Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarcie
Autor Wiadomość
Leo 


Skąd: Gdańsk
Wysłany: 08-11-2017, 23:36   

Chociaż przed chwilą całkiem uspokojony zasiadł na swoim miejscu, teraz zerwał się na równe nogi i dobył miecza, przeklinając w swoim ojczystym języku. Nie miał pojęcia, czym to było, jednak wiedział, że nie przyszło tu na pogaduchy. Mag spojrzał na hobbita.
- Pytanie, czy chcemy, żeby to coś tu wparowało. Walka w takim miejscu nie będzie należeć do najwygodniejszych.
Jak zawsze gdy był w niebezpieczeństwie, Justynian zaczął powtarzać w głowie formułę swojego ulubionego zaklęcia (ogień formuj kula wystrzel - perfekcyjne, zadaje podwójną lekką). Wyciągając miecz przed siebie, postąpił kilka kroków w stronę drzwi.
_________________
2017 VI - Justynian Dracos, ofirski mag ognia
2017 Epilog - smutny Justynian
2018 Zimówka - Eltharen'Veris Tlais Miah du Savat, szaman nietoperza
2018 IV - jeszcze smutniejszy Justynian
 
 
Ven 

Skąd: Poznań
Wysłany: 09-11-2017, 00:54   

Ester rzuciła się po swoją tarczę i topór. Nie chciała z tym walczyć. Nienawidziła tego. Ale czasami sytuacja tego wymagała. Szybko sprawdziła, czy zostały jej jakieś bandaże w kaletce- lecz nic nie było.
Jak zwykle- nie czekała na rozkazy. Stanęła przed drzwiami, koślawo trzymając tarczę i chaotycznie gestykulując toporem –Ruszcie się! Tarczownicy tutaj! – Zawsze wydawała rozkazy w walce, wydawało jej się to takie ważne, wprawdzie sama nigdy rozkazów nie słuchała, i nawet nie oczekiwała że ktoś posłucha ją. Do tego nie umiała dobrze posługiwać się bronią. Nigdy nikt jej tego nie uczył.
Stała przed zamkniętymi drzwiami, jakby czekając aż sznurek mocujący drzwi pęknie, i skoczy na nią istota nasłana przez Lirię. Właśnie. Przez Lirię. Czy to znaczy, że Liria też gdzieś tam jest? Czy to znaczy, że zaraz jej obecność stanie się wyczuwalna? Nie było przy niej Iona, nie miała kogo chwycić za rękę. Liczyły już się tylko te cholerne drzwi, jej topór i tarcza. I te przeklęte rozkazy Kethrena, którego nie umiała rozgryźć.
 
 
Leo 


Skąd: Gdańsk
Wysłany: 09-11-2017, 01:23   

Zdawało mu się, że jeszcze nigdy w całym swoim życiu nie słyszał czegoś, co brzmiałoby tak jak to wycie.
- Ktoś wie, co to może być? - rozejrzał się szybko po zebranych, po czym ustawił się przy drzwiach w pełnej gotowości. - Ktoś wie, jak z tym walczyć?
_________________
2017 VI - Justynian Dracos, ofirski mag ognia
2017 Epilog - smutny Justynian
2018 Zimówka - Eltharen'Veris Tlais Miah du Savat, szaman nietoperza
2018 IV - jeszcze smutniejszy Justynian
 
 
Myszołowianka 
Mysza

Skąd: z Lasu :P
Wysłany: 09-11-2017, 03:05   

W niecałą sekundę problemy Concordii i świata straciły na wadze. W następnej znaczenie stracił chłód i grzaniec. Trzecią zajęła jej głowę wiązanką godną jej matki, starego wilka morskiego. Gdy ostatnia głoska przekleństw wybrzmiała zapanował spokój.
Tak, nikt nie stał na warowni. Tak, poczuliśmy się zbyt bezpiecznie.
Zdusiła złośliwe myśli. Będzie złośliwa później. BO BĘDZIE PÓŹNIEJ.
Torba szczęśliwie była cały czas przy niej. Łuk mniej szczęśliwie zostawiła w kwaterze.
Trudno.
Sztylet w torbie. Rękojeść lekko wystawała. Nóż w bucie. A reszta? Sprawdziła lekko napinając mięśnie. Są. Choć wątpiła czy jej małe rzutki cokolwiek zrobią czemuś co tak ryczy.
Zawsze jest magia... Tiaaa. Przecież nikogo nie zdziwi medyk posługujący się magią ofensywną... CHOLERA
Brzdęk szkła zapewnił, że chociaż cześć medykamentów jeszcze się ostała.
Dobrze. Przydadzą się.
Rozejrzała się po pozostałych. Nastolatka, druid, agent SSW, kapłan i mag ognia.
Na bogów, tylko, żeby Justynian nie był na tyle głupi, by robić fajerwerki w środku drewnianej hali.
- (...) To co robimy? - - Isack wyglądała na coś pomiędzy strachem a złością. pewnie jedno i drugie. Jeszcze parę minut temu chciała nawkładać mu do głowy rozumu, by wreszcie zaczął uważać na to co mówi. Zwłaszcza o niej. Teraz... Bardziej zagrażało jej to co za drzwiami niż nieostrożne słowa znajomego.
Justynian poderwał się jakby usiadł na szpilce. W innych okolicznościach uznała by ten widok za zabawny. Tylko, że zamiast działać jedynie gadał. Ester rzuciła się po broń i stanęła przed drzwiami. Zadziwiające, ale czy to dziecko w ogóle ma wyszkolenie? Wątpiła.
Znów sytuacja jak z Silberheim. Gdy trzeba, wyszkolonych wojowników brak. Przynajmniej medyków i psioników zostało wtedy dość. No i wtedy gdy skradała się nocą wśród Cieni, by pomóc rannym, narażała tylko siebie.
Hałas za drzwiami... Gdyby nie ten ryk myślała by, że pościg wrócił. Wolała już rozdrażnionych porażką Styryjczyków, bo tak szybki powrót mógł oznaczać jedynie urwany trop, niż ... cokolwiek co wydaje takie dźwięki.
- Ktoś wie, co to może być? Ktoś wie, jak z tym walczyć? - Usłyszała od strony maga.
Dobre pytanie.
Myślami wróciła do truchła potwora, którego ubiła tercja. Zadrżała.
Oby nie.
Odnalazła wzrokiem osobę najbardziej doświadczoną pod względem wojskowym.
- KETHREN! ogarnij ludzi. - Jej spojrzenie przesunęło się za Styryjczyka. - Drugie drzwi. - Rzuciła - Możemy sprawdzić co to.
Wyjęła sztylet. Lewą dłonią zaczęła ściągać torbę. Ciężko się skradać gdy szkło brzęczy przy każdym energiczniejszym ruchu. Jeżeli nikt się nie ruszy sama wyjdzie sprawdzić, ale cholera gorąco liczyła, że ktoś będzie miał ochotę ją wyręczyć. Trochę zabaw w dzieciństwie nie uczyni z nikogo wyszkolonego wojownika. Zwłaszcza, gdy twoja najlepsza broń jest parę ścian dalej... Może gdyby wyszła udało by się jej dostać do kwatery? W końcu na dół prowadziły też drugie schody.
A jak jest tego czegoś więcej?
Zdecydowanie trzeba by sprawdzić, co się dzieje na zewnątrz.


Klasycznie inwentaryzacja:
Broń:
Sztylet obecnie w prawej ręce,
Krótszy nóż-rzutka w cholewce buta,
ukryte noże info do MG
Łuk i 10 strzał w kwaterze.
Medykamenty
- Bandaże ilość:???
- Igła, nici
Alchemia:
-Wspomaganie zrastania kości
- -||- Tkanek
- -||- Poparzeń
- Odtrutka (2)
_________________

~Zataczanie kół to nie cofanie się, to podążanie drugi raz tą samą drogą~ Mysza Epi 2017
2016 turnus III szamanka Myszołowa
"Myszołowianka"
2016 zimówka Naseria z rodu Vespa poseł z LC
2017 prolog Daniela Carillo kapłanka Tavar z oddziału zwiadowców
2017 Sztandary Gisela Bevo Czarownica/Zwiadowca Wergundzki
2017 turnus IV Ireth z rodu Alma Curo Concordii "P.Alma"
2017 Epilog Ireth z rodu Alma Curo Concordii
2018 Zimówka Wes'Len Tlais Inne aep Sitha Vire
2019 Gospoda Asta chirurg z Liryzji
Ostatnio zmieniony przez Myszołowianka 09-11-2017, 03:13, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Ven 

Skąd: Poznań
Wysłany: 09-11-2017, 09:51   

Wreszcie poczuła, że na coś się przyda, że jej wiedza jest cenna.To są obrońcy. Obrońcy Lirii. Musiała ich na nas nasłać. Nie są eteryczni, można je zabić. Z tym że jest to cholernie trudne. W sumie mają jeden słaby punkt. Uderzajcie ich w karki, jeśli któremuś przetniecie rdzeń kręgowy, padnie. spojrzała na Ireth, która cały czas nerwowo spoglądała w stronę tlnych drzwi, jakby chciała przez nie wybiec po coś. - Nie wychodźcie nigdzie; może ich być więcej.
 
