Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Dyskusja o przeznaczeniu miecza
Autor Wiadomość
Elin
[Usunięty]

Wysłany: 17-04-2007, 19:49   Dyskusja o przeznaczeniu miecza

Yngvild napisał/a:
Silas napisał/a:

więc:
miecz-pierwotnie była to broń do kłucia (sztychy xD) dopiero w później zaczęto nimi walczyć jak widzimy na filmach xD


Taaak?! :shock: :shock: :shock: Kolega się podzieli źródłami, bo to arcyciekawe jest. Prawie tak ciekawe, jak sugestia, że claymore'y nie miały ostrzonej klingi... :roll:


Z tego co ja z kolei wiem to poza wytrenowanymi rycerzami (a i w ferworze walki także przez nich) to miecz był raczej bardzo rzadko używana bronią służącą raczej turniejom i pokazową niźli faktycznej walce armii przeciwko armii.

Miecz był uważany jako broń bardziej udowadniającą status niż mającą praktyczne zastosowanie. Do tego szybko sie tępiła i szczerbiła i jeśli już niej korzystano to by walnąć przeciwnika rękojeścią w głowę :D
Zwykle nawet elitarni wodzowie woleli raczej posługiwać sie młotem i tym podobnymi, bo wyjecie miecza i korzystanie z niego w ścisku walki było mało komfortowe - znim sie zamachnął już ktoś z tyłu pozbawiał go życia - a jak miecz długo to i zawadzić o kogoś mógł. Europejski miecz nie był tak ostry by pracować jak nożyczki które przecinały na półkażdego kogo dotknał miecz .
Używanie długiego miecza w bitwach było,podobnie jak w przypadku lancy, możliwe i skuteczne tylko z perspektywy siedzenia na koniu.

Jako broń kuta faktycznie miecz był używany, ale to dużo wcześniej - przez wojska greckie, w szyku, (najlepiej w falandze ), a potem przez rzymian.
Były to jednak miecze krótkie - ścisły szyk jakim była falanga nie był przystosowany do machania i cięcia mieczem indywidualnie, a wręcz uniemożliwiało utrzymanie szyku - wiec kuto zza tarczy raczej niż ciachano.

Więc w mieczu który był pierwotnie bronią do nakłuwania coś jest :)

A w średniowieczu stawał sie nawet czasem obuchową :D

A źródło ? Bo ja wiem - humanem jestem i tak mnie uczono i tak jest napisane w wieskszości książek. To żadna rewelacja
Ostatnio zmieniony przez 06-11-2010, 16:53, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 17-04-2007, 21:11   

Ja bokena nie biorę - polegam na tym co kadra dla mnie przygotuje xP
Ale tarcze moge wziąc ?

Ciekawe ciekawe, może we wczesnym średniowieczu rzeczywiście tak było jak mówisz ale:
Cytat:
Zwykle nawet elitarni wodzowie woleli raczej posługiwać sie młotem i tym podobnymi, bo wyjecie miecza i korzystanie z niego w ścisku walki było mało komfortowe - znim sie zamachnął już ktoś z tyłu pozbawiał go życia

Młotem przecież również trzeba się zamachnąc, jak dla mnie to właśnie bron kłuta dawała największe efekty w bitwie. ;)
 
 
 
Elin
[Usunięty]

Wysłany: 17-04-2007, 21:17   

Hodo napisał/a:
Cytat:
Zwykle nawet elitarni wodzowie woleli raczej posługiwać sie młotem i tym podobnymi, bo wyjecie miecza i korzystanie z niego w ścisku walki było mało komfortowe - znim sie zamachnął już ktoś z tyłu pozbawiał go życia

Młotem przecież również trzeba się zamachnąc, jak dla mnie to właśnie bron kłuta dawała największe efekty w bitwie. ;)


Hodo....mam pytanie - jak wyobrażasz sobie młot bojowy ?
Bo jeśli tak jak krasnoludzki w D&D to masz 100% racje :d
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 17-04-2007, 21:26   

Wiem elin jak wyglądał młot. Bynajmniej nie jak krasnoludzki z D&D ani jak młotek do gwoździ. Ale żeby jakiekolwiek uderzenie bronią obuchową miało odpowiednią siłę po zrobienia komuś kuku przez pancerz przyznasz chyba że musi byc wykonany zamach moim zdaniem dośc solidny.
 
 
 
Airis 


Skąd: Warszawa
Wysłany: 17-04-2007, 21:31   

Yngvild napisał/a:
Airis, wymiary miecza zależą od ciebie, twoich umiejętności, wzrostu, wagi, siły ręki i preferencji w walce. Ja na przykład za chiny nie potrafię machać tym dużym, bo za niska jestem i o ziemię zahaczam.


Miecza owszem, ale mówimy o otulinowcach :D , które są prawie nieważkie. Nie lepiej byłoby określić maksymalną długość miecza? Tak w ramach realizmu :D .

Elin napisał/a:
Miecz był uważany jako broń bardziej udowadniającą status niż mającą praktyczne zastosowanie. Do tego szybko sie tępiła i szczerbiła i jeśli już niej korzystano to by walnąć przeciwnika rękojeścią w głowę


Myślę, że odrobinkę przesadzasz, Elin. A tutaj (kryptoreklama :D ) http://arma.lh.pl/zrodla/zrodla.html - strona, na której mozna poczytac masę średniowiecznych traktatów dotyczących w większości walki niepraktycznym, szczerbiącym się mieczem ^^.
Ostatnio zmieniony przez Airis 17-04-2007, 22:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 17-04-2007, 21:49   

Elin, jakich rozmiarów jest dla ciebie młot bojowy, że nie trzeba się nim zamachiwać.....?

Ja wcale nie twierdzę, że miecz jest najbardziej powszechną bronią średniowiecza (choć bez wątpienia najpowszechniejszą w fantasy). Popularne były wszelkiej maści topory (u Wikingów zwłaszcza), krótkie jednosieczne tasaki, u pospólstwa broń przeróbkowa (wszelkie kłonice, nadziaki i inne berdysze). CO do młota, uważany jest za bardzo rzadką broń i z pewnością nie odpowiada twoim wyobrażeniom o walce w tłumie. Miecz do takiej walki nadaje się duzo bardziej....
Miecz istniał długo wcześniej, nim powstało rycerstwo, przypisując sobie prawa do tej broni. Celtyckie długie miecze dawały Celtom przewagę nad Rzymianami. Bogatsi Wikingowie, Frankowie, Germanie posługiwali się mieczem na wieki wcześniej niż można byłoby anzwać ich rycerstwem.

We wszystkich książkach....? Mogę tylko ostrzec przed kiepskimi książkami i podręcznikami traktującymi sprawę po łebkach. To, ze europejski miecz nie mógł być ostry, to mit i bzdura, podobna do takich jak to, że ważył ponoć kilkanaście kilo, albo że rycerzy na konia wsadzał dźwig. Jedną z dobrych stron popularności ruchu odtwórstwa historycznego jest to, że parę takich mitów padło na pysk.
Poza tym, zastanów się, jaki jest sens broni kłującej (bo j=kute to jest więszkość stalowej broni...), która ma dwa ostrza na całej swojej długości...?

