Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Pieśń Pierwsza
Autor Wiadomość
Reshion vol 2 Electric Bo 
To jak, umowa handlowa?


Skąd: Szczecin
Wysłany: 16-01-2016, 21:16   

Zamyślił się, próbując zrozumieć słowa napływające mu do głowy jednak jego wiedza była niewystarczająca przez co nie mógł sobie z tym poradzić. Zirytowany coraz bardziej spojrzał bezradnie w górę po czym zadał w myśli pytanie Czego od nas chcesz?
 
 
Kodran 


Skąd: Warszawa/Piastów
Wysłany: 17-01-2016, 18:21   

Wzruszył ramionami i wyszedł z pokoju. Ruszył następnie za towarzyszami, licząc, że wiedzą dokąd idą.
_________________
2013- najemnik Nero(never forgetti)
2014- najemnik Kodran
epilog 2014- znów najemnik Kodran, Imperialista (tak jakby)
2015- Sarell, okrzyknięty Heroldem z Wierzchu (dzięki El)
epilog 2015- Sarell, #dziękiBryn ;)
2016- Severo dar Rodlingen, poborowy z Dakonii, później magnifer Czarnego Tymenu
Później też coś było grane
Ostatnio zmieniony przez Kodran 17-01-2016, 18:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Referen 
Ref


Wysłany: 18-01-2016, 12:51   

Referen był zdezorientowany. Nigdy nie lubił gdy ktoś gadał mu w głowie.
-Drodzy zebrani, wysoka izbo. Nie mam bladego pojęcia co się dzieje, ale wiem, że ktoś właśnie papla niezrozumiałe frazesy w mej głowie. Wskazuje to na działanie jakiejś magii bądz innej mocy. Wskazuje to też, że jest tu jakaś istota, możliwe, że niebezpieczna. Sądzę, że w te pędy winniśmy stąc wyjść.
Zanim tu weszliśmy nic się nie działo, więc to co się dzieje ma związek z tym miejscem. Jeśli ten ktoś, chciałby się z nami dogadać, zrobiłby to w jakimś znanym nam języku. Chyba, że tylko ja nic nie rozumiem. Daltego sykluczam przyjazne intencje. Jeśli zaś ktoś miałby względem nas wrogie zamiary. Cóż, działoby się właśnie to. Omdlenia, ukrywanie się. Jakakolwiek jest intencja Ktosia, stercząc tu biernie nic nie osiągniemy. Pozwólmy reszcie przeszukać pomieszczenia a sami też coś zróbmy. Wychodzimy?
Mówiąc to skierował się do drabiny.
_________________
II turnus 2014 - najemnik z Fiordu(pracował dla Styrii)
II turnus 2015 - mag morza z Leth Caer
Epilog 2-4.10.2015 - Qa
Epilog 27-29.11.2015 - Qa
Zimówka 27-29.12.2015 - Qa
III turnus 2016 oraz epi- Rawen, członek Czarnego Tymenu
 
 
Onfis 

Wysłany: 18-01-2016, 15:37   

Robert:
Sądziłeś, że już nigdy nie odszukasz w pamięci tamtego dnia, że wspomnienie zaległy gdzieś głęboko, zbyt głęboko... Jednak kiedy usiadłeś zrezygnowany, załamany swoim stanem, twoje myśli powoli odnajdywały trop. Eliminowałeś kolejne sytuacje, kolejne osoby, podstawiałeś do schematu, wszystko zaczynało się układać... Akwirgran... Rok przed upadkiem miasta... Twoje biuro w faktorii... Kobieta... Kobieta o kasztanowych włosach, ubrana w prostą suknię i naszyjnik z kamieniem, szmaragdem, który w przeciwieństwie do otaczających go srebrnych zdobień, nie odbijał światła świec, pozostał ciemny. Kobieta przyszłą negocjować, chciała wynająć cały twój magazyn z piwniczkami na wino i piwo. Zadawała też wiele pytań: o odległość od murów miejskich, ilość transportów towarów w ciągu tygodnia, czy może wprowadzić swoich pracowników... Generalnie miała bardzo wiele wymagań – cały magazyn i to magazyn z piwniczkami na wyłączność! A co oferowała? Śmieszne pieniądze! Byłeś już za stary żeby wzięła cię na litość, czy na czynione przez nią puste ni to obietnice, ni to groźby - „Mam potężnych przyjaciół! Możesz kiedyś potrzebować ich pomocy. Na pewno się odwdzięczą. Zapamiętasz moje słowa!” Tere-fe-re, nikt nic nie daje za puste obietnice i mieszek złota, a już na pewno nie ty i nie swój magazyn. Odprawiłeś ją, a ona wychodząc wyszeptała tylko „A mogłeś mieć tak wiele...”, po czym padły niezrozumiałe słowa, które słyszałeś dzisiaj na parterze.
Kazałeś potem dowiedzieć się czegoś o tej kobiecie. Okazało się, że składano podobne propozycje składała innym właścicielom magazynów, jednak nikt nie chciał mówić, czy propozycję przyjął, czy nie. Podobno mieszkała domu niedaleko wschodniej bramy razem ze swoją siostrzenicą, czy czymś takim. Znaczy tak było wtedy, po upadku miasta wiele mogło się zmienić.
Nazywała się bodajże Lidia Helb.

Stryszek:
Słowa powoli cichły w waszych głowach, jakby mówiący się oddalał, tak samo powoli zanikał metaliczny posmak krwi.

Rill:
Pytanie, które ci się wyrwało, skierowałaś prosto w stronę głosu w twojej głowie... A właściwie tego, co uznałaś za jego źródła... Przez ułamek sekundy przed twoimi oczami pojawiła się wizja ściekającej krwi, a potem wszystko wróciło do normy... I tylko zdałaś sobie sprawę, że twoje pytanie nie trafiło do żadnej żywej istoty i że nikt nie przemawiał do was w obcym języku... To był przedmiot, a w niego wplecione zaklęcie.

Kasjan:
Poczułeś chwilowa więź z źródłem słów. Było obce, dzikie, nieuporządkowane... Ale wciąż było magią, zaklęciem, które ktoś ustawił, by reagowało w określony sposób na określone warunki, jednak musiałbyś móc zbadać do wszystko dokładniej, w spokoju, dysponując źródłem zaklęcia, żeby rozgryźć cały mechanizm.

