Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przygoda #24.b
Autor Wiadomość
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 14-03-2015, 00:42   

Widząc, ze Reshion kieruje sie do tunelu, szybko daje znak Lothelowi ze idziemy tam przed nimi. Moze sie odwrócą...? Jest jakaś szansa na to. My jesteśmy lekko przezroczyści raczej nas nie bedą widzieć...za to ja ich doskonale. Przejdziemy przez pułapkę jak nie bedzie okazji do zabicia i zaczekamy na nich w komnacie...szybko i ostrożnie przesuwam sie do tunelu gdy nie patrzą i pozostaje przed nimi tak, by mnie nie widzieli ale bym ja ich widziała i mogła zaatakować ...
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 14-03-2015, 00:45   

Ok, będę im pisać w 25, jak wchodzą do tunelu i nim idą, do ciebie należy moment, w którym zaatakujesz, Lothel pójdzie za tobą.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Kodran 


Skąd: Warszawa/Piastów
Wysłany: 14-03-2015, 01:13   

To ja stoję obok Verrona tak by móc go szybko wyeliminować i czekam na odpowiedź
_________________
2013- najemnik Nero(never forgetti)
2014- najemnik Kodran
epilog 2014- znów najemnik Kodran, Imperialista (tak jakby)
2015- Sarell, okrzyknięty Heroldem z Wierzchu (dzięki El)
epilog 2015- Sarell, #dziękiBryn ;)
2016- Severo dar Rodlingen, poborowy z Dakonii, później magnifer Czarnego Tymenu
Później też coś było grane
 
 
Elidis 
Administrator
Hydra


Skąd: Z ostatniej wioski
Wysłany: 14-03-2015, 03:59   

Gdy zobaczył wyłaniające się z piramidy Toruviel Szamankę i Prim oczy zwęziły się mu do pionowych kresek. Tak długo czekał, taka cholernie długo...
Sytuacja była perfekcyjna. Powszechne zamieszanie, tłum, one tak blisko siebie. Granat w kieszeni. Debile, nawet go nie przeszukali. A wystarczyłóo by tylko tradycyjne uklepywanie u dupa, a tam miał przy sobie porządną broń.
Zapamiętać, kazać własnej straży przeszukiwać wszystkich nowo przybyłych więźniów, nie ważne jak zaufanego gościa się po nich wysłało.
Tylko te więzy...
Kopnął lekko Gotarda w kostkę, gdy ten zwrócił na niego uwagę Elidis pokazał mu więzy posyłając mu wymowne spojrzenie.
Już czas.
Kiedy jego ręce były wolne poczekał jeszcze chwilę, udając jakby wciąż były związane, pokazując mężczyźnie by skrycie przeciął pozostałe więzy.
Gdy on się tym zajmował mag rozpoczął własne przedstawienie.
_________________
TO JEST MOJE BAGNO!!
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 14-03-2015, 10:34   

Pozostając poza zasięgiem wzroku Imperium (czyli sie przesuwając kiedy oni to robią miedzy innymi, spojrzałam na nóż w ręce Lothela i wpadłam na pomysł. Pokazałam na migi nóż, rzut, głowę i Imperialistów, z nadzieją, ze zrozumiał. I ze zrobi to w odpowiednim momencie, na przykład, kiedy sie odwrócą. Patrzę na ściany, czy są tu jakieś wnęki. Czy Imperialiści mają pochodnie? Mam nadzieje ze Lothel trafi kogoś ważnego tak, by zabić. Gdy on rzuci, ja zaatakuję...ale to za chwilę, za chwilę. Gdy znajdziemy sie bliżej pułapki w podłodze, pójdziemy troche szybciej, by zdążyć przejść. Ale sądzę po krzyku, ze odwrócą sie wcześniej by zobaczyc co sie dzieje...zemsta.
A moze kogoś weźmiemy za szyje jak sie uda i zagrozimy tubylcom...lecz najpierw czekać.
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 14-03-2015, 14:24   

Oni mają pochodnię, ale nikt nie napisał, że ją odpalają. Jeśli to zrobią, będa musieli na chwilę się zatrzymać.

