka czystego alkoholu do przemycia ran.
-Lina, tak z 3 metry, zawieszona przy pasku.
-Obrączka ślubna. (Bez magicznego wolololo.)

[Elidis]

Jutro post, kto nie napisze temu buła na ryj. :3

[Strandbrand]

Nie tym razem .-.

[Powój]

Nie podpuszczaj go!

[Powój]

Nie będę w stanie odpisać w ciągu najbliższych trzech dni więc powierzam Quaka Eli. Nie zabij mnie :C

[Elidis]

Ciebie rozumiem, a kolega Kot to co ja się pytam!!?

Czekam do jutra wieczorem.

[Strandbrand]

Kolega Kot (Dobrze że nie towarzysz XD) mimo że nie jest studentem też cierpi w sezonie sesji, bo miał egzaminy zawodowe. Ale kolega Kot dzisiaj napisał ostatni i ma względne wolne. Więc kolega Kot pisze posta.

[Powój]

Kolega kot pisz, bo ja piszę po tobie. Bo dostałam w łapki mechaniką.

[Elidis]

Jutro post. Bo mogę.

[Elidis]

>:C

Gdzie są wpisy ja się pytam!?

[Strandbrand]

No mój jest przecie :|