Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
jeszcze o obozach 2008
Autor Wiadomość
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 06-08-2008, 22:00   

Ortan napisał/a:
~ Hodo, kadra wiedziała, ponieważ ją poinformowaliśmy.

A to ciekawe, bo przez cały czas się z kadrą zastanawialiśmy kto zmajstrował ten dopisek.
Ortan napisał/a:
Sama narzekałaś, że za dużo osób idzie.

Ke ?
Ortan napisał/a:
Na Zamkową też poszło całkiem sporo i, z tego co widziałam, nikt nie marudził.
Z tego co wiem Indiana najbardziej wku... sie na graczy właśnie przed wyjściem na zamkową i tylko dzięki opierdzielowi poszło tyle osób.
Ortan napisał/a:
I owszem, przyjechaliśmy pobyć w fajnych ciuchach i poknuć, co nie wyklucza bycia w terenie.

Z tym, że właśnie chodzi o to ze w takiej kolejności... :)
 
 
 
Ortan 

Skąd: Posen
Wysłany: 06-08-2008, 22:46   

Cytat:
Przekonaliście mnie skutecznie (w połaczeniu także z epilogiem), że nigdy, ale to nigdy nie należy wprowadzać do waszych fabuł elementów survivalu i siedzenia w terenie, bo tego nie lubicie.
Strach pomyśleć, co by było, gdyby padało...

Strach. Twój wybór. Mówiłam, moim zdaniem przesadzasz.

Cytat:
Sory, ale to nie ten system. Ten system jest zespołowy. Jeśli ma być indywidualne gwiazdorstwo - to nie idziemy w teren.

My gwiazdorzy... Nie widzę związku indywidualnego gwiazdorstwa z chodzeniem w teren.

Cytat:
Widocznie nie zaliczałam się do kadry.

Ty ty powiedziałaś
Cytat:
A to ciekawe, bo przez cały czas się z kadrą zastanawialiśmy kto zmajstrował ten dopisek.

Może macie problem z przekazywaniem informacji w kadrze? Na bank wiedział o tym Off, nie wiem kto jeszcze, bo to Airis i Rin zgłaszali.

Cytat:
Ke ?

Nooo... Szpiczak uparcie namawiał do redukcji liczby osób. I klimatu do końca nie było, bo było nas tak dużo, że dźwięków nie było słychać ani potwora widać.

Cytat:
Z tego co wiem Indiana najbardziej wku... sie na graczy właśnie przed wyjściem na zamkową i tylko dzięki opierdzielowi poszło tyle osób.

Wydaje mi się, że nie tylko.

Cytat:
Z tym, że właśnie chodzi o to ze w takiej kolejności... :)

W języku polskim naturalniejsze jest użycie takiej kolejności, ale jeśli bardzo Ci zależy:
Nie wyklucza bycia w terenie, pobycie w fajnych ciuchach i poknucie.

Ojcem Twoim jest.

Myślę, że doszliśmy do takiego punktu, w którym nie ma szans się zgodzić. Kwestia priorytetów.
Ja nie widzę nic złego w obozie typu: chcesz siedzieć - siedź. Chcesz iść - idź.
Wolę indywidualizm, wy pracę grupową :P
A poza tym, za godzinę wyjeżdżam, więc zostawmy ten spór na potem, cobym miała szanse odpowiadać, ok? :D
 
 
Rin 

Skąd: W-wa
Wysłany: 06-08-2008, 22:49   

Yngvild napisał/a:
nawet uznaliście za niepotrzebne informowanie OG, że zmanipulowaliście miksturę.


Eeee...ja o czymś nie wiem? Uznałem, że nie muszę informować OG o tym, że NIE WRZUCIŁEM do niej nefrytu. Gdybym dodał na pewno bym informował :P Chyba, że o inną miksturę chodzi...

Cytat:
Przekonaliście mnie skutecznie (w połaczeniu także z epilogiem), że nigdy, ale to nigdy nie należy wprowadzać do waszych fabuł elementów survivalu i siedzenia w terenie, bo tego nie lubicie.


Hmm...część lubi część nie. Może zatem survival dla chętnych? Nic konstruktywnego nie przychodzi mi do głowy. Choćby kwestia obserwacji jakiegoś terenu przez dłuższy okres czasu. Nie wyznacza się wtedy z góry że idzie jakaś tam grupa w której może się okazać niechęć do przedzierania się przez krzaki itp :P Jak kto idzie to na własne ryzyko...

