Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Indiana
06-11-2010, 19:46
Magyarowie
Autor Wiadomość
Krecik1
[Usunięty]

Wysłany: 02-03-2010, 21:41   Magyarowie

Dla zainteresowanych i trochę bardziej zainteresowanych ;)

Węgrzy, zwani również pod nazwą Madziarowie, w przeciwieństwie do swoich słowiańskich sąsiadów, mówią niespokrewnionym z nimi językiem, należącym do grupy języków ugrofińskich. Wskazuje to, że najprawdopodobniej Węgrzy wywodzili się z gór Uralu, skąd ruszyli w kierunku południowym, gdzie weszli w kontakt z Turkami i Irańczykami. Pod ich wpływem podjęli wówczas koczowniczo - pasterski styl życia. W V wieku część węgierskich plemion powędrowała w kierunku gór Kaukazu, większość natomiast w kierunku rzeki Don. Życie w ciągłych walkach, jakie koczownicy toczyli w czasie swych wędrówek, zespoliło plemiona węgierskie w silny związek siedmiu plemion, podporządkowanych w sprawach wojskowych jednemu wodzowi, wywodzącemu się z rodu Arpadów. Wodzowi temu Madziarowie oddawali cześć królewską, nie miał on jednakże prawa mieszać się wewnętrzne sprawy poszczególnych plemion. Kilka plemion węgierskich tworzyło coś w rodzaj nieoficjalnej republiki wojskowej. Każdy mężczyzna zdolny do walki miał prawo głosu na wiecu. Każde plemię wybierało swojego wodza. W toku wędrówek i ciągłej walki Madziarowie stali się świetnymi żołnierzami, głównie kawalerzystami.

W VIII i IX wieku Węgrzy, którzy znaleźli się na ternach środkowowschodniej Europy, wspierali Bułgarów, Bizantyjczyków i Kazachów w walkach. Sami też coraz częściej podejmowali najazdy na swoich sąsiadów, Słowian i Franków, a niebawem także na swoich byłych sojuszników, Bułgarów i Bizantyjczyków. Klęska zadana Madziarom z rąk innych koczowników, Pieczyngów, spowodowała, że plemiona madziarskie zatrzymały się na terenie dzisiejszych Węgier (w okolicach Dunaju i Cisy) skąd zaczęły podejmować wyprawy łupieżcze przeciwko sąsiadom we wszystkich kierunkach. Tereny które opanowali były łatwe do obrony, pomiędzy pasmem gór Karpat i Transylwanii, dzięki czemu sami mogli czuć się bezpiecznie. Próby Franków narzucania im kontroli nie powiodły się.

Długie lata koczowniczej egzystencji wykształtowały taktykę wojenną. Węgrzy byli przede wszystkim świetnymi lekkozbrojnymi jeźdźcami – łucznikami. Madziarowie często wykorzystywali niesnaski w śród sąsiadów, atakując ich znienacka w najmniej spodziewanym i niedogodny dla wroga momencie. Ataki na wrogie terytorium poprzedzano dobrym wywiadem. Typowy oddział rekonesansowy liczył 10 jeźdźców. Takie grupy dokonywały rekonesansu i pozwalały przygotować atak na wroga na jego własnym terytorium. Atakując ziemie przeciwnika główne wojska rozbijały się na mniejsze oddziały, pustosząc teren i atakując pomniejsze jednostki wroga, aby w razie potrzeby szybko zgrupować się w całość w celu stoczenia walnej bitwy lub skoncentrować atak na maszerujące kolumny przeciwnika. Generalnie Węgrzy, starali się jednak unikać walnych bitew w warunkach nie dających im zdecydowanej przewagi. W przypadku znalezienia się w trudnej sytuacji, odmawiali walki i rozpoczynali odwrót. Nie oznaczało to jednakże koniecznie porażki. Szybkość jeźdźców pozawalała im na uniknięcie okrążenia, zniszczenia i ułatwiała przegrupować oddziały. Dodatkowo armie węgierskie nie były obciążone taborami w taki sposób jak wojska społeczeństw osiadłych. Świetnie nadawały się do dalekich i szybkich kampanii. W latach 898 – 955 Madziarowie dokonali 33 dużych najazdów na zachodnie krainy – Italię, Niemcy, Francję, Burgundię i Hiszpanię. Na południu atakowali Bułgarię i Bizancjum.