DO WERDYKTU MG:
- w 25.1 - zależnie od ostrożności ekipy idącej efekt ataku elfów.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Onfis 

Wysłany: 14-03-2015, 21:37   

Gdy tylko zauważył więzy spadające z rąk Elidisa, natychmiast rozciął sznur krępujący nadgarstki Ylvy, drugą ręką podał jej broń i już wyszarpnął z pochwy swój rapier. Zamknął oczy i wyszczerzył zęby. Zaczęło się. Poszło zaklęcia, można patrzeć. Kątem oka zobaczył, że broń rozeszła się też wśród pozostałych gwardzistów. Pora pokazać na co stać Gwardię Arcyksięcia. Debilnie ubraną, ale wciąż groźną. Zaczął lokalizować cele. Szamanka. Mała elfka. Więcej nie był w stanie póki co wyhaczyć, ale był pewien, że imperialistów odróżni po strojach. Spojrzał na Ylvę. Nie było odwrotu. Nie było już cholernego odwrotu!
-Pani prowadź moją rękę - szepnął - W imię Arcyksięcia.
Klepnął Ylvę w ramię.
-Pójdę za tamtymi - wskazał głową wylot tunelu - Zostawcie coś dla nas.

/sorki, że krótko, ale mam dosłownie ułamek chwili. nie wiedział w którym temacie ma to być, najwyżej przenieście do #25/
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 14-03-2015, 22:46   

Dałam znak Lothelowi - odwrócili się tyłem. W momencie, gdy rzucił, zaatakowałam ostatnią osobę, tą najbliżej nam, oszołomiłam ją lub porządnie zraniłam od tyłu i przeszłam do dalszego ataku.
Edit: Głównie starałam się okazleczyć lub oszołomić ludzi, jak mogłam zabić, zabijałam. Jeżeli się uda, chcę wziąć kogoś na zakładnika. Tak jak tamtą rudą. Bogini, miej mnie w opiece...
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

Ostatnio zmieniony przez Leite 14-03-2015, 22:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 15-03-2015, 21:15   

(nie wiem czy mam pisać tam czy tu ale piszę tu)
Najwyraźniej mnie nie zauważono, zatem postarałam się. Wzięłam z ziemi jakiś kamień i lekko nim rzuciłam w moje lewo a następnie od prawej próbuję zajść Reshiego i przyłożyć mu miecz do gardła, żeby był zakładnikiem. Jeżeli nie ma kamienia to i tak to robię. Konkretniej pragnę go zajść totalnie od pleców tak, by nawet nie wiedział, z kim ma do czynienia. Jeżeli mi się to uda, mówię :
-Nie ruszaj się lub nie mów jeśli ci warto na życiu.
Jeżeli się będzie jakoś próbował bronić, moim głównym celem jest go ogłuszyć. Tak by padł na ziemię. Mam nadzieję, że w międzyczasie Lothel zdąży dojść i zająć się ewentualnie tymi na ziemi lub pomóc mi z Reshim.
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 15-03-2015, 21:37   

Ylva skinieniem i uśmiechem podziękowała Nathanielowi za pomoc, zanim pobiegł, złapała go jeszcze za krawędź tubylczej tuniki:
- Weź Gotarda, leć biegiem do tunelu, nie wiem ilu tam poszło impów, ale dwoje elfów może nie poradzić. Udawaj tubylca, udawaj, że mówisz po tubylczemu, cokolwiek! Działaj. Devi berkah (błogosławieństwo Pani!)

Agat zerwał się już do szaleńczej szarży na pomoście, na wybrzeżu szalał voghern, ludzie wokół wrzeszczeli, to byli głównie cywile, uzbrojonych było bardzo niewielu.
Ruszyliście z Wergundem, przepychając się przez grupki, ale poszło wam szybciej niż myśleliście.
Ale dobiegając do tunelu zobaczyliście po swojej prawej grupkę żołnierzy i kapłanów tubylców, próbowali chyba dostać się w kierunku piramidy. Łącznie sześciu.
Prowadzili na wpół przytomnego, pokrwawionego i związanego człowieka.
Nat, wydawało ci się, że znasz tego człowieka, ale nie miałes czasu się przyglądać. Jedno co rzuciło ci się w oczy i uderzyło mocno po emocjach, to to, że ten człowiek miał na sobie spodnie od gwardyjskiego munduru.
(jeśli zdecydujesz się zatrzymac i przyjrzeć, to ci go opiszę)