Yngvild napisał/a:
Nie interesuje mnie opcja, że grupa czwórki kumpli bierze udział w przygotowanej akcji, podczas kiedy reszta bez sensu snuje się po sztolniach w poszukiwaniu czegoś, czego nie ma.


Szło by mniej gdyby to ode mnie zależało, ale większość informacji wypłynęła niezależnie. W tamtym momencie do dewlaronu poszło by z 8-9 osób. Tarin (powalony mag z dewlaronem...nic mi naprawdę tak do szczęścia nie było potrzebne jak to) by w życiu nie wiedział o dewlaronie gdyby pierwszy nie dorwał się do dziennika, a Etriell...no cóż. Potrzebna była pomoc jak się dowiedzieliśmy że to nie naszyjnik z dewlaronem był, tylko faktycznie z demonem czy czym tam innym...




Nie wiem jak inni, ale jakoś średnio chce dzielić się informacjami z wielką grupą ludzi i nieludzi których poznałem dwa dni temu. Jakoś nie odpowiada mi opcja "Hej Wam...tu niedaleko jest dewlaron który z powodzeniem może doprowadzić do końca cywilizowanego świata. Częstujcie się"
 
 
Shamaroth_Glupi 
ugly bastard.

Skąd: Zabrze
Wysłany: 07-08-2008, 00:00   

Ortan napisał/a:

Dokładnie tak. Zupełnie jak w późniejszej części obozu.



Fakt. Ale Ty też wilaczałaś się po jakimś czasie w nałogowych graczy. Ogólnie uważam,że tego typu gry nie powinny być prowadzone. Ani karty,magici,koci,srosci,szachy. Bo nawet szachy by potrafili zmienić w hazard.


Gadjung napisał/a:
acznie ~21h w obozie , co kto lubi, nie po to jade w gory na larpa zeby siedziec w obozowisku i nap*******alac w kosci,


patrz wyżej.


Yngvild napisał/a:
scena przed karczmą
Indi - ktoś krzyczy! i słychać zaklęcia!
weterani - eeee, taaaak... To chodzmy grać w kości...
Indi - w myślach "@#$%^&*&^%$#@^&* mać", głośno - ruszcie się, ktoś woła o pomoc!!
weterani - eee... o faktycznie... to może ... niech ktoś pójdzie sprawdzić, chodzcie grać...

Tych przykładów mogę ci, Ortan, na pęczki.




Niestety dopisuję się,bo też takich przykładów mogę sporo rzytoczyć.





Yngvild napisał/a:
Nie mów mi, że przyjeżdżacie, żeby się wyszaleć w terenie, skoro nie potraficie wytrzymać popołudnia bez obiadu! Przyjechaliście, żeby pobyć w fajnych ciuchach i poknuć. Sory, ale wasza próba zmniejszenia ilości osób przy dewlaronie jest dokładnie sprzeczna z celem obozu w ogóle, czyli tym, żeby ludzie w ogóle coś robili.
Więc może lepiej zmienić formułę.



Ja akurat cholernie chciałem się wyszaleć i wyłazić. Chciałbym być na donżonie,chciałem walczyć w zwartym szeregu. Ale w momencie,kiedy każdy knuje na każdego i przy tym nie potrafi współdziałać będzie ciężko. Brkowało mi tego,że kiedy padała komenda szyk trójkowy obracałem sie i widziałem pieprzoną tyralierę. Z teg co czytałem,to na początkującym potrafili ładnie ze sobą grupowo działać,a przy tym bez skrupułów się mordowali i okradali :P

Ortan napisał/a:
Indi, moim zdaniem przesadzasz. Chyba, że donżonu nie liczymy, jako terenu. Sama narzekałaś, że za dużo osób idzie.


To nie było narzekanie,tylko Indi powiedziała,że to jest trudne przejście i że ludzie mają się zastanowić,czuy na pewno tam chcą pójść,czy dadzą rade i czy nie wymiękną.

Yngvild napisał/a:
Przekonaliście mnie skutecznie (w połaczeniu także z epilogiem), że nigdy, ale to nigdy nie należy wprowadzać do waszych fabuł elementów survivalu i siedzenia w terenie, bo tego nie lubicie.



