|
Karczma pod Silberbergiem
Witamy na nowym-starym forum dla larpowiczów Silberbergu :)
|
ulundo |
Autor |
Wiadomość |
Powój
Rozwydrzona
Skąd: Z bajorka
|
Wysłany: 09-03-2015, 22:14
|
|
|
Poza tym to jest raczej coś w rodzaju zrozumienia mocy tudzież energii boskiej - tu Tavar. Bo ona nie tworzy od nowa tylko wpływa na to co żywe. |
_________________
Uważaj czego sobie życzysz. |
|
|
|
|
Uszek
Puszek
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 09-03-2015, 22:14
|
|
|
Apropos mieszania gatunków to mam pomysł żeby cecha kamieniai cecha wody czy roślin była cechą genetyczną jak kolor oczu dziecka. Dziecko albo dziedziczy od ojca kamień albo od matki wodę wiec nie ma ulundo błota. |
_________________ Człowiek cień młota nad głową wrogów |
|
|
|
|
Leite
Elfi doradca
Skąd: Poznań
|
Wysłany: 09-03-2015, 22:47
|
|
|
Uszek napisał/a: | Apropos mieszania gatunków to mam pomysł żeby cecha kamieniai cecha wody czy roślin była cechą genetyczną jak kolor oczu dziecka. Dziecko albo dziedziczy od ojca kamień albo od matki wodę wiec nie ma ulundo błota. |
XD
Ale chyba ulundo kamień z ulundo wodą nie będą mogli? Jak se to wyobrażasz? Załóżmy, że ulundo kamień z ulundo rośliną...i co, jak on ją zapłodni? W sensie kamień się stworzy czy kwiatek?
Chyba że to będzie tak jak z genami w sensie dominujący / recesywny. Mam na myśli że jeżeli już kamień + woda to np. woda jest dominująca więc z kamienia wykluwa się ulundo wodne...ale to już trochę zbyt xd |
_________________ 2014r. II - Infelix Laryjka [??]
2014r. Epilog - Sephi'Rah (Sefii) Podziemna [*]
2015r. II - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*]
2015r. Epilog - Vela, Roythe (łowca) Wysoka [*], aktualnie Tymen Mgieł
2016r. III - Tanwe'Ivare, Aenthilka
2016r. Epilog - Aurelia d'Lombre d'Itharo człowiek
2016r. Zimowy - Tulya'Leite Enri Aenthilka w futerku
2017r. III - Mea'Aran Tlais Orthogok, podziemna bliźniaczka
2018r. Zimowy - matrona Mea'Aran Tlais Orthogok, już nie bliźniaczka.
_______________________________________
"Mlem"
|
|
|
|
|
Verlan
Atarowy synu!
|
Wysłany: 09-03-2015, 23:29
|
|
|
Musimy patrzeć jeszcze na allele i hromosomy. Do tego różne choroby, jak podatność na korniki, czy wietrzenie skał. W sensie nosiciel/nosicielka i chory/chora. Nie zapomnijmy o wadach generycznych, związanych z rasą, czy klimatem w jakim żyją. Podoba się taka gadka, czy możemy wrócić do stricte silberowych rytuałów i magii? |
_________________ 2011, 2012, 2013-Atar Valahid, łowca potworów z Ofiru
2014 i epilog- Verlan, najemnik z Wergundii, imperialista z kuzynem w postaci orczego wodza.
2015- Edan ev. Valahid- nikomu o tym nie mówiący łowca głów, Człowiek Bryna
epilog i zmiówka 2015 - Verlan, skaczący między stronnictwami imperialista
Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać
Chwała żywym, chwała martwym, a już na pewno chwała Ludziom Bryna!
#DziękiBryn |
|
|
|
|
Indiana
Administrator Majestatyczny król lasu
Skąd: Z wilczych dołów
|
Wysłany: 10-03-2015, 01:18
|
|
|
Uszek napisał/a: | y cecha kamieniai cecha wody czy roślin była cechą genetyczną jak kolor oczu dziecka. Dziecko albo dziedziczy od ojca kamień albo od matki wodę wiec nie ma ulundo błota. | To z pewnością O ile w ogóle różne ulundo mogłyby mieć potomków
Leite napisał/a: | Jak se to wyobrażasz? | Pominęłabym to milczeniem
Leite napisał/a: | ulundo kamień z ulundo rośliną | Powstanie ogródek skalny, jak nic....
