Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Postaci
Autor Wiadomość
Prim 
niziołek


Skąd: Kraków
Wysłany: 21-04-2016, 22:45   Postaci

Hej. Zakładam, bo chcieliście specjalnie wyszczególniony. Prosz :3
Tutaj czekam na kilkanaście co najmniej zdań o Waszych postaciach, bo musimy je jakoś ze sobą powiązać. :D
_________________
Primula Seweird- niziołek i druidka, pierwsza Imperialistka wśród nie- ludzi, sprzymierzona z Ludem Qarnachasayosyran, Ludzi- którzy Wiedzą, przyjaciółka Nayestecae
Primrose Goldworthy- niziołek i druidka, sprzymierzona z orkami Imperialistka, która obudziła Starych Bogów
Phlox dar Gorn- była banitka, czarownica z mroczną duszą, wdowa po Lambercie dar Gorn,
Cinna- historyk i druid, sapientystka, członkini Sztabu Konspiracji Północy, jedna z tych, którzy przypisali domeny Północy Opiekunom
Tari'gar- nieustępliwa i wymagająca admirał floty Talsoi
Surfinia- hobbitka z gminy w pobliżu zgliszcz Birki, żona Szomera z krwią tysięcy na rękach
Pixie- goblińska wojowniczka z plemienia Harcu
profesor Delfina da Tirelli- archeolożka i badaczka, najmłodsza wykładowczyni Uniwersytetu w Messynie

„Aby coś znaleźć, trzeba poszukać.
Istotnie, zazwyczaj kiedy się szuka, w końcu się coś znajduje, nie zawsze jednak dokładnie to, o co chodziło...”

"Czasem ku przeznaczeniu prowadzi właśnie ta droga, którą nie chcemy kroczyć"
 
 
Aver 
Szop partacz.


Skąd: z kadeckiej szafy
Wysłany: 21-04-2016, 23:51   

Melduje się Cerys Stern, zwana przez brata i paru inszych ludzi Słowikiem (żodyn nie wi czemu, żodyn, nie ja to wymyśliłam)

Tak tak, z tych Sternów. Z Brugii. No, z tamtego kierunku, gdzie słońce zachodzi. Param się wróżeniem z run, zamienianiem ludzi w żaby, zdobywaniem informacji, czarnym handlem drobnymi różnościami i gotowaniem... niekoniecznie konwencjonalnym. Nawet nie uwierzycie, ile ludzie są w stanie zapłacić za lewy towar, jeśli tylko im się wmówi, że jest prawdziwy.
Podobno miałam zostać magiem bojowym, jak moja stara padruga Merylion, zwana przez chłopaków z wioski Rysiem, ale potem przybyły kaczki i wysiudały nas z domu, więc trzeba było uczyć się samemu. Niby nie było źle, bo Mery miała już egzaminy adeptów za sobą, więc jakąś teorią się dzieliła, ale potem zaczęły się te wszystkie zakazy, przewroty, przyjaciele ginęli za jakieś swoje idee zdradzani przez innych...
Nie chciałam być tego częścią, zwiałam z domu. Jak się zresztą okazało, Ryś również. Tułając się na wschód, gdzieś koło Bregen znalazłyśmy list gończy, na którym ktoś nieudolnie wyrysował postać podobną do Cada, mojego cholernego braciszka. No i kroczek po kroczku jakoś się znaleźliśmy, bo rodzina to jednak rodzina, nie?

Tkwię w tej okolicy z bratem i Ryś na tyle długo, że można by powiedzieć, iż miejscowe władze niekoniecznie nas lubią... jednak komu by to przeszkadzało? Trochę adrenaliny jeszcze nikomu nie zaszkodziło. A pieniądz jest pieniądz. To, że trochę brudny, nie ma znaczenia.
_________________
"What is better - to be born good, or to overcome your evil nature through great effort?"
===
+ Avergill Cha'el, bambusowa łowczyni potworków = + Meriel'oarni Caernoth, cztery metry rany ciężkiej = + Słysząca Skałę Rill Pioc Ark'hant, imperialna skałomiotka = + Emilia ev. da Tirelli, sapientystka, morderczyni, agent SSW = + Inga, czarownica-sekretarka w Tymenie Mgieł = Cerys Stern, czarownica z kardamonowo-tymenowo-szakalową przeszłością = Aud Svanhildurdottir Sliabh Ard, poseł od Bryna i jednego zadania = Aina Macario, starsza Enarook z tępym nożem = Halli Auddottir, cfaniara z bandy Flodriego = + Arda, ta, która chciała dobrze = + Avarina de la Corde, Czarny Diabeł, który chciał pozostać człowiekiem = + Avilla Salarez, zwiadowca 22. Sz. G. F. d. K.
 
 
 
Szrapnel 
Villsvin


Wysłany: 22-04-2016, 17:33   

Cadamond Stern kłania się nisko.
Tak tak, z tych Sternów. Z Brugii. No, z tamtego kierunku, gdzie słońce zachodzi. Zajmuję się pożyczaniem różnych rzeczy na czas bliżej nieokreślony. Oddawaniem ich nowym właścicielom. Za odpowiednią opłatą oczywiście. Czasem zdarza mi się też zgubić swój nóż w czyimś brzuchu.