Właśnie liczyłam, ze odezwie się ARMA :P I słusznie. Mogę tylko dorzucić, że traktaty dotycza w większości XV i XVI w i później, natomiast historia miecza i jego używania jest znacznie dłuższa :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Elin
[Usunięty]

Wysłany: 17-04-2007, 22:30   

Cytat:
Myślę, że jeśli odrobinkę przesadzasz, Elin. A tutaj (kryptoreklama :D ) http://arma.lh.pl/zrodla/zrodla.html - strona, na której mozna poczytac masę średniowiecznych traktatów dotyczących w większości walki niepraktycznym, szczerbiącym się mieczem ^^.
_________________


Ależ ostatnio spodobało wam się hiperbolizować każda krytykę. Jak pisze ze nie badzo wirze w Idee Unii Europejskiej to Indi robi z tego straszną okropna i zła Unie, jak że uważam ze miecz się szybko szczerbił w bitwie i przez to był mało praktyczny to wychodzi że każda walka mieczem wg. mnie jest bez sensu bo się szczerbi.

No ale cóż - jak już coś napisałam to to obronię, chociaż zdaje sobie sprawę ze to teoria więc jak sie walczy to może to wyglądać inaczej, choć nie sądzę, żeby znaczna większość teorii nie była oparta na jakimś tam czyimiś doświadczeniu.

Raczej nie przeczytam wszystkich traktatów z Army dzisiaj XD
Ale naprawdę szczerze wąpię by jakiekolwiek źródło wskazywało na to ze miecz był głównym orężem w walce armia-armia w okresie średniowiecza.
Tak samo nie sadze żeby nagle traktaty z Army uznały że miecz nie był uznawany głównie w walkach jeden na jeden i to przez ludzi którzy mogli sie poszczycić jakimś tam statusem.

Miecz był praktyczny ale znacznie mniej kiedy stało się w środku masy ludzi.

Co do szczerbienia mieczy i ich nie przydatności potem to Airis ja nie jestem specjalistą ale zdaje sie ze to właśnie na Armie kiedyś przeczytałam o szczerbieniu stali. Miecze pękały i szczerbiły sie nad wyraz często. Najbardziej wytrzymała była bodajże stal damasceńska, ale nie była w europie jakoś nagminnie stosowana. Ale nawet ona wciąż pozostaje stalą i podlega tym samym zasadom. Przykrym faktem jest to, że czym będzie twardsza, tym bardziej będzie się szczerbić. Miększy metal będzie się giął, spłaszczał, czy też w inny sposób odkształcał. Gdy coś takiego się stanie, stosunkowo łatwo jest spiłować albo sklepać ostrze. Natomiast gdy odłamek opuści szczerbę, to niewiele można już uczynić. Całość można przekuć na nowo, ale wymaga to również ponownego hartowania ostrza.

Miecz wyszczerbiony porządnie to chyba mało przydatny miecz ( mimo że jestem laikiem to to wydaje sie logiczne)
No i miecz był drogi wiec rozwalanie go na pierwszej lepszej jatce było średnio sensowne.

Yngvild napisał/a:
Elin, jakich rozmiarów jest dla ciebie młot bojowy, że nie trzeba się nim zamachiwać.....?


Nie dużo większy niż ciupaga góralska jak sadze :D No zamachnąć się na pewno trzeba, ale żeby zrobić takim "bum" w łep trzeba chyba zrobić trochę mniejszy zamach niż planując obciąć głowę i zajmuje to trochę mniej miejsca niż zamach długim mieczem.

Yngvild napisał/a:
Miecz istniał długo wcześniej, nim powstało rycerstwo, przypisując sobie prawa do tej broni. Celtyckie długie miecze dawały Celtom przewagę nad Rzymianami. Bogatsi Wikingowie, Frankowie, Germanie posługiwali się mieczem na wieki wcześniej niż można byłoby anzwać ich rycerstwem.

Yngvild napisał/a:
Poza tym, zastanów się, jaki jest sens broni kłującej (bo j=kute to jest więszkość stalowej broni...), która ma dwa ostrza na całej swojej długości...?


Zdaje się ze powoływałam się na grecka falangę i bynajmniej nie nazwałam ich rycerstwem :/ Pisałam coś o tym ze to rycerze wymyślili miecz ?. Grecy mieli być przykładem na to ze faktycznie miecz był stosowany jako broń kłująca.
Cywilizacja grecka jakby nie patrzeć to okres ciut starszy niż rycerstwo średniowieczne.

A oni sie posługiwali mieczem jako bronią kującą i był w tym taki sens, że w jednej łapce była tarcza w drugiej był miecz. Tarcza chroniła pół ciała kumpla obok pół twojego. Gdybyś chciał zrobić porządny zamach mieczem to byś odsłonił kumpla i pół siebie bo wyrwał byś się ze zwartego szyku.

Falanga uczyła działania zespołowego i potępiała indywidualne popisy, dlatego Spartanie doszli w niej do perfekcji.

Takie to nie logiczne twoim zdaniem ?

[ Dodano: 2007-04-17, 21:37 ]
Która z tych tez ma być niby mitem ?
Ostatnio zmieniony przez Elin 17-04-2007, 22:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Mbartnik
[Usunięty]

Wysłany: 17-04-2007, 22:48   

Wtrącę, bo dywagacje na temat miecza mnie powaliły na kolana (bez urazy) :mrgreen: .
Oczywistym orężem (po zapoznaniu się z zasadami walki RPG) jest korbacz i cep bojowy. W formie otulinowej równie skuteczny i "bezpieczny".
Przy czym nie polecam takowego niewprawionej osobie otoczonej przyjaciółmi.
W niektórych przypadkach niepotrzebny byłby przeciwnik.

i jeszcze złośliwy dopisek na koniec:
Mniej filmów więcej wyobraźni. Film 300 nie do końca sprawdza się w praktyce.
Ostatnio zmieniony przez Mbartnik 17-04-2007, 22:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Elin
[Usunięty]

Wysłany: 17-04-2007, 23:28   

Dobra - przyjmujemy, ze się mylę i się nie znam - życie.

Problem polega na tym, ze jeśli nie opierać się na książce napisanej przez naukowca to nie bardzo jest na czym, ale założenie że człowiek który spędził X czasu studiując jakąś dziedzinę wiedzy nie ma o niej pojęcia też możemy zrobić.

Tylko ze ja nie mam na tyle dużo wiedzy żeby kwestionować coś takiego.

Uwagę o 300 pominę bo mocno nie trafiona
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 17-04-2007, 23:31   

Żeby wyprowadzic zamach, Elin nie trzeba koniecznie określac mieczem półkola :D Można wyprowadzic zamach zza głowy/znad ramienia i tak walczył szyk tarczowników w średniowieczu. Było to fajne bo mozna było np złamac reke przeciwnikowi ktory atakuje cie na tarcze.
 
 
 
Shamaroth_Glupi 
ugly bastard.

Skąd: Zabrze
Wysłany: 18-04-2007, 00:18   

Yngvild napisał/a:
Sham, gdzie ty miałeś ten miecz z PCV?....




... w ręce?




co sie tyczy broni,to Indi,bedziecie robic luki na sprzedaz?
 
 
Agnar
[Usunięty]

Wysłany: 18-04-2007, 00:44   

http://www.freha.pl/index.php?showtopic=2755

Polecam.
 