 
Leo 


Skąd: Gdańsk
Wysłany: 09-11-2017, 10:34   

Skinął głową, gdy nastolatka skończyła mówić. To były cenne informacje, acz niekoniecznie pocieszające. Wtedy mag spojrzał na elfkę i skupił się na tym, co przed momentem powiedziała.
- Ireth ma rację. Ktoś może wyjść tylnymi drzwiami. Albo możemy zrobić to wszyscy i liczyć na to, że będziemy mieć czas, by przenieść się na plac. Jak już mówiłem, walka tutaj będzie niekorzystna dla nas. - chociażby ze względu na moją magię, przemknęło mu przez myśl. Przeniósł wzrok na Kethrena, po chwili z powrotem na Ireth. - Tym bardziej, jeśli będzie ich więcej. Co robimy?
_________________
2017 VI - Justynian Dracos, ofirski mag ognia
2017 Epilog - smutny Justynian
2018 Zimówka - Eltharen'Veris Tlais Miah du Savat, szaman nietoperza
2018 IV - jeszcze smutniejszy Justynian
Ostatnio zmieniony przez Leo 09-11-2017, 10:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 09-11-2017, 11:57   

Wrzask miał niewątpliwie jedną dobrą zaletę. Eothir, który do tej pory na poły się przysłuchiwał, a na poły przysypiali, wzdrygnął się gwałtownie i rozbudził. Słuchał przez chwilę, co mówicie, a jego twarz robiła się coraz bardziej pochmurna.
-I co, zamierzacie tak siedzieć, jak kołki, kiedy jesteśmy atakowani? -warknął zirytowany, wstając i patrząc w kierunku drzwi. - Może ktoś by jej pomógł, bo raczej sama drzwi jedną tarczą nie utrzyma?
Spojrzał bardzo znacząco na siedzącą niedaleko niego krasnoludkę z tarczą. Narcyz, siedzący z tyłu halli i póki co milczący, również miał jakąś w ręku. Oboje poderwali się szybko, gdy Eothir kontynuował swoje opinie, jakie ma o organizacji siedzącej w halli.
-Zdaję sobie sprawę z tego, że mieliśmy ciężkie chwile ostatnie dwa dni, ale warta to cholerna podstawa i powinniście o tym, kretyni, wiedzieć... Zwłaszcza, że ostatnie dni były intensywne pod względem napotykania różnego rodzaju istot.
Zirytowant elf przeniósł się do drzwi halli i spróbował wyjrzeć przez szparę, by zobaczyć, co się dzieje, po czym natychmiast się cofnął, gdy drzwi zadrżały od uderzenia.
-To ma czaszkę zamiast głowy. I długie pazury, z tego, co widzę
Tarcze ustawiły się póki co na zakładkę. Było ich aż trzy, co można uznać za osiągnięcie.
Z tyłu halli wiele osób wstało. Niepewny mag z talsoi zaczął szukać kartek z ewentualnymi zaklęciami. Surfinia przycisnęła dziecko do piersi, które się delikatnie rozbudziło, siedząca koło niej Eilis zaczęła nerwowo bawić się rękoma:
-Możemy gdzieś uciec? To to samo, co było przy porodzie? Jak z tym walczyć?
Jej cichy głosik zlał się z krokami jedynego pozostałego żołnierza tercji, który przeszedł do tylnych drzwi i je przytrzymał. Alfar-Ai, elf z Cesarstwa świtu, również się zerwał i patrzył niepewnie, w którą stronę ma pójść i gdzie się bardziej przyda.

Za wszelkie błędy lub krzywe odgrywy postaci bardzo przepraszam. Jeżeli ktoś sobie nie życzy, bym ruszała jego postacią, po prostu będę ją usuwać na bok, tak, żeby nie siedziała jak lalka I nie oberwała.
Jak również chce powiedzieć, że niestety nie pamiętam imion i zdolności wszystkich osób, które tu są, zatem pomoc mile widziana.

Zaznaczam, że akcje, które opisuje powyżej, dzieją się w miarę równocześnie z waszymi ruchami w tej, nazwijmy to, turze. Od wrzasku minęły najwyżej dwie, trzy minuty. Najwyżej.
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

Ostatnio zmieniony przez Leite 09-11-2017, 12:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Ven 

Skąd: Poznań
Wysłany: 09-11-2017, 12:41   

Magia tutaj będzie niebezpieczna, chyba nie chcemy spalić halli.
Osób walczących mamy mało, może więc powinniśmy wyjść, tak jak mówił Justynian.
Wtedy pomyślała o dziecku. Nie powinni wychodzić razem z nim. To może się bardzo źle skończyć. -jeśli chcemy tu zostać, nie czekajmy aż oni wejdą, możemy chociaż stoły do drzwi przystawić. Będziemy mieli więcej czasu.
 
 
Mia 

Skąd: Z Ostrowa
Wysłany: 09-11-2017, 17:58   

Może, ktoś kto potrafi poruszać sie szybko i cicho, powinien zobaczyć co dzieje się na zewnątrz, chodzi mi o wyjście z drugiej strony- Tutaj Timija spojrzała na Kethrena i Ireth. Dotychczas siedziała cicho, ponieważ co znaczą jej słowa przy słowach innych, dużo ważniejszych.- Nie wiem, czy ktoś chce mi pomóc, ale ja zamierzam iść i sprawdzić jak wyglada sytuacja.- Chociaż na tyle sie przydam, pomyślała i podeszła do tylnych drzwi od halli.

Inwentaryzacja :
sztylet
krótki miecz w kwaterze
2 bandaże
Igła i nici
Wspomaganie regeracji tkanek i skóry
_________________
-2015- Alessia Łuczniczka Laro
-2015 Epi 2- Random Samnijska Szamanka
-2016- Mia- szamanka niedźwiedzia z Laro
-2016 Epi- Cael dar Langan Wergundzka Archeolog
-2017 Prolog- Marissa Rivero Dziecko z wioski
-2017- Timija Runnadottir mag życia i alchemik
-2017 Epi- Dalej Timija, Grupa badawcza
-2018 Miriam Svandottir Dunkareigh, Hevding hirdu Creag
 
 
Leo 


Skąd: Gdańsk
Wysłany: 09-11-2017, 19:24   

- W takim razie ruszajcie. - zwrócił się do Timiji i Ireth. Musieli zacząć działać. - A wszyscy z wolnymi rękoma niech pomogą mi ustawić stoły!
Schował miecz, po czym razem z Eothirem oraz paroma innymi osobami przesunął stoły pod wejście, a następnie ustawił je w możliwie najbardziej stabilny sposób. Nawet jeśli drzwi otwierały się do zewnątrz, mogli zyskać trochę czasu, zanim ten Obrońca wejdzie do środka. Już teraz szturmował skrzypiące deski, więc mogli w ten sposób zmniejszyć ryzyko wyłamania się drzwi w ich stronę.
- Surfinio, Eillis, zabierzcie dziecko i wycofajcie się w głąb halli! - zawołał do hobbitek, ponownie dobywając miecza.
_________________
2017 VI - Justynian Dracos, ofirski mag ognia
2017 Epilog - smutny Justynian
2018 Zimówka - Eltharen'Veris Tlais Miah du Savat, szaman nietoperza
2018 IV - jeszcze smutniejszy Justynian
 
 
Szamalchemik 
Mistrz Wijów

Skąd: Kalisz
Wysłany: 09-11-2017, 21:08   

Inwetaryzacja:
Rapier, długość tyle, ile tymenówki :P
Posrebrzany nóż ala Łowca Potwórów, w połach kurtki
Samopał
Naboje w liczbie 2, jeden przy kaburze, drugi w pasie ładowniczym pod kurtką
Krzesiwo w rękawie
Dwie puszki na manę po 5 (wisorki)
Różdżka w postaci kryształu kwarcu [Omdlenie + lekka]
Gustowny kapelusz i skórzana kurtka
Zabłocony płaszcz z futerkiem


