Karczma pod Silberbergiem Strona Główna Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przygoda #15.2
Autor Wiadomość
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 04-01-2015, 22:06   Przygoda #15.2

Zanim otworzyłaś, dziewczyna zza drzwi mówiła:
- Pani elfko, przyszłam z informacją, że niedługo uczta, na którą panią zaproszono! Mam zapytać, czy czegoś pani wcześniej potrzeba?
Na twoje pytanie dotyczące Nem odpowiedziała także w czystym języku tubylców:
- Ale... Ja nie mogę nikogo tam prowadzić, nie wiem nawet, gdzie dokładnie są trzymani. Przepraszam.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Toruviel 
droidka w wianku

Skąd: Ozorków - i tak nie wiesz gdzie to jest
Wysłany: 05-01-2015, 00:24   

-Chciałam wiedzieć, czy nic jej nie jest. Przeżyłam wspólnie z nią kilka niebezpieczeństw, nie ukrywam, że przez was. - uśmiechnęła, by pokazać, że nic się nie stało. Więc nie wolno mi się z nimi zobaczyć... Widać gościna ma swoje granice... Ale czemu nie mogę? - Nie, dziękuję, ale mam wszystko czego mi trzeba, może tylko odrobiny snu... ale raczej nie mam już czasu. Więc w takiej sytuacji prosiłabym o kadzidła, jeśli je macie. I kredę. - czuła się wyczerpana. W trakcie ucieczki przed Imperialistami zużyła większość many a raczej nie miała czasu właściwie wypocząć - I czy wiesz może, co jest zaplanowane na później?
_________________
I turnus '12 - Tulya'Toruviel Meliaor, elfia magiczka
I turnus '13 - Maja, druidka
II turnus '14 + epilog - Tulya'Toruviel Meliaor, elfia dyplomatka z magicznym wykształceniem
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 05-01-2015, 05:00   

- Pani elf, ale ja nie wiem w ogóle, co się dzieje z trzymanymi pod strażą - dziewczyna zrobiła przepraszającą minę, przepuszczając Reshiego, który właśnie wyszedł - Mogę panią tam zaprowadzić, to znaczy do straży. Jeśli ktoś z uwięzionych nie jest wrogiem, to powinni go uwolnić, pewnie to pomyłka. Tylko nie wiem, czy zdążymy, za chwilę powinni dąć w trombity, wtedy Maiput kończy jeden z rytuałów i będzie szła do Komnaty Władców. Kredę...? Aaa ... - po krótkim wyjaśnieniu zrozumiała - Wapno, sproszkowane i scalone z powrotem? Poszukam. Kadzidło? Mamy żywice olibanum, powinna wystarczyć. Wrócę za chwilę.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Toruviel 
droidka w wianku

Skąd: Ozorków - i tak nie wiesz gdzie to jest
Wysłany: 05-01-2015, 13:06   

-Może po uczcie, nie wypada mi być spóźnioną, prawda? - Cholerny Reshi, trzeba było go wyrzucić... - A kiedy będziemy szły na ucztę to może pokażesz mi, gdzie ta straż jest, to przynajmniej potem jakoś sama tam trafię i nie będę cię już kłopotać. Poza tym nic się nie stanie, jeśli pospaceruję trochę po waszym mieście i obejrzę je sobie z bliska. - kiedy dziewczyna wyszła, Toruviel złapała lusterko i poprawiła uczesanie. Wypadało przecież jakoś wyglądać. Założyła jeden pasek i przypięła jedną sakiewkę, do której wrzuciła krzesiwko i scyzoryk. Rozejrzała się też po pokoju, szukając miejsca, gdzie mogłaby zaczerpnąć mocy. Za ciasno... Wyszła na zewnątrz, by tam zaczekać na Dirili
_________________
I turnus '12 - Tulya'Toruviel Meliaor, elfia magiczka
I turnus '13 - Maja, druidka
II turnus '14 + epilog - Tulya'Toruviel Meliaor, elfia dyplomatka z magicznym wykształceniem
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 06-01-2015, 04:12   

