Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przygoda #9
Autor Wiadomość
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 15-11-2014, 20:20   Przygoda #9

Cytat:
Widząc oddalających się ludzi szybko przyskakuję do elfki szepcąc do niej, że jej pomogę i żeby była cicho. Staram się wpłynąć na jej umysł tak, żeby nie czuła bólu (albo przynajmniej odczuwała mniejszy ból). Odciągam ją w bezpieczne miejsce, jednocześnie uważając, żeby nie pogłebić jej ran, nie wbić strzał głębiej itd. Uważając na gobliny, które mogły złapać trop i iść z nami, odłamuję wystające z jej ran brzechwy strzał, bardzo ostrożnie, tak, żeby nie krzyknęła. Cokolwiek mam pod ręką, staram się ją opatrzyć. Pytam się jej, czy da radę iść.


Cytat:
Próbuję wstać, lecz nie mogę, zatem oddychając głęboko, staram się nie stracić przytomności. Wiem, że tubylcy poszli jedynym wyjściem, wiem też, że przed sobą mam gobliny, które nie są zbyt inteligentne. Leżę, spowalniam oddech tak, żeby nie było widać, że jestem żywa. Jeżeli sobie pójdą lub mnie nie zauważą, na co są spore szanse, spróbuję wyjąć strzałę z nogi i ją wyleczyć. (mogę mieć eliksir?) Tej w ramieniu nie dosięgnę, muszę mieć pomoc.


Masz eliksir.
Gobliny słychać już wyraźnie, są od was o nie dalej niż 50 metrów (echo sprawia, że słychać lepiej). Nie widzą was, w korytarzu jest ciemno (tubylcy z pochodniami się zwinęli), gobliny mają jakieś latarnie, chyba chemiczne, ale dość blade. Jak podejdą, to was zwęszą na bank.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Bryn 


Wysłany: 15-11-2014, 20:26   

Staram się ocenić jak dużo jest tych goblinów. Skoro leżąca elfka chce udawać martwą, to chowam się za załomem korytarza (czy po prostu w innym miejscu blisko leżącej elfki, z którego mogę szybko wyjść i zaatakować), tak, żeby gobliny nie widziały mnie kiedy tu podejdą. Dyskretnie wyciągam miecz i czekam, aż nadejdą i skupią się nad "ciałem" elfki.
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
Ostatnio zmieniony przez Bryn 15-11-2014, 20:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 15-11-2014, 20:29   

Rozluźniam ciało, zastanawiając się, kim jest ów nieznajomy i dlaczego mi pomaga.
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 15-11-2014, 20:37   

To chyba się nie dogadaliście :D
Elfik, skoryguj reakcję :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Bryn 


Wysłany: 15-11-2014, 20:39   

już już, daj mi chwilę w takim razie :P

Edit: W sumie nie wiem co miałbym skorygować, mówię jej żeby udawała martwą i chowam się za załomem korytarza, czekając na nadchodzące gobliny z wyciągniętą bronią. Próbuję na szybko ocenić ilu ich jest, jakie mam z nimi szanse, jeśli ich zaskoczę. Robię wszystko, żeby tylko móc wykorzystać element zaskoczenia.
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
Ostatnio zmieniony przez Bryn 15-11-2014, 20:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 15-11-2014, 20:52   

Po odgłosach - będzie tego tałatajstwa ze piętnaście. Uciec masz szansę na pewno, na pewno też paru byś naciął w przejściu, korytarz nie jest szerszy niż 4 m. No ale nie wiem, czy to starczy na wszystkich.

Sefii (tak będę pisać, ok? w odróżnieniu od Sephiona) leży na ziemi, zakładam, że użyłaś eliksiru na tę łydkę, więc zaraz będzie zaleczona. Chyba, bo coś podejrzanie pulsuje bólem.
Ramię też, strzała przeszła nad kością obojczyka, szurnęła lekko o nią i przebiła mięsień czworoboczny (ten z wierzchu ramienia), utkwiwszy na lotkach.

Korytarz rozjarzył się zielonkawym światłem latarni z porostów. Elfowi z powierzchni to niewiele pomogło, ale podziemną elfke niemal razi w oczy. Goblinów faktycznie jest kilkanaście. Teraz widzą już cały korytarz aż do tego dużego, który go przecina, tego, w którym zniknęli ludzie.