Leite napisał/a: | jeżeli już kamień + woda to np. woda jest dominująca więc z kamienia wykluwa się ulundo wodne...ale to już trochę zbyt xd | zbyt jak kamień-nożyce-papier
Strandbrand napisał/a: | A co w takim razie z devi terphilin? Ich już chyba Tavar tworzyć będzie umyślnie? To by oznaczała istnienie mocy kreacji u Tavar. | Nie
Powój napisał/a: | To nawet chyba nie jest moc kreacji co wpływu na umysł. | Też nie Moc kreacji objawia się w tym przypadku jako stworzenie więzi między boginią a tą istotą. Devi terphilin dosłownie znaczy "przez boginię wybrany" - to nie ona tworzy te osoby, ona je wyszukuje i tworzy więź z nimi. To osoby o wyjątkowej mocy umysłu i ducha Ona tylko wzmacnia i ukierunkowuje ich zdolności |
_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
|
|
|
|
|
Kenny
Tavare Besar... Dia Terbesar
Skąd: Velidzko-mazurskie
|
Wysłany: 07-09-2015, 20:02
|
|
|
Matko bosko. Moje biolchemiczne serce pęka
Z czysto logicznego i naukowego punktu widzenia rozmnażanie ulundo wbrew pozorom da się capnąć. Jeśli potraktujemy kamienne ulundo jako istotę z mineralnymi naroślami to... o ile "tam na dole" nie ma masakry z mutacjami to taka kopulacja (czysto fizycznie, ale o tym później) jest możliwa. Wodne ulundo są tak naprawdę rybne, nie wiem, czy ktoś zauważył i o ile można tu dodać zapłodnienie zewnętrzne, bo rybki, to wszystko inne przebiegać powinno normalnie. Najciężej z roślinkami, bo lubię (nikomu nic nie narzucam, ale tylko to jest dla mnie sensowne) je postrzegać jako dwa organizmy w niezwykle ścisłej symbiozie i w związku z tym myślę, że najtrafniejsze będzie po prostu łączenie powstałego zarodka roślinnego ze zwierzęcym w którymś momencie rozwoju.
ufff... Od dawna chciałem poruszyć tematy ululu, a nauki
Ale nie zapominajmy o jednej rzeczy: Ulundo nie są podobno zdolne do odczuwania jednostkowo silnych emocji. Ok, wszystkie mogą odczuwać silną miłość do siebie nawzajem (teoretycznie taką, jak rodzeństwo, ale dobra. pomińmy), ale pożądanie jest raczej w akcie poczęcia elementem niezbędnym, więc sytuacja, w której ulundo się kochają musiałaby być czymś takim, jak rojenie się pszczół... Taki zjazd na jedna wielką rytualną orgię gdzieś w Alta Tavar.
Nic poza tym nie przyszło mi do głowy w kontekście zgodnych z biologią ulundo i ich rozmnażania (i tak, wiem, nadużywam nazwy własnej na u ) |
_________________ 2012 - Syriusz de Ranae (rip in pepperoni) - nekromanta, nieogar od rzucania wątrobami
2013, 2014 - Kenneth Hathorne - uzdrowiciel, pijak, złodziej i ogólnie wrzód
Nelramar - Kenneth Mason - Nieostrożny medyk ulundo z awersją do elfów
2015 - Kenneth Mason - Odmieniony i nawrócony kapłan Tavar... czołowy podrzynacz gardeł |
|
|
|
|
Indiana
Administrator Majestatyczny król lasu
Skąd: Z wilczych dołów
|
Wysłany: 08-09-2015, 05:34
|
|
|
Wiesz, nie mieliśmy raczej wątpliwości w kwestii tego, czy możliwa jest ich kopulacja Raczej, jak większość mutantów (takich fantasy i nie tylko) tudzież hybryd powinny po prostu być bezpłodne.
