Indiana
Administrator Majestatyczny król lasu
Skąd: Z wilczych dołów
|
Wysłany: 24-04-2016, 13:44 Misja
|
|
|
REBELIANCI – wstęp fabularny
Poniżej znajdziecie informacje i zadania znane wszystkim członkom grupy.
Skład grupy
Adelheid dar Vetteville – medyk polowy, od wielu lat w partyzantce, wojowniczka z ogromnym doświadczeniem. Jej nazwisko mówi samo za siebie – to siostra legendy partyzantki, tegoż właśnie, który kilka tygodni temu wpadł w ręce Qa.
Rzecz jasna jest poszukiwana podobnie jak jej brat.
[imię?] (póki co Altaris) – elf z Laro, walczący wraz z wami. Przybył tutaj tropem swojej rodaczki, Naarasjänis.
Naarasjänis – szamanka laryjska, uciekinierka. Uratowaliście ją z rąk Qa, rozbijając jeden z oddziałów, transportujących na południe niewolników. Zwykle Laro nie bywają celem łowców niewolników, dopiero [Altaris] uświadomił wam, kim jest Naarasjänis i dlaczego Qa na nią polują.
Ezio ...? – człowiek, którego mało znacie, ale wydaje się być bardzo sprawny w rzemiośle zabójcy. Ma kontakty z półświatkiem przestępczym, dzięki czemu zdarzało mu się załatwiać wam fundusze i broń.
Magmus – wyszkolony w profesji maga bitewnego.
Arval – uciekinier ze Styrii. Czekała go tam pewna śmierć, jest bowiem ulundo, Panem Wody, Khor'azriya. Drogę do was odnalazł dzięki SSW, wywiadowi styryjskiemu, który próbuje ratować swoich rodaków, pozostałych pod rządami Qa. Jego ujawnienie się oznacza dla niego śmierć.
Khurd – samnijska czarownica, od wielu lat będąca mentalnym i mistycznym wsparciem przywódcy wolnych Tryntyjczyków, Brynjolfa Gunarsona. Kobieta o wielkim doświadczeniu i wielkiej wiedzy, na wszystkich terenach Qa ścigana listami gończymi
Jasper Flynt – pełniący rolę "ochroniarza" Khurd doświadczony żołnierz, mający za sobą walki na ostatnich frontach Wojny o Północ. Pochodzi z Dakonii, gdzie miał zaszczyt służyć pod rozkazami ksiecia dar Bregena.
Adalbert dar Jaeger – weteran jeszcze wojen ze Styrią, doświadczony żołnierz. Ostatnim jego epizodem w armii był udział w Powstaniu Setników kilka lat temu, po którym został uznany za dezertera, ciąży na nim wyrok śmierci.
Larnin – młody szlachcic, który po powołaniu do armii poborowej zdezerterował.
Wasz oddział trzyma się razem już dobrych kilka lat. Ostatni, którzy do Was dołączyli, to oboje Laro, więc nagle ich sprawy stały się waszymi. Zresztą, kontakty z Laro to nie do pogardzenia sprawa, przyjaciółmi Qa to oni nie są, a ten tu obecny [Altaris] to już z pewnością.
Wszyscy przechodziliście podobnie tę ścieżkę – w którymś momencie życie pod rządami gubernatora stało się nie do wytrzymania i przekraczaliście granicę, dzielącą was od tych, którzy zwą się "lojalistami". Niektórzy z was, jak Khurd i Jasper, przekroczyli tę granicę już dawno, inni jak Larnin, niemal wczoraj. Jeszcze inni, jak Magmus mają wciaż "legalne papiery" i próbują nie spalić ostatnich mostów łączących ich z dawnym życiem.
Partyzantka to nie są miłe wieczory przy ognisku.
To wieczne zimno, brak bezpiecznego schronienia, ciągła ucieczka, ciągłe żegnanie poległych towarzyszy, a przecież w tych warunkach każdy, z kim dzielicie to podłe zycie, jest dla was jak rodzony brat.
Wasze zadania.
Dowódca – on oddał wam godność. Vetteville pierwszy od dawna odważył się nie tylko uciekać, kryć po lasach i odgryzać ścigającym. Pod jego rozkazami stanęliście do walki z Qa jak równy z równym. Sława jego nazwiska pozwoliła połączyć kilka różnych oddziałów partyzanckich w jeden sprawnie działający system, dzięki czemu udało się wam kilkakrotnie uwolnić sprzedanych w niewolę, parę razy odebraliście zrabowane Wergundom w postaci danin fundusze, a waszą popisową akcją był atak na więzienie w Silberburgu. Prawda, wiązało się to z tym, ze Qa swoją parszywą metodą wzięli odwet na ludności cywilnej. Nie przysporzyło wam to przyjaciół na wioskach, wielu miejscowych boi się udzielać wam schronienia czy darowywać żywności.
Ale nie możecie zostawić swojego dowódcy na upokarzającą śmierć. Kim bylibyście, pozwalając na to... Zwłaszcza ze świadomością, że on nigdy nie odpuściłby gdyby pojmano kogoś z jego ludzi, kogoś z was. Wielokrotnie mieliście tego dowód. Teraz to on potrzebuje pomocy. A Wergundia potrzebuje jego.