(Ale do tego czasu elfy mogą zginąć ;) )
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Onfis 

Wysłany: 15-03-2015, 22:07   

Wszedł powoli w tunel. Zobaczył, że za nim odłączył się jeden z przebranych wergundów. Z niechęcią schował rapier i dla niepoznaki wyciągnął dziwną maczugę z czarnego materiału. Ukrył jednak kord wzdłuż lewej ręki ostrzem w górę. Starał się przebić wzrokiem ciemność. Usłyszał głuchy dźwięk ciała padającego na ziemię, syk bólu i przekleństwo. Dobrze. Teraz pora na ich małą grę. Postarał się rozluźnić, wyglądać naturalnie. Szedł w stronę zarysu ostatniej stojącej postaci. Podejść jak najbliżej zanim się zorientuje, że coś jest nie tak. Albo chociaż odwrócić jego uwagę dla elfów. Jedno dźgnięcie i padnie kolejny z wrogów. Jak cudownie. Szedł uparcie w stronę stojącego człowieka.
-Hey - postanowaił zastosować się do rady Ylvy - <szybkie losowe wyrazy z intonacja pytania> - niech to zadziała, albo wszystko spalone...
Pomachał ręką, w której trzymał maczugę. Niech poczuje się bezpiecznie...
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 17-03-2015, 17:57   

Na widok płomienia zatrzymuje sie gwałtownie i cofam. Razi mnie po oczach ale nadal zostaję poza zasięgiem ich wzroku. Po chwili z tego czegoś wybucha gesty dym. Swietnie! Co prawda, mało widac, ale potrafię sie zoorientowac, co sie dzieje i gdzie po słuchu, zatem, gdy wypelni całą przestrzeń, podchodzę bliżej troche po omacku, prowadząc Lothela i ,jeżeli te leżące osoby są bliżej, chwytam jednego z nich i odciągam od jego grupy w stronę Lothela. By ten go ewentualnie zabił. To samo czeka drugiego. Następnie, razem z elfem atakuję dwie osoby stojące, Reshiego w pierwszej kolejności a potem jego uczennicę. Mam nadzieje, ze uda mi sie to zanim przybiegnie ten nietubylczy tubylec...lepiej, zeby im nie pomógł.

Lothel po rzucie nożem podbiegł równie bezszelestnie ale na światło sie wycofał, jednak stanął troche bliżej, bo światło go nie razi. Gdy sie zadymiło, poprowadzony przez Sefii bliżej czeka, aż Sefii przyciagnie do niego przeciągnie te leżące osoby i je ogłusza lub zabija. Następnie słysząc nadbiegającego tubylca, stara sie iść i sprawdzić , kto to, ewentualnie zabić, jeżeli to wróg. W przeciwnym wypadku wraca i pomaga Sefii.
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

Ostatnio zmieniony przez Leite 17-03-2015, 17:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Onfis 

Wysłany: 17-03-2015, 21:43   

Przysłonił oczy przed światłem flary. A więc już wiedzieli, że coś jest nie tak. Jednak na ich nieszczęście nie byli wojownikami, a on i Gotard tak. Wiedząc, że nie musi się już ukrywać, wyciągnął rapier i ruszył w stronę rosnącej plamy dymu. Oni sobie kopią grób. Walka jest instynktem. Instynktem, który potrafi działać nawet na ślepo. Pora to kończyć. Kiwnął Gotardowi i wkroczył w dym gotowy zaatakować każdą postać, która stanie mu na drodze w miejscu, gdzie zniknęły mu imperialiści.
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-03-2015, 21:55   

Onfis, widzą cię? Przestajecie się kryć? To wyjazd do 25.1! :D W podskokusiach :D
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Onfis 

Wysłany: 17-03-2015, 22:41   

Nie, jestem po drugiej stronie zasłony dymnej, która sami sobie zrobili xD
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-03-2015, 22:45   

Aaaaaha, no dobra, to niech będzie. Kieruj też swoim przyjacielem BNem :D
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Onfis 

Wysłany: 17-03-2015, 22:49   

No chyba, że zauważyli mnie w świetle flary, to zmienie. Pedro?
 