Jesli w ogóle miałyby mieć możliwość inicjowania życia, to, ponieważ same nie są czysto biologicznym tworem, iskra życia powinna pochodzić od bogini. |
_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
|
|
|
|
|
Abel
|
Wysłany: 08-09-2015, 12:38
|
|
|
Wiesz, nauka zna kilka mieszanek gatunków, które mogą dać żywe potomstwo, ale nigdy płodne(no w bardzo malutkim odsetku) jak na przykład muł, czy żubroń
Temat nauka, a Silber był już nie raz poruszany i zazwyczaj ogólne wnioski były takie: to nie działa tak samo jak u nas |
|
|
|
|
Indiana
Administrator Majestatyczny król lasu
Skąd: Z wilczych dołów
|
Wysłany: 08-09-2015, 13:00
|
|
|
Wydaje mi się, że wnioski zwykle były właśnie odwrotne - róbmy wszystko możliwie zgodnie z fizyką/biologią/chemią świata normalnego. Stąd właśnie założyliśmy, że ulundo są bezpłodne. |
_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
|
|
|
|
|
Abel
|
Wysłany: 08-09-2015, 13:02
|
|
|
No dobra, większość tak była |
|
|
|
|
Kenny
Tavare Besar... Dia Terbesar
Skąd: Velidzko-mazurskie
|
Wysłany: 08-09-2015, 19:47
|
|
|
Miałem to napisać, ale stwierdziłem, że z wielu powodów będzie zwyczajnie wygodniej, jeśli mogły by się rozmnażać. Coby zwyczajnie nie wyginęły, bo szkoda by było Poza tym to nie jest stricte mutant. Nie ma zmienionego kodu genetycznego (tak mi się przynajmniej wydaje) więc można rozważać, czy dziecko ulundo nie jest po prostu człowiekiem/elfem. To chyba właśnie zmiany w kodzie genetycznym uniemożliwiają przeżycie zarodków ze zmutowanymi rodzicielami. |
_________________ 2012 - Syriusz de Ranae (rip in pepperoni) - nekromanta, nieogar od rzucania wątrobami
2013, 2014 - Kenneth Hathorne - uzdrowiciel, pijak, złodziej i ogólnie wrzód
Nelramar - Kenneth Mason - Nieostrożny medyk ulundo z awersją do elfów
2015 - Kenneth Mason - Odmieniony i nawrócony kapłan Tavar... czołowy podrzynacz gardeł |
|
|
|
|
Indiana
Administrator Majestatyczny król lasu
Skąd: Z wilczych dołów
|
Wysłany: 08-09-2015, 21:34
|
|
|
E tam, są na tyle wyjątkowe, że nie damy im wyginąć
Czy w momencie, gdy Alta Tavar swoją chaotyczną mocą łączyła dwa organizmy/materię, z której się składają w jeden, nie mieszała kodu genetycznego? Myślę, że spokojnie można by to tak rozkminić.
Z tym, że zmierzam do tego, że dałabym im opcję rozmnażania się, ale wyłącznie rytualną, w szczególnych okolicznościach. |
_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
|
|
|
|
|
Kenny
Tavare Besar... Dia Terbesar
Skąd: Velidzko-mazurskie
|
Wysłany: 09-09-2015, 01:21
|
|
|
W dalszym ciągu, porządnie to silna emocja, więc musiałoby to być wydarzenie dotyczące wszystkich ulundo. Czy dobrym rozwiązaniem nie byłoby to, że ulundo są bardzo mało płodne, a nawet, jeśli do zapłodnienia dojdzie, to trzeba rytualnie wezwać Tavar do pobłogosławienia małemu ululu jeszcze w łonie (albo i gdzie indziej) matki? Jeżeli bogini stwierdzi, że nie (na przykład nie uważa rodziców za godnych) to takie bejbi nie dokonuje implantacji/zostaje wchłonięte przez organizm matki. How about that?
P.S. Głupio trochę, że w tamtej rozpisce poruszyłem tak niewiele aspektów. Za uwiarygodnianie naukowe ululu trzeba się chyba brać układ po układzie. |
_________________ 2012 - Syriusz de Ranae (rip in pepperoni) - nekromanta, nieogar od rzucania wątrobami
2013, 2014 - Kenneth Hathorne - uzdrowiciel, pijak, złodziej i ogólnie wrzód
Nelramar - Kenneth Mason - Nieostrożny medyk ulundo z awersją do elfów
2015 - Kenneth Mason - Odmieniony i nawrócony kapłan Tavar... czołowy podrzynacz gardeł |
Ostatnio zmieniony przez Kenny 09-09-2015, 01:22, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|