Wychowany na najemnika i zastępcę ojca. Po drodze do tego celu pojawiło się parę przeszkód. Niechęć do dyscypliny, zamiłowanie do zabawy, wysiedlenie z domu, ale chyba największą z nich była śmierć ojca. Cad przejął się tym tak bardzo, że aż w ogóle. Odebrał pewne sumy pieniędzy na imię rodziciela i rozpoczął swoją przygodę. Rozrabiał tu i tam. Dołączał się do grup i zbierał swoje. Pewnego razu idąc traktem zauważył list gończy ze swoją podobizną. Niewiele myśląc zerwał go. Przecież nie miał takiego wielkiego nosa! Po jakimś czasie znalazła go siostra i od tego czasu rozrabiają razem.

Tkwię w tej okolicy z siostrą i Ryś na tyle długo, że można by powiedzieć, iż miejscowe władze niekoniecznie nas lubią... jednak komu by to przeszkadzało? Trochę adrenaliny jeszcze nikomu nie zaszkodziło. To że ktoś czasem umrze to cześć przygody.
_________________
"Pole rażenia granatu jest zawsze o metr większe niż zdołasz uciec"
 
 
Rhonny 


Skąd: Katowice
Wysłany: 22-04-2016, 23:46   

Taw… ehh, nieważne. Narya, czołem wszystkim.
Skąd się tutaj wzięłam? Cóż, widzicie - moje krótkie (bagatela 116 lat) życie nie zawsze wyglądało tak jak w tej chwili. W domu, w Aenthil, leczyłam. Pomagałam chorym.
Pomyślicie, że nudy i banał? Myślcie sobie. Pogadamy jak będziecie mieli niestrawność. Ale po kolei - był sobie taki rok 904, rok, w którym pewna księżna o imieniu na "H" postanowiła dogadać się z Qa. Tak się dogadała, że zakazano wiary w bogów północy, co części z nas trochę jednak przeszkadzało. Z różnych... powodów. Musiałyśmy uciec i tak też zrobiłyśmy. Wtedy nie było jeszcze tak źle, trzymałyśmy się razem i robiłyśmy to co zawsze. A akurat to konkretne "to" jest zawsze potrzebne. Bo ludzi zawsze boli, zawsze chorują. W Terali nie było inaczej.
Rzecz w tym, że potem przyszedł rok 915, wiecie - Götterdämmerung, takie tam. Część z nas została, część, w tym ja, rozeszła się na wszystkie (no, prawie) strony świata. Świątynie zamieniłam na szlak, świece na ogniska. I staram się przeżyć, choć bywa to niełatwe, zwłaszcza ze szpiczastymi uszami.
To jest tak, że może ci runąć świat, ale ludzi nadal będzie boleć i nadal będą chorować, a jeśli potrafisz im pomóc to po prostu to zrób. Czerwone z czerwonym, białe z białym... A jak już jesteśmy przy kolorach to wiecie - ostatnio szczególnie upodobałam sobie złoty… zwłaszcza ze względu na jego zastosowania praktyczne. Mówiąc prościej - potrzebuję grosza. Potrzebuję też towarzystwa.
I ogniska, bo buty zamokły mi już do reszty.
A, jeszcze jedno... ja po prostu leczę i tyle, jasne? Prywatny altruizm. Ja jeszcze chcę pożyć. I to bez niebieskich znaczków na czole. Mam nadzieję, że rozumiecie. A jeśli nie to może nawet lepiej...
 
 
Haaldor 


Skąd: Kraków
Wysłany: 24-04-2016, 13:46   

No cześć, z tej strony Khedgar Haaldor, człowiek nieogar.
Znacie to uczucie, kiedy w wieku 20 lat po raz pierwszy w życiu wychodzicie z lasu, wchodzicie do miasta, siadacie w karczmie, ktoś się do Was przyczepia, a Wy go mordujecie? No widzicie... bo ja znam. Jakoś tak wyszło, dopiero później jakiś człowiek, który widział całe zajście, przyszedł do mnie. Wytłumaczył, że za zabicie tego człowieka mnie mogą gdzieś wtrącić, czy coś... dziwne zasady tu panują, choć tato w sumie mówił, że każde życie trzeba szanować...
Nieważne, w każdym razie przyszedł ten człowieczek z propozycją. Że niby zabić kogoś. Pytania typu "po co?" i "dlaczego" chyba nie przypadły mu do gustu, ale zdawał się dać mi szansę, na cokolwiek szansę chciał mi dać. Jakiś gość podobno skopał żebraka na śmierć, a reszta żebraków, która trzymała się razem, zrzuciła się kto co mógł na opłacenie zabójcy, bo to podobno nie był pierwszy przypadek. Cokolwiek, pomóc mogę a kasa zdaje się będzie mi potrzebna jak chcę dalej jakoś żyć...
I tak od jednego do drugiego zabójstwa, zyskałem jakąś tam sławę, o której sam nie wiedziałem - dopóki nie przyszedł inny człowiek niż ten jeden, który dotąd dawał mi wszystkie zlecenia. Kolejne zabójstwo - nie ma problemu. Ale gdy wróciłem do mojego pokoju, zobaczyłem że został przeszukany... I nic nie znaleziono rzecz jasna, bo i nic prawie nie mam. wszystko co potrzebne noszę ze sobą. Ale to oznaczało, że moja sława dotarła także do stróżów tych ich wymysłów, które zwą prawem (dalej nie rozumiem, kto wymyślił, że jeśli zabiję kogoś za to że uderzył mnie raz w twarz to niby ja jestem winny)... Mój ostatni klient przyszedł do mnie raz jeszcze następnego dnia, mówiąc żebym gdzieś przyszedł, jeśli chcę...
No to co miałem zrobić, straż i tak przeszukując pokój zniszczyła wszystkie moje zapasowe ubrania - bo tylko to tam było. I tak tutaj trafiłem...
 