Ja do teraz jestem całkowicie za spaniem w terenie. Właśnie przez epiloga z naszą grupą leśnych ludków mi się to spodobało. Może zaliczam się do mniejszości,może w tym roku (dobra,nie 'może' :P ) nie zadbałem o pachwiny. Ale należę do mniejszości,której forma survival'owa odpowiada. Podchody,p
Ortan napisał/a:
byłem w grupie banitów,,choć teraz to się wydda czcze gadanie.


[quote="Ortan"]Ja nie widzę nic złego w obozie typu: chcesz siedzieć - siedź. Chcesz iść - idź.
Wolę indywidualizm, wy pracę grupową :P



Ortan,ale tak jak jeżdżę od trzech lat,takl co roku potrzebna i nieuinkniona była praca zespołowa. Jeśli wolisz indywidualizm,to nie rozumiem co za sens jest w tym,że pomagałaś innym,że inni pomagali Tobie.


Rin napisał/a:

Nie wiem jak inni, ale jakoś średnio chce dzielić się informacjami z wielką grupą ludzi i nieludzi których poznałem dwa dni temu. Jakoś nie odpowiada mi opcja "Hej Wam...tu niedaleko jest dewlaron który z powodzeniem może doprowadzić do końca cywilizowanego świata. Częstujcie się"



Ale tutaj popadasz w skrajność. Ja byłem kowalem i znam siebie prywatnie. Kiedy porwano Alathien,poszedłem. Fakt,poszło z nami... 'pare' osób. Ale wiesz,nie można mieć w obozie 30 osób z których każda wybrała sobie opcję "będę odgrywał kogoś tajemniczego,bo to proste". Rok temu Eskell świetnie grał,o tym,że może wyciągnąć d-a-h dowiedzieliśmy się chyab dzień przed wyławianiem. P prostu-to nie jest obóz,na którym indywidualizm jest wskazany. Takie moje zdanie.
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 07-08-2008, 00:11   

A mi się gra w kości bardzo podobałą, z tym że we wszystkim trzeba znac umiar i nie widzę powodu żeby jej zabraniac. Po to z Jackiem wybijalismy monety żeby wlasnie hazard sie rozwijał na obozie :D
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 07-08-2008, 00:15   

Kurcze, a sądziłam że pojęcie logiki jest wam bliższe...
Zrozumcie żesz, bando indywidualistów, że aby zrobić terenowy obóz taki jak chcecie, musiałabym mieć liczbę kadry kilkakrotnie większą niż liczba obozowiczów, i na każdą waszą chęć indywidualną tworzyć na bieżąco tyle akcji równoległych, ile waszych knujnych inicjatyw... Gorzej, gdybym nie wiedziała, co knujecie, wtedy żeby Hun na Hunie stanął, nie jestem w stanie pod nos wam podłożyć akcji.

Ortan napisał/a:
Nie widzę związku indywidualnego gwiazdorstwa z chodzeniem w teren.

Taki właśnie jest związek, panno Ortan, że z JEDNYM OG idzie JEDNA grupa na JEDNą akcję. A nie na tyle akcji, ilu w grupie gwiazdorów. To nie jest kwestia tego, co ja lubię, tylko tego, jak to się da przełożyć na organizację. Nie dlatego mówię o kontenerze, żeby was zamknąć w jednym miejscu, tylko żeby być w stanie natychmiast organizować wam to, co wy wyknujecie w liczbie dowolnej.

Ortan napisał/a:

Może macie problem z przekazywaniem informacji w kadrze?

Najwyrazniej. Pojęcia nie miałam, czyja to robota na kartce, za wyjątkiem tego, że nie nasza.

Ortan napisał/a:
Wydaje mi się, że nie tylko.

Też sądzę, że nie tylko. Ale szczęka mi opadła, kiedy okazało się, że jednak nie wszyscy idą. Znaczy, w momencie, gdy się o tym dowiedziałam, czyli wcześniej.

Ortan napisał/a:
Szpiczak uparcie namawiał do redukcji liczby osób.

Bullshit. Szpiczak lojalnie ostrzegał. Żeby nie musieć z tunelu zawracać na wstecznym, bo ktoś ma klaustrofobię...Tym niemniej, szpiczak stawał na swoich szpiczastych uszach robiąc tę akcję po to, żeby ludzie ją zobaczyli. A nie, żeby usłyszeli od kolegów, jak było fajnie.