Idealnym terenem do ataku był płaska, nieporośnięta przestrzeń, bez żadnych nieudogodnień terenowych. Pozwało to na rozwinięcie ataku w wybranych przez Węgrów miejscach, zarówno z frontu, boku, jak i od tyłu. Węgrzy, jak inne plemiona stepowe, rozpoczynali atak poprzedzony nawałnicą strzał. Taktyka ta była bardzo skuteczna. Użycie dalekosiężnego, kompozycyjnego łuku, w starciu z wrogiem pozwalało na zadanie mu dużych strat, bez potrzeby niepotrzebnego zbliżania się do niego i angażowania się w bezpośrednią walkę. W ataku Madziarzy, wydawali z siebie okrzyk wojenny, Hui, który dość często wystarczał aby zniechęcić wroga od dalszej walki. Atakując Węgrzy formowali kilka luźnych oddziałów walczących w pewnej odległości od siebie. Przerwy pomiędzy oddziałami pozwalały na wykonywanie różnych manewrów, jak np. nagłych zwrotów. Kiedy spoistość szeregów wroga, ostrzeliwanego strzałami z bezpiecznej odległości, malała wówczas Węgrzy zataczali koło i atakowali z różnych stron zaskoczonego wroga. Armie państw zachodnich nie były na tyle mobilne aby wystarczająco szybko zareagować na taki rodzaj taktyki. Dlatego dowódcy armii społeczeństw osiadłych starali oprzeć flanki swoich wojsk na jakiś przeszkodach naturalnych, jak las czy jezioro, co zasłaniało skrzydła i ograniczało niebezpieczeństwo ataku z boku czy z tyłu. Obozy były natomiast chronione przez wagony.

Innym sposobem walki Madziarów był atak znienacka. Preferowano ataki na niczego nie spodziewające się wojska wroga, najlepiej znajdujące się w marszu, i szczególnie kiedy znajdowały się przerwy pomiędzy poszczególnymi oddziałami. Pozwalało to zniszczyć jeden oddział po drugim. Szczególnie narażone na niebezpieczeństwo były tylne straże i tabory ciągnące się za głównymi siłami. Ich klęska często rodziła panikę w szeregach pozostałych przy życiu żołnierzy. Wrogowie Madziarów starali się więc trzymać kolumny w zwartym szyku. Niosło to jednakże niebezpieczeństwo ataku konnych łuczników, którzy używając łuku kompozycyjnego (czy nawet zwykłego) nie musieli się nawet starać w wybieraniu celu. Zarówno ciężka konnica jak i piechota były narażone na ataki łuczników, którzy potrafili siać spustoszenie wśród koni i ludzi z bezpiecznej dla siebie odległości kilkuset metrów. W ten sytuacji dowódcy ciężkiej konnicy wroga niejednokrotnie próbowali podejmować kontrataki i pościgi. Łamało to spoistość oddziałów pościgowych i z reguły prowadziło do zastawionej wcześniej przez Węgrów pułapki. Niektóre armie przeciwników Węgrów, wolały więc przedzierać się przez lasy, pomimo ogromnej straty czasu, niż ryzykować starcie z Węgrami w niedogodnym dla siebie miejscu.