Zobaczyli leżącą elfkę, wysłali dwóch zwiadowców węsząc pułapkę.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 15-11-2014, 20:55   

(tak, możesz tak pisać :D )
Jestem gotowa w razie czego zaatakować chociaż nie wiem, jak będzie z moim chodzeniem. (leżę na brzuchu czy na plecach i w której ręce i nodze mam strzałę?) Mam przy sobie dwa miecze przypięte do pasa
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Bryn 


Wysłany: 15-11-2014, 21:04   

Czekam, co dalej będzie się działo, cały czas jestem przygotowany na walkę i uważam żeby nie zorientowali się, że tam jestem.
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 15-11-2014, 21:13   

Leite napisał/a:
leżę na brzuchu czy na plecach i w której ręce i nodze mam strzałę?)
Na boku, ranne lewe ramię i lewa noga. Leżysz tak, że widzisz elfa, kryjącego się za załomem.

Dwóch goblińskich zwiadowców podchodzi, węszą obok Sefii, jeden macza palucha w krwi cieknącej z ramienia i wącha, po czym coś mówi do swoich.
Drugi podnosi tę strzałę, która została wyjęta z rany w nodze (bo inaczej nie uzyłabyś eliksiru zasadniczo), też wącha, podchodzi dalej do skrzyżowania korytarzy, węszy dłuższą chwilę, po czym woła do swoich. podchodzą do leżącej elfki ewidentnie "na luzie" - zwiadowca musiał im powiedzieć, że ten inny zapach to byli ludzie. Dwaj zwiadowcy są więc przy skrzyżowaniu, a reszta około 5 m za nimi.
Elf siedzi w załomie skalnym pomiędzy jednymi i drugimi.
Zwiadowcy węszą po korytarzu, zajęci sobą.
Trzech stoi tuż przy elfce, właśnie się zabierają do dobicia jej.
Następnych dwóch pokazuje na miecze przy jej boku.
Dalszych sześciu kombinuje jak doskoczyć do szybu, z którego zeskoczyliście.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Bryn 


Wysłany: 15-11-2014, 21:31   

Lekko wyskakuję z załomu o podbiegam do trójki stojącej obok nich. Dwóch z nich tnę kataną - nie mają szans w jakikolwiek sposób uniknąć ciosu, są zaskoczeni. Trzeciego łapię szybko za cokolwiek - tak, żeby był kontakt fizyczny i opętuję go. Ma pobiec i zaatakować swoich pobratymców, zabić najwięcej, jak się da.
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 15-11-2014, 21:35   

Wstaję i się lekko zataczam z powodu bólu. Następnie idę w kierunku zwiadowców, wyciągając i wdaję się z nimi w walkę. Zabijam jednego a drugi jest poważnie ranny. W tym momencie moja noga nie wytrzymała i padam na ziemię, tnąc goblina w nogi.
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 15-11-2014, 22:12   

Cadan:
Opętany goblin rzeczywiście wali w łeb jednego ze swoich kolegów - uzbrojony był w krótką pałkę, nabijaną ćwiekami, więc walnięcie przez łeb powoduje, że tamten pada z rozłupaną czaszką. Kolejny w tym czasie rzuca się na niego, ale tym samym musi odwrócić się plecami do ciebie. Starłeś się w tym czasie z dwoma, ale musiałeś znaleźć ćwierć sekundy, żeby tamtego smyrnąć ostrzem po plecach. Aż chrupnęło po kręgosłupie - normalnie byś go rozciął, ale to było cięcie z "backhandu" ;) i wywiniętego nadgarstka, więc niezbyt mocne.
Ale zapłaciłeś za to mocny ciosem krzywego tasaka po żebrach, aż zazgrzytało. Ale 10 cm niżej i miałbyś ostrze w bebechach. Zwinąłeś się obrotowym cięciem i ten od tasaka zatoczył się na tego drugiego cięty przez łeb i obaj się wywalili z chlupotem w strumień na boku korytarza.
W międzyczasie z tych sześciu, którzy wdrapywali się do szybu u góry, jeden zawisł na łapach i majtał właśnie nogami, a pięciu właśnie wpadło w was, jeden wywalił się o dwóch leżących w strumieniu, jeden dostał na starcie szybkim, lekkim "trzaśnięciem" katany prosto w czoło i umarł, zanim zrozumiał, gdzie dostał.
Walka z trzema przeciwnikami zajmuje ci chwilowo większość czasu.