Rin napisał/a:
Uznałem, że nie muszę informować OG o tym, że NIE WRZUCIŁEM do niej nefrytu.

Rinie, słońce drogie, skoro OG (OFF) widział już gotową miksturę i dostał informację, że została wykonana zgodnie z przepisem, to jakim cudem miał wpaść na to, że czegoś tam nie ma? Innym wyjściem byłoby wywalenie jej i nakazanie wam zrobienia od nowa w jego obecności. Tak byłoby lepiej....? Kurcze, mimo naszych najszczerszych chęci, to jednak tylko gra, i świat gry porusza się dzięki OG i MG. Bez ich wiedzy nic nie zadziała...

Rin napisał/a:
Może zatem survival dla chętnych?

Mowy nie ma, to było na epilogu. W ekipie obecnego weterana nie widzę takiej możliwości. A organizacyjnie tym bardziej jej nie widzę (robić akcję nie wiedząc na ile osób, o ile w ogóle?)

Rin napisał/a:
Szło by mniej gdyby to ode mnie zależało

No właśnie... To twoja sprawa, jak grasz, ale system tej gry jest ułożony w formie puzli, które posiadają różne osoby. To tak jak z misją "poszukiwacza osób". Na 1 turnusie zakończyła dziewczyna misję 2 dnia, znalazłszy tego, kogo szukała, bo po prostu zaczęła wypytywać. Na weteranie na biesiadzie przyszedł do mnie osobnik z tą misją, z pytaniem, jak miał znalezć tego poszukiwanego.... Bo przez cały turnus nikomu nie powiedział, że go szuka. Macie wkręcony skrypt tajno-knujno-wrogości wzajemnej i sami uniemożliwiacie sobie ułożenie tych puzzli, bo zamykacie przepływ informacji. Skąd wiesz, ile osób, spośród tych, przed którymi wszystko utajniłeś, miało ważkie dla ciebie informacje?

No ale wasza sprawa. Aczkolwiek wymaga zmiany formuły gry. Popracujem nad tym. :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Illima 
Dyrektor Instytutu Alchemii

Skąd: Wrocław
Wysłany: 08-08-2008, 01:28   

Mimo tego, że knujność jest fajna etc to myślę, że jednak na larpie było go za dużo. Fajnie, każdy chce być tym na swój sposób jedynym, ale to rozwala grę. Wszelkie knujne postacie powinny moim zdaniem ograniczyć się do drobnych złodziei i zabójców nie mających na oku kogoś najważniejszego w fabule. No ale jak to zrobić kiedy nie uzgadniamy między sobą kto kim gra... (wcale nie proponuję aby to zmienić). Jestem za drużynową grą z OG w roli... Hmm... W sumie i tak i tak mi odpowiadało.

Miałem jeszcze kilka przemysleń w związku z powyższymi postami ale mi umknęło.
No i kości były fajne, ale z lekka za dużo ^^'
 
 
Shamaroth_Glupi 
ugly bastard.

Skąd: Zabrze
Wysłany: 08-08-2008, 01:45   

Yngvild napisał/a:
No ale wasza sprawa. Aczkolwiek wymaga zmiany formuły gry. Popracujem nad tym. :)



Indi,ale to jest sugerowane całym obozem,czy 'warszawska ekipą' czy coś innego?
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 08-08-2008, 01:47   

que?
Jakie coś innego? Przecież rozmawiamy o tegorocznym weteranie.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Gothern
[Usunięty]

Wysłany: 08-08-2008, 01:53   

OMG... skasowalo mi cholernie jebitna recenzje... Wybaczcie.. napisze ja jutro. Pozdro .... GRRRRRR
 
 
Shamaroth_Glupi 
ugly bastard.

Skąd: Zabrze
Wysłany: 08-08-2008, 01:53   

Nie no,to rozumiem,tylko chcecie zmieniać formułę na podstawie akcji z tamtą czwórką,czy na podstawie obserwacji całego obozu?
 
 
user126
[Usunięty]

Wysłany: 08-08-2008, 02:03   

Dobra: czas pomówić trochę o 1 turnusie :D Otóż najpierw plusy i minusy:

+oczywiście wbijająca w ziemię organizacja tj. efekty specjalne, gra aktorska i stroje BNów, wybór miejsc zwiazanych z quest'em (komnata wyroczni, laboratorium/obóz banitów i oczywiście mroczny fort, w którym uratowaliśmy świat, oraz wiele innych klimatycznych lokacji), walki na stalowe miecze i cała reszta rzeczy podlegająca pod organizację.