 
Thorfinn
[Usunięty]

Wysłany: 18-04-2007, 01:54   

Przy szarży używasz kopi. po jej skruszeniu, jeżeli nie powtarzasz szarży, to przechodzisz do kłucia koncerzem. W dalszym boju chamstwo czekanem, a możniejszych szablą. A do kozaka tylko z półhaka. Ot, cała teoria wojny. Rzekłem autorytatywnie ;-) ;-).
Znać tu byli Poznańczanie.
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 18-04-2007, 12:47   

ELin, litości... :faint:
Cytat:

Yngvild napisał/a:
Poza tym, zastanów się, jaki jest sens broni kłującej (bo j=kute to jest więszkość stalowej broni...), która ma dwa ostrza na całej swojej długości...?


Zdaje się ze powoływałam się na grecka falangę i bynajmniej nie nazwałam ich rycerstwem :/


To było odnośnie tego:

Cytat:
Miecz był uważany jako broń bardziej udowadniającą status niż mającą praktyczne zastosowanie.



Cytat:
Najbardziej wytrzymała była bodajże stal damasceńska, ale nie była w europie jakoś nagminnie stosowana. Ale nawet ona wciąż pozostaje stalą i podlega tym samym zasadom. Przykrym faktem jest to, że czym będzie twardsza, tym bardziej będzie się szczerbić. Miększy metal będzie się giął, spłaszczał, czy też w inny sposób odkształcał. Gdy coś takiego się stanie, stosunkowo łatwo jest spiłować albo sklepać ostrze.


Stal damasceńska to taki wynalazek, gdzie przeplatają się miękkie i twarde warstwy stali, skuwane kilkakrotnie. Zaletą stali damasceńskiej jest to, że długo pozostaje ostra (twarde warstwy) i się nie łamie (miękkie). Bo twarda stal, czyli taka z dużą zawartością węgla, jest diabelnie ... twarda. To oznacza, że się nie tępi. A jednocześnie że się łatwo łamie. I odwrotnie. Miękka stal tępi się łatwo. Bywa że się gnie. Tak np. było własnie z mieczami Celtów, którzy niejednokrotnie musieli miecze prostować. Za to łatwo ją naostrzyć na powrót. Byle kamieniem, na kolanie dosłownie. ALe czy to oznacza, że ostrze miecza nie nadaje się do użytku?
Techniki łączenia różnych rodzajów stali były znane w Europie od dawna, a im lepiej dana kultura je znała, tym lepsze miała miecze.

Cytat:
Ale naprawdę szczerze wąpię by jakiekolwiek źródło wskazywało na to ze miecz był głównym orężem w walce armia-armia w okresie średniowiecza.

A co ja niby napisałam....?!
Cytat:
Ja wcale nie twierdzę, że miecz jest najbardziej powszechną bronią średniowiecza (choć bez wątpienia najpowszechniejszą w fantasy). Popularne były wszelkiej maści topory (u Wikingów zwłaszcza), krótkie jednosieczne tasaki, u pospólstwa broń przeróbkowa (wszelkie kłonice, nadziaki i inne berdysze).


ALe to wcale nie zmienia faktu, że nie mam pojęcia, w jakiej książce wyczytałaś, ze miecz to broń kłująca. Używana siecznie tylko w pojedynkach. Sorry, ale to bzdura jest. Z racji posiadania ostrza a nawet dwóch, na całej długości klingi miecz jest bronią sieczno -kłującą. W przeciwnym razie byłby szpadą, albo włócznią.
Co do kłujących Greków - wiesz z czego broń mieli Grecy? Wiesz. Jeszcze Rzymianie nie znali na tyle dobrze metod obróbki żelaza, by wytwarzać miecze dłuższe niż gladius. I faktycznie, krótkie miecze sprawnie służą do kłucia. Ale z racji opisanych powyżej - NIE TYLKO DO KłUCIA. Natomiast dopiero Celtowie mieli na tyle rozwiniętą technikę obróbki żelaza, by używać mieczy długich z niezłej jakości stali. Wynalazki typu damast we wczesnośredniowiecznej Europie tez miały sie świetnie.
Tylko, żeby znów nie było nieporozumień - miecz był rzeczą drogą. Z przyczyn majątkowych nie każdy mógł sobie na niego pozwolić (jeszcze zanim ktoś durny wymyślił, że miecz może nosić tylko szlachetnie urodzony rymcerz). To oczywiste. Ale żaden bogaty misiaczek nie starałby się o miecz, gdyby ten nie był tak wygodną i praktyczną bronią!

Młot wielkości ciupagi....? No dobrze, to ja ci zrobię taki młot z bokena, a ty mi pokażesz, jak się nim walczy w tłumie, dobra? A potem ja, albo ktoś inny, pokaże ci, jak w tłumie walczy się mieczem... Bo nie widzę innej możliwości przekonania cię.

I jeszcze zapytam - czy kwestia miecza ma jakiś związek z zespołowym działaniem Spartan i ich falangi....? Z założenia SZYK bojowy, jako zjawisko, to działanie zespołowe. Ale co to zmienia...? Poza tym, może źle pamiętam, ale czy podstawową bronią hoplity nie była jednak włócznia?
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Elin
[Usunięty]

Wysłany: 18-04-2007, 18:26   

a) Zdawało mi się że wyróżniałam dwie części – średniowiecze i starożytna (nawet graficznie widać że są dwie XD)

To ze był oznaka statusu było wyraźnie w części średniowiecznej.
Nie widzę wiec powodu by tłumaczyć że miecz używało sporo ludów przed średniowieczem - zwłaszcza że zaraz potem napisałam o starożytnej Grecji - czasie jak najbardziej nie średniowiecznym - więc to chyba oczywiste że nie w średniowieczu miecz

b) Kwestia stali. No dobra – rozumiem – rycerzem nie jestem więc autorytet w tej kwestii ze mnie żaden, ale ten fragment był niemal przepisany z artykułu zamieszczonego na stronie Army, i doskonale zdawałam sobie sprawę ze o ile umieściła bym to w cudzysłowach to raczej nie było by to takie "nieprawidłowe". Cóż - jakieś autorytety chyba w takich kwestiach ludzie mają, chyba, ze uważają że z praktyki wszystko da sie wysnuć.
Zdaje mi się tylko ze każdy z was ma ter autorytety inne i byście się razem ze sobą nie zgodzili.

Ja zasadniczo staram się stawiać wiedzę profesora wyżej niż ludzi z bractwa rycerskiego lub forum o kowalstwie choćby z tego powodu że żaden pasjonat nigdy nie będzie miał dostępu do takich dokumentów i źródeł do jakich maja dostęp profesorowie uniwersyteccy czy naukowcy.
Mimo wszystko niepełna wiedza może znacznie zniekształcać obraz.


c)
Hm...Nie ty Indi nie napisałaś że to bron do walki miedzy armiami, ale ja z kolei nie napisałam ze mieczy w ogóle w armiach nie było. Pisałam jedynie o tym, że było wiele broni częściej wykorzystywanych, bardziej praktycznych i to przez wszystkich (wodzów, rycerzy itp.), co było raczej zaprzeczeniem mitu, ze prawdziwy rycerz na polu walki jedynie mieczem wojował, jak sądzi całkiem sporo osób.