Referen:
Kiedy stanąłeś nad klapą za ramię złapał cię, milczący do tej pory, dar Tiglitz.
-I co, chcesz stąd uciekać i zostawić tamte trójkę – wskazał głową na klapę – Albo powinniśmy tu zostać, albo sprawdzić czy nie potrzebują naszej pomocy. Zresztą ja osobiście wolałbym wiedzieć co tu się dzieje, a nie przerażają mnie jakieś dziwne, jak to opisujecie, głosy w głowie. Zwłaszcza, że jeśli nie są to Qa, to wciąż można się z nimi dogadać.

Na podwórzu:
Wyszliście z domu drzwiami, przez które w nocy Ralf widział wchodząca kobietę. Wszystko wyglądało dość spokojnie, jednak z pewnym zdziwieniem nawet, przyjęliście fakt, że z obory dochodzą dźwięki przebywających tam zwierząt – tak bardzo już przyzwyczailiście się do panującej tam ciszy. Wzdrygnęliście się kiedy kontem oka dostrzegliście ruch, ale był to tylko kot, zeskakujący z dachu magazynu i truchtający sobie w stronę obory, za która po chwili zniknął. Wszystko wyglądało całkiem normalnie. Aż za normalnie jak na to, co do tej pory wam zafundowano.
 
 
Referen 
Ref


Wysłany: 18-01-2016, 16:46   

-Nie można się z nimi dogadać, bo plotą od rzeczy! Właśnie dlatego coś mi tu śmierdzi. A chcę stąd wyjść, bo czegoś nam brakuje. Nie mam zielonego pojęcia co to może być, więc szukam. Jeśli chcesz, zostanę, ostrzegam jednak, że to się może nieciekawie skończyć.
Wzroszuł ramionami i poczekał na reakcję reszty, jednocześnie zawował cicho do tych na dole.
-Ej, słyszycie mnie? Znaleźliście coś? Chętnie bym tam do was zlazł, nie zaszlachtujcie mnie, jeśli was wystraszę!
_________________
II turnus 2014 - najemnik z Fiordu(pracował dla Styrii)
II turnus 2015 - mag morza z Leth Caer
Epilog 2-4.10.2015 - Qa
Epilog 27-29.11.2015 - Qa
Zimówka 27-29.12.2015 - Qa
III turnus 2016 oraz epi- Rawen, członek Czarnego Tymenu
Ostatnio zmieniony przez Referen 18-01-2016, 16:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Strandbrand 
Żywa Tarcza


Skąd: Trzyciąż (Taka wieś w Wergundii)
Wysłany: 19-01-2016, 21:41   

Tak! To było to. Oczy Roberta rozjaśniło zrozumienie.
Lidia Helb, kobieta która chciała wynająć magazyn z piwniczką, niedaleko miejskich murów. Kobieta która wspominała coś o potężnych i wpływowych znajomych. Kobieta, która oferowała śmiesznie małe pieniądze za tenże magazyn i próbowała wynająć podobne w całym mieście.
Wtedy nie było to takie oczywiste. Robert dar Strandbrand wraz z całą swoją faktorią miał wtedy dużo na głowie, mimo że do bitwy pod Akwirgranem wciąż było ponad rok. Ale jak wiadomo, interes nigdy nie kręci się tak dobrze jak w czasie wojny i krótko po niej, jeśli twój naród jest zwycięski. Więc cała kompania handlowa dar Strandbrandów miała urwanie głowa, a ta kobieta, Lidia Helb przybyła z tą obraźliwą wręcz propozycją. Teraz jednak, gdy miał już na to szerszy pogląd domyślał się, czego ta kobieta mogła chcieć i co obiecywała.
I wcale nie podobało mu się że ówczesny kolaborant i szpieg Qa, przed chwilą znajdował się na dole rzeźni w której ich grupa planowała spiskować przeciwko Qa.
Robert odchrząknął cicho żeby zwrócić na siebie uwagę.
-Nie spodoba wam się wcale a wcale to co zaraz powiem. I wybaczcie że trwało tak długo przypomnienie sobie tej informacji. Kobieta która przed chwilą odwiedziła rzeźnię nazywa się Lidia Helb, jeśli komuś to coś mówi. I mam swoje powody by uważać że już kilka lat temu kolaborowała z Qa i chciała ułatwić im dostanie się do miasta.
Wszystkie tropy i podejrzenia, naturalnie kierowały Roberta ku temu stwierdzeniu. Lidia Helb, rok przed upadkiem Akwirgranu, ni stąd ni zowąd zwraca się do wszystkich posiadających takowe magazyny, umieszczone niedaleko murów miejskich i posiadających piwnicę z interesem wynajęcia takowych. Sprowadzenia ,,własnych ludzi". A czym uzasadniała komicznie niską wręcz cenę? Posiadaniem potężnych przyjaciół którzy to wynagrodzą w pewnym czasie. Zaś tymi przyjaciółmi byli Qa, którzy za pomoc ich agentce na pewno będą pamiętać o takiej osobie i sowicie ją wynagrodzą po przejęciu miasta. Robert nie miał wątpliwości że tak wyglądała ta sytuacja.
-Dlatego też, obawiam się że w istocie, władze wiedzą że się tutaj znajdujemy. I że im prędzej zmienimy lokal pobytu oraz sprawdzimy co się stało z grupą Ralfa, Bartoldem oraz panem Lebe tym lepiej dla nas wszystkich.
By poprzeć swoją gotowość, sięgnął po swoją laskę i oparł ją o swoje udo, czekając aż wszyscy zaaprobują jego tok myślenia.
_________________
Pengantar - Eryk Strandbrand, uciekinier z Wergundii zarabiający na życie jako łowca głów.
III Turnus 2014 - Eryk Strandbrand, łowca głów pracujący jako ochroniarz Octavia Lecorde (Który Octaviem wcale nie był... to dłuższa historia)
Nelramar - Kaldel Strandbrand, magnifer czerwonego tymenu patronujący negocjacjom nad zawieszeniem broni.
II Turnus 2015 - Callan dar Strandbrand, Paladyn z łaski Modwita, działający pod przykrywką jako członek smoczej kompani. [*]
Epilog 2015 - Duch Callana dar Strandbranda, paladyna walczącego z Qa nawet po śmierci
 