+klimat obozowiska położonego przy karczmie.

+nocne akcje!

+główny quest, który zawierał idealną proporcję zagadek, podróży i walk, a na dodatek trzymał w napięciu.

+elementy survivalowe, bo choć widzę u weteranów trochę krytyki wobec tego pomysłu to mi się bardzo podobało i z chęcią zobaczyłbym to za rok.

+mozliwość jedzenia na obiad samego mięsa, bo po raz pierwszy na obozie mogłem zjeść tak jak lubię :D

-brak możliwości (albo po prostu nikt z graczy na to nie wpadł), żeby to gracze (choćby mała grupka) byli złem, a BN i reszta graczy grupą ratujacą świat. Bo to jest miażdżącą zaletą innego LARPa, Fantazjady, że grupa graczy może sformować "Zło", zrobić sobie obóz w lesie/zająć głowny obóz i nękać "dobrych" atakami. Bardzo bym się ucieszył, gdybyście zrobili za rok coś takiego. W końcu skoro udał się motyw z banitami, to zło mogłoby funkcjonować na tej samej zasadzie, tylko utrzymałby się (miejmy nadzieję) dłużej.

-mała ilość questów w obozie. Oczywiście walki i podróze bardzo mi się podobały, ale za rok zamierzam porzucić wojenne rzemiosło i z wikinga przeobrazić się w szlachcica. I gdy się zastanowiłem to jako taki, nie miałbym co robić. Oczywiście mógłbym chodzić z drużyną i pewnie będę tak robił, ale nie będę tam nic robił bo ani walczyć nijak, ani czarować. A tak wykonałbym jakieś zadnie w obozie, podobne do tego ze skrytobójcami polującymi na szefową. Albo jakiś quest polegający na inflirtacji jakiejś grupy? Coś w obozie w każdym razie, coby osoby mniej walczące i czarujące miały robotę.

I to tyle co do organizacji, a teraz trochę do graczy, a mianowicie dwie uwagi:

-otóż bardzo ucieszyłby mnie widok broni zrobionej przez was samych, broni, która nie byłaby mieczem, ale na przykład młotem, toporem, może nawet korbaczem(choć to już wyższa szkoła jazdy). Bo gdy wszyscy biją się tylko jednoręcznymi (ewentualnie dwuręcznymi) mieczami, to naprawdę jest lekko monotnne. Zdaję sobie sprawę, że zrobienie bezpieczniaka trochę kosztuję i zabiera dużo czasu, ale naprawdę warto.

-stroje robione przez samych siebie też byłyby miłą odmianą. Wybaczcie, ale z tego co pamietam to nieliczni mieli własne stroje, a nikt nie miał stroju hmmm..."odpicowanego". Sorry, że znowu porównuje do innego LARPa (nie myślcie, że wolę Fantazjadę: i tak to historie z Karczmy pod Silberbergiem są numerem jeden :D ), ale gdybyśmy mieli TAKIE http://picasaweb.google.p.../Fantazjada2008 stroje to wyglądałoby PIĘKNIE. A tak wyglądaliśmy jak banda chłopów i mnichów. Pewnie, że taki strój to kolejne wydatki i praca na wiele godzin, ale skoro i tak na obóz idzie 1000 zł to mozna dołożyć dodatkowe 100 i zrobić taki strój, że mała bania. Wystarczy przecież kilka rekwizytów jak fajka, księga, pierścienie, amulety i mnóstwo różnych dodatków. Im więcej dodatków tym lepiej. Popatrzcie na Jack'a Sparrow'a :D
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 08-08-2008, 02:03   

Całego obozu, kto ci powiedział, że gadamy o którejś czwórce?
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Shamaroth_Glupi 
ugly bastard.