Gdy usłyszał wycie, od razu zorientował się, do kogo należało. Podczas gdy wszyscy, zjeżeni upiornym rykiem podrywali się z zaskoczenia bądź strachliwie rozglądali dookoła zdezorientowani, on westchnął do siebie i odbił od stołu, o który się opierał do pozycji stojącej.
No tak - pomyślał. - Wyszli, nie meldując tego. Powinienem był się domyślić, nie było od nich już moment nic słychać, pewnie nie chcieli marnować zbędnie czasu... Cholera jasna, czemu ja nie ustawiłem warty? Musi mnie powoli dopadać zmęczenie. Nie posłałem nawet nikogo, żeby zamknął za nimi bramę... - skarcił się w myślach, i westchnął na samego siebie jeszcze raz.
Nie był wojskowym, ale podczas swojego szkolenia z Czarną Tercją przed operacją w Monte Argenta odebrał podstawowe szkolenie w zakresie taktyki i dowodzenia oddziałem wojskowym - podobnie jak już później, jako oficer SSW, nabierał własnych doświadczeń. Co by zrobił, gdyby miał się bronić w tej halli? Biorąc pod uwagę, że wróg nie był w stanie podłożyć ognia pod hallę - zabarykadował wejścia, ustawił w nich pikinierów i strzelców i oczekiwał okazji na kontruderzenie, bądź przedarcie się przez oblężenie i odwrót.
Ale teraz nie miał ze sobą oddziału zbrojnego.
Miał... kilkoro dzieci, bandę hobbitów i kilku jajogłowych. I Eothira, jedyną tu poza nim osobę o doświadczeniu bojowym.
Wysłuchał w spokoju tyrady Eothira. Jasne, drzeć japę to potrafi, chędożony pendejo. Oby w boju z tym czymś sprawdził się równie dobrze...
Barykada da niewiele, drzwi otwierają się na zewnątrz, a podstawienie tym stworzeniom punktu, na który mogą się wspiąć może być niebezpieczne - mogą próbować wykorzystać do doskoczenia do ofiary. Gdyby mieli włócznie, mogliby spróbować zastawić się w wejściu, trzymać je na dystans - nie podejdą trzymani na ostrzu, a drzewiec zapewniałby odpowiednią przewagę zasięgu, aby nie dopadły trzymającego pazurami. Te noże i miecze, które posiadali na stanie nie dawały tej przewagi, te pazury byłby tak cholernie ostre, że nawet trafienie w przedramię trzymające miecz potrafiło wyłączyć osobę niezdolną do utrzymania go w ręce z walki...
Pamiętał raporty z Enarook - wtedy oddział zdołał ukryć się w zwykłych, drewnianych chałupach. To znaczy, że te stwory nie będą w stanie przebić się również przez drzwi tej halli - najwyraźniej pazury były zbyt kruche, aby przebić drewno, a same stworzenia zbyt lekkie, aby wyważyć drzwi własnym cielskiem. Albo zbyt głupie.
Pamiętał również, że nie potrafiły poruszać się zbyt szybko - ich pozycja stojąca nie była całkowicie stabilna, uniemożliwiała bieg sprintem, co najwyżej szybszy trucht, z czego styryjski oddział w Enarook niejednokrotnie korzystał...
-Zostawcie te cholerne stoły, to nic nie pomoże! Eothir, zbierz zbrojnych, niech ustawią się przed głównym wejściem, ty Venissa ustawisz się przy bocznym, na wypadek gdyby próbowały wejść za nami, gdy wyjdziemy. Weź kolegę do pomocy - wskazał brodą na drugiego młodego z Enarook, którego imienia nie miał okazji zapamiętać, rozpinając płaszcz i pozwalając mu opaść na ziemię. - Niech ktoś masywny spróbuje przytrzymać główne drzwi zamknięte tak długo jak będzie w stanie, a jak poczuje, że nie daje rady, odepchnie je z całej siły i wycofa do reszty utrzymywać wejście. Najlepiej zrób to Ty Eothir, wyglądasz na najsilniejszego z tej waszej zgrai. Trzymajcie je zawsze na odległość broni, nie pozwalajcie im oddalić się zbytno, bo mogą spróbować szarży. Najlepiej postarajcie się trzymać je w wejściu, tak, żeby nie mogły atakować w kilka naraz. A jak dostaną się do środka - okrążajcie je tak ciasno, jak się da. Tristan (on nie gra, Leite, jeżeli dobrze pamiętam miał 3 pociski, używał ich bardzo oszczędnie), masz pozwolenie na użycie broni palnej. Ty - zwrócił się do alchemiczki, czy kim ona tam była, której tak prędko było do wychodzenia z halli, chowając rapier do pochwy, wyciągając nóż z kurtki i chwytając go pewnie w lewą dłoń i poprawiając na głowie kapelusz - nigdzie nie wychodzisz. Zostaniesz tutaj i pomożesz opatrywać rannych. Hobbici - zwrócił się do Izaaka. - Gdy dostaną się do środka, róbcie wszystko co w waszej mocy, żeby je unierochomić. I chrońcie dziecko za wszelką cenę. Jeżeli to wam pomoże, to naskrobcie sobie jakiś triskel, czy coś, póki macie czas. Ireth, Justynian, Narcyz - wy idziecie ze mną, zobaczymy ile ich jest, i co można z nimi zrobić. Wy - zwrócił się do dzieciaków z Enarook - blokujecie drzwi za nami. Czy wszyscy wiedzą, co należy zrobić? - zignorował wszelkie przejawy oporu. - Dobra, do roboty, już! - wrzasnął, wyjrzał za tylne drzwi, upewniając się, że nic za nimi nie czycha i wraz z pozostałą trójką wyszedł w noc.
Po wyjściu, patrzy w kierunku placu, próbując zobaczyć, ile stworzeń dostało się do placówki, i jeżeli nie widzi żadnego na placu, schodzi schodami na jego poziom i zaczyna się powoli przemieszczać w jego kierunku, jak najbliżej skarpy.

Nie wiem, czy o czymś nie zapomniałem, ale piszę to mocno na szybko, bo mam w tym momencie furę zajęć i mało czasu, a ludzie krzyczą, że mam pisać. No to piszę. :P
_________________
1. turnus 2013 - Szamalchemik Orła
2. turnus 2014, Epilog 2014 - Ysgard Fuilteah Feah, krasnal ze Smoczej
2. turnus 2015 - Julian Skellen, Smoczy kapłan Tavar †
Epilog 2015 - Eanraigh Iainson Borgh Du, przedstawiciel Halfdana, Jarla Północy
Prolog, 3. turnus 2016 - Laurenz (dar) Eich, mag bojowy z kardamonowej bandy, późniejszy członek Czarnego Tymenu
+18, Epilog, Zimówka 2016 - Kethren, niewyspany komandor wywiadu styryjskiego
Prolog 2017 - Tristan Sterling, furier Tercji Gerei †
Bitewny 2017 - Fernan Heyes, oficer Czarnej Tercji
2. turnus, Epilog 2017 - Kethren, "cholerny buc, wyśmienity psionik"
Ostatnio zmieniony przez Szamalchemik 09-11-2017, 21:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Myszołowianka 
Mysza

Skąd: z Lasu :P
Wysłany: 09-11-2017, 22:16   

Upss zapomniałam o różdżkach
Dostaniesz razem z bronią
Dodam jeszcze gustowną kamizelę ;)
(matko jak mi się marzy mój piracki kapelutek)
zawartość torby: medykamenty, notatnik, pióro
papiery: certyfikat i "pełnomocnictwo"



Gdy dyskusja trwała w najlepsze ściągnęła torbę. Wyjęła z niej pośpiesznie parę bandaży i upchnęła je w kieszeniach kamizelki. Postawiła ją na leżącym na ławie płaszczu. Zastanowiła się czy zostawianie jej tu, drugi raz tej samej nocy gdy coś się dzieje, jest dobrym wyjściem, ale wątpiła w przeprowadzanie kolejnej operacji "w terenie". Po pierwsze idą na plac. Jeżeli stworów jest więcej niż jeden to walka z nimi na otwartym terenie jest bezsensu. Widziała ich truchła. Wojowanie z nimi to nie przelewki, lepiej trzymać je w wąskim wejściu gdzie nie mogą tak dobrze zamachnąć się tymi długimi pazurami. Po drugie, jeżeli będzie czas żeby przeprowadzać pełną operacje, to będzie i czas by przenieść rannego do środka. Podczas walki może co najwyżej starać się utrzymać ich przy życiu by dotrwali do operacji. Rzuciła okryciu tęskne spojrzenie, ale przemoknięty na wiele się nie zda.
Celować w kark co?
Świetnie, za sztyletem nic nie zrobi, łuk w takim wypadku nie pomógł by za wiele. Chociaż, czy strzał w łep od tyłu nie był by równie skuteczny?
Słowa Eothira zapiekły ją w uszy.
Ten jak zwykle najmądrzejszy.... No dobra niech mu będzie, schrzaniliśmy, ale on też mógł ruszyć dupsko i iść na warte.
Kethren wygłaszał rozkazy i kiwając wolno na zamierzonych wykonawców głową.
Liczyła na "Ireth zostań w środku i pomóż z rannymi" w końcu była cholernym medykiem!
Zamiast tego padło:
Ireth, Justynian, Narcyz - wy idziecie ze mną, zobaczymy ile ich jest, i co można z nimi zrobić.