 
Pedro 

Wysłany: 21-01-2016, 22:20   

Rozejrzał się w napięciu po podwórzu. Odgłosy z obory były dziwne. Miał wrażenie, że nienaturalne po tej grobowej ciszy z której wyszli. Nie wiedzieć czemu zdziwił się gdy zobaczył kota. Niby zwykły kot, ale po tym co działo się w budynku, wszystko co żywe wydaje się dziwne. W następnym odruchu skierował się prosto w stronę zejścia do piwniczki. Zacisnął mocniej trzymany w ręku nóż.
- Teraz cicho i ostrożnie. Nie wiadomo co tam nas może czekać. Przygotujcie się na najgorsze.
W połowie drogi olśniło go nagle. Podszedł do narzędzi które stały pod ścianą obory, tak jak wczoraj. Schował za pasek nóż, a widły złapał oburącz.
- Od razu raźniej. Też weźcie jeśli chcecie. Lepiej mieć coś na większą odległość, szczególnie jeśli nie wiadomo co to - powiedział szeptem i ruszył powoli do piwniczki. Stanął przy wejściu chowając się za winklem. Następnie zerknął ostrożnie w dół.
_________________
2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
2011 - Nil, łowca potworów
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
2015 - Ralf, Sędzia Rega
 
 
Szrapnel 
Villsvin


Wysłany: 21-01-2016, 23:14   

Na podwórzu było cicho i spokojnie. Nie licząc oczywiście hałasu dochodzącego z obory. Gdy spojrzał w tamtą stronę złowił kątem oka ruch. Wzdrygnął się. Na szczęście to był tylko kot.
Miękkim krokiem ruszył za Ralfem w stronę piwniczki. Gdy ten wspomniał o narzędziach pod oborą zawrócił i złapał za szpadel. Sprawdził tylko czy jest dobrze zaostrzony i ruszył ponownie do piwnicy. Stanął po drugiej stronie wejścia niż kapłan.
_________________
"Pole rażenia granatu jest zawsze o metr większe niż zdołasz uciec"
 
 
Reshion vol 2 Electric Bo 
To jak, umowa handlowa?


Skąd: Szczecin
Wysłany: 22-01-2016, 00:45   

Mam wrażenie, że jest to.. znaczy się to co powoduje to zaklęcie musi być namacalnym przedmiotem w takiej czy innej wersji. Chcąc nie chcą trzeba go poszukać a siedząc tutaj tego nie da się zrobić, pójdę z nim może coś uda się znaleźć albo już znaleźli pozostali. - Powoli wstał aby upewnić się, że nie ma problemów z chodem i ruszyły w stronę klapy za Referen. Jeśli jednak miałby trudności w poruszaniem się po puszczeniu kilku wymówek zostaje na górze.
 
 
Kodran 


Skąd: Warszawa/Piastów
Wysłany: 22-01-2016, 17:53   

Zamknął pochód trzech śmiałków. Po wybraniu z narzędzi słabo zaostrzonej siekierki do rąbania drewna, ruszył cicho i powoli do piwniczki. O ile żaden z nich nie ruszył przodem, to zrobił to Harald.
_________________
2013- najemnik Nero(never forgetti)
2014- najemnik Kodran
epilog 2014- znów najemnik Kodran, Imperialista (tak jakby)
2015- Sarell, okrzyknięty Heroldem z Wierzchu (dzięki El)
epilog 2015- Sarell, #dziękiBryn ;)
2016- Severo dar Rodlingen, poborowy z Dakonii, później magnifer Czarnego Tymenu
Później też coś było grane
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 23-01-2016, 01:29   

Poczuła coś w rodzaju zawodu, gdy już zrozumiała, czym była owa dziwna Pieśń. Uczucie to jednak zostało szybko zastąpione chęcią dowiedzenia się czegoś więcej. Ściekająca krew... Przygryzła końcówkę warkocza w skupieniu, które jednak szybko zostało rozwiane przez gorejącą dyskusję na strychu.
- I tak się trzeba przede wszystkim stąd ruszyć.
Wstała i skierowała się w stronę drabiny, klarując sobie w głowie pytania, na które trzeba będzie odpowiedzieć.
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Onfis 

Wysłany: 04-02-2016, 22:32   

Ruszyła więc grupa poszukujące grupę poszukującą. Kiedy wszyscy zgramolili się z drabiny i stanęli w sieni, zobaczyliście kilka drzwi – jednymi z nich weszliście, jedne prowadziły do kuchni, z której właśnie wyszliście, a trzy pozostawały dla was tajemnicą.

Rill:
Wydawało ci się, że od strony drzwi po waszej lewej stronie dochodzi cichutki dźwięk. Coś jakby bicie serca.
 
 
Reshion vol 2 Electric Bo 
To jak, umowa handlowa?


Skąd: Szczecin
Wysłany: 05-02-2016, 22:39   

Zszedł jako ostatni z drabiny, dołączył potem reszty i posłusznie czekał na rozkazy od dar Tiglitza.
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 06-02-2016, 00:25   

Skicnęła z drabiny i rozejrzała się, nasłuchując nie tylko uszami. Wszystko wyglądało normalnie, co zdecydowanie w tym momencie normalne nie było. Gdy ostatni z nich zszedł podeszła kilka kroków do przodu, obserwując pomieszczenie. Naraz coś ją tknęło. Zmarszczyła brwi i podeszła do drzwi po lewej. Wydawało jej się, że słyszy coś, czego raczej słyszeć nie powinna... coś jakby...
- Bicie serca? - wyszeptała do siebie, skupiając się na szczegółach drzwi. Odwróciła się na chwilę do grupki stojącej na środku - Wydaje mi się, że coś tam jest. Tylko jeszcze nie wiem co... - ostanie zdanie wymruczała do siebie, ponownie wracając do badania przejścia. Starała się wyczuć, czy ktoś przy nich grzebał magią, konwencjonalną bądź nie. Jeśli nie wyczułaby nic złego, to nie pozostawało nic innego niż spróbować je otworzyć. Jeśli jednak coś byłoby z nimi nie tak... to może lepiej byłoby je zostawić i szukać znikniętej części kompanii dalej.
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Onfis 

Wysłany: 07-02-2016, 00:00   

Dar Tiglitz dostrzegł, że chyba oczekują, że poprowadzi grupę.
-Na mnie wyjątkowo nie patrzcie, ja znam tak naprawdę tylko ten strych, nie wiem co jest w pozostałych pomieszczeniach, wyobraźcie sobie, że nigdy nie myszkowałem właścicielowi po domu. Także wiecie tyle co ja, więc wybierajcie drodzy państwo, może wam szczęście sprzyja.