Sefii:
Jeden ze zwiadowców padł, ty też padłaś, od razu przetaczając się na plecy i tnąc drugiego w nogi. To spowodowało, że się przewrócił prosto na ciebie z zamachem celując w głowę, uchyliłaś głowę, a trzymany w lewej ręce krótszy miecz zagłębił się w miękkie, ciepłe coś, co pociekło ci po ręce i ubraniu lepką, cuchnącą mazią. Treścią jelitową (zmieszaj zapach świeżej krwi, odchodów i padliny). Gdy strząsnęłaś z siebie ciało, prawie zwymiotowałaś.
W tym czasie Laro - bo zdążyłaś już zauważyć, kto to - walczył z trzema w korytarzu. Podniosłaś się na jedno kolano i rzuciłaś nożem - nie trafiłaś, ale ostrze świstnęło koło ucha zielonego wojownika, tamten się odwrócił, przez co Cadan zdążył go ciąć.

Zostało dwóch, dwóch dalszych rannych wygrzebało sie ze strumienia i jeden zeskoczył z otworu w suficie. Cadan sam może nie dać rady.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 15-11-2014, 22:19   

Wstaję, opieram się o ścianę, próbując nie zwymiotować. Idę w kierunku Laryjczyka. Następnie dobijam tego, który właśnie wygrzebał się z wody, co utrudnia jego ruchy. Drugi goblin zaskakuje mnie atakiem, jednak uchylam się i odcinam mu rękę.
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Bryn 


Wysłany: 15-11-2014, 22:40   

Walczę dalej, w zasadzie nie mam wyboru. Robię wszystko, żeby nie dopuścić do walki z jeszcze większą ilością wrogów, staram się trzymać ich przed sobą, tak, żeby mnie nie mogli mnie flankować i żeby przeszkadzali sobie nawzajem
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 15-11-2014, 22:41   

Goblin łapie się za kikut z dzikim wrzaskiem, czym zwraca uwagę tego, co zeskoczył z otworu, ręka wraz z jego krzywą szablą, leży na ziemi. Jednak zieloni wojownicy nie poddają się łatwo. Ten doskakuje i potężnym ciosem z kolana w splot słoneczny pozbawia cię oddechu na długich kilkanaście sekund. Sam próbuje w tym czasie lewą ręką złapać jakąś broń, ale najwidoczniej bogowie poskąpili mu sprawnej lewej dłoni, bo wszystko wypada mu ze śliskiej od krwi ręki.
Cadan w tym czasie z sukcesem wyłącza z walki jednego z dwóch, z którymi walczył - pchnięcie w bebechy sprawia, że żywy wciąż, ale bezwładny przeciwnik kuli się pod ścianą próbując powstrzymać wypływającą z tętnicy brzusznej krew.
Więc ten ostatni, który zeskoczył, rzuca się na Cadana, wpadając na niego czterema kończynami i obalając na ziemię.
Sefii odzyskuje oddech, goblin bez łapy wciąż szuka broni.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 15-11-2014, 22:53   

Bez wahania atakuję goblina, który szuka broni, odcinając mu głowę a następnie odwracam uwagę jednego z dwóch, którzy są przy Laryjczyku. Atakuję go (tego goblina).
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

Ostatnio zmieniony przez Leite 15-11-2014, 22:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 15-11-2014, 23:15   