NOSZ K****!
Kłócenie się o to na nic by się nie zdało.
Kolejny raz poczuła fizyczny brak pewnego łowcy potworów. Przynajmniej wiedziała, że jest niedaleko, bezpieczny....
Przynajmniej na tyle ile mógł być gdy jej pętla zaciska mu się na szyji...
Cholera.... Przeklęła w myślach raz jeszcze i odsunęła wątpliwości na bok.
- Dobra, do roboty, już!- z tymi słowami Kethren minął ją i wyjrzał przez boczne drzwi.
Z doświadczenia wiedziała już, że im szybciej zobaczysz zagrożenie tym większe szanse masz go uniknąć. Wyklinając w duchu po raz ostatni ten parszywy bieg dzisiejszej nocy, ruszyła za nim.
Jeżeli Kethren nie zatrzymał się w drzwiach. Rozgląda się dookoła, dokładnie sprawdzając krzaki po lewej. Szuka ruchu. Jeżeli nic nie zobaczy rusza za nim schylona, starając się iść najciszej jak może i jednocześnie ustalić ile "Czaszkowatych" jest na placu.


Serio przypomina mi się epizod z Cieniami w obozie z 4 turnusu ;) te emocje
_________________

~Zataczanie kół to nie cofanie się, to podążanie drugi raz tą samą drogą~ Mysza Epi 2017
2016 turnus III szamanka Myszołowa
"Myszołowianka"
2016 zimówka Naseria z rodu Vespa poseł z LC
2017 prolog Daniela Carillo kapłanka Tavar z oddziału zwiadowców
2017 Sztandary Gisela Bevo Czarownica/Zwiadowca Wergundzki
2017 turnus IV Ireth z rodu Alma Curo Concordii "P.Alma"
2017 Epilog Ireth z rodu Alma Curo Concordii
2018 Zimówka Wes'Len Tlais Inne aep Sitha Vire
2019 Gospoda Asta chirurg z Liryzji
Ostatnio zmieniony przez Myszołowianka 09-11-2017, 22:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Fachuraw 


Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 09-11-2017, 23:47   

Jeżeli to wam pomoże, to naskrobcie sobie jakiś triskel, czy coś, póki macie czas.- niby dobry pomysł, ryzykowny, ale dobry...-pomyślał szybko- zrobimy to jak faktycznie, zrobi się gorąco...albo nawet teraz- po tych słowach zaczął kreślić triskel z mąki pod tylnym palem podtrzymującym hallę.
Larix weź z dwa krzesła i połóż je zaryglowując tylne drzwi( jeśli każdy już przez nie przejdzie, jak będzie musiał), a potem pomożesz mi w najgorszym wypadku w leczeniu i waleniu w te monstra zaklęciami- Surfinio, Eillis stańcie, gdzieś obok na wszelki wypadek
Do wszystkich walczących!-powiedział, by wszyscy słyszeli- Te potwory można pokonać raniąc je w kręgi szyjne, które są idealnie pod ich hełmem, wystarczy rzucić się na nie, unieruchomić cokolwiek, wiem głupio to brzmi, ale działa, bo sam jednego pokonałem. Jeśli się przedrą po prostu spróbujcie to zrobić, ja na pewno będę je co jakiś, krótki czas obalać, ale ktoś w tym czasie musi je zabijać- powiedziawszy co wiedział podszedł po tylni pal i zaczął rysować triskel( takiej wielkości by mógł pomieścić 3 osoby klęczące)

Inwentaryzacja:
-ok 1kg mąki, świeca, ołówek, notatnik, flakonik z wodą, pióro ptasie, mniejsze świeczki(podgrzewacze)
-amulet zmartwychwstania
-5 kryształów górskich i reszta kamieni druidzkich po jednej sztuce
-miecz krótki przy pasie
- dwie dawki mikstury na oparzenia
-dwie dawki mikstury na odmrożenia
-5 dawek mikstury uleczenia, złagodzenia ran ciężkich
_________________
Bobbity przeżyją większość ludzi:P
 
 
Myszołowianka 
Mysza

Skąd: z Lasu :P
Wysłany: 09-11-2017, 23:51   

Ion nie tu :mrgreen:
_________________

~Zataczanie kół to nie cofanie się, to podążanie drugi raz tą samą drogą~ Mysza Epi 2017
2016 turnus III szamanka Myszołowa
"Myszołowianka"
2016 zimówka Naseria z rodu Vespa poseł z LC
2017 prolog Daniela Carillo kapłanka Tavar z oddziału zwiadowców
2017 Sztandary Gisela Bevo Czarownica/Zwiadowca Wergundzki
2017 turnus IV Ireth z rodu Alma Curo Concordii "P.Alma"
2017 Epilog Ireth z rodu Alma Curo Concordii
2018 Zimówka Wes'Len Tlais Inne aep Sitha Vire
2019 Gospoda Asta chirurg z Liryzji
 
 
Rivus 


Skąd: Gdańsk
Wysłany: 10-11-2017, 00:09   

łups, ktoś mógłby to przenieść? >.<
_________________
IV tur. 2015 Shardus, łowca potworów z puklerzem [†]
IV tur. 2016; epi. 2016; e. IV tur. 2017 Villen (z Bregen), czarownik SSW z jedną mantrą: "Zum..." [†]
pro. 2017; IV tur. 2017; epi. 2017; epi. 2019 Ion de Eris, chłopak z Enarook, przyszywany brat Estelli, potem mistyk SSW, nemezis Generał Szaleństwa
e. IV tur. 2017 Galeus Sateus, Curo Concordii z Psem i Płociem
zim. 2018 Sheen Ko Hoshi Shiravana Kohatu, laryjski mag bojowy w Avgrun
IV tur. 2018 (+18) Jovis Islas, Szkarłatny dyplomata i mistyk
e.= epizodycznie
 
 
Ven 

Skąd: Poznań
Wysłany: 10-11-2017, 00:14   

Szamalchemik napisał/a:


- (...) ty Venissa ustawisz się przy bocznym, na wypadek gdyby próbowały wejść za nami, gdy wyjdziemy. Weź kolegę do pomocy - wskazał brodą na drugiego młodego z Enarook, którego imienia nie miał okazji zapamiętać


(Ester jestem, nie Venissa, ale to nieważne. Po drugie- Iona; 'drugiego młodego z Enarook' tam nie ma, ruszył na pościg) ;)
Ostatnio zmieniony przez Ven 10-11-2017, 00:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Fachuraw 


Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 10-11-2017, 00:17   

(Bartek zezwala mi na sterowanie jego postacią Larixa, gdy on nie może)

Ok Isaac, robi się- powiedział starszy hobbit, niosąc krzesła pod tylne drzwi. Po czym powrócił do swojego lekko przemądrzałego przyjaciela i zaczął pomagać rysować triskel.
-Jeśli mnie słyszysz Solu, to daj mi siły, jeśli będzie trza

Inwentaryzacja:
- świeca, ołówek, notatnik, flakonik z wodą, pióro ptasie, mniejsze świeczki(podgrzewacze), krzesiwo
-amulet zmartwychwstania
-kamienie druidzkie po jednej sztuce
-druidzka laska( duża drewniana pała)
-5 bandaży


Isaac też ma krzesiwo
_________________
Bobbity przeżyją większość ludzi:P
Ostatnio zmieniony przez Fachuraw 10-11-2017, 00:18, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Leo 


Skąd: Gdańsk
Wysłany: 10-11-2017, 00:20   

Odetchnął z ulgą, gdy Kethren zaczął rozstawiać ludzi. Justynian jako wędrowny mag rzadko kiedy był uczestnikiem tego typu akcji, dlatego dziękował teraz wszystkim bogom, że nie musiał sam zastanawiać się nad tym, co było najlepszym rozwiązaniem. Wcześniej podejmował decyzje na szybko, bez dokładniejszego ich rozważenia. Dlatego nie nadajesz się do kierowania ludźmi, warknął do samego siebie w myślach. Jeszcze pożałujesz, jeśli będziesz się tak wyrywał. Chociaż pod presją czasu, stresu oraz zmęczenia nic nie było proste.
Uważnie wysłuchał komandora, a gdy dostał przydział, skinął głową. Dobrze było wiedzieć, co ma robić. Bez zawahania ruszył za Kethrenem. Hallę opuścił zaraz po Ireth, uważając na każdy pojedyńczy krok. Miecz trzymał w gotowości, szedł cały spięty, gotowy do ewentualnej reakcji.