W przypadku bezpośredniego starcia Węgrzy używali zakrzywionych szabel, bardzo rzadko natomiast mieczy i dzid czy maczug. Odzież ochronna był bardzo rzadko stosowana (i była głównie ze skóry), podobnie jak tarcze. Do ochrony głowy używano stożkowych hełmów. W starciu bezpośrednim lekka jada madziarska nie stanowiła natomiast zagrożenia dla ciężkozbrojnej jazy zachodnioeuropejskiej. Tłumaczy to powyższą taktykę walki Węgrów. W władcy węgierscy (Gaza I i Stefan I) zdając sobie sprawę z tej niedoskonałości, wynajmowali więc ciężkozbrojną kawalerię bawarską na swoją służbę.

Trochę hystoryi. Teraz trochę teorii nt. broni - jakaś wypowiedź z freha maniaka węgierskiego, tak:

"Co do szabel Magyarskich załączam 3 pikczery, z Karos, Kassa i Szolva.
Najbardziej widać pióro na szabli z Karos, na szabli z Kassa mniej ale zarysowane jest, i a szabla z Szolva prawie w ogóle, tyle powinno starczyć ;)
Ogólnie nie zawsze było wyraźnie zarysowane, wykute pióro, częściej było nie tak wyraźne, było rozklepywane i ostrzone zazwyczaj na 1/3 długości, a czasem i mniej.
Po pierwsze technika walki ta szabla opiera się w b. dużej mierze na wykorzystaniu tego,
, po węgiersku nazywa się to Fokél - czyli górne ostrze krawędzi :P kulawo to po polsku brzmi lepiej brzmi pióro ;) Z tym w parze idzie tez charakterystycznie wygięty trzpień w tych szablach, bez tego nie było by możliwe takie zadawanie ciec, kluć, prawie każdy cios zadawany był ze tak powiem podwójny, zadając ciecie ostrzem a wracając – piórem. Tym rozwiązaniem fokél+ zagięty trzpień + technika wykluczyli tzw. "martwy czas" /tłum z węgierskiego/ który następuje po zadaniu ciecia z góry, ponieważ po cieciu wracając cieli szabla bez konieczności odwracania nadgarstka.
Rany zadawane piórem były jednocześnie i kłujące i tnące, niedawno znajomy robił eksperymenty z pełna dokumentacja min. z sekcji po użyciu takiej szabli i innych broni.
Mogę opisać jakie były przybliżone wyniki, jak będzie kto zainteresowany.
W sprawie szabli wiedeńskiej albo też inaczej zwaną jako „Miecz Attyli” /tłum. dosłowne z węg./ jest to robota Magyarskiego rzemieślnika z 10w. Austriacy twierdzą że szable tą dostał Karol Wielki od Harun al Rashida co jest jak najbardziej mylne i niemożliwe z powodów datowania. Zaś co do tego jak szabla się tam znalazła jest wyjaśnienie w kronice Arpadów – jedna notka, szable tą Matka Króla Salomona podarowała w podzięce za pomoc/wsparcie jej synowi w roku 1071 Ottonowi Norheimskiemu.
Fotka z Lovasijjasz.sk czyli Csallokozi Ijjaszok, to takie ot kombinacje, ale poprawna szabla,
Nie mowie tu od wieszaniu czy nitach aluminiowych :P , ogólnie ludzie z tej grupy w klimatach Kassai są i raczej z historycznością i wiernym odtwarzaniem mają nie dużo wspólnego a raczej niestety heroic fantasy w dużej mierze, ale i maja poprawnych rzeczy co nieco ;) "

Rzemieślnicy robiący szable:

http://kuzniarycerska.prv.pl/
Są podobno spoko...

Znacie może innych panów, którzy robiąc miecze trzaskają szabelki hm?
I gdzie znaleźć puklerz? Na razie nigdzie nie znalazłam. A przeszukując Bagrita, mam ochotę strzelić sobie w łeb :angry: :angry: [/b]
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 02-03-2010, 22:08   

Krecik napisał/a:
http://kuzniarycerska.prv.pl/
Są podobno spoko...