To trochę mało skoordynowany atak - wciąż łapiesz oddech, łydka pulsuje jakby miała ci wybuchnąć, boisz się spojrzeć na mięsień.
Ale adrenalina robi swoje - cięcie trafia w biodro zielonego, zrzucając go z broniącego się wściekle Laro. Drugi goblin dostaje cios w brzuch od Laro - chyba przez własna nieuwagę, bo wręcz się nadział na katanę. Laro leży chwilę ciężko dysząc i ogarniając czy ma całe żebra.
Sefii zataczając się próbuje stanąć prosto i zadać normalny cios, ale nie trafia - lewa ręka, sparaliżowana ranionym barkiem, nie współpracuje. Wcale. Noga też. Miecz wali w skałę, aż chce ci sie płakać, pracowicie wyślizgany na osełce klin miecza rozpryskuje się w snop iskier.
Trwa to jakieś 20 sekund, w końcu ostatni goblin wymownym spojrzeniem obrzuca swoją nogę - tętnica udowa wali krwią czarną krwią na jego skórzaną tunikę już dłuższy czas.
Goblin pada.
Zapada cisza.
Słychać wodę szemrzącą w strumieniu i ciężko dyszącego Laro.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 15-11-2014, 23:24   

Opieram się ciężko o ścianę, następnie wymiotuję i siadam na ziemi, oddychając ciężko.
-Co...Narakam.. - stwierdzam, patrząc na moją łydkę. Czyżby była zatruta? Następnie patrzę na leżącego Laro.
-Kim jesteś?
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 15-11-2014, 23:32   

(łydka zaczyna sinieć wokół zasklepionej już rany, boli wściekle i pulsuje. Tak, to ewidentnie trucizna)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Bryn 


Wysłany: 16-11-2014, 02:04   

Po walce siadam i staram się ocenić swój stan. Patrzę na miejsce, w które uderzył goblin swoim tasakiem. Na szczęście dla mnie, uderzenie zjechało po żebrach i jedyne co zostało, to lekkie rozcięcie, nic poważnego. Żebra są nienaruszone. Wstaję i rozglądam się, czy nie został jeszcze jeden z nich pobliżu. Kiedy nie widzę w pobliżu nikogo żywego, spoglądam na elfkę. Widzę, że rany po strzałach są paskudne. To cud, że udało jej się wstać, a co dopiero obciąć jednemu z nich rękę. Nie odpowiadając na zadane przez nią pytanie, wyciągam z sakwy mały flakonik ze środkiem odkażającym rany. Delikatnie oblewam ranę na swojej klatce piersiowej, tak, żeby zużyć odkażacza jak najmniej. Potem podchodzę do siedzącej na ziemi elfki, mówiąc:
- Siedź, spróbuję opatrzyć ci te rany.
Ściągam swój skórzany pasek i podaję jej mówiąc:
- Weź to. Nie chcesz odgryźć sobie języka, prawda?
Patrzy na mnie nieufnie, ale zabiera ode mnie pas i gryzie go. Przed polaniem jej rany na nodze substancją odkażającą znowu manipuluję jej umysłem, tak aby ból nie był tak duży. Nie chcę, żeby krzykiem ściągnęła tu więcej kłopotów.
Delikatnie polewam jej ranę na nodze. Elfka krzywi się, wgryza mocniej w pasek. Widać, że robi wszystko, żeby nie wydać z siebie żadnego odgłosu. Rana zaczyna się pienić, co znaczy, że środek działa. Patrzę, czy w ranie zostały jakieś kawałki strzały. Jeśli są na tyle duże, że można je delikatnie wyjąć, robię to, uważając, żeby elfka nadal nie krzyknęła. Jeśli jednak ich nie ma lub są na tyle małe albo głęboko w ranie, że potrzeba specjalnych narzędzi do ich wyciągnięcia, wyciągam z sakwy kawałek czystej szmaty i prowizorycznie opatruję ranę. Następnie zabieram się za ramię i proces się powtarza: odkażenie, sprawdzenie rany, opatrzenie. Kiedy wszystko jest skończone, zabieram jej mój pasek. W miejscu w którym trzymała go w buzi, widać mocne ślady odciśniętych zębów, w niektórych miejscach jest przegryziony na wylot. Pasek będzie trzeba wymienić na nowy. "Lepsze to niż kolejna partia zielonych z kosami" przebiega mi przez myśli. Zakładam pasek, wycieram katanę z krwi, chowam stary miecz rodu Tairua z powrotem do zużytej pochwy. Po raz kolejny rozglądam się dookoła. Widzę wokół mnie pełno goblińskich, za dużo, żeby próbować je gdziekolwiek schować czy zamaskować. Zdaje sobie sprawę, że musimy się jak najszybciej stąd oddalić, bo jeśli ktoś znajdzie te wszystkie ciała, łatwo pozna, kto pozabijał te wszystkie gobliny. Musimy się stąd oddalić jak najdalej zanim ktoś złapie nasz trop i ruszy za nami w pościg.
Spoglądam na siedzącą na ziemi elfkę. Na jej twarzy widzę stale grymas bólu, spogląda na mnie cały czas, jednak jej wzrok nie jest już tak nieufny jak wcześniej. Podchodzę do niej, mówiąc:
- Chodź, musimy ruszać. Zabiorę cię do swoich, trzeba jak najszybciej ogarnąć ci te rany. Poniosę cię.
Podaję jej oba jej miecze, do tej pory leżące na ziemi obok. Jeden jest już bezużyteczny: ostrze po uderzeniu w skałę popękało i wyszczerbiło się w kilku miejscach. Podaję je jej. Widząc, że schowała je już za pasem podchodzę do niej i próbuję ją delikatnie podnieść. Jeśli się na to zgodziła, kieruję się szybko do najbliższego wyjścia, a jeśli nie znam takiego, to kierują się do miejsca, z którego przyszliśmy.