Inwentaryzacja:
Miecz
Trzy czyste bandaże
Notatnik z zaklęciami
Węgiel
Zaklęty sygnet rodzinny (pozwalający jednorazowo wstać po odniesionej ciężkiej ranie)
Płaszcz
_________________
2017 VI - Justynian Dracos, ofirski mag ognia
2017 Epilog - smutny Justynian
2018 Zimówka - Eltharen'Veris Tlais Miah du Savat, szaman nietoperza
2018 IV - jeszcze smutniejszy Justynian
 
 
Szamalchemik 
Mistrz Wijów

Skąd: Kalisz
Wysłany: 10-11-2017, 00:36   

Ven napisał/a:
Po drugie- Iona; 'drugiego młodego z Enarook' tam nie ma, ruszył na pościg

Nie mówię o Ionie, tylko o tym trzecim z waszej grupy, który nie gra. Chyba, że nie był z Enarook - ale to Kethrena średnio obchodzi.
_________________
1. turnus 2013 - Szamalchemik Orła
2. turnus 2014, Epilog 2014 - Ysgard Fuilteah Feah, krasnal ze Smoczej
2. turnus 2015 - Julian Skellen, Smoczy kapłan Tavar †
Epilog 2015 - Eanraigh Iainson Borgh Du, przedstawiciel Halfdana, Jarla Północy
Prolog, 3. turnus 2016 - Laurenz (dar) Eich, mag bojowy z kardamonowej bandy, późniejszy członek Czarnego Tymenu
+18, Epilog, Zimówka 2016 - Kethren, niewyspany komandor wywiadu styryjskiego
Prolog 2017 - Tristan Sterling, furier Tercji Gerei †
Bitewny 2017 - Fernan Heyes, oficer Czarnej Tercji
2. turnus, Epilog 2017 - Kethren, "cholerny buc, wyśmienity psionik"
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 10-11-2017, 00:46   

Diego, on po prawdzie deklarował wstąpienie do armii, więc możesz go traktować poniekąd jako ochotnika chyba.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Ven 

Skąd: Poznań
Wysłany: 10-11-2017, 00:48   

(Z tego co wiem, tam nie ma Diega)
 
 
Rivus 


Skąd: Gdańsk
Wysłany: 10-11-2017, 00:56   

Też mi się tak wydaję. Z tego co wiem, to on sobie poszedł. ;)
_________________
IV tur. 2015 Shardus, łowca potworów z puklerzem [†]
IV tur. 2016; epi. 2016; e. IV tur. 2017 Villen (z Bregen), czarownik SSW z jedną mantrą: "Zum..." [†]
pro. 2017; IV tur. 2017; epi. 2017; epi. 2019 Ion de Eris, chłopak z Enarook, przyszywany brat Estelli, potem mistyk SSW, nemezis Generał Szaleństwa
e. IV tur. 2017 Galeus Sateus, Curo Concordii z Psem i Płociem
zim. 2018 Sheen Ko Hoshi Shiravana Kohatu, laryjski mag bojowy w Avgrun
IV tur. 2018 (+18) Jovis Islas, Szkarłatny dyplomata i mistyk
e.= epizodycznie
Ostatnio zmieniony przez Rivus 10-11-2017, 00:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Hakan 


Skąd: ze Styrii
Wysłany: 10-11-2017, 01:23   

Jeżeli jest jakaś sprawa do Tristana (JaFam), to pisać do mnie, zawsze mogę się go o coś zapytać ;)
 
 
Leite 
Elfi doradca


Skąd: Poznań
Wysłany: 10-11-2017, 02:16   

Na początku pozwoliłam sobie napisać, jak to w sumie wyglądało, potem są posty bardziej infywidualne.