Skąd: Zabrze
Wysłany: 08-08-2008, 02:15   

Shamaroth_GLUPI wybacz nie zrozumienie ;P
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 08-08-2008, 02:21   

Harald, to ja od razu dorzucę trochę w odpowiedzi.
- brak questa odczułeś, bo go nie dostałeś, jako że nie zgłosiłeś wcześniej postaci. To, o czym piszesz, rozwiązuje się, wrzucając nam odpowiednio wcześnie wytyczne do postaci i już my ci załatwimy, żebyś miał co robić ;)
- obóz złych to skomplikowana sprawa. Problem 1 - z waszą grupą może i dałoby radę, ale skąd mogę wiedzieć, układając fabułę, jakich ludzi dostanę? Z weteranami np już by nie dało rady. Problem 2 - logistyka, tj. spanie, wyżywienie i mycie ludzi poza bazą obozową. Obowiązuje nas umowa określająca warunki pobytu i nie możemy jej naciągać (za bardzo ;) ) Poza tym musielibyśmy wam dowozić jedzenie w środek lasu, a to nie zawsze się da. Problem 3 - przerabialiśmy już tego rodzaju fabuły i jest obawa, że wytworzone podziały byłyby zbyt duże i przełożyłyby się na wrogość grup do siebie. A od tego to już krok do spaprania klimatu i wzajemnych ciągłych pretensji.
- broń urozmaicona była w zeszłym roku. Po pierwszych dniach gracze pozbyli się jej masowo na rzecz mieczy... Wasz wybór.
- strój... cóż, Haraldzie :D Jak sobie zrobisz wypasiony strój za stówę, a potem przyjdzie ci w nim przeczołgać się przez pół fortów to ci się odechce :D Stroje z kolczugą, elementami zbroi? Pogadamy, jak przyjdzie biegać przy +40 w cieniu pod górę... Zapytaj Offa ;) Mamy trochę inną formułę niż Fantazjada, tu się nie przyjeżdża wyglądać (choć w sumie po tym roku to nie wiem), tylko działać w terenie. W tym ciuchu musisz wytrzymać 10 dni tego działania :) Więc sorki, ale takie wypasy nie dadzą rady, jeśli nie będą praktyczne :) Ale ogólnie to się zgadzam :) Skoro ja mogę mieć elfie uszy, to inni też mogą, mogą być fryzurki, amulety, karwasze i inne pierdółki :) Byle tylko wyglądanie nie było ważniejsze od gry :)

I w ogóle to cieszę się, że bywalcowi Fantazjady się podobało :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Gothern
[Usunięty]

Wysłany: 08-08-2008, 02:36   

Yngvild napisał/a:
brak questa odczułeś, bo go nie dostałeś, jako że nie zgłosiłeś wcześniej postaci. To, o czym piszesz, rozwiązuje się, wrzucając nam odpowiednio wcześnie wytyczne do postaci i już my ci załatwimy, żebyś miał co robić


Tak, tu sie zgadzam. Ja wyslalem wytyczne, z kolegami, i Ba, nawet dostalismy wspolnego questa. Wykonalem go sam, ale to czekanie na wyslannika i ukrywanie eliksirow.. pewnie nikt z obozu o tym nie wiedzial, i w sumie dobrze :D
Co do stroju- Uszylem. Wydalem okolo 100 i to wcale nie byl wypasiony stro j (wiec jesli chcemy wypasne elementy zbroi i skory jak LOTR powiedzmy, to musimy raczej liczyc sie z wiekszymi kosztami). Pozatym, tak jak indi mowi. Tutaj gdybamy ze przydalby sie fajny stroj do klimatu, ale gdy wyjdziemy w teren pobiegac, to nic, tylko bluzgac. Ale w tej sprawie drzwi sa akurat otwarte dla graczy, o tyle fajnie.
A jesli chodzi o bajery, jak Indi pisze, uszy, karwasze, to juz kwesita graczy.
Co do zua, to sadze ze slabo by to wyszlo.

