Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Kontakt w walce
Autor Wiadomość
user205
[Usunięty]

Wysłany: 08-06-2010, 21:06   Kontakt w walce

Mam pytanie co do kontaktu fizycznego w walce-jeżeli chciałbym walczyć jakimś tam kordzikiem czy mieczykiem,w każdym razie czymś małym to czy można odepchnąć czyjąś rękę?
Chodzi mi o to,że np. atakuje mnie tam ktoś i leci na mnie miecz a ja po prostu w walce odpycham jego rękę a drugą atakuje tym czymś czym będę walczył.
To dość ważne pytanie bo od tego zależy co mam przygotować na obóz.
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 08-06-2010, 21:10   

northin napisał/a:
czy można odepchnąć czyjąś rękę
Nie. Ze względów organizacyjnych nie uwzględniamy w ogóle możliwości walki wręcz, ani nawet odepchnięcia.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 08-06-2010, 21:11   

Zazwyczaj jak leci w ciebie miecz, to trzymająca go ręka jest poza zasięgiem :P

chyba że jesteś ninja :D
Ostatnio zmieniony przez Hodo 08-06-2010, 21:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
user205
[Usunięty]

Wysłany: 08-06-2010, 21:17   

to może jednak jestem ninja,bo mi wychodzi :-D :medit:
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 08-06-2010, 21:21   

Hmmmm.... okej ;)
 
 
 
Pedro 

Wysłany: 08-06-2010, 21:24   

Czyli nie ma czegoś w stylu: łucznik mierzy do nas z łuku, a my w tym czasie walczymy z kimś innym więc by obronić się przed strzałem chwytamy nagle tamtego za fraki o ile zdołamy się do niego zbliżyć i robimy z niego żywą tarczę? :mrgreen:
Ostatnio zmieniony przez Pedro 08-06-2010, 21:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 08-06-2010, 21:26   

Polecam zrobienie tego z Agnarem, Doctorem, albo ze mną ;)
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 08-06-2010, 22:01   

Pedro napisał/a:
chwytamy nagle tamtego za fraki
Nie ma takiej opcji. Przekroczenie granicy kontaktu fizycznego (oczywiście w granicach rozsądku, nikt się nie będzie wkurzał o przypadkowe wpadnięcie) to przekroczenie zasad obozu. Jeśli skoczysz do kogoś z łapami, masz wszelkie prawo dostać w pysk. No bo niby dlaczego rzeczony przeciwnik, zamiast dać ci się złapać, nie miałby ci oddać?
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Travor 

Wysłany: 08-06-2010, 23:09   

northin napisał/a:
to może jednak jestem ninja,bo mi wychodzi :-D :medit:

Jak spróbujesz złapać w rękę miecz, którym zaraz trafi Cię jakiś kadrowy siepacz, to stracisz rączkę ;)

I stanowczo odradzam zbliżanie się do BNów na odległość z której mógłbyś ich złapać za fraki :hihi:
Yngvild napisał/a:
Ze względów organizacyjnych nie uwzględniamy w ogóle możliwości walki wręcz, ani nawet odepchnięcia.

Walka z dopplerem się przypomina :hah:
 
 
Onfis 

Wysłany: 08-06-2010, 23:13   

Yngvild napisał/a:
Pedro napisał/a:
chwytamy nagle tamtego za fraki
Nie ma takiej opcji. Przekroczenie granicy kontaktu fizycznego (oczywiście w granicach rozsądku, nikt się nie będzie wkurzał o przypadkowe wpadnięcie) to przekroczenie zasad obozu.

A jak Hodo sobie za mnie tarczę zrobił, a potem dość brutalnie upuścił na ziemię, to było dobrze? ;)
 
 
Travor 

Wysłany: 08-06-2010, 23:15   

Cśśśś... ale o czym ty mówisz? ;D
 
 
Shamaroth_Glupi 
ugly bastard.