Elin napisał/a:
Jako broń kuta faktycznie miecz był używany, ale to dużo wcześniej - przez wojska greckie, w szyku, (najlepiej w falandze ), a potem przez rzymian.
Były to jednak miecze krótkie - ścisły szyk jakim była falanga nie był przystosowany do machania i cięcia mieczem indywidualnie, a wręcz uniemożliwiało utrzymanie szyku - wiec kuto zza tarczy raczej niż ciachano.

Więc w mieczu który był pierwotnie bronią do nakłuwania coś jest :)



Jasne że NIE TYLKO – żadnego słowa TYLKO nie napisałam, nie napisałam, nawet "głównie" (tak samo jak nie napisałam ze używana siecznie TYLKO w pojedynkach) - napisałam RACZEJ co miało wskazywać na to ze było to częściej stosowane (w przypadku falangi - żeby nie było nieścisłości) niż cięcie. Słowo raczej oznacza że czegoś było więcej (wiec czegoś musiało być mniej).
A przypominam że wszystko zaczęło sie od tego ze zakwestionowałać zdanie:
"kiedyś miecz był używany jako broń kłuta"
W takim przypadku starałam sie wykazać, ze faktycznie była w ten sposób wykorzystywana ("też") za oczywistość przyjmując także bardziej standardowe, współczesne zastosowanie.

Po to były ostrzone z obu stron by można było kiedy dojdzie do starcia podciąć przeciwnikowi gardło tudzież to wykorzystać w inny sposób.
Ale w szyku robiła za broń kłującą i miało to uzasadnienie, które już zamieściłam.

Spartanie, falanga i szyk bojowy maja spory związek z tym jak posługiwano się mieczem. SZYK wymaga pewnych określonych zachowań, żeby sie nie rozsypał - falanga szczególnie. Zachowanie szyku było głównym zadaniem hoplity bo od tego zależała skuteczność armii (a nie na przykład od wyjątkowych umiejętności każdego z nich - stąd sparta i ich społeczeństwo "podobnych" było w tym najlelpsze)

Opis falangi zresztą zrobiłam – może uproszczony, ale generalnie tłumaczy o co chodziło i dlaczego raczej nikomu nie chciało się wychylać.
Jeśli jeden się wyrwał i zaczął by mieczykiem machać na lewo i prawo był by na wpół odsłonięty i jego partner z boku również. To nie tylko zagrożenie , ale do tego sprawia ze całe założenie falangi się psuje.

(tak włócznia, ale ja mówiłam o mieczu :P )

To zdaje się być tak znana teoria szyku w falandze ze naprawdę zupełnym novum było dla mnie ze zgodnie się wam coś nie podoba.

Ale to prawdopodobnie dlatego, ze za wiele razy oglądałam 300 (to ten film z niebieskim trolo podobnym osobnikiem co niby Persem był na reklamie?)


d)
Yngvild napisał/a:
Tylko, żeby znów nie było nieporozumień - miecz był rzeczą drogą. Z przyczyn majątkowych nie każdy mógł sobie na niego pozwolić (jeszcze zanim ktoś durny wymyślił, że miecz może nosić tylko szlachetnie urodzony rymcerz). To oczywiste. Ale żaden bogaty misiaczek nie starałby się o miecz, gdyby ten nie był tak wygodną i praktyczną bronią!


Po co kupiec starał się o miecz ? No rzesz...MIECZ BYŁ BARDZO UŻYTECZNĄ BRONIĄ (żeby nie było że jest zły, szczerbiący się i należało go nosić tylko przy pasku albo wieszać na ścianie) w walce jeden na jeden tudzież w kilku na kilku na jakiejś przestrzenią , ale znacznie mniej w ścisku na polu walki.
Napisałam to już chyba co najmniej dwa razy i sądzę ze trzeci wystarczy.
To, że się szczerbi np. dotyczyło tego dlaczego lepiej sprawdzał sie z jednym przeciwnikiem niż ze 100 - po wyszczerbieniu stawał się mniej skuteczny i trudniej było zabić 101 :/
Kupiec z zasady ja kupował miecz to nie na wojnę jak sadzę :/ Jak walczył to w obronie swojej, swojego towaru itp.
Jesli szedł na wojnę to nie jako "kupiec", a jako "nie rycerz" bo w armiach był taki podział chyba.
(tyle wam się już nie podoba że mogę się dowiedzieć czegoś zupełnie innego)


e)
Yngvild napisał/a:
Młot wielkości ciupagi....? No dobrze, to ja ci zrobię taki młot z bokena, a ty mi pokażesz, jak się nim walczy w tłumie, dobra? A potem ja, albo ktoś inny, pokaże ci, jak w tłumie walczy się mieczem... Bo nie widzę innej możliwości przekonania cię.

Doskonale wiesz że nie mam pojęcia o tym jak się posługuje jakimkolwiek młotem i jakoś nie jest mi źle z tą nie wiedzą.
Ale jak wygląda to już prostsza sprawa.
Rozumiem że tezę jednego czy drugiego autora co do książek da się zakwestionować, moja jeszcze łatwiej, jeśli koniecznie się chce, ale litości – młot to młot i zdaje się ze archeolog od średniowiecza wie jak wygląda młot XD

A to że nie umiem nim machnąć nie oznacza wcale że mam problemy ze wzrokiem.
Nawet na wikipedi jest jakiś tam młot bojowy i wygląda całkiem tak jak większość młotów bojowych ( autor – no bez przesady – w muzeum wygląda tak samo w książce wygląda tak samo – niedługo przyjdzie mi udowadniać jak wygląda długopis).
Co do porównania wzrokowego mogę tylko powiedzieć, ze dla mnie sztylet zasadniczo nie wiele się różni od małego ostro zakończonego miecza.
Młot ma trzonek jakiejś tam porównywalnej długości i zakończony jest nie za dużym metalowym obuchem - łącznie daje wzrokowo cos porównywalnej wielkości.


Radosne kwestionowanie - prawie jak radosna twórczość :/

Podsumujmy, żeby potem nie było niedomówień. W pierwszym poście napisałam mniejwiecej coś takiego:

Post dzielił się na cześć średniowiecze i Grecja

1. miecz był dawniej używany też (raczej) jako broń kłująca.
Uzasadniłam to grecką falangą, w której kłucie mieczem było uzasadnione samym założeniem takiego szyku, jak również długością mieczy – były krótkie (w tym zawiera się oczywistość ze były krótkie bo prawdopodobniej dłuższych nie umieli wykonać).

2. Średniowiecze – miecz jako broń bardziej przydatna do pojedynków, turniejów, pokazów niż do walk na wielka skale.
Stanowiąca o statusie osoby posiadającej.

3. „młot i tym podobne” jako broń bardziej powszechna w zbiorowej walce (armia-armia) od miecza.

4. Miecz w takiej walce był używany raczej przez konnych podobnie jak lanca.


Jak są w tym błędy to proszę bardzo pokrytykować - tylko jakoś rzeczowo i z dowodami to się może i czegoś nauczę
Ostatnio zmieniony przez Elin 18-04-2007, 18:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Agnar
[Usunięty]

Wysłany: 18-04-2007, 18:38   

Elin napisał/a:
żaden pasjonat nigdy nie będzie miał dostępu do takich dokumentów i źródeł do jakich maja dostęp profesorowie uniwersyteccy czy naukowcy.