Dziewczyna wróciła po kilku minutach. Przyniosła zawinięty w jakąś szmatkę kawał żywicy, pachnący czymś pośrednim między sosną a cedrem, i biały proszek w woreczku.
- Nie mamy wapna, które jest z powrotem scalone, ale w lecznicy używają takiego, które jest w proszku. Może się nada?
Obserwując to, co robisz, Dirili stała obok i gadała dalej:
- Straże to są wszędzie w mieście, ale miejsce, gdzie wartują, jest po przeciwnej stronie jeziora. Garnizon, zbrojownia, i tam też chyba są trzymani wrogowie. Jak wyjdziemy do Obelisku, to pokażę gdzie, tam można straży powiedzieć. Strażą dowodzi Taihiri, to siostra Szamanki. Maiput znaczy właśnie Siostra, to śmiesznie, siostra Siostry - sama do siebie zaśmiała się, po czym zamilkła, z ciekawością przyglądając się twoim czynnościom.
W tym momencie korytarze wypełnił niski, wibrujący dźwięk trąb.
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Toruviel 
droidka w wianku

Skąd: Ozorków - i tak nie wiesz gdzie to jest
Wysłany: 11-01-2015, 14:18   

Toruviel w ekspresowym tempie odprawiała rytuał, słuchając tego co mówiła Dirili. Użyte zamiast kadziła kawałki żywicy nie były idealne, ale sprawdziły się. Prawie skończyła, gdy w podziemiach zadudniły trąby. Kiedy już zmazała krąg i oczyściła miejsce z resztek niespokojnej mocy, poszła wrzucić zużytą żywicę do paleniska w jaskini, a pozostałą schowała do sakiewki. Tubylka zaczynała wyglądać na zniecierpliwioną, choć nic nie mówiła.
-Koniec. - elfa uśmiechnęła się do dziewczyny. - Prowadź mnie do waszej Siostry.
Idąc, zaczęła opowiadać.
-To, co robiłam, to był rytuał pobrania many, energii magicznej. Coś, bez czego magowie nie mogą się obejść. Widzisz, to zawsze jest niezręczne, gdy twoja energia się wyczerpuje a ty nie wiesz nawet jak złapać miecz. Wtedy zaczyna się skakanie po terenie potyczki, żeby uciec od przeciwników... Tak było w tym roku. Nasi wojownicy wyszli z obozu, gdzie zostali tylko magowie. A wtedy przyplątała się lisica, aguara i wypstrykaliśmy się ekspresowym tempie. I trzeba było złapać za miecz. Cała się trzęsłam i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. - uśmiechnęła się pod nosem. - Chociaż jeśli chodzi o elfią magię jestem tylko amatorką. Na prawdę, zdumiewa mnie to, czego mogą dokonać nasi magowie. Chociaż to wiedza zupełnie inna od tej, jakiej używali wasi przodkowie.
_________________
I turnus '12 - Tulya'Toruviel Meliaor, elfia magiczka
I turnus '13 - Maja, druidka
II turnus '14 + epilog - Tulya'Toruviel Meliaor, elfia dyplomatka z magicznym wykształceniem
 
 
Indiana 
Administrator
Majestatyczny król lasu


Skąd: Z wilczych dołów
Wysłany: 12-01-2015, 05:02   

Dirili słuchała z uwagą i wyraźnym zaciekawieniem, wtrącając raz na czas rozmaite pytania.
Jak to, energia się wyczerpuje? To wtedy się umiera?
Aguara? Aaaaa, lis-człowiek. Są bardzo groźne, kiedy je zdenerwować. To potężne istoty.
A czego mogą dokonać?

Rozmawiając, szłyście korytarzem, wypełniającym się błękitnawą poświatą. Ruch w podziemnym mieście zdaje się dopiero ożywał na nowo po przymusowej przerwie Czasu Czerwieni, więc w licznych miejscach widziałeś mieszkańców, rozpalających od nowa paleniska, spieszących z naczyniami do wykutych w kamieniach wodnych mis, sprzątających przed drzwiami do mieszkalnych pomieszczeń resztki lodu i coś, co chyba było wypalonymi resztkami porostów. Były bure, więc trudno było sprawdzić, czy to były te błękitne, czy też te czerwone.
Większość spotykanych po drodze to byli ludzie z tubylczych plemion. Widoczne były różne wzory plemiennych malunków, różne barwy strojów, różne ozdoby. Wszędzie spotykały was zaciekawione, ale raczej przyjazne spojrzenia. I rzeczywiście, rozumiałaś ich słowa.
Kilkakrotnie zapytano Dirili, kogóż to prowadzi. I ta mówiła "Gościa".
Ktoś raz zawołał "ej, patrzcie, elf bez malunków na twarzy!".
Ktoś życzył ci miłego dnia.
Ktoś do Dirili zawołał "hej, zaraz się skończy rytuał".
Po dłuższej chwili wkroczyłyście do wielkiej komnaty. Tej samej, której centrum stanowił jaśniejący dziwnymi ornamentami obelisk. Jego czubek ginął w mroku pod wysokim sklepieniem, podnóże zaś stanowiła piramida, położona na centrum wyspy na środku podziemnego jeziora.
Do jeziora wpadały rozliczne kanały, promieniście rozchodzące się od środka do zewnątrz. Ściany wielkiej kawerny były dziurawe jak ser, pełne wejść do kolejnych korytarzy, rozświetlone błękitnymi porostami, pocięte galeryjkami i podestami. Jezioro otaczały kamienne nabrzeża z licznymi mostkami, poprzerzucanymi nad kanałami. Jeden długi podest prowadził z brzegu ku piramidzie.
Na brzegu, tuż przy początku tego właśnie podestu, dostrzegłyście Szamankę. Oraz waszych znajomych, towarzyszy niedawnej podróży. Dirili pociągnęła cię w ich kierunku.