 
Pedro 

Wysłany: 18-03-2015, 10:56   

Tak, widzieli Cię. Rzucili flarą w Twoją stronę i siłą rzeczy zostałeś zauważony w świetle z, nim jeszcze dym się pojawił. Poza tym Fenris wie, że nie jesteś Tubylcem, słyszałeś jego krzyk.
Ostatnio zmieniony przez Pedro 18-03-2015, 11:03, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 18-03-2015, 11:16   

Automatycznie, skoro granat w tę stronę, to nie widzą Sefii i Lothela znowuż.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Pedro 

Wysłany: 18-03-2015, 11:24   

Nowa kolejka
Sefii z Lothelem, flara wylądowała blisko grupy impów oświetlając ich wszystkich. Dostrzegliście 2 postaci które idą od strony sali. Rozpoznaliście nawet głos tego który się odzywał, był to Nathaniel. Z powodu zamieszania udało się wam wymknąć niezauważenie poza zasięg światła które i tak szybko zgasło. Dym zaczął wypełniać tunel.

Wiem, że niby pisałaś o tym, że Reshiego zachodzisz od tyłu, ale uznałem to za niebyłe ponieważ za dużo chciałaś robić w zbyt krótkim czasie. Ale nic nie stoi na przeszkodzie byś próbowała znowu. ;)
_________________
2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
2011 - Nil, łowca potworów
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
2015 - Ralf, Sędzia Rega
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 18-03-2015, 19:51   

Ej, ten tubylec to Nat. Okej, wsparcie. Czekając, aż dym wypełni powietrze i powoli sie zbliżając, pozwalam, by negatywne wspomnienia napełniły mnie siłą. Agresją wręcz. I gdy byłam pewna, ze juz nic nie widzą, bezszelestnie podbiegłam bliżej i zobaczyłam w pełnym pędzie, ze Reshi patrzy w stronę Nata. Co za nieogar. Z rozpędu wbiłam mu miecz w plecy, starając sie trafić pomiędzy kręgosłup a lewą łopatkę tak, by ostrze przebiło jego serce i wyszło po drugiej stronie. Po czym przekręciłam je o 180 stopni tak, by wył z bólu. I zdechł. (Jeżeli nie stoi przodem tak czy inaczej wbijam mu miecz w ciało i przekrecam ;) ).
-Giń tak jak moj brat, okropniku.

Lothel rownież zbliża sie wraz z gęstniejącym dymem, po czym z rozmachem wbiega w tego oszołomionego kapłana i uderza nim o ścianę. Następnie chwyta Tą dziewczynę i ją zabija nożem czy tez mieczem podcinając gardło. Potem odwraca leżącego na ziemi, wyjmuje nóż i zatapia go w jego sercu.
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 18-03-2015, 20:29   

Leite napisał/a:
nożem czy tez mieczem
Lothel jest uzbrojony w dwa krótkie jednosieczne miecze, noszone na plecach. Taki Legolas, no ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 18-03-2015, 22:45   

No to mieczem po czym wyjmuje drugi i goni tego z nożem bo właśnie ucieka xd
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 27-03-2015, 16:46   

Stojąc u wylotu tunelu macie widok na część placu i piramidę. Gotard i Nathaniel cały czas są w strojach tubylców.
Dokładnie naprzeciwko was, zgodnie z tym, co opisano w 25.1, macie grupy tubylców. To głównie cywile, wodzowie (bogate stroje), kapłani (białe szaty), ale także kilku wojowników. Sądząc po barwach na twarzach, są z różnych plemion i trudno im się zorganizować do obrony. Uciekli odruchowo na widok vogherna, a teraz kręcą się, obserwując, nie wiedzą, czy atakować, czy uciekać, czy kogoś ratować. Od głównej awantury dzieli ich jeden ze strumieni, u wylotu tego strumienia właśnie wygrzebują się na brzeg nieliczni uratowani z wody (około 6 osób), niektórzy poranieni przez wodne stwory.
Wśród tych wojowników przed sobą widzicie przynajmniej dwóch lub więcej (nie widzicie dokładnie ilu) łuczników, którzy szukają gdzie mogliby się przydać. Obserwują, co się dzieje na pomoście i obserwują grupę przy Calidzie, na razie bojąc się strzelać w obawie, by nie trafiać swoich.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 27-03-2015, 19:22   