A profesor uniwersytecki raczej nigdy nie bedzie probowal sam wykuc miecz, a sa ludzie, ktorzy staraja sie robic to metodami bardzo zblizonymi do tych sredniowiecznych, a praktyki nie zastapi zadna ksiazka. Zreszta miecznicy i platnerze tez opieraja sie na roznych opracowaniach...

[ Dodano: Sro 18 Kwi, 07 17:40 ]
Elin napisał/a:
ze prawdziwy rycerz na polu walki jedynie mieczem wojował,
Nie wojowal jedynie ale to wlasnie miecz oznaczal to ze jest rycerzem... Podczas pasowania dostawalo sie pas i miecz...

[ Dodano: Sro 18 Kwi, 07 17:59 ]
Elin napisał/a:
Ale w szyku robiła za broń kłującą i miało to uzasadnienie, które już zamieściłam.


No prosze cie. Miecze wikinskie pewnie po to byly wywazone jak tasaki zeby sie nimi lepiej klulo a nie rabalo :roll: Pomijajac juz fakt ze wtedy wszyscy walczyli wloczniami i toporami a mieczami ci co bogatsi co juz bylo stwierdzone.

Elin napisał/a:
Spartanie, falanga i szyk bojowy maja spory związek z tym jak posługiwano się mieczem


Podstawa falangi byly wlocznie
Elin napisał/a:
(tak włócznia, ale ja mówiłam o mieczu :P

Skoro podstawa tego szyku byla wlocznia to po co wkladac im w rece miecze? Miecz sluszyl do walki po przelamaniu szyku/utracie/zepsuciu wloczni.

Elin napisał/a:
w walce jeden na jeden tudzież w kilku na kilku na jakiejś przestrzenią , ale znacznie mniej w ścisku na polu walki.

A mi sie wydaje ze w scisku miecz moze byc o wiele bardziej uzyteczny niz np topor (oczywiscie nie umniejszajac toporom) Sproboj w takim scisku wziasc zamach toporem... A mieczem mozna pchnac, ciac itp itd. Sproboj wykonac sztych toporem...

Elin napisał/a:
Młot ma trzonek jakiejś tam porównywalnej długości i zakończony jest nie za dużym metalowym obuchem - łącznie daje wzrokowo cos porównywalnej wielkości.


Dobrze jest podobnej wielkosci i jest zabojcza bronia bo jak to juz ktos tu pisal jego sila jest punktowa. Ale jakby niebylo trzeba wykonac nim zamach jak toporem.

Oczywiscie ze mieczem tez trzeba sie zamachnac ale z braku miejsca mozna wykozystac go rowniez w inny sposob.

Elin napisał/a:
1. miecz był dawniej używany też (raczej) jako broń kłująca.


Oczywiscie ze byl. Zawsze byl. Jest to jedna z jego cech ze mozna nim pchnac. Ale nie stalo sie z nim i nie klulo zza tarczy :P

Elin napisał/a:
Średniowiecze – miecz jako broń bardziej przydatna do pojedynków, turniejów, pokazów niż do walk na wielka skale.


Z tym sie nie zgadzam - czemu napisalem wyzej.

Elin napisał/a:
jako broń bardziej powszechna w zbiorowej walce (armia-armia) od miecza.


Ale nie z racji mozliwosci wykozystania w walce tylko ze wzgledu na cene/ograniczenia pozycji spolecznej.

Elin napisał/a:
Miecz w takiej walce był używany raczej przez konnych podobnie jak lanca.

Zalezy jeszcze jaki miecz. Do klucia z konia swietnie nadawal sie koncerz ---> http://platnerstwo.pl/koncerz_polski.html Dlugosci okolo 180cm :P
Powiedz mi jak miecza jednorecznego na koniu mozna uzywac jako lancy? Z racji jego dlugosci...

Rzeklem.
Ostatnio zmieniony przez Agnar 18-04-2007, 19:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Elin
[Usunięty]

Wysłany: 18-04-2007, 19:21   

No to ja od początku sie pobronie :D

Agnar napisał/a:
Elin napisał/a:
żaden pasjonat nigdy nie będzie miał dostępu do takich dokumentów i źródeł do jakich maja dostęp profesorowie uniwersyteccy czy naukowcy.

A profesor uniwersytecki raczej nigdy nie bedzie probowal sam wykuc miecz, a sa ludzie, ktorzy staraja sie robic to metodami bardzo zblizonymi do tych sredniowiecznych, a praktyki nie zastapi zadna ksiazka. Zreszta miecznicy i platnerze tez opieraja sie na roznych opracowaniach...


Jasne ale to ma tez druga stronę medalu - żaden z pasjonatów nie może mieć dostępnych takich źródeł jak archeolog lub pracownik uniwersytecki. To od razu powoduje niedoinformowanie i prawdopodobne błędy w założeniu przed takim kuciem.
Co nie zmienia faktu ze forum ciekawe :) naprawdę. Znaczy było by gdyby nie to że każdy kwestionuje zdanie poprzedniego to znaczy ze każdy ma inne zdanie na tą sama kwestie.
A dzieje się tak z tego powodu, który już napisałam - żaden z nich nie dysponuje pełnymi źródłami i mając do dyspozycji tylko cześć wykorzystuję ją w ten sposób na jaki pozwala mu niepełna wiedza. Przy niepełnej wiedzy popełnia sie błędy.

Cytat:
Dodano: Sro 18 Kwi, 07 17:40 ]
Elin napisał/a:
ze prawdziwy rycerz na polu walki jedynie mieczem wojował,
Nie wojowal jedynie ale to wlasnie miecz oznaczal to ze jest rycerzem... Podczas pasowania dostawalo sie pas i miecz...


Yhm, a ja o tym że miecz oznaczał status pisałam ciągle tylko po to żeby zająć wiecej miejsca - wiedziałam ! :D


Agnar napisał/a:
Elin napisał/a:
Ale w szyku robiła za broń kłującą i miało to uzasadnienie, które już zamieściłam.


No prosze cie. Miecze wikinskie pewnie po to byly wywazone jak tasaki zeby sie nimi lepiej klulo a nie rabalo :roll: Pomijajac juz fakt ze wtedy wszyscy walczyli wloczniami i toporami a mieczami ci co bogatsi co juz bylo stwierdzone.


Agnar, no odrobinę nie czepiania się, bo wyjmujesz zdanie z kontekstu - to zdanie było w kontekście. Słowo szyk w tym wypadku to falanga. To falangę udowadniałam i nie ma tu żadnej wzmianki o szyku wikińskim. Nawet bym o nim nie pisała bo się na nim nie znam.
 
 
Mbartnik
[Usunięty]

Wysłany: 18-04-2007, 19:30   

Polecam Pana profesora Andrzeja Nadolskiego - Polska broń biała (teoretyk i jeden z najlepszych bronioznawców w Polsce) wydane w wydawnictwie Ossolińskich w 1984r.
Pan ten ściśle współpracował z Panem Starzewskim (praktykiem i doskonałym szermierzem, i również bronioznawcą).
Ta dwójka popełniła świetny cykl filmowy pod tytułem "Broń biała" w którym to Nadolski prezentując poszczególne eksponaty muzealne opowiada o ich konstrukcji i wykonaniu, a Starzewski prezentuje wraz ze swoim synem techniki posługiwania sie takowymi (najpierw według traktatów, a potem "na zdrowy rozsądek"). Dla formalności dodam, że jest naście odcinków i ciężko je zdobyć (ale słyszałem, że dla Offa nie ma rzeczy niemożliwytch) i obejmują praktycznie wszystko czym drzewiej machano (łącznie z gladiusami).
 