(Swoją drogą, jak już jesteśmy przy obcinaniu rąk i głów, to mogłem tak zrobić temu goblinowi: http://youtu.be/qyOw7ScY4F4?t=4m48s ? :P )
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
Ostatnio zmieniony przez Bryn 16-11-2014, 02:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 16-11-2014, 03:01   

Miejsce, z którego przyszliście, to otwór w suficie na wysokości 3m. Gobliny doskoczyły, ale wam się to raczej nie uda.
Elfik napisał/a:
Patrzę, czy w ranie zostały jakieś kawałki strzały.
Nie w tym problem. Strzała była zatruta. Trucizna powoli sprawia, że tkanki wokół się ścinają, nie reagują na leczenie.

To jest rejon, który oboje średnio znacie. Przed wami jest poprzeczny (wschód-zachód) korytarz, idąc nim w lewo traficie na wejście, duże, ale może być bronione. Na wschód trafiacie w sieć korytarzy, małych, nieraz takich, gdzie trzeba się czołgać. Za nimi jest mało znane wyjście na powierzchnię, szyb o wysokości ok. 5 m, do przebycia bez liny.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Bryn 


Wysłany: 16-11-2014, 03:11   

Indiana napisał/a:

Elfik napisał/a:
Patrzę, czy w ranie zostały jakieś kawałki strzały.
Nie w tym problem. Strzała była zatruta. Trucizna powoli sprawia, że tkanki wokół się ścinają, nie reagują na leczenie.

Rozumiem, po prostu podejrzewam, że nie mam nic lepszego pod ręką, więc trochę improwizuję ;) Dlatego muszę ją jak najszybciej stamtąd zabrać.

Osobiście wybrałbym sieć tych korytarzy z mało znanym wyjściem, o ile Leite dałaby radę tamtędy wejść, a jest ryzyko, że nie da sobie rady. Z drugiej strony mam dużo prostsze wyjście, ale tam możemy napotkać kolejną grupę niespecjalnie przyjaznych. Jak zły jest jej stan? Dałaby radę pokonać te wschodnie korytarze, patrząc po niej?
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 16-11-2014, 03:35   

Żadne z was tego nie wie :)
Rany są zatrute, to widać, tkanki sinieją i paprzą się, zasklepianie działa, ale tylko chwilowo, potem rana znów się otwiera.