Po wrzasku Isaac zareagował jako pierwszy. Nerwowo przejrzał swoje zaklęcia, zapytał resztę, co do cholery macie zrobić i powtórzył formułę, która pomogła im wcześniej poradzić sobie z potworem w trakcie porodu. Myśl o wrzaskach tamtej kobiety przebiegła mu przez myśl, jednak zagłuszyło ją stwierdzenie Justyniana, wypowiedziane jeszcze spokojnym tonem.
-Pytanie, czy chcemy, żeby to coś tu wparowało. Walka w takim miejscu nie będzie należeć do najwygodniejszych.
Jednocześnie z tym zdaniem z prędkością błyskawicy zareagowała Ester, porywając tarczę i dobiegając do drzwi. Nie chciała rozkazów. Chciała, by ludzie się ruszyli. Chciała też Iona przy sobie. Ale go tu nie było. Uznała zatem, że najlepszym rozwiązaniem jest stać i starać się motywować tę bandę nieogarów. Lub wolno reagujących. Cokolwiek.
Podobną opinię o ludziach w halli miał najwyraźniej Eothir. Równocześnie z pytaniami rzucanymi w przestrzeń przez Justyniana wyrwał się z półsnu, który łapał go co jakiś czas w trakcie narady i tylko sekundy wcześniej wydarła się Ireth, sprawdzając swoje możliwości bojowe.
- KETHREN! ogarnij ludzi. - spojrzała na tylne drzwi. - Drugie drzwi. Możemy sprawdzić co to.
W tym momencie Eothir zaczął swoją długawą reprymendę.
-I co, zamierzacie tak siedzieć, jak kołki, kiedy jesteśmy atakowani? -warknął zirytowany, wstając i patrząc w kierunku drzwi. - Może ktoś by jej pomógł, bo raczej sama drzwi jedną tarczą nie utrzyma?
Sigurda oraz Narcyz chwycili, co mieli pod ręką, a następnie pobiegli z tarczami do drzwi wesprzeć Ester. Założyli tarczę na zakładki. Sigurda westchnęła, żałując, że to nie mur krasnoludów, ale jeden z nich ją opuścił. Narcyz wydawał się być zdeterminowany.
-Zdaję sobie sprawę z tego, że mieliśmy ciężkie chwile ostatnie dwa dni, ale warta to cholerna podstawa i powinniście o tym, kretyni, wiedzieć... Zwłaszcza, że ostatnie dni były intensywne pod względem napotykania różnego rodzaju istot.
Kiedy elf skończył, idąc do drzwi, Ester wykorzystała moment, by wyjaśnić magowi ognia, o co chodzi i jak sobie radzić z istotą, która zaszczyciła ich obecnością. Narcyz i Sigurda stali koło niej i słuchali, Narcyz potakiwał. Ester postawiła też tezę, która zaprzeczała planowi elfki z Concordii.
-To są obrońcy. Obrońcy Lirii. Musiała ich na nas nasłać. Nie są eteryczni, można je zabić. Z tym że jest to cholernie trudne. W sumie mają jeden słaby punkt. Uderzajcie ich w karki, jeśli któremuś przetniecie rdzeń kręgowy, padnie. Nie wychodźcie nigdzie; może ich być więcej.
Justynian wysłuchał z uwagą, po czym skontrował szybko:
- Ireth ma rację. Ktoś może wyjść tylnymi drzwiami. Albo możemy zrobić to wszyscy i liczyć na to, że będziemy mieć czas, by przenieść się na plac. Jak już mówiłem, walka tutaj będzie niekorzystna dla nas. Tym bardziej, jeśli będzie ich więcej. Co robimy?
Eothir zdążył dojść do drzwi i poinformować was, co przez nie widzi, gdy drewno potężnie zadrżało. Elf się cofnął. Usłyszeliście też ostre pazury skrobiące po słupie i ciężkie kroki na palach, ułożonych przed wejściem. Co spowodowało bardzo, bardzo szybką reakcję ludzi wewnątrz halli. Eilis zapiszczała ze strachu, wczepiając się w ramię Surfinii. Isaac zacisnął ręce na torbie, niepewny, co powinien zrobić. Tristan spokojnie wstał i podszedł do tylnych drzwi halli. Alfar-Ai wyciągnął z kieszeni kartkę z zaklęciami, a w drugą dłoń ujął miecz. Drwal, który podróżował z dzieciakami z Enarook, siedział póki co cicho, tak samo, jak Larix, patrzący uważnie na otoczenie.
Ester przewróciła oczami i wypowiedziała na głos przemyślenia Justyniana:
-Magia tutaj będzie niebezpieczna, chyba nie chcemy spalić halli. Osób walczących mamy mało, może więc powinniśmy wyjść, tak jak mówił Justynian. Jeśli chcemy tu zostać, nie czekajmy aż oni wejdą, możemy chociaż stoły do drzwi przystawić. Będziemy mieli więcej czasu.
Niemal równocześnie z nią odezwała się Timija, także siedząca cicho, do momentu ataku na drzwi. Część osób w halli popatrzyła na nią. Dziewczyna powtórzyła sugestię, która padła już wcześniej:
-Może, ktoś kto potrafi poruszać sie szybko i cicho, powinien zobaczyć co dzieje się na zewnątrz, chodzi mi o wyjście z drugiej strony. Nie wiem, czy ktoś chce mi pomóc, ale ja zamierzam iść i sprawdzić, jak wygląda sytuacja.
A następnie, jak na odważną Liryzyjkę przystało, w dodatku Liryzyjke z bandy Olgierda, ruszyła do tylnych drzwi, gdzie stał Tristan z rapierem w ręku. Po drodze minęła Isaaca, który chwilowo przysłuchiwał się propozycjom.
Jej słowa poparł Ofiryjczyk, rozkazujący ludziom przenieść stoły. Tylko że nadawały się na to tylko stoły stojące bliżej wyjścia, te głębiej albo były za lekkie do przebicia albo były zbyt masywne, żeby je przenieść. Drwal wstał i razem z Alfarem-Ai zaczęli taszczyć stoły.
Przy drzwiach wciąż trzymali tarcze na zakładkę, z krótkimi przerwami, gdy Eothir patrzył, co się dzieje na zewnątrz. Szykowali się na zamianę pozycji ze stołami.
Drzwi zadrżały. Kroki przesunęły się bardziej w lewo.
Surfinia, wciąż trzymająca dziecko na rękach, odsunęła się głębiej w tył halli, ciągnąc za sobą przestraszoną Eilis. Na szczęście hobbitka już nie piszczała tak donośnie, chociaż była blada. Druga, mniejsza hobbitka również poszła z nimi, na ławce został tylko Larix.
Właśnie w tym momencie Kethren stwierdził, że trzeba przejąć dowodzenie. Wstał lekko i odpiął płaszcz.
-Zostawcie te cholerne stoły, to nic nie pomoże! Eothir, zbierz zbrojnych, niech ustawią się przed głównym wejściem, ty Ester, ustawisz się przy bocznym, na wypadek gdyby próbowały wejść za nami, gdy wyjdziemy. Weź kolegę do pomocy.
Tu wskazał na drwala z Enarook, który do tej pory siedział cicho i obserwował w spokoju. Ester uniosła brwi i ruszyła w stronę bocznych drzwi halli. Drwal zostawił stoły, które przenosił z podziemnym z Cesarstwa i poszedł za nią. Jeden stół był już przy drzwiach, drugi został w połowie drogi, robiąc lekki bałagan.
-Niech ktoś masywny spróbuje przytrzymać główne drzwi zamknięte tak długo, jak będzie w stanie, a jak poczuje, że nie daje rady, odepchnie je z całej siły i wycofa się do reszty utrzymywać wejście. Najlepiej zrób to Ty, Eothir, wyglądasz na najsilniejszego z tej waszej zgrai. Trzymajcie je zawsze na odległość broni, nie pozwalajcie im oddalić się zbytno, bo mogą spróbować szarży. Najlepiej postarajcie się trzymać je w wejściu, tak, żeby nie mogły atakować w kilka naraz. A jak dostaną się do środka - okrążajcie je tak ciasno, jak się da.
Eothir w skupieniu słuchał Kethrena, zerkając jednocześnie przez szparę. Wiedział doskonale, że jest...masywny, a przynajmniej bardziej masywny od Narcyza czy tej dziewczyny, Ester.
Kethren kontynuował wypowiedź:
-Tristan, masz pozwolenie na użycie broni palnej. - gdy podkomendny skinął głową, tymczasowy dowódca obrony halli zwrócił sie do Timiji. - Ty nigdzie nie wychodzisz. Zostaniesz tutaj i pomożesz opatrywać rannych. Hobbici... gdy dostaną się do środka, róbcie wszystko, co w waszej mocy, żeby je unieruchomić. I chrońcie dziecko za wszelką cenę. Jeżeli to wam pomoże, to naskrobcie sobie jakiś triskel, czy coś, póki macie czas.
Psionik zaczerpnął oddechu i rozejrzał się po ludziach i nie-ludziach tu zebranych.
-Ireth, Justynian, Narcyz, wy idziecie ze mną, zobaczymy ile ich jest, i co można z nimi zrobić. - zadecydował. Spojrzał na Ester i na drwala. - Wy blokujecie drzwi za nami. Czy wszyscy wiedzą, co należy zrobić?
Miał szczerą nadzieję, że to zadziała. Eothir już przytrzymywał drzwi, rzucając potwierdzenie i rozkazując ludziom dookoła. Isaac przesunął się do reszty hobbitów i również potaknął. Trójka wybranych przez Kethrena wyglądała na gotową. Tristan przy wyjściu nie zmienił wyrazu twarzy. Słowem, w halli zapanowało jako takie ogarnięcie.
Gdy wszyscy potaknęli, Kethren wrzasnął:
-Dobra, do roboty, już!
Otworzył szybko drzwi i wypadł na zewnątrz, a za nim wyszli Ireth, Justynian oraz Narcyz, który, mimo bycia bardem przez większość czasu, znał się jakoś na walce.

Kethren, Ireth, Narcyz, Justynian

Wyszliście na zewnątrz, gdzie pierwszą rzeczą, która was dopadła, było zimno. Nie było nic na ścieżce przy halli, jak i za nią. Na placu również nie było żywego ducha. Słyszeliście tylko kroki stwora przed nią, a przez chwilę mignął wam zarys jego sylwetki, gdy krążył spokojnie przed drzwiami halli.
Kethren zszedł po białych stopniach pierwszy, bardzo ostrożnie. Potem szła Ireth, rozglądając się na boki. Następnie cicho posuwał się Justynian, a na końcu Narcyz.
Skręciliście w stronę placu, czując chłód. Wiatr akurat przegnał chmury, odsłaniając księżyc, który jasno oświetlił okolicę. Po chwili znowu srebrny blask zniknął.
Przed wami wciąż nie było nikogo. Gdy zbliżaliście się do poziomu wejścia do halli, Narcyz nagle wydał z siebie cichy jęk. Przestraszeni, czy coś zauważył, rozejrzeliście się, zatrzymując. Ale on tylko popatrzył z przerażeniem w oczach i wyszeptał:
-Estela została na kwaterach…
W tym samym momencie dobiegł was głuchy trzask pękającego drewna oraz coś, co brzmiało tak, jakby coś ciężkiego wpadło na płaską powierzchnię.

Isaac (Larix, reszta hobbitów)
Nie zachęcała Cię perspektywa ponownej walki z tym czymś. Jednakże coś trzeba było robić. Po wysłuchaniu propozycji, czy też raczej rozkazu Kethrena, zwróciłeś się do Larixa.
-Larix, weź z dwa krzesła i połóż je zaryglowując tylne drzwi, a potem pomożesz mi w najgorszym wypadku w leczeniu i waleniu w te monstra zaklęciami.
Wysoki hobbit uśmiechnął się i zabarykadował jakoś tylnie drzwi, po czym wrócił. Ty w tym czasie zwróciłeś się do reszty hobbitek.
-Surfinio, Eillis stańcie, gdzieś obok na wszelki wypadek.
Zastanowiłeś się nad tym, co robić. Triskel, dziecko, hobbit….Czaszkowy nie powinien tu sie dostać.
-Do wszystkich walczących! - prawie krzyknąłeś, by przebić się przez otoczenie. - Te potwory można pokonać, raniąc je w kręgi szyjne, które są idealnie pod ich hełmem, wystarczy rzucić się na nie, unieruchomić cokolwiek, wiem, głupio to brzmi, ale działa, bo sam jednego pokonałem. Jeśli się przedrą, po prostu spróbujcie to zrobić, ja na pewno będę je co jakiś, krótki czas, obalać, ale ktoś w tym czasie musi je zabijać.
Wydawało Ci się, że wszystko im wyjaśniłeś. Skupiłeś się zatem na dokładnym narysowaniu triskela, mając nadzieję, że wszystko się uda. Czego te cholery chciały od was?
Od swojej prawej strony usłyszałeś lekki, psychiczny chichot.
Po chwili usłyszałeś dźwięk pękającego drewna oraz inny odgłos, dobiegający z góry, brzmiący podobnie do dźwięku, jaki wydaje tarcza, gdy jakiś przeciwnik się w nią rzuci całym ciałem. Dziecko zaczęło ryczeć.