Rill:
Na początku nic nie wyczułaś. Drzwi jak drzwi. Postanowiłaś więc nacisnąć klamkę. Drzwi okazały się zamknięte, jednak prawie natychmiast poczułaś ból w palcu i kiedy cofnęłaś dłoń zobaczyłaś na palcu kropelkę krwi. Poczułaś też jej smak w ustach, a w głowie zaczęła ci narastać jakaś uciążliwa obecność. Miałaś wrażenie, że powinnaś może coś zrobić, tylko co...?
 
 
Strandbrand 
Żywa Tarcza


Skąd: Trzyciąż (Taka wieś w Wergundii)
Wysłany: 07-02-2016, 18:19   

Jako że dar Strandbrandowi zejście zajęło najwięcej czasu postanowił zrobić to jako ostatni. No, prawie gdyż jeszcze Kasjan pozostał na strychu, pokazując Robertowi żeby zaczął schodzić. Gdy już bezpiecznie postawił swoje nogi i laskę na podłodze przy drabinie, oraz ustąpił miejsca dla schodzącego Kasjana, dar Tiglitz kończył właśnie stwierdzenie.
Również i Robert nie miał pojęcia gdzie może co się znajdować. Nigdy nie gościł tutaj specjalnie, zaś interesy z rzeźnią załatwiał w swoim biurze.
Nie mając żadnych tropów, Robert chciał zaproponować sprawdzenie wszystkich drzwi po kolei, zobaczyć co się za nimi kryje i dopiero wtedy podjąć jakąś decyzję. Jednak w tym momencie dostrzegł że Rill zbliża się do drzwi po lewej. Jeśli ktoś mógł mieć obecnie jakiś trop, to magiczni. Podszedł do dziewczyny i patrzył zaciekawiony co robi. Nie chciał przeszkadzać, ponieważ nie rozumiał magii ani tego co może się właśnie dziać. Bo nie otworzyła zwyczajnie drzwi.
_________________
Pengantar - Eryk Strandbrand, uciekinier z Wergundii zarabiający na życie jako łowca głów.
III Turnus 2014 - Eryk Strandbrand, łowca głów pracujący jako ochroniarz Octavia Lecorde (Który Octaviem wcale nie był... to dłuższa historia)
Nelramar - Kaldel Strandbrand, magnifer czerwonego tymenu patronujący negocjacjom nad zawieszeniem broni.
II Turnus 2015 - Callan dar Strandbrand, Paladyn z łaski Modwita, działający pod przykrywką jako członek smoczej kompani. [*]
Epilog 2015 - Duch Callana dar Strandbranda, paladyna walczącego z Qa nawet po śmierci
Ostatnio zmieniony przez Onfis 07-02-2016, 21:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 08-02-2016, 23:51   

Zmarszczyła brwi, przyglądając się dokładniej klamce. Dziwaczne żłobienia, zadzior... wzór zawijał się i zwijał w sposób niezrozumiały. Spojrzała na ciemnoczerwoną kroplę, która z sekundy na sekundę stawała się coraz większa.
Krew...
Wizja... czyżby to było to?
Przygryzła wargę. Ktoś zaklął drzwi. Ktoś zaklął drzwi jakąś dziwną magią, której najwidoczniej nawet magowie nie rozumieją. Odetchnęła głęboko. Zaraz... a co mówił ten głos?
Serce... cośtam cośtam serce. I to brzmiało jak pytanie... tylko co za pytanie?
Krew płynęła, powoli znacząc drogę w dół palca. Rill patrzyła na zmianę to na swoją dłoń, to na drzwi i klamkę.
W końcu wyprostowała się, ścisnęła zranioną dłoń w pięść by po chwili ją rozprostować, syknęła, palec zapulsował gorącem. Krew zagłębiła się między linie we wnętrzu dłoni. Zbliżyła rękę do drzwi, zawahała się. A co, jeśli to nie o to chodzi? Ale co masz innego do zrobienia?
Odetchnęła głęboko, skupiła myśli na konkretnej przyjaznej intencji.
Nie mam złych zamiarów... jestem tylko ciekawa... Pokażcie mi, co się kryje za zamkniętym... Gdzieś z tyłu jej myśli galopowały gorączkowo. No dalej, działaj... Mocy, przybywaj, otwórz co zamknięte, odkryj co ukryte...
Zaczęła cichą Pieśń, starając się ją upodobnić do tego, co czuła wcześniej. Zobacz, nie jestem wrogiem. Jestem przyjacielem.
Przesyłając poprzez własną krew odrobinę energii przycisnęła dłoń do drzwi, drugą ręką naciskając klamkę tak, by nie zahaczyć o zadzior.
Sezamie, otwórz się...?
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Onfis 

Wysłany: 09-02-2016, 16:24   

Staliście i wpatrywaliście się w drzwi i w Rill, która oglądała klamkę, jakby zawierała tajemnice wszechświata...a może zawierała? Widać znalazła co chciała, gdyż zdawało się, że ma jakieś rozwiązanie. Przyłożyła dłoń do drzwi i nacisnęła klamkę...
W głowach was wszystkich rozległ się okropny wrzask, który ucichł tak szybko jak się pojawił. Poczuliście jak wasze serca biją jak szalone, oddech przyśpiesza, bo zaraz się uspokoić. Rozległo się ciche kliknięcie, kiedy zapadka ustąpiła i Rill prawie wpadła na miękkich nogach przez drzwi. W ostatniej chwili padła na kolana. Wszyscy zobaczyliście nad, że klęczy u progu schodów wiodących w dół, zakręcającymi o 180 stopni.
-No ładnie... - usłyszeliście jak wyrwało się dar Tiglitzowi.
Towarzyszyło wam dziwne wrażenie, jakbyście zostali zaproszeni do miejsca, w którym czujecie się kompletnie obcy, nie znacie nikogo i nie do końca wiecie jakie panują zwyczaje. Jednak zostaliście zaproszeni, to pewne.
-Toooo... schodzimy?