Jesteście dość daleko od "cywilizowanych" obszarów. Zostały one daleko na wschód od was. Ogólnie znane wyjścia na powierzchnię wiecie, gdzie są. Oprócz tego kilka szybów do górnych korytarzy (takich otworów w suficie, gdzie można się wspiąć)...(lub nie), stamtąd kolejne wyjścia na powierzchnię.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Bryn 


Wysłany: 16-11-2014, 19:48   

Dobra, w takim razie idziemy w kierunku wyjścia wschodniego, wolę nie ryzykować kolejnej walki przy tym większym wyjściu.
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 16-11-2014, 20:16   

Nad wami, w tym korytarzu, z którego się zeskakiwało szybem, widzicie światło. Mgliste, zielonkawe... szczękanie broni. I jakieś powarkiwania. Po chwili światło pada tak, że oświetla martwego goblina na ziemi. Z góry rozlega się okrzyk oburzenia, na ucho z 6-8 gardeł. Ktoś opuszcza latarnię niżej, z góry próbując strzelać z kuszy na oślep w ciemny korytarz. Kilka bełtów roztrzaskuje sie o ściany.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 16-11-2014, 20:30   

Skinieniem głowy dziękuję elfowi, czując, że próbuje mi manipulować przy głowie. Uśmiecham się lekko, następnie kuleję wraz z nim do wschodniego korytarza. W myślach rozpaczam nad utratą jednego z mieczy i powracam myślami do miejsca, z którego wyruszyłam. Och, gdyby ten Laryjczyk wiedział, jak się nazywam i co zrobiłam nie więcej jak tydzień wstecz...nie zawracał by sobie mną głowy, po prostu by mi ją uciął. Nachylam się ku niemu i szepczę:
-Mam nadzieję, że umiesz się w miarę dobrze skradać, bo jak do tej pory byłeś dość głośny. - uśmiecham się, czego elf nie może zauważyć i syczę, chwytając się za nogę. - Dziękuję za pomoc. Zakładam, że nie widzisz tutaj nic poza tym obrzydliwym, rażącym światłem goblinów zatem będę musiała cię prowadzić...bo pójdziemy w ciemności, nie ma innego wyjścia. Tak w ogóle, jak masz na imię? Czy też wolisz nie zdradzać?
Ciągnę go za rękę w cień, bliżej ściany i posuwamy się do przodu. Co dziesięć kroków daję odpocząć chwilowo nodze i nasłuchuję. Przeklęci powierzchniowcy, przecież ich ostrzegłam a ci mnie postrzelili, jakby jeszcze tego było mało, zatrutą strzałą. Ale przecież muszę wykonać misję, nie poddam się, a ten elf..no cóż, pomógł mi, więc tak go zostawić nie mogę.
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 16-11-2014, 20:40   

Za wami słyszycie, jak z górnego korytarza zeskakują gobliny, słyszycie jak wrzeszczą z wściekłością i żalem nad poległymi towarzyszami. Po chwili w korytarzu rozlega się nieprzyjemny, niski dźwięk ich rogu sygnałowego.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 16-11-2014, 21:33   

-Ej, gdzie ty idziesz? Ej... idziemy tędy, na wschód. Tu jest bezpieczniej i się schowamy...chyba
Ciągnę towarzysza w tym kierunku.
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

 
 
Bryn 


Wysłany: 17-11-2014, 00:39   

Staram się cicho i szybko oddalić od miejsca, w którym pojawiły się gobliny. Im dalej będziemy od tego miejsca, tym lepiej. Instynktownie wybieram kierunek zorganizowanego odwrotu (przecież Laro nie uciekają ;) ). Wiem, że zaraz zjawi się ich więcej, gobliny mogą nadejść z każdej strony. Ignoruję ciągnącą mnie za ubranie elfkę, mówiąc jej, żeby była cicho i obserwowała korytarz przed nami. Naszym celem jest jak najszybciej dotrzeć do wyjścia, najlepiej nie wdając się w kolejną walkę. Cały czas zachowuję się ostrożnie.
_________________
2011 i 2012 - Tirianus Taeleth, kapłan bitewny Silvy
2013 - Emrys, syn Drogowita z Wojniłłów Karanowic, witeź / Małgorzata
2014 - Cadan a.k.a. Kaban/Shazam/Conan - laryjski psionik
2015 - Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-11-2014, 00:56   

Wybiegacie na duży rozstaj, są tam drogi w lewo (stoicie twarzą na północ), dwie na wprost, pod skosem, dwie w prawo, z czego jedna chyba na wyższy poziom, mocno do góry. Stamtąd dochodzi światło i słychać pościg. Słychać do też za wami. I z tej w prawo też.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 13