Timija
Kiedy Kethren zadecydował, że masz zostać w halli, skrzywiłaś się nieco, ale uznałaś, że nie będziesz się kłócić. No, przynajmniej nie teraz. Potem go objedziesz.
Poszłaś w kierunku drzwi, tak samo, jak Tristan, który dotychczasowo stał przy tylnych drzwiach. Eothir trzymał drzwi, za nim stała Sigurda z tarczą. Druga tarcza, którą wcześniej trzymał Narcyz, leżała opuszczona na podłodze, zatem postanowiłaś ją wziąć do ręki i ustawić się z krasnoludką.
-Dobra, nie mamy wiele. - sapnął Eothir, gdy drzwi kolejny raz zadrżały. - Mamy dwie tarcze, stół, mnie i was. Jeżeli drzwi nie wytrzymają lub ja nie wytrzymam, cofam się za was i pomagam wam trzymać, nazwijmy to, linię. Tristan, będziesz stał za nimi i strzelał. Jasne?
Skinęłaś głową, widząc, że agent SSW wyjmuje zza paska krzesiwo oraz nabój. I parę innych rzeczy, w tym samopał. Po wykonaniu paru czynności, które dla Ciebie nie miały żadnego znaczenia, skinął głową na znak, że jest gotowy.
Jedno trzeba przyznać, nie czekaliście długo.
Eothir trzymał drzwi, kiedy stwór zafurkał cicho, a po chwili druga część drzwi, ta przy bufecie, która do tej pory była zamknięta, trzasnęła pod naporem stwora, który wbił się w nią całym ciałem, ze szponami z przodu. To one właśnie wydały z siebie taki upiorny dźwięk. Były na tyle ostre, że przecięły drewno, a masa potwora wystarczyła, by połamać część osłabionych cięciem desek. Wcisnął się przez powstałą szparę, nie zwracając uwagi na ostre kawały drewna, wbijające się w jego ciało ani na to, że jego ręce są pocharatane na całej długości. Spływała z nich krew. Wyglądało na to, że przebicie się przez drzwi było dla niego dość trudne.
Rozrzucił rzeczy, które stały koło niego i wskoczył na blat bufetu.
Jednocześnie z pękającymi drzwiami usłyszałaś dźwięk nad sobą, jakby coś ciężkiego uderzyło w sufit.
Za Tobą, z tyłu, dziecko zaczęło płakać.

Ester
Kethren zmienił cały Twój plan i w dodatku uznał, że wyjście na zewnątrz jest dobrym pomysłem. Nie wydawało Ci się, żeby to był dobry pomysł, ale trudno. W końcu nie miałaś doświadczenia…
Poprawiłaś tarczę. Niewygodnie się ją trzymało, cała broń w Twoich rękach była ciężka. Poniekąd było też bez sensu stanie tutaj, skoro Larix zabarykadował drzwi.
Nasłuchiwałaś kolejnych potworów i wrzasków. Zamiast tego słyszałaś, co powiedział Isaac, który potwórzył Twoje wcześniejsze słowa. No, przynajmniej tu miałaś rację.
Po chwili okropny dźwięk pękającego drewna przykuł Twoją uwagę, gwałtownie odwróciłaś wzrok, by zobaczyć, że drugie skrzydło drzwi do halli pęka, a przez powstały ciasny wyłom wchodzi do środka stwór. Był masywniejszy od tych, które wcześniej spotkaliście. Jego czaszka wywołała w Tobie tylko złe wspomnienia.
Naprawdę chciałaś mieć Iona przy sobie.
W tym samym momencie usłyszałaś dźwięk brzmiący tak, jakby coś ciężkiego uderzyło w płaską powierzchnię. Jednocześnie dziecko za Tobą zaczęło ryczeć, a zza drzwi dobiegł Cię cichy, upiorny chichot Lirii.


Łeło, jak kogoś pominęłam, to mówcie. Przepraszam, że tak późno i przepraszam za ewentualne pomyłki. Dzięki za info, Kethren. Wit, spoko, prowadź go, czy on chce dołączyć i sam pisać?
_________________
2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"

Ostatnio zmieniony przez Leite 10-11-2017, 13:26, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Szamalchemik 
Mistrz Wijów

Skąd: Kalisz
Wysłany: 10-11-2017, 09:41   

Leite napisał/a:
członek Tercji

Nope, znów SSW :P
_________________
1. turnus 2013 - Szamalchemik Orła
2. turnus 2014, Epilog 2014 - Ysgard Fuilteah Feah, krasnal ze Smoczej
2. turnus 2015 - Julian Skellen, Smoczy kapłan Tavar †
Epilog 2015 - Eanraigh Iainson Borgh Du, przedstawiciel Halfdana, Jarla Północy
Prolog, 3. turnus 2016 - Laurenz (dar) Eich, mag bojowy z kardamonowej bandy, późniejszy członek Czarnego Tymenu
+18, Epilog, Zimówka 2016 - Kethren, niewyspany komandor wywiadu styryjskiego
Prolog 2017 - Tristan Sterling, furier Tercji Gerei †
Bitewny 2017 - Fernan Heyes, oficer Czarnej Tercji
2. turnus, Epilog 2017 - Kethren, "cholerny buc, wyśmienity psionik"
 
 
Bert 


Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: 10-11-2017, 17:13   

Trzask! Larix usłyszał dźwięk wyłamywanych drzwi od halli. Po tak długim czasie bez wzroku, wyczuliły mu się inne zmysły. Odwrócił się w tamą stronę i ujrzał stworzenie z czaszką zamiast głowy. Choć już wcześniej słyszał ich odgłosy i liczne opisy ich wyglądu, nie wyobrażał sobie takie obrzydlistwa. Wtedy się coś w nim obudziło-Trzeba działać!-pomyślał. Od kiedy odzyskał wzrok dopiero teraz zaczął sobie zdawać prawdziwe niebezpieczeństwo związane z tym co się dzieję, dopiero teraz dotarło do niego co sie stało tak naprawdę kilka godzin temu na placu przed hallą. To było naprawdę, odzyskał wzrok i widział to na własne oczy. Po lekcji Sola wiedział że w takiej chwili już na pewno nie ma czasu na przemyślenia. Trzeba działać! Skutecznie!
Co to za gówno!-krzyknął do Isaaca-Jeśli mam mu przeciąć krąg szyjny moją pałą to lepiej ty działaj, ja biorę się za rytuał, trzeba chronić to cholerne dziecko!-w chwili pomiędzy kolejnym zdaniem przypomniał sobie najważniejsze druidzkie zaklęcie "daer simude"(obalenie).
Czy na tą kupę futra działają bariery magiczne?!-krzyknął na całą hallę z nadzieją na pozytywną odpowiedź.

(Przepraszam, że wcześniej nie pisałem. Dużo rzeczy na głowie ale postaram się to teraz jakoś ogarnąć i być w miarę na bieżąco.)