Rill:
Kiedy posłałaś pieśń w stronę drzwi, wszystko wydarzył się prawie naraz. Też usłyszałaś w głowie krzyk, jednak od razu skojarzył ci się nie z ludzkim, a z ptasim wrzaskiem. Wydawało ci się też, że widzisz jak od twojej dłoni rozchodzą się krwawe linie i na ułamek sekundy układają w lśniący szkarłatem znak, taki sam jak na klamce. Tym razem też zrozumiałaś głos, który odezwał się w twojej głowie.
-Ofiara z serca przyjaciela.
Po tym wszystko zniknęło i poczułaś jak drzwi ustępują pod naciskiem, a ty sama lecisz na kolana. Przed tobą były schody, zapraszające do by z nich skorzystać.



//Uwaga, żeby nie przedłużać zbędnie, poproszę tylko krótkie deklaracje – schodzicie czy nie, i odpiszę po 24h lub 3 postach//
 
 
Strandbrand 
Żywa Tarcza


Skąd: Trzyciąż (Taka wieś w Wergundii)
Wysłany: 09-02-2016, 19:05   

Jako że stał najbliżej, pomógł wstać Rill która upadła na kolana. Logika wskazywała by stąd uciekać, ale nagle, nigdzie nie zapowiedziany dawny zmysł poszukiwacza przygód, ta niebezpieczna i chorobliwa ciekawość odezwały się w głowie Strandbranda.
-Ciekawe... tak, tak schodzimy. W końcu wciąż nie znaleźliśmy zaginionych...
_________________
Pengantar - Eryk Strandbrand, uciekinier z Wergundii zarabiający na życie jako łowca głów.
III Turnus 2014 - Eryk Strandbrand, łowca głów pracujący jako ochroniarz Octavia Lecorde (Który Octaviem wcale nie był... to dłuższa historia)
Nelramar - Kaldel Strandbrand, magnifer czerwonego tymenu patronujący negocjacjom nad zawieszeniem broni.
II Turnus 2015 - Callan dar Strandbrand, Paladyn z łaski Modwita, działający pod przykrywką jako członek smoczej kompani. [*]
Epilog 2015 - Duch Callana dar Strandbranda, paladyna walczącego z Qa nawet po śmierci
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 09-02-2016, 21:32   

Sama prawie wrzasnęła, słysząc ten dziwny krzyk. Padła na kolana, w głowie jej wirowało, jak zawsze po użyciu magii. Ale... Modwitowi dzięki, udało się...
Skinęła w podziękowaniu staremu Robertowi za pomoc przy wstaniu. Wtedy, jak przez mgłę, usłyszała jego słowa. Zaraz, co? Obróciła się i spojrzała na niego dziwnie.
- Drzwi były zamknięte magicznie... - zerknęła niepewnie w dół, po czym ponownie spojrzała na Strandbranda - nie lepiej się jeszcze rozejrzeć? Choćby pobieżnie.
Chociaż i tak pewnie skończy się na tym, że tam zejdziemy... przemknęło jej przez myśl.
W sumie zastanawiało ją jeszcze coś poza tym, co znajdowało się na dole.
Co miał oznaczać ten dziwny głos?
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Referen 
Ref


Wysłany: 10-02-2016, 19:16   

Referen był nieobecny, zszedł ze schodów nie przykładając wagi do tego, kto był za nim, kto przed nim. Ważne, że zszedł.
Słysząc krzyk prawie dostał zawału, nie mógł jednak nic na to poradzić, kto by się takich rzeczy spodziewał? Milczał dalej, zaskoczony tym co się działo.
Teraz widząc otwarte przez Rill drzwi zdecydował się na wejście do środka. Oczywiście, gdy reszta zrobi miejsce.
Postąpił kilka kroków w ich stronę, zaglądając Rill przez ramię
_________________
II turnus 2014 - najemnik z Fiordu(pracował dla Styrii)
II turnus 2015 - mag morza z Leth Caer
Epilog 2-4.10.2015 - Qa
Epilog 27-29.11.2015 - Qa
Zimówka 27-29.12.2015 - Qa
III turnus 2016 oraz epi- Rawen, członek Czarnego Tymenu
 
 
Onfis 

Wysłany: 19-02-2016, 02:38   

Kiedy zeszliście po schodach waszym oczom ukazała się zebrana pod ścianą kompletna rupieciarnia. Na regale stało i leżało wszystko, od konfitur, przez młotki, sznurki, stare koszula, na poplamionych atramentem kartkach kończąc. Regał ciągnął się wzdłuż ściany i kończył się przy odbiciu korytarza w prawo. Sam korytarz kończył się dość masywnymi drzwiami, obok których zauważyliście mniejsze, prowadzące pewnie do jakiejś komórki pod schodami. Ktoś opatrznie zabrał skądś lampę, więc nie tonęliście w ciemnościach podziemia. Po bliższych oględzinach okazało się, że drzwi na końcu korytarza są zamknięte, a komórka pod schodami kryje zapas drewna. Za to prawy korytarz odkrył przed wami niedużą piwniczkę na wino (jednak również strasznie zagraconą i zabałaganioną) i całą masę porzucanych pod ściana narzędzi, worków i jakiś paczuszek. Miłośnicy porządku tu jednak nie urzędowali... Albo po prostu nikt tu dawno nie zaglądał. Na końcu tej odnogi czekały was dla odmiany ładne schody prowadzące w dół, a na ich końcu kolejne drzwi. Gdy tylko ktoś położył rękę na klamce, rozległ się mocny kobiecy głos:
„Ucieka wiecznie od jasności, chociaż wie, że zginie w ciemności.”
Brzmiało to jak jakaś zagadka.
 
