Karczma pod Silberbergiem

[connlasair]

Ech, cieszymy z Haroldem okropnie że wam się krasnale spodobały Postaramy się i na przyszły rok wymyślić takie postacie, żeby wam się nie nudziło z nami ;] Byle bez brody ;p

Ech, cieszymy z Haroldem okropnie że wam się krasnale spodobały Postaramy się i na przyszły rok wymyślić takie postacie, żeby wam się nie nudziło z nami ;] Byle bez brody ;p

[Katharziz]

Astrolożka była półelfką.

Astrolożka była półelfką.

[Indiana]

A ja też się dorzucę, mi również podobały się krasnoludy, chociaż z początku obawiałam się, ze kiczem powieje. W sumie trochę wiało, ale był to kicz sympatyczny, radosny i cholernie go brakuje na obecnym turnusie
Za to absolutnie uwielbiam Ciaptakusa, a zwłaszcza jego minę, jak otwiera czyjąś sakiewkę

[Hodo]

Ciaptakus był miodny, zwłaszcza jak siadał przed karczmą z flecikiem ;-) Krasnoludy gwałciły brutalnie moją wizję tego narodu

[Indiana]

[Shamaroth_Glupi]

To te ziomki w sztucznych brodach i wąsach na zdjęciach ^^?

[Quarties]

Taaaak

To były kobiety Sham ;P

[Dobrogór]

Najlepsze brody podlewane krasnoludzkim piwem, heretyku :medit:

A propos anegdotek: Zadziwia mnie talent z jakim traciliśmy wsparcie łatwopalnych środków przy rozpalaniu ognia ^^ Pobuchało trochę a później pozwalaliśmy zgasnąć... hm.

@Quarties
Ale na zdjęciach brodę ma też m.in. Gothernn

[Galdor]

A te brody to były lewoskrętne!

Krecik genialnie charczał jako ork!

A te brody to były lewoskrętne!

Krecik genialnie charczał jako ork!

[Varthanis]

Powiem jedno - Szamani na sowiej skale - dla mnie najmiodniejszy motyw, ale w sumie co tu się dziwić

[Indiana]

no, chociaż jednemu się podobało

[Shamaroth_Glupi]

Chlip, byli szamani ?

[Quarties]

Byli, i byli świetni!

Do dziś pamiętam ten szklisty wzrok Krecika, świetnie odegrana rola.

[Ulf]

trzeba przyznać uczciwie, że przedmówcy nie kłamią, a i przechadzka była miła i wesoła ot takie miłe złapanie oddechu

[Varthanis]

Ja też szamaniłem i bosko się bawiłem ^^

[Shamaroth_Glupi]

Jaram się, bo też chciałem być szamanem. Wyszło jak wyszło, ale widzę po zdjęciach, że bylibyśmy z dwóch różnych wiosek. ZUpełnie

[Ulf]

a to takie wspomnienie z pierwszego turnusu

Raz tak 4 dnia przyszła pani miasta ze strażą i była inspekcja czystości namiotów, potem jak przedostatniego dnia przyszła znowu to scenka wyglądała miodnie:

-Idzie pani miasta
-Sama czy ze Strażą?
-Ze strażą


Wszyscy pędem do namiotów :lol:

[Varthanis]

Szamarotu, bo ja klimaty pomiędzy fiordami a północą ameryki

[Hodo]

Bo mieliście w namiotach największy bajzel jaki w życiu widzieliśmy Jak przyszliśmy na Urwisie pierwszy raz to nawet za bardzo nie było powodu do pilota drugiego stopnia

[Ulf]

tak jakoś wyszło ale potem to po prostu było piękne idzie pani miasta a wszyscy pędem do namiotów

[connlasair]

[Masza]

Może trochę zejdę z tematu Ciaptakusa, o którym właściwie nic powiedzieć nie mogę

Na początkującym była dość zabawna sytuacja, podczas drugiego wyjścia do lisza.

Otóż, jest walka z obstawą Sephresa, w pewnym momencie Milson (chyba, załóżmy) obrywa i pada na ziemie. Podbiega do niego kapłan Herby, ulecza go, i nic. Milson leży. Zdziwiony kapłan informuje go, iż może już walczyć, a ktoś z tyłu wrzeszczy "Ej, ty! Leczysz nie swojego!". W tym samym momencie Milson wstaje, a kapłan pada od uderzenia .

[Quarties]

Haha

U nas takich akcji nie było, nasz kapłan leczył tych co trza ^^

[Varthanis]

ale za to kazał w sobie zakląć demona i sparaliżował demonologa na 3 godziny

[Quarties]

xD

Tak a propo demonów.

Epicka była akcja opętań, podczas gdy całość szła na Grochową, to nas nawiedzał (fizycznie i mentalnie) ifryt. Bardzo miło mi się gra opętanego

[Melyonen]

[Quarties]

No dobra xD

Wygrałaś

[Galdor]

U nas dziabneli zdrajczynię Nasashę i już do niej podchodzę żeby sprawdzić czy żyje albo jest ranna a ktoś się wydziera do mnie zza pleców:
- Zostaw ją. Jest zdrajczynią.
Później się okazało że ona wcale nią nie była. (wcześniej owszem xD).
To było podczas pięknej walki z zakonem gdzie przewróciłem Agnara .

Pani miasta ze strażą.
Załatwiała jakieś sprawy z grupą i na koniec:
- No to teraz trzeba sprawdzić namioty czy zaraza się nie szerzy.
No i ja z takim smutnym jękiem:
- To po co my was wzywamy 8/

U nas dziabneli zdrajczynię Nasashę i już do niej podchodzę żeby sprawdzić czy żyje albo jest ranna a ktoś się wydziera do mnie zza pleców:
- Zostaw ją. Jest zdrajczynią.
Później się okazało że ona wcale nią nie była. (wcześniej owszem xD).
To było podczas pięknej walki z zakonem gdzie przewróciłem Agnara .

Pani miasta ze strażą.
Załatwiała jakieś sprawy z grupą i na koniec:
- No to teraz trzeba sprawdzić namioty czy zaraza się nie szerzy.
No i ja z takim smutnym jękiem:
- To po co my was wzywamy 8/

[Dobrogór]

Opętania były srogie Ja sobie spokojnie idę do karczmy a tu nagle Gothernn podnosi Quartiesa za głowę ^^ Opętani byli później trochę wkurzeni na Demona

[Quarties]

No byli

I demon dostał szlaban na szlauch potem