-> zapraszam do #19 :)
_________________
"Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
 
 
Toruviel 
droidka w wianku

Skąd: Ozorków - i tak nie wiesz gdzie to jest
Wysłany: 12-01-2015, 20:25   

-Tak, ludzcy magowie Północy korzystają z energii zgromadzonej w ich własnych organizmach. To nasza własna energia życiowa, której mamy więcej niż zwykli ludzie. Ale kiedy kończy się nasz rezerwuar nadwyrężamy swoje siły - mdłości, zawroty głowy, utraty przytomności. I tak, w skrajnym wypadku jest to śmierć. Ale to dotyczy tylko ludzi i elfich adeptów lub amatorów, takich jak ja. - uśmiechała się, słysząc zadawane Dirili pytania. - Nolwe'yaro, kasta magów potrafi o wiele, wiele więcej. Całe loa zestrajają się z naturą, ucząc się być przekaźnikiem energii bez magazynowania jej we własnym ciele. Wznoszą potężne bariery niewidoczne dla oka, mogące powstrzymać całe armie. Ale naszym największym osiągnięciem były Morque Ando, stworzone wspólnie z naszymi braćmi z Laro. Czarne Kamienie, które upadły z naszej własnej winy. Gdyby nie zwątpienie Vayle'Tieriela tak to się pisało? nigdy by to nie nastąpiło. Były podstawą bariery trzymającej w ryzach Alta Tavar przez wiele setek loa. Przez całe Ery.

Toruviel była oczarowana tym miastem. Po raz pierwszy szła wśród tych ludzi bez lęku, mogąc przyglądać się im, ich czynnościom, ich codziennemu życiu. Wzbudzała zainteresowanie, co z resztą nie było dziwne. Była ciekawa jak często potomkowie Fae widywali elfów. Zapewne rzadko, a wątpiła, by mieli okazję często widywać Aenthil, którzy przecież drastycznie różnili się od Laro. Na komentarz o malunkach odpowiedziała uniesieniem brwi - no dobrze, może i jej twarz nie była cała pokryta w tatuażach, ale była jeszcze młoda! Na pozdrowienie odpowiedziała, wywołując zdziwienie, ale nie tak duże jak się tego spodziewała. Najwyraźniej Szamanka już wcześniej "uczyła" ludzi z Północy tutejszej mowy.
-Nai aurëlya ná mára! - dodała we własnym języku. "Miłego dnia!"
Miała wrażenie, że będzie umiała sama wrócić do swojego pokoiku.

Gdy weszły do sali z obeliskiem miała ochotę zadrzeć wysoko głowę i dokładnie go obejrzeć, ale się powstrzymała. Musiała niestety poskromić czasem swoją dziecinną ciekawość. Ale w tym akurat doszła już do mistrzostwa. W ciszy chłonęła w siebie widok jeziora oświetlonego niebieską luminescencją porostów. To było przepiękne, tak inne od dziecięcych wspomnień zielonych lasów Aenthil, ale tak surowe, dumne. Wyobraźnia podpowiadała jej, ile historycznych wydarzeń widziało to miejsce. Niemal czuła jego antyczną melancholię i śpiącą w głębi potęgę. Tak obcą, ale tak podobną, poruszającą jej serce swą niezmiennością.

Poczuła uścisk Dirili na swoim nadgarstku i otrząsnęła się z zadumy, gdy zobaczyła do kogo ciągnie ją dziewczyna.
_________________
I turnus '12 - Tulya'Toruviel Meliaor, elfia magiczka
I turnus '13 - Maja, druidka
II turnus '14 + epilog - Tulya'Toruviel Meliaor, elfia dyplomatka z magicznym wykształceniem
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 13