 
Agnar
[Usunięty]

Wysłany: 18-04-2007, 19:39   

Mbartnik napisał/a:
Polecam Pana profesora Andrzeja Nadolskiego
Ja sie powoli zabieram za "Studia nad uzbrojeniem polskim"

[ Dodano: Sro 18 Kwi, 07 18:53 ]
Elin napisał/a:
A dzieje się tak z tego powodu, który już napisałam - żaden z nich nie dysponuje pełnymi źródłami i mając do dyspozycji tylko cześć wykorzystuję ją w ten sposób na jaki pozwala mu niepełna wiedza. Przy niepełnej wiedzy popełnia sie błędy.


Czesc z tych ludzi to tez historycy i archeologowie...

Elin napisał/a:
hm, a ja o tym że miecz oznaczał status pisałam ciągle tylko po to żeby zająć wiecej miejsca - wiedziałam


Zle sie wyrazilem... Chodzilo mi o to ze nie dostawal go chyba po to zeby sobie nad lozkiem w ramce powiesic... Nikt zreszta nie zaprzecza ze oznaczal status.

Elin napisał/a:
Słowo szyk w tym wypadku to falanga


A ja chwilke pozniej napisalem co nieco o falandze... Oni walczyli wloczniami!!!! A nie mieczami.

http://pl.wikipedia.org/w...Louvre_E735.jpg jest tam gdzies miecz? Byl on bronia dodatkowa, a sila falangi opierala sie na wloczniach.
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 18-04-2007, 19:55   

Dzięki ci Agnarze za wsparcie, bo mi słów brakuje... :razz:

Elin, na początek, to który profesor uniwersytecki? Bo nie podałaś dotąd źródla twierdzenia nt mieczy jako broni głównie kłującej.

Cytat:
Tak samo nie sadze żeby nagle traktaty z Army uznały że miecz nie był uznawany głównie w walkach jeden na jeden i to przez ludzi którzy mogli sie poszczycić jakimś tam statusem.

Miecz był praktyczny ale znacznie mniej kiedy stało się w środku masy ludzi.

No i miecz był drogi wiec rozwalanie go na pierwszej lepszej jatce było średnio sensowne.

Grecy mieli być przykładem na to ze faktycznie miecz był stosowany jako broń kłująca.
A oni sie posługiwali mieczem jako bronią kującą i był w tym taki sens, że w jednej łapce była tarcza w drugiej był miecz.

Z tego co ja z kolei wiem to poza wytrenowanymi rycerzami (a i w ferworze walki także przez nich) to miecz był raczej bardzo rzadko używana bronią służącą raczej turniejom i pokazową niźli faktycznej walce armii przeciwko armii.

Zwykle nawet elitarni wodzowie woleli raczej posługiwać sie młotem i tym podobnymi, bo wyjecie miecza i korzystanie z niego w ścisku walki było mało komfortowe

(cytaty zebrane zbiorczo z różnych wypowiedzi Elin)
to dla ma to znaczenie dość jednoznaczne.
Przyjmuje do wiadomości, że dodałaś tam "też" czy "również", ale nadal uważam, że mijasz się z prawdą.
To nieprawda, że miecz był rzadką bronią, ani że był niewygodny w walce bitewnej, ani też że był używany głównie w turniejach.

Cytat:
b) Kwestia stali. No dobra – rozumiem – rycerzem nie jestem więc autorytet w tej kwestii ze mnie żaden, ale ten fragment był niemal przepisany z artykułu zamieszczonego na stronie Army, i doskonale zdawałam sobie sprawę ze o ile umieściła bym to w cudzysłowach to raczej nie było by to takie "nieprawidłowe". Cóż - jakieś autorytety chyba w takich kwestiach ludzie mają, chyba, ze uważają że z praktyki wszystko da sie wysnuć.
Zdaje mi się tylko ze każdy z was ma ter autorytety inne i byście się razem ze sobą nie zgodzili.

Proszę, podaj mi link do artykułu, w którym ktoś twierdzi że damast łatwo się tępi.... Moją, skromną zresztą, wiedzę o stali mam od człowieka, który z zamiłowania i wyksztalcenia jest metalurgiem.
Poza tym, zasadniczo nie zarzuciłam twojej wypowiedzi nieprawdy, tylko uściśliłam, bo pokręciły ci się szczegóły.

Cytat:
a) Zdawało mi się że wyróżniałam dwie części – średniowiecze i starożytna (nawet graficznie widać że są dwie XD)

I uznałaś radośnie, że starożytność = falanga, a średniowiecze = rycerstwo. Czy ja cię muszę przekonywać, że to uproszczenie tak daleko idące, że cała logika bierze w łeb? Średniowiecze to też wędrówki ludów, to Germanie, Wikingowie, Celtowie, Sasi, Awarowie i Hun wie co jeszcze. A starożytność - ojoj, to możemy sięgać wstecz aż do początków epoki brązu, aż po Celtów, Germanów, Scytów, Hunów i innych Rzymian. WIększość z tego tałatajstwa używała mieczy.

Cytat:
Spartanie, falanga i szyk bojowy maja spory związek z tym jak posługiwano się mieczem.

Po co tak się trzymasz tej falangi? Scisły szyk nie jest wyłącznie greckim wynalazkiem. Grecka falanga posługiwała się włócznią. A dopiero potem mieczem, kiedy już szyk puszczał. Tak jak napisał Agnar - w ścisku bitewnym każde zastosowanie miecza jest dobre, nawet przywalenie głowicą w zęby. Ale nikt jakoś nie twierdzi, ze w związku z tym miecz służy do walenia głowicą... :faint:

Cytat:
Po co kupiec starał się o miecz ?

Jaki kupiec? :shock: Czy ja coś pisałam o kupcach? Pisałam o bogatych wojownikach. To nie to samo.
Cytat:

3. „młot i tym podobne” jako broń bardziej powszechna w zbiorowej walce (armia-armia) od miecza.

Widzisz, oprócz tytułu profesora przydaje się czasem wiedza praktyczna, którą miewają ludzie w bractwach :roll: Młot nie był wcale popularną bronią!!! Na jego niepraktyczność wskazuje choćby to, że nie posiada ostrza (tak, tego co się tępi...) , co oznacza, że aby kogoś zabić trzeba naprawdę mocno przywalić. Do tego niezbędny jest ZAMACH, a takim wielkości ciupagi to już z pewnością. W przeciwnym razie nabiłabyś przeciwnikowi siniaka i dopiero by się w...nerwił. W związku z powyższym jeśli już przyznawać tytuł najpopularniejszej broni, to dostałby ją z pewnością topór. Posiadający ostrze. Ze stali. Takie tępiące się. A wcześniej z kamienia. Ale z ostrzem. Tak się bowiem składa, że ewolucja broni zdecydowanie preferuje egzemplarze łatwiej zabijające. W omawianym okresie - takie z ostrzem.