 
Strandbrand 
Żywa Tarcza


Skąd: Trzyciąż (Taka wieś w Wergundii)
Wysłany: 20-02-2016, 15:49   

Stukając cicho laską, Robert niejako prowadził grupę razem z Rill na czele ich niewielkiego pochodu. Dziękował w duchu komuś kto zauważył tą lampę i zabrał razem z nimi. Dzięki niej mogli teraz przyglądać się, co też znajdowało się w piwnicy rzeźni. A znajdowało się wiele rzeczy.
Robert wiedział jak zagracone mogą być składziki, piwnice i magazyny. W końcu sam niejedną piwnicę i magazyn konsekwentnie zagrzebywał w różnych towarach i pakunkach. A jednak, w przypadku magazynów dar Strandbrandów można było znaleźć jakiś porządek, logiczny sens. Tutaj najwyraźniej składowano stare, niepotrzebne rzeczy i zapominano o nich. Dowodziły tego warstwy kurzu które zalegały na wszystkich przedmiotach i tańczyły w powietrzu oświetlonym latarnią. W pewnym momencie poczuł przemożną potrzebę kichnięcia, którą szybko stłumił łapiąc się za nos. Atmosfera tego miejsca zniechęcała do wydawania jakichkolwiek dźwięków.
Po krótkich oględzinach tej rupieciarni dotarli do kolejnych drzwi, do których wiodła kolejna porcja schodów. Schodzili coraz niżej, ale była to jedyna droga - pozostałe pary drzwi kryły za sobą klocki drewna oraz piwniczkę z winem.
Sądząc że jest to powtórka z sytuacji, Robert zachęcającym gestem wskazał drzwi Rill. Ale gdy ta złapała za klamkę i chciała otworzyć drzwi, wokół nich rozległ się głos, niewiadomego pochodzenia.
,,Ucieka wiecznie od jasności, chociaż wie, że zginie w ciemności."
Wydawało się że wszyscy gwałtownie wstrzymali oddech. Po dłuższej ciszy, mocny głos rozlegający się... wokół? niedaleko? gdzieś, zaskoczył wszystkich. Robert wpatrywał się w ciszy w drzwi.
To... było bardzo niespodziewane.
Dawno, dawno temu grywał w takie zagadki ze swoimi synami, gdy dorastali mu ledwo do pasa. Ale nigdy jeszcze drzwi, z kobiecym głosem nie zadały mu zagadki do rozwiązania.
Rozglądał się po swoich towarzyszach, jakby oczekując że ktoś wie co odpowiedzieć drzwiom. Jednak albo byli zbyt zaskoczeni tym że te przemówiły albo nie mieli pomysłu co rzec.
Więc Robert zaczął się zastanawiać sam nad odpowiedzią... Co ucieka od jasności i ginie w ciemnościach? Znów zaczął kartkować swoje wspomnienia i myśli, w poszukiwaniu rozwiązania. Patrzył na otaczające ich ściany i schody, jakby mogły mu pomóc w...
Oczy Roberta rozbłysły. Latarnia którą wzięli rzucała na ściany żółte światło. Oprócz niego, na ścianach jawiły się cienie tych którzy stali najbliżej latarni, i ginęły one gdzieś w stropie, za belkami podtrzymującymi wyższe piętra. Niekiedy ucinały one cieniom włosy lub nawet głowę.
Nasze cienie uciekają od światła. Ale w mrokach nie istnieją, lub też giną.
Odwrócił się do drzwi. Nie wiedział czy musi wymówić jakieś konkretne słowa, albo zaznaczyć że to odpowiedź. Mimo tego, rzucił w stronę drzwi.
-To Cień - ucieka jak najdalej od światła i znika w ciemnościach.
_________________
Pengantar - Eryk Strandbrand, uciekinier z Wergundii zarabiający na życie jako łowca głów.
III Turnus 2014 - Eryk Strandbrand, łowca głów pracujący jako ochroniarz Octavia Lecorde (Który Octaviem wcale nie był... to dłuższa historia)
Nelramar - Kaldel Strandbrand, magnifer czerwonego tymenu patronujący negocjacjom nad zawieszeniem broni.
II Turnus 2015 - Callan dar Strandbrand, Paladyn z łaski Modwita, działający pod przykrywką jako członek smoczej kompani. [*]
Epilog 2015 - Duch Callana dar Strandbranda, paladyna walczącego z Qa nawet po śmierci
 
 
Onfis 

Wysłany: 25-02-2016, 20:50   

Gdy tylko Robert podał odpowiedź, usłyszeliście kliknięcie zamka i mogliście otworzyć dzwi. Okazało się, że za nimi kryje się pokój. Kiedy spojrzeliście za siebie, widzieliście tylko ciemność, jakbyście w ogóle znajdowali się w jakimś wyjętym z przestrzeni korytarzu. To wrażenie było prawie realne, czuliście że coś może być nie tak... aż gdzieś nad sobą w ciszy usłyszeliście tupot łapek i popiskiwanie myszy lub szczurów. Złudzenie pękło jak bańka mydlana, wy otrząsnęliście się, i przekroczyliście próg.
Pokój był pusty. Prawie pusty, jak się okazało. Dokładniejsze oględziny ukazały drzwi w jednej ze ścian. Zamknięte drzwi, co już prawie w ogóle was nie zaskoczyło. Wręcz spodziewaliście się kolejnego głosu, zagadki, czy magicznego zabezpieczenia. Tymczasem jednak po naciśnięciu klamki nie wydarzyło się rozczarwująco nic. Próbowaliście oglądać zamek, zawiasy, jednak nic to nie dało. Aż do momentu, kiedy poczuliście, że włosy na karkach wam się jeżą...
Usłyszeliście za sobą dziecięcy śmiech, a potem coś stuknęło o podłogę i śmiech powoli ucichł. W świetle lampy zobaczyliście, że na środku pokoju, w wyrysowanym kredą prostokącie coś leży: drewniany koń, a na nim rycerz z wyciągniętym mieczykiem, ubrana w wytartą, czerwoną sukienkę lalka damy czy księżniczki oraz kawałek kredy. Kiedy tylko pochyliliście się nad tym zjawiskiem, a ktoś wyciągnął rękę i dotknął rycerzyka usłyszeliście tętent kopyt, rżenie, a potem straszliwy ryk...
Mieliście przed sobą pole wyrysowane kredą, samą kredę i zabawki. Oraz zamknięte drzwi i poczucie, że dookoła was dzieją się co raz dziwniejsze rzeczy.
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 01-03-2016, 00:26   