Skąd: Zabrze
Wysłany: 08-06-2010, 23:19   

Onfis napisał/a:
A jak Hodo sobie za mnie tarczę zrobił, a potem dość brutalnie upuścił na ziemię, to było dobrze?



Hodo jest z kadry i wiedział co robi-jeśli dobrze rozumiem tarczę. Zasady bardziej dotyczą uczestników, kadra może je nagiąć. Ty raczej nie będziesz mógł nikogo 'związać' plastikowymi trokami,bo jest prawdopodobieństwo, że potniesz mu ręce, albo nie będzie mu dopływała krew. Kadra może, bo umie i wie co robi.
 
 
Travor 

Wysłany: 08-06-2010, 23:26   

Tak jest! Mamy wykwalifikowanych specjalistów, za którymi już całe lata praktyki w robieniu tarcz z żywych ludzi ;D Więc jeśli ktoś z kadry złapie Cię, wykorzysta jako tarczę i w brutalny sposób rzuci na ziemię - nie trwóż się gdyż ON wie co robi! ON to po prostu umie! ;D
 
 
Ulf

Wysłany: 08-06-2010, 23:37   

oni umieją nawet "bezpiecznie" gryźć to jest dopiero profesjonalizm XD
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 09-06-2010, 00:02   

Onfis napisał/a:
A jak Hodo sobie za mnie tarczę zrobił, a potem dość brutalnie upuścił na ziemię, to było dobrze? ;)
Wytłumacz?
Shamaroth_Glupi napisał/a:
Zasady bardziej dotyczą uczestników
Tak, to też prawda. Są sytuacje wyjątkowe, takie jak doppler czy onegdaj koźloróg, kiedy pod kontrolą te zasady dostosowujemy do sytuacji. Wyrwanie graczom kuli nie mogło się obejść bez kontaktu fizycznego. Przykładowo.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Onfis 

Wysłany: 09-06-2010, 00:08   

Podajże podczas jednej z walk z Wergundami, jak byłem ranny to Hodo użył mnie jako zakładniko-żywej tarczy trzymając mnie "za fraki" z mieczem na gardle, a potem puścił i lekko odepchnął.

Kurde, czuję się jakbym skarżył na Hoda :D
 
 
Doctor

Wysłany: 09-06-2010, 00:11   

A Ulf został ugryziony, bo mnie też zdrowo tłuczono w co popadnie, więc nie miałem najmniejszej ochoty dać się zlinczować. ;) A i w scenariuszu nie przewidziano możliwości, że tej kulki nie zabierzemy. ;)
Onfis napisał/a:
Podajże podczas jednej z walk z Wergundami, jak byłem ranny to Hodo użył mnie jako zakładniko-żywej tarczy trzymając mnie "za fraki" z mieczem na gardle, a potem puścił i lekko odepchnął.

Faktycznie, stracił panowanie nad sobą i naraził życie gracza niemal. ;)

Ludzie, grajcie Wy w szachy lub WoWa... :D
Ostatnio zmieniony przez Doctor 09-06-2010, 00:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Onfis 

Wysłany: 09-06-2010, 00:30   

Nie no, chodziło mi tu o sam przykład żywej tarczy, czy jakiegoś kontaktu fizycznego. Czy ja powiedziałem, że mnie coś bolało?

A swoją drogą szach rozwijają ;)
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 09-06-2010, 00:37   

Onfis napisał/a:
ak byłem ranny to Hodo użył mnie jako zakładniko-żywej tarczy trzymając mnie "za fraki" z mieczem na gardle, a potem puścił i lekko odepchnął.
O Bogowie, to prawie Cię pobił :o
:roll:
Onfis, wiesz ty, co znaczy "walka"? :D Skoro byłeś ranny, to nie walczyłeś.