Patrzę na to, co sie dzieje. Niezłe sie tu porobiło, kiedy my sie zajmowaliśmy tamtymi. Odruchowo sie obejrzałam w stronę ciał, lecz nie mogłam ich dostrzec, były za zakrętem. Znów wróciłam spojrzeniem.
-Minąć tych tu i iść do stwora - zaproponowałam. Wtem dostrzegłam luki. - A wy tubylce zdjąć luki...może w tłumie ciach cięciwy..?
To dobry pomysł, bo wtedy nie bedą strzelać a naszych nie zabiją bo zdrajcy.
Zaczęłam sie powoli przekradać bokiem do stwora, by pomoc mu walczyć z wojownikami dookoła niego, zwłaszcza z oddziałem, w ktory...
Cholera. Znowu dostałam błyskiem po oczach. Zaczęłam szybciej mrugać...ten elf mógłby sie ogarnąć ze swoimi zaklęciami.
Po chwili jednak zorientowałam sie, ze błysk poleciał w tłum wojownikow, których zamierzam atakować. Niechętnie uznałam ze to zaklęcie jest dobre. Gdy dojde na miejsce, zacznę atakować wojowników od tylu.

Lothel, podtrzymując rannego, spojrzał pytająco na Nata. Jednak chyba Gotard był troche zbyt ranny, zeby zrobi to, co zasugerowałam. Jednak nie moze Isc z nim, bo tubylcy od razu sie zoorientują. Zatem idąc w prawo, elf podparł rannego po stronie ściany - gdyby ktoś zauważył, elf zawsze moze go zabić lub sie ukryć. Potem umiejscowi rannego w bezpiecznym miejscu i dołączy do ataku na tył wojowników przy misiu.
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Onfis 

Wysłany: 29-03-2015, 23:19   

Pokręcił głową
-Jak zaczniemy tutaj machać nożami, to nas po prostu zgniotą. Lothel, oddaj mi Gotarda i leć za Sefi, przekradnijcie się i pomóżcie naszym. Mam pewien pomysł jak odciągnąć część z ich sił.
Poczekał aż para elfów się przemknie.
-Dobra Gothard, udajemy, że obaj oberwaliśmy tym szajsem alchemicznym i nie oddychamy. Wiesz, kaszlemy, sapiemy, tylko pod żadnym pozorem nie gadamy nic do nich. Jak się pokapują, to zostaje nam tylko walczyć. I schowajmy lepiej te nasze stalowe miecze, i weźmy te ich kamienne maczugi.
Obaj uwiesili się na sobie i zanosząc się głośnym kaszlem ruszyli w stronę grupki, gestykulując w stronę tunelu, z którego wyszli i starając się wyglądać naprawdę źle. Na każda próbę zaczepki kręcili głową i sapali, dając do zrozumienia, że nie nadają się do konwersacji i koniecznie chcą przejść.
 
 
Onfis 

Wysłany: 31-03-2015, 00:44   

Starał się iść z Gotardem jak najbliżej łuczników, tak żeby zasłonić im jak najwięcej. Miał nadzieję, że nie strzela przez swoich rannych. Usłyszał wołanie Ylvy o odwrocie. Powoli zaczął obchodzić grupę "intruzów" by nie spalić jeszcze kamuflażu. Kiedy był na wysokości wyjścia z komnaty w władców, przykląkł, niby załamując się pod ciężarem rannego i spróbował wzrokiem złapać twarz Ylvy, czekając na dalsze komendy.
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 31-03-2015, 01:48   

Onfis napisał/a:
Starał się iść z Gotardem jak najbliżej łuczników, tak żeby zasłonić im jak najwięcej. Miał nadzieję, że nie strzela przez swoich rannych.
Ni hu tego nie zrozumiałam...
Oni strzelają w pomost. Zamierzałeś ich okrążyć tak, żeby iść między nimi a brzegiem?
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Onfis 

Wysłany: 31-03-2015, 01:56   

A, bo oni się paczo w drugą stronę... To moge się na nich zatoczyć żeby ich trochę rozproszyć.
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 31-03-2015, 02:06   

To ładnie to opisz, priti pliz ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 13