Klęknęła przy prostokącie i zmarszczyła brwi. Rycerzyk-kawalerzysta, lalka w czerwonej sukience... symbole? Ale czego?
Dziecięce zabawki... może chodzi o legendę związaną z rzeźnią. A może nie. Rzuciła okiem na kredę. Może to właśnie był sposób porozumienia się z tym... czymś? Kimś?
Za dużo niewiadomych, cholera... zaklęła w myślach i przygryzła końcówkę warkocza. Zaraz... skoro rycerzyk zesłał wizję - wzdrygnęła się - to może...
Wyciągnęła rękę i po krótkiej chwili wahania położyła dłoń na lalce.
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Strandbrand 
Żywa Tarcza


Skąd: Trzyciąż (Taka wieś w Wergundii)
Wysłany: 01-03-2016, 00:32   

Zadowolony z podania prawidłowej odpowiedzi, Robert wkroczył do kolejnego pokoju wraz z resztą grupy. Był zbyt przejęty obecną sytuacją, by szczególnie zwracać uwagę na to że ciemność w korytarzu jest surrealna. Znów czuł się jak dwudziesto-paro latek, podróżujący w nieznane, bez celu, wolny. Nawet ta zagadka przypomniała historię przekazywaną z ust podróżnika na szlaku. O istocie patrolującej drogi i zadającej zagadki, których błędna odpowiedź była karana śmiercią śmiałka.
Gdyby tylko nie ta cholerna laska i bolące kości, byłoby idealnie.
W końcu natknęli się na kolejne drzwi. Nie zdziwił się gdy pociągnął za klamkę a ta głośno i stanowczo obwieściła - zamknięte. Przynajmniej nie gadała. Przez chwilę przystawiali światło płynące z lampy, próbując dostrzec jakąś wskazówkę na samych drzwiach lub na zawiasach. Bezskutecznie.
Odpowiedź nadeszła niespodziewanie zza ich pleców. No, może nie odpowiedź, tylko kolejna zagwozdka. Gdy rozległ się śmiech dziecka wszystkie włosy na ciele Roberta stanęły dęba ze strachu. Coś stuknęło o posadzkę, a śmiech zniknął, pozostawiając ciszę.
Tak. Zupełnie jak czterdzieści lat temu. Zagadkowo, niebezpiecznie, niepokojąco i przerażająco.
Gdy wreszcie zebrali odwagę na odwrócenie się, malował się przed nimi obraz białego prostokąta na ziemi, w środku którego znajdowały się figurki i kreda. Dotknięcie ręką rycerza na koniu poskutkowało zjawiskiem podobnym do zagadkowych drzwi - w nieokreślonym miejscu rozległy się wrzaski, krzyki, rżenie koni i ich galop.
Pierwszym co przyszło do głowy Robertowi, było nie tak dawne wydarzenie historyczne, tu w Akwirgranie. Wielka bitwa o miasto z roku 911.
Zmarszczył swoje siwe brwi w zastanowieniu. Może było to pierwsze co przyszło do jego głowy, ale czy trafne? Spojrzał na stojącego obok dar Tiglitza i wyszeptał cicho.
-Nie wiem czy jest to prawidłowe, ale te dźwięki przypomniały mi o bitwie z 911... jednak była to jedyna bitwa takiej skali, w pobliżu której znalazłem się w życiu. Być może pan potrafiłby mi powiedzieć, czy coś stąd przypomina panu tamten rok?
Jednak dźwięki nie były jedyną rzeczą jak nasuwała mu się w myślach. Figurka księżnej leżąca na ziemi, kojarzyła mu się z dwoma możliwościami. Pierwszą ze względu na porównanie do bitwy o Akwirgran była Ermengarda, niech Modwit ma jej duszę w opiece. Drugą, ze względu na kolor sukni była święta bogini Styryjczyków, Tavar w swej czerwonej sukni. Nie omieszkał podzielić się również i tym spostrzeżeniem.
A następnie patrzył, jak Rill zbliża się do prostokąta i sięga w kierunku laleczki w czerwonej sukni.
_________________
Pengantar - Eryk Strandbrand, uciekinier z Wergundii zarabiający na życie jako łowca głów.
III Turnus 2014 - Eryk Strandbrand, łowca głów pracujący jako ochroniarz Octavia Lecorde (Który Octaviem wcale nie był... to dłuższa historia)
Nelramar - Kaldel Strandbrand, magnifer czerwonego tymenu patronujący negocjacjom nad zawieszeniem broni.
II Turnus 2015 - Callan dar Strandbrand, Paladyn z łaski Modwita, działający pod przykrywką jako członek smoczej kompani. [*]
Epilog 2015 - Duch Callana dar Strandbranda, paladyna walczącego z Qa nawet po śmierci
 
 
Onfis 

Wysłany: 01-03-2016, 16:36   

W sumie Rill miała trafne przeczucia w kwestii laleczki. Jednak nie spodziewała się jednego... Po dotknięciu figurki księżniczki stało się dokładnie to samo, co poprzednio. Tętent kopyt, rżenie i ten kończący wszystko przeraźliwy ryk. Zdecydowanie za dużo niewiadomych, zdecydowanie... a może wręcz przeciwnie? Może było ich bardzo niewiele?
Zapytany centurion zmarszczył brwi i wsłuchał się bardzo uważnie w powtórzone zjawisko. Widać było, że przeszukuje pamięć.
-To może kojarzyć się ze wszystkim, jednakże... - Dietrich dar Tiglitz, był przede wszystkim genialnym analitykiem – to był jeden koń. Prawdopodobnie bojowy, dokładnie taki, jaki mógłby ponieść człowieka w ciężkiej zbroi do walki. Jednak to nie jest związane z żadna bitwą jaką w życiu widziałem. Ten ryk... On nie brzmi jak cokolwiek, co jest mi znane, nigdy czegoś takiego nie słyszałem.
Widać jednak nawet wiedza centurionów jest ograniczona, popatrzyliście więc raz jeszcze na wyrysowane kredą na ziemi pole. Laleczka rycerza na koniu i księżniczki, które wywoływały odgłosy jednego, jak stwierdził dar Tiglitz, konia i ryk, którego nikt z was wcześniej nie słyszał. Oraz kawałek kredy.
 