Doc napisał/a:
mnie też zdrowo tłuczono w co popadnie
Bokenami. A teraz dodajcie jeszcze w tych emocjach możliwość walenia łapami. A potem rozstrzygajcie, czy to było lekkie odepchnięcie ręki, czy może już mocne odepchniecie :P i dlaczego w efekcie jest złamana :P
Cytat:
A i w scenariuszu nie przewidziano możliwości, że tej kulki nie zabierzemy. ;)

Mhm, opcją alternatywną było zasztyletowanie tego, co będzie do kulki przyczepione :P
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Pedro 

Wysłany: 09-06-2010, 00:38   

Onfis napisał/a:
A swoją drogą szach rozwijają ;)


Dlatego nie będziesz w nie grał, czy dlatego w nie grasz? ;-)
_________________
2010 - Rion (random), zwiadowca z czarnego tymenu
2011 - Nil, łowca potworów
2012 - Nil, łowca potworów (†)/ Ralf, podróżnik odporny na magię (zabójca magów)
2015 - Ralf, Sędzia Rega
 
 
Ulf

Wysłany: 09-06-2010, 01:57   

Yngvild napisał/a:
A i w scenariuszu nie przewidziano możliwości, że tej kulki nie zabierzemy.


Mhm, opcją alternatywną było zasztyletowanie tego, co będzie do kulki przyczepione


nie no ja tam do nikgo pretensji nie mam :D był klimat a potem słodka a raczej mokra zemsta i jestesmy kwita :cool:
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 09-06-2010, 02:32   

Chciałbym jeszcze dodać, że eksperymentalnie w epilogu wrześniowym dopuściliśmy markowane ciosy ;) Rezultatem był "cios z dyńki w dyńkę" i o mało co nie rozbity nos Indiany ;)
 
 
 
Abel 

Wysłany: 09-06-2010, 02:32   

Mokra? Chcesz nam coś wyjawić? :D
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 09-06-2010, 02:43   

Jasne, mścijcie się za to, że BN odgrywa postać. Bardzo dojrzale.
 
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 09-06-2010, 03:18   

Hodo napisał/a:
mało co nie rozbity nos Indiany
Bez dramatu :) Ale wolałabym, żeby inne nosy nie były na moim miejscu, wystarczy statystyka obrażeń przy łukach ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Travor 

Wysłany: 09-06-2010, 11:52   

Doc napisał/a:
A Ulf został ugryziony, bo mnie też zdrowo tłuczono w co popadnie, więc nie miałem najmniejszej ochoty dać się zlinczować. ;) A i w scenariuszu nie przewidziano możliwości, że tej kulki nie zabierzemy. ;)

Hahahaha :D Ogłuszenie! ogłuszenie! ogłuszenie! ogłuszenie! ogłuszenie! :hihi:
Kurcze, swoją drogą, jeszcze kilka centymetrów i schowałbym ją na dobre :( Ech...
Ostatnio zmieniony przez Travor 09-06-2010, 11:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Varthanis 
Nekromanta z Północy


Skąd: Wrocław
Wysłany: 09-06-2010, 12:46   

Cytat:
Kurcze, swoją drogą, jeszcze kilka centymetrów i schowałbym ją na dobre :( Ech...


:hihi:
_________________
Jag tog mitt spjut jag lyfte mitt horn.
Fran hornets läppar en mäktig ton.
Hären lystrade marscherade fram.
De gav sig mitt liv, bergets stamm!

Dobry elf to martwy elf.
 
 
 
Abel 

Wysłany: 09-06-2010, 16:17   

Kilka centymetrów, to by nie było całej szopki i później uciekania z kulką ;)
Ale ubaw był przedni, nie powiecie chyba? :D
 
 
Travor 

Wysłany: 09-06-2010, 17:28   

Był, był ale brało w nim udział ilu... 4 graczy? :D Bo reszta siedziała zdziwiona :D
 
 
Ian
[Usunięty]

Wysłany: 09-06-2010, 20:27   

oj tam oj tam, było zajefajnie. Żałuję tylko, że nikt nie cyknął wtedy foty - taki piękny grupowy wytrzeszcz i zastygły na twarzy szok stracone dla świata.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 10