NIE SĄ SPOKO !! !! !! NIE WOLNO OD NICH ZAMAWIAĆ SPRZĘTU

Robisz się na węgierską dziewkę, Krecik ? ;)
rzemieślnicy :
http://bronbiala.pl/marcin.php
http://www.miecze.pl/
http://www.platnerz.com/
 
 
 
Krecik1
[Usunięty]

Wysłany: 02-03-2010, 22:13   

Na węgierską dziewkę - nie.
Na węgierskiego woja - TAK
Chyba, że powiemy tak - dziewkę z szabelką i szyszaku. To tym bardziej :D

Dzięki za kontakty i poradę.
Bo bym zamówiła jakiegoś gówno. Zresztą nie pasowała mi strona i BRAK informacji pod sprzętem. Brr...
Ostatnio zmieniony przez Krecik1 02-03-2010, 22:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Abel 

Wysłany: 02-03-2010, 22:22   

Kontakty spoko, ale z tych szabli to większość to husarskie lub węgierskie XVI/XVII wieczne
Jedynie pan z 2. linku ma ładną szablę, za dość przystępną, jak na szablę, cenę ;)
 
 
Krecik1
[Usunięty]

Wysłany: 02-03-2010, 22:35   

Ta szabla również nie jest oparta o odpowiednie ramy czasowe.
Można wysłać zdjęcie i odpowiednie wymiary danej szabelki jakiemuś panu, który by nam ją wykuł, tadaaam!

Wszelakie zdjęcia i dane dot. uzbrojenia można znależć w katalogu "Ancient Hungarians". Podobno biały kruk.
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 02-03-2010, 22:36   

Krecik napisał/a:
Na węgierską dziewkę - nie.
Na węgierskiego woja - TAK
Chyba, że powiemy tak - dziewkę z szabelką i szyszaku. To tym bardziej :D

Niech nikogo nie interere co komu pod szyszakiem ;)
A to ci heca, fajnie :)

Krecik napisał/a:
http://kuzniarycerska.prv.pl/
Są podobno spoko...

Jaaacuuuuś! Podziel się wrażeniami z kontaktu z ich sprzętem ;)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Abel 

Wysłany: 02-03-2010, 22:40   

To ten miecz, co to się złamał? ;)
Krecik, gdzieś miałem stronkę gościa, który robił szable z tego okresu z rysunkami, zaraz poszukam...
O mam, znalazłem :)
http://www.hunarchery.com...?products_id=92
 
 
Krecik1
[Usunięty]

Wysłany: 02-03-2010, 22:45   

AAAA! Czyli od nich ten złamany miecz? OKEEEJ :)

Szabelka ujdzie, ujdzie. Przynajmniej nie jest z XVII wieku lub innych, hehe :D
Jeśli nie znajdziemy gdzieś indziej, to może zamówimy razem?
Po ile stoi euro? :mrgreen:
Ostatnio zmieniony przez Krecik1 02-03-2010, 22:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Hodo 
Emeryt


Skąd: Księstwo Śląsko-Pomorskie
Wysłany: 02-03-2010, 22:59   

Abel napisał/a:
Kontakty spoko, ale z tych szabli to większość to husarskie lub węgierskie XVI/XVII wieczne

Zrobią ci wg twojego projektu.

Polecałbym zamawiać u ARMY. Chyba, że masz tysiaka do wydania na szablę :P
 
 
 
Krecik1
[Usunięty]

Wysłany: 02-03-2010, 23:07   

Noo, pysznie!
Tak również myślałam, aby najpierw się odzewać do polskich rzemieślników.
Nic, szukać parametrów i zdjęć tera :)
 
 
Abel 

Wysłany: 03-03-2010, 00:27   

No pewnie, można razem złożyć zamówienie. Ojro, a po co Ci? Checesz od tego zagramańca brać? ;)
 
 
Abel 

Wysłany: 11-04-2010, 22:56   

Znalazłem taką oto ładną stronę:
http://ancientmagyarworld.tripod.com/
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 15