Poza tym, jak już mowa o walce bitewnej, to jeszcze raz powtórzę - miecz sprawdza się w bitwie lepiej niż młot. Nawet lepiej niż topór. A nie był powszechny ze względu na trudność wykonania = wysoką cenę. Koniec kropka.

Ze względu na ogólność zagadnienia (nie przychodzi mi na myśl żadne opracowanie nt wyższości młota nad mieczem w bitwie) polecam forum Freha i dział "Uzbrojenie", oraz traktujące o uzbrojeniu książki z serii Osprey'a, opracowania Nadolskiego, Kwaśniewicza, typologie mieczy, np. Oakshott'a czy Petersena. Co do kwestii obróbki stali i technologii znanych w Europie - to również forum Freha (Agnar wrzucał link do kowalstwa), a także takie stronki jak ta :http://www.platnerz.com/platnerz-com/scriptorium/wolkamilanowska/techniki.html
i innych metalurgów współczesnych. Polecam też wiedzę wszystkim znanego Łozy.

Mam nadzieję że to było wystarczająco rzeczowe... :roll:
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Agnar
[Usunięty]

Wysłany: 18-04-2007, 20:07   

http://www.geocities.com/...ures/hammer.jpg Zeby nie bylo wiecej niedomowien - to wlasnie jest mlot bojowy.

[ Dodano: Sro 18 Kwi, 07 19:09 ]
http://www.geocities.com/...ures/hammer.jpg Zeby nie bylo wiecej niedomowien - to wlasnie jest mlot bojowy. A nie to - http://www.battledamage.co.uk./hafted/hammers.JPG
 
 
Elin
[Usunięty]

Wysłany: 18-04-2007, 20:36   

Yngvild napisał/a:
Po co tak się trzymasz tej falangi? Scisły szyk nie jest wyłącznie greckim wynalazkiem.



Indii ja się niczego nie uczepiłam – tym bardziej falangi, ja po prostu staram się trzymać tego od czego zaczęłam. Przypominam ze wszystko się zaczęło od tego ze zakwestionowałaś zdanie „ miecz był dawniej używano jako bron kłuta”

Udzieliłam na to odpowiedzi że jest w tym trochę racji jednak ponieważ w greckiej falandze miecz był używany jako bron kłuta.

To było dawno, dawno temu zanim zaczęliście wszyscy ze świętym oburzeniem czepiać się każdego mojego słowa.
Spokojnie – to była moja teza rozpoczęta od „ja sądzę”.
Zrozumiał bym gdybym przemawiała z punktu widzenia - jestem bardzo mądra wiele wiem na ten temat i macie mnie słuchać bo przemawiam.

Nie chodziło mi w tym poście bynajmniej o przedstawianie historii miecza i czegoś w tym rodzaju, bo nie jestem ani wojownikiem ani wielkim fascynatem broni. Wręcz przeciwnie.
To co napisałam nie jest ani ścisłe, ani szczegółowe bo nawet nie zamierzałam się porywać na dokładną analizę. Litości – to był jeden przykład który zaprzeczał jednemu zdaniu, jak mi się zdaje całkiem sensowny.

Nie miałam najmniejszego zamiaru przechodzić na broń wikingów, gotów, Słowian czy kogokolwiek bo to nie moja działka.
To, ze się czegoś dowiem uznałam za cos całkiem naturalnego, a kwestionowałam tylko to co wydawało mi się wg. tego co wiem mniej lub bardziej nielogiczne.
Będę pamiętać na następny raz powiedzieć zdanie o czymś co ma ostrze to jak włożyć kij w mrowisko - 100% świętego oburzenia.


Książki jakie ostatnio czytałam (uzbrojeniu i organizacji wojska w starożytnej Grecji i Rzymie) sprawdzę autorów/autora bo w odróżnień od was to nie jest moja szczególna pasja i nie zapisuje autorów każdej książki, która wpadnie mi w łapki - dla mnie to raczej obowiązek szkolny, a tą przeczytałam akurat z uwagi na to ze na olimpiadzie historycznej był temat o uzbrojeniu armii rzymskiej w okresie cesarstwa i kumpel, który oparł się na niej miał naprawdę doskonały wynik.
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 18-04-2007, 21:05   

Elin, sorki, ale jak ktoś wygłasza tezę w formie twierdzącej, nie zawierając w niej cienia wątpliwości, a potem przez kilka długaśnych postów z zaangażowaniem jej broni, to niech się nie dziwi, że zostaje uznany za znawcę tematu i rozmawia się z nim jak z takowym.
Święte oburzenie wygląda zupełnie inaczej, przynajmniej w moim wypadku, a to co wydać powyżej, to zaangażowanie w dyskusję, która mnie interesuje. Której temat mnie interesuje. Zresztą - innym dyskusja też się przyda - to wypowiedź Silasa zapoczątkowała temat.

Jako historyk sprzeciwiłam się też upraszczaniu średniowiecza do epoki rycerzy a starożytności do Greków i Rzymian.

A zaangażowanie w dyskusję może wynikać z tego, że położone przez was tezy tak dalece odbiegają od faktów (praktycznych, technicznych czy historycznych), że z samego zdziwienia chyba zachciało mi się odpowiadać i prostować wasze wizje.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Elin
[Usunięty]

Wysłany: 18-04-2007, 21:31   

Ja broniłam tezy,zauważ, pod kątek, tylko wypaczaniu słów i kontekstów. Pilnowałam tego co napisałam, czasem tłumaczyłam coś co wydawało mi sie niedomówieniem .

Nie miałam zamiaru prowadzić rozmowy ani o starożytności ani o średniowieczu jako takich bo to było w tym wypadku "nie na temat" i wcale tego nie robiłam.
Poruszyłam jedną kwestie i sie jej trzymałam bo uważałam i uważam ja nadal za słuszną - "tak miecz był używany przez greków jako broń kłująca" wcale nie przejmując się bronią kogokolwiek innego.
Tezę uważam za słuszną, ponieważ wydaje mi sie prosta i logiczna uzasadniona uznana literaturą.
Dlaczego uważam literaturę za podstawę napisałam, a nie miałam i nie mam raczej powodów by kwestionować cos co jest tam napisane.
Jako że teze uważam za nie głupia to jej bronie, ale ciężko żebym rozmawiała na temat wikińskiego miecza i ogólnej tematyki.

Gdybym miała ochotę prowadzić rozmowę o mieczach zaczęła bym temat "O mieczach" i forsowała bym stanowisko - miecz był takie taki i taki,a w tym przypadku był inny, a nie zaczynała od jakiegoś stwierdzenia o kłuciu i nie kłuciu :) .

A rozmowę kończę właśnie dlatego, ze się wszyscy "tak zaangażowali" podczas gdy ja wcale nie zamierzałam w nic takiego się angażować i rozwijać i drążyć :) I od mojego zdziwienia "o co chodzi" przeszło do hm..."mam dość"
Ostatnio zmieniony przez Elin 18-04-2007, 21:37, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 18-04-2007, 21:48   

Elin, przeczytaj swój pierwszy post (otwierający obecnie temat) i powiedz mi, które dokładnie ze zdań tam zawartych brzmi jak :
Cytat:
"tak miecz był używany przez greków jako broń kłująca"


W samym pierwszym poście zawarlaś masę twierdzeń nt późniejszych od greckiej epok:
Cytat:
miecz był raczej bardzo rzadko używana bronią służącą raczej turniejom i pokazową niźli faktycznej walce armii przeciwko armii.