Reszta mojej nie napisanej recenzji jest bardzo podobna do Haraldowej :) Pozdrowki
 
 
user126
[Usunięty]

Wysłany: 08-08-2008, 02:38   

Skorzystam zatem z tego, że tak szybko odpowiedziałaś i dorzucę jeszczę kilka komentarzy.
-faktycznie nie wysłałem postaci i żałuję, ale w tym roku nie popełnię tego błędu, skoro ma to Wam pomóc.
-1 "Źli" mogliby się umówić ze soba przed obozem i wysłaliby wczesniej maila ze squadem, celami itp. 2 jedzenie faktycznie byloby problemem, ale możnaby przychodzic jesc i sie myc kiedy "dobro" spi. Wszak wartownikow mozna łatwo ominac/ogluszyc. A to bylaby dodatkowa atrakcja. Jesli czlonkowie tej grupy by sie zgodzili na takie cos to chyba byloby w porzadku, co nie? 3 Nie musiałoby zabijać klimatu: w końcu na tym obozie zwolennicy Chanów wspodziałali ze zwolennikami Cesarstwa i nie było żadnego zatracenia klimatu i wrogosci. Wrecz przeciwnie: to poprawiało klimat.
-ale miecze też moga być jakieś lepsze. Ja też robię sobię miecz, ale półtoraręczny, ze wszelkimi bajerami, tak żeby wyglądał jak najfajniej. Zresztą w mailu z postacią wyslę też jego zdjęcie, bo już jest prawie gotowy.
-kolczuga to faktycznie przesada, zwłaszcza, że jest droga. Ale nie ją miałem na myśli, ale szczególy, których jak widziałaś było sporo w tamtych strojach (księga przy pasie kapłana, kły, opaska na czole, pas z mocowaniami na eliksiry itp.). A wiadomo, że nie będę chodził w skórzanym płaszczu po tunelach, bo choć to klimatyczne mieć taki pobrudzony i podniszczony, to jednak potem zamierzam w nim chodzić po ulicach i szkole :D Możnaby zatem zrobic sobie tani, "bojowy" strój i drugi, bardziej wypasiony do chodzenia po obozie i na łatwiejsze wyprawy. Wygoda jednak przede wszystkim
Ostatnio zmieniony przez user126 08-08-2008, 02:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 08-08-2008, 02:39   

Ty się tu nie wykręcaj Haraldem, tylko pisz :D
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Shamaroth_Glupi 
ugly bastard.

Skąd: Zabrze
Wysłany: 08-08-2008, 02:42   

Harald napisał/a:
1 "Źli" mogliby się umówić ze soba przed obozem i wysłaliby wczesniej maila ze squadem, celami itp. 2 jedzenie faktycznie byloby problemem, ale możnaby przychodzic jesc i sie myc kiedy "dobro" spi.



W tym roku narzekali na brak obiadu,dlatego Indi sie irytuje. a co do umawiania sie-mogloby byc ciezko ustalac z gory 'zlo' nie znajac fabuly.


Harald napisał/a:
. A wiadomo, że nie będę chodził w skórzanym płaszczu po tunelach, bo choć to klimatyczne mieć taki pobrudzony i podniszczony, to jednak potem zamierzam w nim chodzić po ulicach i szkole :D


ja mialem milusia kamizelke skorzana :D
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 08-08-2008, 02:47   

Harald napisał/a:
skoro ma to Wam pomóc

Nie nam, tylko wam :D Nam to niczego nie ułatwia :D

Cytat:
-1 "Źli" mogliby się umówić ze soba przed obozem i wysłaliby wczesniej maila ze squadem, celami itp. 2 jedzenie faktycznie byloby problemem, ale możnaby przychodzic jesc i sie myc kiedy "dobro" spi. Wszak wartownikow mozna łatwo ominac/ogluszyc. A to bylaby dodatkowa atrakcja. Jesli czlonkowie tej grupy sie zgodzili na takie cos to chyba byloby w porzadku, co nie? 3 Nie musiałoby zabijać klimatu: w końcu na tym obozie zwolennicy Chanów wspodziałali ze zwolennikami Cesarstwa i nie było żadnego zatracenia klimatu i wrogosci. Wrecz przeciwnie: to poprawiało klimat.

Wszystko można. Ale - w tym roku przede wszystkim ani Chanowie ani Cesarstwo, nie byli "zli", nie było przeciwstawnych celów. Gdybyś chciał wyprowadzić porównanie, to część graczy musiałaby służyć Lokiemu. To jest do zrobienia, ale z pewnością nie w pełnym zakresie. Może na dwa-trzy dni. Zresztą, ileż razy przeszedłby numer z ogłuszaniem wartowników w biały dzień...? ;D
Harald napisał/a:
miecze też moga być jakieś lepsze.