 
Szczwany Ryś 
Bardolele


Wysłany: 24-04-2016, 15:31   

Z tej strony kłania się nisko Merylion, czyli Człowiek Improwizacja. Miała się kształcić na maga bojowego, cośtam dostała jakieś papiery, ale zaczęły się kłopoty. Z racji predyspozycji i braku lepszego pomysłu na życie, ale w pewnym momencie doszła do wniosku, że może lepiej chwycić za lutnię, bo przecież wszyscy tak kochają bardów. Rodzina jednak biednego Rysiaczka wywaliła z domu (albo to Ryś sam sobie poszedł? Nie za bardzo ją obchodzi ta informacja), sama już nie za bardzo pamięta o co chodziło. Ma bardzo słabą pamięć i nie przejmuje się przeszłością, nie myśli za bardzo o przyszłości i póki jest co robić nie narzeka. Jak to kobieta zmienną bywa – raz jest chłodna, raz cieplejsza. Z racji, że nie lubi się za bardzo przyporządkowywać i że kocha jak coś się dzieje, przyłączyła się do grupy banitów – również ze względu na obecność jej bliskiej przyjaciółki Cerys. I wraz z jej bratem poszła robić rzeczy, w imię nie nudzenia się.
Jest bardzo nieobecna i niezbyt ogarnia co się na świecie dzieje, choć przecież jako bard powinna mieć do tego smykałkę. Co zasłyszy powtarza swoim, a co oni z tym zrobią, to już ich sprawa.
_________________
Pudding can't fill the emptiness inside me. But it'll help.
 
 
Prim 
niziołek


Skąd: Kraków
Wysłany: 24-04-2016, 15:52   

A na koniec Phlox, czyli Płomyk. Piękny kwiat, który jakoś tak ma, że wyrośnie tam gdzie chce.
Tak się składa, że teraz rośnie tu. I swoim jaskrawym kolorem denerwuje coraz bardziej lokalne władze.
Czarownica, owszem. Piękna profesja. A jeszcze piękniejsze informacje, albo artefakty, które można za pomocą czarów zdobyć... Podaj tylko odpowiednią cenę, a będziesz miał to, czego chcesz. Spróbuj oszukać, a pożałujesz...
Idee wzniosłej wolnej Wergundii? Przeżytek. Za takie idee umarli jej rodzice. Ona nie zamierza. Ona przeżyje, ba, co więcej- przeżyje nie tylko tę wojnę. Przeżyje każdą następną.
Była tu pierwsza, najlepiej zna lokalne władze, zwyczaje...i inne przydatne do przeżycia rzeczy.
A że problemy z kasą...no cóż, kto ich nie ma....kasa przychodzi i odchodzi.... Tym razem czeka na przyjście ;)
_________________
Primula Seweird- niziołek i druidka, pierwsza Imperialistka wśród nie- ludzi, sprzymierzona z Ludem Qarnachasayosyran, Ludzi- którzy Wiedzą, przyjaciółka Nayestecae
Primrose Goldworthy- niziołek i druidka, sprzymierzona z orkami Imperialistka, która obudziła Starych Bogów
Phlox dar Gorn- była banitka, czarownica z mroczną duszą, wdowa po Lambercie dar Gorn,
Cinna- historyk i druid, sapientystka, członkini Sztabu Konspiracji Północy, jedna z tych, którzy przypisali domeny Północy Opiekunom
Tari'gar- nieustępliwa i wymagająca admirał floty Talsoi
Surfinia- hobbitka z gminy w pobliżu zgliszcz Birki, żona Szomera z krwią tysięcy na rękach
Pixie- goblińska wojowniczka z plemienia Harcu
profesor Delfina da Tirelli- archeolożka i badaczka, najmłodsza wykładowczyni Uniwersytetu w Messynie

„Aby coś znaleźć, trzeba poszukać.
Istotnie, zazwyczaj kiedy się szuka, w końcu się coś znajduje, nie zawsze jednak dokładnie to, o co chodziło...”

"Czasem ku przeznaczeniu prowadzi właśnie ta droga, którą nie chcemy kroczyć"
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 10