Cytat:
miecz był raczej bardzo rzadko używana bronią służącą raczej turniejom i pokazową niźli faktycznej walce armii przeciwko armii.


Cytat:
Do tego szybko sie tępiła i szczerbiła i jeśli już niej korzystano to by walnąć przeciwnika rękojeścią w głowę


Cytat:
Zwykle nawet elitarni wodzowie woleli raczej posługiwać sie młotem i tym podobnymi,


Cytat:
Używanie długiego miecza w bitwach było,podobnie jak w przypadku lancy, możliwe i skuteczne tylko z perspektywy siedzenia na koniu.


Cytat:
Jako broń kuta faktycznie miecz był używany, ale to dużo wcześniej - przez wojska greckie, w szyku, (najlepiej w falandze )



Wszystko to cytaty z twojej własnej wypowiedzi. Każde z tych zdań jest w mniejszym lub większym stopniu nieprawdzie. Każde jest twierdzeniem z przekonaniem. A na końcu jest takie coś:
Cytat:

A źródło ? Bo ja wiem - humanem jestem i tak mnie uczono i tak jest napisane w wieskszości książek. To żadna rewelacja

które jest dziwne w największym stopniu. Więc jeśli interesuje cię wiedza prawdziwa a nie głupoty kogoś, kto nie ma pojęcia o czym pisze (wierz mi, wśród profesorów też tacy są), to zasięgnij jej z podanych powyżej książek w tym temacie. Bo tak nie jest napisane w większości książek. Tak jest napisane w kiepskiej literaturze popularno - naukowej.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Elin
[Usunięty]

Wysłany: 18-04-2007, 22:27   

Musiała bym zacząć tą rozmowę od początku i od początku prostując każde zdanie - bez sensu.

Co więcej - mówiłam już o autorytetach i o tym w co kto wierzy i uznaje, jakie książki i jakie dzieła .
Naprawdę świetnie udowadnia to, to forum o kowalstwie (skoro Agnar mówi że Ci ludzie to także naukowcy i także archeolodzy) - o jednej rzeczy wypowiada się w sprzeczny sposób ze sobą kilkanaście osób, często podając zupełnie sprzeczne ze sobą tezy i każdy jest o swojej przekonany.
Ba! jako naukowcy pewnie piszą o tym w sposób taki jaki uważają za słuszny i na podstawie ich wiedzy to jest słuszne.
To co napisałam nie jest "wyssane z palca" ale ja nie czuje sie na siłach i mając wystarczająca wiedzę żeby polemizować na temat mieczy i bronic czegoś co przeczytałam.
Szczególnie z jednym bractwem, bo to jakby nie patrzeć kształtuje podobny pogląd na coś.

Jasne - napisałam to jako zdanie twierdzące - niby jak miała bym inaczej postawić tezę.
Tylko, ze co najmniej kilka razy podkreślając, ze pisze to z perspektywy laika i że równie dobrze możemy przyjąć że się mylę- gdybym miała ochotę kogoś pouczać i nauczać to raczej bym tego nie robiła - od razu podkreśliłam brat tonu autorytatywnego i mocno zdziwiło mnie takie podejście do tego .

Co do średniowiecza, to napisałam parę razy to była to generalizacja a generalizacja dlatego ze wcale nie miałam zamiaru zagłębiać się w temat. I wcale nie dziwi mnie to że generalizacja nie jest co do słowa poprawna.
Cóż - moim zdaniem - ogólny sens jest poprawny - że miecz nie był główną bronią, że długi miecz nadawał się głównie na konia, ze była to oznaka statusu itp. I nie miało to polemizować bynajmniej ze ścisła wiedzą rycerską, a raczej stosunkiem rpg'owym, w odniesieniu do historycznego.
Kwestie Grecji opisałam wyżej.
Ale nie będę tego bronić :)

Elin napisał/a:
Dobra - przyjmujemy, ze się mylę i się nie znam - życie.


:)
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 18-04-2007, 22:52   

Przestaję rozumieć, o co chodzi. :roll:
Dyskusja z założenia jest rzeczą pozytywną, pozwala uzyskać informacje, wymienić poglądy itp., nie wiem, czemu zachowujesz się, jakby cie ktoś pogryzł... :maniac:

Freha to forum DYSKUSYJNE dlatego ludzie tam DYSKUTUJą. A w związku z tym pojawiają się sprzeczne zdania. Ludzie traktujący temat poważnie zazwyczaj podpierają się autorami książek. Ale temat, który zapoczątkowałaś, nie jest jakoś specjalnie sporny.

Co do tego bractwa, to wypraszam sobie, moja wiedza nie pochodzi ze spotkań bractwa (chyba że praktyczna). Łozy widza o metalurgii także nie. Zaś Marcin Bartnik należy także do innych bractw i ma spore doświadczenie w temacie. Więc pudło.

A jeśli koniecznie nie chcesz, aby ktoś odbierał twoje słowa jako twierdzenia, to zamieszczaj sformułowania "sądzę, że" "wydaje mi się" "niewykluczone" i tym podobne. Może tuman ze mnie, ale ułatwi mi to interpretację intencji rozmówcy.

A tak z ciekawości - podaj w końcu książke, z której masz te kawałki... Proszę. :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Grettir

Wysłany: 21-04-2007, 21:39   

Dla mnie absurdem było zdanie Elin, co do pierwotnego zastosowania miecza do pchnięć, ale znalazłem coś ciekawego:
"Najwcześniejsze długie miecze z brązu miały wąskie i obosieczne głownie; nadawały się przede wszystkim do pchnięć, ponieważ brzeszczot nie był wystarczająco mocno połączony z rękojeścią. Tego typu miecze z początków epoki brązu znaleziono podczas wykopalisk w najrozmaitszych meiscach,od Krety po Irlandię..."

William Weir "50 broni, które zmieniły sposób prowadzenia wojen"
Ostatnio zmieniony przez Grettir 21-04-2007, 21:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Thorfinn
[Usunięty]

Wysłany: 21-04-2007, 22:05   

Co do pchnięć i miecza to wiem tyle [nie czytałem tej dyskusji], że jeden z rzymów;-) nazywał się bodajże mariusz, wprowadził reformę wojskową i zakładała ona między innymi szczególny nacisk na walkę przez pchnięcia z uwagi na ich śmiertelność. Nie wiem czy nie powtarzam czyjejś kwestii albo nie walę bzdur... ale jak na moje to kształt miecza determinuje jego przeznaczenie... po co tworzyć broń przeznaczoną do pchnięć wyglądającą jak miecz... można przecież skuć koncówke metalowego pręta i będzie lepsza, łątwiejsza w produkcji i skuteczniejsza... Ale to tak okiem zupełnego historycznego laika...
 
 
Illima 
Dyrektor Instytutu Alchemii

Skąd: Wrocław
Wysłany: 22-04-2007, 16:50   

Tez nie mam siły aby przeczytac całą dyskusję, ale może Silasowi się pomyliło ze sztyletami kiedy to one pierwotnie byly do pchnięć. Tzn, to były takie szpikulce tylko. Jak się przewróciło rycerza to wbijało się między płyty pancerza. Chyba wiecie o co mi chodzi ^^
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 15