 
Strandbrand 
Żywa Tarcza


Skąd: Trzyciąż (Taka wieś w Wergundii)
Wysłany: 04-03-2016, 00:02   

Strapiony dar Strandbrand przez dłuższą chwilę naradzał się cicho z Rill, stojąc nad dziwnym zestawem przedmiotów. Rozważali kilka opcji, ale wciąż coś im nie pasowało. Starali się połączyć fakt dziecięcego śmiechu, dwóch laleczek, narysowanego kredą prostokąta oraz samego kawałka kredy którym powstał. Najważniejszy wniosek do którego doszli był taki, że muszą do czegoś użyć kredy... tylko do czego?
W wyniku ich rozmowy postanowili podjąć dwa, skrajnie różne działania. Gdy Rill planowała wykorzystać swoje wrodzone umiejętności magiczne do głębszego zrozumienia odbywających się tutaj dziwów, Robert uklęknął zaraz przed prostokątem - nie bez problemów ze strony swych stawów - i sięgnął po kredę. Oczywiście natychmiast pobrudził swoje palce kredowym pyłem, jednak niezrażony przystawił jej końcówkę do podłogi w środku prostokąta i zaczął powoli pisać eleganckim pismem.
,,Czego od nas oczekujesz?"
Poczuł się wręcz nieco zażenowany, tym na co wpadli. Nie było żadnej gwarancji że to, co się tutaj z nimi bawi - czymkolwiek by nie było - im odpowie. Ba! Nie było gwarancji że potrafi czytać w ich języku. Ale nic innego nie przyszło Robertowi do głowy, a lepiej było spróbować najgłupszych rzeczy niż stać z założonymi rękoma.
_________________
Pengantar - Eryk Strandbrand, uciekinier z Wergundii zarabiający na życie jako łowca głów.
III Turnus 2014 - Eryk Strandbrand, łowca głów pracujący jako ochroniarz Octavia Lecorde (Który Octaviem wcale nie był... to dłuższa historia)
Nelramar - Kaldel Strandbrand, magnifer czerwonego tymenu patronujący negocjacjom nad zawieszeniem broni.
II Turnus 2015 - Callan dar Strandbrand, Paladyn z łaski Modwita, działający pod przykrywką jako członek smoczej kompani. [*]
Epilog 2015 - Duch Callana dar Strandbranda, paladyna walczącego z Qa nawet po śmierci
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 04-03-2016, 00:12   

Myliła się, laleczka nie przyniosła więcej wizji.
Co teraz?
Nadal klęczała przy prostokącie, gryząc końcówkę warkocza. Stary Strandbrand podszedł do niej, chwilę się naradzali. W końcu, postanowiwszy zrobić to, co im zostało, zamknęła oczy, skupiając się na Mocy, i zanuciła kolejną pieśń, w której dźwięki układały się w melodię starej, wergundzkiej kołysanki, znanej każdemu dziecku.

Był sobie król, był sobie paź
I była też królewna...


Tkała Pieśń powoli i cicho, wplatając między nuty czyste emocje. Ciekawość. Chęć poznania. Bezpieczeństwo. Zachętę.

Żyli wśród róż, nie znali burz
Rzecz to zupełnie pewna...


Czego od nas oczekujesz? Czym są te wizje? powtórzyła zadane kredą pytanie, na które tak usilnie poszukiwali odpowiedzi. Prowadziła Pieśń w stronę prostokąta, wplatała pomiędzy zabawki i pył kredy, wnikała w Moc, którą dom był przesiąknięty.
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 06-03-2016, 03:25   

Zarejestrowała dziecięcy śmiech. Jednak, kiedy chciała kontynuować kołysankę, przerwał jej cichy głosik.
"Nie, nie tą! Tą o tym jak pojechał ją uratować. Proszeee.."
Coś ją tknęło, a wspomnienie samo wykwitło przed jej oczami.
- ... i tak szewczyk wziął owieczkę nafaszerowaną alchemicznym proszkiem i pobiegł co sił w nogach pod grotę smoka... Verenill, słuchasz ty w ogóle? - mama przerwała bajkę, marszcząc gniewnie brwi - Co ty tam właściwie robisz?
- Słucham!
- No właśnie widzę jak słuchasz - mama podeszła i załamała ręce - Dziecię drogie, zobacz co zrobiłaś! - zabrała jej deseczkę i kawałek węgla, którym umorusane były nie tylko dłonie dziewczynki, ale i wszystko wokół - kto to teraz dopierze? Marsz się umyć!
Dziewczynka zacisnęła usta i spuściła główkę. Warkoczyki smętnie opadły na plecy, kiedy wstała i ruszyła w stronę wiaderka z lodowatą wodą. Matka podeszła do paleniska i wrzuciła tam nieszczęsnych sprawców całego zamieszania. Nie zwróciła uwagi na koślawego szewczyka z muflonem pod pachą, którego węgielkowe kontury powoli pożerał ogień.

Wzdrygnęła się i potrząsnęła głową, chcąc odgonić złe myśli. Jej wzrok ponownie padł na kredę, trzymaną przez dłoń starego.
Węgielek.... kreda... może to o to chodzi?
Nachyliła się do Strandbranda.
- Wygląda na to, że nasz dziecięcy głosik nie chce kołysanki... tylko opowieść o dzielnym rycerzu ratującym księżniczkę z łap smoka. I wygląda na to, że smoka trzeba będzie dorobić - stwierdziła, patrząc znacząco na kredę - Zrobimy tak. Ja zacznę opowiadać, a pan zarzuci swoim talentem artystycznym i dorysuje tego nieszczęsnego gada, dobrze?
Widząc aprobatę usiadła wygodnie, znów przymknęła oczy i zaczęła Pieśń.

Pędzi konik drogą, podkówkami dzwoni
Dokąd on tak spieszy, dokąd on tak goni?
Tam na górze, w pięknym zamku, w tej zamkniętej wieży
Tam księżniczka jest zamknięta, jej na pomoc bieży...


Słowa przychodziły same. Oczy miała cały czas zamknięte, nie widziała, czy Strandbrand robi to, co miał robić, ale miała wielką nadzieję, że jednak robi. Gdy dotarła do wersów o straszliwym smoku, usłyszała ciche skrzypienie kredy, a jakaś jej część umysłu odetchnęła w duchu z ulgą.
Pieśń trwała, opisując jak to dzielny rycerz w dzikiej szarży ucina smokowi łeb i wyważa wrota do komnaty królewny, ratując ją z tego jakże mało interesującego więzienia. Przy ostatnich wersach czuła, że powoli zaczyna ją boleć gardło.
Modwicie, niech to zadziała i otworzy te cholerne drzwi...
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 12