Ale ty pisałeś o czymś innym niż miecze :) Pewnie, że mogą, wszystko może, byle spełniało warunki bezpieczeństwa :)
Harald napisał/a:
zrobić sobie tani, "bojowy" strój i drugi, bardziej wypasiony

Rozwiązanie optymalne :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 08-08-2008, 02:49   

Haha, właśnie przedstawiłam sobie scenę, kiedy "zli" gracze wpadają na obóz, ogłuszają w nocy wartowników i ustawiają się w kolejce do prysznica ;D
A potem ktoś z dobrych się budzi i trza spieprzać ... w klapeczkach japonkach z ręczniczkiem na tyłeczku ;D ;D ;D albo i bez ;D
Oj, wiking, to chyba by jednak nie przeszło ;D
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
user126
[Usunięty]

Wysłany: 08-08-2008, 02:51   

Tak coś głupie wydawało mi się to "jesli ma to Wam pomóc", ale już nie wiedziałem jak to zastąpić :D A ogłuszać, jeść i kąpać się moglibyśmy nie w biały dzień, tylko pod osłoną nocy. To byłoby tym bardziej klimatyczne "Dobrzy ludzie śpią, a Zło budzi się do życia"
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 08-08-2008, 02:53   

Nooo ;D W nocy lepiej by się zwiewało w japonkach ;D
Dobra, popracujemy nad tym :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
user126
[Usunięty]

Wysłany: 08-08-2008, 02:53   

Wtedy zrobiłoby się taką akcję: dwóch walczy z dobrem (schody są wąskie), dwóch ich zmienia, a reszta się kąpie :D A na poważnie to przecież ustawilibyśmy swoich wartowników, którzy pilnowaliby, żeby dobrzy nie wszczynali alarmu. Jak już mówiłem byłoby ciężko, masakrycznie ciężko, ale zabawa też byłaby o wiele większa.
 
 
Gothern
[Usunięty]

Wysłany: 08-08-2008, 02:57   

Jezu Indi, przestraszylem sie tej wizjii.. xD

Mowie ci, swoja recenzje napisze jutro, bo tera mi skasowalo i mi sie nie chce pisac ponownie.. :)
Co do zua
Harald napisał/a:
1 "Źli" mogliby się umówić ze soba przed obozem


No wlasnie problem jest z tym, ze wiekszosc osob nie znamy, jadacych na oboz. Nie zarejestruja sie tutaj, poprostu nie wiemy kogo mozna sie spodziewac. Co do wspolnego questa, jest do zrobienia, wiem, bo sam takiego mialem. Ale fabula chyba na sile chciala zebym go sam wykonal, bo iwaszka ukradli, a Studnia... szukal Studni.. :D
Wszystko jest do zrobienia :) Mozna by sie tez umowic ze na przyklad jedzenie posilkow jest poza fabula dla zuych graczy, i fabularnie ich tam nie ma.. ale to juz kwestia zgody indi i ewentualnego zaangazowania graczy.
 
 
user126
[Usunięty]

Wysłany: 08-08-2008, 02:57   

Właściwie to i tak zamierzam być neutralny z odchyłem w dobro, więc nie wiem po co się upieram przy Źle. Ale cóż: może zbierze się grupa, która podchwyci pomysł i go zrealizuje, bo jest naprawdę fajny. :D
 
 
Shamaroth_Glupi 
ugly bastard.

Skąd: Zabrze
Wysłany: 08-08-2008, 02:57   

Yngvild napisał/a:
Zresztą, ileż razy przeszedłby numer z ogłuszaniem wartowników w biały dzień...? ;D



W naszym wypadku bardzo dużo razy...
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 08-08-2008, 02:58   

Tylko że obóz nie toczy się wokół zmagan drużyn lecz wokół określonej fabuły którą trzeba zrealizowac i to najczęściej współpracując ze sobą
Ostatnio zmieniony przez Hodo 08-08-2008, 03:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Gothern
[Usunięty]

Wysłany: 08-08-2008, 02:59   

To moze czas to zmienic? :D
:lol:
 
 
Shamaroth_Glupi 
ugly bastard.

Skąd: Zabrze
Wysłany: 08-08-2008, 03:02   

Hodo napisał/a:
Tylko że obóz nie toczy się wokół zmagan drużyn



Wiesz,zawsze mogłoby to być traktowane jako dodatek. Chociaż gdyby i dobrzy i źli dostali po dupach od Lokiego,to by się zreflektowali i zaczęli działać razem :]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 13