Musicie jednak zrobić to z głową.
Wiecie:
- gdzie i kiedy ma się odbyć egzekucja – rozstaj [Brama Polowa], drugi świt po Nocy Majowej, o wschodzie słońca.
- kto ją ochrania – żołnierze poborowi z pułku wergundzkiego, o kilku wiecie, że będą na święcie, to młodzi chłopcy dopiero co ściągnięci do armii. Do tego do ochrony oddelegowano podobno kilku teralskich poborowych, którzy służą w okolicy.
- kto pojmał Redasta – łowca głów imieniem Malrej
- gdzie go pojmano – w pobliżu druidzkiego gaju pod Alberttą i wiecie, że ktoś na niego doniósł.
Zatem – dostańcie się na święto, pokonując wszelkie formalne przeszkody. Spróbujcie tam zbudować spisek – może uda się wam kogoś przekupić, przekonac, a choćby i zastraszyć. Z pewnością bez legalnych dokumentów nikt nie zostanie dopuszczony do samej egzekucji, dbajcie więc o to, by nie "spalić" przykrywki niepotrzebnie. Zróbcie wszystko co konieczne, nagnijcie choćby własną godność i zasady, Dowódca by dla was to zrobił...
Ale uwolnijcie go!
Informacja dodatkowa – wasi ludzie donieśli wam, że na święcie będzie człowiek, znany z handlu fałszywymi pozwoleniami na broń i magię, trzeba na niego uważać, bo ponoć jest powiązany z Mafią. A fałszerz dokumentów także na bank będzie się tam kręcił. Potrzebujecie prawdopodobnie obu – dokumentów i pieczątki z pozwoleniem. Ale za darmo to wy ich nie dostaniecie.
Naarasjänis – uratowana przez was szamanka wielokrotnie odwdzięczała się lecząc was i opatrując, jest dzielna, jak każda Laro. Jednak wiecie, że nie może z wami zostać, nawet gdyby ona sama bardzo chciała. Naarasjänis jest bowiem brzemienna i nie ma możliwości, żeby w tym stanie towarzyszyła wam w walkach po bezdrożach. Musicie znaleźć jej schronienie. Rzecz w tym, że to nie może być byle jakie schronienie, bo ścigają ją Qa.
Tymczasem po wioskach niesie się wieść, że których z wergundzkich szlachciców poszukuje jej, dowiedziawszy się niewiadomo jakim sposobem o obecności szamanki na tych ziemiach. Zdaje się, że poszukuje ją by właśnie dac jej schronienie.
Ruiny zamku Erberstein - to dodatkowa z waszych misji. Od ruin daje się odczuć emanację, Qa wielokrotnie próbowali się tam dostać, co zwróciło waszą uwagę. Nikomu dotąd nie udało się tam wejść, bo ponoć są tam jakieś blokady, pułapki czy inne halucynacje. Ale emanacja jest silna. I ma związek z Modwitem.... Czymkolwiek ona jest, czy to pozostałości dawnej świątyni, czy jakiś dawny artefakt, czy aktywne miejsce, gdzie ktoś oddaje cześć dawnemu bogu... Powinniście to sprawdzić.
Informacja dodatkowa – symbolem Modwita jest ośmioramienna gwiazda w dwóch okręgach, czasem z dodatkowym elementem w środku – mieczem, płomieniem, kroplą, zależnie od aspektu.
Większa sprawa – tę misję podaję ostatnią, ale prawdopodobnie to najważniejsze z waszych zadań. To Arval otrzymał pierwszy tę informację i przekazał wam. Poprzez niego chce się z wami skontaktować jakaś wielka organizacja, związana ze styryjskim wywiadem, ale podobno łącząca wiele krajów północy. Wymaga to od was zachowania tajności, zanim w ogóle ten kontakt nastąpił, podobno obserwowano was i sprawdzano.
W dniu Nocy Majowej, o godzinie 17 w miejscu gdzie kiedyś był bastionik na stoku zamku Erberstein, macie się spotkać z wysłannikiem organizacji.
Hasło weryfikujące – on zapyta was "jak daleko stąd do Akkerton", na co powinniście odpowiedzieć "jeśli zmierzasz do Akkerton, to idziesz w złym kierunku".
Człowiek ten przyniesie wam wieści i polecenia, być może wasze marzenie o wielkim powstaniu na północy właśnie się spełnia.
Uważajcie jednak!
Zgodnie z ostatnimi zwyczajami prawdopodobnie o 18 zostaną zamknięte bramy w osadzie, gdzie odbywa się święto – tak się ostatnio robi, bo ma tam przybyć sam wicegubernator. Jeśli się spóźnicie, nie dostaniecie się na święto.
Waszą siedzibą są ruiny dawnej strażnicy [Widmo] |
_________________ "Boję się klatki, więzienia, do którego przywyknę z czasem, aż zniknie pamięć i potrzeba męstwa..."
"(...) niech umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie (...)"
"(...).Loyalty. Honor. A willing heart... I can ask no more than that. "
|
|