Inwentaryzacja:
druidzka powyginana pała
Gustowny kaszkiet
amulet druidzki
4 kamyczki od Sola(tylko ja je widzę)
torba:
Notatnik i coś do pisania
Wszelakie zioła(mogę wypisać jakie)
Prawie wszystkie druidzke kamyczki(mogę wypisać jakie)
świece
krzesiwo
mała butelka wody(bardzo mała tylko do rytuałów)
3 pióra
5 bandaży
 
 
Szamalchemik 
Mistrz Wijów

Skąd: Kalisz
Wysłany: 10-11-2017, 22:38   

...trzask?
Były dwie opcje. Albo jeden z tych stworów właśnie rozbił się o drzwi...
...albo się mylił, i dostały się do środka łatwiej, niż przewidywał.
No właśnie - dostały? Ile ich było? Ile w ogóle dostało się do placówki...
Ich pierwszym priorytetem powinno być określenie liczebności przeciwnika i stwierdzenie, w jaki w ogóle sposób dostały się do środka. Spojrzał w kierunku bramy. Jeżeli faktycznie pozostała niezamknięta - dobrze będzie zabarykadować się w środku. Jeżeli wspięły się po palisadzie, cóż, najlepsze co mogą zrobić w tym momencie to wystawić warty.
Uciszył syknięciem barda. Tak, zdawał sobie z tego sprawę... Ale ani Liria, ani te stwory nie musiały o niej wiedzieć. A nawet jeśli, to dziewczyna była dzielna - już w przeszłości sama dawała sobie z tymi stworzeniami radę, co tylko podkreślały szramy na jej twarzy. W każdym razie, nie była priorytetem taktycznym - tym było kolejno określenie liczebności wroga, uniemożliwienie następnym stworom dostanie się do placówki, i zneutralizowanie tych, które już się dostały do środka.
- Pójdziemy do niej jak tylko zorientujemy się w sytuacji - wyszeptał do towarzysza, po czym machnął ręką na grupę, pokazując im, że mają iść za nim, i pochylony, uważając, aby być jak najciszej mógł, podbiegł ostrożnie w kierunku głównego placu, trzymając się jak najbliżej skarpy przy ścianie bocznej halli tak, aby stworzenia nad nim nie mogły go zauważyć, oraz obserwując uważnie dolne półki pomiędzy domkami, czy stworzenia tam nie krążą, i patrząc w kierunku placu, czy żadne stworzenie na niego nie wchodzi.
_________________
1. turnus 2013 - Szamalchemik Orła
2. turnus 2014, Epilog 2014 - Ysgard Fuilteah Feah, krasnal ze Smoczej
2. turnus 2015 - Julian Skellen, Smoczy kapłan Tavar †
Epilog 2015 - Eanraigh Iainson Borgh Du, przedstawiciel Halfdana, Jarla Północy
Prolog, 3. turnus 2016 - Laurenz (dar) Eich, mag bojowy z kardamonowej bandy, późniejszy członek Czarnego Tymenu
+18, Epilog, Zimówka 2016 - Kethren, niewyspany komandor wywiadu styryjskiego
Prolog 2017 - Tristan Sterling, furier Tercji Gerei †
Bitewny 2017 - Fernan Heyes, oficer Czarnej Tercji
2. turnus, Epilog 2017 - Kethren, "cholerny buc, wyśmienity psionik"
 
 
Ven 

Skąd: Poznań
Wysłany: 11-11-2017, 00:55   

Wszystkiego było za dużo. Trzaski, istoty, dziecko, Liria, Estella- Do tego nie było przy Ester Iona. Patrzyła naokoło, była strasznie zdezorientowana. Co teraz ma robić? Gdzie iść? od czego zacząć? Zawsze kiedy nie radziła sobie z sytuacją, emocjami, uciekała gdzieś, i wracała pół godziny później, po spojrzeniu na sytuację ze wszystkich stron, po dokładnej analizie. Lecz teraz nie było czasu na jej pół godziny.
Najpierw spojrzała na dziecko. Najchętniej by gdzieś je ukryła, i dopiero później stanęła do walki. Ale na to czasu nie było. Do halli wszedł jeden z Nich- obrońców. Był jakiś większy, masywniejszy niż te, które do tej pory widziała. Przed oczami ukazało jej się pewne wspomnienie- siedziała sobie na Enarookowym drzewie, całkiem niedaleko od osady, jak to miała zwyczaj spędzać czas, kiedy zauważyła że pod drzewem stoi jeden z Nich. Patrzył na nią. Ale patrzył jakoś inaczej, jakoś bardziej swojo. Ten jednak był wrogi, Ester czuła strach, już chciała uciec. Lecz wtedy przypomniało jej się, ile krzywdy wyrządziły jej te istoty. Jak bardzo zmieniły jej życie. Kiedy prześladowały Estellę, albo jeszcze w Enarook, kiedy zwróciły się przeciwko mieszkańcom. Wtedy zapaliły jej się oczy. Czuła nienawiść, chciała wtopić swoją broń w ciało tego stwora. Poprawiła tarczę, topór, i przystąpiła do walki. Podświadomie wyrwała się z zakładki- zawsze to robiła. Działała na własną rękę, nie umiała wykonywać rozkazów. Po prostu nigdy nie umiała się trzymać czyiś zasad. Wysunęła się, zrobiła gwałtowny skok wprzód, udało jej się uderzyć obrońcę- lecz tylko w pancerz. Usłyszała świst pazurów nad swoją głową- mało brakowało. Wyprowadziła jeszcze kilka ciosów- lecz raczej nieudanych, a stwór dawał jej coraz mniej miejsca, zmuszając do cofania się. Szybko więc wróciła do szyku.
Poczuła, że gdyby był przy niej Ion, już by zdążył nafaszerować obrońcę trzema strzałami. Dlaczego nie było go przy niej? Dlaczego w tym momencie? Dlaczego akurat wtedy, kiedy go bardzo potrzebowała?
 
 
Leo 


Skąd: Gdańsk
Wysłany: 11-11-2017, 19:54   

Trzymał się jak najbliżej Ireth, uważając, by przypadkiem nie stanąć na jej bucie. Cała czwórka szła jeden za drugim, a gdy Kethren przyspieszył, pozostali zrobili to samo.
Usłycszeli trzask. Jeśli to coś dostało się do halli, będą musieli się pospieszyć. Gdyby udało im się wziąć tę kreaturę z zaskoczenia, mogliby szybko się z nią rozprawić. Pytanie, czy była sama, czy przyprowadziła ze sobą towarzystwo. Istotne było też zamknięcie bramy. Justynian nie wiedział, do czego Obrońcy są zdolni, jednak jeśli miało to choć trochę zmniejszyć szansę ataku ewentualnych posiłków, należało zrobić to jak najszybciej.
Zacisnął palce rękojeści i skupił się na równym oddechu. Ledwo co widział, ale z drugiej strony pocieszał się myślą, że w takiej ciemnicy te potwory również będą miały problem z dostrzeżeniem ich. Chyba że były w stanie widzieć w ciemności bez problemu. Wtedy mieli problem.
_________________
2017 VI - Justynian Dracos, ofirski mag ognia
2017 Epilog - smutny Justynian
2018 Zimówka - Eltharen'Veris Tlais Miah du Savat, szaman nietoperza
2018 IV - jeszcze smutniejszy Justynian
 
 
Myszołowianka 
Mysza

Skąd: z Lasu :P
Wysłany: 11-11-2017, 19:59   

Zimno. Prawie drżała. Zwalczyła odruch by rozetrzeć ramiona.
TRZASK
Co to do cholery było?
Czemu nie siedziała teraz za biurkiem i nie przeglądała raportów? Doskonale wiedziała czemu. Z tego samego powodu nie miała zamiaru dziś umierać. Narcyz martwił się o córkę. Współczuła mu, ale milczeniem poparła Kethrena. Nie mieli szans się do niej przekraść i niestety jedna osoba nie może być priorytetem gdy reszta utknęła w hali. A oni wciąż nie wiedzieli ile mają tu tych stworów.
Lustrowała wzrokiem przestrzeń miedzy kwaterami. Była elfem widziała nieco lepiej niż ludzie ale nie oznacza to, że widziała dużo. Nie szukała postaci, ale ruchu. Tak łatwiej zauważyć coś nocą. Co jakiś czas jej wzrok błądził jednak w stronę placu skąd nadszedł hałas.
Szła dalej za Kethrenem, starając się iść jak najciszej i być najmniej widoczna jednocześnie starając się wypatrzeć i ocenić zagrożenie.
_________________

~Zataczanie kół to nie cofanie się, to podążanie drugi raz tą samą drogą~ Mysza Epi 2017
2016 turnus III szamanka Myszołowa
"Myszołowianka"
2016 zimówka Naseria z rodu Vespa poseł z LC
2017 prolog Daniela Carillo kapłanka Tavar z oddziału zwiadowców
2017 Sztandary Gisela Bevo Czarownica/Zwiadowca Wergundzki
2017 turnus IV Ireth z rodu Alma Curo Concordii "P.Alma"
2017 Epilog Ireth z rodu Alma Curo Concordii
2018 Zimówka Wes'Len Tlais Inne aep Sitha Vire
2019 Gospoda Asta chirurg z Liryzji
Ostatnio zmieniony przez Myszołowianka 11-11-2017, 20:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 14